zastosowanie fizyki w biologii i medycynie, UW

[Miniaturynka]

Hej
Pytanie kieruję do studentek bądź mających w swoich kręgach znajomości studentów kierunku zastosowanie fizyki w biologii i medycynie, specjalności: biofizyka molekularna, projektowanie molekularne i bioinformatyka. Jak pozdawałyście swoje matury, żeby się tam dostać? Chodzi mi o studia stacjonarne, piszcie też o innych specjalnościach z tego kierunku, bo też mnie to ciekawi.
Mam nadzieję, że znajdzie się tu ktoś, kto będzie w stanie mi pomóc, z góry dziękuję

[erzey]

Hej, mam znajomą na drugim roku inżynierii biomedycznej (na PW wprawdzie, ale może też Cie zainteresuje) http://pl.wikipedia.org/wiki/In%C5%B...ia_biomedyczna
Z tego co wiem, to jest to bardzo wymagający kierunek, bardzo dużo nauki. Nawet nie tak trudno się dostać, ale z utrzymaniem się na tych studiach jest problem, własnie u niej po pierwszym roku odpadła większość osób. Ale dla chcącego nic trudnego, jeśli ktoś lubi siedzieć w książkach lub po prostu fascynują go te przedmioty, to te studia są strzalem w dziesiątke a no i niewątpliwie nie ma po nich problemów ze znalezieniem pracy, bo to bardzo wąska i wyspecjalizowana dziedzina, która rozwija się bardzo intensywnie i jest taka hmmm, przyszłościowa.

[blindsniper]

Cześć.
Znam trochę ludzi z tego, sam studiuję fizykę na tym wydziale. Z opinią powyżej pozwolę sobie się nie zgodzić. Matma i fizyka jest bardzo prosta (na pierwszym roku jeden przedmiot "Fizyka z matematyką", zwany przez złośliwych nauczaniem zintegrowanym). Trochę jest do wkucia z biologii i chemii, do tego laboratoria, na początku z chemii, nie wiem jak później. A z pracą nie popadałbym w jakiś hurraoptymizm. Nie widzę po czymś takim innej opcji, niż praca naukowa, co oznacza, że nie tak łatwo się dopchać i nie zarabia się zbyt wiele.
Co do progów, jak to zwykle bywa na FUWie, są zazwyczaj bliskie zeru, bo liczba miejsc jest porównywalna z liczbą chętnych.
Jest to ponadto kierunek zamawiany i z wyżej wymienionych powodów nie trzeba się też na tego tysiaka miesięcznie za bardzo wysilać.

[alice333]

Hej, nie studiuje tego kierunku tylko pokrewny: fizyka medyczna (AGH). Ogólnie na takie kierunki (tam gdzie jest dużo fizyki) nie ma jakiś ogromnych progów, co nie oznacza, że nie ma wcale nauki. Utrzymać się wcale nie jest już tak łatwo, jak było z dostaniem. Ogólnie patrząc na studentów studiujących to, dużo jest osób których marzeniem było dostać się na medycynę. Kierunek dobry dla osób interesujących się fizyką, jej wykorzystaniem w medycynie, chcących rozwijać się naukowo. Moja znajoma jest na pierwszym roku, lecz na specjalności fizyka medyczna i raczej jest zadowolona.

[Miniaturynka]

Dzięki za odzew
ogólnie jestem coraz przychylniej nastawiona do tego kierunku. Niskie progi mnie bardzo zachęcają, a spora ilość nauki, wcale nie zniechęca. Ogółem jeśli chodzi o pracę, to doszłam do wniosku, że grunt, to zacząć coś studiować (byle w miarę z sensem) a praca się jakaś gdzieś znajdzie, nikt nie powiedział, że muszę pracować stricte w zawodzie, mogę od niego odbiec, a niebo się nie załamie.

Ogólnie interesuje mnie, czy jeżeli na ten moment fizyki uczę się sama, w domu, teorię ogarniając całkiem, całkiem, będą gorzej z zadaniami, a mając chęć do nauki w przyszłości, pilnego słuchania na studiach, poradzę sobie? Nie mówię o zaliczaniu na piątki, ale żeby zdawać bez większych problemów? Tzn jeżeli chodzi o zadania to nie jest tak,że ja nic nie czaję, null, zero. Nie radzę sobie zbytnio z zadaniami w szkole (np zbiory Mendla, chociaż różnie), ale zadania z matur idą mi całkiem ok.

Rozpisałam się trochę, ale mam nadzieję, że ktoś kompetentny przeczyta i odpowie

[Oh Peggy Brown]

Fizyka uczelniana jest inna niż ta w szkole. Jest dużo ciekawsza, bo są laboratoria, ale jednocześnie jest o wiele więcej obliczeń. Większość obliczeń nie jest na normalnych danych liczbowych, a na literkach. Wiele osób to zniechęca.

Uważam, że fizykę i pokrewne do fizyki kierunki powinny studiować osoby, które naprawde interesuje fizyka. Jeśli jesteś w stanie poświęcić czas na naukę matmy i fizyki na studiach to uważam, że warto iść

[alice333]

Oh Peggy Brown, jestem podobnego zdania, jeżeli kogoś nie interesuje fizyka i matma nie powinien się w to pchać. Fizyka na studiach jest dużo ciekawsza, nie robi się już zadań schematami, są laboratoria, ogólnie wszystko wydaje się takie przejrzystsze Nie zaprząta sobie człowiek głowy jakimiś liczbami.Ogólnie rozwiązywanie jakiś skomplikowanych zadań jest bardzo pasjonujące, w szczególności gdy wychodzą.
Miniaturynka Jeżeli będziesz solidna, masz dobre podstawy z liceum to sobie poradzisz. Możesz przed studiami zrobić sobie podstawy podstaw z analizy matematycznej i wtedy pierwsze wykłady z fizyki nie będą przerażające, tylko jeszcze bardziej Ci się spodoba.
Ja sobie radzę, ale na razie jestem na pierwszym roku, więc może nie jestem jeszcze tak kompetentna

[Miniaturynka]

Mi tam literki nie straszne, jak dla mnie wygodniejsze od cyferek. Zawsze liczę wszystko na literkach, a cyferki podstawiam na sam koniec, tylko po to, żeby otrzymać wynik. Literki są wygodniejsze
Nie jestem jakąś megapasjonatką fizyki, ale lubię to, mam satysfakcję z tego, że wezmę podręcznik do ręki, a potem umiem opisać jakieś zjawiska, wiem dlaczego dzieje się tak a nie inaczej.
Na studia idę po to, żeby imprezować, ale też po to, żeby zdobyć jakąś wiedzę i papierek, żeby mieć kiedyś gdzie pracować. A wiedza sama do głowy nie wejdzie, więc wiem, że będę musiała spędzać czas nad książkami, ale przecież o to chodzi, gdyby ludziom się nie chciało, dalej żylibyśmy w jaskiniach i ganiali mamuty (no dobra, trafił ich wszystkich szlag niezależnie od posiadanej wiedzy, ale chodziło mi o metaforę )

[LongDream]

Napisane przez alice333

Oh Peggy Brown, jestem podobnego zdania, jeżeli kogoś nie interesuje fizyka i matma nie powinien się w to pchać. Fizyka na studiach jest dużo ciekawsza, nie robi się już zadań schematami, są laboratoria, ogólnie wszystko wydaje się takie przejrzystsze Nie zaprząta sobie człowiek głowy jakimiś liczbami.Ogólnie rozwiązywanie jakiś skomplikowanych zadań jest bardzo pasjonujące, w szczególności gdy wychodzą.
Miniaturynka Jeżeli będziesz solidna, masz dobre podstawy z liceum to sobie poradzisz. Możesz przed studiami zrobić sobie podstawy podstaw z analizy matematycznej i wtedy pierwsze wykłady z fizyki nie będą przerażające, tylko jeszcze bardziej Ci się spodoba.
Ja sobie radzę, ale na razie jestem na pierwszym roku, więc może nie jestem jeszcze tak kompetentna

po co ma odpoczywać w jedyne tak długie wakacje, niech od razu przerobi wszystkie skrypty i zadania

[nelciak]

Gdybym nie miala w liceum wylozonych pochodnych, a w czerwcu nie nauczyla sie calek, to na poczatku I semestru przezylabym zalamke! To sie przydaje, bo na prawie kazdym przedmiocie sie przewija....

[LongDream]

nie ponosi was? studiowałam przez rok kierunek na którym była prawie sama matematyka i fizyka, nie uczyłam się w wakacje przed pójściem na studia, obie sesje zaliczyłam z niezłym wynikiem, a oprócz ciągłej nauki miałam czas na inne zainteresowania. studia są dla ludzi, nie ma co demonizować

[nelciak]

No ok, ale moim zdaniem dobrze jest mieć podstawy, bo wtedy jest latwiej. Wakacje po maturze sa dluuugie, wystarczy sie tydzien z tego pouczyc i to moze pomoc, jesli ktorys z prowadzacych wyjdzie z zalozenia, ze wszyscy juz ten material swietnie znaja. Studia - nowy swiat, nowe otoczenie, nowe obowiazki - ja wolalam sie pouczyc na spokojnie

[Oh Peggy Brown]

Napisane przez LongDream

nie ponosi was? studiowałam przez rok kierunek na którym była prawie sama matematyka i fizyka, nie uczyłam się w wakacje przed pójściem na studia, obie sesje zaliczyłam z niezłym wynikiem, a oprócz ciągłej nauki miałam czas na inne zainteresowania. studia są dla ludzi, nie ma co demonizować

Można wiedzieć jaki? U mnie na pierwszym wykładzie z fizyki, na pierwszych ćwiczeniach zaczęliśmy liczyć wszystko co możliwe z granic, potem doszły całki, gdzie my na analizie zaczynaliśmy dopiero pochodne. Wtedy na tych ćwiczeniach/wykładzie Ci co mieli to w liceum czegoś się uczyli, a Ci co nie mieli... niestety nie wiedzieli o co chodzi.