Magiczne dwa słowa. Które z Was pierwsze wyznało, że kocha?

[razdwatrzy123]

Jak w tytule. Interesuje mnie Wasza odpowiedź - ale nie tylko.

Zastanawiam się po prostu, czy dziewczynie "wypada" powiedzieć to jako pierwszej. Skrócony zarys sytuacji: jestem z facetem od pół roku. Od pół roku się znamy, nasz początek związku polegał na poznawianiu się nawzajem - tak od zera. Poznaliśmy się już trochę i nadal trwamy razem
Pół roku, a ja... nie wiem, może oczekuję zbyt wiele, czy coś. Może to po prostu jeszcze nie czas? Chciałabym usłyszeć, że mu bardzo zależy, że... kocha. No bo ja naprawdę czasem nie wiem Masę rzeczy mogę wywnioskować z zachowania, spojrzeń, nieśmiałych gestów, owszem. Bo On po prostu do wylewnych nie należy, ba, raczej do tych skrytych we własnej skorupce. Ja kocham.
Było wiele sytuacji, kiedy chciałam mu to powiedzieć - tak po prostu. Ale zawsze się powstrzymuję, bo tak się jakoś utarło... "że facet powienien pierwszy"?
I tutaj się zaczyna moja paranoja: a co, jeśli on tego najzwyczajniej w świecie nie czuje? W końcu... nigdy nie powiedział nic, co mogłoby na to wskazywać - on po prostu jest, jest i koniec - ze mną.

Zastanawiam się - powiedzieć jako pierwsza? Która z Was się odwarzyła - i co jej z tego wszystkiego przyszło?
Czy raczej nie wyskakiwać z taką rewelacją? Czy najwzyczajniej w świecie zaczekać?
I chciałabym, i się boję. Nigdy jeszcze tego nikomu nie powiedziałam... (lat mam 17, on 2 lata starszy)

Czekam na Wasze komentarze i luźne myśli. (mam tylko cichą nadzieję, że nie potraktujecie mnie jak gówniarza )

[izia17]

Ja nawet jakbym chciała to nie mogłam powiedzieć TŻ że go kocham jako pierwsza, bo... powiedział to na pierwszej randce! Dodam jeszcze, że to było nasze pierwsze spotkanie w realu, znaliśmy się 6 miesiecy z gg :P

Jesteśmy razem juz 2 lata powiem szczerze, że nigdy czegoś takiego nie przeżyłam wcześniej i nigdy nigdy tego nie zapomne Wspaniała chwila Mówił mi potem, że się tak przy tym stresował, że o mało nie padł :P zreszta sama wiem, bo w odpowiedzi na wyznanie przytuliłam go i serce mu tak waliło, myślałam, ze ogłuchne :P

[Asik_]

Moze poprostu jesli sie boisz zacznij czesciej mowic mu jak bardzo Ci zalezy, ze jest naj itp? Moze to go uswoadomi jak jest dla Ciebie wazny i sam powie ze Cie kocha?

[vichy]

Ja powiedzialam pierwsza ze GO KOCHAM!!! Pierwsza pocalowalam.....pierwsza. .... A efekt?????????????Jestesm y ze soba 13 lat!!!!!!
Nie wiem,czy wyciagniesz z mojej wypowiedzi jakies wnioski..???Pozatym kazdy facet jest inny.....Musisz go troszke wyczuc..

[hecate]

Moj maz napisal mi to pierwszy - szczerze to bylam zszkowana bo to bylo po naszym drugim spotkaniu. Ale ja czulam to samo. Odpisalam wiec.

Moj taki inny byly to ciagle nawijal 'musze ci to powiedziec' 'musze' a ja tylko 'za wczesnie nie mow nie mow'
Pamietam do dzis te gadki nasze na lawce - w koncu powiedzial. Ja go nie kochalam nigdy. Bylam zauroczona.

Powazny byly - nawet kurde nie pamietam... nie pamietam. Ponad 3 lata razem wielka niby milosc a ja nie pamietam.

Moja wielka milosc niespelniona to milosc sobie wyplakiwalismy Jemu ja sugerowalam pierwsza. Ale slowa padly od niego

[myShaczeQ]

moj TZ powiedzial mi to pierwszy po miesiacu znajmomosci, bylo slodko i w ogole

a mysle, ze skoro widzisz, ze on jest niesmialy, ale widac, ze mu zalezy, to powiedz mu to pierwsza i nie krepuj sie powodzenia

[SiSleyS]

TZ pierwszy mi to powiedział.
Ja sama jeżeli chodzi o takie czułości to rzadko mówię bo.... trochę sie wstydzę?
Chyba tak...

[Rosa]

Mój TŻ pierwszy wyznał mi miłosc i to w dzien moich 18 urodzin

[motylek1007]

Napisane przez Rosa

Mój TŻ pierwszy wyznał mi miłosc i to w dzien moich 18 urodzin

u mnie pierwszy partner wyznal te slowa.....a ja nie odpowiedzialam mu tym samym bo dla mnie bylo za wczesnie...ale w koncu sie doczekał

[evciusia]

on pierwszy... ja jak dotąd słowa kocham cie usłyszałąm 1 raz... przez telefon... w stanie nietrzeźwości tej drugiej osoby <lol2> o 4 nad ranem... byłam w szoku

[eliza1984]

Mój TŻ napisał mi to po 5 dniach znajomości, ja nie odpowiedziałam jemu tym samym bo dla mnie to także było jeszcze za wcześnie , ale jakoś póżniej jak coś robilismy wyrwało mi sie do niego kochanie , teraz mówimy sobie to czasmi za często , czasmi za żadko tak już niestety mamy , ale kochamy sie na pewno a jesteśmy ze sobą ponad 4 lata

[neitka]

Ja byłam pierwsza. Był biedny, chory i pogodziliśmy się po wielgachnej kłótni Działa i jest to stwierdzenie jak najbardziej aktualne do dziś. Odpowiedział mi tym samym, ale byłam tak pewna, że nawet gdyby tego nie zrobił bym sie nie zmieszała. O!

[Klariska]

Ja tez pierwsza powiedzialam Poszedl na 100dniowke z inna panna, bo obiecal jej. Formalnie to nie bylismy para, ale spotykalismy sie. Napisalam mu smsa ze go Kocham. Nastepnego dnia spotkalismy sie i spytal czy to prawda. Heh... powtorzylam Niech pomysle... to juz ponad 3 lata trazem.Moze 3,5

[Nati femme fatale]

On powiedział to pierwszy, ja nie jestem i nigdy nie byłam skora do wyrażania uczuć
Sądzę jednak, że możesz zrobić to z powodzeniem pierwsza jeśli jesteś pewna co do niego czujesz

[calkiem-spoko]

Mój TŻ. Po niecałym miesiącu związku. Po imprezie, gdy po 5 kieliszkach wódki spawiował się do toalety, a ja go tam ratowałam. Nie, nie był pijany...na trzeżwo to wyznał.
Jesteśmy razem już prawie 1,5 roku.

[Klariska]

calkiem-spoko nie gniewaj sie za to co napisze.
Jaki ten Twoj TŻ pomyslowy i romantyczny... a ta sceneria . Jednego moze byc jednak pewien bedziesz go wspierac w kazdej sytuacji.

[calkiem-spoko]

Musze chyba uściślić. Miłości nie wyznał mi NA SZCZĘŚCIE w toalecie, ale chwilę później gdy po imprezie nocowaliśmy u moich znajomych (których nota bene wtedy dopiero poznał, nieźle się zaprezentował). W międzyczasie w łóżku oczywiście zajmował się pakowaniem swoich łap w różne częsci mojego ciała. Cały mój TŻ. Niby taki mądry chłopak, ale jak już coś odwali to hardkor trzy kilo. Do dzisiaj się z tego śmiejemy.
Widać dobrze się dobraliśmy, bo 2/3 dziewczyn to by go zamordowało chyba tam.

[Klariska]

calkiem-spoko to cale szczescie ze nie w toalecie
Ciesze sie ze dobrze sie dobraliscie ( w koncu to jest najwazniejsze) i nie zamordowalas go Musi cos w sobie miec interesujacego skoro mu pomoglas. Zycze wszystkiego co najlepsze

[czarna89]

On powiedzial mi to pierwszy! Po okolo miesiacu. Bylo to w aucie w czasie kiedy sie kochalismy! Bylo to cudowne... oczywiscie mu odpowiedzialm ze ja go tez kocham Jestesmy juz ze soba 1.5 roku

[szaaaalona]

Hmm zastanwómy się

Z obecnym Tż to po ok. miesiąca poszedł na imprezę z kumplami, troszkę za dużo wypił, ogarnął go szał czułości i zbudził mnie o 4 w nocy SMS, że mnie kocha Nie wzięłam tego zbyt poważnie, odp tylko, żeby szedł już spać Po jakimś czasie w kolejnym przy kolejnym przypływie czułości (tej fizycznej również zresztą ) wypalił coś w stylu 'powiedz, że mnie kochasz, conajmniej tak bardzo jak ja Ciebie'. Ja oczywiście wielki szok i niiiic dalej Wyszłam na nieczułą ogrzycę jak to teraz mi wypomina . Trzeci raz spróbował w Sylwestra, równiusieńko o północy pryz blasku sztucznych ogni, po 3 m-cach razem, odważył się na zwyczajne 'kocham Cię'. A wtedy też już TO czułam i w końcu wykazałam się uczuciami .

Raz zdarzyło mi się pierwszy raz wyznać to chłopakowi. To była wielka młodzińcza miłośc, na myśl o której dalej pojawia się uśmiech na mojej twarzy Przez 3 lata non stop się schodizliśmy i rozchodziliśmy, jakoś nie było nam pisane być razem I jakoś jak zerwaliśmy po raz chyba setny, to poszedł na imprezę i zaczął zabawiać się z jakąś panieną Na co ja po paru piwkach wzięłam go na bok i mu się wydarłam jak może się zachowywać jak skonczony panat kiedy ja go tak bardzo kocham Po tym stwierdził, że myslał, że już się tego nigdy nie doczeka, że też mnie b. kocha, czule ucałował i wróciliśmy do siebie, by po 2m-cach ostatecznie się rozstać Ale ciągle mamy do siebie sentyment i te oczka nam się tak świecą na swój widok Chyba z radości, że ze soba się rozstaliśmy, bo pewnie nigdy by nam się razem nie ułożyło, chociaż kochaliśmy się jak wariaty


Ależ się rozpisałam

[calkiem-spoko]

Napisane przez Klariska

calkiem-spoko to cale szczescie ze nie w toalecie
Ciesze sie ze dobrze sie dobraliscie ( w koncu to jest najwazniejsze) i nie zamordowalas go Musi cos w sobie miec interesujacego skoro mu pomoglas. Zycze wszystkiego co najlepsze

Dziękuję za życzenia.
Ja nie oczekuję od związku zbyt wiele romantyzmu, bo mi kwiatki i romantyczne kolacje nie są potrzebne. Obserwując moich rodziców doszłam do wniosku, że to nie romantyzm i piękne gesty są fundamentem dobrego związku. Wolę, kiedy mój TŻ przyjedzie w 15 minut, bo mi się coś z komputerem stało (hmmm...sama popsułam) niż miałby mnie olać, a potem z bukietem kwiatów przychodzić. Bo wiem, że na niego zawsze mogę liczyć.

[Klariska]

calkiem-spoko napisala:

Wolę, kiedy mój TŻ przyjedzie w 15 minut, bo mi się coś z komputerem stało (hmmm...sama popsułam) niż miałby mnie olać, a potem z bukietem kwiatów przychodzić. Bo wiem, że na niego zawsze mogę liczyć.

Wlasnie to jest najwazniejsze Swiadomosc ze mozna na ukochana osobe liczyc. Kiedys zadzwonilam do TŻta o 6 rano bo skonczyl mi sie tusz a musialam pilnie cos wydrukowac. Heh... zachowal sie po rycersku tylko pozniej byl troszke zmeczony.

[Sweet_21]

Nie pamiętam ...
Dla mnie nie ma to większego znaczenia, kto pierwszy i po jakim czasie, ważne żeby kochał szczerze a nie bawił mnie bez sensu pustymi słowami bez pokrycia.
Te słowa mają większe znaczenie wypowiedziane w najmniej spodziewanym momencie, przynajmniej dla mnie.

[motylek1007]

Napisane przez evciusia

on pierwszy... ja jak dotąd słowa kocham cie usłyszałąm 1 raz... przez telefon... w stanie nietrzeźwości tej drugiej osoby <lol2> o 4 nad ranem... byłam w szoku

o ile sie nie mylę to przed chwilą czytalam Twoj wątek o Tobie i pewnym facecie, szkoda, że tam tego nie dodałas

[kobieca]

a ja jestem taka,że ni cholery nie powiem pierwsza!
taka głupia kobieca duma,
może głupie myślenie ale dotychczas się sprawdzało...
z resztą słowa nie są aż tak ważne,
ważne są czyny i to,żeby się czuło,że ta druga osoba kocha,
bo co z tego,że ciągle to powtarza a tego nie widać??

[Claudynka80]

Moglabym zalozyc dokladnie taki sam post, jak razdwatrzy123. Jestem z chlopakiem wiele miesiacy juz, ale zadne z nas tego jeszcze nie powiedzialo. Mysle jednak w duchu, ze oboje TO czujemy... czasem czuje to bardziej z nim, niz z kims, kto powtarzal mi to wiele razy i zapewnial mnie o tym, a mimo to zwiazek nie przetrwal. Czasem mnie zastanawia czy on czuje to co ja, czy w takim samym stopniu? czasem bardzo chcialabym to uslyszec, a innym razem po prostu az chce mi sie to wyrwac z ust, zeby mu powiedziec, ale cos mnie powstrzymuje, nie wiem co to??
Wiem (tzn on mi mowil dawno juz temu) ze nigdy tego jeszcze nikomu nie powiedzial. Byc moze to prawda, moze sie czegos boi? Nie wiem...
moglabym go zapytac czy mnie kocha, ale jakos czekam, zdalam sobie sprawe, ze za kazdym razem w moim zwiazku robil to 1szy facet. I tym razem chyba inaczej nie bedzie. Tylko czy sie doczekam???

[Alvesta]

Mój TŻ, po miesiącu bycia parą. Pewnego wieczoru zadzwonił do mnie ok. 1,5 godz. po tym jak się widzieliśmy i oznajmił, że musi mi powiedzieć coś bardzo ważnego czym mnie strasznie zestresował, bo nie wiedziałam o co mu może chodzić. Zrobił to dopiero następnego dnia wieczorem i po romantycznym spacerku odważył się i usłyszałam "kocham cię" cieplutko mi się robi na sercu jak sobie o tym przypomnę to było 5 lat temu, a teraz słyszę te magiczne słowa codziennie - ale już jako mężatka

[palema]

na którejś randce z kolei w klubie. wtedy wydawało mi się, że za bardzo mu się rozwiązał język przez to piwo co wypił i nie odpowiedziałam, raczej mnie zszokował takim wyznaniem, nie byliśmy jeszcze parą. znaliśmy sie niecały rok, on robił podchody, a ja zawsze taka oschła i nieczuła. od tego wieczora jesteśmy ze soba 1,5 roku

[Oleńka85]

Ja usłyszałam to po miesiącu znajomości i nie byłam gotowa by odpowiedzieć to samo...po tym wszystkim rozstaliśmy się,ale ciągle się spotykaliśmy.I w końcu mu to powiedziałam!W czerwcu będzie 7 lat kiedy ze sobą jesteśmy!

[razdwatrzy123]

Zacznę od tego, że: bardzo Wam dziękuję za posty. Niektóre dały mi do myślenia.

Napisane przez Asik_

Moze poprostu jesli sie boisz zacznij czesciej mowic mu jak bardzo Ci zalezy, ze jest naj itp? Moze to go uswoadomi jak jest dla Ciebie wazny i sam powie ze Cie kocha?

Tak sobie pomyślałam... że marudzę, a sama nie robię nic z rzeczy, których oczekuję Chciałabym słyszeć jaka jestem wspaniała i tak dalej (przenośnia, wiecie - no ale nie twierdzę, że nie ma we mnie próżności) - a sama mu tego nie mówię. Chyba czas wyciągnąć wnioski.

Napisane przez vichy

Ja powiedzialam pierwsza ze GO KOCHAM!!! Pierwsza pocalowalam.....pierwsza. .... A efekt?????????????Jestesm y ze soba 13 lat!!!!!!
Nie wiem,czy wyciagniesz z mojej wypowiedzi jakies wnioski..???Pozatym kazdy facet jest inny.....Musisz go troszke wyczuc..

Może i wyciagnę, chociaż boję się jak cholera - że w odpowiedzi nie usłyszę tego, co chciałabym usłyszeć.

Napisane przez myShaczeQ

moj TZ powiedzial mi to pierwszy po miesiacu znajmomosci, bylo slodko i w ogole

a mysle, ze skoro widzisz, ze on jest niesmialy, ale widac, ze mu zalezy, to powiedz mu to pierwsza i nie krepuj sie powodzenia

No widzę, widzę to. Cholera!!!

Napisane przez neitka

Ja byłam pierwsza. Był biedny, chory i pogodziliśmy się po wielgachnej kłótni Działa i jest to stwierdzenie jak najbardziej aktualne do dziś. Odpowiedział mi tym samym, ale byłam tak pewna, że nawet gdyby tego nie zrobił bym sie nie zmieszała. O!

My się dobrze dobraliśmy, jesteśmy do siebie podobni - i generalnie większych kłotni między nie ma. Kiedy coś się "zaczyna święcić", najbezpieczniej jest szybko to wyjaśnić.

Napisane przez calkiem-spoko

Dziękuję za życzenia.
Ja nie oczekuję od związku zbyt wiele romantyzmu, bo mi kwiatki i romantyczne kolacje nie są potrzebne. Obserwując moich rodziców doszłam do wniosku, że to nie romantyzm i piękne gesty są fundamentem dobrego związku. Wolę, kiedy mój TŻ przyjedzie w 15 minut, bo mi się coś z komputerem stało (hmmm...sama popsułam) niż miałby mnie olać, a potem z bukietem kwiatów przychodzić. Bo wiem, że na niego zawsze mogę liczyć.

Chyba go nie doceniam - naprawdę dużo dla mnie robi, poświęca się i tak dalej. Ale co by nie mówić... trochę romantyzmu, to bym doświadczyć chciała

Napisane przez Claudynka80

Moglabym zalozyc dokladnie taki sam post, jak razdwatrzy123. Jestem z chlopakiem wiele miesiacy juz, ale zadne z nas tego jeszcze nie powiedzialo. Mysle jednak w duchu, ze oboje TO czujemy... czasem czuje to bardziej z nim, niz z kims, kto powtarzal mi to wiele razy i zapewnial mnie o tym, a mimo to zwiazek nie przetrwal. Czasem mnie zastanawia czy on czuje to co ja, czy w takim samym stopniu? czasem bardzo chcialabym to uslyszec, a innym razem po prostu az chce mi sie to wyrwac z ust, zeby mu powiedziec, ale cos mnie powstrzymuje, nie wiem co to??
Wiem (tzn on mi mowil dawno juz temu) ze nigdy tego jeszcze nikomu nie powiedzial. Byc moze to prawda, moze sie czegos boi? Nie wiem...
moglabym go zapytac czy mnie kocha, ale jakos czekam, zdalam sobie sprawe, ze za kazdym razem w moim zwiazku robil to 1szy facet. I tym razem chyba inaczej nie bedzie. Tylko czy sie doczekam???

Powodzenia, Claudynko Pisz, jak coś się zmieni, któreś z Wam się przemoże, czy coś. 3mam kciuki.


Muszę się jeszcze troszkę zastanowić; czy warto zaryzykować? Dajmy na to wczoraj: leżymy sobie, jest miło, on robi coś takiego w jego stylu, niestotne co, ja zaczynam się śmiać i myślę sobie "kocham cię, wariacie!". Wypowiedzieć myśli na głos jeszcze nie odważyłam się nigdy.