|
Notka |
|
W krzywym zwierciadle odchudzania Jest do jedyne forum, na którym zamieszczamy wszystkie diety, które promują odchudzanie poprzez drastyczne ograniczenie kaloryczności, tzw. "diety głodówkowe", które nie mają nic wspólnego ze zdrowym odżywianiem.
|
|
Narzędzia |
2023-09-12, 20:19 | #1 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2019-01
Wiadomości: 57
|
Coraz grubsza i coraz bardziej nażarta
Wahałam się pomiędzy tym forum a Intymnym, ale jednak spróbuję tutaj. Uprzedzam, będzie bardzo szczerze
Moja relacja z jedzeniem to jest jeden wielki śmietnik. Jako dwudziestolatka chorowałam na depresję i napady lęku, i byłam aż zbyt szczupła. W międzyczasie wyleczyłam się, waga poszła do góry (nie, nie przez leki ) no i jest sobie taka... duża. Nie jakoś dramatycznie, mam 72 kilo przy wzroście 160cm - nie jestem otyła, ale mam nadwagę i czuję się niekomfortowo ze sobą. Próbowałam różnych diet - chudnę, ale zawsze wracam do swojej wagi z powodu problemu jakim jest jedzenie zbyt dużo. Nie wiem, czy podpadam pod kompulsy - chyba NIE, bo w moim objadaniu nie ma takich emocji, walki ze sobą - raczej jest cicha rezygnacja: lubię jeść to się najem. I jutro też. I pojutrze też. Moje przykładowe menu (wiem, że jest do śmietnika, ale skoro liczę że któraś z Was mi pomoże, to próbuję napisać szczerze jak najwięcej): śniadanie: kajzerka z szynką, pomidorem, majonezem 2 śniadanie: banan obiad: placek po węgiersku podwieczorek: princepolo kolacja: kajzerka z serem i ogórkiem po kolacji: drożdżówka, drugie princepolo, I tak sobie jem i tyję teoretycznie wiem, że problem leży w psychice - jestem świadoma, że źle jem tylko nie umiem tego zmienić. Po pierwsze lubię to błogie uczucie najedzenia, a po drugie nie wiem jak to jest jeść normalnie - dla mnie normalnie jest tak jak napisałam, każda próba uzdrowienia jadłospisu to jest dieta która szybko przestaje działać a ja wracam do tego co powyżej. Nie mam do siebie jakiś skrajnie negatywnych uczuć typu "nienawidzę siebie" ale no nie przepadam za obrazem samej siebie codziennie zasłodzonej kolejnym wafelkiem - ale jednak po niego sięgam... Problem poruszałam na terapii depresji (wtedy też miałam epizody obżarstwa chociaż byłam chuda) ale niestety psycholog potraktowała to chyba na zasadzie "depresja minie to i obżarstwo minie" - tak mimochodem podeszła do akurat tej kwestii. Doradziła mi wsłuchiwanie się we własne myśli i analizowanie jak wpływają na moje emocje i działania, ale nie pomaga mi to niestety. Mógłby mi ktoś coś doradzić, proszę?
__________________
Live your life |
2023-09-13, 12:19 | #2 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 4 679
|
Dot.: Coraz grubsza i coraz bardziej nażarta
Jestem w podobnej sytuacji, tylko waga i wzrost nieco wyższe. Na początek spróbuj odstawić cukier, te princepolo i drożdżówki. Zastąp je np. owocami (też cukry, ale od czegoś trzeba zacząć). Staraj się unikać smażonych potraw. I stopniowo zmniejszaj ilość jedzenia, zwłaszcza to podjadanie po kolacji. U mnie podziałało.
Bierzesz jakieś leki na stałe? Jak u Ciebie ze sportem? |
2023-09-13, 13:43 | #3 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2017-04
Wiadomości: 995
|
Dot.: Coraz grubsza i coraz bardziej nażarta
Cytat:
Lubisz blogie uczucie najedzenia, ale nie bardzo wiem co z twojego obecnego menu je powoduje? Bo tak czytam i czuję sie głodna, chociaż zaslodzona więc nie bardzo rozumiem o czym mowa. Metoda malych kroków. Powiedz proszę jak sądzisz - co jest dla Ciebie najłatwiejsze do utrzymania w zdrowym odżywianiu? |
|
2023-09-13, 18:12 | #4 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2019-01
Wiadomości: 57
|
Dot.: Coraz grubsza i coraz bardziej nażarta
Hej
Dzięki za zainteresowanie moim tematem i mądre pytania. Na ten moment nie wiem czy odpowiedzi powiodą mnie gdzieś dalej, ale fakt faktem, nigdy ich sobie sama nie zadałam więc może idę w dobrym kierunku. Mileva: Leków na stałe nie biorę, nie uprawiam typowo sportu ale mam dwa psy z którymi chodzę codziennie po pracy i to NIE JEST dookoła bloku. Więc jakiś tam ruch jest. Właśnie chciałabym mieć motywację i silną wolę, żeby się chociażby małymi kroczkami ograniczać, a tu dzisiaj wracam ze spaceru kupując po drodze zapiekankę, a w domu wjechało już ciastko z kremem a teraz odpisuję podgryzając orzeszki ziemne... Laief: Diety próbowałam albo "mniej żreć", albo paleo. W oparciu o wiedzę z internetu więc pewnie nic mądrego. W przypadku mniej żreć jadłam w sumie podobne rzeczy ale bez słodyczy, właśnie takie zastępowanie drożdżówki jabłkiem. I chudłam wtedy. O paleo mam książkę. Też chudłam. Nie liczyłam kalorii ale na oko było to standardowe: zaczynamy z dużą motywacją, +/- 1000 kcal. Potem 1200. Potem 1500. Chudniemy coraz wolniej, ale coraz bardziej chce się jeść więc 1800. 2000. 3000 i po diecie... Najbardziej lubiłam w diecie to, że jak chudłam i nie zapychałam się słodkim właśnie, to się fizycznie lepiej czułam, miałam siłę i ochotę robić fajne rzeczy a nie zamulać z ciastkami. Brakowało mi dokładnie czegoś odwrotnego: że wracam wieczorem po długim spacerze z psami i nie mam co ze sobą zrobić: chciałabym otworzyć czekoladę i się zrelaksować. Właśnie to mi brzmi trochę na problem: ja wiem, że nie powinnam relaksować się jedzeniem tylko znaleść sobie coś innego (np. wlaśnie spacer z psem, kąpiel itp.) ale ja bardzo chętnie robię te inne rzeczy tylko po nich I TAK dalej mam ochotę się na podsumowanie dnia NAJEŚĆ. Nawet jak rozplanuję sobie cały wolny dzień poza domem, i jem zdrowo, i wypoczywam (np. wycieczka z psami autem w fajne miejsce) to jak wracam to mam takie "UFFF to teraz fotel, drożdżówa i relaks" Nie jestem bynajmniej dumna, ale nie potrafię tego zmienić
__________________
Live your life |
2023-09-14, 10:49 | #5 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2023-09
Wiadomości: 5
|
Dot.: Coraz grubsza i coraz bardziej nażarta
A robiłaś badania krwi? Czasami mając wysoki poziom kortyzolu (hormonu stresu) trudno schudnąć, a z kolei leptyna odpowiada za poczucie sytości. Na Twoim miejscu zrobiłabym badania krwi i porozmawiała z psychodietetykiem. Są gotowe pakiety już z konsultacją, może to Ci pomoże: https://upacjenta.pl/pakiet/pakiet-b...-z-konsultacja
|
2023-09-14, 16:35 | #6 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2017-04
Wiadomości: 995
|
Dot.: Coraz grubsza i coraz bardziej nażarta
Cytat:
1. Lekkie uczucie głodu jest ok. Ale jeśli czujesz się ciągle głodna - coś jest nie tak. Jutro spróbuj inaczej skomponować posiłki. Stwórz coś bardziej objętościowego. Zwróć uwagę na kcal: 100g makaronu to około 350kcal. 400g ziemniaków daje nam podobna kaloryczność. Czego wyjdzie więcej na talerzu? Czym się bardziej najesz? 2. Odstawiaj słodycze małymi krokami. Na spokojnie. Jesz codziennie drożdżówkę? Zmniejsz do 6 dni w tygodniu. Czujesz, że dasz rade 5 dni? To lecisz. 3. Tabela nawyków. Cudowne narzędzie, które naprawdę warto wypróbować. Zapisz w niej rzeczy, które chcesz już dziś wprowadzić. Nie wszystkie. Wybierz na początek te, które są dla Ciebie najważniejsze. Na przykład jakieś trzy kwestie - co to będzie? 4. Usuwanie/zamienianie nawyków. Wracasz ze spaceru i masz ochotę kupić zapiekse? Zmień trasę. Idź inna strona ulicy, albo okrężna droga. Wszystko jedno. Utrudniaj sobie jak tylko się da. Ciastko/drożdżówa/orzeszki w domu? Też utrudniaj - nie kupuj, a jak już masz, to oddaj komuś innemu do zjedzenia, albo schowaj (tylko coś, co się nie psuje ) jak najdalej, żeby nie chciało Ci się po to iść. Zjedz coś innego. 5. Fotel, drożdżówka i relaks - również zastosuj powyższe punkty. Możesz też zmienić miejsce relaksu, żeby nie przypominał się niezdrowy nawyk lub podmienić go z nowym. 6. Dopóki nie zaczniesz czegoś zmieniać, to żadnej zmiany nie będzie. Nie ma innej opcji, niż działanie wedle podejmowanych przez siebie decyzji. Wybierasz to, co bardziej Ci się podoba. Uczyń posiłki bardziej atrakcyjnymi. Zastanów się jakie nawyki Ci w tym pomogą, a jakie będą utrudniały. Następnie zacznij wprowadzać zmiany. Tylko Ty masz wpływ na to, co wybierzesz. Ułatwiaj sobie jak tylko możesz. Najważniejsze, żeby zacząć robić. Daj sobie czas i pamiętaj - by nawyk stał się nawykiem, trzeba zacząć go powtarzać. Tak jak powtarzasz 'fotel, drożdżówa i relaks', tak trzeba też powtarzać inne rzeczy by utrwaliły się w głowie i stały automatem, który ciężko wyłączyć |
|
2023-09-14, 18:46 | #7 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2019-01
Wiadomości: 57
|
Dot.: Coraz grubsza i coraz bardziej nażarta
Brzmi mądrze Dziękuję za rady.
Chciałabym oczywiście nie czytać teraz tego forum kończąc czwartą kromkę chleba z miodem, ale widzę jakieś światełko w tunelu, że jest szansa się ogarnąć. 1. Spróbuję jutro powalczyć o fajny jadłospis i pochwalę się wieczorem (albo pożalę ) co mi wyszło. Postaram się faktycznie celować w bardziej sycące posiłki w nadziei, że nie będzie mnie wtedy ciągnąć tak bardzo na słodycze i przekąski pomiędzy nimi. W weekend pewnie będzie trudniej bo jadę do rodziców na rocznicę ślubu 40stą ale nie chcę czekać na poniedziałek - spróbuję już jutro zrobić sobie "zdrowy piątek" a najwyżej od poniedziałku spróbuję dalej, po przerwie. 2. Słodycze jem codziennie, i to kilka razy dziennie - i fakt, zawsze myślałam tutaj zero jedynkowo - wszystko albo nic. To spróbuję tak jak radzisz: nie zjeść nic słodkiego jutro ani w sobotę. W niedzielę będzie ten obiad rocznicowy u moich rodziców i tort ale jutro jeszcze jestem u siebie a w sobotę jadę do nich dopiero popołudniu to nie muszę akurat słodkiego jeść. 3. Nie wiedziałam, że istnieje takie coś jak tabela nawyków. Fajne to. Może coś takiego w moim przypadku: - codziennie kubek zielonej herbaty po spacerze z psami (ja ogólnie piję tylko do 17 w pracy, potem już raczej nie) - szklanka wody przed snem - codziennie owoc (może chociaż częściowo zastąpią mi słodycze faktycznie) 4. To jest bardzo trudny punkt, bo mnie się zazwyczaj chce - choćbym miała o 20 iść po czekoladę to raczej pójdę. Nie bywam leniwa jeżeli chodzi o jedzenie Ale mogę spróbować innego sposobu, wyznaczyć sobie cel oszczędzania, żeby mimochodem siłą rzeczy kupować mniej przekąsek i słodkiego bo to nie jest niezbędne. 5. Zamiana na fotel - zielona herbata - relaks? Może jak będę jeść duże posiłki to nie będzie mnie nosiło na nie wiadomo co. 6. Masz rację, kop w dupę też musi być bo ja trochę jestem z tych rozmemłanych osób które by chciały ale się nie chce. Muszę się ogarnąć. A i może zaskoczę Was ale nie znałam fitatu... Fajne to. Może faktycznie zmobilizuje mnie jak będę widzieć czarno na białym co robię ze swoim ciałem :P Na badania też się zapiszę w poniedziałek u siebie w Medicoverze bo mam pakiet z pracy. Zawsze lepiej sprawdzić te podstawowe badania. Trzymajcie kciuki
__________________
Live your life |
2023-09-15, 08:01 | #8 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2023-09
Wiadomości: 5
|
Dot.: Coraz grubsza i coraz bardziej nażarta
Trzymamy kciuki!
|
2023-09-15, 12:11 | #9 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2017-04
Wiadomości: 995
|
Dot.: Coraz grubsza i coraz bardziej nażarta
Cytat:
Od siebie dorzucę, że szklanka wody zaraz po przebudzeniu to też super opcja. Warto od razu uzupełniać plyny po całej nocy, żeby się odpowiednio nawodnić. Potrafi tez fajnie pomoc w rozbudzeniu sie, a do tego jest kolejnym lajtowym nawykiem, który możesz sobie codziennie rano odhaczać. A jedna odhaczona rzecz potrafi zmotywować do kolejnych. 1. Postaraj się nie dawać jakichś wymyślnych rzeczy, albo super foodów, których dotychczas na co dzień nie jadlas. Zrób najpierw tak, żeby Ci to smakowało i żebyś mogła się tego trzymać. Mało sycące? Ok, zmodyfikuj i szukaj by to ze sobą połączyć. 2. Dużo osób zamyka się w myśleniu wszystko, albo nic. A bardziej logiczne jest: 6 batonów > 7 batonów. 10 minutowy spacer > brak spaceru. Chwila rozciągania po wstaniu > zerowa aktywność. 3. W sensie, że już kompletnie żadnych innych płynów nie przyjmujesz po 17, czy herbaty/kawy? Zrob sobie tabelkę z nawykami i od razu odhaczaj gdy coś z niej zrobisz. Swoja droga, założenie np 2 dni bez słodyczy, nawet jeśli czujesz, że dasz rade więcej i to troche malo, ma jeden wielki plus. Łatwiej osiągniesz cel -> poczujesz satysfakcję i zadowolenie -> będziesz chciała więcej. Gdy ludzie stawiają poprzeczki zbyt wysoko i coś im nie wyjdzie, to również wpadają w błędne kolo, nawet jeśli to była roznica wyłącznie jednego dnia. Nie wyszło mi -> wszystko na marne -> poczucie winy/niezadowolenia -> brak motywacji by kontynuować -> wracaja do starych nawykow. Nie dostrzegają jak dużo zrobili, tylko czego nie zrobili. Np jak ktoś jednego dnia zje pizze to się nic nie stanie. Ważne by kolejnego dnia wrócić na odpowiednie tory i tyle. 4. To idź po czekoladę, skoro masz chęć. Tylko to utrudnij, np załóż sobie ze najpierw przez 30 min pospacerujesz. Wtedy idź i kup, wróć do domu i schowaj ją w ciężko dostępnym miejscu, albo zjedz 2 kostki, jeśli nie masz problemu by na tym poprzestać i dopiero schowaj. Możesz też, hm... kupić gorzka lub coś innego np tańszego niz czekolada na ktora masz chec i wziąć tylko pasowne pieniądze. Płacisz głównie karta? Zatem pamiętaj, żeby wcześniej ogarnąć gotówkę, żeby nie mieć wymówek. Na w/w przykładzie masz wprowadzenie nowego nawyku w postaci spaceru i połączenie go ze starym (sklep) co pomoże go w przyszłości całkowicie zastąpić. A może być też tak, że pod sklepem już nie będziesz miała ochoty na te czekoladę i zrezygnujesz. Próbuj, testuj, baw się procesem. 5. Jasne, najwyżej zmienisz jak się nie sprawdzi, ale już będziesz wiedziala coś więcej. Fitatu jest super do liczenia ile kalorii zjedlismy, ale nie do obliczania zapotrzebowania kalorycznego. Tutaj najczęściej podaje totalne głupoty i co rusz trafiam na osoby, które sobie tylko psuły zdrowie, sugerując się tym co im ta apka podawala. Stanowczo odradzam. Lepiej użyć czegoś innego i pamiętaj, żeby wyliczyć najpierw swoje zero kaloryczne. A dopiero po tym kombinować z odejmowaniem kcal. Jaka tak w ogóle masz aktywność w ciągu dnia? Dosłownie wszystko bierz pod uwagę - tryb pracy, ilość krokow(!), treningi, etc. |
|
2023-09-15, 16:11 | #10 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 4 679
|
Dot.: Coraz grubsza i coraz bardziej nażarta
Lubisz czytać? Zaczęłam właśnie (wspominałam już o tym na Kulturalnym) Planeta grubasów. Jak uciec z pułapki otyłości. Pomyślałam, że taka teoretyczna "podbudowa" może Ci się przydać, jakoś dodać energii do zmian Książka napisana jest w sposób lekki, motywujący. Warto sięgnąć.
Daj znać, jak postępy. |
2023-09-15, 19:52 | #11 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2023-09
Wiadomości: 2
|
Dot.: Coraz grubsza i coraz bardziej nażarta
Też mam nadwagę za 2 tygodnie mam ważne wydarzenie i chciałabym do tego czasu trochę schudnąć. Ale schudnąć nie tylko na to wydarzenie, ale na zawsze. Chciałabym zrzucić tak z 15 kg w sumie.
Postaram się wrzucać tu codziennie moją wagę i to co jadłam w ciągu dnia. Mam nadzieję, że to będzie motywacja dla mnie, ale także dla Was Autorko tego wątku - jestem z Tobą! |
2023-09-16, 18:32 | #12 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2023-09
Wiadomości: 2
|
Dot.: Coraz grubsza i coraz bardziej nażarta
Start: 76,5 kg (mam 165 cm wzrostu)
Dzisiaj zjadłam skyr waniliowy, burgera w sałacie i jabłko, do tego dwie kawy z mlekiem i herbata z miodem. Wg fitatu wyszło mi około 700 kcal. |
2023-09-16, 21:47 | #13 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2017-04
Wiadomości: 995
|
Dot.: Coraz grubsza i coraz bardziej nażarta
[1=95cc3a64073155d367842f6 4b8e5064849241e7a_6508d68 595e15;89671193]Wg fitatu wyszło mi około 700 kcal.[/QUOTE]
Chcesz sobie popsuć zdrowie i rozregulować hormony, przez które najprawdopodobniej będziesz miała efekt jojo? A zdrowie będziesz dłużej naprawiała, niż zrzucała wagę. Psychikę również przeora. Warto? Około 1500 kcal wynosi twoja podstawowa przemiana materii - tyle potrzebujesz, żeby utrzymać podstawowe funkcje życiowe, takie jak oddychanie, gdy twoje ciało znajduje się w stałym spoczynku(!). A Ty zjadłaś o połowę mniej, niż ta minimalna wartość, której pod żadnym pozorem nie powinno się przekraczać. Rozumiesz? Jeśli będziesz tak jadła to zrobisz sobie ogromną krzywdę. Nie lepiej zrzucić wagę dbając przy tym o swoje zdrowie, mieć jędrną skórę oraz fajną sylwetkę? A przede wszystkim to pomoże utrzymać długotrwały efekt redukcji, a nie chwilowy. Na czym Ci bardziej zależy? |
2023-09-17, 12:26 | #14 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 4 679
|
Dot.: Coraz grubsza i coraz bardziej nażarta
[1=95cc3a64073155d367842f6 4b8e5064849241e7a_6508d68 595e15;89671193]Wg fitatu wyszło mi około 700 kcal.[/QUOTE]
W ten sposób co najwyżej rozregulujesz sobie przemianę materii i zniszczysz organizm, co już wyżej wyjaśniła Laief. Nie lepiej zamienić tego burgera na pełnowartościowy posiłek? |
2023-09-17, 21:18 | #15 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2019-01
Wiadomości: 57
|
Dot.: Coraz grubsza i coraz bardziej nażarta
Mary_jj - nawet ja wiem, że zjadłaś za mało, i że to źle chociaż ja to powinnam być ostatnia do oceniania.
Bo u mnie niestety nie wyszło, kolejny raz. No ale mi to "krzywe zwierciadło" nie wzięło się znikąd, ja tak czuję, że ja mam jakiś psychiczny problem tylko nie wiem jaki Nie jestem głodna (wręcz najedzona do bólu brzucha), jestem przesłodzona, jest mi nieprzyjemnie, mdło, a i tak dalej jem. Brzmi jak kompuls, tylko że ja jem powoli, nie ma w tym wielkich emocji, ale jem, jem, jem. Dzisiaj paradoksalnie z całego weekendu (wliczając piątek) miałam największe "szanse" - pomimo imprezy. Bo zjadłam normalne śniadanie, obiad i nie byłam głodna. No ale na imprezie dwa kawałki tortu, jakieś chipsy, nachosy, po imprezie herbatka na trawienie i jak mnie minimalnie puściło to dojadłam co zostawili goście. Tak pomalutku, po ciasteczku. Teraz siedzę i trochę mnie mdli, ale w sumie jakbym miała chipsy w domu to bym zjadła. Mam też wielką ochotę docisnąć się krokietami mamy które zostały, i jedyne co mnie motywuje żeby ich nie jeść, to, że mama zapakowała mi je na jutrzejszy obiad więc szkoda teraz zjeść i nie mieć jutro obiadu. Laief widzisz - bo ja jednocześnie mam motywację i jej nie mam. Mi bardzo zależy żeby coś zmienić w takim sensie, że chciałabym żyć inaczej. Nawet (wiem głupie myślenie) trochę zazdroszczę osobom z kompulsami bo one (z tego co czytałam szukając diagnozy dla siebie) mają pomiędzy tymi kompulsami PRZERWY, a ja jak jestem na fali żarcia to przerw nie ma, brzuch boli, gardło też już trochę boli (nie wymiotuję ani nic, myślę że boli z wciskania żarcia pod korek do oporu + pewnie kwasów żołądkowych bo jednak to trawię...) Nie ma odpoczynku dla mojego ciałka I tak zwyczajnie mi go też żal trochę Właśnie najbardziej imponuje mi zdrowie i umiar, mogłabym nawet mieć nadwagę ale chciałabym jeść tak, żeby mi nie było wstyd przed samą sobą co sobie robię. No ale, przynajmniej mam ten mechanizm samoobrony psychicznej że nie obwiniam się za to co zrobiłam, tylko chcę spróbować jeszcze raz. Spróbuję więc od jutra, jak stereotypowa baba na diecie "od poniedziałku". Może akurat to będzie jutro ten poniedziałek który zmieni moje życie.
__________________
Live your life |
2023-09-18, 07:59 | #16 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2017-04
Wiadomości: 995
|
Dot.: Coraz grubsza i coraz bardziej nażarta
Cytat:
Nie zastanawiaj się nad tym czym są twoje problemy, tylko co jest ich przyczyną i jak sobie z nimi poradzić - tutaj już trzeba dobrego psychodietetyka. Im szybciej się do niego wybierzesz, tym szybciej sobie poradzisz z tym wszystkim. Jeśli w ogóle chcesz to rozwiązać. Zmień myślenie. Nie masz być jak stereotypowa baba na diecie "od poniedziałku". Ty masz zacząć zmieniać nawyki żywieniowe. Wyrzuć słowo "dieta" z głowy. Zrób dziś tabelę nawyków i zacznij zakreślać. Możesz tam dodać też rzeczy jak np zjedz min. 400g warzyw/owoców, wypij 2l wody, itp. Wypracowanie nawyków to najważniejsza kwestia. |
|
2023-09-18, 19:36 | #17 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2019-01
Wiadomości: 57
|
Dot.: Coraz grubsza i coraz bardziej nażarta
Na ten moment mam mały sukces, dzisiaj się udało
Myślę, że "magia" poniedziałku polega m.in. na tym, że łatwiej jest zacząć w zwykły dzień, bez imprez itd. W każdym razie ja zaliczam sukces. Oczywiście wiem, że w porównaniu ze zdrowo odżywiającymi się osobami to pewnie mój jadłospis dzisiejszy w dalszym ciągu jest "pożal się Boże". Ale nie jadłam słodyczy! Jak to cieszy Poza tym cztery posiłki, wg Fitatu: śniadanie: 427kcal obiad: 550 kcal przekąska: 113 kcal kolacja: 403 kcal Jeszcze mam do dyspozycji 150 kcal i jak zgłodnieję to zjem serek wiejski. Nie jestem głodna, nie boli mnie żołądek, i wiem, że jeden dzień to jest żaden sukces ale no w moim wypadku to jest sukces więc się cieszę Dodatkowo na przekąskę był owoc i wypiłam szklankę wody rano po przebudzeniu (ciężko było ją wmusić, nie miałam ochoty) a drugą przed chwilą. Teraz popijam niesłodzoną herbatę i mam niesamowitą satysfakcję. Laief nie wykluczam kategorycznie psychodietetyka, ale chyba chciałam dać szansę spróbować samej jeszcze raz. Właśnie ten raz. Zamelduję się jutro!
__________________
Live your life |
Nowe wątki na forum W krzywym zwierciadle odchudzania |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 13:20.