Mąż...

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez wiekanka

Myslę, ze łatwiej by było im zaplanowac dzien, czy tydzien, niz nagle zmieniac cały schemat. Ona prowadzi dom, ma wieksze doswiadczenie, wiec dlaczego nie? (...)

Dlatego, że takie postępowanie utwierdzi go w roli pasożyta, który nie musi sie nad niczym sam zastanawiać.
Sorry, ułożenie sobie dnia to nie jest wyczyn ponad możliwości dorosłego pełnosprawnego człowieka, więc dlaczego ona miałaby to robić za niego.

[wiekanka]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;89113565]Dlatego, że takie postępowanie utwierdzi go w roli pasożyta, który nie musi sie nad niczym sam zastanawiać.
Sorry, ułożenie sobie dnia to nie jest wyczyn ponad możliwości dorosłego pełnosprawnego człowieka, więc dlaczego ona miałaby to robić za niego.[/QUOTE]

To co proponujesz? Jak wprowadziłabys nowe zasady?

[Mezczyzna88]

Od zrobienia czegoś dla siebie i powiedzenia, że zaczynasz robić XYZ i nie masz czasu na wszystko dlatego musi sam zacząć wszystko ogarniać.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez wiekanka

To co proponujesz? Jak wprowadziłabys nowe zasady?

Już pisałam, że zależy jak wyglądały ich dotychczasowe ustalenia.
Jeśli nie było żadnych, to po prostu przestałabym robić cokolwiek dla za niego bez jego specjalnej prośby.

---------- Dopisano o 13:32 ---------- Poprzedni post napisano o 13:29 ----------

Napisane przez Mezczyzna88

Od zrobienia czegoś dla siebie i powiedzenia, że zaczynasz robić XYZ i nie masz czasu na wszystko dlatego musi sam zacząć wszystko ogarniać.

Też może być, chociaż w sumie nie musi mu tłumaczyć dlaczego. Wystarczy, że jej się nie chce odwalać za niego obowiązków i to już jest wystarczająco dobry powód.

[wiekanka]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;89113609]Już pisałam, że zależy jak wyglądały ich dotychczasowe ustalenia.
Jeśli nie było żadnych, to po prostu przestałabym robić cokolwiek dla za niego bez jego specjalnej prośby.[COLOR="Silver"]
.[/QUOTE]

rozumiem. Ale co to zmieni, gdy przestanie robic co do tej pory bez proszenia robiła a zacznie z proszeniem?

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez wiekanka

rozumiem. Ale co to zmieni, gdy przestanie robic co do tej pory bez proszenia robiła a zacznie z proszeniem?

To, że nie będzie odwalać jego obowiązków i będzie miała więcej czasu wolnego. Na jego prośby nie trzeba się zgadzać, a jeśli tak, to można wymagać czegoś wzamian. O ile w ogóle o coś poprosi, bo z jej opisu wynika, że niekoniecznie. Może też ją trochę otrzeźwi jak zobaczy, że faceci nie są z defaultu upośledzeni i jednak o dziwo potrafią sobie sami zorganizować żarcie, pranie i opróżnić odkurzacz.

[wiekanka]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;89113621]To, że nie będzie odwalać jego obowiązków i będzie miała więcej czasu wolnego. Na jego prośby nie trzeba się zgadzać, a jeśli tak, to można wymagać czegoś wzamian. O ile w ogóle o coś poprosi, bo z jej opisu wynika, że niekoniecznie. Może też ją trochę otrzeźwi jak zobaczy, że faceci nie są z defaultu upośledzeni i jednak o dziwo potrafią sobie sami zorganizować żarcie, pranie i opróżnić odkurzacz.[/QUOTE]

Tak pewnie by było cudownie. Ale ona czuje sie w pozycji zaleznej, bo on ma ten dom. I pewnie jak miałby o cos prosic to powie jej spadaj. Takiej zony nie potrzebuje.

Ale masz racje trza by zawalczyc o szacunek, by sie o tym przekonac. A potem miec plan B w razie oporu, czyli .. ?


Masz Autorko plan B? Czy w ogole masz siłe i ochote o siebie walczyc ?

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez wiekanka

Tak pewnie by było cudownie. Ale ona czuje sie w pozycji zaleznej, bo on ma ten dom. I pewnie jak miałby o cos prosic to powie jej spadaj. Takiej zony nie potrzebuje.

No i dobrze, nie musi być w związku, który mu nie odpowiada. Ona tak samo.
Tak, to prawda, że jeśli dom nie jest jej, to jest w pozycji zależnej. Ale sama się w tej pozycji postawiła, tak samo jak postawi się w gorszej sytuacji, jeśli po rozstaniu postanowi przejąć całą opiekę nad dzieckiem, byle tylko misiaczka nie obciążać jego własnymi obowiązkami.

Ale masz racje trza by zawalczyc o szacunek, by sie o tym przekonac. A potem miec plan B w razie oporu, czyli .. ?

Ty mnie pytasz jaki ona ma mieć plan? To już ona decyduje.

[wiekanka]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;89113653]

Ty mnie pytasz jaki ona ma mieć plan? To już ona decyduje.[/QUOTE]

Nie. Zapytałam autorke.

Ja bym nie miała problemu na jej miejscu, bo zawsze tak, jak Ty dbałam, zeby nie byc zalezna od faceta.

---------- Dopisano o 14:17 ---------- Poprzedni post napisano o 14:10 ----------

Autorko to odciecie sie, rozstanie, rozwod jak zwał, to zwał, nie musi nastapic tu i zaraz. Czsami trzeba o tym pomuslec i się przygotowac. Masz czas, nie marnuj go na mzonki ale na poprawe swojego zycia.

[Melissa100]

faktycznie jej poradziłyście...
Po pierwsze może już to wprowadziła w życie i zaczął sie stołować na mieście i prać w pralni.
W przypadku rozwodu jeśli sie niczym nie zajmuje to może dzieckiem również nie będzie chciał... A do opieki go nie zmusi nawet sąd.
Może go kocha, może on ją również a nie jest opisane wszystko. Takie gdybanie...

Autorko porozmawiajcie, cokolwiek sie dowiesz i wtedy działaj, wszystkie chwyty są dozwolone

[wiekanka]

Napisane przez Melissa100

faktycznie jej poradziłyście...
Po pierwsze może już to wprowadziła w życie i zaczął sie stołować na mieście i prać w pralni.
W przypadku rozwodu jeśli sie niczym nie zajmuje to może dzieckiem również nie będzie chciał... A do opieki go nie zmusi nawet sąd.
Może go kocha, może on ją również a nie jest opisane wszystko. Takie gdybanie...

nie jestes od nas lepsza.

[07f49d5297ed442eaa63bdc5e3365630f1fe1bde_620d9001ec3ce]

Lol tak bardzo ją kocha, że aż z tej miłości ma dla niej zero czasu i woli go spędzać z koleżanką. No taka miłość się nie zdarza! Nic ino zazdrościć.

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez Melissa100

faktycznie jej poradziłyście...
Po pierwsze może już to wprowadziła w życie i zaczął sie stołować na mieście i prać w pralni.

To jej poradź coś lepszego.
Po pierwsze, to ona zaczęła wątek od narzekania na nadmiar obowiązków i pisała, że nie wie w co ręce włożyć, więc bardzo wątpię, że wprowadziła cokolwiek Po prostu usługuje, bo "faceci już tak mają".

W przypadku rozwodu jeśli sie niczym nie zajmuje to może dzieckiem również nie będzie chciał... A do opieki go nie zmusi nawet sąd.

Jej też nawet sąd nie zmusi.

Może go kocha, może on ją również a nie jest opisane wszystko. Takie gdybanie...

Nie gdybanie, tylko odpowiadanie dokładnie na to, co ona sama napisała.

[Melissa100]

tu chodzi chyba o wsparcie a nie dołowanie

---------- Dopisano o 14:27 ---------- Poprzedni post napisano o 14:25 ----------

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;89113692]To jej poradź coś lepszego.
Po pierwsze, to ona zaczęła wątek od narzekania na nadmiar obowiązków i pisała, że nie wie w co ręce włożyć, więc bardzo wątpię, że wprowadziła cokolwiek Po prostu usługuje, bo "faceci już tak mają".
Jej też nawet sąd nie zmusi.

A Ty byś zostawiła własne dziecko?????

[wiekanka]

[1=07f49d5297ed442eaa63bdc 5e3365630f1fe1bde_620d900 1ec3ce;89113685]Lol tak bardzo ją kocha, że aż z tej miłości ma dla niej zero czasu i woli go spędzać z koleżanką. No taka miłość się nie zdarza! Nic ino zazdrościć.

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]

A tam. Autorka pisała, ze nie czesto to sie zdarza. Pewnie ciutke kocha. Nawet w nocy sie przytuli.. no i ten dom.

[07f49d5297ed442eaa63bdc5e3365630f1fe1bde_620d9001ec3ce]

Napisane przez Melissa100

tu chodzi chyba o wsparcie a nie dołowanie

---------- Dopisano o 14:27 ---------- Poprzedni post napisano o 14:25 ----------

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;89113692]To jej poradź coś lepszego.

Po pierwsze, to ona zaczęła wątek od narzekania na nadmiar obowiązków i pisała, że nie wie w co ręce włożyć, więc bardzo wątpię, że wprowadziła cokolwiek Po prostu usługuje, bo "faceci już tak mają".

Jej też nawet sąd nie zmusi.



A Ty byś zostawiła własne dziecko?????

No ale co rozumiesz przez wsparcie? Klepanie jej po głowie i rady typu załóż seksowną bieliznę i zrób kolację przy świecach? Sytuacja jest dramatyczna i albo coś z nią zrobi albo niech się odetnie od tego mentalnie i zajmie swoim życiem, a pan swoim (on już ma swoje osobne życie ale jeszcze powinien się zająć przyziemnymi sprawami jak pranie gaci, a nie latanie jak z piórem w dupsku za przeproszeniem).

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka

[wiekanka]

Napisane przez Melissa100

tu chodzi chyba o wsparcie a nie dołowanie[COLOR="Silver"]

nie tu chodzi o kopa w dupę.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez Melissa100

tu chodzi chyba o wsparcie a nie dołowanie

Nie, tu chodzi o to, że jesteśmy na forum dyskusyjnym i każdy może pisać co chce o ile jest zgodne z regulaminem.

A Ty byś zostawiła własne dziecko?????

A co to ma z znaczenie co ja bym zrobiła? Przede wszystkim ja nie miałabym żadnego dziecka.
Pytasz mnie z oburzeniem czy bym zostawiła, ale jakoś teoria, że facet miałby je w tyłku po rozwodzie, przyszła ci do głowy z zadziwiającą łatwością.

[wiolaa82]

Napisane przez wiekanka

A tam. Autorka pisała, ze nie czesto to sie zdarza. Pewnie ciutke kocha. Nawet w nocy sie przytuli.. no i ten dom.

Ale drwiny z mojej wypowiedzi są naprawde niesmaczne...
dzięki

i nie, nie jestem uzależniona od męża.
Niestety wierzę w związek małżeński.

[wiekanka]

Napisane przez wiolaa82

Ale drwiny z mojej wypowiedzi są naprawde niesmaczne...
dzięki

Wiem, ze nie po twojej mysli. Ale wierz mi, ze nie o drwiny mi chodzi.

[wiolaa82]

Napisane przez wiekanka

Wiem, ze nie po twojej mysli. Ale wierz mi, ze nie o drwiny mi chodzi.

Odebrałam to inaczej

[wiekanka]

Napisane przez wiolaa82

Niestety wierzę w związek małżeński.

niestety nie moge pomoc.

[Hermiona83]

Napisane przez wiolaa82

Niestety wierzę w związek małżeński.

Ale twój mąż nie wierzy, a to jest taki rodzaj wiary, że jednostronna nie ma sensu.

[07f49d5297ed442eaa63bdc5e3365630f1fe1bde_620d9001ec3ce]

Napisane przez wiolaa82

Ale drwiny z mojej wypowiedzi są naprawde niesmaczne...
dzięki

i nie, nie jestem uzależniona od męża.
Niestety wierzę w związek małżeński.

Tu wiara w związek małżeński nie ma nic do rzeczy - też wierzę, inaczej bym za mąż nie wychodziła. Ważne jest jak ten związek wygląda, to się liczy - a nie papierek. Może być papier, a małżeństwa już brak.

No to nie zostaje nic innego jak zacisnąć zęby i zająć się sobą. Męża nie zmienisz na siłę, nie da się wpłynąć na drugiego człowieka i wymóc zmiany - jedynie on sam może podjąć taką decyzję. Dobrze Ci radzę, zainwestuj w siebie, w swój wolny czas, w swój relaks i przyjemność, bo obudzisz się kiedyś z ręką w nocniku jeśli on Cię zostawi.

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez wiolaa82

Niestety wierzę w związek małżeński.

Ok, ale co to w ogóle znaczy?

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;89113778]Ok, ale co to w ogóle znaczy?[/QUOTE]

To znaczy ze chce pozostawac w związku małżeńskim chociaż jej maz sie juz z niego dawno ulotnił

[Pinkieee]

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;89113806]To znaczy ze chce pozostawac w związku małżeńskim chociaż jej maz sie juz z niego juz dawno ulotnił[/QUOTE]Ulotnil, nie ulotnil - upiekl dwie pieczenie na jednym ogniu, w domu zonka ktora ugotuje, upierze i dziecko wychowa, a poza domem kochanka, ktora ma inne zalety. Obie rzeczy na legalu bo autorka mimo ewidentnych dowodow nadal ma zamydlone oczy i wierzy w te banialuki ktore jej wciska.
Autorko, obudz sie i chociaz nie daj z siebie robic glupka przez szanownego pana. Raczy Cie takimi bzdurnymi argumentami, a Ty w to wierzysz, ze niedlugo przestanie sie wogole przejmowac bo bedzie wiedzial ze wmowi Ci wszystko i calkowicie straci do Ciebie szacunek (o ile juz tak nie jest). Podejmij jakies kroki - konczysz ta farse albo bierzesz na klate i nie dociekasz, ale jestes tego swiadoma i brniesz ze wzgledu na korzysci jak dom. Mozecie oficjalnie otworzyc zwiazek. Tu polsrodkow nie ma, jak dlugo chcesz sie dawac robic w konia tak zenujacymi wymowkami? Miej swoja godnosc.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[f4dc90dff2e2b615c19266a8122ebdaa1aaf3285_639bb50290b9a]

Napisane przez Pinkieee

Ulotnil, nie ulotnil - upiekl dwie pieczenie na jednym ogniu, w domu zonka ktora ugotuje, upierze i dziecko wychowa, a poza domem kochanka, ktora ma inne zalety. Obie rzeczy na legalu bo autorka mimo ewidentnych dowodow nadal ma zamydlone oczy i wierzy w te banialuki ktore jej wciska.
Autorko, obudz sie i chociaz nie daj z siebie robic glupka przez szanownego pana. Raczy Cie takimi bzdurnymi argumentami, a Ty w to wierzysz, ze niedlugo przestanie sie wogole przejmowac bo bedzie wiedzial ze wmowi Ci wszystko i calkowicie straci do Ciebie szacunek (o ile juz tak nie jest). Podejmij jakies kroki - konczysz ta farse albo bierzesz na klate i nie dociekasz, ale jestes tego swiadoma i brniesz ze wzgledu na korzysci jak dom. Mozecie oficjalnie otworzyc zwiazek. Tu polsrodkow nie ma, jak dlugo chcesz sie dawac robic w konia tak zenujacymi wymowkami? Miej swoja godnosc.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Tu nie chodzi tylko o inną kobietę. Aby zostać w tym domu autorka dalej musi wcielać się w sprzątaczko- kucharkę i jedynego rodzica. Zakładam że mąż sporo zarabia i takiej stopy życiowej autorka sama nie jest w stanie osiągnąć wię będzie w tym tkwić dopóki mąż jej nie podziękuje.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Nimve]

Napisane przez wiolaa82

Ale drwiny z mojej wypowiedzi są naprawde niesmaczne...
dzięki

i nie, nie jestem uzależniona od męża.
Niestety wierzę w związek małżeński.

Tylko tyle wyciągnęłaś z jej wszystkich wypowiedzi? Ludzie Ci próbują pomóc, generalnie są mocno po Twojej stronie, a Ty uaktywniasz się tylko żeby odsarknąć na jakieś pojedyncze wtrącenia, no bo to jest najważniejsze w tej sytuacji, ton w jakim piszą. Widzisz tylko te pojedyncze drzazgi w całym morzu wsparcia i rad.
Klapki na oczach level milion, aby tylko zgrywać ofiarę. Powodzenia w życiu w takim razie.

[Medins]

Autorko, jesteś w toksycznym związku, mąż nieźle musiał sprać Ci mózg, że mu wierzysz w jego zapewnienia o wierności. Jeżeli Ci ten układ odpowiada, to sprzątaj, gotuj i siedź cicho, ale pamiętaj, że np. za 12 lat, on może będzie chciał rozwodu, córka pelnoletnia, a Ty będziesz w totalnej dupie po 50-tce. On Ci za swoje poświęcenie nie podziekuje. Przestanie Was łączyć sprawowanie pieczy rodzicielskiej, a to jest chyba jedyne co Was łączy i pewnie nawinie się jakaś nowa Pani. Albo ciułaj kasę albo zrób sobie drugie dziecko (zawsze dłużej pociagniesz tą farsę na dziecko) albo się rozwiedz i wnies o alimenty na siebie i dziecko. Ale proszę, nie pitol głupot jak nastolatka, że w tej sytuacji wierzysz w związek małżeński. Myślisz, że jak napiszesz "och, jestem taka naiwna, tak kocham i się złoszczę" to to jest fajne, romantyczne czy cokolwiek ? Wychodzisz na 40 letnią głupiutką babę i to nie jest słodko nawine w takim przypadku, tylko żałosne.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz