Wady wzorku/okulary/krótkowidze-zbiorczo

[world_by_lena]

Może nie że wada wzroku kształtuje się do 21 roku życia, tylko ogólnie wzrok człowieka, gałka oczna ma swój końcowy rozwój do 21 lat Dlatego między innymi laserowe korekty wzroku wykonuje się po ukończeniu 21 lat. A co do noszenia okularów z tego co mi wiadomo, to okulary powinno się nosić takie, w jakich człowiek czuje się najlepiej. Przy mocnych po dłuższym czasie zaczyna boleć głowa, i czasem obraz może "uciekać"a przy za słabych męczą się szybciej oczy. Myślę, że przyzwyczajenie się wzroku do silniejszych okularów jest poniekąd babcinym mitem . Złe dobranie okularów powoduje pogorszenie się wzroku, a nie przyzwyczajenie, ale lekarzem nie jestem choć opinii szukałam u wielu

[paddy_1]

Jak miły i przyjemny temat
Noszę soczewki od 6rż. Moja wada pogłębiała się stopniowo, najszybciej w trakcie dojrzewania, mniej więcej do 16rż. Teraz mam lat 21 i od kilku lat jestem na soczewkach -6 i -6,5. Trudno mi wyobrazić sobie życie bez nich. Okulary zakładam wieczorem lub od czasu do czasu by dać odpocząć oczom.
Niestety mimo tego, że jak mówią, czasy się zmieniły słyszałam niemiłe słowa na temat mojej wady.
Przykre jest to, że często były to osoby które miały same problemy ze wzrokiem. Znajomy mojego byłego TŻ zapytał jaką mam wadę, gdy odpowiedziałam wykrzyknął - to Ty jesteś ślepa jak kret! hahahah
U mnie w rodzinie moja mama i jej 5 rodzeństwa jest na okularach (wady w granicach -7, a nawet -10) no i część dzieciaczków odziedziczyła. W tym ja i mój brat.
Był okres kiedy bardzo mi dokuczano w podstawówce, gimnazjum (taka grupka łobuzów) i wtedy czekałam na upragnione 21 lat żeby móc zrobić korektę. Może kiedyś

[irmusiek]

to i ja dołączę się do wątku
okulary noszę od 8 roku życia. byłam pierwszą osobą w klasie, która nosiła okulary, ale o dziwo nikt mi nie dokuczał czy się śmiał. możliwe, że to dlatego, że moja wychowawczyni po tym jak zaczęłam nosić okulary przeprowadziła z dziećmi w klasie rozmowę i opowiadała, że nie można się śmiać, nabijać i żartować z takich osób także do dzisiaj jestem jej bardzo wdzięczna, ponieważ nie mam przykrych wspomnień

aktualnie moja wada to -4 i -4.25. aczkolwiek wiem, że wada się pogorszyła. na początku lipca mam wizytę, także znowu czeka mnie piękny rachunek za szkła

swoje okulary bardzo lubię. zresztą od tylu lat je noszę, że się przyzwyczaiłam

szkieł kontaktowych nie mogę nosić, bolą mnie oczy, są czerwone itp.

[peggy7]

Napisane przez Majka1503

Bardzo dziwne jest dla mnie radzenie komuś, przy wadzie -1,25, czy -1,5, żeby okularów nie nosił.

Ja się dowiedziałam o wadzie, kiedy właśnie miałam jakoś -1,25 czy -1,5 i wcale wtedy jakoś źle nie widziałam (życia mi nie utrudniało). Co innego oczywiście do prowadzenia samochodu np. - wtedy trzeba widzieć super z daleka. Ale tak to moim zdaniem beznadzieja, bo oczy się przyzwyczają do okularów/soczewek i potem bez tego ani rusz.. A niestety ani okulary, ani soczewki to nie jest żadna wygoda tylko uciemiężenie. Sama bym się w to nie pakowała, gdybym miała właśnie taką wadę.

A jak ktoś kupuje okulary -0,5, to w ogóle dla mnie śmiech na sali

[jasnoluska]

Napisane przez peggy7

Ja się dowiedziałam o wadzie, kiedy właśnie miałam jakoś -1,25 czy -1,5 i wcale wtedy jakoś źle nie widziałam (życia mi nie utrudniało). Co innego oczywiście do prowadzenia samochodu np. - wtedy trzeba widzieć super z daleka. Ale tak to moim zdaniem beznadzieja, bo oczy się przyzwyczają do okularów/soczewek i potem bez tego ani rusz.. A niestety ani okulary, ani soczewki to nie jest żadna wygoda tylko uciemiężenie. Sama bym się w to nie pakowała, gdybym miała właśnie taką wadę.

A jak ktoś kupuje okulary -0,5, to w ogóle dla mnie śmiech na sali

Ja mam -1,5 + astygmatyzm i nie wyobrażam sobie życia bez soczewek czy okularów. Drażni mnie to, że bez nich widze nie wyraźnie. Nie potrafię tak funkcjonować. Czuję się okropnie. Osobiście uwazam, że soczewki to wielka wygoda. Praktycznie nie odczuwam, że je noszę. A to, że oczy się przyzwyczajają do okularów itd i potem ani rusz to dla mnie jakiś mit

[Majka1503]

Napisane przez peggy7

A jak ktoś kupuje okulary -0,5, to w ogóle dla mnie śmiech na sali

Więc proszę się śmiać, bo ja zaczęłam nosić na -0,5, bo niedowidziałam czasem tablicy w klasie.
A wolałam nosić, niż za każdym razem marszczyć się, mrużyć oczy, czy siedzieć cały czas w pierwszej ławce.

Uciemiężenie?
Ja bardzo lubię nosić okulary, w niczym mi nie przeszkadzają, a przy okazji wyglądam w nich lepiej niż bez.

Napisane przez jasnoluska

A to, że oczy się przyzwyczajają do okularów itd i potem ani rusz to dla mnie jakiś mit

Też tak sądzę
Po prostu jak się zaczyna nosić okulary to widzi się różnicę między noszeniem ich, a nie i sobie człowiek zdaje sprawę, że naprawdę nie widzi
Ale to wszystko dzieje się w głowie, można przecież ich przy -1,25 nie nosić i funkcjonować jak wcześniej.

[whip]

edit

[peggy7]

Napisane przez Majka1503

Więc proszę się śmiać, bo ja zaczęłam nosić na -0,5, bo niedowidziałam czasem tablicy w klasie.
A wolałam nosić, niż za każdym razem marszczyć się, mrużyć oczy, czy siedzieć cały czas w pierwszej ławce.

Uciemiężenie?
Ja bardzo lubię nosić okulary, w niczym mi nie przeszkadzają, a przy okazji wyglądam w nich lepiej niż bez.



Też tak sądzę
Po prostu jak się zaczyna nosić okulary to widzi się różnicę między noszeniem ich, a nie i sobie człowiek zdaje sprawę, że naprawdę nie widzi
Ale to wszystko dzieje się w głowie, można przecież ich przy -1,25 nie nosić i funkcjonować jak wcześniej.

Ja miałam te -1,25 i nie miałam problemu z tablicą...
Co innego jak się ma astygmatyzm, wtedy może okulary są potrzebne nawet bez wady wzroku - nie wiem, nie mam.

I nikt mi nie powie, że okulary są wygodne - słońce świeci, to nie założę przeciwsłonecznych na nie. Deszcz pada, to robią się krople. Wejdę do autobusu w zimę i mam zaparowane Dziękuję losowi za soczewki, choć też z nimi miałam tyle przejść :/ Noszę jakoś od gimnazjum.

[201604301936]

Napisane przez peggy7

Ja miałam te -1,25 i nie miałam problemu z tablicą...

Ja miałam -1,25 w jednym oku, w drugim -1,75, kiedy wykryto u mnie wadę i, siedzac na tyłach klasy, nic nie mogłam przeczytać. Na początku myślałam, że po prostu z tych miejsc nie widać, a jak miałam badanie wzroku w szkole, to byłam nieźle zaskoczona, że mam wadę. W ogóle nawet tak niska wada jak te niecałe -2 wg mnie już na tyle utrudnia życie (zamazane numery autobusów, niezauważanie znajomych ), że warto się pokusić o okulary czy soczewki.

[BioIvO]

Jak sobie przypomnę ile pieniędzy muszę władować w moją wadę wzroku to jestem zła. Miałabym za to piękne wakacje albo kilka ekskluzywnych ciuchów Np. teraz chce sobie zarobić na okulary ze szkłami przyciemniającymi sie na słońcu, bo strasznie mruże oczy latem i robią mi sie zmarszczki.
Ci co widzą dobrze nie mają problemu z zakupem szkieł, oprawek, soczewek itp. A wszystko jest takie drogie.

[manymanyways]

Napisane przez BioIvO

Jak sobie przypomnę ile pieniędzy muszę władować w moją wadę wzroku to jestem zła. Miałabym za to piękne wakacje albo kilka ekskluzywnych ciuchów Np. teraz chce sobie zarobić na okulary ze szkłami przyciemniającymi sie na słońcu, bo strasznie mruże oczy latem i robią mi sie zmarszczki.
Ci co widzą dobrze nie mają problemu z zakupem szkieł, oprawek, soczewek itp. A wszystko jest takie drogie.

tell me about it... ja głównie dlatego zrezygnowałam z soczewek, to wszystko jednak sporo kosztuje, wiadomo, te same soczewki w różnych miejscach dostanie się taniej i drozej, ale dla mnie to i tak sporo.
ale cóż, ja to kiedyś stwierdziłam że podpaski i tampony powinny być bezpłatne bo nie moja wina że jestem kobietą i mam okres, i jako kobieta muszę sobie kupić tampony a facet tę samą sumę co miesiąc zaoszczędzi na cokolwiek, co mu sprawia przyjemność - to nie fair

[20160901857]

U mnie leci już 15 lat w okularach. Ostatnio na badaniu miałam -7 i -6,5, ale to było gdzieś z rok temu, więc pewnie znowu jest gorzej. Na razie się tym nie przejmuję, bo moja okulistka już mnie uświadomiła, że u mnie to nawet do -10 może dojść. 5 lat temu przerzuciłam się na soczewki, jednak nie mogę ich nosić cały czas, bo strasznie podrażniają mi oczy, max. 8 godzin dziennie. Nie chcę być całe życie kretem więc zastanawiam się nad operacją i chyba się jednak zdecyduję jak już moja wada łaskawie raczy się ustabilizować

[helvetet]

ja nosze okulary juz trzeci rok, poszłam do okulisty przed poczatkiem pierszej klasy gimnazjum i tak oto dowiedziałam sie, ze mam -0.5 i -1. dzis moja wada siega -2.0 i -2.5. okularów nie nosze, wiec jestem na prawde slepa. po wielu namysłach zamówiłam w tym tygodniu dopiero soczewki, ale nie wiem czy moje oczy je zaakceptuja (mam taka nadzieje, bo w okularach przez miasto nie przejde) tak czy inaczej, moja wada wciaz sie powieszka. czytałam ostatnio nawet, ze krotkowzrocznosc to wada genetyczna, tylko chyba nie dokonca to prawda. bo u mnie w rodzinie nikt nie ma takiej wady, tzn sa, ale nie bardzo jest to pokrewieństwo genowe itp.. wiec no nie wiem, cóz, pocieszam sie tym, ze coraz wiecej osob ma słaby wzrok

[Sweet Chocolate]

.

[niut80]

Napisane przez Sweet Chocolate

mnie się marzy operacja, ale się boję, bo tylko jedno oko mi się kwalifikuje.... a jak mi spie**** to zostanę się z drugim z niedowidzeniem konkretnym i kaleka już wtedy

Ja właśnie dlatego zdecydowałam sie na soczewki fakijne. Po pierwsze, przy -14 żadna metoda laserowa nie zdjęłaby mi takiej wady. Zostałoby mi około po -5, więc mnie to nie urządzało. Druga kwestia to właśnie powikłania - przy wszelkiego rodzaju laserach wadę korygują poprzez fizyczne zmiany w kształcie tkanek oka -jak cos spie.przą, to potem idą zrosty, potem znów poprawka, a w pewnym momencie juz nie ma czego poprawiać, bo tkanki brak. Takie oko-twarz Michaela Jacksona- się robi. A ja mam soczewki wsadzone wewnątrz gałki ocznej, przyczepione do tęczówki, nie było ingerencji w strukturę oka. Nacięcie miało tylko 3 mm. Jeśli cokolwiek by sie działo, to wyjmują soczewki i zakładam z powrotem okulary - moje denka od butelek. Oko całe, nie ruszone.

---------- Dopisano o 09:02 ---------- Poprzedni post napisano o 08:58 ----------

Miałaś kotkę Zuzię?

[Sweet Chocolate]

.

[niut80]

Dopatrzyłam się w Twoim podpisie. Bo ja mam Zuzę. Babcia już, 13 lat skończyła. Jest tu jakiś wątek kociarzy? Bez bicia, nawet nie szukałam.

---------- Dopisano o 09:39 ---------- Poprzedni post napisano o 09:35 ----------

http://www.mavit.com.pl/fakijne

Podstawowe informacje o soczewkach fakijnych i jej wygląd.
Ramionka literek T się zaczepia o brzegi tęczówki.

---------- Dopisano o 09:42 ---------- Poprzedni post napisano o 09:39 ----------

Normalnie okulary we oczach noszę. Mogę iść na basen. SAMA. Szafkę znajdę. LUKSIUS po prostu. Wcześniej nie do pomyślenia.

[Sweet Chocolate]

.

[niut80]

Znam ten ból aż za dobrze. Minęło już 4 lata, a ja się z takich pierdół jak basen cieszę. Prawo jazdy zrobiłam, na koncerty chodzę, na rolkach jeżdżę przestałam bać się piłki. Okulary przestały definiować mnie i moje życie. Tyle ograniczeń mi odpadło, normalnie rewolucja kulturalna.

[Sweet Chocolate]

.

[magdolena]

Napisane przez peggy7

Ja się dowiedziałam o wadzie, kiedy właśnie miałam jakoś -1,25 czy -1,5 i wcale wtedy jakoś źle nie widziałam (życia mi nie utrudniało). Co innego oczywiście do prowadzenia samochodu np. - wtedy trzeba widzieć super z daleka. Ale tak to moim zdaniem beznadzieja, bo oczy się przyzwyczają do okularów/soczewek i potem bez tego ani rusz.. A niestety ani okulary, ani soczewki to nie jest żadna wygoda tylko uciemiężenie. Sama bym się w to nie pakowała, gdybym miała właśnie taką wadę.

A jak ktoś kupuje okulary -0,5, to w ogóle dla mnie śmiech na sali

A dla mnie to nie jest dziwne kupować okulary przy -0,5 bo przy takiej wadzie to chociażby nie widzi się z tablicy na uczelni.

[MorganLeFay]

Napisane przez peggy7

Ja się dowiedziałam o wadzie, kiedy właśnie miałam jakoś -1,25 czy -1,5 i wcale wtedy jakoś źle nie widziałam (życia mi nie utrudniało). Co innego oczywiście do prowadzenia samochodu np. - wtedy trzeba widzieć super z daleka. Ale tak to moim zdaniem beznadzieja, bo oczy się przyzwyczają do okularów/soczewek i potem bez tego ani rusz.. A niestety ani okulary, ani soczewki to nie jest żadna wygoda tylko uciemiężenie. Sama bym się w to nie pakowała, gdybym miała właśnie taką wadę.

A jak ktoś kupuje okulary -0,5, to w ogóle dla mnie śmiech na sali

Do samochodu to podstawa, ja przy -1,25 jak już jest pochmurno nie widzę nawet ludzi na poboczu, więc jeździć w okularach trzeba, czy się oczy przyzwyczajają czy nie...

Co do okularów -0,5 jak wiadomo są dwie różne szkoły na temat noszenia / nienoszenia takich słabych okularów, a tak naprawdę nikt nie ma na tyle silnych argumentów żeby wykluczyć jedną z tych opcji.

Ja zaczynałam od -0,5, praktycznie ich nie nosiłam, jedynie na wykładach jak siedziałam gdzieś na końcu auli i nie widziałam np tekstu na slajdach, potem miałam -0,75 (po studiach) i zakładałam też sporadycznie - samochód i b.rzadko tv. Mimo że naprawdę SPORADYCZNIE używałam okularów tylko kiedy były mi naprawdę potrzebne wada pogorszyła się do -1,25, także nie ma reguły.

Napisane przez Majka1503

Też tak sądzę
Po prostu jak się zaczyna nosić okulary to widzi się różnicę między noszeniem ich, a nie i sobie człowiek zdaje sprawę, że naprawdę nie widzi
Ale to wszystko dzieje się w głowie, można przecież ich przy -1,25 nie nosić i funkcjonować jak wcześniej.

Można funkcjonować jak najbardziej, pod warunkiem że nie prowadzi się samochodu

Napisane przez magdolena

A dla mnie to nie jest dziwne kupować okulary przy -0,5 bo przy takiej wadzie to chociażby nie widzi się z tablicy na uczelni.

[Majka1503]

Napisane przez magdolena

A dla mnie to nie jest dziwne kupować okulary przy -0,5 bo przy takiej wadzie to chociażby nie widzi się z tablicy na uczelni.

Ja, np. nie miałam problemów na przedmiotach typu polski, bo co niedowidziałam (np. pół wyrazu mi się zamazało), to sobie dopowiedziałam, żeby miało sens, ale na angielskim (na rozszerzeniu był ogrom nowych słówek, zajmujących często 1,5 tablicy pisanej maczkiem) już nie było szansy.

Napisane przez niut80

Znam ten ból aż za dobrze. Minęło już 4 lata, a ja się z takich pierdół jak basen cieszę. Prawo jazdy zrobiłam, na koncerty chodzę, na rolkach jeżdżę przestałam bać się piłki. Okulary przestały definiować mnie i moje życie. Tyle ograniczeń mi odpadło, normalnie rewolucja kulturalna.

Też bardzo serdecznie gratuluję

Napisane przez MorganLeFay

Można funkcjonować jak najbardziej, pod warunkiem że nie prowadzi się samochodu

Miałam na myśli kwestię przyzwyczajenia się oka, a nie tego jak się widzi przy takiej wadzie
Jak pisałam, ja zaczęłam nosić przy - 0,5.

[curry]

Mam -5,75 i -5,15. Na co dzien nosze soczewki(tym samym zapominajac o mojej wadzie). Dobrze dobrane szkla+ krople nawilzajace i nie odczuwam zadnych skutkow ubocznych szkiel, nosze je od 6 lat i zamierzam do konca zycia (chyba ze zdecyduje sie na laser albo fakijne).

Soczewki od samego poczatku zamawiam na allegro(oczywiscie po dobraniu wady u okulisty). Razem z plynem koszt niewielki(kolo 13 zl/miesiac, u optyka zaplacilabym kilka razy tyle).

Uzywam B&L 59, miesieczne. Probowalam innych, drozszych i nowszej generacji, ale dostalam od nich zapalenia spojowek, wiec jestem wierna moim 59, mam nadzieje, ze nigdy nie zaprzestana ich produkcji.

Mam tez oczywiscie okulary(szkla niby splaszczane, ale i tak sa grube i pomniejszaja oczy). Nie lubie ich. Zakladam tylko wieczorami albo jak nigdzie nie wychodze. Okulary nosilam przez caly czas o 6kl podstawowki do 2kl liceum, teraz sobie nie wyobrazam nosic ich na stale, chwala temu, kto wymyslil soczewki.

[niut80]

Napisane przez curry

Mam -5,75 i -5,15. Na co dzien nosze soczewki(tym samym zapominajac o mojej wadzie). Dobrze dobrane szkla+ krople nawilzajace i nie odczuwam zadnych skutkow ubocznych szkiel, nosze je od 6 lat i zamierzam do konca zycia (chyba ze zdecyduje sie na laser albo fakijne).

Wiesz, o tym się nie mówi głośno, bo za duża kasa wchodzi w grę i nie twierdzę że Ty masz, ale wiele osób po kilku latach noszenia soczewek dorabia się odleżyn na rogówce. A że to nie boli, to większość się dowiaduje dopiero, kiedy właśnie zaczyna przygotowania do zabiegu korekcji. A tu doopa: obszary martwicze rogówki, jakakolwiek ingerencja niemożliwa. Najpierw proszę odlezyny wyleczyć. A to potrafi twać latami. No i zakaz noszenia soczewek

[BioIvO]

Nosiłam soczewki kontaktowe przez 3 lata ale dobre czasy skończyły sie gdy nabawiłam sie wielokobrodawczakowego (?) zapalenia spojówek. Przez pól roku zakrapiałam oczy kroplami antyalergicznymi. Nie wiem czy kiedyś będzie jak dawniej. Ale do tej pory soczewki (jednodniowe) powodują duży dyskomfort, wiec zakładam je tylko na wesela
Bardzo żałuje, bo czasy bez okularów były wspaniałe, ale niestety musiałam do nich wrócić.

[bbehindBLUEeyess]

wczoraj odebrałam moje nowe okulary;p
-8,0 i -8,5 na drugie.
Koszt :677zł z oprawkami.
I tak jak myśłam, gdy je przymierzałam były cudowne, a z tymi szkłąmi...eh...
Uwielbiam moje oczy, a one je pomniejszają;/tego najabrdziej nienawidzę.
Pozatym boli mnie głowa;/ Nie wiem,czy te szkała sa jednak za mocne, czy może dlatego,że różnica miedzy poprzednimi(soczewki) to ok -1,5/-2,00 drioprii
Jak myślicie?

[Elladorea]

Witam, zgłasza się - 7,5 i - 8,5

Napisane przez bbehindBLUEeyes

Pozatym boli mnie głowa;/ Nie wiem,czy te szkała sa jednak za mocne, czy może dlatego,że różnica miedzy poprzednimi(soczewki) to ok -1,5/-2,00 drioprii
Jak myślicie?

Bardzo możliwe, że to od zmiany okularów. Mnie też bolała głowa przez kilka dni za każdym razem, gdy zaczynałam nosić silniejsze okulary.

Myślę o laserze, ale ok. rok temu wzrok mi się pogorszył w jednm oku, o pół dioptrii Najgorsze, że nie wiem kiedy dokładnie, okazało się to na wizycie u okulistki, a mogło to być dużo wcześniej, tylko że tego nie zauważyłam. Jeśli było wcześniej, to pół biedy, a jeśli rok temu, to muszę czekać z laserem A wydawało się, że od lat mam już ustabilizowaną wadę...

W ogóle do jakiej wady wzroku laser działa, tak żeby odstawić okulary?

[manymanyways]

Napisane przez niut80

Wiesz, o tym się nie mówi głośno, bo za duża kasa wchodzi w grę i nie twierdzę że Ty masz, ale wiele osób po kilku latach noszenia soczewek dorabia się odleżyn na rogówce. A że to nie boli, to większość się dowiaduje dopiero, kiedy właśnie zaczyna przygotowania do zabiegu korekcji. A tu doopa: obszary martwicze rogówki, jakakolwiek ingerencja niemożliwa. Najpierw proszę odlezyny wyleczyć. A to potrafi twać latami. No i zakaz noszenia soczewek

hmm, a orientujesz się może czy takie odleżyny się mogą wyleczyć same, jeśli przestanie się nosić soczewki? Bo okulista mi kiedyś mówił właśnie o czymś na rogówce (tylko cholerka nie pamiętam o czym ) co jest częste właśnie u takich wieloletnich użytkowników soczewek, że właśnie to coś często samo się leczy kiedy odstawi się soczewki i wróci do okularów. Ale namieszałam W każdym razie po odstawieniu soczewek rogówka ponoć leczy się z tego czegoś sama bo po prostu "odpoczywa". Wiesz coś o tym?

[pauulima]

Ja niedawno byłam u okulisty na kontroli i okazało się że mam astygmatyzm ;( ale na szczęście na prawym i lewym mam tylko 0,25, ale widzę coraz gorzej nie wiem czemu mi się tak nagle ujawniło ;/ A okulary mam ale nie lubię nosić bo gorzej wyglądam Co do bólu głowy to przez tydzień mnie bolała, a przecież mam tylko małą wadę )