Rozwiązanie grupy

[Justyna_Es]

Poszłam w tym roku do szkoły policealnej dwuletniej jako że nie udało mi się dostać na studia. I co się okazuje? Prawdopodobnie rozwiążą naszą grupę z powodu tego, że jest za mało osób, bo żeby kierunek w kolejnym semestrze był prowadzony dalej, musi zaliczyć semestr MINIMUM 8 osób, a nas chodzi 6-7, zapisanych jest koło 30 z czego i tak nie wiadomo, czy każdy wszystko pozalicza i wiem też, będzie problem z obecnością, bo trzeba mieć co najmniej połowę, żeby zaliczyć, a jak się okazuje, te kilka osób też chodzi w kratkę.
No i mam dylemat bo jak się okazuje, innej pracy po liceum niż w sklepie albo w magazynie dla mnie nie ma, pracuję w sklepie z ubraniami na pół etatu, ale nie chcę, żeby było to moje zajęcie na całe życie.
Nie wiązałam z tą szkołą policealną wielkich nadziei, ale myślałam, że chociaż skończenie jej i papierek technika to zawsze coś więcej niż samo średnie wykształcenie bez zawodu, co pozwoli ubiegać mi się o chociaż trochę lepszą pracę. A tutaj niespodzianka bo rozwiązują
I sama nie wiem co teraz, niby każą nam chodzić jeszcze do końca semestru, ale nauczyciele mówią, żeby wielkich nadziei sobie nie robić. Nie ma czegoś takiego, że jak zaliczysz a grupa się rozpadnie to ,,wrzucają'' na inny kierunek, można jedynie zacząć od nowa, ale jaką mam gwarancję, że znowu się grupa nie rozpadnie? żadną.

Dziewczyny, ja już sama nie wiem, zostałam w sumie bez niczego i mimo że złożyłam we wrześniu deklarację o poprawę przedmiotów maturalnych to nie wiem czy na studia uda mi się wrócić po roku przerwy, a tak trochę ,,sucho'' chwalić się na obecnym rynku pracy samym średnim wykształceniem, gdzie ludzie mają nieraz po 2 kierunki studiów i jeszcze jakieś szkoły policealne do tego pokończone.
Co byście robiły na moim miejscu?
Może powinnam zainteresować się jakimiś kursami, szkoleniami? Albo lepiej zacząć zakuwać do tej matury i iść w następnym roku na studia?
Czy zapisać się do jakiejś innej, bardziej solidnej szkoły policealnej?
Które rozwiązanie najlepsze?


Pytam was bo pytałam już rodziców ale oni nie mają zdania na ten temat i nic mi nie doradzili

[Provocateur]

Jesteś w darmowej szkole? Ja też chce się wybrac na dwuletniego technika, turystyki, ale od lutego. Teraz studia pokrywają mi się idealnie ze zjazdami w policealnej, wiec odpuściłam, a od lutego dam radę, tylko też się boję, że nie zbierze się grupa
Wydaje mi się, że jest możliwość przenieść się do innej szkoły na ten sam kierunek,a oni zaliczą ci te przedmioty, które zdałaś w tamtej szkole. To tak samo jak z angielskim - jak masz papier, że go miałaś na studiach lub dodatkowo, to ci zaliczają. Uczysz się w jakiejś ogólnopolskiej szkole?

[Justyna_Es]

Napisane przez Provocateur

Jesteś w darmowej szkole? Ja też chce się wybrac na dwuletniego technika, turystyki, ale od lutego. Teraz studia pokrywają mi się idealnie ze zjazdami w policealnej, wiec odpuściłam, a od lutego dam radę, tylko też się boję, że nie zbierze się grupa
Wydaje mi się, że jest możliwość przenieść się do innej szkoły na ten sam kierunek,a oni zaliczą ci te przedmioty, które zdałaś w tamtej szkole. To tak samo jak z angielskim - jak masz papier, że go miałaś na studiach lub dodatkowo, to ci zaliczają. Uczysz się w jakiejś ogólnopolskiej szkole?

Tak, w darmowej i w ogólnopolskiej, w Profesji.

[Provocateur]

Ehh u mnie jej nie ma, ja się skłaniam w stronę Cosinusa.
Wyślij do jakichs innych szkół ze swojej okolicy maila, lub spytaj na gg(często mają taką możliwość) czy by cię przyjęli z zaliczonymi zajęciami na taki sam kierunek. I jak się dowiesz to daj znać, dobrze wiedzieć w razie czego

[Justyna_Es]

Napisane przez Provocateur

Ehh u mnie jej nie ma, ja się skłaniam w stronę Cosinusa.
Wyślij do jakichs innych szkół ze swojej okolicy maila, lub spytaj na gg(często mają taką możliwość) czy by cię przyjęli z zaliczonymi zajęciami na taki sam kierunek. I jak się dowiesz to daj znać, dobrze wiedzieć w razie czego

Właśnie zastanawiam się czy to w ogóle gra warta świeczki, bo u mnie w pobliżu jest właśnie tylko cosinus i profesja, a cosinus to podobno szkoła, której papierek jest mało warty, no może w połączeniu ze studiami, zawsze jest to traktowane jako jakieś dodatkowe kwalfikacje, ale sam w sobie podobno nic nie daje, bo szkoła mało ambitna.
A u mnie nie wchodzi w grę jakiś daleko dojazd do szkoły policealnej, więc tylko te dwie mam do wyboru blisko miejsca zamieszkania.
Przy okazji słyszałam też, że w cosinusie bardzo mało osób zdaje egzaminy. Sama już nie wiem. Mogłam iść od razu do technikum albo zawodówki bo teraz są takie problemy że...

edit, właśnie czytam, że jest też AP edukacja niedaleko mnie, znalazłam, ale nie wiem co to za szkoła, chyba pierwsze słyszę... będę musiała opinie poczytać najpierw zanim napisze do nich maila bo jak to ma być taka sama lipka to ja dziękuję

[zlosliwa_bestia]

A z Profesji papierek ch*a warty.

Wszystkie te policealne są po jednych pieniądzach, więc nie wiem co Ci to robi za różnicę. Ja zapisałam sie do TEBu na spedytora, na samym końcu okazało się, że nie otworzyli, przeszłam na logistyka ale ostatecznie zrezygnowałam, bo jednak chciałam tego spedytora. I właśnie dla kierunku wybrałam TEB. Jeśli spedytor byłby gdzie indziej to byłoby mi to bez różnicy jaka to szkoła bo o żadnej nie ma świetnej opinii ( w moim mieście jest żak, profesja, cosinus, TEB, AP).

[Justyna_Es]

Napisane przez zlosliwa_bestia

A z Profesji papierek ch*a warty.

Wszystkie te policealne są po jednych pieniądzach, więc nie wiem co Ci to robi za różnicę. Ja zapisałam sie do TEBu na spedytora, na samym końcu okazało się, że nie otworzyli, przeszłam na logistyka ale ostatecznie zrezygnowałam, bo jednak chciałam tego spedytora. I właśnie dla kierunku wybrałam TEB. Jeśli spedytor byłby gdzie indziej to byłoby mi to bez różnicy jaka to szkoła bo o żadnej nie ma świetnej opinii ( w moim mieście jest żak, profesja, cosinus, TEB, AP).

skoro mówisz, że ch**a warty, to nie wiem teraz czy w ogóle się silić na jakąkolwiek z tych szkół czy tego czasu nie poświęcić na przygotowanie do matury i nie iść na jakieś porządne studia zamiast bawić się w policealne szkółki. wiele takich opinii słyszałam, tak jak piszesz, że nic niewarty papierek, ale chciałam spróbować a jak widać nic z tego nie wyjdzie prawdopodobnie
a na Profesję namawiała mnie koleżanka mojej mamy, dyrektorka tej szkoły

[Nija_]

Napisane przez Justyna_Es

edit, właśnie czytam, że jest też AP edukacja niedaleko mnie, znalazłam, ale nie wiem co to za szkoła, chyba pierwsze słyszę... będę musiała opinie poczytać najpierw zanim napisze do nich maila bo jak to ma być taka sama lipka to ja dziękuję

Jak zbierałam opinie o szkołach policealnych (opinie na forach internetowych, opinie ludzi z nk, itp.) to wyszło mi, że najlepsze są TEB i AP Edukacja. Ale nie sugeruj się tym

Jeżeli nie uda się ze szkołą policealną to wykorzystałabym czas np. na naukę języków obcych. Nie musisz chodzić do żadnej szkoły, a potem możesz dać egzamin i mieć certyfikat (FCE, CAE).

Albo jakieś bezpłatne kursy z certyfikatem, kursy przez Internet. NBPortal albo Akademia PARP.

[Justyna_Es]

Napisane przez Nija_

Jak zbierałam opinie o szkołach policealnych (opinie na forach internetowych, opinie ludzi z nk, itp.) to wyszło mi, że najlepsze są TEB i AP Edukacja. Ale nie sugeruj się tym

Jeżeli nie uda się ze szkołą policealną to wykorzystałabym czas np. na naukę języków obcych. Nie musisz chodzić do żadnej szkoły, a potem możesz dać egzamin i mieć certyfikat (FCE, CAE).

Albo jakieś bezpłatne kursy z certyfikatem, kursy przez Internet. NBPortal albo Akademia PARP.

certyfikat chciałabym kiedyś zrobić, ale to swoją drogą
bo certyfikat sam w sobie też mi zawodu mi nie da

[All_that_jazz]

Przygotuj się do matury i idź na porządne studia. Na głupie niby szkółki szkoda czasu i pieniędzy.

[zlosliwa_bestia]

Napisane przez Nija_

Jak zbierałam opinie o szkołach policealnych (opinie na forach internetowych, opinie ludzi z nk, itp.) to wyszło mi, że najlepsze są TEB i AP Edukacja. Ale nie sugeruj się tym

Jeżeli nie uda się ze szkołą policealną to wykorzystałabym czas np. na naukę języków obcych. Nie musisz chodzić do żadnej szkoły, a potem możesz dać egzamin i mieć certyfikat (FCE, CAE).

Albo jakieś bezpłatne kursy z certyfikatem, kursy przez Internet. NBPortal albo Akademia PARP.

NBPortal robiłam w technikum na wyższą ocenę z ekonomii. To jest raczej zabawa dla dzieci i pracodawcy to nie zainteresuje.

[Nija_]

Napisane przez Justyna_Es

certyfikat chciałabym kiedyś zrobić, ale to swoją drogą
bo certyfikat sam w sobie też mi zawodu mi nie da

Napisane przez zlosliwa_bestia

NBPortal robiłam w technikum na wyższą ocenę z ekonomii. To jest raczej zabawa dla dzieci i pracodawcy to nie zainteresuje.

Oczywiście chodzi mi o to, że certyfikaty itp. oprócz wykształcenia, a nie zamiast W ramach wykorzystania wolnego czasu.

Jeżeli autorka chce iść na studia, to niech idzie. Co z tego, że będzie miała rok opóźnienia w stosunku do innych (zawsze mnie to śmieszyło, tzn. określenie "rok w plecy" - tak jakby w ciągu tego roku nie można było robić czegoś ciekawego) Jeżeli jest jakiś kierunek, który Cię interesuje i do tego masz możliwości (finansowe itd.) to idź na studia. Jeżeli nie jesteś do tego przekonana, szkoła policealna też jest jakimś wyjściem, tylko trzeba dobrze wybrać. Takie sytuacje, że nie uruchamiają jakiegoś kierunku albo rozwiązują grupę, wcale nie są rzadkie.

Do rozpoczęcia następnego roku akademickiego zostało dużo czasu. Na nabory zimowe raczej bym nie liczyła. A kiedy będziesz się zastanawiać to języki i inne kursy możesz robić dodatkowo, wykorzystując wolny czas Może prawo jazdy? Masz już? Dość przydatne w dzisiejszych czasach.

[Justyna_Es]

Napisane przez Nija_

Oczywiście chodzi mi o to, że certyfikaty itp. oprócz wykształcenia, a nie zamiast W ramach wykorzystania wolnego czasu.

Jeżeli autorka chce iść na studia, to niech idzie. Co z tego, że będzie miała rok opóźnienia w stosunku do innych (zawsze mnie to śmieszyło, tzn. określenie "rok w plecy" - tak jakby w ciągu tego roku nie można było robić czegoś ciekawego) Jeżeli jest jakiś kierunek, który Cię interesuje i do tego masz możliwości (finansowe itd.) to idź na studia. Jeżeli nie jesteś do tego przekonana, szkoła policealna też jest jakimś wyjściem, tylko trzeba dobrze wybrać. Takie sytuacje, że nie uruchamiają jakiegoś kierunku albo rozwiązują grupę, wcale nie są rzadkie.

Do rozpoczęcia następnego roku akademickiego zostało dużo czasu. Na nabory zimowe raczej bym nie liczyła. A kiedy będziesz się zastanawiać to języki i inne kursy możesz robić dodatkowo, wykorzystując wolny czas Może prawo jazdy? Masz już? Dość przydatne w dzisiejszych czasach.

Możliwości pójścia na studia oczywiście mam, ale nie wiem, co się zmieni przez ten rok i czy za rok na te studia wrócę z powodu np. lenistwa
Teraz planuję a (odpukać!!!) przez ten rok stanie się coś moim rodzicom, bądź stracą pracę, różnie bywa i wtedy jestem na lodzie.
Koniec końców ta szkoła policealna też mi niczego nie gwarantuje, bo zdawalność egzaminów jest średnia... i poziom w takich szkołach też, przynajmniej w mojej, o tym na razie zdążyłam się przekonać.
U mnie na uniwersytecie nie ma niestety naborów zimowych, to znaczy są, ale na studia techniczne, ja myślałam o lingwistyce. Czasem żałuję, że w tym roku nie poszłam na byle jakie studia, teraz nie byłoby tego typu dylematów

[viva91]

Napisane przez Justyna_Es

nie wiem czy na studia uda mi się wrócić po roku przerwy

jak będziesz chciała to wrócisz. co innego może stanąć na przeszkodzie, jak nie brak chęci?
skoro w tym roku byłaś w stanie je zacząć, to za rok też będziesz, nie ma co przeżywać.

ja na twoim miejscu powalczyłabym chyba trochę o tą szkołę policealną, chociażby tylko po to żeby wpisać dodatkową linijkę do CV. skoro przez ten czas i tak nie masz co robić (bo uczyć się nie będziesz codziennie 12h/24h) to chyba lepiej tak go wykorzystać.

---------- Dopisano o 12:07 ---------- Poprzedni post napisano o 12:04 ----------

Napisane przez Justyna_Es

Teraz planuję a (odpukać!!!) przez ten rok stanie się coś moim rodzicom, bądź stracą pracę, różnie bywa i wtedy jestem na lodzie.

tak może powiedzieć każdy. ja też. i przez to mam nie myśleć o swojej przyszłości bo może mnie jutro nie być?

Napisane przez Justyna_Es

Czasem żałuję, że w tym roku nie poszłam na byle jakie studia, teraz nie byłoby tego typu dylematów

to byłoby chyba najgorsze wyjście ze wszystkich.

[Justyna_Es]

Napisane przez viva91

jak będziesz chciała to wrócisz. co innego może stanąć na przeszkodzie, jak nie brak chęci?
skoro w tym roku byłaś w stanie je zacząć, to za rok też będziesz, nie ma co przeżywać.

ja na twoim miejscu powalczyłabym chyba trochę o tą szkołę policealną, chociażby tylko po to żeby wpisać dodatkową linijkę do CV. skoro przez ten czas i tak nie masz co robić (bo uczyć się nie będziesz codziennie 12h/24h) to chyba lepiej tak go wykorzystać.

---------- Dopisano o 12:07 ---------- Poprzedni post napisano o 12:04 ----------


tak może powiedzieć każdy. ja też. i przez to mam nie myśleć o swojej przyszłości bo może mnie jutro nie być?

to byłoby chyba najgorsze wyjście ze wszystkich.

No tak, masz rację, jedyne co może stanąć na drodze to brak chęci, bo maturę już mam, ale są jeszcze dwie inne kwestie.
Pierwsza, co ja się nasłuchałam Moja mama też miała rok przerwy po liceum i dopiero potem poszła na studia, twierdzi, że wrócenie po roku graniczy z cudem i że mam się na to nie nastawiać, co mnie wcale nie motywuje chociażby do nauki na poprawę tych przedmiotów dodatkowych, bo wiem, że nauka pochłonie dużo mojego czasu, wysiłku i pieniędzy (zakup książek, repetytoria) a jak się słucha ze to wszystko na nic to się odechciewa.
A druga, nie mam gwarancji, że poprawię maturę na tak wysoki wynik, żeby się dostać tam, gdzie chciałam...

Z tą szkołą policealną masz rację, zajęcia odbywają się co drugi weekend, co prawda trwają długo, ale aż tyle tego mojego czasu nie pochłaniają.. zobaczymy co da się zrobić

[Provocateur]

No coż, ja uważam, że to nie jest marnowanie czasu, a tym bardziej pieniędzy, bo część szkół jest po prostu darmowa.

Chcę iść na coś co po prostu mnie kręci (turystyka) i jest zupełnie inne od studiów (dziennikarstwo) do tego będę miała praktyki, może uda się gdzieś zahaczyć na dłużej.

Poza tym opinie o szkole to można sobie o kant pupy rozbić, bo egzaminy są ogólnopolskie, więc technika masz tak czy siak, nieważne skąd, a jeśli ci zależy to się nauczysz i wyniesiesz coś z zajęć, poza tym zazwyczaj są małe grupy co też jest plusem (oczywiście oby nie tak małe, że chcą likwidować) .

Co do wracania na studia, ja wróciłam po trzech latach, kwestia przestawienia się na naukę, nie robiłabym z tego jakiejś masakry typu: nie dasz rady bla bla, nie widzę w tym nic nadzwyczajnego

[viva91]

ty znasz swoją mamę i wiesz że jej było ciężko. ale wystarczy poczytać trochę wątków tu na Wizażu żeby zobaczyć ile dziewczyn idzie na studia po roku, dwóch czy nawet trzech latach także to, że twojej mamie było ciężko, nie znaczy że tobie będzie ciężko - poza tym nikt nie mówił że życie będzie proste, łatwe i przyjemne

poprawianie matury - jest tu taki wątek w którym dużo dziewczyn poprawiało maturę 2010. jak dobrze pamiętam dwie z nich nie poprawiły i piszą drugą poprawkę w 2012. oczywiście tobie tego nie życzę, ale jak widać świat się po czymś takim nie zawali
jak wyzdrowiejesz po chorobie to też nie masz pewności czy za miesiąc nie zachorujesz drugi raz - więc co, nie opłaca się leczyć? to ryzyk-fizyk, nikt z nas nie wie czy coś co robimy przyniesie oczekiwane rezultaty ale jak nie spróbujemy to się nie dowiemy.

[Justyna_Es]

Napisane przez viva91

ty znasz swoją mamę i wiesz że jej było ciężko. ale wystarczy poczytać trochę wątków tu na Wizażu żeby zobaczyć ile dziewczyn idzie na studia po roku, dwóch czy nawet trzech latach także to, że twojej mamie było ciężko, nie znaczy że tobie będzie ciężko - poza tym nikt nie mówił że życie będzie proste, łatwe i przyjemne

poprawianie matury - jest tu taki wątek w którym dużo dziewczyn poprawiało maturę 2010. jak dobrze pamiętam dwie z nich nie poprawiły i piszą drugą poprawkę w 2012. oczywiście tobie tego nie życzę, ale jak widać świat się po czymś takim nie zawali
jak wyzdrowiejesz po chorobie to też nie masz pewności czy za miesiąc nie zachorujesz drugi raz - więc co, nie opłaca się leczyć? to ryzyk-fizyk, nikt z nas nie wie czy coś co robimy przyniesie oczekiwane rezultaty ale jak nie spróbujemy to się nie dowiemy.

No tak, teraz widzę dość popularne jest robienie sobie roku przerwy, ale w moim bliższym otoczeniu - osiedle, znajomi, dzieci koleżanek mojej mamy z pracy poszli na studia zaraz po ukończeniu szkoły, po maturze, a ja nie, mama miała do mnie żal bo twierdziła, że lepiej iść na jakiekolwiek studia, co z tego że nie będą wymarzone, ale COŚ przynajmniej będę miała i strasznie mi przykro, czuję się chwilami gorsza, że inni już studiują, podostawali się na swoje uczelnie, jedni są bardziej zadowoleni inni mniej, ale przynajmniej coś robią w kierunku tego, żeby mieć lepszą przyszłość, czegoś się nauczyć, a ja stoję w miejscu, czasem mam wrażenie że nawet się uwsteczniam, rodzina mi to wypomina na każdym kroku, to gadanie mamy, że ,,ktoś w końcu musi sprzątać ulice''... No i poczucie bezradności, tego, że tak naprawdę nie wiem co dalej.
Rozmawiałam z koleżanką, ona mówi, że kiedyś będę się z tego śmiała i mam nie słuchać matki... ale ja mam taki charakter, że biorę wszystko do siebie, inny na moim miejscu może by się nie przejął, ta znajoma mi mówi, że to nie jest żaden problem, tegoroczni maturzyści się martwią o matematykę i inne przedmioty a ja mam już z głowy, teraz zostaje tylko poprawić dodatkowe i iść na studia, ale ja zawsze widzę wszystko w najciemniejszych barwach.
Mama ostatnio nawet ma pretensje DO MNIE że mogą rozwiązać tą szkołę policealną bo powiedziała "no i co, znowu zostaniesz z niczym".
Sama już nie wiem, ciągle o tym myślę, ile nocy już przepłakałam, w dzień też mi spokoju nie daje

---------- Dopisano o 16:43 ---------- Poprzedni post napisano o 16:36 ----------

Napisane przez Provocateur

No coż, ja uważam, że to nie jest marnowanie czasu, a tym bardziej pieniędzy, bo część szkół jest po prostu darmowa.

Chcę iść na coś co po prostu mnie kręci (turystyka) i jest zupełnie inne od studiów (dziennikarstwo) do tego będę miała praktyki, może uda się gdzieś zahaczyć na dłużej.

Poza tym opinie o szkole to można sobie o kant pupy rozbić, bo egzaminy są ogólnopolskie, więc technika masz tak czy siak, nieważne skąd, a jeśli ci zależy to się nauczysz i wyniesiesz coś z zajęć, poza tym zazwyczaj są małe grupy co też jest plusem (oczywiście oby nie tak małe, że chcą likwidować) .

Co do wracania na studia, ja wróciłam po trzech latach, kwestia przestawienia się na naukę, nie robiłabym z tego jakiejś masakry typu: nie dasz rady bla bla, nie widzę w tym nic nadzwyczajnego

No nie, szkoły policealne w większości są darmowe i nie wymagają nakładu finansowego ;P Chociaż zdarzają się płatne kierunki, ale ja jestem akurat na tym darmowym.
Fakt, są małe, bo zapisuje się 3-4 razy więcej osób niż chodzi w rzeczywistości

[martynusia222]

Generalnie tak jest z cosinusami, żakami, tebami, większość osób zapisuje się tam, żeby dostać zaświadczenie o nauce, legitymację, z resztą te szkoły same reklamują się, że dają darmowe zaświadczenia, a wiadomo tu tańsze mpki, tam renta i ludzie idą, biorą zaświadczenie i legitkę i mają resztę w d**** Ja uczyłam się w policealnej, państwowej i nie do pomyślenia było, że nam rozwiążą grupę czy kierunek.

[viva91]

Idź na... nie wiem, wymyślam: "kurs ciepania gnoju". Mama powinna być zadowolona bo będziesz COŚ miała.

Naprawdę jej nie rozumiem, jak można mieć pretensje o takie rzeczy... To twoje życie, to ty będziesz pracować w zawodzie jakiego cię studia nauczą, nie ona, więc chyba nie powinna za ciebie decydować, prawda?

Nie patrz w około na to kto studiuje. Nic Ci to nie pomoże. Bo co z tego że inni studiują? Szybciej skończą studia i może szybciej pójdą do pracy. Za to będą mieli puste CV, a Ty nie.

Koleżanka Ci dobrze radzi, za parę lat będziesz się śmiała z tej sytuacji. Rozumiem że masz taki charakter że wszystko bierzesz do siebie, ale dam sobie głowę uciąć że sama wiesz iż nie powinnaś się tym przejmować Bo to co się stało już się nie odstanie, nie ma sensu rozpaczać i płakać nad rozlanym mlekiem. Na następną uwagę mamy odpowiedz: "Nie pomagasz mi". W końcu jakbyś była teraz na studiach, to też byś była z niczym, bo co one niby by ci dały? Mniej pieniędzy jedynie.

[WhiteCherry]

Napisane przez martynusia222

Generalnie tak jest z cosinusami, żakami, tebami, większość osób zapisuje się tam, żeby dostać zaświadczenie o nauce, legitymację, z resztą te szkoły same reklamują się, że dają darmowe zaświadczenia, a wiadomo tu tańsze mpki, tam renta i ludzie idą, biorą zaświadczenie i legitkę i mają resztę w d**** Ja uczyłam się w policealnej, państwowej i nie do pomyślenia było, że nam rozwiążą grupę czy kierunek.

wiele osób tak robi, jeśli chcą np. zdobyć zaświadczenia, by studiujące rodzeństwo mogło dostać akademik i inne tego typu powody...

[Provocateur]

A tak gwoli powrotu do tematu - pytałaś w tym Cosinusie czy ci przepiszą oceny jak coś? Bo jeśli tak, to jakby problem odpada, bo dalej będziesz się uczyć.
Co do mamy, to mogę się założyć, że to jest dla niej jakiś sposób pomocy(coś jak kop w tyłek), musisz jej uświadomić, że to nie pomaga i nauczyć się ignorować, moja starsza kiedyś też tak gadała, a kiedy jej mówiłam, żeby przestała, to się zdziwiła, że ja się tym przejmowałam, bo ona to tak "gadała aby gadać" Też mam taki charakter, że wszystko biorę do serca, ale staram się tego oduczyć

[Justyna_Es]

Napisane przez viva91

Idź na... nie wiem, wymyślam: "kurs ciepania gnoju". Mama powinna być zadowolona bo będziesz COŚ miała.

Naprawdę jej nie rozumiem, jak można mieć pretensje o takie rzeczy... To twoje życie, to ty będziesz pracować w zawodzie jakiego cię studia nauczą, nie ona, więc chyba nie powinna za ciebie decydować, prawda?

Nie patrz w około na to kto studiuje. Nic Ci to nie pomoże. Bo co z tego że inni studiują? Szybciej skończą studia i może szybciej pójdą do pracy. Za to będą mieli puste CV, a Ty nie.

Koleżanka Ci dobrze radzi, za parę lat będziesz się śmiała z tej sytuacji. Rozumiem że masz taki charakter że wszystko bierzesz do siebie, ale dam sobie głowę uciąć że sama wiesz iż nie powinnaś się tym przejmować Bo to co się stało już się nie odstanie, nie ma sensu rozpaczać i płakać nad rozlanym mlekiem. Na następną uwagę mamy odpowiedz: "Nie pomagasz mi". W końcu jakbyś była teraz na studiach, to też byś była z niczym, bo co one niby by ci dały? Mniej pieniędzy jedynie.

Właściwie też tego nie rozumiem, ale co mam zrobić Dla niej najlepiej byłoby, żebym poszła na byle co, byleby mieć, dla niej fakt, że w tym roku nie poszłam na studia jest równoznaczny z tym, że dla mnie już nie ma szansy na powrót na nie i wykształcenie Ona tak to odbiera.
Ale staram się mimo to jakoś żyć dalej z tą myślą. Może za rok jej coś udowodnię

---------- Dopisano o 20:28 ---------- Poprzedni post napisano o 20:27 ----------

Napisane przez Provocateur

A tak gwoli powrotu do tematu - pytałaś w tym Cosinusie czy ci przepiszą oceny jak coś? Bo jeśli tak, to jakby problem odpada, bo dalej będziesz się uczyć.
Co do mamy, to mogę się założyć, że to jest dla niej jakiś sposób pomocy(coś jak kop w tyłek), musisz jej uświadomić, że to nie pomaga i nauczyć się ignorować, moja starsza kiedyś też tak gadała, a kiedy jej mówiłam, żeby przestała, to się zdziwiła, że ja się tym przejmowałam, bo ona to tak "gadała aby gadać" Też mam taki charakter, że wszystko biorę do serca, ale staram się tego oduczyć

Nie pytałam, zadzwonię tam w poniedziałek bo w weekendy chyba nie urzęduje nikt w ich biurze Jak już będę miała jakieś info to tutaj napiszę.
Obawiam się, że charakteru od ręki zmienić się nie da

[viva91]

Napisane przez Justyna_Es

Obawiam się, że charakteru od ręki zmienić się nie da

ale trzeba próbować.