Czy zerwałybyście z facetem z tego powodu?

[jagodajagoda3]

Witajcie, proszę o poradę. Własnie siedzę zaryczana z powodu faceta. Jestem, a własciwie byłam z nim od 3 miesięcy, znamy się ok roku. Zawsze jak gdzies mnie zabierał kazał mi płacić za siebie, o walentynkach zapomniał, tzn spedzilismy ten dzień osobno, w dzien kobiet złozył mi tylko życzenia, nawet kwiatka nie dostałam. Dzisiaj zabrał mnie do kina i do baru chińskiego i tam trzeba było sobie samemu nałożyc jedzenie. Nie dość, że zazyczyl sobie zebysmy zjedli z jednego talerza to jeszcze nałożył tego tyle co kot napłakal! Dla mnie to szok, bo u mnie w domu każdy miał swój talerz i swoje sztućce. Powiedziałam, że w takim razie ja podziękuję i przestałam się odzywać do niego. Czułam się trochę upokorzona. Później on mi zrobił awanturę, że jestem księżniczką i że to normalne, że pary jedzą z jednego talerza, a na dodatek zjadł wszystko sam! W drodze do domu była wojna, wypomniał mi to kino, więc wyciągnąłam pieniądze za bilet i rzuciłam mu je w twarz i powiedziałam, że to już na prawdę jest koniec. A on uważa, że ja przesadzam. Co o tym myślicie?

[c640cdfa886255292692728c9c3f51a456c1754b_657ce90228a24]

1. brzmisz jak troll
2. facet burak
3. najważniejsze jest dla Ciebie w związku kto płaci?

[jagodajagoda3]

niestety nie troll, bo historia z życia wzięta.
Nie, aczkolwiek patrząc w przyszłość widzę, że wszystkie rachunki spadłyby na moją głowę.
A na biednego nie trafiło, bo jemu bardzo dobrze się powodzi.

[januszpolak]

Nie mogłaś wziąć sobie oddzielnego talerza i nałożyć tyle ile chcesz? Przecież płaciłaś za siebie, jemu nic do tego, ile sobie nałożysz i zjesz.

[Kelecka]

No troche trollowy watek, ale co tam:

Facet patologiczny sknera ktorego nalezalo pogonic im szybciej tym lepiej. Nie wytrzymalabym do trzeciej randki, a co dopiero trzech miesiecy

[jagodajagoda3]

Napisane przez januszpolak

Nie mogłaś wziąć sobie oddzielnego talerza i nałożyć tyle ile chcesz? Przecież płaciłaś za siebie, jemu nic do tego, ile sobie nałożysz i zjesz.

Wyszłam z założenia, że skoro zaprasza, to płaci. Choć RAZ mógłby się wykazać

[nowytynowaja]

Napisane przez jagodajagoda3

Witajcie, proszę o poradę. Własnie siedzę zaryczana z powodu faceta. Jestem, a własciwie byłam z nim od 3 miesięcy, znamy się ok roku. Zawsze jak gdzies mnie zabierał kazał mi płacić za siebie, o walentynkach zapomniał, tzn spedzilismy ten dzień osobno, w dzien kobiet złozył mi tylko życzenia, nawet kwiatka nie dostałam. Dzisiaj zabrał mnie do kina i do baru chińskiego i tam trzeba było sobie samemu nałożyc jedzenie. Nie dość, że zazyczyl sobie zebysmy zjedli z jednego talerza to jeszcze nałożył tego tyle co kot napłakal! Dla mnie to szok, bo u mnie w domu każdy miał swój talerz i swoje sztućce. Powiedziałam, że w takim razie ja podziękuję i przestałam się odzywać do niego. Czułam się trochę upokorzona. Później on mi zrobił awanturę, że jestem księżniczką i że to normalne, że pary jedzą z jednego talerza, a na dodatek zjadł wszystko sam! W drodze do domu była wojna, wypomniał mi to kino, więc wyciągnąłam pieniądze za bilet i rzuciłam mu je w twarz i powiedziałam, że to już na prawdę jest koniec. A on uważa, że ja przesadzam. Co o tym myślicie?

O matko jaki burak.... i Ty siedzisz zaryczana? Ja bym go wyśmiała. Ja wszystko rozumiem i jestem zdania tego że od czasu do czasu wypada samemu za siebie zapłacić a nawet można facetowi postawić ale na początku znajomości? On się zachowuje jak sęp. Żadna absolutnie żadna kobieta tego nie będzie akceptować. Nie mówię że trzeba być księżniczką i facet ma zawsze wszystko stawiać ale nie wypada po prostu nie wypada aby facet tak się zachowywał, tak mówił, sugerował... no totalny wieśniak. Weź to wyśmiej serio, szkoda czasu na kogoś takiego

[c640cdfa886255292692728c9c3f51a456c1754b_657ce90228a24]

To ten sam, który wymiotował na Twojej studniówce czy inny?

[jagodajagoda3]

Napisane przez Kelecka

No troche trollowy watek, ale co tam:

Facet patologiczny sknera ktorego nalezalo pogonic im szybciej tym lepiej. Nie wytrzymalabym do trzeciej randki, a co dopiero trzech miesiecy

Święte słowa. To już nawet nie jest zwykła sknera, tylko patologiczna

[nyana89]

Zerwałabym z powodu miliona innych trupów, gnijących w Waszej szafie. Toż to logiczne, iż nie była to sytuacja jednorazowa, lecz wierzchołek góry lodowej

[Cytokina]

Generalnie wolę sama za siebie zapłacić w knajpach. Zwłaszcza na etapie poznawania się.

Co do głównego pytania: nie, nie zerwałabym, na pewno nie od razu, bez żadnych wcześniejszych sygnałów, że coś mi się nie podoba. Przede wszystkim na bieżąco poinformowałabym go o swoich oczekiwaniach (w tym wypadku: kto zaprasza ten powinien zapłacić i celebrowania "świąt" czy też, że chcesz mieć swój talerz). Bo facet wcale nie musi być skąpiradłem tylko po prostu nie wiedzieć, że to dla ciebie ważne, więc nie przejmował się sprawą.

[7cd1d0bf3fc279e4e45587f61c3d7242fa9c0a30]

Facet sknera i dusigrosz. Szczerze mówiąc bycie z taką osobą to męczarnia. Zerwij z nim. Nie wiem co się działo we wcześniejszych wątkach, ale już samo to jak zachowuje się w tym wątku, dyskwalifikuje go jako partnera. Później bedzie, tylko gorzej, taki potrafi nawet zakupy dla dziecka na pół dzielić i się rozliczać co do grosza. Szkoda czasu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[201803290936]

Napisane przez nyana89

Zerwałabym z powodu miliona innych trupów, gnijących w Waszej szafie. Toż to logiczne, iż nie była to sytuacja jednorazowa, lecz wierzchołek góry lodowej

Jak wyżej. Niestety na czyjąś głupotę i desperację, aby być z byle debilem, nawet 1000 wątków nie pomoże (bo obawiam się, że to nie koniec tej historii).

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez jagodajagoda3

Witajcie, proszę o poradę. Własnie siedzę zaryczana z powodu faceta. Jestem, a własciwie byłam z nim od 3 miesięcy, znamy się ok roku. Zawsze jak gdzies mnie zabierał kazał mi płacić za siebie, o walentynkach zapomniał, tzn spedzilismy ten dzień osobno, w dzien kobiet złozył mi tylko życzenia, nawet kwiatka nie dostałam. Dzisiaj zabrał mnie do kina i do baru chińskiego i tam trzeba było sobie samemu nałożyc jedzenie. Nie dość, że zazyczyl sobie zebysmy zjedli z jednego talerza to jeszcze nałożył tego tyle co kot napłakal! Dla mnie to szok, bo u mnie w domu każdy miał swój talerz i swoje sztućce. Powiedziałam, że w takim razie ja podziękuję i przestałam się odzywać do niego. Czułam się trochę upokorzona. Później on mi zrobił awanturę, że jestem księżniczką i że to normalne, że pary jedzą z jednego talerza, a na dodatek zjadł wszystko sam! W drodze do domu była wojna, wypomniał mi to kino, więc wyciągnąłam pieniądze za bilet i rzuciłam mu je w twarz i powiedziałam, że to już na prawdę jest koniec. A on uważa, że ja przesadzam. Co o tym myślicie?

Nie widzę w tym żadnego powodu do zerwania, więc nie, nie zerwałabym.
A jak ci się nie podobał pomysł z jednym talerzem, to sobie trzeba było wziąć swój, zamiast teraz narzekać, że facet zjadł wszystko sam. Przecież się obraziłaś i przestałaś odzywać, to co miał robić?

[wiekanka]

Napisane przez jagodajagoda3

Wyszłam z założenia, że skoro zaprasza, to płaci.

No to trza bylo mu szarpnac ten talerz, zjesc wszystko samej i dodac, ze ma okazje choc raz sie wykazac

[lolita96]

Tak, zrazilabym się do tego faceta.
Nawet jeśli chcesz być traktowana jak księżniczka to masz do tego prawo i nie daj sobie wmówić innym że to egoistyczne czy jakieś tam

[I am Rock]

Napisane przez jagodajagoda3

Dla mnie to szok, bo u mnie w domu każdy miał swój talerz i swoje sztućce.

Ale jak to? Gdzie?! W Ameryce chyba...

[Paulaaa81]

Nie zerwałabym z tego powodu, że nie dostałam kwiatka czy tego, kto ma zapłacić. W związku płaci się pół na pół, albo częściej płaci ten, który zarabia więcej.

Zerwałabym, gdybym czuła się wiecznie nieszczęśliwa. Ogólnie nie robiłabym z igły widły... Opisane w wątku sytuacje wskazują, że jesteście albo niedobrani, albo macie problem z komunikacją, albo też trochę gwiazdorzysz i wymyślasz. Sprawę płacenia rozwiązuje się w związku na bieżąco, wystarczy porozmawiać, a nie żalić się na wizażu.

[Candy_lips]

Uwazam, ze dobrze ze zerwalas. Kwestia placenia lub nie to wazna sprawa, a dla mnie (choc to kwestia wzgledna) facet jakiego opisalas jest skapy. Myslal tylko jak wydac jak najmniej i jeszcze wypominal Ci pieniadze za kino. Moim zdaniem to meczace, ja bym nie mogla liczyc sie z nikim co do grosza ani mu wypominac co mu kupilam. Dla mnie to brak kultury.

[kennedy]

ja bym zerwala. zaden mezczyzna nie wejdzie miedzy mnie a moj talerz

[201803290936]

Napisane przez Candy_lips

Uwazam, ze dobrze ze zerwalas.
(...)

Tylko, czy ona rzeczywiście zerwała, skoro nadal interesuje ją jego zdanie (i to, że on uważa, iż ona przesadza)? Jakieś słabe to "zerwanie". Na razie to się pokłócili i tyle.

[adult90]

Dobrze, że zerwałaś. I tak długo wytrzymałaś z takim kolesiem, współczuję użerania się.

[mellitus]

Napisane przez kennedy

ja bym zerwala. zaden mezczyzna nie wejdzie miedzy mnie a moj talerz

Padłam

Toksyczny związek, nie tylko ze względu na nierówny podział rachunków. I tak się nie dogadacie, jak nie możecie rozwiązać tak błahego problemu.

[Krzywobuta]

Napisane przez kennedy

ja bym zerwala. zaden mezczyzna nie wejdzie miedzy mnie a moj talerz

Mój tż wie, że uważam dokładnie tak samo, dlatego nigdy nie próbuje przykolegować się do mojego jedzonka. Mam za silny instynkt przetrwania żeby nie stracił przy tym ręki.

Ja bym się nie dała tak załatwić. Wzięłabym swój talerz i już.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Tak. Dużo jem.

[myslov]

Będąc w związku (jeszcze nie małżeńskim) bardzo pilnowałam tego, by płacić za siebie, choć TŻ czasem robił mi z tego powodu wyrzuty- tak było mi po prostu lżej, lepiej itp. Rozumiem jednak, że facet ZAPRASZA do kina, na kawę itp więc tu już nieco inna bajka, szczegolnie jeśli wiemy, że kwestia zapłacenia jest dla niego ważna itp.
Nie zerwałabym z powodu, że nie zapłacił za mnie.
Zerwałabym w Twoim przypadku, ponieważ byłaś w związku z burakiem, a sam fakt, że czułaś się upokorzona też o czymś świadczy.

[Nette]

Choć na etapie randkowania w różnymi panami najczęściej sama za siebie płaciłam (są wyjątkiem upartych lub jednoznacznych w tym egzemplarzy) i nie oczekiwałam, że ktoś i wyjmie portfel na moje zachcianki, to uważam, że ten "twój" egzemplarz przegiął.

Czytając posta z początku wydawało mi się, że przesadzasz. Ale akcja z jednym talerzem i jedynymi sztućcami w tzw. restauracji... Mega słaba. U mnie koleś byłaby skreślony i to bez jakiegokolwiek żalu. Sorry, z jednego talerza to sobie można jeść przekąski/owoce na seansie przed własnym TV, albo wcinanie frytek do piwa w pubie - ale nie obiad/kolację, jeszcze w restauracji.
Za normalne w parze uważam np. wymienienie się posiłkiem, czy spróbowanie nawzajem że swojego talerza, jak się różne rzeczy zamawia, ale jest łasuchem i tej drugiej też chce spróbować.

Natomiast jedzenie z jednego talerza w barze z daniami na wagę... Sorry, nie. Dla mnie to ten sam kaliber co najmniej nietaktu, jak gdyby mi facet zaproponował wspólną szczoteczkę do zębów.

Owszem, dla niego jedzenie z jednego talerza może być jakieś "normalne w parze", dla każdego coś innego jest normalne. Ale dla Ciebie nie musi - nie przesadzasz, nie księżniczkujesz.
Rozumiem, że bardz młoda jeszcze jesteś i stąd te pytania. Poobserwuj znajome pary.

[Antoiineette]

Nie przesadzasz, nie księżniczkujesz i absolutnie nie daj sobie tego wmówić. W życiu nie chciałabym być z takim skąpcem i w dodatku burakiem. Aż wyobraziłam sobie jak musiałaś się czuć w tej restauracji... Brr. Mój TŻ od samego początku wyrywa się do płacenia, nie pozwala mi nigdy nawet wyciągnąć portfela. Ale ja to lubię i nie wyobrażam sobie bym miała znosić takie akcje jak Ty. Może jestem staromodna, może jestem księżniczką, ale uważam że "idealny" facet powinien być dżentelmenem- płacić za kobietę, gdy ją gdzieś zaprasza, kupować kwiaty, robić niespodzianki i nigdy- broń Boże- nie wypominać pieniędzy wydanych na kino czy coś. Toż to szczyt buractwa. Sorry, ale lepiej być księżniczką niż dziewczyną buraka. Nie wracaj do niego i nie rozpaczaj z jego powodu, typ był (jest) żałosny.

[I am Rock]

A może to nie burak, tylko chodziło mu o coś takiego:

[nyana89]

Napisane przez I am Rock

A może to nie burak, tylko chodziło mu o coś takiego:

Wtedy to nie burak, tylko Burek