Nie lubię spać u kogoś - jaka wymówka?

[sorceress]

Dziewczyny, może to dla niektórych z Was wydać się nieistotne, ale dla mnie naprawdę jest to problem. Spanie u kogoś (no chyba, że jest to mój facet jest dla mnie katorgą. Nie znoszę kłaść się i budzić w nie swoim łóżku. Jedna z moich koleżanek zawsze jak robi u siebie imprezę nie daje mi żyć i namawia do spania u siebie. Czy macie pomysł na jakąś sensowną wymówkę, żeby nie obraziła się, że chcę wracać do siebie? Niestety mieszkamy na 2 przeciwnych końcach miasta, co utrudnia sprawę...

[Marwari]

a nie mozesz jej powiedziec wprost? po co kombinowac?

[layla_lbn]

Napisane przez sorceress

Dziewczyny, może to dla niektórych z Was wydać się nieistotne, ale dla mnie naprawdę jest to problem. Spanie u kogoś (no chyba, że jest to mój facet jest dla mnie katorgą. Nie znoszę kłaść się i budzić w nie swoim łóżku. Jedna z moich koleżanek zawsze jak robi u siebie imprezę nie daje mi żyć i namawia do spania u siebie. Czy macie pomysł na jakąś sensowną wymówkę, żeby nie obraziła się, że chcę wracać do siebie? Niestety mieszkamy na 2 przeciwnych końcach miasta, co utrudnia sprawę...

Powiedz jej, to co nam napisałaś.
Co to za problem, powiedziec, ze po prostu nie lubisz w obcych miejscach spac i juz
Po co wymyslac, kombinowac, sciemniac?

Edit: Marwari mnie wyprzedziła :P

[sorceress]

Ona tego nie zrozumie, dla większości ludzi jest to dziwne i zupełnie niezrozumiałe, bo dla nich to nie problem. Może faktycznie byłoby najlepsze wyjście, ale raz już wróciłam do domu, gdy ona poszła spać (a impreza jeszcze trwała), mimo że miała dla mnie naszykowane łóżko. Innym razem wyszłam wcześnie rano, żeby wyspać się w swoim łóżeczku (a powiedziałam, że obiecałam koleżance, że ją rano gdzieś zawiozę).
Cieszę się, że nie uznajecie mnie za wariatkę, ale wierzcie mi, że dla niektórych jest to nienormalne...

[dzustam]

Ja uważam, że wymyślanie kłamstw na potrzeby dobrego samopoczucia koleżanki, jest conajmniej dziwne.

Problem nie jest dziwny (ja też lubię wrócić po imprezie do siebie i znam mnóstwo osób, które tak mają), ale chęć obronienia koleżanki przed tak niezrozumiałą dla niej prawdą - tak.

Ja dużą częśc czasu nie cierpiałam jak ktoś mi się wtarabaniał na pościelone łożko ( a mieszkając w akademiku ciężko było do tego nie dopuścić ) ale mówiłam głośno i wyraźnie, że tego nie lubię. I kolezanki i koledzy wiedzieli, może to było dla nich dziwne, ale co mnie to obchodziło?

Na marginesie: Ci prawdziwi koledzy i kolezanki nigdy nie dali mi odczuć, że to coś dziwnego, respektowali to i tyle. Bez żadnego szemrania.

[iustitia]

Dla mnie to też dziwne... ale jakbym koniecznie musiała się wymigać, to bym powiedziała, że mam uczulenie na proszki do prania a ona pewnie pierze w jakimś zwykłym lub gdyby miała pościel z pierzem to wykręciłabym się uczuleniem na pióra.
Ale najgorsze jest to, że w moim przypadku jest to prawda :/

[sorceress]

Masz rację, ale gdybym powiedziała to od razu to ok, ale było mi głupio się przyznać, kombinowałam i teraz jak to powiem to będzie wiadomo, że wcześniej ściemniałam. Żałuję, że od razu nie powiedziałam prawdy, ale już za późno. Poza tym, tak jak pisałam, mieszkamy bardzo daleko od siebie i wiem, że tak czy inaczej będzie mnie ostro namawiała, tym bardziej po alkoholu.

[sorceress]

Napisane przez iustitia

Dla mnie to też dziwne... ale jakbym koniecznie musiała się wymigać, to bym powiedziała, że mam uczulenie na proszki do prania a ona pewnie pierze w jakimś zwykłym lub gdyby miała pościel z pierzem to wykręciłabym się uczuleniem na pióra.
Ale najgorsze jest to, że w moim przypadku jest to prawda :/

Już raz u niej spałam, więc odpada, ale dzęki za pomysł.

[dzustam]

Napisane przez sorceress

Już raz u niej spałam, więc odpada, ale dzęki za pomysł.

To powiedz, że się poprzednim razem u niej nie wyspałaś, więc raczej powinnaś wrócić do siebie.

Powinna zrozumieć

[ZapachNocy]

ja też nie lubię i mówię wprost.

[Milley]

Też mam ten problem - śpię wtedy góra trzy godziny. Moja kumpela tego też nie rozumiala

[myk]

Co złego w tym, że nie lubisz spać u kogoś, tylko u siebie? Lepiej powiedzieć prawdę. Też nie przepadam za spaniem w nie swoim łóżku, moi znajomi o tym wiedzą, chociaż często nocuję u brata i jego dziewczyny - mimo wszystko - bo zwyczajnie za daleko od nich mieszkam, żeby wracać, ale już się przyzwyczaili, że i tak "budzę" się wcześnie rano i grasuję po domu, bo po prostu nie umiem u kogoś długo spać To jest normalna sprawa - lepiej powiedzieć tak, jak jest bez kombinowania..

[sorceress]

Ludzie, a z reguły imprezowicze (a do takich moja koleżanka należy, a ja nie do końca), uważają za najnormalniejszą rzecz spanie u innych. Ponieważ koleżanka daleko mieszka muszę do niej jechać samochodem, a jak tak zrobię, to jestem skazana na spanie, bo po alkoholu i 3 godzinach spania nie pojadę, a taxi byłoby koszmarnie drogie w dwie strony Dlatego muszę wymyślić coś wcześniej, żeby odwiózł i przyjechał po mnie ktoś znajomy, bo coś tam...

[_Emi_]

To normalne. Ja też nie lubię spac u kogos innego. A silą kolezanka chyba Cię nie wrzuci do lozka. Mowisz nie dzieki, wracam do domu i juz

[Rubella]

też tego nie lubię
nawet u rodziny spać nie mogę

[Rena]

Nie no. Wydaje mi sie wlasnie, ze wiekszosc ludzi lubi wlasnie swoje lozko.

Dziwi mnie postawa kolezanki. Masz prawo u niej nie chciec spac, nie musisz sie z tego kompletnie tlumaczyc - nie lapie jaki ona ma w tym interes, ze tak nalega.

[Claris]

Powiedz, że nie możesz się wyspać jak śpisz w nie swoim łóżku albo, że wcześnie rano musisz gdzieś jechać, np coś załatwić

[layla_lbn]

Ja tez czasto proponuje komus, zeby zostal u mnie na noc, jak wirm, ze mieszka np poza miastem, a dla mnie to zaden problem kogos przenocowac i chociaz ja sie bron Boze nie narzucam, to nie chciałabym, zeby ktos mi za kazdy razem coś sciemniał, jak mu proponuje zostanie na noc, w koncu bym pomyslala, ze mnie nie lubi, [czy, ze się boi ].

[sorceress]

Napisane przez Rena

Nie no. Wydaje mi sie wlasnie, ze wiekszosc ludzi lubi wlasnie swoje lozko.

Dziwi mnie postawa kolezanki. Masz prawo u niej nie chciec spac, nie musisz sie z tego kompletnie tlumaczyc - nie lapie jaki ona ma w tym interes, ze tak nalega.

Myślę, że może uważa to za bardzo gościnne i w jakiś sposób czuje się urażona, gdy ktoś odmawia...no nie wiem, ale wierzcie mi, że nalega tak, że po prostu nie sposób odmówić

[sorceress]

Napisane przez layla_lbn

Ja tez czasto proponuje komus, zeby zostal u mnie na noc, jak wirm, ze mieszka np poza miastem, a dla mnie to zaden problem kogos przenocowac i chociaz ja sie bron Boze nie narzucam, to nie chciałabym, zeby ktos mi za kazdy razem coś sciemniał, jak mu proponuje zostanie na noc, w koncu bym pomyslala, ze mnie nie lubi, [czy, ze się boi ].

A jak by Ci ten ktoś powiedział, że nie lubi spać w obcym łóżku, to byś nie pomyślała, że nie lubi akurat w Twoim i że Cię nie lubi?

[ulinkaaa]

Napisane przez _Emi_

To normalne. Ja też nie lubię spac u kogos innego. A silą kolezanka chyba Cię nie wrzuci do lozka. Mowisz nie dzieki, wracam do domu i juz

Otoz to, asertywnosc zawsze w cenie

[layla_lbn]

Napisane przez sorceress

A jak by Ci ten ktoś powiedział, że nie lubi spać w obcym łóżku, to byś nie pomyślała, że nie lubi akurat w Twoim i że Cię nie lubi?

Nie.
Bo sama nie przepadam za spaniem w innych/obcych łożkach i dla mnie to zupelnie normalne.
Niektórzy po prostu nie mogą zasnąć w innym miejscu, lub jest im bardzo ciężko np mi, więc nie wiem, po co mam się meczyc?

Ja mowie zawsze "dziekuje, to milo z Twojej strony, ale nie mogę zasnąć w obcym miejscu". I nikt mnie nie zmusza.

[basssiek]

ja to szczegolnie nienawidze spac w jakiejs poscieli w ktorej niewiadomo kto spal przede mna ;/ az mnie ciarki przchodzą...

[Insomnia89]

Ja bardzo rzadko zostaję u kogoś na noc. Jeżeli wiem, że to ma być imprezka do rana + spanie, to nie idę. Dlaczego? Bo potem wszyscy śpią, oprócz mnie, a ja się po po prostu męczę te kilka godzin.

Powiedz koleżance prawdę i z głowy. Czemu miałaby się obrazić? Kazdy ma jakiś swój nawyk

[Lexie]

Napisane przez Rena

Dziwi mnie postawa kolezanki. Masz prawo u niej nie chciec spac, nie musisz sie z tego kompletnie tlumaczyc - nie lapie jaki ona ma w tym interes, ze tak nalega.

Też mnie to dziwi, no ale skoro sorceress nie powiedziała jej jak dotąd w czym rzecz tylko wymyślała wymówki, to może koleżanka żyje w przekonaniu, że sorceress bardzo by chciała u niej nocować, tylko zawsze jej coś wypada nieszczęśliwie... I dlatego namawia.

Napisane przez layla_lbn

Ja tez czasto proponuje komus, zeby zostal u mnie na noc, jak wirm, ze mieszka np poza miastem, a dla mnie to zaden problem kogos przenocowac i chociaz ja sie bron Boze nie narzucam, to nie chciałabym, zeby ktos mi za kazdy razem coś sciemniał, jak mu proponuje zostanie na noc, w koncu bym pomyslala, ze mnie nie lubi, [czy, ze się boi ].

No dokładnie Też bym pomyślała, że mnie ktoś nie lubi. Zwykle widać jak ktoś używa wymówek kilka razy.
Sorceress, powiedz prawdę po prostu. A jeśli koleżanka spyta czemu wcześniej nie mówiłaś, to powiedz też prawdę, że nie chciałaś żeby było jej przykro. I tyle. Masa ludzi woli spać we własnym łóżku i to nie jest nic dziwnego, ta koleżanka najprawdopodobniej też już się zetknęła z takimi osobami, więc raczej nie przeżyje teraz szoku

[mtlk]

najlepiej powiedz wprost ze po prostu nie lubisz nocowac poza domem. Powinna zrozumiec

[diamentowa]

Napisane przez _Emi_

To normalne. Ja też nie lubię spac u kogos innego. A silą kolezanka chyba Cię nie wrzuci do lozka. Mowisz nie dzieki, wracam do domu i juz

No i BINGO. Po co w ogóle się tłumaczyć? Grzecznie odmawiasz i idziesz do domu- tyle.

[sorceress]

Napisane przez diamentowa

No i BINGO. Po co w ogóle się tłumaczyć? Grzecznie odmawiasz i idziesz do domu- tyle.

Nie idę, tylko jadę, bardzo daleko, i tu jest problem, bo po co w nocy ciągnąć kogoś po mnie taki kawał jak można rano wrócić...

[diamentowa]

Napisane przez sorceress

Nie idę, tylko jadę, bardzo daleko, i tu jest problem, bo po co w nocy ciągnąć kogoś po mnie taki kawał jak można rano wrócić...

No tak, ale to już chyba Twoja sprawa, a nie jej. "Muszę wracać" powinno wystarczyć.

[izmonek]

mam ten sam prpblem
tylko mój facet zamiast wracać do domu po imprezie woli zostawać na noc
a ja nie cierpie cięzko
i zazwyczaj przegrywam