Metoda na kryzys - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Zdrowie i Medycyna > Dietetyka

Notka

Dietetyka Miejsce dla osób, które są na diecie. Rozmawiamy o zdrowym odżywianiu. Uwaga! Wyznacznikiem jest kaloryczność dobowa diet - muszą one mieć ponad 1000 kcal.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2013-05-17, 22:56   #1
conick
Raczkowanie
 
Avatar conick
 
Zarejestrowany: 2013-05
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 51

Metoda na kryzys


Cześć dziewczyny,
jestem tu nowa i zapisałam się, żeby poczytać co nie co na temat Waszych zmagań, rady itp. Jutro będzie piąty dzień diety redukcyjnej. Dietę ułożyła mi dietetyczka, bo słabo się na tym znałam. Zrzucam nie tyle kg, bo są w normie, co tłuszcz, bo stosunkowo jest go o wiele za dużo. Chodzę na siłownię i fitness [od 3 m-cy!], próbowałam sama się odchudzać, ale guzik to dało Tylko -1 cm przez 3 m-ce!
Teraz wiem przynajmniej, że dieta i ćwiczenia są pod kontrolą. Pierwsze 3 dni były super, ale dziś mam taki kryzys, że nie wyrabiam ((( Nienawidzę diety, dietetyczki, trenerki, siłowni, ćwiczeń i całego świata ) W dodatku jestem kilka dni przed okresem, więc mam ochotę rzucić się na lodówkę i wyjeść z niej absolutnie wszystko. Jedyne, co mnie trzyma, to powtarzanie sobie, że za 30 minut będę się czuła załamana i wkurzona na siebie i zmarnuję dotychczasowy wysiłek.
Sęk w tym, że nie jestem głodna! Jadłospis mam urozmaicony, zdrowy i w ogóle super, ale brakuje mi cukru, podjadania, wieczornego obżerania się owocami (co podobno jest strasznie niezdrowe!) i samego ŻUCIA. Wiem, że to durne, ale chciałabym chociaż NAŻREĆ [tak właśnie!] jabłek a nie mogę Z desperacji jem samą sałatę, żeby oszukać swoją paszczę, że coś jem [sałatę jako jedyną mogę jeść do woli]. Czuję się jak narkomanka na głodzie.
Proszę, napiszcie, jak sobie radzicie z chwilami załamania, żeby iść dalej...
conick jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-05-18, 19:28   #2
Rubella
Rozeznanie
 
Avatar Rubella
 
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 820
Dot.: Metoda na kryzys

mam to samo! niby głodna nie jestem, bo zjadłam obiad i jeszcze po tym podwieczorek, czuję, że jestem pełna, ale jednak zjadłabym wszystko, co w zasięgu wzroku

więc teraz napiłam się szklanki soku warzywnego i idę pobiegac, to na godzinę przestanę o jedzeniu myślec, a potem to już czas na kolacje
Rubella jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-05-18, 21:39   #3
joanna_ba
Raczkowanie
 
Avatar joanna_ba
 
Zarejestrowany: 2012-01
Lokalizacja: United Kingdom
Wiadomości: 407
Send a message via Skype™ to joanna_ba
Dot.: Metoda na kryzys

Witamy, bez podania jadłospisu trudno cokolwiek doradzić ....
joanna_ba jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-05-19, 09:22   #4
conick
Raczkowanie
 
Avatar conick
 
Zarejestrowany: 2013-05
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 51
Dot.: Metoda na kryzys

Cytat:
Napisane przez joanna_ba Pokaż wiadomość
Witamy, bez podania jadłospisu trudno cokolwiek doradzić ....
Oto przykładowe składniki z jednego dnia.

Śniadanie: Kanapki z pastą z tuńczyka i ogórkiem
70 g Chleb żytni pełnoziarnisty(2kromki)
60 g Tuńczyk w sosie własnym(pół puszki)
10 g Ketchup
40 g Serek twarożkowy chudy
5 g Olej rzepakowy uniwersalny
100 g Ogórek kwaszony

Drugie śniadanie: Jogurt z orzechami i mandarynkami
150 g Jogurt naturalny
15 g Orzechy włoskie
200 g Mandarynki

Obiad: Zupa serowo - porowa z klopsikami, pieczywo
100 g Por
100 g Marchew
300 g Bulion warzywny ekologiczny z kostki (lub wywar z
włoszczyzny)
150 g Ziemniaki
80 g Mięso mielone z udźca indyka bez skóry
25 g Ser topiony, edamski (1 trójkącik)
70 g Chleb żytni pełnoziarnisty(2kromki)
conick jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-05-19, 10:09   #5
klora
Rozeznanie
 
Avatar klora
 
Zarejestrowany: 2005-05
Wiadomości: 975
Dot.: Metoda na kryzys

.....raz bez podania całej przesżłości dietetycznem medyczne, stylu zycia, wieku, wagi itd
__________________


klora jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-05-21, 10:37   #6
nosferatku
Zadomowienie
 
Avatar nosferatku
 
Zarejestrowany: 2012-02
Wiadomości: 1 923
Dot.: Metoda na kryzys

Cytat:
Napisane przez conick Pokaż wiadomość
Oto przykładowe składniki z jednego dnia.

Śniadanie: Kanapki z pastą z tuńczyka i ogórkiem
70 g Chleb żytni pełnoziarnisty(2kromki)
60 g Tuńczyk w sosie własnym(pół puszki)
10 g Ketchup
40 g Serek twarożkowy chudy
5 g Olej rzepakowy uniwersalny
100 g Ogórek kwaszony

Drugie śniadanie: Jogurt z orzechami i mandarynkami
150 g Jogurt naturalny
15 g Orzechy włoskie
200 g Mandarynki

Obiad: Zupa serowo - porowa z klopsikami, pieczywo
100 g Por
100 g Marchew
300 g Bulion warzywny ekologiczny z kostki (lub wywar z
włoszczyzny)
150 g Ziemniaki
80 g Mięso mielone z udźca indyka bez skóry
25 g Ser topiony, edamski (1 trójkącik)
70 g Chleb żytni pełnoziarnisty(2kromki)
Ja to bym dietetyczkę jednak zmieniła chyba.
Jeżeli czujesz się zła i smutna i nieszczęśliwa w trzecim dniu diety, to chyba nie jest to najlepsza dieta dla Ciebie. O ile dla kogokolwiek to jest dobra dieta.
Dobrze, że nie kazała Ci przynajmniej smarować tego chleba margaryną.

I co, może jeszcze masz ćwiczyć przy tym?
Hłe hłe hłe.

Przede wszystkim-tylko czekam, aż ktoś powie, że ten jadłospis zmieściłby w jednym posiłku. Ewentualnie-w dwóch, małych.
Poza tym-litości!!! Jest koniec maja. Truskawki się zaczynają. Pojawiają się pomidory. Dobre, polskie. Zaraz szparagi, cukinie i całe to bogactwo warzywniakowe, a Tobie co? Zwiędłe mandarynki, kiszony ogórek, trochę bulw na otuchę, stary ziemniak i zagryź orzechem? Dla zdrowia-pół puszki tuńczyka i serek topiony. A, przepraszam, jeszcze sałata, na którą po diecie pewnie nie będziesz mogła spojrzeć. A możesz ją sobie chociaż jakąś oliwą polać, żeby się witaminy wchłaniały, czy też lepiej żyć o suchej sałacie z niedoborami A i E?

No i o której jest ten obiad? Bo ja po takim śniadaniu i "drugim śniadaniu" byłabym głodna około piętnastej najpóźniej (i to w dzień nietreningowy). A potem spać o osiemnastej, czy do dwudziestej trzeciej ze skrętem kiszek?
nosferatku jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-05-21, 12:45   #7
conick
Raczkowanie
 
Avatar conick
 
Zarejestrowany: 2013-05
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 51
Dot.: Metoda na kryzys

Cytat:
Napisane przez nosferatku Pokaż wiadomość
Ja to bym dietetyczkę jednak zmieniła chyba.
Jeżeli czujesz się zła i smutna i nieszczęśliwa w trzecim dniu diety, to chyba nie jest to najlepsza dieta dla Ciebie. O ile dla kogokolwiek to jest dobra dieta.
Dobrze, że nie kazała Ci przynajmniej smarować tego chleba margaryną.

I co, może jeszcze masz ćwiczyć przy tym?
Hłe hłe hłe.?
Noooo... 3 razy w tygodniu... Raz chodzę na siłownię na 1.5 h, a dwa razy na "mocny" pilates W ubiegłym tygodniu byłam 5 razy, może stąd moja rozpacz...

Cytat:
Napisane przez nosferatku Pokaż wiadomość
Przede wszystkim-tylko czekam, aż ktoś powie, że ten jadłospis zmieściłby w jednym posiłku. Ewentualnie-w dwóch, małych.
Poważnie? To jest dieta redukcyjna... Podobno zapewnia mi 2000 kalorii na dobę...

Cytat:
Napisane przez nosferatku Pokaż wiadomość
Poza tym-litości!!! Jest koniec maja. Truskawki się zaczynają. Pojawiają się pomidory. Dobre, polskie. Zaraz szparagi, cukinie i całe to bogactwo warzywniakowe, a Tobie co? Zwiędłe mandarynki, kiszony ogórek, trochę bulw na otuchę, stary ziemniak i zagryź orzechem? Dla zdrowia-pół puszki tuńczyka i serek topiony. A, przepraszam, jeszcze sałata, na którą po diecie pewnie nie będziesz mogła spojrzeć. A możesz ją sobie chociaż jakąś oliwą polać, żeby się witaminy wchłaniały, czy też lepiej żyć o suchej sałacie z niedoborami A i E?
W innych dniach mam truskawki, pomidory i oliwę

Cytat:
Napisane przez nosferatku Pokaż wiadomość
No i o której jest ten obiad? Bo ja po takim śniadaniu i "drugim śniadaniu" byłabym głodna około piętnastej najpóźniej (i to w dzień nietreningowy). A potem spać o osiemnastej, czy do dwudziestej trzeciej ze skrętem kiszek?
śniadanie jem o 9.30, drugie o 13.30, obiad o 17, kolację o 20.30. Chodzę spać b. późno, około 1.00.

---------- Dopisano o 13:45 ---------- Poprzedni post napisano o 13:41 ----------

Kolacja mi się nie wkleiła!
Kolacja: Kanapki z polędwicą i papryką, kefir
70 g Chleb żytni pełnoziarnisty
30 g Polędwica sopocka
100 g Papryka czerwona
250 g Kefir naturalny

Dziś 8-my dzień diety.
conick jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2013-05-21, 13:18   #8
mara30
Zadomowienie
 
Avatar mara30
 
Zarejestrowany: 2007-01
Wiadomości: 1 592
Dot.: Metoda na kryzys

przede wszystkim pogoniłabym taką dietetyczkę
serek topiony?? bulion z kostki?? litości

najpierw naucz się jeść zdrowo więcej warzyw, bo w tej diecie jest ich tyle co nic, węgle nie tylko z chleba, jedz też ryż, kasze, strączki, wędlinę zastąp pieczonym mięsem, gotowe wędliny to sama chemia tuńczyk puszkowy może być, jak nie masz nic innego pod ręka, ale zdecydowanie lepsze będą świeże ryby

no i nie wygląda mi to na 2000 kalorii
poza tym co Ty robisz na tej siłowni, że dajesz radę ćwiczyć 1,5 godziny?? ja po 30-40 minutach treningu siłowego ledwo się trzymam na nogach
no i cała reszta, o której Nosferatku już napisała
mara30 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-05-21, 16:47   #9
conick
Raczkowanie
 
Avatar conick
 
Zarejestrowany: 2013-05
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 51
Dot.: Metoda na kryzys

Cytat:
Napisane przez mara30 Pokaż wiadomość

no i nie wygląda mi to na 2000 kalorii
a na ile?

Cytat:
Napisane przez mara30 Pokaż wiadomość
poza tym co Ty robisz na tej siłowni, że dajesz radę ćwiczyć 1,5 godziny?? ja po 30-40 minutach treningu siłowego ledwo się trzymam na nogach
20 min bieżnia, 20 min trenażer, 15 min rowerek + pozostały czas = ćwiczenia siłowe.

Generalnie mam mętlik w głowie, bo tak się na tym nie znam, że nie wiem, komu ufać i w co mam wierzyć. Własnie z tego powodu poszłam do dietetyczki - bo opinii na temat ćwiczeń, diet itp. jest tak dużo, ze można się pogubić

---------- Dopisano o 17:30 ---------- Poprzedni post napisano o 17:21 ----------

Przede wszystkim, nie wiem, co i w jakich proporcjach powinnam jeść. Wiem, że kasze, ryż brązowy, makaron żytni jeśli już, pełnoziarnisty chleb, zero słodyczy, dużo warzyw, trochę owoców, białko i trochę tłuszczu.. Wiem, jakie składniki są niezdrowe, a jakie zdrowe, czytam etykiety, nie jem golonek, nie lubię gotowych wędlin [wiem, co w nich jest!], nie jadam wysoko przetworzonych produktów... Lubię gotować itp. Wszystko pięknie, ale nie wiem KOMPLETNIE w jakich proporcjach mam to jeść oraz co lepiej jeść po, a co przed ćwiczeniami...

---------- Dopisano o 17:47 ---------- Poprzedni post napisano o 17:30 ----------

Wpisałam sobie wszystkie składniki z diety z pierwszego dnia do kalkulatora na potreningu.pl I faktycznie wyszło:

Suma dobowa:
1408
kcal
79 g
białka
44 g
tłuszczu
173 g
węglowodanów

Wprawdzie między 9.30 rano a 16.30 prowadzę siedzący tryb życia, ale za to 3 razy w tyg. ćwiczę, a w pozostałe od 17 też staram się ruszać [jeżdżę z córką na rowerze albo gram z nią w piłkę]...
Powiem szczerze, że nie odczuwam jakiegoś strasznego głodu. Mam poczucie, ze sporo jem Bardziej brakuje mi podgryzania jabłek, marchewki itp. I CUKRU )))
conick jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-05-22, 08:29   #10
mara30
Zadomowienie
 
Avatar mara30
 
Zarejestrowany: 2007-01
Wiadomości: 1 592
Dot.: Metoda na kryzys

ja nie jestem znawcą, napisałam tylko to, co widać na pierwszy rzut oka
wejdź na forum fitness i poczytaj wszystko co pisze Rzabba - na temat treningu i na temat diety ona ma przeogromną wiedzę i doświadczenie, warto skorzystać
mara30 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-05-22, 09:10   #11
nosferatku
Zadomowienie
 
Avatar nosferatku
 
Zarejestrowany: 2012-02
Wiadomości: 1 923
Dot.: Metoda na kryzys

Cytat:
Napisane przez conick Pokaż wiadomość
a na ile?



20 min bieżnia, 20 min trenażer, 15 min rowerek + pozostały czas = ćwiczenia siłowe.
Moim zdaniem-fatalnie. Ale ja powtarzam tylko opinię trenera, który pomagał mi ułożyć mój plan ćwiczeń. Aeroby przed siłowymi-jasne. 5 minut na bieżni na rozgrzewkę.
Żeby to miało ręce i nogi, ja bym skróciła trening, najpierw siłowe, potem, żeby się "dobić"-aeroby.
Podpytaj jeszcze trenera na siłowni. Oni na ogół sporo wiedzą, choć zdarzają się też kwiatki. Przykład: rozmawiam z trenerem o wyniku mojego badania składu ciała, 7,5 kg zatrzymanej wody za dużo z powodu problemów hormonalnych. A on do mnie: "no, to może niech pani mniej wody pije".
Cytat:
Napisane przez conick Pokaż wiadomość
Generalnie mam mętlik w głowie, bo tak się na tym nie znam, że nie wiem, komu ufać i w co mam wierzyć. Własnie z tego powodu poszłam do dietetyczki - bo opinii na temat ćwiczeń, diet itp. jest tak dużo, ze można się pogubić
Też fakt. Dlatego zanim posłuchasz czyichkolwiek (w tym moich) "dobrych rad" daję Ci jedną dobrą radę-pamiętaj, że każdy jest inny i każdemu co innego służy.

Cytat:
Napisane przez conick Pokaż wiadomość
Przede wszystkim, nie wiem, co i w jakich proporcjach powinnam jeść. Wiem, że kasze, ryż brązowy, makaron żytni jeśli już, pełnoziarnisty chleb, zero słodyczy, dużo warzyw, trochę owoców, białko i trochę tłuszczu..
Trochę tak, trochę nie. Przede wszystkim-obserwuj siebie i słuchaj swojego ciała. Czujesz się dobrze po jakimś posiłku? Zastanów się, co on zawierał i jedz to częściej. Po jakimś czujesz się źle? Wypisuj sobie, co zjadłaś, w ten sposób wyeliminujesz to, co Ci nie pasowało. Czujesz potwornie silną potrzebę zjedzenia marchewki? Wcinaj, możesz potrzebować czegoś, co jest w marchewce.
Ja uważam, że człowiek tak dalece zapomniał o fakcie bycia zwierzęciem, że przestał kompletnie słuchać swoich instynktów i żyć w harmonii z własnym ciałem. Możesz przeczytać miliard książek na temat zdrowego odżywiania, a i tak nie znaleźć niczego w pełni odpowiadającego Twoim indywidualnym potrzebom. Takie jest moje zdanie. Podparte zresztą solidnym doświadczeniem. Zdiagnozowano u mnie syndrom nadwrażliwego jelita. Dostałam leki, pomagały, ale stwierdziłam, że przecież nie będę się codziennie faszerować podwójną dawką czegoś przez lata tylko po to, żeby móc zjeść obiad. Więc zaczęłam jeść instynktownie. To, czego potrzebuję, na co mam ochotę, co wydaje mi się najwłaściwsze. I oto już nawet nie wiem, gdzie leży mój espumisan.
Co do "pełnoziarnistego"-cóż, na ten temat też słyszy się różne opinie.
Na pewno nie wolno wpadać w pułapkę, jak Twoja, pożal się Boże, dietetyczka. To, że chleb jest pełnoziarnisty nie oznacza, że masz jeść pół chleba dziennie. Różnica między pełnoziarnistym a białym pieczywem nie jest aż tak duża.
Ja osobiście z pełnoziarnistych rzeczy lubię tylko makaron. Brązowy ryż podchodzi mi średnio (ale dziki albo czarny kleisty-już tak). A chleb jem zamiennie razowy i zwykły. Tyle, że moja dieta nie przewiduje nawet jedzenia chleba codziennie. Jaki by nie był. Czuję się lżej. Jeżeli mam taki dzień, że zjadam kanapkę na śniadanie i kanapkę na lunch, to czuję się ohydnie ciężko i nie tykam pieczywa przez kilka dni.

Cytat:
Napisane przez conick Pokaż wiadomość
Wiem, jakie składniki są niezdrowe, a jakie zdrowe, czytam etykiety, nie jem golonek, nie lubię gotowych wędlin [wiem, co w nich jest!], nie jadam wysoko przetworzonych produktów... Lubię gotować itp. Wszystko pięknie, ale nie wiem KOMPLETNIE w jakich proporcjach mam to jeść oraz co lepiej jeść po, a co przed ćwiczeniami...
Co do tych przetworzonych produktów-Twój przykładowy jadłospis mówi co innego. Wiem, że to nie Ty go ułożyłaś, ale jednak...
A golonka jest pyszna.
Od zjedzenia golonki raz w miesiącu nikt jeszcze nie umarł, a ileż to radości!!! Co więcej-jeżeli boisz się tłuszczu w golonce zawartego, to powinnaś przestać się bać. Na szczęście, coraz głośniej, dobitniej i odważniej obalana jest teza o rzekomej szkodliwości tłuszczy zwierzęcych i ich wpływie na poziom cholesterolu (co odważniejsi przebakują też, że ta cholesterolowa groza jest głównie wytworem przemysłu farmaceutycznego). Wiadomo, golonka nie jest najlepszą podstawą zdrowej diety, ale jeżeli ją bardzo lubisz-jedz śmiało raz na jakiś czas.


Proporcje obiadowe też zależą od tego, co chcesz osiągnąć, jak się czujesz, co robisz. Ja trzymam się: pół talerza zielonego, =<1/3 talerza węgli, uzupełnić mięchem. Ponieważ uwielbiam mięcho, potrafię zamienić je proporcjami z węglowodanami.
Po treningu: ja osobiście mam wtedy ochotę na białko. Pragnę mięsa, jajek, warzyw strączkowych, nabiału. Dlatego zmieniam tradycyjne proporcje w bento (takie japońskie pudło na żarcie) i mój posiłek składa się np. z kurzego biustu (zamiennie z wołowiną, strączkami, indykiem, kolejnym jajkiem, twarogiem), jajka na twardo, sałaty i wciśniętego gdzieś w kąt makaronu lub ryżu. Ponoć jeżeli chcesz schudnąć, po treningu powinnaś postawić na białko. Oczywiście, muszą być też węglowodany, żeby Cię zregenerować. Jeżeli chodzi o tłuszcz, czytałam kilka artykułów mówiących, iż nie należy jeść tłuszczu po treningu, bo hamuje to rozwój mięśni i mniej-więcej podobną ilość artykułów obalających tę tezę. Jem tłuszcz, mięśnie mają się dobrze.
Cytat:
Napisane przez conick Pokaż wiadomość
Bardziej brakuje mi podgryzania jabłek, marchewki itp. I CUKRU )))
Proszę. Podgryzaj marchewkę i jabłka. A już tę marchewkę w szczególności. Sądzę, że chyba mało kto nie zgodzi się ze mną-marchewka jest super. A z dipem z greckiego jogurtu z przyprawami (bez soli!!!) to już w ogóle.

Moim zdaniem, Twoja dieta dostarcza trochę za mało kalorii. Pisałaś, że masz wagę w normie, więc chyba raczej chodzi o wyrzeźbienie ciała, prawda?
Niestety, jeżeli jesz za mało, pragniesz słodkiego i w końcu ta ochota może przezwyciężyć zdrowy rozsądek (znam to, znam, nie dalej, jak kilka dni temu chodziłam głodna pół dnia przez własne zadniedbanie, skończyło się to paczką czipsów i furą ciastek, które jakoś całkiem przypadkowo i niechcący wpadły mi do koszyka w sklepie )

Edytowane przez nosferatku
Czas edycji: 2013-05-22 o 09:18
nosferatku jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2013-05-22, 10:10   #12
conick
Raczkowanie
 
Avatar conick
 
Zarejestrowany: 2013-05
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 51
Dot.: Metoda na kryzys

Cytat:
Napisane przez nosferatku Pokaż wiadomość
Moim zdaniem-fatalnie. Ale ja powtarzam tylko opinię trenera, który pomagał mi ułożyć mój plan ćwiczeń. Aeroby przed siłowymi-jasne. 5 minut na bieżni na rozgrzewkę.
Żeby to miało ręce i nogi, ja bym skróciła trening, najpierw siłowe, potem, żeby się "dobić"-aeroby.
Zazwyczaj robię tak: aeroby-siłowe-aeroby-siłowe-aeroby-siłowe... Właśnie trenerka na siłowni zasugerowała, żebym na siłowni skupiła się najbardziej na aerobach, żeby spalać tłuszczyk, bo w pozostałe dni mam zaawansowany pilates i tam dajemy mega wycisk mięśniowy, a aerobowy nie. Ja się nie znam. Mówię tylko, co powiedziała

Cytat:
Napisane przez nosferatku Pokaż wiadomość
Dlatego zanim posłuchasz czyichkolwiek (w tym moich) "dobrych rad" daję Ci jedną dobrą radę-pamiętaj, że każdy jest inny i każdemu co innego służy.



Cytat:
Napisane przez nosferatku Pokaż wiadomość
Przede wszystkim-obserwuj siebie i słuchaj swojego ciała. Czujesz się dobrze po jakimś posiłku? Zastanów się, co on zawierał i jedz to częściej. Po jakimś czujesz się źle? Wypisuj sobie, co zjadłaś, w ten sposób wyeliminujesz to, co Ci nie pasowało. Czujesz potwornie silną potrzebę zjedzenia marchewki? Wcinaj, możesz potrzebować czegoś, co jest w marchewce.
Ja uważam, że człowiek tak dalece zapomniał o fakcie bycia zwierzęciem, że przestał kompletnie słuchać swoich instynktów i żyć w harmonii z własnym ciałem. Możesz przeczytać miliard książek na temat zdrowego odżywiania, a i tak nie znaleźć niczego w pełni odpowiadającego Twoim indywidualnym potrzebom.
Cudowne to, co piszesz. Jest to jeden z powodów, z których tak się męczę na tej diecie. Wczoraj miałam zupę brokułową w menu, a miałam ogromną ochotę na kaszę z kurzymi cyckami. Więc zupa mnie unieszczęśliwiła. Wyglądałam jak dziecko, które je szpinak, bo rodzice kazali... Nie mogłam przełknąć, mimo że była smaczna...

Cytat:
Napisane przez nosferatku Pokaż wiadomość
Co do "pełnoziarnistego"-cóż, na ten temat też słyszy się różne opinie.
Na pewno nie wolno wpadać w pułapkę, jak Twoja, pożal się Boże, dietetyczka. To, że chleb jest pełnoziarnisty nie oznacza, że masz jeść pół chleba dziennie. Różnica między pełnoziarnistym a białym pieczywem nie jest aż tak duża.
Ja osobiście z pełnoziarnistych rzeczy lubię tylko makaron. Brązowy ryż podchodzi mi średnio (ale dziki albo czarny kleisty-już tak). A chleb jem zamiennie razowy i zwykły. Tyle, że moja dieta nie przewiduje nawet jedzenia chleba codziennie. Jaki by nie był. Czuję się lżej. Jeżeli mam taki dzień, że zjadam kanapkę na śniadanie i kanapkę na lunch, to czuję się ohydnie ciężko i nie tykam pieczywa przez kilka dni.
Ja strasznie lubię chleb Nie znoszę białego - moim zdaniem nie ma smaku Ale chociaż na drugie śniadanie dwie małe kromeczki ciemnego muuuuuszę.

Cytat:
Napisane przez nosferatku Pokaż wiadomość
A golonka jest pyszna.
Od zjedzenia golonki raz w miesiącu nikt jeszcze nie umarł, a ileż to radości!!! Co więcej-jeżeli boisz się tłuszczu w golonce zawartego, to powinnaś przestać się bać. Na szczęście, coraz głośniej, dobitniej i odważniej obalana jest teza o rzekomej szkodliwości tłuszczy zwierzęcych i ich wpływie na poziom cholesterolu (co odważniejsi przebakują też, że ta cholesterolowa groza jest głównie wytworem przemysłu farmaceutycznego). Wiadomo, golonka nie jest najlepszą podstawą zdrowej diety, ale jeżeli ją bardzo lubisz-jedz śmiało raz na jakiś czas.
Mój mąż tez tak mówi , bo on lubi golonkę. Ja nie znoszę. Nienawidzę tłuszczu. Obrzydza mnie. Mam tak od dziecka. Więc jedyny tłuszcz, jakiego używam to oliwa z oliwek, orzechy, no i te tłuszcze, które są w prawie każdym produkcie. Odkrawam nawet białe kawałki, gdy robię pierś z kury. Fuj.

Cytat:
Napisane przez nosferatku Pokaż wiadomość
Po treningu: ja osobiście mam wtedy ochotę na białko. Pragnę mięsa, jajek, warzyw strączkowych, nabiału. Dlatego zmieniam tradycyjne proporcje w bento (takie japońskie pudło na żarcie) i mój posiłek składa się np. z kurzego biustu (zamiennie z wołowiną, strączkami, indykiem, kolejnym jajkiem, twarogiem), jajka na twardo, sałaty i wciśniętego gdzieś w kąt makaronu lub ryżu. Ponoć jeżeli chcesz schudnąć, po treningu powinnaś postawić na białko.


Cytat:
Napisane przez nosferatku Pokaż wiadomość
Proszę. Podgryzaj marchewkę i jabłka. A już tę marchewkę w szczególności. Sądzę, że chyba mało kto nie zgodzi się ze mną-marchewka jest super. A z dipem z greckiego jogurtu z przyprawami (bez soli!!!) to już w ogóle.
Uff. Będę żreć marchew!

Cytat:
Napisane przez nosferatku Pokaż wiadomość
Moim zdaniem, Twoja dieta dostarcza trochę za mało kalorii. Pisałaś, że masz wagę w normie, więc chyba raczej chodzi o wyrzeźbienie ciała, prawda?
Chodzi o to, że przy wzroście 171 cm i wieku 29 lat ważę 63 kg. Czyli w normie. ALE tłuszcz stanowi 31% masy mojego ciała. Niby też w normie, ale w górnej granicy. Więc muszę go SPALIĆ! Walczę o kilka kilo w dół (jakieś 6) i "zamiankę" tłuszczu na miąchy. Więc wprawdzie nie walczę z otyłością, ale kilka kilo do zrzucenia mam. Pomiary wykazały, że powinnam dostarczać sobie 2100 kalorii, żeby utrzymać wagę. Więc domyślam się, że 1500-1600 będzie ok?

Dzięki za odpowiedź!!

---------- Dopisano o 11:10 ---------- Poprzedni post napisano o 10:59 ----------

Cytat:
Napisane przez mara30 Pokaż wiadomość
ja nie jestem znawcą, napisałam tylko to, co widać na pierwszy rzut oka
wejdź na forum fitness i poczytaj wszystko co pisze Rzabba - na temat treningu i na temat diety ona ma przeogromną wiedzę i doświadczenie, warto skorzystać
conick jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-05-22, 11:53   #13
nosferatku
Zadomowienie
 
Avatar nosferatku
 
Zarejestrowany: 2012-02
Wiadomości: 1 923
Dot.: Metoda na kryzys

Cytat:
Napisane przez conick Pokaż wiadomość
Zazwyczaj robię tak: aeroby-siłowe-aeroby-siłowe-aeroby-siłowe... Właśnie trenerka na siłowni zasugerowała, żebym na siłowni skupiła się najbardziej na aerobach, żeby spalać tłuszczyk, bo w pozostałe dni mam zaawansowany pilates i tam dajemy mega wycisk mięśniowy, a aerobowy nie. Ja się nie znam. Mówię tylko, co powiedziała
Nie kwestionuję tego, co mówi trenerka, bo jako trenerka na pewno zna się lepiej. Tyle, że przy deficycie kalorycznym i dużej ilości aerobów ten Twój trening może potrwać całe wieki, zanim zacznie przynosić efekty. Albo budowanie mięśni, albo duży deficyt kaloryczny. W ogóle-albo regularny trening, albo duży deficyt kaloryczny. A duży deficyt kaloryczny+regularny trening siłowy+dużo aerobów to jest klasyczny przykład tego, co nazywamy syzyfową pracą. Bo na chwilę obecną może wyjść tak, że spalisz głównie...mięśnie. Organizm człowieka jest tak zaprojektowany, że zrobi wszystko, żeby nie pozbyć się tłuszczu. Takie tam z paleolitu.




Cytat:
Napisane przez conick Pokaż wiadomość
Cudowne to, co piszesz. Jest to jeden z powodów, z których tak się męczę na tej diecie. Wczoraj miałam zupę brokułową w menu, a miałam ogromną ochotę na kaszę z kurzymi cyckami. Więc zupa mnie unieszczęśliwiła. Wyglądałam jak dziecko, które je szpinak, bo rodzice kazali... Nie mogłam przełknąć, mimo że była smaczna...
No to chyba masz odpowiedź.
Note to self: nie karmić dziecka szpinakiem.
Cytat:
Napisane przez conick Pokaż wiadomość
Ja strasznie lubię chleb Nie znoszę białego - moim zdaniem nie ma smaku Ale chociaż na drugie śniadanie dwie małe kromeczki ciemnego muuuuuszę.
No i to jest właśnie to, o czym pisałam wcześniej-KAŻDY ma inne potrzeby

Cytat:
Napisane przez conick Pokaż wiadomość
Mój mąż tez tak mówi , bo on lubi golonkę. Ja nie znoszę. Nienawidzę tłuszczu. Obrzydza mnie. Mam tak od dziecka. Więc jedyny tłuszcz, jakiego używam to oliwa z oliwek, orzechy, no i te tłuszcze, które są w prawie każdym produkcie. Odkrawam nawet białe kawałki, gdy robię pierś z kury. Fuj.
Bo tłuszcz jest kulinarnie trudny. W sumie-łatwy i trudny jednocześnie, bo wiąże olejki eteryczne (dzięki czemu relatywnie łatwiej zrobić pycha jedzenie z tłuszczem, niż bez), ale też, z drugiej strony-w towarzystwie źle dobranych przypraw jest ohydny. Np tłuste danie z solidną porcją przypraw takich, jak kmin rzymski, tymianek, rozmaryn czy majeranek (można długo wymieniać) jest wyborne. Ten sam kawał mięcha sypnięty od niechcenia odrobiną soli i pieprzu i odrobiną jakiegoś zielska będzie niejadalny
Golonka dłuuugo gotowana z zielem angielskim i liściem laurowym, podana z solidną porcją neutralizującego ten świński posmaczek chrzanu-palce lizać.

Ale nie będę zachwalać golonki. Nie lubisz, to nie lubisz, koniec, kropka. Jak Cię od tłustego odrzuca na kilometr, to albo masz jakiś uraz z dzieciństwa (typuję niedoprawioną i niedopieczoną karkówkę), albo Ci nie służy




Cytat:
Napisane przez conick Pokaż wiadomość

Chodzi o to, że przy wzroście 171 cm i wieku 29 lat ważę 63 kg. Czyli w normie. ALE tłuszcz stanowi 31% masy mojego ciała. Niby też w normie, ale w górnej granicy. Więc muszę go SPALIĆ! Walczę o kilka kilo w dół (jakieś 6) i "zamiankę" tłuszczu na miąchy. Więc wprawdzie nie walczę z otyłością, ale kilka kilo do zrzucenia mam. ---
Pomiay wykazały, że powinnam dostarczać sobie 2100 kalorii, żeby utrzymać wagę. Więc domyślam się, że 1500-1600 będzie ok?
Zasadnicze pytanie-ubierasz się w kilogramy? Rozbierasz się z kilogramów? Sprawdzasz, do jakiej liczby najlepiej pasuje zielona torebka? Spożywasz cyferki w sosie beszamelowym?

Nie zakładaj sobie, że musisz "schudnąć 6 kilogramów". Bo co, jeżeli schudnięcie o te cyferki zrobi się tak ważne, że przestaniesz kontrolować, co dzieje się z Twoim ciałem? I okaże się na koniec, że ramiona wiszą, że brzuch nie ten, że nogi też jakieś nie całkiem i że w ogóle kicha. I wtedy co? Dalej będziesz chciała chudnąć? Wtedy zaraz będzie już niedowaga, bo cel sobie wyznaczyłaś blisko dolnej granicy normy według tego głupiego wskaźnika, jakim jest BMI.

Ja bym zrobiła tak: przerzuciła się na trochę większą ilość treningu siłowego, olała system liczenia kalorii (sama nigdy nic nie liczyłam), jadła do syta (nie zbudujesz mięśni, jedząc, jak ptaszek), pamiętała o białku i o warzywach tudzież nie traktowała węglowodanów po macoszemu i wyznaczyła sobie mniej konkretne, ale dalej dość precyzyjne cele, np.: "wyraźnie zarysowane mięśnie ramion", "jędrne uda" albo "usunięcie tego irytującego wałeczka z pleców". A wagą się nie przejmuj. Początkowo w ogóle może wzrosnąć. Ba. Może w ogóle być tak, że nie schudniesz ani kilograma, a Twoje ciało zmieni się diametralnie i będziesz się sobie bardzo podobać. Tutaj na forum jest dział "pakernia" i tam chyba znajdziesz sporo ciekawych informacji
nosferatku jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-05-22, 12:34   #14
conick
Raczkowanie
 
Avatar conick
 
Zarejestrowany: 2013-05
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 51
Dot.: Metoda na kryzys

Cytat:
Napisane przez nosferatku Pokaż wiadomość
Nie kwestionuję tego, co mówi trenerka, bo jako trenerka na pewno zna się lepiej. Tyle, że przy deficycie kalorycznym i dużej ilości aerobów ten Twój trening może potrwać całe wieki, zanim zacznie przynosić efekty. Albo budowanie mięśni, albo duży deficyt kaloryczny. W ogóle-albo regularny trening, albo duży deficyt kaloryczny. A duży deficyt kaloryczny+regularny trening siłowy+dużo aerobów to jest klasyczny przykład tego, co nazywamy syzyfową pracą. Bo na chwilę obecną może wyjść tak, że spalisz głównie...mięśnie. Organizm człowieka jest tak zaprojektowany, że zrobi wszystko, żeby nie pozbyć się tłuszczu. Takie tam z paleolitu.
Myślę, że masz rację. Choćby tak na logikę masz rację Mimo że się nie znam.

Cytat:
Napisane przez nosferatku Pokaż wiadomość
Note to self: nie karmić dziecka szpinakiem.
Zależy od dziecka! Moja córka np. lubi szpinak!

Cytat:
Napisane przez nosferatku Pokaż wiadomość
Jak Cię od tłustego odrzuca na kilometr, to albo masz jakiś uraz z dzieciństwa (typuję niedoprawioną i niedopieczoną karkówkę), albo Ci nie służy
Chyba mi nie służy, bo jakoś nie pamiętam żadnej traumy Matka załamywała zawsze ręce, bo jak zobaczyłam na wędlinie COŚ białego,to kazałam jej odkrawać. Nawet jak miało 0, 5555 mm i było widoczne pod mikroskopem Ale ja miałam mikroskop w oczach! Konsystencja tłuszczu z mięcha mnie obrzydza. Taka fobia


Cytat:
Napisane przez nosferatku Pokaż wiadomość
A wagą się nie przejmuj. Początkowo w ogóle może wzrosnąć. Ba. Może w ogóle być tak, że nie schudniesz ani kilograma, a Twoje ciało zmieni się diametralnie i będziesz się sobie bardzo podobać.
Bardzo możliwe, że masz rację. Sęk w tym, że podchodziłam do tematu w ten sposób przez ponad 3 miesiące. Jadłam do syta, nie liczyłam kalorii, tylko odpuściłam sobie słodycze, białe makarony i przetworzoną żywność, ale nie siedziałam z wagą i kalkulatorem. Łaziłam 3 razy w tyg. na siłownię, pakowałam, pakowałam... Zszedł mi centymetr w pasie i tyle. Trochę umięśnił mi się brzuch, odrobinka ręce. Zrobiły mi się piękne miąchy na udach...ale tłuszczu nadal jest o wiele za dużo. Dlatego postanowiłam przejść do fazy: LICZYMY KALORIE, BIAŁKA ITP.ITD., bo uznałam, ze bez ograniczenia spożycia będzie kiepsko.
A że się na tym nie znałam, polazłam do dietetyczki.

Muszę sobie to jakoś poukładać. Tak sobie myślę, że może przez miesiąc będę stosować sobie dietę redukcyjną [1500 kalorii], chodzić tylko na swój mega pilates, żeby metabolizm się nie obraził, oddam przyrodzie trochę tłuszczu, a po m-cu powoli będę zwiększać kalorie do 2000 i wtedy zacznę coraz mocniej pakować? Czy to rozsądny plan czy nadal nie?
conick jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-05-22, 14:17   #15
nosferatku
Zadomowienie
 
Avatar nosferatku
 
Zarejestrowany: 2012-02
Wiadomości: 1 923
Dot.: Metoda na kryzys

Cytat:
Napisane przez conick Pokaż wiadomość
Bardzo możliwe, że masz rację. Sęk w tym, że podchodziłam do tematu w ten sposób przez ponad 3 miesiące. Jadłam do syta, nie liczyłam kalorii, tylko odpuściłam sobie słodycze, białe makarony i przetworzoną żywność, ale nie siedziałam z wagą i kalkulatorem. Łaziłam 3 razy w tyg. na siłownię, pakowałam, pakowałam... Zszedł mi centymetr w pasie i tyle. Trochę umięśnił mi się brzuch, odrobinka ręce. Zrobiły mi się piękne miąchy na udach...
NNNnnnnoooooo...poczekaj. To oznacza, że miałaś bardzo dobre wyniki. 3 miesiące i zrobiłaś uda, widzisz efekty na brzuchu i dodatkowo ręce? Rzeźbienie ciała to jest zabawa dla cierpliwych. To nie tak, że w trzy miechy w miejsce galaretki pojawia się stal.
Ale są różne szkoły. Ja uważam, że najwięcej zdziałać można zdrowym rozsądkiem i cierpliwością. Tego się trzymam, to jest dla mnie najlepsze. Nie jestem w stanie stosować diety redukcyjnej, duży deficyt kaloryczny owocuje u mnie co najwyżej potwornym jojo i niekontrolowanym atakiem na lodówkę, bo glukozę we krwi mam chwiejną niczym sytuacja polityczna na Bliskim Wschodzie. Metabolizm mam spaprany, bo hormony mam spaprane, ale to dzieło raczej Matki Natury, a nie złej diety, więc do wyleczenia trudne i żmudne.

Cytat:
Napisane przez conick Pokaż wiadomość
Muszę sobie to jakoś poukładać. Tak sobie myślę, że może przez miesiąc będę stosować sobie dietę redukcyjną [1500 kalorii], chodzić tylko na swój mega pilates, żeby metabolizm się nie obraził, oddam przyrodzie trochę tłuszczu, a po m-cu powoli będę zwiększać kalorie do 2000 i wtedy zacznę coraz mocniej pakować? Czy to rozsądny plan czy nadal nie?
Tutaj już potrzebujesz kogoś mądrzejszego
Jak już mówiłam-nic nie liczę, obserwuję swoje ciało i wyciągam wnioski, co pewnie nikomu się nie przyda, bo to moje ciało, a nie jego, no a już tym bardziej-moje wnioski.
Ja bym chyba jednak w ogóle dała sobie spokój z ograniczaniem kalorii w Twoim przypadku, tak myślę, a już na pewno-z tak dużym ograniczeniem kalorii. Albo redukcja, albo przyrost
nosferatku jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-05-22, 14:36   #16
conick
Raczkowanie
 
Avatar conick
 
Zarejestrowany: 2013-05
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 51
Dot.: Metoda na kryzys

Cytat:
Napisane przez nosferatku Pokaż wiadomość
NNNnnnnoooooo...poczekaj. To oznacza, że miałaś bardzo dobre wyniki. 3 miesiące i zrobiłaś uda, widzisz efekty na brzuchu i dodatkowo ręce? Rzeźbienie ciała to jest zabawa dla cierpliwych. To nie tak, że w trzy miechy w miejsce galaretki pojawia się stal.
No właśnie tak sobie czytam, co napisałam i po raz kolejny widzę swój perfekcjonizm i niecierpliwość. To moje najmocniejsze cechy charakteru
Łydki i uda mam piękne. Na brzuchu pojawia się zarys czegoś, co przypomina mięśnie... A było NIC.


Cytat:
Napisane przez nosferatku Pokaż wiadomość
Ale są różne szkoły. Ja uważam, że najwięcej zdziałać można zdrowym rozsądkiem i cierpliwością. Tego się trzymam, to jest dla mnie najlepsze. Nie jestem w stanie stosować diety redukcyjnej, duży deficyt kaloryczny owocuje u mnie co najwyżej potwornym jojo i niekontrolowanym atakiem na lodówkę, bo glukozę we krwi mam chwiejną niczym sytuacja polityczna na Bliskim Wschodzie.
hehe
Ja mam na odwrót. Jak nie stosuję diety, to nie umiem myśleć o tym, co jem. A jak stosuję dietę, to potrafię wytrwać, choćbym miała oszaleć. Z tym, że dawniej chorowałam na anoreksję, obsesyjne zapędy są częścią mnie tak jak zachwiana glukoza jest częścią Ciebie Ale muszę uważać. Nie zamierzam się głodzić. To już nie te czasy. Wyszłam z tego na dobre.
conick jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-05-22, 17:50   #17
klora
Rozeznanie
 
Avatar klora
 
Zarejestrowany: 2005-05
Wiadomości: 975
Dot.: Metoda na kryzys

Twoja tłuszczofobia jest tutaj największym problemem.
Prowadzi do niedoborów hormonów, witamin, przekaźników nerwowych....
Ten tłuszcz, którego się boisz, zwłaszcza cholesterol jest prekursorem hormonów steroidowych - chcesz być płodna i zdrowa to lepiej zacznij go jeść Tak samo narażasz się na niedobory witamin rozpuszczalnych w tłuszczach...plus wzrost insuliny ze swojej białkowo-węglwoodanowo-przetworzonej diety. Każda komórka naszego ciała ma tłuszcz w błonie komórkowej.
A co się dzieje gdy tłuszczu jest za mało w diecie?
- metabolizm zostaje spowolniony;
- zastój w spadku wagi;
- przybieranie na wadze;

- utrata masy mięśniowej (przy niskiej kaloryczności diety organizm oszczędza ostatnie zapasy tłuszczu, pobierając energię z mięśni).
Wiele badań wskazuje równiez, ze brak tuszczu powoduje zachcianki czy kompulsy jedzeniowe.
Kobieta musi jeść (i trochę mieć) tłuszcz!
__________________


klora jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-05-22, 18:32   #18
conick
Raczkowanie
 
Avatar conick
 
Zarejestrowany: 2013-05
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 51
Dot.: Metoda na kryzys

Cytat:
Napisane przez klora Pokaż wiadomość
Twoja tłuszczofobia jest tutaj największym problemem.
Prowadzi do niedoborów hormonów, witamin, przekaźników nerwowych....
Ten tłuszcz, którego się boisz, zwłaszcza cholesterol jest prekursorem hormonów steroidowych - chcesz być płodna i zdrowa to lepiej zacznij go jeść Tak samo narażasz się na niedobory witamin rozpuszczalnych w tłuszczach...plus wzrost insuliny ze swojej białkowo-węglwoodanowo-przetworzonej diety. Każda komórka naszego ciała ma tłuszcz w błonie komórkowej.
A co się dzieje gdy tłuszczu jest za mało w diecie?
- metabolizm zostaje spowolniony;
- zastój w spadku wagi;
- przybieranie na wadze;

- utrata masy mięśniowej (przy niskiej kaloryczności diety organizm oszczędza ostatnie zapasy tłuszczu, pobierając energię z mięśni).
Wiele badań wskazuje równiez, ze brak tuszczu powoduje zachcianki czy kompulsy jedzeniowe.
Kobieta musi jeść (i trochę mieć) tłuszcz!
Ale czy to muszą być tłuszcze zwierzęce? Bo ja np. używam oliwy z oliwek, jem orzechy itp. Po prostu mięsnego tłuszczu nie lubię.

A jeśli chodzi o spalanie mięśni i o to, że ciało oszczędza tłuszcz... to nie bardzo to rozumiem? To w jaki sposób można spalić tłuszcz, skoro ciało szybciej spali mięśnie niż się go pozbędzie?
conick jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-05-23, 10:28   #19
rnm
Wtajemniczenie
 
Avatar rnm
 
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 2 020
Dot.: Metoda na kryzys

Dziewczyny już tyle napisały, że tylko dodam od siebie:

1. polecam wątek "nasze codzienne jadłospisy". dla mnie to skarbnica wiedzy. Twoja dieta ułożona jest fatalnie aż przykro, że ktoś za takie rzeczy bierze pieniądze... poczytaj też podwieszone wątki. Znajdziesz tam naprawdę dużo bardzo wartościowych informacji i będziesz w stanie samodzielnie zapanować nad procesem odchudzania póki co działasz na oślep i to Cię dodatkowo frustruje.
2. wypowiem się co do kryzysu, bo sama ostatnio taki miałam (też przed okresem) pochłaniałam dosłownie wszystko i nie miałam dość śmierdziało mi to nawet jakimś paskudnym kompulsem! zwłaszcza, że o niczym innym nie myślałam, tylko "jak się najeść" i "co jeszcze czekoladowego mam pod ręką" myślę, że takie chwile słabości dopadają każdego. Weź jednak pod uwagę, że tak jak dziewczyny pisały - u Ciebie pojawiło się to zbyt wcześnie. Jesteś na samym początku swojej drogi. Dobrze zbilansowana dieta powinna zapewniać Ci raczej uczucie lekkości i jednocześnie sytości. Powinnaś poczuć przypływ energii Kiedy jednak zdarzy Ci się taki żarłoczny dzień, nie załamuj się. Od jednego dnia nie przytyjesz (a w moim przypadku to nawet trochę rozruszało metabolizm). Pamiętaj tylko, żeby z jednego dnia nie zrobił się tydzień łakoci poćwicz więcej niż zwykle (skakanka, bieganie, rower), pij wodę, herbaty ziołowe i wracaj z zapałem do diety.

powodzenia!

---------- Dopisano o 11:28 ---------- Poprzedni post napisano o 11:24 ----------

Cytat:
Napisane przez klora Pokaż wiadomość
Twoja tłuszczofobia jest tutaj największym problemem.
zgadzam się! mnie od braku tłuszczu zaczął się pogarszać wzrok, a okulistka od razu wiedziała co jest tego przyczyną
Cytat:
Napisane przez conick Pokaż wiadomość
Ale czy to muszą być tłuszcze zwierzęce? Bo ja np. używam oliwy z oliwek, jem orzechy itp. Po prostu mięsnego tłuszczu nie lubię.

A jeśli chodzi o spalanie mięśni i o to, że ciało oszczędza tłuszcz... to nie bardzo to rozumiem? To w jaki sposób można spalić tłuszcz, skoro ciało szybciej spali mięśnie niż się go pozbędzie?
Nie! poczytaj podwieszone wątki. Są tam informacje o tłuszczach - ZDROWYCH tłuszczach, które sa potrzebne i nie odkładają się w postaci boczków. Oliwa z oliwek, olej kokosowy (i inne oleje). Tłuszcz spala się ćwicząc, a nie głodząc
__________________
...jak chłopu zależy, to żeby skały srały, a mury pękały, to znajdzie czas i sposób, żeby się z tobą skontaktować


rnm jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2013-05-23, 12:36   #20
conick
Raczkowanie
 
Avatar conick
 
Zarejestrowany: 2013-05
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 51
Dot.: Metoda na kryzys

Cytat:
Napisane przez rnm Pokaż wiadomość
Dziewczyny już tyle napisały, że tylko dodam od siebie:

1. polecam wątek "nasze codzienne jadłospisy". dla mnie to skarbnica wiedzy. Twoja dieta ułożona jest fatalnie aż przykro, że ktoś za takie rzeczy bierze pieniądze... poczytaj też podwieszone wątki. Znajdziesz tam naprawdę dużo bardzo wartościowych informacji i będziesz w stanie samodzielnie zapanować nad procesem odchudzania póki co działasz na oślep i to Cię dodatkowo frustruje.
Najbardziej frustruje mnie to, że zapłaciłam za 2-tygodniową dietę+ spotkanie 300 zł! I miałam nadzieję, że nauczy mnie to zdrowego odżywiania.

Cytat:
Napisane przez rnm Pokaż wiadomość
2. wypowiem się co do kryzysu, bo sama ostatnio taki miałam (też przed okresem) pochłaniałam dosłownie wszystko i nie miałam dość śmierdziało mi to nawet jakimś paskudnym kompulsem! zwłaszcza, że o niczym innym nie myślałam, tylko "jak się najeść" i "co jeszcze czekoladowego mam pod ręką" myślę, że takie chwile słabości dopadają każdego. Weź jednak pod uwagę, że tak jak dziewczyny pisały - u Ciebie pojawiło się to zbyt wcześnie. Jesteś na samym początku swojej drogi. Dobrze zbilansowana dieta powinna zapewniać Ci raczej uczucie lekkości i jednocześnie sytości. Powinnaś poczuć przypływ energii Kiedy jednak zdarzy Ci się taki żarłoczny dzień, nie załamuj się. Od jednego dnia nie przytyjesz (a w moim przypadku to nawet trochę rozruszało metabolizm). Pamiętaj tylko, żeby z jednego dnia nie zrobił się tydzień łakoci poćwicz więcej niż zwykle (skakanka, bieganie, rower), pij wodę, herbaty ziołowe i wracaj z zapałem do diety.

powodzenia! [COLOR="Silver"]
Dzięki! Dziś 10ty dzień diety i na razie się trzymam. Choć oczywiście staram się już sama układać menu.
Zjadłam dziś 100 gr banana, którego dietetyczka KATEGORYCZNIE mi zabroniła jeść. Ale miałam mega straszną, obsesyjną okropną ochotę na banana, więc zrobiłam sobie sałatkę owocową i już! I tak dziś idę na pilates, to spalę. Co jest w bananach takiego, że za nic w życiu nie można ich jeść?

Cytat:
Napisane przez rnm Pokaż wiadomość
Nie! poczytaj podwieszone wątki. Są tam informacje o tłuszczach - ZDROWYCH tłuszczach, które sa potrzebne i nie odkładają się w postaci boczków. Oliwa z oliwek, olej kokosowy (i inne oleje). Tłuszcz spala się ćwicząc, a nie głodząc
Już sobie poczytałam i stanowczo muszę więcej takiego tłuszczu jeść. Ogólnie tłuszcz jest dla mnie ok [choć stereotypy mówiące, że LIGHT/0% tłuszczu = ZDROWE robią swoje ], ale głównie w postaci roślinnej
conick jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-05-23, 13:31   #21
rnm
Wtajemniczenie
 
Avatar rnm
 
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 2 020
Dot.: Metoda na kryzys

Cytat:
Napisane przez conick Pokaż wiadomość
Zjadłam dziś 100 gr banana, którego dietetyczka KATEGORYCZNIE mi zabroniła jeść. Ale miałam mega straszną, obsesyjną okropną ochotę na banana, więc zrobiłam sobie sałatkę owocową i już! I tak dziś idę na pilates, to spalę. Co jest w bananach takiego, że za nic w życiu nie można ich jeść?
duża zawartość węglowodanów. nie słyszałam nigdy opinii, żeby KATEGORYCZNIE ich nie jeść to jakaś bzdura (nooo, może kiedy ktoś ma straszną cukrzycę)! banany są bardzo zdrowe (i smaczne). ważne, żeby nie przesadzać, żeby zmieścić je w bilansie kalorycznym no i jeść raczej rano niż wieczorem
__________________
...jak chłopu zależy, to żeby skały srały, a mury pękały, to znajdzie czas i sposób, żeby się z tobą skontaktować


rnm jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-05-23, 22:11   #22
conick
Raczkowanie
 
Avatar conick
 
Zarejestrowany: 2013-05
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 51
Dot.: Metoda na kryzys

Ach, to dobrze! A nawet bardzo!

Bosko się dziś czuję. Zjadłam, co chciałam [w granicach składników i kalorii], ale przestała mnie piec zgaga. Przy tej diecie pani dietetyczki zgaga piekła mnie non stop.

conick jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-05-24, 05:39   #23
apows
Zadomowienie
 
Avatar apows
 
Zarejestrowany: 2012-08
Wiadomości: 1 168
Dot.: Metoda na kryzys

Cytat:
Napisane przez conick Pokaż wiadomość
Cześć dziewczyny,
jestem tu nowa i zapisałam się, żeby poczytać co nie co na temat Waszych zmagań, rady itp. Jutro będzie piąty dzień diety redukcyjnej. Dietę ułożyła mi dietetyczka, bo słabo się na tym znałam. Zrzucam nie tyle kg, bo są w normie, co tłuszcz, bo stosunkowo jest go o wiele za dużo. Chodzę na siłownię i fitness [od 3 m-cy!], próbowałam sama się odchudzać, ale guzik to dało Tylko -1 cm przez 3 m-ce!
Teraz wiem przynajmniej, że dieta i ćwiczenia są pod kontrolą. Pierwsze 3 dni były super, ale dziś mam taki kryzys, że nie wyrabiam ((( Nienawidzę diety, dietetyczki, trenerki, siłowni, ćwiczeń i całego świata ) W dodatku jestem kilka dni przed okresem, więc mam ochotę rzucić się na lodówkę i wyjeść z niej absolutnie wszystko. Jedyne, co mnie trzyma, to powtarzanie sobie, że za 30 minut będę się czuła załamana i wkurzona na siebie i zmarnuję dotychczasowy wysiłek.
Sęk w tym, że nie jestem głodna! Jadłospis mam urozmaicony, zdrowy i w ogóle super, ale brakuje mi cukru, podjadania, wieczornego obżerania się owocami (co podobno jest strasznie niezdrowe!) i samego ŻUCIA. Wiem, że to durne, ale chciałabym chociaż NAŻREĆ [tak właśnie!] jabłek a nie mogę Z desperacji jem samą sałatę, żeby oszukać swoją paszczę, że coś jem [sałatę jako jedyną mogę jeść do woli]. Czuję się jak narkomanka na głodzie.
Proszę, napiszcie, jak sobie radzicie z chwilami załamania, żeby iść dalej...
Cierpisz na zaburzenia odżywiania, które trzeba leczyć. Proponuję wizytę u dietetyka i psychologa. W walce ze słodkościami pomoże Ci również chrom. Wykonaj badania.
__________________
Zapraszam na mój blog http://podwierzba.blogspot.com/
apows jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-05-24, 08:42   #24
nosferatku
Zadomowienie
 
Avatar nosferatku
 
Zarejestrowany: 2012-02
Wiadomości: 1 923
Dot.: Metoda na kryzys

Cytat:
Napisane przez conick Pokaż wiadomość
Najbardziej frustruje mnie to, że zapłaciłam za 2-tygodniową dietę+ spotkanie 300 zł! I miałam nadzieję, że nauczy mnie to zdrowego odżywiania.
To faktycznie ból. Takich dietetyków powinno się gdzieś zgłaszać.
Ale nie przejmuj się. Znam ludzi, którzy płacą terapeucie 100 złotych za wizytę raz w tygodniu przez wiele miesięcy po to, żeby "terapeuta" (skończona filologia polska i jakieś studia podyplomowe) im powiedział, że są fajni i pogłaskał ich po główce.
Nie, serio.


Cytat:
Napisane przez conick Pokaż wiadomość
Dzięki! Dziś 10ty dzień diety i na razie się trzymam. Choć oczywiście staram się już sama układać menu.
Zjadłam dziś 100 gr banana, którego dietetyczka KATEGORYCZNIE mi zabroniła jeść. Ale miałam mega straszną, obsesyjną okropną ochotę na banana, więc zrobiłam sobie sałatkę owocową i już! I tak dziś idę na pilates, to spalę. Co jest w bananach takiego, że za nic w życiu nie można ich jeść?
Nic takiego w bananach nie ma. Ja często uzupełniam śniadanie o megabombę bananową-miażdżę dwa banany, zalewam mlekiem i dosypuję łyżeczkę otrębów orkiszowych. Banany są przepyszne.
Nie licz gramów i kalorii, jeżeli miałaś kiedyś zaburzenia odżywiania. Wrzuć na luz i jedz smacznie.
A. I serio-nie bądź na diecie

Cytat:
Napisane przez conick Pokaż wiadomość
Już sobie poczytałam i stanowczo muszę więcej takiego tłuszczu jeść. Ogólnie tłuszcz jest dla mnie ok [choć stereotypy mówiące, że LIGHT/0% tłuszczu = ZDROWE robią swoje ], ale głównie w postaci roślinnej
To usmaż sobie pieczarki na maśle (sporo masła, a pokrojone pieczarki luźno, tak, żeby kawałki pieczarki się nie stykały ze sobą). Wtedy można wrócić do tematu.

Light to na ogół epicki syf. Zagęszczacze, upychacze, więcej wzmacniaczy smaku (bo wiadomo-mniej tłuszczu=trudniej uzyskać aromatyczny produkt, chyba, że mówimy o alkoholu), a do tego-słodziki, które są, jak dla mnie przynajmniej, syfem wprost niepospolitym.
nosferatku jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-05-24, 09:34   #25
conick
Raczkowanie
 
Avatar conick
 
Zarejestrowany: 2013-05
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 51
Dot.: Metoda na kryzys

Cytat:
Napisane przez apows Pokaż wiadomość
Cierpisz na zaburzenia odżywiania, które trzeba leczyć. Proponuję wizytę u dietetyka i psychologa. W walce ze słodkościami pomoże Ci również chrom. Wykonaj badania.
Przeczytałaś, że na diecie chce mi się jabłek i słodyczy i uważasz, że mam zaburzenia odżywiania?

Moja droga, zaburzenia odżywiania to ja miałam dobrych kilka lat temu i wiem, co to jest. Teraz stawiam na zdrowie i budowanie masy

---------- Dopisano o 10:34 ---------- Poprzedni post napisano o 10:29 ----------

Cytat:
Napisane przez nosferatku Pokaż wiadomość
To faktycznie ból. Takich dietetyków powinno się gdzieś zgłaszać.
Ale nie przejmuj się. Znam ludzi, którzy płacą terapeucie 100 złotych za wizytę raz w tygodniu przez wiele miesięcy po to, żeby "terapeuta" (skończona filologia polska i jakieś studia podyplomowe) im powiedział, że są fajni i pogłaskał ich po główce.
Nie, serio.
Też chcę być terapeuta Umiem głaskać po głowie.


Cytat:
Napisane przez nosferatku Pokaż wiadomość
Nic takiego w bananach nie ma. Ja często uzupełniam śniadanie o megabombę bananową-miażdżę dwa banany, zalewam mlekiem i dosypuję łyżeczkę otrębów orkiszowych. Banany są przepyszne.
Nie licz gramów i kalorii, jeżeli miałaś kiedyś zaburzenia odżywiania. Wrzuć na luz i jedz smacznie.
A. I serio-nie bądź na diecie
Idę zjeść banana. Znowu mi się chce.

Cytat:
Napisane przez nosferatku Pokaż wiadomość
To usmaż sobie pieczarki na maśle (sporo masła, a pokrojone pieczarki luźno, tak, żeby kawałki pieczarki się nie stykały ze sobą). Wtedy można wrócić do tematu.
Mmmmm. Albo krewety z masełkiem i czosnkiem....

Cytat:
Napisane przez nosferatku Pokaż wiadomość
Light to na ogół epicki syf. Zagęszczacze, upychacze, więcej wzmacniaczy smaku (bo wiadomo-mniej tłuszczu=trudniej uzyskać aromatyczny produkt, chyba, że mówimy o alkoholu), a do tego-słodziki, które są, jak dla mnie przynajmniej, syfem wprost niepospolitym.
Tak, wiem. Dlatego olewam te lighty całe.
conick jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-05-24, 12:44   #26
rnm
Wtajemniczenie
 
Avatar rnm
 
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 2 020
Dot.: Metoda na kryzys

Cytat:
Napisane przez conick Pokaż wiadomość
Idę zjeść banana. Znowu mi się chce.
może Twój organizm domaga się potasu i stąd ochota na banany?

smażonych rzeczy to bym Ci akurat nie polecała
__________________
...jak chłopu zależy, to żeby skały srały, a mury pękały, to znajdzie czas i sposób, żeby się z tobą skontaktować


rnm jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-05-24, 12:48   #27
conick
Raczkowanie
 
Avatar conick
 
Zarejestrowany: 2013-05
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 51
Dot.: Metoda na kryzys

Cytat:
Napisane przez rnm Pokaż wiadomość
może Twój organizm domaga się potasu i stąd ochota na banany?
Bardzo możliwe Ostatnio ćwiczę codziennie, więc może wypłukałam go sobie.

I du*a przy okazji, bo czuję się dobrze, ale od 3 tygodni kaszlę jak gruźlik i dziś w końcu poszłam do lekarza i okazało się, że mam zapalenie oskrzeli Więc antybol+dieta =
conick jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-05-24, 12:52   #28
rnm
Wtajemniczenie
 
Avatar rnm
 
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 2 020
Dot.: Metoda na kryzys

Cytat:
Napisane przez conick Pokaż wiadomość
Bardzo możliwe Ostatnio ćwiczę codziennie, więc może wypłukałam go sobie.

I du*a przy okazji, bo czuję się dobrze, ale od 3 tygodni kaszlę jak gruźlik i dziś w końcu poszłam do lekarza i okazało się, że mam zapalenie oskrzeli Więc antybol+dieta =
dużo zdrówka życzę
__________________
...jak chłopu zależy, to żeby skały srały, a mury pękały, to znajdzie czas i sposób, żeby się z tobą skontaktować


rnm jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-05-24, 14:57   #29
conick
Raczkowanie
 
Avatar conick
 
Zarejestrowany: 2013-05
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 51
Dot.: Metoda na kryzys

Cytat:
Napisane przez rnm Pokaż wiadomość
dużo zdrówka życzę
conick jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-05-27, 08:40   #30
nosferatku
Zadomowienie
 
Avatar nosferatku
 
Zarejestrowany: 2012-02
Wiadomości: 1 923
Dot.: Metoda na kryzys

Cytat:
Napisane przez rnm Pokaż wiadomość

smażonych rzeczy to bym Ci akurat nie polecała
Nie na codzień, ale smażone pieczarki dodane do dania, na przykład, nikomu nie zrobiły krzywdy.

A krewetki z tym masłem to ja bym dusiła. Żeby nie było, że smażelizna
nosferatku jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Dietetyka


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 22:58.