Razem - albo nie chce Cię znać..

[iglo]

Hej
Zdecydowałam się napisać, bo - mimo że jestem tu nowa widze, że czasem przedyskutowanie tematu z tyloma kobietkami pozwala nabrać dystansu
Od jakiegoś czasu mam dziwny układ z kims, kto kiedys był dla mnie bliski, potem zostalismy znajomymi. Nadal dużo nas łączy. Ostatnio mam wrażenie, ze to nie jest już tylko przyjaźń, ale jednocześnie oboje boimy się zrobic cokolwiek. Wiadomo, zawsze jest szansa, że tylko się tak zdaje i wszystko się zepsuje. (czyli moze mi sie tylko zdaje, że oboje )
Tylko, że taki układ jest b.b. wykańczający emocjonalnie i mam go zwyczajnie dość. No, bo z jednej strony niby nie jesteśmy razem więc żadnych 'praw', a z drugiej sporo 'obowiązków', bo tak całkiem nic to to nie jest.
Planuję 'poważną rozmowe' i albo jesteśmy razem jak ludzie, albo zrywam z nim kontakty, bo chyba skocze pod pociąg jak tak dalej bedzie.
To mądre w ogóle? A może jakiś inny pomysł macie? Sama nie wiem może ktoś miał jakąś podobną historię...
Tak pytam - może mnie natchnie do jakichś lotnych rozwiązań

[SzpiegZKrainyDeszczowców]

Rozmowa - b.mądry pomysł,
Wóz albo przewóz - b.mądry pomysł,
Rzucanie sie pod pociąg - nie! Chcesz sie przyczynić do kolejnych opoznien w rozkladzie PKP?
Tak więc do dzieła! (Ale zostaw rzucanie sie pod jakiekolwiek środki komunikacji, conajwyzej 'dajemy Ci przyzwolenie' na rzucenie sie w jego ramiona badz powieszenie na szyji, samobojstw to my tutaj nie tolerujemy)

[Kattarina]

Rozumiem, ze przynajmniej z Twojej strony, mozna mowic o milosci? Jesli tak jest i niepewnosc sytuacji wpedza Cie w dolek psychiczny- koniecznie powinnas przeprowadzic te powazna rozmowe Im predzej, tym lepiej. Jezeli sama nie jestes pewna , co on czuje i mysli, na temat waszych relacji- jedynym wyjsciem, jest zapytac wprost.....A pozniej podjac konkretne decyzje, co do przyszlosci- wspolnej, badz nie

[Ojej_]

plan moim zdaniem świetny... i pozazdrościć determinacji. Sama bym czasem chciała umieć powiedzieć 'nie to nie', ale jak to zwykle bywa z hmm...nami dziewczynami serducho swoje i koniec i zamiast odwrócić się na pięcie i żyć swoim życiem to analizujemy, rozważamy itd.
Moja rada jest tylko taka - zanim mu powiesz, że nie chcesz go znać upewnij się, że na pewno na 1000% nie ma szans na to, że się wszystko ułoży po Twojej myśli.A po drugie - że na pewno będziesz potrafiła bez niego normalnie żyć. Bo może macie wspólnych znajomych, razem pracujecie, albo coś... może wtedy uda się to jakoś inaczej załątwić, nie tak drastycznie ??
Chociaż z drugiej strony jeśli to miłość jest i będziesz pewna, że on jej nie odwzajemni to może lepiej uciekać szybciutko..
Życzę mądrych decyzji

[nri]

imo rozmowa jest dobrym pomyslem; stawianie sprawy na ostrzu noza - przynajmniej na jej poczatku - nie; uzyj tego argumentu dopiero jako ostateczne rozwiazanie - nie wczesniej

[aga_xy]

Napisane przez iglo

Hej

Tylko, że taki układ jest b.b. wykańczający emocjonalnie i mam go zwyczajnie dość. No, bo z jednej strony niby nie jesteśmy razem więc żadnych 'praw', a z drugiej sporo 'obowiązków', bo tak całkiem nic to to nie jest.

Oj jak ja to dobrze poznałam ..........., moim zdaniem wóz albo przewóz to bardzo dobry pomysł, jesteś z emocjonalnym szantażystą, który nie chce się wiązać, ale oplata Cię siateczką zależności. To cwaniaki, bo w razie czego, przecież NIC Was nie łączy......, więc gdy spotka "milszą" kobietę, to w końcu Tobie nie jest nic winien, a Twoje serduszko krwawi. Moim zdaniem tylko poważna rozmowa powie Ci na czym stoisz, inaczej się wykończysz, ten facet musi nauczyć sie podjąć decyzję i wziąć za nią odpowiedzialność!!

[keira24]

Mam od 2 lat taką samą sytuację jak Iglo. Też ta osoba jest mi do tej pory bardzo bliska. Z mojej strony są jakieś cieplejsze emocje, z jego już nie wiem. Ale to co się zdarzyło miało ogromny wpływ na mój stosunek do niego. Uświadomiłam sobie, że czasem uczucie to za mało, by związek mógł istnieć i dawać szczęście. Dlatego podjęłam decyzję i razem to już raczej w tym wcieleniu nie będziemy. Tak jest lepiej dla nas chyba. I rzeczywiście, jak pisze Iglo taka sytuacja powoduje wielki stres. Ale ja mimo wszystko chciałam, żeby ten kontakt był nadal. Nie udało się. Trudno. Teraz mam spokój i funkcjonuję. Czasem wspominam, ale skupiam sie na teraźniejszości.
A co do rad... Rozmowa zawsze może pomóc i wiele zmienić. Ale trzeba jasno okreslić granice i powiedzieć sobie, kim dla siebie będziecie. Najlepsze są takie decyzje, które dają konkretną odpowiedź, nawet gdyby miała ona sprawić wiele bólu...
Iglo mam nadzieję, że wszystko ułoży się dobrze i będziesz szczęśliwa .

Pozdrawiam ciepło.

[motylek1007]

widze ze sama wiesz juz co robic

rozmowa wszystko najlepiej rozwiaze
bedziesz wiedziala co i jak i w ogole sprawa bedzie jasna

czasami najprostrze rozwiazania sa najlepsze

[kasiakkk]

Napisane przez aga_xy

Oj jak ja to dobrze poznałam ..........., jesteś z emocjonalnym szantażystą, który nie chce się wiązać, ale oplata Cię siateczką zależności. To cwaniaki, bo w razie czego, przecież NIC Was nie łączy......, więc gdy spotka "milszą" kobietę, to w końcu Tobie nie jest nic winien

albo powie, że przecież niczego nie obiecywał też miałam z takim do czynienia - była to najgorsza i najgłupsza sytuacja w jakiej sie w życiu znalałam
iglo moim zdaniem nie warto czekać w nieskończoność, aż Pan się łaskawie zdecyduje

[malineczka111]

Napisane przez aga_xy

Oj jak ja to dobrze poznałam ..........., moim zdaniem wóz albo przewóz to bardzo dobry pomysł, jesteś z emocjonalnym szantażystą, który nie chce się wiązać, ale oplata Cię siateczką zależności. To cwaniaki, bo w razie czego, przecież NIC Was nie łączy......, więc gdy spotka "milszą" kobietę, to w końcu Tobie nie jest nic winien, a Twoje serduszko krwawi. Moim zdaniem tylko poważna rozmowa powie Ci na czym stoisz, inaczej się wykończysz, ten facet musi nauczyć sie podjąć decyzję i wziąć za nią odpowiedzialność!!

Dzięki za tą wypowiedż. I dzięki za ten wątek. Mam identyczna sytuację. I wreszcie spadły mi różowe oklury ze kiedyś jeszcze wszystko się ułoży i będzie dobrze. My cierpimy, a oni wykorzystują sytuację. Taki układ jest chory. A na końcu zazwyczaj słyszymy, że nikt nam nic nie obiecywał itp. Chyba właśnie nabrałam odwagi żeby przeprowadzić poważną rozmowę i "albo wóz, albo przewóz".

[Ojej_]

I jak tam była rozmowa? I jeszcze mam taka myśl - a może on nie jest wcale szantazysta ani nic tylko poprostu nie wie, że Ty czujesz do niego coś więcej?? Sama piszesz, że oboje boicie się zepsuć to co już jest.... więc moze jak oboje to on też?No nie wiem, ale może to wcale taki zły chłopak nie jest...?
Tak czy tak daj znać jak tam

[Elfik333]

Napisane przez aga_xy

Oj jak ja to dobrze poznałam ..........., moim zdaniem wóz albo przewóz to bardzo dobry pomysł, jesteś z emocjonalnym szantażystą, który nie chce się wiązać, ale oplata Cię siateczką zależności. To cwaniaki, bo w razie czego, przecież NIC Was nie łączy......, więc gdy spotka "milszą" kobietę, to w końcu Tobie nie jest nic winien, a Twoje serduszko krwawi. Moim zdaniem tylko poważna rozmowa powie Ci na czym stoisz, inaczej się wykończysz, ten facet musi nauczyć sie podjąć decyzję i wziąć za nią odpowiedzialność!!

Dokładnie!
Maiłam i ja podobną sytuację z facetem z którym byłam na studniówce.
Skubaniec. On przystojniak, ja przeciętniacha z nadwagą. Skubaniec się wstawił i trochę go poniosło. Mnie na szczęście poniosła tylko wyobraźnia, że będziemy razem...
Raz zadzwonił i poszliśmy na piwo.
Po tym spotkaniu nie chciał nawet iść ze mną w kierunku przystanku pks. Wolał iść sam okrężną drogą... A ja głupia dalej karmiłam się nadziejami.
Powiedziałam dość i zadzwoniłam do niego (bo sam sie nie odzywał). Poprosiłam o spotkanie, odbyło się u niego w pracy powiedziałam: "wóz albo przewóz. Co w końcu jest między nami bo już sama nie wiem". Stwierdził tylko "no jak to nie wiesz". I tak skończyła się nasza rozmowa bo miał bardzo pracowity dzień.
Dałam mu 7 dni na telefon.
Od tamtej pory nie widziałam go już nigdy więcej... Przecież nic mi nie obiecywał... Tylko na początku dawał do zrozumienia...

Eh było minęło! Teraz jestem szczęśliwa z moim Tż i w lipcu bierzemy ślub!

[iglo]

Kurcze....
Dziewczyny, nie było rozmowy. No nie mogę jakoś no co ja mam mu powiedzieć 'ojej, chyba Cię kocham' ?? No przecież mi to przez gardło nie przejdzie a on padnie trupem chyba jak usłyszy
No super, męska decyzja podjęta gorzej z realizacją... problem teraz jest taki, że nie dam rady... macie jakiś pomysł? Jakby to no...wyrazić

dzięki

[yahaska]

Napisane przez iglo

Kurcze....
Dziewczyny, nie było rozmowy. No nie mogę jakoś no co ja mam mu powiedzieć 'ojej, chyba Cię kocham' ?? No przecież mi to przez gardło nie przejdzie a on padnie trupem chyba jak usłyszy
No super, męska decyzja podjęta gorzej z realizacją... problem teraz jest taki, że nie dam rady... macie jakiś pomysł? Jakby to no...wyrazić

dzięki

dołączam się z prośbą o jakieś wskazówki...

[lolitka123]

oj moja kumpela miala podobna sytucaje z tym tylko wyjatkiem,ze ten chlopak mial dziewczyne :| ale do niej nie chcialo dotrzec to,ze on sie nią tylko bawi..w koncu zerwali kontakty - z jego inicjatywy (jego zwiazek z dziewczyna przez moja kolezanke, a raczej jego zachowanie wzgledem niej wisiał na włosku) teraz ona cierpi a on.. nie wiem, bo tez nie mam z nim kontaktu..
Moja propozycja jest taka, ze jak zaczniesz ta rozmowe to moze najpierw sprobuj wybadac jego stosunek do siebie, a potem mow co ty czujesz.. albo walnij prosto z mostu i niech sie dzieje v\co chce przynajmniej karty beda jasne wiem, ze to trudne wszystko, ale powodzenia zycze

[xyoko]

Jestem zdecydowaną zwolenniczką szczerych rozmów - moim zdaniem najlepsze rozwiązanie zdecydowanej większości problemów, nie tylko damsko - męskich
Życzę odwagi i powodzenia!

[SWIETY]

Powiedz mu, spytaj sie prosto z mostu. Przynajmniej będziesz wiedziała na czym stoisz, podchody mogą nic nie dać. A może być też tak, że on do ciebie też coś czuje, tylko jest mało dymyślny i nie widzi że ty też i boi sie, że jak coś zaproponuje a ty nie czujesz tego samego to skończy się znajomość. Tak sie zdarza. Wiec ryzyk - fizyk, skoro ty jesteś osobą z większą inicjatywą, to zrób pierwszy krok, może on na niego czeka, a może nie, dowiesz sie i nie będziesz sie zadręczać, bo to jest jakby ogłaszanie wyniku z egzaminu, dochodzi do twojego nazwiska i czytający zawiesza głos, a tobie w dołku ściska bo nie wiesz jaka nota (a pewności nie masz). Więc zaryzykuj i zapytaj sie, najwyżej nic z tego, a jeżeli jest nieśmiały i inna ci go sprzątnie sprzed nosa?

[Darin]

Napisane przez iglo

Kurcze....
Dziewczyny, nie było rozmowy. No nie mogę jakoś no co ja mam mu powiedzieć 'ojej, chyba Cię kocham' ?? No przecież mi to przez gardło nie przejdzie a on padnie trupem chyba jak usłyszy
No super, męska decyzja podjęta gorzej z realizacją... problem teraz jest taki, że nie dam rady... macie jakiś pomysł? Jakby to no...wyrazić

dzięki

Byłam w podobnej sytuacji. Mój dobry kumpel, z czasem coraz bliższy ale ciagle kumpel. On kilka razy coś chciał ale ja nie. Zaczęły sie wakacje spedzalismy ze sobą bardzo duzo czasu - jak to kumple. Po wakacjach październik i wiadomo studia w różnych miastach. I nagle mnie olśniło i stwierdziłam ze czego mi bardzo brakuje - a raczej KOGOŚ. Postanowiłam z nim pogadać i zasadzie nie miało znaczenia co on z tym zrobi i czy nadał będzie mnie chciał, po prostu męczyła mnie ta sytuacja i musiałam z nim pogadać. Pogadaliśmy więc tak szczerze i bez ściemy...
Niedawno minęły 3 lata jak jesteśmy razem . Dlatego po prostu z nim pogadaj.
Uważam że lepiej zrobić coś i żałować, niz żałowac że się czegoś nie zrobiło. Gdybym nie odważyła sie wtedy na rozmowę wiele bym straciła

A więc trzymam kciuki za Ciebie

[Pachnąca_trawą]

Pfff....jak ja tego nie znoszę..
Albo weź go podstępem "nie mogę się dziś z tobą spotkać bo jestem z kimś umówiona...(..)"
W każdym razie nie daj się traktować jak lalkę barbie którą jak się znudzi można wrzucić za szafę.
Pozdrawiam.

[evciusia]

heh dziwne... tyle nas w podobnej sytuacji...
tyle, że moja to taka na odległość...
Więc 3mam kciuki, żeby wszystko potoczyło się po Twojej myśli
Powodzenia... do odważnych świat należy!!!!!!

[iglo]

Rozmowa się odbyła. Właściwie jakoś sama wyniknęła. Powiedział, że chce spróbować, ale nie wie czy to się uda na odległość (jestesmy z roznych miast) Więc ja powiedziaąłm, że się rozmyśliłam... Juz prawie tydzień z nim nie rozmawiam, trochę wszyscy się dfziwią, bo zawsze wszędzie byliśmy razem a tu... Ale wiecie co, strasznie się cieszę..serio nawet mi smutno nie jest. Poprostu wieeeeelka ulga - jasna sytuacja.

No wyszło, że 'nie chcę Się znać.. ' trudno

pozdrawiam

[phoebe]

Napisane przez iglo

Rozmowa się odbyła. Właściwie jakoś sama wyniknęła. Powiedział, że chce spróbować, ale nie wie czy to się uda na odległość (jestesmy z roznych miast) Więc ja powiedziaąłm, że się rozmyśliłam... Juz prawie tydzień z nim nie rozmawiam, trochę wszyscy się dfziwią, bo zawsze wszędzie byliśmy razem a tu... Ale wiecie co, strasznie się cieszę..serio nawet mi smutno nie jest. Poprostu wieeeeelka ulga - jasna sytuacja.

No wyszło, że 'nie chcę Się znać.. ' trudno

pozdrawiam

Powiedział, że chcę spróbować a Ty powiedziałaś, że się rozmyśliłaś Jestem trochę zdziwiona, ja nie zmarnowałabym takiej szansy (gdybym ją tylko kiedykolwiek dostała.... ), ale Twoja decyzja

[Monicoor]

ale dziwnie postapilas, myslalas ze CI powie 'kocham CIe wyjdz za mne' niestety tacy faceci nie sa, sa bardzo ograniczeni w okazywaniu i mowieniu o uczuciach...swoje wie i mysli ale bal CI sie powiedziec, dlatego chcial sprobowac zeby byc blizej Ciebie...wtedy by sie oswoil i pokazal ze kocha a Ty go jakos tak zbyłas....Zreszta słowo 'srobujemy' tutaj mi nie pasuje...nie testuje sie czegos takiego, albo jestesmy albo nie...sprobujmy, sprawdzmy jak to bedzie...dziwnie brzmi...nadal nie rozumiem Twej decyzji, mam nadzieje ze byla sluszna: a moze czekasz na bukiet roz i jego pod Twymi drzwiami spiewajacego serenade....'o moje kochaaaane igloooo' heh pozdrawiam

fajny optymizm z CIebie bije

[Darin]

Jestem w lekkim szoku - nie spodziewałam sie takiej reakcji.
Ale z drugiej strony masz jasną sytuację

[Elfik333]

Szczerze, ja i mój TŻ też jesteśmy z różnych miast i nie przeszkadza nam to wcale.
A moja kumpela ma faceta na drugim końcu Polski i są razem już rok.
Dziwie Ci się ze go zbyłaś.
Ja bym jednak spróbowała. Bo zawsze może się okazać ze to "ten". Ale to Twoja decyzja, Twoje życie. Mam nadzieję, że decyzja słuszna.
Pozdrawiam.

[aniielica]

Jeśli to TEN, to i tak będziecie razem

[_Magda]

No ale skoro Ty chciałaś,on chciał...Wątpliwości dotyczące odległości sa naturalne.Czemu nie chciałaś spróbowac?

[Elfik333]

Napisane przez aniielica

Jeśli to TEN, to i tak będziecie razem

nie byłabym tego taka pewna bo jak na razie to kontakt się urwał...

[Medżi_86]

OJ,MNIE TEŻ CZEKA TAKA ROZMOWA
Zabieram sie do niej od miesiąca a taki "uklad" czy "romans" trwa juz 5 miesięcy...Boję się,bo prawie jestem pewna,że odpowiedź bedzie na nie...Że nie bedziemy razem,a ja bym chciała...więc odwlekam tę rozmowę,by się jeszcze nacieszyć troszke tym co jest
Dam znać jak mi poszło Trzymajcie kciuki!!

[Elfik333]

Napisane przez Medżi_86

OJ,MNIE TEŻ CZEKA TAKA ROZMOWA
Zabieram sie do niej od miesiąca a taki "uklad" czy "romans" trwa juz 5 miesięcy...Boję się,bo prawie jestem pewna,że odpowiedź bedzie na nie...Że nie bedziemy razem,a ja bym chciała...więc odwlekam tę rozmowę,by się jeszcze nacieszyć troszke tym co jest
Dam znać jak mi poszło Trzymajcie kciuki!!

Będę trzymać. Ale nie zakładała bym że od razu powie 'nie'.
Więcej optymizmu!