Niereformowalny?

[Alt_A]

...

[senna jesien]

Z doswiadczenia mojego i innych- NIE zmienisz go. Jedynie co mozesz zrobic to zmienic go... na inny model.

[HealthOne]

Facet jest ''uparty'' i nie szanuje twoich upodobań.
Jak się kogoś kocha to w ten chociaż jeden jedyny, urodzinowy dzień można zacisnąć zęby i iść posłuchać ''gównianego'' zespołu z ukochaną by sprawić jej przyjemność.

Mój chłopak uwielbia pewną drużynę piłkarską, ogląda KAŻDY ich mecz, a mnie to szczerze mówiąc niewiele interesuje ale jak widzę że ogląda to nie walę z mostu ''znowu oglądasz tą gównianą drużynę?'' bo mu nie chcę przykrości sprawiać.

Nie bardzo widzę waszą przyszłość.
W pierwszym akapicie napisałaś że ''dogadujecie się bardzo dobrze'' a wcale tak nie jest. Kiepsko się dogadujecie, i chyba niespecjalnie do siebie pasujecie nawet.

[Streczer]

Napisane przez Alt_A

Hej od ponad roku jestem z chłopakiem. Bardzo szybko zamieszkaliśmy razem, lecz mimo ostrzeżeń znajomych dogadujemy się bardzo dobrze. Jest tylko jeden mały, aczkolwiek bardzo wnerwiający mnie problem.

Chodzi o to, że TŻ jest bardzo uparty. Często pyta mnie co chcę robić np. w weekend, ale nigdy nie odpowiada mu to, co wymyślę. Obiecał mi, że pójdzie ze mną na kurs tańca (uwielbiam to, do tej pory marzę o tym, żeby po prostu z nim tańczyć) ale rozmyślił się pół godziny przed rozpoczęciem bo "on tańcem gardzi". Kiedyś chciałam w moje urodziny iść na koncert jednego z ulubionych zespołów to nie, bo to jest "gówno nie zespół". Później chciałam iść na inny, to znowu nie, bo on grał kiedyś w tym zespole i ma "na pieńku" w perkusistą. Dzisiaj dowiedziałam się, że grupa rock'n'rolla w której tańczę wynajęła na piątek tor do kręgli żeby się trochę rozerwać w weekend. Zaprosiłam go i powiedziałam mu, że bardzo chcę iść z ciekawości bo nigdy nie grałam. I... tak! znowu odmowa! bo on nie przepada za moimi znajomymi z tańców i albo mam iść z nimi bez niego, albo kiedy indziej tylko z nim.

Niby nie chcę go do niczego zmuszać, ale mam już tego dosyć. Ja osobiście byłabym w stanie zrobić dla niego wiele rzeczy, gdyby miało go to uszczęśliwić. Sądziłam, że tak jest w związku: raz ja zrobię coś dla Ciebie, raz Ty dla mnie. Próbowałam z nim o tym rozmawiać ale powiedział że przesadzam i się sfochał jak baba.

Jak myślicie, można go jeszcze jakoś "naprawić" czy on już będzie taki do końca życia?

Pfff dość że dziewczyna wychodzi z inicjatywą to jeszcze wybrzydza.

Widać że raczej księżniczką nie jesteś a takie kobiety są teraz w cenie. Jakie? Kreatywne, ambitne, chcące coś robić w innym kierunku.

A jacy faceci są teraz w cenie? Podobni do ciebie. Mający zainteresowania, hobby, prowadzący ciekawy tryb życia.


Zazwyczaj spotyka się z odwrotną sytuacją kiedy to kobieta wybrzydza. Często jest to wynikiem jej wcześniejszego trybu życia oraz brakiem śmiałości. Po czasie zazwyczaj to mija, kiedy pozna się wspólnych znajomych.

Twój facet widocznie jest gościem który woli siedzieć i nic nie robić. Czy jest to złe?

Z perspektywy faceta czyli mnie, tak. Dla mnie koleś który nie potrafi ci zrobić przyjemności nawet jesli ten kurs mu nie odpowiada to frajer.

Rozumiem żeby się nie zmuszać do jakiś czynności - bo to ewidętnie męczy.

Jednak są pewne granice poświęcenia, oraz nawet samego spróbowania.
Nawet nie był a narzeka, istny przykład statystycznego polskiego chłopaka nudziarza.


pozdrawiam. Jak będzie narzekał nastepnym razem to odpowiedz mu w chamski sposób żeby w końcu zamknął twarz i przestał narzekać jak dziewczyna bo to nie męskie. Zobaczymy co wtedy zrobi

[Tedd]

Niestety bycie w związku oznacza też wzajemne akceptowanie swoich przyjaciół. Nawet jesli za nimi nie przepada to mółgby iść i udawać że wszystko jest ok. Niestety związek to nie tylko przyjemności ale też czasem poświęcenia. Jesli chodzi o twoje pytanie - to raczej się nie zmieni.

[asia10933]

Zastosuj zasadę, wyjście za wyjście. Jeżeli on będzie chciał gdzieś z Tobą wyjść to postaw mu warunek, że tylko wtedy gry on pójdzie gdzieś z Tobą.

[chwast]

tym gardzi... to gówno... z tym na pieńku... tych nie lubi... twój chłopak to dziwny człek i może nad tym warto się zastanowić?

[86lola]

Napisane przez chwast

tym gardzi... to gówno... z tym na pieńku... tych nie lubi... twój chłopak to dziwny człek i może nad tym warto się zastanowić?

Racja.

[summer_sadness]

Z opisu Twój chłopak jawi się jako totalny egoista dla, którego liczy się tylko to, co on lubi bądź aprobuje. Nie uznaje kompromisów, "nie chce i koniec" - to niedojrzała postawa rozpieszczonego chłopczyka

Siłą nie zmusisz Go, żeby zechciał pójść z Tobą na kurs tańca, czy kręgle. Szczerze to nie mam pomysłu jak mogłabyś na Niego wpłynąć.
Może pokaż mu, że bez Niego też możesz pójść, że Jego fochy i egoizm nie stają na drodze Twoich planów

[madana]

A PRZED CZYM ostrzegali znajomi? Bo to raczej dziwne, z reguły znajomi/przyjaciele/bliscy ostrzegają, gdy widzą, że ktoś w kanał się pakuje.
No i mocno średnio wygląda, jak pan nie chce niczego z rzeczy, które proponujesz. Znaczy to: Ty musisz się dostosowywać do tego, co mu pasuje, tylko że trudno to nazwać "świetnie się dogadujemy".

[chwast]

no dajcie spokój chłopak się zachowuje jak jakiś stary pierdziel...

[niebieskie_oczko]

O ranyyyy mnie by się nie chciało tak męczyć i produkować. Pewnie sama bym poszła na te kręgle, koncerty itp. a na kurs weź sobie innego partnera. Ciekawe czy wtedy by się zreflektował twój facet do tego, żeby czasami się ciutkę poświęcić dla dobra ukochanej.

[summer_sadness]

Dokładnie, ciekawe jaka będzie jego reakcja jak autorka nie będzie go prosić, żeby łaskawie poszedł z nią na koncert Może potrzebny jest taki szok.

[201611090905]

Napisane przez chwast

no dajcie spokój chłopak się zachowuje jak jakiś stary pierdziel...

To prawda, skoro nic mu nie odpowiada.. A tak w ogóle,czy nie jest przypadkiem tak,że robicie TYLKO to co on chce?

[Lady Audrey]

Kiepsko to wszystko widzę, macie rożne zainteresowania. Teraz zaczęło Ci to przeszkadzać bo faza zauroczenia minęła. Pogadaj z nim poważnie albo zaproponuj wyjście za wyjście.

[Lemmy is God]

Ewentualnie można też olać i zacząć samej chodzić na różne kursy czy wydarzenia. Nie jesteście do siebie przyspawani i nie musicie non stop razem przebywać i mieć wspólnych hobby. Plus ja bym przestała cokolwiek jemu proponować i przestać go uwzględniać w planach bo znowu może wywinąć taki numer jak z kursem tańca.

[1999a18a2ffdaccef542471663304a63305f1c5c]

Mimo związku jesteście odrębnymi jednostkami i macie prawo lubić różne rzeczy z tymże jedno drugiego nie powinno blokować w zainteresowaniach. Uwielbiasz tańczyć - tańcz. Chcesz się rozerwać ze znajomymi - idź na kręgle.

Wygląda na to, że facet Cię celowo izoluje od reszty świata. Wie, że nie pójdziesz bez niego więc za jakiś czas nie będziesz miała już z kim iść oprócz chłopaka.

[skazana_na_bluesa]

z jakiego powodu znajomi cię przestrzegali przed zamieszkaniem z nim?

[allmode]

Napisane przez Alt_A

Hej od ponad roku jestem z chłopakiem. Bardzo szybko zamieszkaliśmy razem, lecz mimo ostrzeżeń znajomych dogadujemy się bardzo dobrze. Jest tylko jeden mały, aczkolwiek bardzo wnerwiający mnie problem.

Ostrzeżenia znajomych były widać słuszne. Chyba nie ostrzegaliby Cię przed kimś, kto jest w porządku?
Wcale nie dogadujecie się dobrze.
A problem nie jest mały - bo "dobrze" to jest tylko wtedy, jak siedzisz cicho, robisz to, co chce królewicz i nie masz własnego życia. A jak próbujesz mieć, to strzela focha.

I naprawdę sądzisz, że to jest udany związek? Chłopak jest niedojrzałym egoistą, który dąży jedynie do tego, żeby postawić na swoim. Na dodatek to chyba jakiś mocno aspołeczny typ, bo albo nie lubi, albo ma na pieńku. Cywilizowany człowiek, nawet jeśli spotyka kogoś, z kim w przeszłości wymienił kilka mniej miłych zdań, potrafi się zachować neutralnie.
Jeśli lubisz swoje życie i swoje hobby, to wychodź bez niego. Ale nastaw się wówczas na to, że będą fochy i groźby zerwania. Jednak w sumie to chyba by było z korzyścią dla Ciebie, bo facet mocno nieciekawy.

[edit23]

Napisane przez Alt_A

Hej od ponad roku jestem z chłopakiem. Bardzo szybko zamieszkaliśmy razem, lecz mimo ostrzeżeń znajomych dogadujemy się bardzo dobrze. Jest tylko jeden mały, aczkolwiek bardzo wnerwiający mnie problem.

Jak myślicie, można go jeszcze jakoś "naprawić" czy on już będzie taki do końca życia?

Raczej NIE dogadujecie się.