2013-04-22, 07:24 | #511 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-09
Wiadomości: 189
|
Dot.: Problem z mężem...
ama4 tak jestem silniejsza, ale jakim kosztem - ale po tym wszystkim mam jedna myśl, która mi przewodzi, że nigdy już nie pozwolę się tak traktować, w końcu zrozumiałam, że jestem lepsza od niego, że dam radę sobie sama i że to było chore uzależnienie - w tamtym roku jeszcze było silne uczucie, którym mnie łamał, ale nawet to potrafił zniszczyć...
Co do wpisów to nawet o tym nie pomyślałam, choć tak szczerze to co się wydarzyło przez ostatnie 4 miesiące jest zdecydowanie powodem do rozwodu, a tu już tego nie pisałam - bo raz że jest tego bardzo bardzo dużo, a dwa postanowiłam sobie nie robić z siebie ofiary i się nie żalić kalincia oczywiście że dam znać dziś będę dzwonić do tej Pani adwokat - będę cały czas zdawać relację co u mnie motyla no właśnie z proszeniem o pomoc mam problem, nie dość że mam taki charakter, że zawsze sama, to też mi trochę wstyd tej całej sytuacji... |
2013-04-22, 08:23 | #512 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2011-01
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 712
|
Odp: Problem z mężem...
Autorko trzymam kciuki. Najwazniejsze ze podjelas wlasciwa decyzje, wytrwaj w niej, nawet jesli zabraknie Ci sil. Trzymam kciuki
__________________
http://8-pietro.blogspot.com/ Kupujemy, remontujemy i urządzamy mieszkanko Cieszymy się, wkurzamy, rozmyślamy i lamentujemy Zapraszam na pierwszego bloga |
2013-04-22, 08:30 | #513 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 5 934
|
Dot.: Problem z mężem...
Cytat:
nie bój się prosić o pomoc. jeśli wstydzisz się czy nie chcesz po prostu okazywać słabości, to pomyśl sobie, że ludzie, których wtajemniczysz, być może będą mogli za jakiś czas robić za świadków w sądzie. być może zobaczą prawdziwą twarz Twojego męża, być może zrobi przy nich awanturę. niech jak najwięcej ludzi ma szansę zobaczyć, jaki naprawdę jest Twój mąż. tak do tego podejdź, a będzie Ci łatwiej. |
|
2013-04-22, 09:00 | #514 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-06
Wiadomości: 2 710
|
Dot.: Problem z mężem...
A ja jestem zdania, że nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło, kojarze ten wątek i moim zdaniem dobrze sie stało, że nie zasugerowałaś się tutejszymi opiniami i odrazu nie odeszłaś skoro pewności nie miałaś, bo przynajmniej teraz jesteś silniejsza i już pewną nogą stąpasz po ziemi. Teraz masz tą pewność, że no niestety inaczej się nie da. Na plus, że dość szybko i tak doszłaś sama do tego i zajęło ci to od tamtego czasu pare miesięcy a nie pare lat . Teraz będzie już tylko lepiej. Życzę Ci, żebyś znalazła dobrego adwokata i szybko uporała się z typem no i zamknęła ten rozdział, a otworzyła nowy lepszy w swoim życiu. Trzymaj się.
|
2013-04-22, 11:26 | #515 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-09
Wiadomości: 189
|
Dot.: Problem z mężem...
Umówiłam się z Panią adwokat na środę. Zrobiłam pierwszy krok. Czemu tak dziwnie się czuję. Niby jakoś lżej, że zdobyłam się na odwagę, a z drugiej strony jakoś tak dziwnie....
Teraz muszę chyba do środy mieć ogrom zajęć, żeby za dużo nie myśleć. |
2013-04-22, 12:04 | #516 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 18 401
|
Odp: Dot.: Problem z mężem...
Trzymam kciuki bo za duzo czasu juz stracilas.
__________________
Kiedy kobiety kogoś poznają to myślą, że to fajny facet. Jest już wstępnie zaakceptowany jako partner, a później może to tylko zepsuć lub nie. Kiedy mężczyźni kogoś poznają to myślą: „Ma niezłe nogi”. |
2013-04-22, 12:18 | #517 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 16 804
|
Dot.: Problem z mężem...
dziwnie, bo dużo zmieniasz w życiu - postępujesz inaczej, niż do tej pory. Powodzenia i daj znać jak poszło
|
2013-04-22, 12:30 | #518 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2011-01
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 712
|
Odp: Dot.: Problem z mężem...
Dziwnie, bo przed Toba duza zmiana, to zawsze jest trudne i moze rodzic watpliwosci i opor. Ale przeszlas juz tak dluga droge, ze szkoda byloby wracac do tego koszmaru i marnowac sobie zycie.
__________________
http://8-pietro.blogspot.com/ Kupujemy, remontujemy i urządzamy mieszkanko Cieszymy się, wkurzamy, rozmyślamy i lamentujemy Zapraszam na pierwszego bloga |
2013-04-22, 19:06 | #519 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 13 025
|
Dot.: Odp: Dot.: Problem z mężem...
Powodzenia. Pamiętaj, że przed adwokatką nie wolno ci niczego ukrywać, dla swojego dobra.
|
2013-04-23, 07:03 | #520 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-09
Wiadomości: 189
|
Dot.: Odp: Dot.: Problem z mężem...
Wiem, że mam jej wszystko powiedzieć. Tylko od wczoraj próbuję sobie poukładać CO ja mam jej powiedzieć, od czego zacząć, bo potrzebowałabym tygodnia, żeby wszystko opisać... Jak zacząć, co jest najważniejsze, jestem tak rozbita, że nawet w nocy nie mogłam spać...
|
2013-04-23, 07:32 | #521 |
Rozeznanie
|
Dot.: Problem z mężem...
aleksa, bardzo sie cieszę, że pojawiłaś się na wątku z nowymi postanowieniami. Myślałam, że jesteś jedną z tych "straconych duszyczek", które pokornie podwiną ogon pod siebie, dadzą misiaczkowi zamydlić oczy i pozostaną w toksynie.
Gratuluję, podjęcie decyzji to najtrudniejszy moment, teraz będzie już tylko lepiej. Wiem, bo sama teraz przechodzą przez podobne sprawy. Najgorzej było się zdecydować. Zajrzyj koniecznie tutaj, to wspaniałe miejsca dla kobiet żyjących z toksycznymi partnerami, w chwilach wątpliwości te blogi pomogły mi nie raz: http://terapiaprzezpisanie.blogs pot.de/ mojedwieglowy.blogspot.co m Trzymam za Ciebie kciuki! |
2013-04-23, 08:26 | #522 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2012-05
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 1 119
|
Dot.: Problem z mężem...
Cytat:
|
|
2013-04-23, 09:25 | #523 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-09
Wiadomości: 189
|
Dot.: Problem z mężem...
Cytat:
Po pierwsze nie mam pojęcia jak się do tego zabrać. Po drugie jestem prawie pewna, że mój mąż nie zgodzi się na rozwód - jemu jest dobrze tak jak jest - mieszka za darmo, je za darmo, kompletnie nic nie robi, wychodzi kiedy chce i w gratisie dostaje osobę do zrzucenia odpowiedzialnosci, za wszystko co poszło nie tak. Już zauważyłam, że kiedyś mnie straszył rozwodem, że sobie nie poradzę bez niego, że jestem juz skazana na takie życie, bo i tak nic lepszego mnie nie spotka. Gdy pokazałam mu że jednak dam sobie sama radę i to nawet lepiej niż z nim wpadł w szał - sam się gubi w tym co mówi i robi, grozi, szantażuje itd ucieka się do najbardziej prymitywnych zachowań, czym tylko utwierdził mnie w słuszności podjętej decyzji. On potrafi zmyślać niestworzone historie,a wygląda to jakby faktycznie w nie wierzył... Po trzecie chcę żeby to było szybko i sprawnie, żeby nic nie zostało przeoczone, zeby nie trwało w nieskończoność. Podział majątku też będzie dla mnie problemem, bo ja sama pewnie bym mu powiedziała niech bierze wszystko i spada. Najbardziej bym sobie życzyła, żeby się to odbyło bez orzekania o winie, bez wywlekania tego wszystkiego i opowiadania tego co było. Nie zależy mi na udowodnieniu że to on jest winny rozpadu małżeństwa, chcę tylko zamknąć ten rozdział, bo czasu i tak nie cofnę. Obawiam się jednak że nie będzie aż tak pięknie i po to mi adwokat. Może sprawiam wrażenie osoby zmienionej, innej, ale ja wiem że on dalej ma na mnie duży wpływ. Moja mama twierdzi, że się go boję. Może faktycznie tak jest. Do teraz staram się unikać sytuacji konfrontowych, wychodząc z założenia że po co wywoływać wilka z lasu. |
|
2013-04-23, 09:47 | #524 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2011-01
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 712
|
Odp: Dot.: Odp: Dot.: Problem z mężem...
Moze sprobuj napisac sobie na kartce i podzielic na kategorie, np. znecanie psychiczne/fizyczne , grozby slowne itp, mozesz tez sprobowac umiescic w czasie zachowania meza, w sensie czy sie nasililo. Staraj sie operowac od ogolu do szczegolu np. Ogolnie: znecanie psychiczne - szczegoly - konkretne przyklady zachowania.
__________________
http://8-pietro.blogspot.com/ Kupujemy, remontujemy i urządzamy mieszkanko Cieszymy się, wkurzamy, rozmyślamy i lamentujemy Zapraszam na pierwszego bloga |
2013-04-23, 11:53 | #525 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-04
Wiadomości: 47
|
Dot.: Problem z mężem...
Autorko zycze Ci sily i wytrwalosci!
Przeczytalam caly watek z zapartym tchem. Wnioskuje, ze jestes silna i inteligentna kobieta i nie daj sobie wmowic, ze jest inaczej! Ciesze sie ooooogromnie, ze kopniesz tego bydlaka w jego cztery litery. Powodzenia i trzymam kciuki za jak najszybszy rozwod
__________________
Przepraszam za brak polskich znakow w moich postach! Kierowca od listopada 2013 |
2013-04-23, 12:22 | #526 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2013-01
Wiadomości: 3 261
|
Dot.: Problem z mężem...
I ja się dołączam do grona osób trzymających za Ciebie kciuki. Jestem pewna, że sobie poradzisz.
Szanowny małżonek chyba filmów się naoglądał, jeśli uważa, że może nie dać Tobie rozwodu. Może co najwyżej go opóźnić, jeśli okoniem będzie stawał. Widocznie uważa, że jesteś jego własnością. Będzie miał chłop twarde lądowanie. |
2013-04-23, 15:17 | #527 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 13 025
|
Dot.: Problem z mężem...
Tak, ale bez jego zgody nie da się uzyskać rozwodu bez orzekania o winie, niestety.
I rzeczywiści, wszystko się opóźni i będzie się wlokło. Niech adwokatka weźmie na siebie negocjacje z mężem, autorko, po ustaleniu linii postępowania. To pomaga. Spotkanie na neutralnym gruncie, w trójkę, mówi ona. Lub też tylko jej z twoim jeszcze mężem. Wtedy będzie mu trudniej zlekceważyć, zachować się prymitywnie. |
2013-04-23, 20:18 | #528 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-09
Wiadomości: 189
|
Dot.: Problem z mężem...
Muszę wam to napisać. Dziś rozmawiałam z moim mężem bardzo długo. W skrócie efekt końcowy tej rozmowy:
Powiedziałam mu, że musimy się rozstać. Że ja nie wiedzę już innego rozwiązania. Postawiłam go przed wyborem czy chce to zrobić delikatnie, normalnie w porozumieniu, czy będzie szuka problemów i chce rozwlekać wszystko przed innymi. W sumie to chyba przystał na pierwszą propozycję, ale powiedział że musi sobie to przemyśleć. Jestem w szoku że tak spokojnie to przyjął. Zgodził się... Nie protestował, nie mówił że nigdy się na to nie zgodzi... Podkreślił tylko, że to jest moja decyzja, bo on nigdy by nie pomyślał o rozwodzie, bo on składał przysięgę. Zapytał się mnie dlaczego mu to robię, powiedział że go zniszczyłam, że zniszczyłam mu życie i teraz go wyrzucam, bo mi się znudził... Że on nie ma gdzie iść, nic nie ma... Kiedy próbowałam mu wytłumaczyć w jaki sposób zniszczył to co było między nami, czułam się jakbym mówiła do osoby z innej planety, jakbym nadawała na zupełnie innych falach, on twierdzi że wszystko to robił dla mojego dobra, żebym się opamiętała, zaczęła znów siedzieć w domu i być przykładną żoną, jak kiedyś było... On naprawdę nie rozumie problemu... Sprawił, że znowu czuję się winna. Choć pewnie nie powinnam. Jeszcze miesiąc temu miał na koncie 5 tys co udało mu się jakoś znowu łatwo wydać. Zawsze taki był, że lekko wydawał kasę a ja wiecznie musiałam pilnować żeby znów nie kupił czegoś głupiego... A jednak zagrał mi na emocjach... Czuję się tak jakbym faktycznie to ja była wszystkiemu winna... Jestem jakaś dziwna... Dlaczego nie potrafię podejść do tego na chłodno, bez emocji i z rozsądkiem? |
2013-04-23, 20:22 | #529 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 1 440
|
Dot.: Problem z mężem...
Cytat:
|
|
2013-04-23, 20:28 | #530 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 13 025
|
Dot.: Problem z mężem...
Dobrze, że wiesz, że tobą manipuluje, chociaz wiesz też, że ta manipulacja działa. On może gadać sobie co chce - rób swoje. Nie nabieraj się na użalanie i szukanie z jego strony litości. No świetne hasło - robił to dla ciebie, byś znowu była przykładną żoną. To powiedz mu, że ty robiłaś, co robiłaś dla niego, żeby zrozumiał, jak być przykładnym mężem. Ale nie pojął, nie zamierzasz dłużej tracić zycia z tak niepojętnym facetem. Ale, że cieszysz się i doceniasz, że podchodzi do tego spokojnie, bo to ułatwi sprawę. Niech ci to da na piśmie, że się zgadza.
A jutro do adwokatki - biegiem, marsz! |
2013-04-23, 20:33 | #531 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-09
Wiadomości: 189
|
Dot.: Problem z mężem...
Nie, nie chodzę na żadną terapię. Nigdy nawet o tym nie pomyślałam. Terapie kojarzą mi się raczej z bardziej toksycznymi związkami. Ludzie mają dużo większe problemy niż ja, jakoś mi to nie przyszło do głowy, żeby swoimi zabierać...
Co do decyzji to jej nie zmieniam. Jestem pewna, że nie chcę już z nim być, tylko jakoś tak sprawił że czuję się jakbym mu tym krzywdę robiła... I ta świadomość że on nie rozumie tego problemu, że wmawia mi że to przeze mnie... ---------- Dopisano o 21:33 ---------- Poprzedni post napisano o 21:30 ---------- Cytat:
Do adwokatki idę idę. Nawet sobie na kartce popisałam w punktach co nie co, choć i tak sama nie wiem jak zacząć, ale myślę, że kobieta mnie jakoś naprowadzi na istotne kwestie. |
|
2013-04-24, 06:25 | #532 | ||
High Quality Since 2007
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: wild wild south
Wiadomości: 4 268
|
Dot.: Problem z mężem...
Moim zdaniem Ty już w ogóle nie powinnaś z nim rozmawiać. Bo nic z tego normalnego nie wynika. Ani on nic nie zrozumie, ani się nie zmieni, ani Ci to w sądzie nie pomoże. Bo gra na kilka frontów i raz po dobroci, raz straszeniem próbuje Ci zrobić pranie mózgu.
I właśnie o to pranie mózgu chodzi z terapią - jesteś jakby od niego uzależniona. Od tego co mówi zmienia się Twój nastrój. Byłaś na jego skinienie, pozwoliłaś się odciąć, żyłaś bo on Ci "pozwalał" w przypływach dobroci. Poza tym nie ma w przypadku terapii jakiejś skali, od kiedy się ona komuś należy, a kiedy zawraca tylko terapeucie głowę. Jeśli TY masz poczucie, że sobie z czymś nie do końca radzisz, to masz prawo iść na terapię. I moim zdaniem warto się wybrać choć na kilka spotkań w Twoim przypadku, żeby sobie pewne tematy poukładać (choć ogólnie rzecz biorąc terapie trwają zazwyczaj dłużej niż kilka spotkań, ale moim zdaniem cenna dla Ciebie będzie sama perspektywa z zewnątrz i zbudowanie w sobie umiejętności mówienia o pewnych sprawach zamiast chowania się, skoro nawet z bliskimi o pewnych rzeczach nie rozmawiałaś).
__________________
Cytat:
Cytat:
|
||
2013-04-24, 13:52 | #533 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-09
Wiadomości: 189
|
Dot.: Problem z mężem...
Byłam na spotkaniu z Panią Adwokat.
Podpisałam umowę o świadczenie pomocy prawnej w sprawie o rozwód. Prawdopodobnie w piątek zostanie złożony pozew. Nie wierzę, że to zrobiłam. Po wyjściu siedziałam w aucie pół godziny i płakałam jak dziecko. Chyba nie wierzyłam że to zrobię... Jestem w pracy więc wieczorem napiszę wam więcej, chciałam się tylko podzielić tym że to zrobiłam. |
2013-04-24, 14:41 | #534 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-09
Lokalizacja: z kanapy
Wiadomości: 1 440
|
Dot.: Problem z mężem...
Cytat:
__________________
Na zaufanie się pracuje - na jego brak też. |
|
2013-04-25, 08:04 | #535 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-09
Wiadomości: 189
|
Dot.: Problem z mężem...
Wczoraj tu nie zaglądałam. Musiałam się wyciszyć i oswoić z nowa sytuacją. Jak dziwnie się czuję. Z jednej strony mam wrażenie, że jestem dużo silniejsza, powtarzam sobie że zmieniam swoje życie na lepsze, ale też znowu pojawiają się te wyrzuty, że tak wszystko szybko nabrało tempa, że on sobie nie poradzi, już nawet wczoraj myślałam czy nie zaproponować mu pomocy w szukaniu mieszkania (bo on nie bardzo chce iść do domu rodziców, przynajmniej tak ostatnio twierdził), no ale z racji tego, iż nie rozmawiamy ze sobą praktycznie i nie ma go całymi wieczorami do późnych godzin, rozmowy nie było.
Co do spotkania z Panią adwokat, to jakoś to wszystko tak szybko i prosto. Odniosłam wrażenie, że dla niej to jest taaakie łatwe, a mi się wydawało że jest to skomplikowane. Miałam jej wszystko powiedzieć, ale jak można powiedzieć wszystko w tak krótkim czasie. Wczoraj miałam jej napisać takie streszczenie mojego związku, w tym też nie dało sie ująć wszystkiego, bo bym musiała książkę napisać Martwię się trochę, bo nie wiem co jest bardziej istotne, a co mniej, co powinnam jeszcze powiedzieć, no fakt że trudno mi przychodzi takie otwarte pisanie o sobie i własnej głupocie... |
2013-04-25, 08:12 | #536 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2013-01
Wiadomości: 3 261
|
Dot.: Problem z mężem...
Każdemu zdarza się popełnić mniejszy, bądź większy błąd. Nie bądź dla siebie taka surowa.
Mąż zgodził się na rozwód bez orzekania o winie? Też zdziwiłam się jego zachowaniem po wcześniejszch ekscesach. Jest pewnie w ciężkim szoku, że jednak nie taka sierotka z Ciebie. Bardzo dobrze, że nie drzecie kotów między sobą. W końcu dla Was obojga, to bardzo trudny czas. Po co sobie jeszcze to utrudniać... |
2013-04-25, 09:00 | #537 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-09
Wiadomości: 189
|
Dot.: Problem z mężem...
Cytat:
|
|
2013-04-25, 09:18 | #538 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 2 736
|
Dot.: Problem z mężem...
Aleksa - Twój związek był toksyczny. Taka smutna prawda. Spojrz, jaka wyszlaś z tej relacji pokiereszowana. Toksyczny związek to nie tylko alkoholizm i bicie.
Więc może pomoc terapeuty nie jest zlym pomysłem? Zadbaj teraz o siebie, Ty jesteś w tym momencie najważniejsza. Więc zapewnij sobie każdą możliwą pomoc i nie wstydź się z niej korzystać. Ja wiem, że z ust obcego człowieka wszystkie rady brzmią banalnie, bo trzeba samemu przeżyć taką sytuację, ale uwierz na słowo - lepiej uciąć raz i stanowczo. Bo wspólne mieszkanie to jest masochizm. Mieszkanie jest wlasnością Twojej mamy - więc jakie on do niego ma prawa? Dziewczyno, co Cię obchodzi, że on nie chce wracać do rodzicow? Jego problem, może sobie nawet w szuwarach gniazdo uwić. Daj panu czas na opuszczenie mieszkania (kilka dni), a potem mama zmienia zamki. Jak nie zabierze swoich rzeczy do tego czasu, to wyznaczyć dzień odbioru - wystawiasz mu walizki za drzwi. I tyle. A Ty mu jeszcze chcesz pomagać mieszkania szukać? Bo sobie nie poradzi? Dorosły jest. Rozwalił związek, to teraz trzeba ponieść tego konsekwencje. Dawałaś szanse - nie umiał tego uszanować. Nie wywalasz go na bruk - ma gdzie iść. Może mieszkać u rodziców, póki nie znajdzie czegoś. Więc nie wzbudzaj w sobie niepotrzebnych wyrzutów sumienia, bo się tym zamęczysz. Zrób to jak najszybciej, bo inaczej zostaniesz z eks mężem w jednym domu i się w życiu nie pozbędziesz go. Sytuacja jest i tak bardzo trudna - nie ma co jej jeszcze pogarszać wspólnym mieszkaniem i dodatkowym stresem w postaci kłótni. A inne sprawy majątkowe musicie jakoś dogadać - albo polubownie, przy pomocy adwokata albo w sądzie. Dla adwokata sprawa jest kolejną. Dla Ciebie to dramat, a dla niego - kolejna rzecz w życiu zawodowym. Taka smutna prawda. Ale myślę, że taki dystans i chłodne spojrzenie na sprawę, bez emocji, jest dobre i Tobie też pomoże przez to jakoś przejść. Daj sobie czas, płacz. Każda strata wiąże się z przebyciem żałoby. I niestety Ty też musisz przez to przejść. Ale wierzę, że dasz radę. Trzymam kciuki. |
2013-04-25, 09:36 | #539 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-09
Wiadomości: 189
|
Dot.: Problem z mężem...
Cytat:
Wiecie że ja się boję każdej rozmowy, a przecież nie ma czego nie powinnam, a jak pomyslę że mam mu to zakomunikować to mnie ciary przechodzą. Co do mówienia o sobie - wczoraj powiedziałam wszystko mamie. Przyznaję ulżyło mi. Trudno było zacząć, a później jakoś już samo tak poszło. Oczywiście nie da się powiedzieć wszystkiego, ale już wiem że mam wsparcie i mogę na nią liczyć. I na was |
|
2013-04-25, 09:44 | #540 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 2 736
|
Dot.: Problem z mężem...
Nie znam się na prawie, adwokat wie, co robi (przynajmniej taką mam andzieję). Jednak to jeszcze chwilę potrwa (nie wiem, jaki jest czas oczekiwania na sprawę), koszty psychiczne, jakie musisz ponosić, z tego tytułu rosną. Trochę się dziwię, tym bardziej, zę to mieszkanie nie było ani Wasze wspólne, ani Twoje nawet formalnie, tylko Twojej mamy. No ale powtarzam - ja się nie znam na tym.
Co do rozmów - to normalne, że się boisz. Może ogranicz się jedynie do komunikowania mu pewnych rzeczy? |
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 21:24.