Nowy Rok witamy i o Dzieci się staramy :) wszystkie starające się w roku 201-Cz.III

[edit23]

Pogmatwane to wszystko jest.
Nawet nie wiem co napisać. Lepiej wiedzieć co nam dolega niż być zdrowym i nie mieć rezultatów.

Mrowinka a ty? Masz z Messuah podobną sytuację.... jesteście zdrowe i nadal nic. Chyba że u Mrowinki się coś zmieniło, ponieważ siedzi cicho

[a2fc2be9cd8d1027f8cb90d936276c49cf807c7d_655950424f87d]

Napisane przez edit23

Pogmatwane to wszystko jest.
Nawet nie wiem co napisać. Lepiej wiedzieć co nam dolega niż być zdrowym i nie mieć rezultatów.

Mrowinka a ty? Masz z Messuah podobną sytuację.... jesteście zdrowe i nadal nic. Chyba że u Mrowinki się coś zmieniło, ponieważ siedzi cicho

Edit, przeczytałam, co u Ciebie

A u mnie bez zmian. Nadal nie znamy przyczyn niepowodzeń, a to już 28. cykl

[edit23]

[1=a2fc2be9cd8d1027f8cb90d 936276c49cf807c7d_6559504 24f87d;39835643]Edit, przeczytałam, co u Ciebie

A u mnie bez zmian. Nadal nie znamy przyczyn niepowodzeń, a to już 28. cykl [/QUOTE]

Widzę, że 2013 jest rzeczywiście pechowy. Kilku z nas stuknęło 2 lata staranek. U mnie rocznica będzie w kwietniu.

[a2fc2be9cd8d1027f8cb90d936276c49cf807c7d_655950424f87d]

Napisane przez edit23

Widzę, że 2013 jest rzeczywiście pechowy. Kilku z nas stuknęło 2 lata staranek. U mnie rocznica będzie w kwietniu.

My też zaczęliśmy na przełomie marca i kwietnia. Wtedy nie przypuszczałam, że po 2 latach nadal będziemy tylko we dwoje.

[edit23]

[1=a2fc2be9cd8d1027f8cb90d 936276c49cf807c7d_6559504 24f87d;39836010]My też zaczęliśmy na przełomie marca i kwietnia. Wtedy nie przypuszczałam, że po 2 latach nadal będziemy tylko we dwoje.[/QUOTE]

Czasem to sobie tak myślę, że nie mam na co narzekać. Gdybym miała dziecko musiałabym zrezygnować z wielu rzeczy, naprawdę z wielu rzeczy, ale po chwili dochodzę do wniosku, że czegoś mi brakuje. Trochę samotni czyjemy się z mężem. Przydaloby się trochę "bałaganu" w naszym życiu i mieszkaniu. A tu dupa...

[a2fc2be9cd8d1027f8cb90d936276c49cf807c7d_655950424f87d]

Napisane przez edit23

Czasem to sobie tak myślę, że nie mam na co narzekać. Gdybym miała dziecko musiałabym zrezygnować z wielu rzeczy, naprawdę z wielu rzeczy, ale po chwili dochodzę do wniosku, że czegoś mi brakuje. Trochę samotni czyjemy się z mężem. Przydaloby się trochę "bałaganu" w naszym życiu i mieszkaniu. A tu dupa...

Ja staram się szukać plusów tej sytuacji, tzn. że jak jesteśmy sami, to mamy więcej swobody, możemy wydawać kasę tylko na nasze potrzeby, na podróże, książki itp. Ale co tu dużo mówić - to trochę takie oszukiwanie siebie. Bo i tak cały czas czujemy, że czegoś (kogoś) nam brak.

[misiaczka555]

Napisane przez edit23

Misiaczka jestem inżynierem - zaspokiłam ciekawość?

Troszeczkę
Czyli coś jak Karwowski w 40-stolatku, rzadzisz na budowie

[edit23]

Napisane przez misiaczka555

Troszeczkę
Czyli coś jak Karwowski w 40-stolatku, rzadzisz na budowie

To zależy czy duża czy mała budowa. Na dużych budowach są bardziej doświadczeni ludzie.

Pamiętam jak pierwszy raz dostałam swoją brygadę... stres niemiłosierny. Doświadczeni pracownicy, którzy na budowach zęby zjedli, a tu paniusia z gumiaczkach z kwiatuszkiem przyszła (koledzy mi narysowali kwiatka i serduszko markerem, którego zmyć nie mogłam), ale się nie wywyższałam, wiec szybko dogadaliśmy się i mnóstwo rzeczy praktycznych się od nich nauczyłam. Tej budowy to nigdy nie zapomnę.

[Matitka87]

[1=a2fc2be9cd8d1027f8cb90d 936276c49cf807c7d_6559504 24f87d;39835643]Edit, przeczytałam, co u Ciebie

A u mnie bez zmian. Nadal nie znamy przyczyn niepowodzeń, a to już 28. cykl [/QUOTE]

U Mnie również 28 cykl starań. Jak dostanę okres to będzie mój dwudziesty dziewiąty cykl starań . nawet nie wiem kiedy ten czas tak szybko minął , nigdy bym nie przypuszczała że w życiu będę miała problem zajście w ciążę . Na innym wątku już pisałam że zaczynam leczenie ze szwecji. Tutaj mają inne procedury leczenia niż polsce , już po roku niemożności zajścia w ciążę kierując się na in vitro i oczywiście wszystko jest na ubezpieczenia .

---------- Dopisano o 16:51 ---------- Poprzedni post napisano o 16:48 ----------

Trzymam mocno kciuki żeby beta jednak rosła górę . trzeba być dobrej myśli:thumbup:

[Messsuah]

Napisane przez edit23

Czasem to sobie tak myślę, że nie mam na co narzekać. Gdybym miała dziecko musiałabym zrezygnować z wielu rzeczy, naprawdę z wielu rzeczy, ale po chwili dochodzę do wniosku, że czegoś mi brakuje. Trochę samotni czyjemy się z mężem. Przydaloby się trochę "bałaganu" w naszym życiu i mieszkaniu. A tu dupa...

Myslimy tak samo

[Judi21_84]

Edit tak milczysz...
Co lekarz powiedział...

[edit23]

Napisane przez Judi21_84

Edit tak milczysz...
Co lekarz powiedział...

Przepraszam, że nic nie pisałam, ale nie miałam czasu. Mam teraz dużo pracy i różnych spotkań.

Do rzeczy: z ciąży nici. Mam czekać na @ Na usg nie ma żadnych nieprawidłowości. Gin teraz się skupi na immunologii jeśli chodzi o mnie, a małż ma dokładnie przebadać "wnętrze" żołnierzyków.

Ogólnie fizycznie i psychicznie jest bardzo dobrze. Tym razem nie przeżywam #, ponieważ chyba podświadomie wiedziałam, że się nie uda.

Trzymam kciuki za mamuśki i starające się.

[Messsuah]

Napisane przez edit23

Przepraszam, że nic nie pisałam, ale nie miałam czasu. Mam teraz dużo pracy i różnych spotkań.

Do rzeczy: z ciąży nici. Mam czekać na @ Na usg nie ma żadnych nieprawidłowości. Gin teraz się skupi na immunologii jeśli chodzi o mnie, a małż ma dokładnie przebadać "wnętrze" żołnierzyków.

Ogólnie fizycznie i psychicznie jest bardzo dobrze. Tym razem nie przeżywam #, ponieważ chyba podświadomie wiedziałam, że się nie uda.

Trzymam kciuki za mamuśki i starające się.

Edit a co do immunologii to masz na myśli "wrogi śluz" na plemniczki czy bardziej szczegółowe działanie?

ja robiłam sobie taki wymaz i niby ok chociaż gin mówił, ze w jednym tyg moge miec a w drugim juz nie zaleznie od odporności

słyszałam od kolegi lekarza że w Anglii od kilku dobrych lat jest bardzo duży nacisk przy ginekologii na aspekty immunologiczne jeżeli chodzi o niemożność zafasolkowania
u nas coraz częściej się to spotyka i dobrze
z tego co mi opowiadal to są różne "alergie" np takie ze poprostu plemniczek jest uznawany za obca komórkę na tyle ze zostaje zlikwidowany przez nasz organizm
(cos jak przy zatruciu ciazowym ale to pozniejszy etap, organizm uznaje malucha za coś całkiem obcego) przy kilku tyg ciazy tez organizm moze uznac malucha za cos obcego i go likwiduje (kiedys nad bylo to uznawane poprostu za niski progesteron a teraz zwraca sie uwage na immunologie)
i takie sliniejsze alergie w stylu całkowita alergia na sperme (ale to sie rzadko zdarza) zreszta to nam nie grozi bo juz dawno bysmy o tym wiedzialy
jeden plus to taki ze osoby z silna immunologia, kobietki zabijajace plemniczki dużo rzadziej choruja na jakiekolwiek nowotwory bo organizm kazda obca komorke likwiduje
tyle sie dowiedzialam
w kazdym razie da sie ta bariere zlikwidowac na okres ciazy

ja sie zastanawiam czy brac sie za dalsze dzialania czy jeszcze sobie odpuscic bo mam wahania ciagle
czy znowu robic badania od poczatku (ktore jak zwykle po raz 7 wyjda super) i cos kombinowac (chociaz juz dwa lata kombinuje) czy poprostu sprobowac in vitro...... mętlik

wczoraj poznałam dziewczyne w 33 tc, tak okropnie narzekala na ciąże że az mi się niedobrze zrobiło
że jak najszybciej chce wyciagnac malucha przez cc, ze karmic wogole go nie chce tylko na sztucznym mleku, ze ma rozstepy, dretwienie rąk i nóg, problemy z nerkami... ojejku.....

[edit23]

Napisane przez Messsuah

Edit a co do immunologii to masz na myśli "wrogi śluz" na plemniczki czy bardziej szczegółowe działanie?

ja robiłam sobie taki wymaz i niby ok chociaż gin mówił, ze w jednym tyg moge miec a w drugim juz nie zaleznie od odporności

słyszałam od kolegi lekarza że w Anglii od kilku dobrych lat jest bardzo duży nacisk przy ginekologii na aspekty immunologiczne jeżeli chodzi o niemożność zafasolkowania
u nas coraz częściej się to spotyka i dobrze
z tego co mi opowiadal to są różne "alergie" np takie ze poprostu plemniczek jest uznawany za obca komórkę na tyle ze zostaje zlikwidowany przez nasz organizm
(cos jak przy zatruciu ciazowym ale to pozniejszy etap, organizm uznaje malucha za coś całkiem obcego) przy kilku tyg ciazy tez organizm moze uznac malucha za cos obcego i go likwiduje (kiedys nad bylo to uznawane poprostu za niski progesteron a teraz zwraca sie uwage na immunologie)
i takie sliniejsze alergie w stylu całkowita alergia na sperme (ale to sie rzadko zdarza) zreszta to nam nie grozi bo juz dawno bysmy o tym wiedzialy
jeden plus to taki ze osoby z silna immunologia, kobietki zabijajace plemniczki dużo rzadziej choruja na jakiekolwiek nowotwory bo organizm kazda obca komorke likwiduje
tyle sie dowiedzialam
w kazdym razie da sie ta bariere zlikwidowac na okres ciazy

ja sie zastanawiam czy brac sie za dalsze dzialania czy jeszcze sobie odpuscic bo mam wahania ciagle
czy znowu robic badania od poczatku (ktore jak zwykle po raz 7 wyjda super) i cos kombinowac (chociaz juz dwa lata kombinuje) czy poprostu sprobowac in vitro...... mętlik

wczoraj poznałam dziewczyne w 33 tc, tak okropnie narzekala na ciąże że az mi się niedobrze zrobiło
że jak najszybciej chce wyciagnac malucha przez cc, ze karmic wogole go nie chce tylko na sztucznym mleku, ze ma rozstepy, dretwienie rąk i nóg, problemy z nerkami... ojejku.....

Gin właśnie podejrzewa, że zarodek jest traktowany przez mój organizm za ciało obce, które sobie likwiduje.
Wrogiego śluzu chyba nie mam, ponieważ większych problemów z zachodzeniem w ciążę nie posiadam.

ps. na twoim miejscu próbowałabym naturalnie. Olać wszystkie badania, itd. - za każdym razem kiedy totalnie wyluzowałam, zachodziłam w ciążę. W pierwszej i trzeciej ciąży nawet nie przypuszczałam, ze mogę być w ciąży - teoretycznie był czas nieplodny, przynajmniej tak mi się wydawało.

[Messsuah]

Napisane przez edit23

Gin właśnie podejrzewa, że zarodek jest traktowany przez mój organizm za ciało obce, które sobie likwiduje.
Wrogiego śluzu chyba nie mam, ponieważ większych problemów z zachodzeniem w ciążę nie posiadam.

ps. na twoim miejscu próbowałabym naturalnie. Olać wszystkie badania, itd. - za każdym razem kiedy totalnie wyluzowałam, zachodziłam w ciążę. W pierwszej i trzeciej ciąży nawet nie przypuszczałam, ze mogę być w ciąży - teoretycznie był czas nieplodny, przynajmniej tak mi się wydawało.

Powiem Ci, że ja w tym temacie to jestem od dluższego czasu totalnie wyluzowana.... przez obowiązki, prace, i inne przyjemności zycia które sobie wymyślam, teraz sie biore za remont mieszkanka, niedługo urlop w ciepłe kraje itd. w sumie o ciąży mysle dopiero jak dostaje @ " oppss znowu nie wyszło"
no i jak widze córeczki moich koleżanek (no same baby) to sobie mysle ze chcialabym miec taka kopie siebie
tak sobie czasem mysle ze w sumie mam dopiero 27 lat wiec do 30 moge sie starac a jak nie wyjdzie to okolo 30 bede sie tym stresowac i pojde na in vitro

wiem ze to głupio zabrzmi ale juz chyba wolalabym byc na Twoim miejscu, bo Ty przynajmniej co jakis czas zachodzisz w ciąże i masz się czego przyczepić co do dalszych badań i możesz próbować ten problem rozwiazać, a ja raz zaszłam w ciąże i od dwoch lat nic, no i nawet nie wiem do czego mam sie przyczepic co do badan (juz nie mowiac ze kazdy kolejny gin zachwyca sie moja owulka i wynikami badan a potem jak slyszla ile sie staram to rozkladaja rece i sugeruja in vitro)

[senira666]

Witam.
Dziewczyny mam takie pytanko - chyba głównie do tych co się po # starają .... jeżeli po poronieniu miałyście robione badania wszelakie to ile to trwało ??
Bo za niedługo kończą mi się tabletki i też będę się na badania kierować tylko zastanawia mnie ile to czasu zajmuje. W senie czy np. w miesiąc zdążę?? czy w 3 ??

[edit23]

Napisane przez senira666

Witam.
Dziewczyny mam takie pytanko - chyba głównie do tych co się po # starają .... jeżeli po poronieniu miałyście robione badania wszelakie to ile to trwało ??
Bo za niedługo kończą mi się tabletki i też będę się na badania kierować tylko zastanawia mnie ile to czasu zajmuje. W senie czy np. w miesiąc zdążę?? czy w 3 ??

Nie wiem czy cię dobrze zrozumiałam: badania po # zrobisz w m-c, nawet z posiewami dasz radę.

[goldika]

hej dziewczyny
nie myslalam, ze watek az do dzis ma kontynuacje.

W 1czesci udalo mi sie zajsc w ciaze a teraz wracam poniewaz chcialabym byc w drugiej ciazy.

Mozna ponownie sie przylaczyc?

[malinka1984]

Messsuah z tym wyluzowaniem to różnie bywa, czasami przynosi efekty czasami nie, ja już przeszłam okres "wyluzowania" i efektów jak nie było tak nie ma więc zabrałam się znów za diagnostykę. Wczoraj odebrałam AMH (3.8 więc piękny wynik), teraz czekam na @ która ma być 25.03 i w 2dc idę zrobić TSH, PRL, E2, LH,FSH, USG po @ i 03.04 HCG więc troszkę tego jest ale trzeba sprawdzić co jest nie tak.

[senira666]

Napisane przez edit23

Nie wiem czy cię dobrze zrozumiałam: badania po # zrobisz w m-c, nawet z posiewami dasz radę.

chodzi mi o to ze po # chcemy zacząć się znowu starać a lekarka powiedziała mi że przed staraniami porobimy badania i tak się zastanawiam ile czasu to zajmie.

[edit23]

Napisane przez senira666

chodzi mi o to ze po # chcemy zacząć się znowu starać a lekarka powiedziała mi że przed staraniami porobimy badania i tak się zastanawiam ile czasu to zajmie.

Czyli dobrze cię zrozumiałam

[Messsuah]

Napisane przez malinka1984

Messsuah z tym wyluzowaniem to różnie bywa, czasami przynosi efekty czasami nie, ja już przeszłam okres "wyluzowania" i efektów jak nie było tak nie ma więc zabrałam się znów za diagnostykę. Wczoraj odebrałam AMH (3.8 więc piękny wynik), teraz czekam na @ która ma być 25.03 i w 2dc idę zrobić TSH, PRL, E2, LH,FSH, USG po @ i 03.04 HCG więc troszkę tego jest ale trzeba sprawdzić co jest nie tak.

a AMH w którym dniu cyklu sie robi ?

[Matitka87]

Napisane przez Messsuah

a AMH w którym dniu cyklu sie robi ?

Co to jest to AMH?

[aga_bre]

Napisane przez goldika

hej dziewczyny
nie myslalam, ze watek az do dzis ma kontynuacje.

W 1czesci udalo mi sie zajsc w ciaze a teraz wracam poniewaz chcialabym byc w drugiej ciazy.

Mozna ponownie sie przylaczyc?

Haj goldika ja pamiętam Cię. Jak dołączyła to TY już byłaś w ciąży. Mnie też się udało. Moj skarb niedługo kończy 10 miesięcy i już chodzi od 2tygodni.

[malinka1984]

Messsuah AMH można robić bez wzgl. na dzień cyklu.
Matitka87 Hormon Anty-Mulerowski (AMH) jest produkowany przez komórki ziarniste w pęcherzykach antralnych. Niskie stężenia AMH świadczą o obniżonej rezerwie jajnikowej natomiast wysokie mogą być czynnikiem predykcyjnym dla wystąpienia zespołu hyperstymulacjnego. Według licznych doniesień naukowych AMH jest zdecydowanie lepszym markerem określającym rezerwę jajnikową w stosunku do FSH i estradiolu. Stężenie AMH w surowicy wysoce koreluje z liczbą pęcherzyków antralnych widocznych w badaniu USG i jest dobrym czynnikiem predykcyjnym dla odpowiedzi na stymulację oraz szansy na ciąże.

---------- Dopisano o 20:21 ---------- Poprzedni post napisano o 20:19 ----------

Dziś czuję się fatalnie...tzn.od paru dni bolą mnie jajniki jak na @ a @ mam mieć w poniedziałek, skurcze jakieś mam i parcie na pęcherz...ehh niech już przyjdzie ta @ bo mnie coś męczy w tym mieś

[senira666]

Hejka.
Więc skończyłam tabsy - wczoraj wzięłam ostatnią więc teraz czekają mnie badania i mam nadzieje że nie długo też starania

[edit23]

Dziewczyny ja to mam pecha.... w zasadzie to brak mi słów, ale mam do was prośbę: poszukajcie jakie są przyczyny spadku, a potem wzrostu bety.

Jak się domyślacie, beta wzrosła o 400 jednostek.

[Matitka87]

Ja wyczytalam że będę powinno się badac-mierzyć tylko do 7 tyg bo po tym czasie badanie nie jest miarodajne, może skakać poziom z góry na dol. Najlepiej cierpliwie czekać....nie stresowac się...i będzie wszystko w porządku.:thumbup: Ty nie plamisz...prawda?

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[edit23]

Napisane przez Matitka87

Ja wyczytalam że będę powinno się badac-mierzyć tylko do 7 tyg bo po tym czasie badanie nie jest miarodajne, może skakać poziom z góry na dol. Najlepiej cierpliwie czekać....nie stresowac się...i będzie wszystko w porządku.:thumbup: Ty nie plamisz...prawda?

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

Nie plamię. Zrobiłam betę, ponieważ chciałam wiedzieć czy dużo spadła, poza tym coś mi nie pasowało - piersi znowu zaczęły mnie swędzieć.

Jestem już tym zmęczona. Nastawiłam się na krwawienie, pogodziłam z myślą, ze kolejny raz się nie udało, miałam to wszystko "ogarnięte", a tu taka dupa. Najgorsze jest to, że się martwię jakimiś "powikłaniami". Oby znowy jakaś nowa "choroba" mi się nie przypałętała.

[Matitka87]

Moim zdaniem malenstwo walczy...nie wiadomo też jaką była przyczyną Twoich poprzednich poronien. Spokojnie...czekaj cierpliwie. A co na to lekarz?

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.