Chcialabym mieć dziecko

[Marika 86]

Zgadzam się a jak juz im przyjdzie założyc własna rodzinę to nie będą umiały w niej funkcjonować bo nie miały okazji się od kogo tego nauczyć I dla tego powinno powstawać jak najwięcej rodzinnych domów dziecka

[ukrycior]

Napisane przez Marika 86

Zgadzam się a jak juz im przyjdzie założyc własna rodzinę to nie będą umiały w niej funkcjonować bo nie miały okazji się od kogo tego nauczyć I dla tego powinno powstawać jak najwięcej rodzinnych domów dziecka

Ręce opadają po prostu. Ale to prawda.

Moim zdaniem powinno się zmienić prawo w tym względzie. A tak - domy dziecka nie występują o odebranie praw rodzinie biologicznej i na adopcję nie ma szans. A tyle ludzi czeka. Naprawdę, rodziny są zrospaczone, a dzieci do adopcji nie ma. Ale chyba odbiegłyśmy od tematu.

[owieczkaa]

"zrospaczone" - nie to, że się czepiam, ale na przyszłość warto wiedzieć, że poprawna forma to zroZpaczone. Po prostu dbam o język

ukrycior -> co do tego, że nie każda kobieta świruje, kiedy nie ma dziecka biologicznego - to prawda. Wiem, jaką masz sytuacje z innego tematu. Jednak ja, nawet jeżeli nie będe mogła mieć dziecka biologicznego zdecyduje sie na adopcje na pewno - po prostu chce mieć dzieci i brak wolności, brak imprez i uwiązanie się do domu bardzo mi odpowiada. Już teraz, mimo ze każdy z moich znajomych odwiedza co sobote jakiś klub tak ja wole posiedzieć w domu - taki już ze mnie rodzinny typ.

[Marika 86]

Znajoma mojej mamy nie mogła mieć dzieci jeździła po wszyskich możliwych lekarzach po całej Polsce i nic mówili jej że nie ma rzadnych szans na urodzenie dziecka. Krewni tej kobiety zginęli w wypadku i ona wraz z mężem adoptowali te dzieciaki. I wiecie co po jakimś czasie urodziła bliżniaki, lekarze mówili, że to cód. ( To tak na marginesie)

[jaga_2001]

Marika, jest wiele takich przypadkow. Moja sasiadka nie mogla miec dzieci i dwoje adoptowali z mezem. Dwie dziewczynki w roznym wieku i w roznych odstepach czasu. Po paru latach sama zaszla w ciaze i urodzila coreczke. Kobieta po prostu zaczela sie spelniac jako matka i jej sie wszystko "rozluznilo", "odblokowalo" i zaszla w ciaze. Tu blokada byla psychika, bo im bardziej sie chce i im bardziej sie pragnie tym organizm bardziej sie buntuje, blokuje i wychodzi

[klejuszek]

no wlasnie ja sie bardzo stresuje, zamartwiam a dopiero 7 miesiac sie staramy. Dobrze powiedziec - nie mysl o tym - to i tak jest silniejsze po prostu. Teraz probuje sie czyms zajac by tym samym pomoc sobie, i dac szanse by wreszcie bylo malenstwo Kto by pomyslal ze to taka filozofia ...

[Marika 86]

Dokładnie , jak ktoś nie planuje dziecka i nie jest mu ono w danej chwili " na rękę" to zachodzi w ciążę bez problemu, a ktoś się stara z całych sił pragnie dziecka to ma z tym problemy


Ja z moim TZ też się staramy o maleństwo i jak na razie nie widać efektów, fakt widujemy się nie codziennie i nie często kochamy się w dni płodne. problemem jest również występująca u mnie jaskra na którą muszę przyjmować krople, których z kolei nie należy brać w ciąży i tak po tym kiedy sie kochamy staram się nie brać kropli do czasu upewnienia się że nie jestem w ciązy ale nie jest to zbyt dobre dla moich oczu

[ukrycior]

Owieczko, ze mnie też rodzinny typ. Rzadko imprezuję. Jak pewnie wiesz, biologicznie jestem pewnie zdolna do poczęcia. Ale mam swoje powody, by nie chcieć nigdy urodzić. Natomiast na moją córę nie mogę się doczekać, w zasadzie budzę się z tą myślą i z nią zasypiać.

O tyle umiem zrozumieć ludzi, którzy mówią - nie chcę nie potrzebuję, gdyż mam takich znajomych, a sama długo też nie czułam takiej potrzeby, ona się urodziła nagle, po prostu nagle się pojawiła myśl o dziecku.

[buziaczekk]

Napisane przez klejuszek

Ja tez bym chciala.... Za pare dni skoncze 26 lat, staram sie juz od 7 miesiecy i czekam... Zaplanowalam sobie nawet wczesniejszy urlop za granica, teraz biore chorobowe i sie staram
Wczesniej te pol roku to w sumie nie liczylam sobie nawet dni plodnych, tylko bralam kwas foliowy i mialam nadzieje ze sie uda. Dopiero miesiac wczesniej przylozylam sie bardziej i zobaczymy. Poki co czekam na @ Czuje ze znow przyjdzie, bola mnie piersi i ogolnie jak przed @. Ale nic straconego, w nastepnym miesiacu przyloze sie bardziej ))
Pozdrawiam wszystkie chcace....

Witam obiecalam ze po wizycie u lekarza dam znac jak sie to skonczylo...a wiec udalo siejest to bardzo wczesna ciaza bo 4/5 tydzien ale jest...nareszcie

[Marika 86]

Gratulacje:ju pi:

[klejuszek]

buziaczekk gratulacje Mam nadzieje ze wkrotce jak sie postaram to znajde cie na jakims forum dla szczesliwych mam Dbaj o siebie i dzidzius niech sie zdrowo rozwija

[Saga86]

buziaczekk gratuluje

[Kathi75]

Witam u mnie z pragnieniem dziecka zaczelo sie ok 22 roku zycia i zawsze na wiosne moze dlatego ze tyle brzuszkow widzialam ciepelko bylo i zyc sie chcialo ale ciagle stawialam sobie pytanie co moge dziecku zaoferowac od siebie ,czy naprawde jestem gotowa i czy moj partner rowniez i wiecie tak na 100% dojzalam do sziecka w wieku 29 lat. Wyszmialam sie znalazlam odpowiedniego partnera i teraz mam wspanialego synka o fantastycznego tate ktora nie boi sie kupek wrzyskow
Moje zdanie jest takie kazda z nas wie kiedy czuje sie gotowa na to by byc matka ale bierzmy pod uwage tez czy partner jest gotowy

[klejuszek]

Ja mam TZ mlodszego od siebie o 3 lata, i to on duzo wczesniej chcial dziecko. Ja chcialam dobrze skonczyc studia, w pracy sie wykazac i uwazalam ze jeszcze za mloda jestem na takie obowiazki jak dziecko... Teraz kiedy to ja doroslam to ciezko jest po tych 6 miesiacach gdy staramy sie o dziecko i nic nie wychodzi. Pojawia sie wiele pytan co jest nie tak, czego nam nie wychodzi... Sama tez zastanawiam sie dlaczego jeszcze w ciazy nie jestem ale wiem ze uda sie. Natomiast TZ to nie potrzebnie sie stresuje tym i sytuacja robi sie nerwowa zamiast przyjemna. Wczoraj jak @ dostalam i sie o tym dowiedzial to byl zrospaczony (mi tez przykro ale mamy kolejna szanse).A mowia ze dla chcacego nic trudnego!

[kropka75]

Napisane przez owieczkaa

Myśle, że czasami faceta trzeba po prostu nabrać i jeżeli będzie odpowiedni moment, a facet znów będzie grymasił trzeba go postawić przed faktem dokonanym. Wtedy faceci zazwyczaj szybko dojrzewają. A powiedzmy sobie szczerze - przewijać pieluchy zamiast isć na piwo z kolegami albo wydawac 300zł na kaszki zamiast na cos, co nasz facet lubi - mało ktory z facetów się do tego pali.

Przeraża mnie takie myślenie. I niestety często jest błędne. Osobiście znam faceta, któremu posypało się małżeństwo z powodu tego, że żona nie uwzględniła jego zdania w swoich planach macierzyńskich. Mało tego, że są dawno po rozwodzie, to jeszcze on nie czuje się z tym dzieckiem związany, przez to że wtedy tak bardzo go nie chciał.

Napisane przez owieczkaa

A ile masz lat? Jak masz dwadzieścia-pare to to jest normalne Ale ostatecznie KAŻDĄ z nas przyciśnie, choćby w wieku 40 lat.

Może nie każdą, ale tak jakoś jest, że prędzej czy później dopada wiele z tych, które kiedyś mówiły bardzo głośno NIE.

Napisane przez architekt80

Nie przecze że może być tak jak piszesz kiedyś , mówie tylko jak czuje się w tym momencie i że nie musi być tak jak piszesz. Instynkt jest najsilniejszy do 25 roku życia potem spada więc różnie może być.

A tam, mnie się zaczął ujawniać po trzydziestce... i wcale nie spada, wręcz przeciwnie.

Napisane przez buziaczekk

A pozatym kiedys na starosc zostaniesz sama nie bedzie mial ci kto podac szklanki wody....

Takie myślenie też mnie przeraża.

Napisane przez jaga_2001

Marika, jest wiele takich przypadkow. Moja sasiadka nie mogla miec dzieci i dwoje adoptowali z mezem. Dwie dziewczynki w roznym wieku i w roznych odstepach czasu. Po paru latach sama zaszla w ciaze i urodzila coreczke. Kobieta po prostu zaczela sie spelniac jako matka i jej sie wszystko "rozluznilo", "odblokowalo" i zaszla w ciaze. Tu blokada byla psychika, bo im bardziej sie chce i im bardziej sie pragnie tym organizm bardziej sie buntuje, blokuje i wychodzi

To prawda. Większość znajomych, którzy bardzo pragnęli dziecka, zaszła w ciążę, gdy odpuściła na chwilę, bo urlop, bo wyjazd, bo jakieś ważne sprawy zawodowe... Żeby to się tak tylko dało na zamówienie zlikwidować to wewnętrzne parcie.

[magdzia50]

Napisane przez owieczkaa

Każda sytuacja jest inna, ale gdyby każda z nas podchodziła do tego z wyrachowaniem, ze przeciez za te pieniadze mozna mercedesa kupic, za ten czas pojsc na tenisa a zamiast nerwów z dziecmi pojsc na film akcji to ludzkosc wymrze Wiadomo, wychowanie dzieci jest trudne i jest to wielka odpowiedzialność - ale do tego jest stworzona kobieta i każdą to w koncu dopadnie. A bezdzietne piecdziesieciolatki po jakims czasie świrują.

A co do odpowiedniego wieku - znam szczesliwe mamy, ktore urodziły w wieku 17 lat i nie żałują i takie, ktore urodziły w wieku 35 lat i załują. Każda sprawa jest indywidualna.

Zgadzam się z Tobą Owieczko w 100 %. Nie można do tego podchodzic z takim wyrachowaniem!! Na pewno każda kobieta pragnąca mieć dziecko szybko zrezygnowałaby z tych "uciech dnia codziennego" na te piękne chwile spędzone ze swoim dzieckiem. Wiadomo, że na pewno przez cały czas nie jest tak cudnie jakby sie nam mogło wydawać, ale przecież zawsze z boku jest ta mała istotka, która w tych cięzkich chwilach, swoim uśmiechem, dodała by nam siły i cierpliwości


Mam 25 lat i niedawno wyszłam za mąż Kiedyś sądziłam, że decyzję o dziecku będę odciągać w czasie... a teraz? TERAZ MNIE "DOPADŁO"
Pragnę mieć dzieciaczka i ciesze się, że mój mąż (choć daleki od podejmowania tak ważnych życiowych decyzji), podziela moje zdanie i pragnie tego co ja

[magdzia50]

Napisane przez buziaczekk

Witam obiecalam ze po wizycie u lekarza dam znac jak sie to skonczylo...a wiec udalo siejest to bardzo wczesna ciaza bo 4/5 tydzien ale jest...nareszcie

Moje najszczersze gratulacje to musi być piękne uczucie.......

[buziaczekk]

[quote=magdzia50;8190223]Moje najszczersze gratulacje to musi być piękne uczucie.......[/quote


Dzieki....

Tak piekne uczucie ale narazie troche dziwne, tak jakos dziwnie sie czuje rozne mysli po glowie chodza itp. ale wiem to jest juz mala burza hormonow i nowa sytuacja z ktora trzeba sie oswoic i przyzwyczaic .... jakos to tak do mnie jeszcze dotrzec nie moze ale jest ok ...

[magdzia50]

I jak buziaczek? Jak sie czujesz w tych pierwszych dniach bycia mama?????

Przyzwyczailas sie juz do tego ze nie jestes sama???

[buziaczekk]

Napisane przez magdzia50

I jak buziaczek? Jak sie czujesz w tych pierwszych dniach bycia mama?????

Przyzwyczailas sie juz do tego ze nie jestes sama???

Mamą to bede dopiero po porodzie narazie puki jeszcze ani nic nie czuc (oprocz mdłosci) ani nic nie widac to jest takie dziwne uczucie niedowierzania, niepokoju, niecierpliwosci, rozne mysli chodzą po głowie i nie mogę sie juz doczekac tak polowy kiedy te wszystkie ryzyka pierwszego trymestru mina i kiedy to wszystko zacznie byc odczuwalne

[magdzia50]

Napisane przez buziaczekk

Mamą to bede dopiero po porodzie narazie puki jeszcze ani nic nie czuc (oprocz mdłosci) ani nic nie widac to jest takie dziwne uczucie niedowierzania, niepokoju, niecierpliwosci, rozne mysli chodzą po głowie i nie mogę sie juz doczekac tak polowy kiedy te wszystkie ryzyka pierwszego trymestru mina i kiedy to wszystko zacznie byc odczuwalne

No tak, mamą "oficjalnie" bedziesz po porodzie... .zgadza się . Trzymam kciuki zeby wszystko było jak najlepiej ....

[owieczkaa]

Napisane przez kropka75

Przeraża mnie takie myślenie. I niestety często jest błędne. Osobiście znam faceta, któremu posypało się małżeństwo z powodu tego, że żona nie uwzględniła jego zdania w swoich planach macierzyńskich. Mało tego, że są dawno po rozwodzie, to jeszcze on nie czuje się z tym dzieckiem związany, przez to że wtedy tak bardzo go nie chciał.

Wiesz, ja znam pęczek facetów, którzy po latach mówią, że gdyby ich partnerka/żona nie postawiła ich przed faktem dokonanym to nigdy by sie sami nie odważyli na świadomą decyzje, a teraz bez tego dziecka lub całej gromadki dzieci nie wyobrażają sobie życia. Znam również faceta, który chciał dziecka, a jak już je miał to też nie mógł sie wczuć, czuł się odtrącony(nagle dziecko zabrało mu połowe żony) i wiele by dał, żeby cofnąć tą decyzje. Powiedzmy sobie szczerze - to KOBIETA jest przez naturę nastawiona na to, żeby chcieć mieć dzieci. A FACET jest nastawiony na zapładnianie, a nie na głaskanie brzuszków i roztkliwianie sie przy patrzeniu na małe buciki (a wielu, mając już dzieci lub oczekując na nie tak ma).

Rozumiem - nie ma mieszkania, nie ma samochodu, nie ma pieniędzy, mamy studia. Takie rzeczy i przeszkody należy omawiać i brać pod uwagę również dla dobra dziecka. Ale gdy oboje mamy po 30 lat, ustabilizowaną prace, szkoły skończyliśmy, mamy mieszkanie, samochód - TO NA CO CZEKAĆ? Aż facet, który może mieć dzieci do śmierci sie odważy? Czy aż nam stuknie 45 lat i menopauza? Okrutne ale życiowe. Niektórych facetów do pewnych decyzji należy popchnąć, bo inaczej zatrzymają się w rozwoju na poziomie fascynacji silnikami spalinowymi i piątkowych wieczorów przy bilardzie i piwie.

[kattyy]

Napisane przez Saga86

Mam 22 lata, kochającego chłopaka. Coraz częściej pojawia się w mojej głowie myśli o dziecku. Z jednej strony chciałabym po ślubie i nie ma tutaj innej opcji a z drugiej jak patrze na małe bobasy moich koleżanek to czuje, że aż coś mnie w środku ściska...i nie mogę doczekać się tej chwili jak sama będę miała takie maleństwo.
Druga sprawa to , to, że wstydzę się powiedzieć o tym mojemu chłopakowi ( ...
Mówię mu często o dzieciach , że chciałabym mieć itp...ale nigdy nie powiedziałam mu , że czasami czuje aż takie silne pragnienie,które chwilami aż mnie męczy ...
Czy ja nie jestem na takie pragnienie za młoda??

Ja mam 21 lat i od ok.pół roku myśl o dziecku nie daje mi spokoju. Bardzo chciałabym mieć swoje maleństwo.Ale tak prawdę mowiąc ta myśl mnie przeraża i troche się dziwię samej sobie bo dwa lata wstecz(kiedy nie znałam jeszcze mojego obecnego TŻ-ta) ciągle utrzymywałam,ze ja nigdy nie będę w ciąży,bałam się panicznie porodu, tego bólu i wogole całej odpowiedzialności za to maleństwo.Ale teraz jest całkiem inaczej nie mogę przestać myśleć o tym.Nawet będac na zakupach dosyć często oglądam dzieciece ciuszkiMój TŻ od dawna mówił mi,że chciałby mieć dziecko,jednak jest wiekszym realistą niż ja i twierdzi,ze narazie trzeba skończyć studia i znalezc pracę,żeby móc zapewnić dziecku przyszłość i chyba jak narazie go posłucham

[precious_81]

Napisane przez owieczkaa

Powiedzmy sobie szczerze - to KOBIETA jest przez naturę nastawiona na to, żeby chcieć mieć dzieci. A FACET jest nastawiony na zapładnianie, a nie na głaskanie brzuszków i roztkliwianie sie przy patrzeniu na małe buciki (a wielu, mając już dzieci lub oczekując na nie tak ma).

Niektórych facetów do pewnych decyzji należy popchnąć, bo inaczej zatrzymają się w rozwoju na poziomie fascynacji silnikami spalinowymi i piątkowych wieczorów przy bilardzie i piwie.

Przerażające. Nigdy nie myślałam o facetach jak o "zapładniaczach" bez pragnienia miłości, bycia ojcem itp. Otóż moje spostrzeżenia są zupełnie przeciwne - faceci też mają uczucia, rozczulają się nad dziećmi, pragną mieć dzieci i rozczulają się nad ciążowym brzuszkiem i dziecięcymi ciuszkami. Nie mówię tu tylko o swoim mężu ale także mężach swoich koleżanek. I wiesz współczuję kobiecie która nie liczy się ze zdaniem faceta i traktuje go jako "instrument" potrzebny do zapłodnienia, podczas ciąży i później jest sama bo mąż nie przeżywa z nią tej chwili a już na pewno nie chciałabym mieć dziecka z facetem którego Ty wyżej opisałaś. Potworne masz spojrzenie na temat mężczyzn i myślę, że wielu w ten sposób obrażasz.

[Madaaa]

A mi sie wydaje, ze jej chodzilo o instynkt, ktory my kobiety predzej czy pozniej poczujemy. A facet tego nie ma. Oczywiscie pojawia sie u niego chec posiadania potomka, ale to nie jest to samo co czują kobiety. My nawet nad tym nie panujemy. instynkt sie nagle pojawia. No i mysle, ze troche przeaszdilas z tym porownaniem faceta do zwierzecia. Wiadomo, ze jest tak , ze oni zapladniaja, ale ludzie to nie zwierzeta bo maja uczucia.

[precious_81]

Wiesz Madaaa ale dla mnie takie wypowiedzi:

Napisane przez owieczkaa

Myśle, że czasami faceta trzeba po prostu nabrać i jeżeli będzie odpowiedni moment, a facet znów będzie grymasił trzeba go postawić przed faktem dokonanym.

Napisane przez owieczkaa

Niektórych facetów do pewnych decyzji należy popchnąć, bo inaczej zatrzymają się w rozwoju na poziomie fascynacji silnikami spalinowymi i piątkowych wieczorów przy bilardzie i piwie.

świadczą tylko i wyłącznie o samolubnej kobiecie która nie liczy się ze zdaniem faceta i "wrabia" go w dziecko tylko dlatego, że ona uważa, że to już czas i tego pragnie. Zresztą ja nie wiem czy jest się czym chwalić że koleżanki "postawiły faceta przed faktem dokonanym". Jak dla mnie to tylko desperacja.

No właśnie Madaaa jak napisałaś ludzie (w tym mężczyźni) mają uczucia więc jak można się z nimi nie liczyć w podjęciu tak ważnej decyzji? Ja nie porównałam facetów do zwierząt, zrobiła to Owieczka w swojej wypowiedzi mówiąc że nastawieni są na zapładnianie. Ja nic takiego nie powiedziałam, bo mam zupełnie inne spojrzenie na facetów.

[owieczkaa]

Boze jaki naskok jestem potworem
Oczywiscie ze mezczyzni mają uczucia, i trzeba sie z nimi liczyc, ale nie mają instynktu rodzenia i posiadania dzieci, a raczej instynkt zapładniania. Nie oszukujmy sie - człowiek to też zwierzę. I faceci tez chcą mieć dzieci, wychowywać je, karmić i bawić sie z nimi, to jasne - ale to dzieło cywilizacji, a nie matki natury. Dziełem matki natury jest umiejetnosc faceta do zapładniania w kazdej sytuacji - i temu nie mozecie zaprzeczyć. Kobieta to też zwierzę -homo sapiens, który ma instynkt posiadania dzieci bez względu na to, czy pozwala na to sytuacja finansowa czy rodzinna.
(notabene, to nie jestem zwolenniczką oddzielania i wywyzszania człowieka ze świata zwierząt, tylko dlatego, że mamy większy mózg. Nami też rządzą takie same prawa, i hipokryzją jest myslenie, że nasz befsztyk to dzieło kulinarnej sztuki, a nie zabicie zwierzęcia. Tak samo kobieta - ma instynkt rodzenia i jest to czysta natura, a nie ludzki odruch. Facet moze sie kochac bez milosci, z którąkolwiek i bedzie miał orgazm - to tez natura, a nie bycie ludzkim.)

I tak jak mowie - nie chodzi mi o wrabianie w dziecko czy cos takiego (boze, nie zyjemy w rodzinie patologicznej), tylko o popchnięcie faceta do dezycji, którą często samemu boją sie podjąć.

[precious_81]

Nie przesadzajmy z tym potworem ja po prostu jestem zwolenniczką demokracji w związku zarówno jeśli chodzi o banalne rzeczy typu sprzątanie, planowanie wakacji czy zakupu samochodu, ale również w kwestii posiadania dziecka. Jak dla mnie to decyzja dwojga ludzi.

Może moja ocena wynika z faktu, że strasznie generalizujesz, jakoś moje postrzeganie posiadania dziecka jest inne. Cały czas piszesz że faceci nie chcą mieć świadomie dzieci, że często nie potrafią do tego dojrzeć, że sami są dziećmi, a ja po prostu się z tym nie zgadzam. U nas akurat było odwrotnie - moge powiedzieć że od paru lat mój mąż miał aktywny "instynkt" ojcowski i dręczył mnie dzidzią. Także wobec faceta wcale nie trzeba stosować jakiś podchodów i grać, żeby tylko spełnił nasze oczekiwania czy pragnienia. Przecież on może mieć inne spojrzenie na swoje życie. Nie czułabym się fajnie, gdybym się dowiedziała że mój mąż np. przebijał gumki tylko dlatego, żebyśmy mieli dziecko bo on chce a ja nie. Teraz to będzie nasza wspólna decyzja bo ja też chcę dziecko. I nie zgodzę się z Tobą że kobieta ma chęć posiadania dziecka bez względu na sytuację rodzinną czy materialną. Wynika to głównie z charakteru a nie płci - u nas właśnie to ja cały czas analizowałam czy nas stać, czy damy radę i też dlatego że studiowaliśmy i po studiach również sie rozwijaliśmy (a na to potrzeba pieniędzy) to głównie ja odwlekałam tą decyzję. Natomiast mój mąż nie patrzył na to czy mamy pieniądze, czy będziemy mieć gdzie mieszkać z dzieckiem itp.

Zresztą znam przykład małżeństwa, gdzie kobieta była zmuszona do macierzyństwa - mąż zagrodził rozwodem, więc ja po prostu nie uznaję wszelkich gierek w tak ważnych sprawach. Zdarzają się bowiem sytuacje gdzie to facet chce a kobieta nie i co wtedy on też ma wobec niej używać podchodów i "popchnąć" ją do decyzji posiadania dziecka?

Nie wiem jakie dla Ciebie to są sposoby "popychania" faceta do chęci posiadania dziecka, ale dla mnie skoro nie chce to nie i już.

P.S. z tym kochaniem to już przesadziłaś istnieją również kobiety które kochają się z facetami bez miłości. Jak w większość uważam, że to nie hormony i płeć ale głównie indywidualne cechy każdej osoby.

[aaricia8]

Napisane przez owieczkaa

Kobieta to też zwierzę -homo sapiens, który ma instynkt posiadania dzieci bez względu na to, czy pozwala na to sytuacja finansowa czy rodzinna.

Mam 25 lat, męża, mieszkanie. I nie mam tego instynktu, ponieważ przewyższa nad nim troska o sytuację finansową. Wg Ciebie powinnam TERAZ chcieć dziecka, a o utrzymaniu pomyślę PÓŹNIEJ, bo jestem kobietą.

[owieczkaa]

Napisane przez aaricia8

Mam 25 lat, męża, mieszkanie. I nie mam tego instynktu, ponieważ przewyższa nad nim troska o sytuację finansową. Wg Ciebie powinnam TERAZ chcieć dziecka, a o utrzymaniu pomyślę PÓŹNIEJ, bo jestem kobietą.

Nie, nie mowie ze kazda ma instynkt, jak nie pozwala na to sytuacja. Można mieć instynkt, chcieć mieć dzieci MIMO tej sytuacji. Ja np. mam instynkt, chciałabym miec dziecko, mimo że wiem, że to jeszcze nie czas. Chęć posiadania dzieci a faktycznie posiadanie ich to zasadnicza różnica. Człowiek tym różni sie od zwierząt, że instynty potrafi hamować.