Walka z łysieniem androgenowym i innymi typami przewlekłego łysienia.cz III

[Anna07_07]

Napisane przez MM-1968

Tak to wyglada

MM, bardzo dobrze to wygląda
Odrost jest super ważny, niestety ... Mnie nie wypadają włosy (odpukać ), ale mam marny odrost, więc u mnie góra wygląda fatalnie

[Maria221]

MM-1968--> też uważam, że wygląda to naprawdę dobrze. Włosy są grube, nic na czubku się nie świeci. Myślę, że odrost masz całkiem spory.

Z tym odrostem to jest tak, że nie zawsze go widać. Nowe włosy tak mniej więcej od 4-5 cm dopiero zakrywają łysinę. Przynajmniej u mnie tak jest. Moja góra tak dobrze nie wygląda.

[saoriQ]

Kobitki a jak ma takie pytanie a raczej dylemat. Jak wygląda sprawa włosów w trakcie ciąży i po niej?Macie jakieś doświadczenia w tym temacie?Mój facet coraz częściej wspomina o dzieciach a ja drżę na samą myśl jak przeżyją to moje włosy. Wiem, że brzmi to mega egoistycznie ale ja w trakcie najgorszego wysypu włosów przeżyłam okropnie ciężką depresję i nie chciałabym wracać do tego stanu, na samą myśl drą mi nogi ze zdenerwowania...

[Anna07_07]

Maria, kluczowe słowo "świeci". U mnie czubek głowy po prostu "bije po oczach"

[Gaya_oo]

Napisane przez MM-1968

Właściwie to nie wiem, włosy od sierpnia lecą jak głupie, choć nieco mniej niż w zeszłym roku, pewnie dlatego, że lato było chłodne. W czerwcu miałam karboksyterapię, liczyłam na cud, który się nie zdarzył, a może jednak ? Mimo tego, że włosy tak lecą jakoś nie zauważyłam, żeby ich było mniej na głowie, więc cały czas jakiś odrost się kręci. W dodatku ktoś tu na forum polecił hennę orientana, którą moje włosy bardzo polubiły, rewelacyjnie pokrywa siwki, dodaje objętości. Polubiły też się z szamponem biotebal. choć składu rewelacyjnego to on nie ma.
Cały czas biorę spironol w dawce 50 mg. I tak i tak sikam po lekach na nadciśnienie, więc już się do tego przyzwyczaiłam i moje otoczenie też .
W listopadzie mam kontrolne usg tarczycy i wizytę u endo.
Jak włosy są świeżo umyte i ułożone to pokusiłabym się nawet o stwierdzenie, że nie widać problemu. Niestety jak zmoknę, albo wybieram się na przejażdżkę motorem i muszę założyć kask, to po zdjęciu jest masakra , dlatego rzadko dotrzymuję mężowi towarzystwa. Upały oraz basen też im nie służą.
Przy okazji wrzucę fotki.

MM włosy masz rewelacyjne W ogóle nie widać żebyś miała z nimi jakikolwiek problem Spironol na włosy działa w dawce 100 mg lub więcej. Moja endo twierdzi, że poniżej 100 nie ma sensu brać. Ja brałam 100mg przez 9 miesięcy. Odstawiłam. Martwię się toksycznym wpływem na wątrobę. W kilku opisach internetowych wyczytałam, aby brać tak krótko jak możliwe a badania na myszach dowiodły że zwiększa ryzyko raka wątroby. Endo twierdzi, że to bardzo bezpieczny lek, jednak ja wolę być ostrożna ;/ Tym bardziej, że moja wątroba dała znać o sobie.

[saoriQ]

Napisane przez Anna07_07

Dzięki SaoriQ! Składowo tabletki wyglądają bardzo dobrze, ale "diabeł tkwi w szczegółach" ilościowych

Podaję skład ilościowy tabletek Hairvity
Kolagen - 166,66 mg
L-cysteina-120 mg
L-leucyna-40 mg
L-walina-40 mg
L-lizyna-20 mg
L-metionina-6,66 mg
MSM-300 mg
wit. C-80 mg
ekstrakt skrzypu polnego 40 mg
niacyna 16 mg
żelazo 14 mg
kwas pantotenowy 6 mg
wit. B6 1,4 mg
wit. B2 1,4 mg
wit. B1 1,1
wit. A 800ug
kwas foliowy 200 ug
biotyna 50 ug
wit. D3 5 ug
wit. B12 2,5 ug

Jak oceniacie?

Zapisz

[kolamara]

saoriQ ja jestem świeżo w temacie, że tak powiem Mój syn niedługo skończy 5 miesięcy, a ja wyczesuję kołtuny od 3 miesiąca po porodzie. Niestety z wypadem pociążowym trzeba się liczyć, bo chyba 90% kobiet jednak go ma. U mnie zarówno w poprzedniej jak i tej ciąży schemat był taki, że ok 3, 4 miesiące ciąży włosy trochę bardziej wypadały, ale potem zaczynała się totalna bajka i włosy zagęszczały się bardzo, były lśniące i sprężyste. No ale właśnie potem przychodzi istny armagedon - chyba nikt nie jest gotowy żeby oglądac pasma swoich włosów spływające do odpływu... Tyle, że odrost sam z siebie jest bardzo duży przy tym więc łysiny nie ma, choć zakola już mam trochę

W sumie to finał, czyli dziecko jest wart wszystkiego, więc sama się przekonasz, że wtedy nie będzie to miało aż takiego znaczenia dla Ciebie. Włosy na pewno wrócą do normy i będą takie jak przed ciążą, ale trzeba przetrwać prawdziwą maskarę - muszą wypaść te, których i tak normalnie na głowie byś już nie miała gdyby nie ciążowe hormony.

[saoriQ]

Napisane przez kolamara

saoriQ ja jestem świeżo w temacie, że tak powiem Mój syn niedługo skończy 5 miesięcy, a ja wyczesuję kołtuny od 3 miesiąca po porodzie. Niestety z wypadem pociążowym trzeba się liczyć, bo chyba 90% kobiet jednak go ma. U mnie zarówno w poprzedniej jak i tej ciąży schemat był taki, że ok 3, 4 miesiące ciąży włosy trochę bardziej wypadały, ale potem zaczynała się totalna bajka i włosy zagęszczały się bardzo, były lśniące i sprężyste. No ale właśnie potem przychodzi istny armagedon - chyba nikt nie jest gotowy żeby oglądac pasma swoich włosów spływające do odpływu... Tyle, że odrost sam z siebie jest bardzo duży przy tym więc łysiny nie ma, choć zakola już mam trochę

W sumie to finał, czyli dziecko jest wart wszystkiego, więc sama się przekonasz, że wtedy nie będzie to miało aż takiego znaczenia dla Ciebie. Włosy na pewno wrócą do normy i będą takie jak przed ciążą, ale trzeba przetrwać prawdziwą maskarę - muszą wypaść te, których i tak normalnie na głowie byś już nie miała gdyby nie ciążowe hormony.

Dziękuję Ci za te słowa dużo otuchy mi dały

Zapisz

[kiniasekkk]

Dziewczyny mam do Was prośbę, czytam i czytam i zapisuje jakie badania robicie ale jest to strasznie czasochłonne a chciałabym już iść z tym wszytskim do przodu. Jak na razie zapisałam: TSH, FT3, FT4, estrogen, prolaktyna, tstosteron wolny, kortyzol, ferrytyna, żelazo, estradiol, 17 oh progesteron, dheas, androstendion. Co jeszcze wykonywałyście? Chciałabym za jednym pobraniem co by nie rozdrabniać się Z góry dziękuje za pomoc)))

[soleil1985]

D3 i B12

[Nieszka__]

Od ponad 3 tygodni męczę się z nadmiernym wypadaniem włosów. Ich ilość w wannie, na podłodze czy choćby poduszce przeraża nawet moją rodzinę. Skutek: włosy przerzedziły się na długości, szczególnie po prawej stronie. Nie mam żadnych gołych placków na głowie, lecz taka dziura między włosami skłania mnie jedynie do ich obcięcia. Wygląda to mniej więcej tak, jak na tym zdjęciu znalezionym w internecie: http://3.bp.blogspot.com/-EbL5yYYb6P...5c/s1600/6.jpg
Plusem jest jednak to, że rosną baby hair.
O co chodzi? Dlaczego tak się dzieje? Robiłam badania na anemię, tarczycę i ogólną morfologię - wszystko jest w porządku. Łykam Revalid. Używam teraz specjalistycznego szamponu z apteki + żelu Dermena hamującego wypadanie włosów. Na skalp poza tym nie kładę nic. Stosuję maski i odżywki jedynie na długość włosów. Do tego stylizatory (kremy do loków, żele - bez alkoholu w składzie).
Nie wiem już co robić. Włosy prezentują się okropnie, mogę je nosić rozpuszczone jedynie układając je na bok...

[megashanka]

Mam taki sam problem. Wypadanie na tle androgennym. Od miesiąca łykam prostatan i piję wierzbownicę, ale narazie na efekty jeszcze za wczesnie. Wiadomo - na efekt działania ziół trzeba poczekać i 3 miesiące. Używam też wcierki MonRin z palma sabałowa i szamponu H-Stimupurin z Pharmaceris. Ważna jest też dieta o niskim indeksie glikemicznym, ponieważ wysoki poziom insuliny tylko napędza problem.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[saoriQ]

Napisane przez megashanka

Mam taki sam problem. Wypadanie na tle androgennym. Od miesiąca łykam prostatan i piję wierzbownicę, ale narazie na efekty jeszcze za wczesnie. Wiadomo - na efekt działania ziół trzeba poczekać i 3 miesiące. Używam też wcierki MonRin z palma sabałowa i szamponu H-Stimupurin z Pharmaceris. Ważna jest też dieta o niskim indeksie glikemicznym, ponieważ wysoki poziom insuliny tylko napędza problem.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ciekawy jest ten produkt MonRin, nie słyszałam o nim. Tylko, ze w opisie jest podane, że można go stosować raz w tygodniu.Jak Twoje wrażenia Megashanka?Ja chyba też wrócę do wierzbownicy. Teraz piję miętę nawet 2 mocne napary dziennie. Ale wiecie co już straciłam nadzieje, że włosy wrócą do takiego stanu jak kiedyś...martwię się, żeby taki jak jest utrzymać

Zapisz

[megashanka]

Ja mam ten koncentrat energetyzujący i jest napisane ze codziennie hmm. Ogólnie zauwazylam ze wlosy szybciej urosly przez ten miesiac, jest duzo baby hair (ale to akurat nie problem, zawsze mam ich duzo i stercza jak antenki a dluzsze wlosy wypadaja i sa mocno przerzedzone). Wyadanie narazie takie samo, nie zmalalo nic :/ w sumie jest napisane ze trzeba stosowac min. 3 miesiace wiec jeszcze sie nie poddaje. Przy aplikacji czuc cieplo i mrowienie, co lubie, bo czuje ze cos dziala. Ja pije jeszcze 3 zielone herbaty dziennie, ale nie wiem czy nie zamienie je na koncentrat z zielonej herbaty, bo nie mam kiedy juz tych wszystkich ziolek i herbatek parzyc ehh. Ja chcialabym jedynie zeby wypadanie ustalo a moje wlosy na dlugosci nie wygladaly jak smetna miotełka. Tak do ucha nie jest jeszcze tragicznie, ale od ucha do piersi to juz mizernie wygladajace strzepki, ktore podcinam co 2 miesiace i w kolko jest to samo. Postosuje jeszcze do 3 miesiecy prostatan a jak nie bedzie efektu to tylko wierzbownice, ale wyciag w tabletkach w wiekszej dawce, slyszalam ze tak dopiero jest jakis odczuwalny efekt.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[soleil1985]

Brała może któraś z Was olej z siemienia lnianego w kapsułkach? Miałam pić ten olej, ale odrzuca mnie od niego i rozważam możliwość brania kapsułek.

[Gaya_oo]

Napisane przez soleil1985

Brała może któraś z Was olej z siemienia lnianego w kapsułkach? Miałam pić ten olej, ale odrzuca mnie od niego i rozważam możliwość brania kapsułek.

Piję olej lniany na czczo, 1 łyżkę Staram sie jak najszybciej połknąć i nie rozjadać się w smaku Da się przywyknąć. Nawet nienajgorszym sposobem jest dolanie kilku kropli soku np malinowego i szybkie wypicie. Zdecydowanie to lepsze niż kapsułki.

[saoriQ]

Napisane przez Gaya_oo

Piję olej lniany na czczo, 1 łyżkę Staram sie jak najszybciej połknąć i nie rozjadać się w smaku Da się przywyknąć. Nawet nienajgorszym sposobem jest dolanie kilku kropli soku np malinowego i szybkie wypicie. Zdecydowanie to lepsze niż kapsułki.

A jakiej firmy ten olej lniany, gdzie takowy kupić? Ja kiedyś kupiłam w aptece Budwigowy olej lniany ale był chyba zepsuty bo był mega gorzki w smaku...

Zapisz

[pale_kindness]

Z olejem lnianym w butelkach uwazajcie bo wiekszosc z nich jest zjelczala Kupujcie tylko jesli stal w lodowce w sklepie.

Dziewczyny, od kiedy zaczely mi wlosy wypadac (juz kilka lat temu) zawsze irytowalo mnie jak mi ktos mowil ze wlosy wypadaja przez stres. Nie traktowalam nigdy tego powaznie jako przyczyne czegokolwiek bo kiedys tez sie stresowalam i wlosy mi nie lecialy. Ale do rzeczy

Ponad tydzien temu odeszlo moje ukochane zwierzatko i strasznie to przezylam. Trzy cztery dni naprawde silnego stresu i kompletnego zalamania. To co sie stalo po tym wszystkim uswiadomilo mi co faktycznie robi z nami stres. Dostalam strasznego lupiezu (wyczytalam ze silny stres moze wywolac lupiez, czego nie wiedzialam) dodatkowo z dnia na dzien zaczelam wyjmowac potrojne ilosci wlosow niz dotychczas. Wyczesywalam je "z platami lupiezu" czyli mialam klebek wlosow oblepiony lupiezem. Cos strasznego. Szybko zareagowalam z szamponem przeciwlupiezowym i kilkoma innymi rzeczami. Dzis jest pierwszy dzien kiedy jest 'lepiej". Skora juz tak nie swedzi, o polowe mniej wlosow w zlewie. Ale to co sie stalo, ta reakcja zaraz po tym silnym stresie, dalo mi duzo do myslenia...

[Anna07_07]

Napisane przez pale_kindness

Z olejem lnianym w butelkach uwazajcie bo wiekszosc z nich jest zjelczala Kupujcie tylko jesli stal w lodowce w sklepie.

Dziewczyny, od kiedy zaczely mi wlosy wypadac (juz kilka lat temu) zawsze irytowalo mnie jak mi ktos mowil ze wlosy wypadaja przez stres. Nie traktowalam nigdy tego powaznie jako przyczyne czegokolwiek bo kiedys tez sie stresowalam i wlosy mi nie lecialy. Ale do rzeczy

Ponad tydzien temu odeszlo moje ukochane zwierzatko i strasznie to przezylam. Trzy cztery dni naprawde silnego stresu i kompletnego zalamania. To co sie stalo po tym wszystkim uswiadomilo mi co faktycznie robi z nami stres. Dostalam strasznego lupiezu (wyczytalam ze silny stres moze wywolac lupiez, czego nie wiedzialam) dodatkowo z dnia na dzien zaczelam wyjmowac potrojne ilosci wlosow niz dotychczas. Wyczesywalam je "z platami lupiezu" czyli mialam klebek wlosow oblepiony lupiezem. Cos strasznego. Szybko zareagowalam z szamponem przeciwlupiezowym i kilkoma innymi rzeczami. Dzis jest pierwszy dzien kiedy jest 'lepiej". Skora juz tak nie swedzi, o polowe mniej wlosow w zlewie. Ale to co sie stalo, ta reakcja zaraz po tym silnym stresie, dalo mi duzo do myslenia...

Ja jak się bardzo zdenerwuję, to mam uczucie jakby palił mnie czubek głowy

[kiniasekkk]

Napisane przez pale_kindness

Z olejem lnianym w butelkach uwazajcie bo wiekszosc z nich jest zjelczala Kupujcie tylko jesli stal w lodowce w sklepie.

Dziewczyny, od kiedy zaczely mi wlosy wypadac (juz kilka lat temu) zawsze irytowalo mnie jak mi ktos mowil ze wlosy wypadaja przez stres. Nie traktowalam nigdy tego powaznie jako przyczyne czegokolwiek bo kiedys tez sie stresowalam i wlosy mi nie lecialy. Ale do rzeczy

Ponad tydzien temu odeszlo moje ukochane zwierzatko i strasznie to przezylam. Trzy cztery dni naprawde silnego stresu i kompletnego zalamania. To co sie stalo po tym wszystkim uswiadomilo mi co faktycznie robi z nami stres. Dostalam strasznego lupiezu (wyczytalam ze silny stres moze wywolac lupiez, czego nie wiedzialam) dodatkowo z dnia na dzien zaczelam wyjmowac potrojne ilosci wlosow niz dotychczas. Wyczesywalam je "z platami lupiezu" czyli mialam klebek wlosow oblepiony lupiezem. Cos strasznego. Szybko zareagowalam z szamponem przeciwlupiezowym i kilkoma innymi rzeczami. Dzis jest pierwszy dzien kiedy jest 'lepiej". Skora juz tak nie swedzi, o polowe mniej wlosow w zlewie. Ale to co sie stalo, ta reakcja zaraz po tym silnym stresie, dalo mi duzo do myslenia...

Z tego co wiem (ale być może się mylę, ale nie sądzę) po silnym stresie włosy wypadają ale nie w ciągu tygodnia po czy dwóch tylko kilku (2-3) miesięcy. Mogę to potwierdzić na sobie, 3 mies temu zmarł mi Tata a dopiero od jakiś dwoch tygodni wypada mi więcej włosów, niestety :/ nie dość że ich malo to teraz to już w ogóle będzie masakra:/ a czasu na zaparzanie, łykanie, wcieranie brak:/

[soleil1985]

Kupiła olej Wielkopolski, na początku nawet mi szło to picie, ale wyczytałam, że taka bardziej intensywna kuracja to jakieś 5-6 łyżek i zaczęło mnie po nim mdlić. Co do stresu to jestem strasznie wrażliwa i wszystkim się niesamowicie przejmuję i niestety jestem świadoma, że nie pomaga to moim włosom, niestety w te bardziej stresujące dni od razu wypada mi ich więcej, nie muszę czekać na to kilku miesięcy, ale to może kwestia osłabienia organizmu już, sama już nie mam pojęcia czemu tak jest.

[Maghda_]

U mnie w rodzinie występują przypadki łysienia, kuzynka ma problemy z wypadaniem włosów, strasznie jej się przerzedziły. U siebie też zaobserwowałam większe wypadanie, niż dotychczas i teraz nie wiem, czy mamy jakąś tendencję rodzinną, czy to może być faktycznie przez stres, bo praca mnie czasem wykańcza. Kuzynka się zdecydowała na wizytę u dermatologa. Trychologa? Chociaż pierwszy raz słyszę, by był taki specjalista dermatolog typowo od problemów z włosami. Jest to jakaś nowa klinika, dr Trycholog, czy jakoś tak, którą prowadzi dr xxx do którego akurat udało jej się umówić. Jak będzie już po wizycie, to dam znać czy coś jej to dało. Ja na razie staram się stosować odżywki wzmacniające, no ale jeszcze chyba za szybko by zaobserwować poprawę. Wyczytałam tu o kilku metodach, także będę stosować, jak jeden nie pomoże, to następny.

[pale_kindness]

U mnie nie było żadnego innego powodu żeby te włosy tak mi poleciały. Chyba już wróciło do stanu sprzed wysypu, w ogóle szok że mam taki przeskok na przełomie kilku dni, w sobotę 140 włosów, dzisiaj to w ogóle 20 włosów . Kurczę, ten nagły łupież i wysyp to dla mnie ewenement. To musiało być przez stres. Od pół roku nie zmieniam w ogóle diety ani pielęgnacji.

[szizii]

A u mnie znowu pogorszenie był już moment, kiedy włosy mniej leciały z głowy, jakieś baby hair się pojawiały, natomiast teraz znowu leci ich cała masa i widzę jak smętnie wyglądają na długości, zaczynają się przerzedzać boki głowy
Mam niebawem wizytę u endo żeby skontrolować tarczycę, TSH niby spadło, witamina D skoczyła w górę ale obawiam się że może coś być nie tak z androgenami... planuję przejść na dietę bezglutenową i niskowęglowodanową ale przyznam, że dostałam załamania i nawet nie chce mi się walczyć

[pale_kindness]

Dziewczyny.

Jesli macie androgenizacje pochodzenia jajnikowego to serdecznie Wam polecam diete ukierunkowana na PCOS oraz suplementacje mio-inozytolu (ja biore Inofolic). Od kiedy zaczelam suplementowac mio-inozytol miesiaczka uregulowala mi sie do ksiazkowych 28 dni juz od pierwszego miesiaca brania (!) a zawsze mialam 34 dni. W tym miesiacu bylo identycznie, rowno po 28 dniach jestem w szoku :O Dieta lagodna dla trzustki. Dodatkowo magnez i jesli komus nie szkodzi to chrom. To naprawde pomaga. I witamina B6. Ja widze roznice.

Po prawie poltora rocznej diecie bezglutenowej mysle ze jesli ktos nie ma uczulenia czy celiakii tak jak ja to jest to chyba meczenie sie bez sensu. Nie zauwazylam zadnych spektakularnych efektow. Co wywnioskowalam to tylko to ze szkodzi mi pszenica. Ale po platkach owsianych czy pieczywie żytnim nic mi sie nie dzieje. A bez sensu je eliminowac calkowicie bo to zrodla zelaza, witamin b, bialek. Mozna sobie niechcacy zafundowac niedobor.

Mysle ze jak juz cos eliminowac to nabial bo jest insulinogenny. Mozna w malych ilosciach ser feta lub halloumi (tak slyszalam i tak jem) ale chcialabym wyeliminowac calkowicie kiedys. No i absolutnie nie zastepowac niczego soja bo soja to straszne zlo jak sie ma zaburzenia hormonalne, nawet ta niemodyfikowana.

[saoriQ]

Napisane przez szizii

A u mnie znowu pogorszenie był już moment, kiedy włosy mniej leciały z głowy, jakieś baby hair się pojawiały, natomiast teraz znowu leci ich cała masa i widzę jak smętnie wyglądają na długości, zaczynają się przerzedzać boki głowy
Mam niebawem wizytę u endo żeby skontrolować tarczycę, TSH niby spadło, witamina D skoczyła w górę ale obawiam się że może coś być nie tak z androgenami... planuję przejść na dietę bezglutenową i niskowęglowodanową ale przyznam, że dostałam załamania i nawet nie chce mi się walczyć

Szizii a może coś się teraz stało takiego, ze włosy zaczęły Ci lecieć? Może stres?Może to też wina jesieni?Ja też widzę, że jak przelecę po włosach to więcej ich zostaje na ręku...
Też chcę przebadać teraz tarczycę ale zrobię pewnie cały profil łącznie z przeciwciałami...

Zapisz

[chimay]

Napisane przez pale_kindness

Dziewczyny.

Jesli macie androgenizacje pochodzenia jajnikowego to serdecznie Wam polecam diete ukierunkowana na PCOS oraz suplementacje mio-inozytolu (ja biore Inofolic). Od kiedy zaczelam suplementowac mio-inozytol miesiaczka uregulowala mi sie do ksiazkowych 28 dni juz od pierwszego miesiaca brania (!) a zawsze mialam 34 dni. W tym miesiacu bylo identycznie, rowno po 28 dniach jestem w szoku :O Dieta lagodna dla trzustki. Dodatkowo magnez i jesli komus nie szkodzi to chrom. To naprawde pomaga. I witamina B6. Ja widze roznice.

Po prawie poltora rocznej diecie bezglutenowej mysle ze jesli ktos nie ma uczulenia czy celiakii tak jak ja to jest to chyba meczenie sie bez sensu. Nie zauwazylam zadnych spektakularnych efektow. Co wywnioskowalam to tylko to ze szkodzi mi pszenica. Ale po platkach owsianych czy pieczywie żytnim nic mi sie nie dzieje. A bez sensu je eliminowac calkowicie bo to zrodla zelaza, witamin b, bialek. Mozna sobie niechcacy zafundowac niedobor.

Mysle ze jak juz cos eliminowac to nabial bo jest insulinogenny. Mozna w malych ilosciach ser feta lub halloumi (tak slyszalam i tak jem) ale chcialabym wyeliminowac calkowicie kiedys. No i absolutnie nie zastepowac niczego soja bo soja to straszne zlo jak sie ma zaburzenia hormonalne, nawet ta niemodyfikowana.

A co Ci się działo po pszenicy?
Mnie przy hiperandrogenizmie (PCOS lub NK WPN - nie mam jeszcze ostaatecznej diagnozy) endo poleciła eliminację nabiału, co zaczęłam teraz wdrażać, a nie jest mi łatwo, bo uwielbiam produkty mleczne.
Próbowałam diety niskowęglowodanowej, ale jest dla mnie zbyt restrykcyjna. Teraz chcę się przyjrzeć po kolei różnym pokarmom i zastosować dietę eliminacyjną, żeby zobaczyć, czy coś się zmieni. Głównie w sensie samopoczucia ogólnego (spadki energii, zgaga i takie tam), bo póki jestem na lekach (anty i sterydy) włosy rosną normalne i nie wypadają, łojotok się skończył.

[pale_kindness]

Napisane przez chimay

A co Ci się działo po pszenicy?
Mnie przy hiperandrogenizmie (PCOS lub NK WPN - nie mam jeszcze ostaatecznej diagnozy) endo poleciła eliminację nabiału, co zaczęłam teraz wdrażać, a nie jest mi łatwo, bo uwielbiam produkty mleczne.
Próbowałam diety niskowęglowodanowej, ale jest dla mnie zbyt restrykcyjna. Teraz chcę się przyjrzeć po kolei różnym pokarmom i zastosować dietę eliminacyjną, żeby zobaczyć, czy coś się zmieni. Głównie w sensie samopoczucia ogólnego (spadki energii, zgaga i takie tam), bo póki jestem na lekach (anty i sterydy) włosy rosną normalne i nie wypadają, łojotok się skończył.

Pewnie masz PCOS. NK WPN jest naprawde rzadkie, jest stwierdzane za czesto bo trzeba sie do czegos doczepic. DHEAS i 17OHP moga byc lekko podwyzszone przy PCOS. Oczywiscie zbadaj sie czy cos ale nie nastawiaj sie na te nadnercza. Ja tak mialam ze sie nastawilam a wrecz wmowilam sobie to NK WPN i za wszelka cene probowalam udowodnic sobie ze to to, az w koncu odpuscilam i sklaniam sie bardziej ku PCOS...

A po pszenicy po prostu mam dolegliwosci ukladu pokarmowego. Jest mi niedobrze itd. I wyskakuja mi niespodzianki na twarzy.

Przy diecie IG to trzeba jeszcze pamietac o ladunku glikemicznym. Okazuje sie ze polowa produktow nadaje sie do jedzenia kiedy sie popatrzy na ladunek. Np. jesli chodzi o ig to sa zabronione banany ale ladunek jest niski. Wiec mozna jesc banany. I tak jest z wieloma innymi produktami. Wtedy ta dieta nie jest taka zla

Mysle ze przede wszystkim to wyeliminowac typowe zle rzeczy a reszte jesc i obserwowac organizm. Jak ja zjem cos i czuje sie senna to wiem ze zle to na mnie dziala. I wtedy to eliminuje. A po bananach czuje sie super

[chimay]

Napisane przez pale_kindness

Pewnie masz PCOS. NK WPN jest naprawde rzadkie, jest stwierdzane za czesto bo trzeba sie do czegos doczepic. DHEAS i 17OHP moga byc lekko podwyzszone przy PCOS. Oczywiscie zbadaj sie czy cos ale nie nastawiaj sie na te nadnercza. Ja tak mialam ze sie nastawilam a wrecz wmowilam sobie to NK WPN i za wszelka cene probowalam udowodnic sobie ze to to, az w koncu odpuscilam i sklaniam sie bardziej ku PCOS...

Wstępną diagnozę NK WPN postawiła mi endokrynolog na podstawie badań hormonów. PCOS wykluczyła ze względu na krótkie i regularne cykle oraz prawidłowe wyniki USG jajników. Z tego co czytałam jednak nie zawsze brak pęcherzyków na jajnikach wyklucza PCOS, bo wystarczy hiperandrogenizm oraz brak owulacji (a tego bez monitoringu cyklu nie sposób sprawdzić). Testu obciążenia synaktenem ani TK nadnerczy jeszcze nie robiłam, żeby ostatecznie wykluczyć lub potwierdzić wstępną diagnozę.

Napisane przez pale_kindness

A po pszenicy po prostu mam dolegliwosci ukladu pokarmowego. Jest mi niedobrze itd. I wyskakuja mi niespodzianki na twarzy.

Przy diecie IG to trzeba jeszcze pamietac o ladunku glikemicznym. Okazuje sie ze polowa produktow nadaje sie do jedzenia kiedy sie popatrzy na ladunek. Np. jesli chodzi o ig to sa zabronione banany ale ladunek jest niski. Wiec mozna jesc banany. I tak jest z wieloma innymi produktami. Wtedy ta dieta nie jest taka zla

Mysle ze przede wszystkim to wyeliminowac typowe zle rzeczy a reszte jesc i obserwowac organizm. Jak ja zjem cos i czuje sie senna to wiem ze zle to na mnie dziala. I wtedy to eliminuje. A po bananach czuje sie super

Problem polega u mnie na tym, że czuję się senna także przez warunki pogodowe, jestem niskociśnieniowcem. Ale być może dostrzegę jakiś związek z konkretnym jedzeniem.
Dieta IG i tak jest łatwiejsza do stosowania niż niskowęglowodanowa. Ja dałam radę na tej drugiej tylko 2 tygodnie a i to też ledwo się mieściłam z liczbą węgli w dozwolonych 130 gramach dziennie.

[dobrzanska]

Witam wszystkich,nie będę się rozpisywać bo byłaby to książka .Na głowie mam typową choinkę jak zrobie przedziałek na środku ,przez wiele lat na moją łysine wydałam krocie i żadnych rezultatów.Obecnie przed każdym myciem smaruję skalp sokiem ze startego i odciśniętego ziemniaka(trzymam ok.2h) a po myciu krople żołądkowe T (10 kropli w kieliszku wody).Mam sporo odrostów jakich w życiu nie miałam, poza tym na wiosne sama zbierałam pączki brzozy i macerowałam dwa tyg w alkoholu ale tej wcierki używam sporadycznie.Myśle,że priorytetem jest sok i krople .Znalazłam to przypadkowo w necie -pieniądze żadne a chyba mi pomaga