Z cyklu : moja historia - Strona 2 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Zdrowie i Medycyna > Dietetyka > W krzywym zwierciadle odchudzania

Notka

W krzywym zwierciadle odchudzania
Jest do jedyne forum, na którym zamieszczamy wszystkie diety, które promują odchudzanie poprzez drastyczne ograniczenie kaloryczności, tzw. "diety głodówkowe", które nie mają nic wspólnego ze zdrowym odżywianiem.
  • Jest to forum stworzone dla osób, które chcą zwalczać wszystkie choroby powiązane z zaburzeniem łaknienia (anoreksja, bulimia, kompulsywne objadanie się) oraz dla osób, które pragną takim osobom radzić, pomagać i wspierać.
  • Na tym forum nie można namawiać do drastycznych metod zrzucania wagi, lecz można pisać o terapii przy ED.
  • Jedynie na tym forum osoby z zaburzeniami łaknienia mogą tworzyć swoje grupy wsparcia.
  • Forum to nie zastępuje psychologa ani profesjonalnej terapii.
  • Redakcja nie bierze odpowiedzialności za udzielane tutaj porady, natomiast z pełną stanowczością będziemy tępić wszelkie wątki "pro-ana".
  • Na forum obowiązuje dodatek do regulaminu, zapoznaj się z nim zanim weźmiesz udział w dyskusji.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2008-06-11, 14:08   #31
NoFood
Raczkowanie
 
Avatar NoFood
 
Zarejestrowany: 2008-06
Lokalizacja: Gorzko tutaj.
Wiadomości: 482
Dot.: Z cyklu : moja historia

niesamowite sa te wasze wszystkie historie, a kazda z nas mysli : "Nikt mnie nie rozumie, tylko ja mam taki problem". . .
__________________
People always leave and they never come back to me
NoFood jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-06-11, 14:26   #32
Krytia
Zadomowienie
 
Avatar Krytia
 
Zarejestrowany: 2008-04
Wiadomości: 1 847
GG do Krytia
Dot.: Z cyklu : moja historia

Cytat:
Napisane przez Asilos Magdalena Pokaż wiadomość
Kryciu, to nie jest tak, że ja przeżyłam więcej, a Ty mniej. Twoja historia była dla Ciebie dramatem, tak samo jak moja dla mnie. Nie ma co porównywac tego przez co kto przeszedł. Należy jedynie wyciągac wnioski i walczyc!
Bardzo się cieszę, że powoli wychodzisz z choroby. Zresztą wiesz, że kibicuję Ci z całego serca
Może masz racje. I dziękuje a ja również kibicuje tobie
__________________
Życie jest niepewne,
zaczynaj od deseru.
Erneste Ulmer
Niebo mnie nie chce,
a piekło obawia się,
że nim zawładnę.
Liz Taylor
Życie jest do kitu i tyle.
Krytia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-06-11, 16:24   #33
Pancza
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2007-08
Wiadomości: 1 100
Dot.: Z cyklu : moja historia

Cytat:
Napisane przez Asilos Magdalena Pokaż wiadomość
Kryciu, to nie jest tak, że ja przeżyłam więcej, a Ty mniej. Twoja historia była dla Ciebie dramatem, tak samo jak moja dla mnie. Nie ma co porównywac tego przez co kto przeszedł. Należy jedynie wyciągac wnioski i walczyc!
Bardzo się cieszę, że powoli wychodzisz z choroby. Zresztą wiesz, że kibicuję Ci z całego serca
Cytat:
Napisane przez NoFood Pokaż wiadomość
niesamowite sa te wasze wszystkie historie, a kazda z nas mysli : "Nikt mnie nie rozumie, tylko ja mam taki problem". . .

Asilos masz całkowitą rację. Każda z nas przeżyła swój dramat, nie można tego porównywać. Dla każdej z nas zawalił się świat, kiedy jedzenie opanowało nasze życie.
Pamiętajcie z tego idzie wyjść, ale nie można być w tym samemu. Kochane również trzymam kciuki za was
__________________
nauczyłam się, że to nie grzech mówić prawdę,
nawet jeśli
siebie przedstawia się wtedy w samych superlatywach
Pancza jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-06-16, 19:34   #34
Madz!@
Raczkowanie
 
Avatar Madz!@
 
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 135
Dot.: Z cyklu : moja historia

To teraz moja historia:
Długo się zastanawiałam nad tym czy napisać, ale w końcu się zdecydowałam... Zacznę od początku: mam 17 lat, 175cm i ważę 57 kg nigdy nie byłam przesadnie gruba ale miałam za dużo tu i ówdzie. Tak się szczęśliwie złożyło że rodzice postanowili zmienić dietę na zdrowszą, bogatszą w warzywa i owoce umniejszając tłuszcze itd. Jednak oni wiedzieli kiedy przestać a ja byłam/ jestem bliska przekroczenia pewnej granicy. Nigdy nie schodziam poniżej 1000 kcal dziennie, obecnie postanowiłam zwiększyć je do 1500 tylko że... mam wyrzuty sumienia gdy zjem za dużo lub np. słodycze... nie potrafię przestać liczyć kalorii... wszyscy mówią że jestem szczupła i że mam już dać sobie spokój...
teraz nie chcę już chudnąć, chcę tylko utrzymać wagę by nie przytyć tylko przeraża mnie to, że boję się zobaczyć na wadze choćby 0,5 kg więcej...
wiem że moja historia nie jest tak straszna i dramatyczna jak wasze
ale chcę to jakoś zatrzymać żeby nie przekroczyć granicy... więc zaczęłam od przyznania się przed sobą...
__________________
"Przyjaźń między kobietą a mężczyzną to spacer wąskim pasem lądu oddzielającym zatokę znajomości od oceanu miłości. Tak naprawdę, wcześniej czy później, przypływ oceanu i tak zaleje kawałek lądu."
Madz!@ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-06-21, 12:29   #35
noname12345TPa
Gość
 
Wiadomości: n/a
Dot.: Z cyklu : moja historia

Moja historia winna się też tu pojawić. Wiele z was zna mnie z wątku "szukam dziewczyn...." . Jestem tam bo mam ED - a dokładnie rzecz ujmując Anoreksję nietypową. Moim celem nie jest dążenie do anorektycznej sylwetki.
Kiedy się to zaczeło - w 2007 roku na jesieni. Pamiętam wtedy, że chciałam przejść na wegetarianizm, przestałam jeść mięso, potem weganizm, jadłam tylko soję, trochę warzyw. Waga spadła do 50 kg - byłam w Józefowie i pani doktor mnie ostrzegła, że jeśli nie utyję to pójdę do szpitala. Gdy byłam w szkole jadłam sporo - kanapki duże, obiad, śniadanie ale bez kolacji. Tak gdzieś było do wakacji - potem angielski i waga spadła znowu do 50 kg. Oszukiwałam panią doktor, bo nie chciałam iść na odział, nie chciałam zawalić matury przez anę. Znowu jadłam te kanapki, waga była na poziomie z września - 53 kg. Opijałam się wodą, jadłam prawie żadne śniadania, teraz w maju było najgorzej - chyba największy mój dół - jadłam po 600 - 900 kcl na dzień. Jenak podjełam pewną ważną decyzję - przestałam porównywać się do doris, chcę wrócić do wagi z lat pulchnych - 64 kg. Te 14 kg da mi szczęście. Może być nawet mniej 10, czy 8 ale byle było więcej. Jednak boję się tego, że utyję, doatkowo muszę brać leki moczopędne na pęcherz. Powiedziałam mojej siostrze o niedowadze, ale nikt nie wie o anie, po za panią doktor (a dowiedziała się o tym wczoraj). Chcę wyjść, chcę przestać być perfekcjonistką, chcę być szczęśliwa.
Pozdrawiam dziewczyny i trzymajcie się
P.S mam lat 18 i wzrostu 176.
Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-06-22, 19:38   #36
KasijiaESolas
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: KOŁORZEG
Wiadomości: 19
Dot.: Z cyklu : moja historia

Cześć! Kurczę długo zbierałam się do napisania. Możecie pomyśleć ona ma 15 lat, zabrać ją do psychiatryka czy coś, bo jak gdzieś o tym pisałam to tak było. Więc odchudzać zaczęłam się już dosyć dawno. Byłam dzieckim przy kości ale nie otyłym, czego nie mogę powedziec o dzisiejszym stanie.No więc zaczęłam się odchudzać , bo kolezanka powiedziała , że je tylko obiady. Zaczęłam robić tak jak ona. Efekty były bardzo dobre.Czasem rezygnowałam też z obiadu. Dużo ćwiczyłam i ważyłam się kilka razy dziennie. Chowałam jedzenie... z resztą pewnie wiecie ile się robiło...Ale nastąpił tez czas kiedy się musiałam obżerać. To nie było tak , że zjem jednego baonika a potem nic przez dwa dni. Jeżeli zjadłam za dużo to wpadałam w taki dół i wtedy co dziwne jadlam , jadłam i jadłam. A później głodowałam się i głodowałam. Ale nikt nie zauważył , że się odchudzam!!! Dopiero gdy zemdlałam będąc na wakacjach w Wieliczce.Mama wtedy powiedziała ,, Widzisz do czego doprowadzasz, niedługo do grobu mnie wpędzisz , przestań się odchudzać''. Cholera , ja wolałam usłyszeć ,, Kochanie jesteś piękna , najważniejsze jest twoje zdrowie''.Następnie straciłam okres i w necie dużo o tym czytałam. Ale oczywiście nikomu nie powiedzialam. Wiadomo jakie są tego konsekwencje... I wtedy przystopowalam , ale nie potrafiła jeść normalnie To były na zminę okropne obżarstwa i głodówki. Przestałam się szanować itp. Nienawidzę się. NIkt mnie nie zrozumie. Nie mam chłopaka. Żyję w swoim świecie. Nie uiem normlanie jeść. Teraz doprowadziłam się do otyłości a kiedyś byłam taka chuda,.. Już wiele razy obiecywałam sobie , że to zależy ode mnie , że jak tego nie zjem to nie będzie zjedzone. Że to głupie , że jestem wariatką a taka choroba nie istnieje, że to mój wymysł. Nikt nie wie co przeszłam> Napisalam wszystko po krótce. Nie chcę ciągle wracać do tego. Tyle razy próbowałam normalnie jeść, żyć czy się odchudzać , ale to niemożliwe! nie wiem co mam robić . Chciałabym komuś sie mygadać , ale naprawdę nie mam komu. W szkole jestem świetną aktorką, naprawdę potrafię udawac jak nikt.Śmieję się kiedy wszystko we mnie krzyczy z bólu. Mam koleżanki ale to nie ta ,, sfera'' Wiem na milion procent że nie zrozumieją. I nie mam do nich takiego zaufania. Chcę być zdrowa.Mamie nie powiem , ona nie widzi takich problemów , naprawdę kto nie ma takich problemów nie jest w stanie tego chociaż trochę zrozumieć. Pomóżcie mi.Nie pójdę do żadnego lekarza.Ja nawet sobie nie ufam. Chcę sama sobie poradzić.
KasijiaESolas jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-06-22, 19:53   #37
zooosia
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2007-09
Wiadomości: 1 006
Dot.: Z cyklu : moja historia

Cytat:
Napisane przez KasijiaESolas Pokaż wiadomość
Cześć! Kurczę długo zbierałam się do napisania. Możecie pomyśleć ona ma 15 lat, zabrać ją do psychiatryka czy coś, bo jak gdzieś o tym pisałam to tak było. Więc odchudzać zaczęłam się już dosyć dawno. Byłam dzieckim przy kości ale nie otyłym, czego nie mogę powedziec o dzisiejszym stanie.No więc zaczęłam się odchudzać , bo kolezanka powiedziała , że je tylko obiady. Zaczęłam robić tak jak ona. Efekty były bardzo dobre.Czasem rezygnowałam też z obiadu. Dużo ćwiczyłam i ważyłam się kilka razy dziennie. Chowałam jedzenie... z resztą pewnie wiecie ile się robiło...Ale nastąpił tez czas kiedy się musiałam obżerać. To nie było tak , że zjem jednego baonika a potem nic przez dwa dni. Jeżeli zjadłam za dużo to wpadałam w taki dół i wtedy co dziwne jadlam , jadłam i jadłam. A później głodowałam się i głodowałam. Ale nikt nie zauważył , że się odchudzam!!! Dopiero gdy zemdlałam będąc na wakacjach w Wieliczce.Mama wtedy powiedziała ,, Widzisz do czego doprowadzasz, niedługo do grobu mnie wpędzisz , przestań się odchudzać''. Cholera , ja wolałam usłyszeć ,, Kochanie jesteś piękna , najważniejsze jest twoje zdrowie''.Następnie straciłam okres i w necie dużo o tym czytałam. Ale oczywiście nikomu nie powiedzialam. Wiadomo jakie są tego konsekwencje... I wtedy przystopowalam , ale nie potrafiła jeść normalnie To były na zminę okropne obżarstwa i głodówki. Przestałam się szanować itp. Nienawidzę się. NIkt mnie nie zrozumie. Nie mam chłopaka. Żyję w swoim świecie. Nie uiem normlanie jeść. Teraz doprowadziłam się do otyłości a kiedyś byłam taka chuda,.. Już wiele razy obiecywałam sobie , że to zależy ode mnie , że jak tego nie zjem to nie będzie zjedzone. Że to głupie , że jestem wariatką a taka choroba nie istnieje, że to mój wymysł. Nikt nie wie co przeszłam> Napisalam wszystko po krótce. Nie chcę ciągle wracać do tego. Tyle razy próbowałam normalnie jeść, żyć czy się odchudzać , ale to niemożliwe! nie wiem co mam robić . Chciałabym komuś sie mygadać , ale naprawdę nie mam komu. W szkole jestem świetną aktorką, naprawdę potrafię udawac jak nikt.Śmieję się kiedy wszystko we mnie krzyczy z bólu. Mam koleżanki ale to nie ta ,, sfera'' Wiem na milion procent że nie zrozumieją. I nie mam do nich takiego zaufania. Chcę być zdrowa.Mamie nie powiem , ona nie widzi takich problemów , naprawdę kto nie ma takich problemów nie jest w stanie tego chociaż trochę zrozumieć. Pomóżcie mi.Nie pójdę do żadnego lekarza.Ja nawet sobie nie ufam. Chcę sama sobie poradzić.
sama sobie nie ufasz a chcesz sama sobie poradzić?
Kochana, od jak dawna to trwa? Z tego co napisałaś wydaję mi się, że całkiem sporo. Domyślam się jak musi Ci być trudno będąc sama ze swoim problemem, ale uwierz że bez pomocy najbliższych i bez pomocy lekarza droga do normalności może być niesłychanie trudna i być może niemożliwa.
Niszczysz swój organizm na przemian objadając się i robiąc głodówki, wiem że to niesłychanie trudne ale musisz dać szansę sobie pomóc. Na forum nikt tego nie zrobi, potrzebujesz pomocy lekarza i uwierz, że on nie gryzie. Masz dopiero 15 lat, nie marnuj tego okresu na myślenie wyłącznie o jedzeniu.
__________________

zooosia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2008-06-23, 17:19   #38
alternatywa
Rozeznanie
 
Avatar alternatywa
 
Zarejestrowany: 2005-03
Wiadomości: 535
Dot.: Z cyklu : moja historia

Chryste Panie, Asilos Magdalena Ty to wszystko przeżyłaś??
__________________

alternatywa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-07-04, 22:13   #39
Margolcia0703181
Raczkowanie
 
Avatar Margolcia0703181
 
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 459
Dot.: Z cyklu : moja historia

Witam! Czytając historie waszych przeżyć związanych z ED, widzę moje przejścia. Wiele dałabym, aby problemy z jedzeniem nigdy się nie zaczęły...ile więcej barw miałby świat, gdyby nie cień ciągłego myślenia o kaloriach, a tak naprawdę braku samoakceptacji...Myślę, że moja historia też jest warta zamieszczenia, choć obawiam się, że będzie przydługa i banalna

Już od dziecka wszyscy mówili o mnie "wzorowa uczennica, "taka cicha i spokojna", a ja byłam nieśmiała uważałam się za gorszą od innych, choć nie miałam powodu. Z dzisiejszej perspektywy mogę jednak powiedzieć, że moje dzieciństwo było szczęśliwe do 10 r. ż., kiedy mama zmarła na raka. Zostaliśmy sami: tata, 2 młodsi bracia i ja. Nagle stałam się dorosła, poważna, dziwiły mnie błahe problemy rówieśników, zawsze stałam "z boku". Zawsze byłam szczupła, nie zwracałam szczególnej uwagi na wygląd. W gomnazjum wyczynowo uprawiałam sport. Pamiętam, jak potrafiłam zjeść całą czekoladę bez wyrzytów sumienia, co jest dziś niewykonalne. Mając duzo ruchu zachowywałam szczupłą sylwetkę(54/168), wcale o niej nie myślałam. Wszystko zmieniło się w liceum, gdy musiałam zrezygnować ze sportu. Mniej się ruszałam, a w tym samym czasie zaczęłam nabierać "kobiecych" kształtów, co mnie przerażało zwłaszcza, że nie mogłam z nikim o tym porozmawiać. Dopiero teraz ze zdwojoną siłą brakowało mi mamy. Choć moja waga była w normie (59/170)przerażało mnie, że nie mieszczę się w stare spodnie. W ten sposób zaczęłam podświadomie ograniczać jedzenie i zwiększyłam wysiłek tłumacząc to sobie "zdrowym trybem życia".
Wg wywiadu lekarskiego wszystko zaczęło się w lipcu 2006, gdy od dłuższego czasu nie miałam miesiączki, choć waga była w normie. Później, od poczatku roku szkolnego ustaliłam ścisłe porcje jedzenia, które stopniowo zmniejszałam, codziennie biegałam 10 km ćwiczyłam brzuszki. Chciałam tylko prowadzięć zdrowy tryb życia, mieć poczucie kontroli, poczuć się lepiej we własnym ciele...Nie zauważyłam nawet, kiedy schudłam, ubrania były na mnie lużne, czułam chłód, 1/2 zupki chińskiej stała się dla mnie kolosalną porcją. Podobało mi się to, dlatego nic nie zmieniałam. Były inne zajęcia - nauka, olimpiady, konkursy, kiedy myśleć o jedzeniu? Tata nie miał czasu, aby mnie kontrolować, często posiłki jadaliśmy samotnie o różnych porach.
Nie wiem, kiedy wpadłam w pułapkę...Do lekarza rodzinnego trafiłam w lutym 2006, gdy źle się poczułam z osłabienia. Zważono mnie wtedy pierwszy raz od ostatniego bilansu(w domu nie miałam nawet wagi) - 47kg/172. 2 tyg później kolejna wizyta - 45/172 Dostałam skierowania na badania, bo usilnie przekonywałam, że jem normalnie. Jadłam coraz mniej, bolał mnie żołądek.
1 marca trafiłam do szpitala, ale tylko na endoskopię i nieoczekiwanie musiałam zostać(znieczulenie zwaliło mnie z nóg) - na obserwację 2 dni, z których zrobił się miesiąc, bo okazało się, że mam bradykardię(puls w nocy 25, w dzień 35). Waga ciągle spadała, choć dostawałam kroplówki i nutridrinki (większość lądowała w umywalce). Wtedy po raz pierwszy usłyszałam słowo anoreksja w odniesieniu do mnie. SZOK. Zawsze myślałam: to mnie nie dotyczy, ja się nie odchudzam!, ale fakty były przeciw mnie. Nie zgodziłam się na leczenia na oddziale psychiatrycznym, bo jak można leczyć kogoś, kto nie jest chory!? - tak wtedy mówiłam. Przekonywałam, że w domu zaczne jeść, dajcie mi tylko szansę!Póki co wróciłam na normalny oddział, gdzie zostałam, aż nie będzie zagrozenia życia. Serce wzmocniło się dzięki kroplówkom, ale waga spadała. Wypisano mnie - 42kg/173, co tydzień kontrola z koniecznością przyrostu wagi. Tak bardzo chciałam, aby wszystko było jak dawniej, tata przestał się zamartwiać. Opijałam się do bólu wodą, bo nie byłam w stanie jeść normalnie. Nie miałam wtedy kontaktu z psychologiem. W maju znów trafiłam do szpitala planowo na badania, ale okazało się że serce nie wytrzymuje. Przyjęłam w końcu do wiadomości, że sama sobie nie poradzę i trafiłam na oddział psychiatryczny, co należy chyba do najgorszych wspomnień w moim życiu, dlatego nie będę o tym pisać; tyle tylko, że od samego początku starałam się jeść wyznaczone porcje, bo wiedziałam, że od tego zależy, kiedy wrócę do domu i do szkoły, za którą tak tęskniłam. W miesiąc przytyłam z 42 do 50 kg, choć czułam się jak wieloryb; były jednak ważniejsze rzeczy, wiedziałam, co rodzina przeze mnie przeszła.
To nie koniec. Przytyłam, ale to nie oznacza końca choroby. Dziś to wiem. Po wyjściu"na wolność" sukcesywnie chudłam, liczyłam kalorie - to było(i nadal jest)silniejsze ode mnie, nie umiem nad tym zapanować. Schudłam do 46, groziła mi hospitalizacja, depresja się pogłębiała, trudno było ze mną rozmawiać. Dostałam antydeprasanty i w domu utrzymywałam wagę. przybrałam nawet do 48. Byłam w klasie maturalnej, nie chciałam tego zmarnować. Odżywiałam się w miarę normalnie, choć za mało, ale JEM mimo wyrzutów sumienia - to przecież choroba, z którą TRZEBA walczyć. Zdałam pomyślnie maturę, a teraz spokojnie czekam na wyniki rekrutacji na studia.
Teraz waga oscyluje wokół 48, 49, ale dziś sama wiem, że muszę przytyć, aby pójść na studia. Nie wiedziałam że tak łatwo można zruknować sobie zdrowie - od 2 lat nie mam miesiączki, mam osteoporozę, nie umiem się niczym cieszyć, ale jem normalnie. Stąd PRZESTRZEGAM WSZYSTKICH PRZED SIDŁAMI ANOREKSJI, z których tak trudno się wyplątać. Dalej nie podobam się sobie, czuję się gruba, a wszyscy wokół mówią "jakaś ty chuda"czasem myślę - klamią, czemu są tacy złośliwi.
Dzięki wsparciu rodziny jest lepiej i wiem, że samoakceptacja nie ma nic wspólnego z wagą, bo poczucie wartości spada wraz z nią. Mam jednak nadzieję, że przyjdzie taki dzień, kiedy w pełni będę cieszyć się życiem bez natrętnych myśli o jedzeniu, czego Wam także życzę.
Dziękuję że zechsciałyście przeczytać ten przydługi tekst, ale zapewniam, zę nie napiasłam jeszcze wszystkiego, co chciałabym powiedzieć
Margolcia0703181 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-07-15, 21:45   #40
Little_Queen
Przyczajenie
 
Avatar Little_Queen
 
Zarejestrowany: 2007-04
Wiadomości: 9
Wyślij wiadomość przez MSN do Little_Queen
Dot.: Z cyklu : moja historia

Przeczytałam wszystkie historie.
Doskonale to rozumiem ale pomóc może tylko ktoś kto jest najblizej Was.
Przez moje dążenie do perfekcji też straciłam okres na 4msc.
Nieco się opamiętałam, jednak to wciąż siedzi gdzieś w mojej głowie. Myśle o tym by zacząć od nowa...
Little_Queen jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-07-21, 17:41   #41
starlight
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: piszę z Warszawy :)
Wiadomości: 486
Najgorsze rzeczy...

Nie wiem, czy ten temat przejdzie..

Najgorsze rzeczy, które zrobiłam w czasie choroby

Może gdy napiszemy i wyrzucimy zarazem to z siebie, będzie nam lżej?
__________________
Czasem człowiek sądzi, że ujrzał już dno studni ludzkiej głupoty, ale spotyka kogoś, dzięki komu dowiaduję się, że ta studnia nie ma jednak dna.


starlight jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2008-07-21, 19:33   #42
Ludowa
Zakorzenienie
 
Avatar Ludowa
 
Zarejestrowany: 2006-12
Wiadomości: 6 740
Dot.: Najgorsze rzeczy...

Cytat:
Napisane przez starlight Pokaż wiadomość
Nie wiem, czy ten temat przejdzie..
Nie bardzo Po pierwsze, są już bardzo podobne wątki, w których można opisywać swoje przejścia podczas choroby i myślę, że kolejny nie jest potrzebny. Po drugie - średnio mi się podoba taka formuła przedstawienia tematu, trąci mi jakąś dziwną licytacją... choć pewnie nie miałaś tego na myśli.

Łączę z 'Moją historią'. Pozdrawiam.
__________________

Ludowa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-07-27, 13:40   #43
Ray
Zakorzenienie
 
Avatar Ray
 
Zarejestrowany: 2005-12
Lokalizacja: warszawa
Wiadomości: 8 613
Dot.: Z cyklu : moja historia

a ja nigdy nie btylam otyla bylam srednia wagowo 52-55 kg rozmiar 38 czyli standadr i tak cale dotychczas zycie kiedy urodzilam dziecko weszlam na wage doznalam szoku... nagle waga wskazywala 72 kg czuolam sie strasznie z rozmiaru 38 musuialam nosic 44 a niekiedy 46... to bylo straszne nie umialam sobie z tym poradzic... kazdy patrzyl na mnie z politowaniem i mowil ze musze schudnac....

podobno jak sie karmi idzie samo szybko wiec nie nie robilam ale minely 2 mc a to nic nie drgnelo i wtedy ppstanowilam sie za siebie wziasc...

nie glodzilam sie jadlam co 3 h 5 razy dziennie normalne potrawy poza maslem, slodyczami, i chleb zastapilam deseczkami wasa a ziemniakow polowe mniej do obiadu niz dotychczas wiecej surowek owocow, i wiecej wody smakowej do picia fit...

do tego 2 razy w tyg na basen i 2 h spacery codziennie z corka dzis mija prawie 3 mc z ja z 72 spadlam do 59 zostalo aby 4 kg i jestem z siebie dumna ze te 3 mc tyle dalam rade

kiedys jak chcialam chodziasz 2 kg zrzucic to nigdy mi nie wychodzilo bo ja chcialam juz zaraz i nici z tego
__________________
wiosna!! zaczynam biegać !
Ray jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-07-29, 08:11   #44
Pancza
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2007-08
Wiadomości: 1 100
Dot.: Z cyklu : moja historia

Ray dobry pomysł na wprowadzenie do wątku trochę optymizmu Można i trzeba tutaj opisać te udane historie, które podniosą nas wszystkie na duchu.
Super, że Tobie udało się tak ładnie schudnąć, a te 4 kg znikną na pewno w mgnieniu oka
__________________
nauczyłam się, że to nie grzech mówić prawdę,
nawet jeśli
siebie przedstawia się wtedy w samych superlatywach
Pancza jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-07-29, 11:57   #45
starlight
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: piszę z Warszawy :)
Wiadomości: 486
Dot.: Z cyklu : moja historia

albo jeszcze historie szczęśliwego wychodzenia..
__________________
Czasem człowiek sądzi, że ujrzał już dno studni ludzkiej głupoty, ale spotyka kogoś, dzięki komu dowiaduję się, że ta studnia nie ma jednak dna.


starlight jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-08-15, 21:42   #46
lejla89
Przyczajenie
 
Avatar lejla89
 
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 2
Dot.: Z cyklu : moja historia

Potraktuje ten temat jako miejsce na powiedzenie Wam "Dzien dobry"

Odchudzałam sie, odkad pamietam i nigdy nie moglam schudnac na stałe. To co mi przeszkadzało, zawsze było w zasiegu reki-batoniki, czekoladki, swieze bułeczki. naprzemian chudłam i tylam w granicach 50-60kg przy 163. Zajadałam stresy, złe chwile, zale, smutki, ale przede wszystkim nude. moim ulubionym zajeciem jest czytanie ksiazek w towarzyswie czekolady, lodow i pieczywa. Niestety, pod koniec 1 Lo zaczełam wymiotowac. Sporadycznie, pozniej coraz czesciej. W drugiej Lo zdałam sobie sprawe, ze jestem bulimiczka. tak, ta ktora kocha jesc, ba, obzerac sie, zajadac. Chciałąm schudnac ale dieta moja trawała z reguły tydzien, w weekend jadłam, jadłam i jadłam. I niestety tak zostało. teraz ide na studia i chciałabym to zmienic, zaczelam SB, jednak jest mi bardzo ciezko...w chwilach kryzysu jem wszystk co niedozwolone, wymiotuje i tłumacze sobie, ze przeciez poziomu cukru tak czy siak mi to nie zaburzy.
Nie chce sie rozpisywac na ten temat zbyt długo, bo z tego co prtzeczytałam poprzednie posty sa prawie identyczne jak moj.
Wole zaczac pisac o tym, jak bulimia zmarnowała mi zycie towazryskie, jak przez 2 lata siedziałam w domu cały czas podczas gdy moi znajomi bawili sie, korzystali z zycia a ja liczyłam kcal, jadłam i wymiotowałam.Straciłam juz 3 lata, mam nadzieje ze uda mi sie to nadrobic.
pozdrawiam wszystkich, zycze powodzenia w walce z samym spbą!!
__________________
Kiedy powiem sobie dość
lejla89 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-08-15, 21:48   #47
starlight
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: piszę z Warszawy :)
Wiadomości: 486
Dot.: Z cyklu : moja historia

lejla89
witam bardzo gorąco mam nadzieję że dobrze będziesz czuć się na naszym forum. to słowem wstępu od Ojca prowadzącego
__________________
Czasem człowiek sądzi, że ujrzał już dno studni ludzkiej głupoty, ale spotyka kogoś, dzięki komu dowiaduję się, że ta studnia nie ma jednak dna.


starlight jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-08-22, 23:44   #48
TheGirlWhoWasDeath
Raczkowanie
 
Avatar TheGirlWhoWasDeath
 
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 193
Dot.: Z cyklu : moja historia

od dziecka byłam duża. taka budowa ciała. odkąd pamiętam mam obsesję na punkcie własnego wyglądu, która nasiliła się wraz z pojawieniem się pierwszej miesiączki i innymi objawami dojrzewania. w wieku 12 lat zaczęłam sie odchudzać, choć nie miałam pojęcia o dietach. nie jadłam nic do wieczora, lub popołudnia, a wieczorem jadłam 3-4 czekolady. jednak wyglądałam całkiem normalnie. całkowite głodówki przyszły we wakacje przed gimnazjum. kiedyś, po kilku dniach nic nie jedzenia zjadłam 2 batony. koleżanka z ,,motylków'' poradziła wypić dużo wody i włożyć palce do gardła.
wtedy pierwszy raz sprowokowałam wymioty. a skoro moge pozbyć się dwóch batonów, to z dziesięcioma też nie będzie problemu... waga wachała się z 45kg do 60.
w gimnazjum nie rozmawiałam z nikim. do domu wracałam z płaczem , pocieszycielką była czekolada, chleb, ser, płatki czekoladowe..albo pomarańczowe tabletki. wtedy nie chciało mi się jeść, wtedy pisałam w moim magicznym zeszycie, co zjadłam, dokładnie licząc każdą kalorię. ale epizody anoreksji nigdy nie trwały dłużej niż 3 miesiące jeden.
wtedy kochałam siebie, kochałam kości, kochałam nawet wymiotować do łóżka żółcią.
czułam że mam kontrolę. jednak jeden napad, i wszystko wracało do stanu sprzed diety. nienawiść narastająca wraz z kolejnymi kilogramami..

próbowałam szukać pomocy ale rodzice nie mają czasu. ,,może w przyszłym miesiącu..''
TheGirlWhoWasDeath jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-08-23, 12:52   #49
euphoriall
Zakorzenienie
 
Avatar euphoriall
 
Zarejestrowany: 2007-09
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 4 477
Dot.: Z cyklu : moja historia

To ja też zaznaczę swoją obecność. Swoją historię przedstawiłam w wątku "ED - kowie Poznajmy się" więc nie będe przepisywać : https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=232258&page=8
Pojawiam się w wątku "szukam dziewczyn..." ale tu też chętnie zaglądne
__________________
I'm an urban animal
One step from a cannibal
euphoriall jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2008-09-03, 17:12   #50
KasijiaESolas
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: KOŁORZEG
Wiadomości: 19
Dot.: Z cyklu : moja historia

cześc dziewczyny! Moja historia jest wymiona ggdzies na górze. Powiem wam , że nie poszłam do lekarza , ale od czasu napisania tego nie miałam ani jednego kompulsa i nie byłam na żadnej diecie .Wam się może wydawać , że prawie 16 letnia dziewczyna nic nie wie. Od dziecka wszyscy mówili że jestem jakaś za dorosła. Nie lubiłam się bawić z koleżankami.Zawsze byłam i jestem nadal(niestety) bardzo nieśmiała.Kiedyś słyszałam jak moja ciocia powiedziała , że jestem jak ,, zdechła kura''. Mialam z 7 lat. Wiecie w psychice akie dziecka różne sie dzieją rzeczy. Przypominam sobie jak chciałam być gospodarzem bardzo i w klasie dostałam głosy od dziewczyn bo chłopacy na chłopaka głosowali ale to było tak że głosy wyszły po równo i było głosowanie znowu. Pamiętam jak dwaj tak bardzo mi dokuczali. Mówili: Gruba do domu, do domu. To były głosy jak w koszmarze nigdy ich nie zapomnę. Wiele było takich sytuacji. A nikt z dorosłych nie zwracał uwagi na to , no cóż...Jakie to perfidne , bo ktoś znajdzie twój słaby punkt i wykorzystuje to w taki sposób. Gdyby np. ktoś urodził się bez ręki o oczywiście , ze jak ktoś obraziłby taką osobę to tzw. ,, dorośli'' pokazaliby swoją dorosłość i dojrzałość i pomogli by temu komuś , bo przecież kto obraża niepełnosprawnych. Otyłość jest niepełnosprawnością Teraz wiem że wedy miałam lekką nadwagę Otyła jestem teraz. Ale zmieniłam swoje nastawienie, jem zdrowe rzeczy , lecz gdy mam ochotę na coś słodkiego czy w tym stylu to ok, jeżdże rowerem ok 25 km dziennie bo lubię nie bo muszę .Wydaje mi się , że mój organizm się odbudowuje. Mam ładną skórę , włosy już tak nie wypadają...itp. Nie myślę o ym bez przerwy kiedys obżerałam się z byle powodu . A dopiero teraz życie mi takich powodów nie oszczędza a sie nie obżeram. Szczerze to bardzo chcę żeby ktoś mnie wysłuchał i zrozumiał. Nie mam z kim pogadać , tysiące problemów , jedzenie czy niejedzenie ich nie rozwiąże , a eraz szkoła. Wiecie grubasy zawsze najbardziej na wf cierpią. Ja uczę się dobrze srednia 5 , 20.A z wf w tamym roku miałam 6 , bo nauczycielka doceniała że zawsze ćwiczę , że pracuję według swoich możliwości , że się staram i to było najważniejsze. Teraz mam z kimś innym wf i jest tragedia , dziś się zaczęło miałam najgorszy czas na 100m , potwornie się upokorzyłam . Chłopacy z starszych klas się nabijali. A ja naprawdę biegłam jak umiałam najlepiej nie wiem czemu tak źle mi poszło. Pogorszyłam swoj czas o 3 sekundy!!!!!!! Nogi trzęsły mi się jak galarety... Tak bardzo się boję tej nauczycielki.Teraz na koniec szkoły pewnie 2 dostanę.Co jeszcze? Mój ukochany dziadek jest w umierającym stanie w szpitalu. Dziś dostrzegłam , że nie mam takich prawdziwych przyjaciół , wszyscy są kiedy czegoś potrzeebują ale nic oprócz czubka własnego nosa nie widzą ... Nie będę wgłębiać się w szczegóły. Bardzo potrzebowałam się wygadać nie miałam komu dobrze , że jest to forum . Dziękuję
KasijiaESolas jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-09-08, 13:43   #51
Odnaleziona
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2008-09
Lokalizacja: Z domu ;)
Wiadomości: 2
Dot.: Z cyklu : moja historia

Hejka
Na tym forum zalogowalam sie dopiero dzisiaj.Na razie nie mam jeszcze potrzeby zakladania wlasnego posta,poniewaz na początek trzeba by sie przedsatwic.To miejsce wydaje sie byc do tego stworzone Zanim powiem cosik więcej o sobie,dodam,ze niestety nie mialam sily przesledzic calego wątku,bo jest strasznie dlugasne.. Moze zrobie to nastepnym razem.Na razie dawno nie bylam w takim miejscu,gdzie chcialo mi sie jeszcze czytac historie innych.Tak samo,jak mam w profilu,moge powiedziec,ze moje zainteresowania zostaly zamkniete w lodowce.W ogole cala Ja czuje sie tam uzwieziona,bo niekiedy nie wiem,juz czy jestem czlowiekiem,czy nalogiem.. Zatem moj nick moze troche zmylac,ale co tam,tu sie chyba podnajde,hehe

Wiem,co to jest ed,bo choruje,juz jakies 7 lat z hakiem,choc nie zawsze towarzyszyly temu objawy.Zaczelam sie odchudzac w wieku 13 lat,choc juz w podstawowce patrzylam na siebie w owy "krzywy sposob".Nigdy nie mialam nadwagi i teraz po czasie wiem,ze nie bylam gruba.. Nie fizycznie,ale psychicznie,juz tak.. Slusznie sie mowi,ze psychika i cialo stanowią jednosc,bo uwazam,ze ona jest łącznnikiem naszej samoswiadomosci.. Ja czulam sie źle,najpierw nie akceptowalam tylko swojego wygladu,a dzis takze i osbowosci.Czuje sie zlym czlowiekiem,dosyc czesto sie poddaje,nie walczac z tym,co mnie dzis trapi.A jest to bulimia.. Teoretycznie wygladam normalnie (kiedys bardzo schudlam do 34 kg),ale w praktyce to zdrowie moje mija sie z celem,bo mialo byc inaczej.. Dzis,juz nie wierze w bajki,ani szczesliwe zakonczenia.Jesli sama czegos z sobą nie zrobie (to chore,ale chce schudnac troche,no ale kto dziś nie choruje? ),to nikt mnie nie odczaruje..

Na studiach nauczylam sie jednej dobrej rzeczy,bo studiuje psychologie.. Ale psychologiem nigdy nie bede.No moze jedynie takim,jakim moze byc kazdy z nas,jesli tylko jest czyimś przyjacielem.. Nauczylam sie,ze nie istnieje takie coś,jak przypadek,szczęście,czy przeznaczenie.

Moze na koniec dodam,ze chętnie podchudzam sie,zwlaszcza z osobami,ktore także chorują na ten psychiczny głód.. Bo pokonać ciało będzie łatwiej,jeśli nasza psychika spróbuje się z nim zjednoczyć.. Ja jestem typem kamelona,z kazdym sie dogadam,znacie te maski? Najtrudniej z samą sobą znaleźć wspolny język,ale sprobuje.

Tak w ogole mam na imie Małgośka,bo o najwazniejszym chyba zapomnialam,hehe

Pozdrawiam serdecznie wszystkich Zagubionych i Odnalezionych takich,jak ja
Siemka!
Odnaleziona jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-10-06, 12:42   #52
Light Evie
Przyczajenie
 
Avatar Light Evie
 
Zarejestrowany: 2008-10
Wiadomości: 2
Thumbs up Dot.: Z cyklu : moja historia

Jesteś super! najwazniejsze,to sie nie poddawać !tak trzymaj!
Light Evie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-10-27, 17:42   #53
1kaqsia1
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2008-10
Wiadomości: 48
Dot.: Z cyklu : moja historia

zalozylam dzis nowy watke wogole to jestem tu nowa... moj problem to anoreksja... choc ja wcale tak nie uwazam ze jestem chora to lekarze i moi rodzice sie uwzieli ale obiecalam im ze bede jadlam kiedys wazylam 54 kg nie bylo to dla mnie duzo lubilam swoje cialo az do czasu gdy uslyszalam ze jestem gruba zabolalo jak cholera powiedzialm dosc i zaczelo sie na poczatku powolutku pozbywalam sie niezdrowych nawykow a pozniej juz lecialo ograniczanie posilkow az do 1 kanapki ktora zjadalam o 17 i pozniej szlam biegac czasem 5 km a czasem wiecej to zalezy ile mialam sily pozniej juz jej nie mialam ale bylam dumna z siebie ze waze 40 kg przy wzroscie 160 nauczycielka wyslala mnie na badania gdy zobaczyla ze wystaja mi wszystkie zebra ze mam zapadnieta klatke piersiowa... i wyszlo wszytsko nie wiedzialam o tym ze jestem chora ze zrojnowalam sobie organizm ze siebie zabijalam mama wciskala mi jedzenie na sile obiecalam tacie ze bede jadla bo lekarz powiedzial ze jak nie zaczne to nie dozyje 20 wiec co mialm zrobic?? Ona powraca jest tu caly czas nie moge spac w nocy bo mysle o jedzeniu mysle ile zjadlam i ile przytylam ona mnie zabja pomimo ze jem bo zabija moja dusze moja energie zabila moja wesolosca moja spontanicznosc jestem ciagle smutna a teraz jeszcze bardziej i juz nie daje rady nie mam sily walczyc chce umrzec bo waze 50 kg w ciagu 2-3 tygodni przytylam 10 kg jutro ostatnia proba przechodze na diete wysokobialkowa i jesli nie schudne to wracam do mojej kanapki dziennie i moge umrzec nawet z niue dozywienia ale przynajmniej bede szczupla...przeczytalam ze bialko sie nie oddklada wiec to moze jest to ostatnia moja nadzieja...LICZE NA WAS SZUKAM U WAS POMOCY RATUJCIE
1kaqsia1 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-10-27, 20:35   #54
Pancza
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2007-08
Wiadomości: 1 100
Dot.: Z cyklu : moja historia

Cytat:
Napisane przez 1kaqsia1 Pokaż wiadomość
zalozylam dzis nowy watke wogole to jestem tu nowa... moj problem to anoreksja... choc ja wcale tak nie uwazam ze jestem chora to lekarze i moi rodzice sie uwzieli ale obiecalam im ze bede jadlam kiedys wazylam 54 kg nie bylo to dla mnie duzo lubilam swoje cialo az do czasu gdy uslyszalam ze jestem gruba zabolalo jak cholera powiedzialm dosc i zaczelo sie na poczatku powolutku pozbywalam sie niezdrowych nawykow a pozniej juz lecialo ograniczanie posilkow az do 1 kanapki ktora zjadalam o 17 i pozniej szlam biegac czasem 5 km a czasem wiecej to zalezy ile mialam sily pozniej juz jej nie mialam ale bylam dumna z siebie ze waze 40 kg przy wzroscie 160 nauczycielka wyslala mnie na badania gdy zobaczyla ze wystaja mi wszystkie zebra ze mam zapadnieta klatke piersiowa... i wyszlo wszytsko nie wiedzialam o tym ze jestem chora ze zrojnowalam sobie organizm ze siebie zabijalam mama wciskala mi jedzenie na sile obiecalam tacie ze bede jadla bo lekarz powiedzial ze jak nie zaczne to nie dozyje 20 wiec co mialm zrobic?? Ona powraca jest tu caly czas nie moge spac w nocy bo mysle o jedzeniu mysle ile zjadlam i ile przytylam ona mnie zabja pomimo ze jem bo zabija moja dusze moja energie zabila moja wesolosca moja spontanicznosc jestem ciagle smutna a teraz jeszcze bardziej i juz nie daje rady nie mam sily walczyc chce umrzec bo waze 50 kg w ciagu 2-3 tygodni przytylam 10 kg jutro ostatnia proba przechodze na diete wysokobialkowa i jesli nie schudne to wracam do mojej kanapki dziennie i moge umrzec nawet z niue dozywienia ale przynajmniej bede szczupla...przeczytalam ze bialko sie nie oddklada wiec to moze jest to ostatnia moja nadzieja...LICZE NA WAS SZUKAM U WAS POMOCY RATUJCIE
Dziewczyno ratuj się ! Po pierwsze - psycholog, jeśli nie psychiatra.
Kaqsia pomyśl co jest dla Ciebie ważniejsze - życie czy pochówek w ' zgrabnej trumience ' ? Lekarz powiedzał, że nie dożyjesz 20 ! I co chcesz te parę lat pożyć i przekręcić się na tamten świat ? Waga, ty tylko waga. Wygląd liczy się, ale nie tak bardzo. Sama widzisz, że choroba Cię wyniszcza, jak każdą z nas. Będziesz szczupła w imię czego ? Przepraszam, w imię własnego WIDZIMISIĘ. Pomyśl o rodzicach, co ma czuć Twoja mama ? Hmm... Powiedz, że chcesz iść do specjalisty.
Wolisz, żeby ludzie mówili, że przytyłaś i wyglądasz NORMALNIE, niż płakali na Twoim pogrzebie, bo jesteś kolejną ofiarą ' mody na anę ' ?! I pamiętaj, że dopóki nie jesteś pełnoletnia, rodzice mogą Cię umieścić siłą w szpitalu. Wolisz wychodzić z choroby w otoczeniu bliskich czy lekarskich płaszczy ?
Wybacz, że tak ostro, ale ciułanie z chorymi nic nie daje ..
__________________
nauczyłam się, że to nie grzech mówić prawdę,
nawet jeśli
siebie przedstawia się wtedy w samych superlatywach
Pancza jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-10-28, 05:12   #55
1kaqsia1
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2008-10
Wiadomości: 48
Dot.: Z cyklu : moja historia

jest bardzo wcześnie i zjadłam swoje pierwsze śniadanie jako z kromka chleba pełnoziarnistego nie wiem jak będzie wyglądały moje posiłki na obiad planuje zjeść 100 gram chudego sera nie ma tak dużo kcal... ja chce jeść tylko boje się przytyć mam bardzo spowolniony metabolizm i chce to naprawić ale nie wiem czy dam rade... jak już wcześniej powiedziałam daje sobie ostatnia szanse, ale od dziś zaczynam biegac mialam zamiar wczoraj ale tak jakos wyszlo, ze nie wyszlo. A bedę jadła co 4 godziny jakąś mała przekąskę np jabłko lub mandarynkę, nie jestem pewna czy to się zalicza do posiłku, który przyspieszy mój metabolizm?? Jak sądzicie? Jest was dużo więc napewno macie już jakieś doświadczenie w tych sprawach
1kaqsia1 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-10-28, 05:49   #56
1kaqsia1
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2008-10
Wiadomości: 48
Dot.: Z cyklu : moja historia

a tak w ogóle czy ktoś stosował diete wysokobiałkową? Jakie są szanse, żę już nie przytyje i zacznę chudnąć?
1kaqsia1 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-10-28, 07:24   #57
201801220933
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2007-04
Wiadomości: 2 690
Dot.: Z cyklu : moja historia

Nie moge. Nie moge tego czytać..

Jedz chociaż te 1500kcal błagam cie.
Przecież ty umierasz na własne życzenie..

Szczerze mówiac nie zdziwie sie twoim rozicą jeżeli załatwia ubezwłasnowolnienie, cyzli tzw wariackie papiery i cie wsadzą do spzitala i to dla twojego dobra to zrobią...
201801220933 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-10-28, 08:40   #58
1kaqsia1
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2008-10
Wiadomości: 48
Dot.: Z cyklu : moja historia

a wiecie co mnie najbardziej wkurza?! to, że moja koleżanka (a nawet kilka koleżanek) jedzą i jedzą co chcą i są chude, to jest takie irytujące, że jak widzę jak się obżerają słodyczami to mnie trafia !! jak one to robią?!
1kaqsia1 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-10-28, 08:44   #59
201801220933
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2007-04
Wiadomości: 2 690
Dot.: Z cyklu : moja historia

Cytat:
Napisane przez 1kaqsia1 Pokaż wiadomość
a wiecie co mnie najbardziej wkurza?! to, że moja koleżanka (a nawet kilka koleżanek) jedzą i jedzą co chcą i są chude, to jest takie irytujące, że jak widzę jak się obżerają słodyczami to mnie trafia !! jak one to robią?!
Po prostu sie nie rpzejmują. Ale jak tak będa jały to prędzej cyz później sie na nich odbije.
Ile masz lat?
201801220933 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-10-28, 14:48   #60
1kaqsia1
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2008-10
Wiadomości: 48
Dot.: Z cyklu : moja historia

jeszcze 17:P zrobiłam może najgłupszą rzecz jaka mogła teraz zrobić, a mianowicie kupiłam papierosy żeby przytłamsić głód bo mam jutro bardzo ważny sprawdzian i muszę się na niego uczyć, a z pełnym żołądkiem nie potrafię nie zjem juz dzis nic bo już wyczerpałam limit zjadłam obważanka i 5 jabłek idę pobiegać by pozbyć się tłuszczyku ale obiecuje że jak wrócę do formy zacznę normalnie jeść. Kupiłam nawet ser biały odtłuszczony i mleko odtłuszczone jutro mam zaplanowany posiłek na który mam piekielną ochotę więc jest ok
1kaqsia1 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum W krzywym zwierciadle odchudzania


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2022-08-29 11:45:28


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 16:18.