Czy ktoś z Was jest na Drodze Neokatechumenalnej?

[marta_d1]

Od dawna chciałam założyć ten watek, ale chyba brakowała mi odwagi. Czy ktos z Was jest na Drodz? A może był i zrezygnował, albo słyszał o Neo i chciał by wiedzieć coś więcej? Oczywiście ja nie jestem ekspertem, ale jeśli tylko będę potrafiła to odpowiem na pytania.

[sine.ira]

To ja mam pierwsze: o co chodzi ? Z tą drogą znaczy...

[marta_d1]

Napisane przez sine.ira

To ja mam pierwsze: o co chodzi ? Z tą drogą znaczy...

Neokatechumenatto jedna z formacji w KK. Sa to wspólnoty którym przewodniczy prezbiter (ksiądz). Członkowie Drogi przechodzą przez różne etapy Skrutynia. Tu znajdziesz więcej informacji http://pl.wikipedia.org/wiki/Droga_Neokatechumenalna
Ja moge odpowiedzieć na pytania związane z moimi osobistymi doświadczeniami.

[arrakis]

no ale co niby tym mozna osiagnac? jaki jest cel tej drogi?

I jakie sa twoje osobiste doswiadczenia? dobre czy zle?

[marta_d1]

Napisane przez arrakis

no ale co niby tym mozna osiagnac? jaki jest cel tej drogi?

I jakie sa twoje osobiste doswiadczenia? dobre czy zle?

Cel? Celem jest zbawienie, nauczenie się żyć zgodnie z wola Bożą. Co jest bardzo trudne. Przynajmniej w moim wypadku. Powoli uczę się, że moje plany nie zawsze są dobre, że Bóg wie lepiej. Najtrudniej jest to zrozumieć, pozbyć się swojej pychy.
Moje doświadczenia są jak do tej pory dobre. Codziennie uczę sie wybaczać, kochac bliźniego ( co zawsze przychodziło mi z wielkim trudem), modlić sie przede wszystkim" Bądź wola Twoja a nie moja". Poza tym jestesmy wspólnotą. Oczywiście nie jest to kółko wzajemnej adoracji, ale właśnie ta szczerośc wobec siebie uczy pokory. Ja pozbywam się lęków, które towarzyszyły mi na każdym kroku. Uczę sie ufac Bogu. Wspólnota scala moje małżeństwo. Oczywiście nie wszystko jest tak kolorowe i świetne. Buntuje się często wobec woli Bożej, która nie jest po mojej mysli. Miewam chwile zwątpienia w sens Drogi. I codziennie odkrywam jak jestem słaba. A to uświadami mi jak bardzo Bóg mnie kocha. Własnie taka słabą, małej wiary, błądzącą.
Polecam artykuł o Neo w Gościu Niedzielnym: http://goscniedzielny.wiara.pl/?grup...eru=1233843020

[Lulu Mortese]

Jezu...

[marta_d1]

Napisane przez Lulu Mortese

Jezu...

Nie rozumiem?

[arrakis]

no...to widze,ze to kolejny odlam KK lub jakas grupa pod KK sie podpinajaca.....

Ja zyje zgodnie z MOJA wola i zasadami

[sine.ira]

Napisane przez marta_d1

Cel? Celem jest zbawienie, nauczenie się żyć zgodnie z wola Bożą. Co jest bardzo trudne. Przynajmniej w moim wypadku. Powoli uczę się, że moje plany nie zawsze są dobre, że Bóg wie lepiej. Najtrudniej jest to zrozumieć, pozbyć się swojej pychy.
Moje doświadczenia są jak do tej pory dobre. Codziennie uczę sie wybaczać, kochac bliźniego ( co zawsze przychodziło mi z wielkim trudem), modlić sie przede wszystkim" Bądź wola Twoja a nie moja". Poza tym jestesmy wspólnotą. Oczywiście nie jest to kółko wzajemnej adoracji, ale właśnie ta szczerośc wobec siebie uczy pokory. Ja pozbywam się lęków, które towarzyszyły mi na każdym kroku. Uczę sie ufac Bogu. Wspólnota scala moje małżeństwo. Oczywiście nie wszystko jest tak kolorowe i świetne. Buntuje się często wobec woli Bożej, która nie jest po mojej mysli. Miewam chwile zwątpienia w sens Drogi. I codziennie odkrywam jak jestem słaba. A to uświadami mi jak bardzo Bóg mnie kocha. Własnie taka słabą, małej wiary, błądzącą.
Polecam artykuł o Neo w Gościu Niedzielnym: http://goscniedzielny.wiara.pl/?grup...eru=1233843020

A po czym poznajesz wolę Bożą i w jakich okolicznościach jej się poddajesz ? Tak w praktyce poproszę

[Mocny Akcent]

Witaj...ja wiem o co w tym chodzi...ale mialam 15 lat, kiedy z kolezanka dalysmy sie ksiedzu namówic....skladalysmy przysiege w kosciele na uroczystej mszy....zobowiazalam sie ze bede trwala i umacniala swoja wiare... nie bede pic alkoholu, palić, trwać w dziewictwie, bla bla..nie wiem, czemu ja to zrobilam...ale jeszcze tego samego dnia upilam sie w krzakach z grupka 18-latków... chcialam byc taka jak oni a nie inna....pozniej to juz bylo wszystko jak z zyciorysu nastolatka. Ja bylam nieswiadoma wyboru i skladania przysiegi...Ale przedkladam to na moje szczeniactwo i nachalnosc ze strony ksiedza.
Moja rada: postepuj z podpowiedzia sumienia...

[marta_d1]

Napisane przez arrakis

no...to widze,ze to kolejny odlam KK lub jakas grupa pod KK sie podpinajaca.....

Ja zyje zgodnie z MOJA wola i zasadami

Nie jesteśmy odłamek KK ani grupą która sie podpina pod KK. Jesteśmy grupa wewnątrz KK. Oczywiście nie założyłam tego watku aby kogoś ewangelizować czy nawracać. Byłam ciekawa czy jest na Wizażu ktos z Drogi, czy jest ona komus znana.
sine.ira własnie dla mnie najwiekszym problemem jest poznanie woli Bożej tego ucze sie i pewnie potrwa to jeszcze bardzo długo. Przykładem postepowiania zgodnie z Wola Boża może byc moje macierzyństwa. Tz. jakies pare miesięcy temu nie chciałam miec dzieci bo jestem za młoda, bo imprezy, bo koleżanki, bo skończy się moja wolnoąć itp. Teraz wiem, że dziecko to błogosławieństwo, dar. I modle sie o to, żeby to dziecko mieć, żebym umiała je przyjąć. Straszna pokusa jest chęć postepowania tak jak chce świat. A ja chce sie uczyc postepować tak jak chce tego Bóg.
Ja wiem, że dla niektórych brzmie jak jakis fanatyk, ortodoks, radykał a może nawet szaleniec. Bardzo trudno jest to wszystko wyjaśnić szczególnie pisząc o tym.
Mocny Akcent nie bardzo rozumiem Twoja dygresję?

[maxi82]

Napisane przez arrakis

no...to widze,ze to kolejny odlam KK lub jakas grupa pod KK sie podpinajaca.....

Ja zyje zgodnie z MOJA wola i zasadami

amen

[diamentowa]

Kilka znajomych mi osób należy. Niemal 100% swojego wolnego czasu spędzają w kościele i na tych spotkaniach i twierdzą, że to im wiele daje. Skoro tego potrzebują, ja nie widzę problemu. Kiedyś znałam dziewczynę z takiej jak to mówisz formacji. Brała ślub z facetem, który również był członkiem i zamiast prezentów ślubnych poprosili gości o przybory szkolne i zabawki dla ubogich dzieci- niesamowicie mi to zaimponowało i dlatego mam pozytywne skojarzenia z takimi ludźmi.
Sama jestem ateistką.

[arrakis]

moja kolezanka zwiazala sie ostatnio z jakas grupa tez niby pod szyldem KK ale chyba nie do konca jest to zgodne z prawda.... rzucila studia, przestala pracowac, nie da sie z nia dogadac... caly czas spedza ze "wspolnota" podejrzewamy ze to jest jakas sekta....dlatego jestem ostrozna wobec tego typu grup. oczywiscie nie mowie o twojej drodze - zalozycielko watku.... mi chodzi o ta grupe... http://jezusimarlena.ovh.org/index.php

[marta_d1]

Absolutnie nie spędzam ok 100% mojego wolnego czasu w kościele!!! Pracujemy ,mamy znajomych spoza wspólnoty, porostu zyjemy normalnie. Spotkania mamy 2 razy w tygodniu-liturgie słowa i Eucharystie. Czasem konwiwencję. Nie jesteśmy grupa która klepie 24 godziny na dobe różaniec i nie widzi nic oprócz wspólnoty. Wiara nie sprowada sie do tego.
Statuty Drogi zostały w tym roku zatwierdzone przez Papieża więc nie jest to żadna sekta.

[sine.ira]

Napisane przez marta_d1

sine.ira własnie dla mnie najwiekszym problemem jest poznanie woli Bożej tego ucze sie i pewnie potrwa to jeszcze bardzo długo. Przykładem postepowiania zgodnie z Wola Boża może byc moje macierzyństwa. Tz. jakies pare miesięcy temu nie chciałam miec dzieci bo jestem za młoda, bo imprezy, bo koleżanki, bo skończy się moja wolnoąć itp. Teraz wiem, że dziecko to błogosławieństwo, dar. I modle sie o to, żeby to dziecko mieć, żebym umiała je przyjąć. Straszna pokusa jest chęć postepowania tak jak chce świat. A ja chce sie uczyc postepować tak jak chce tego Bóg.

Dopóki myślisz samodzielnie, tzw. świat nie jest w stanie Ci niczego narzucić w tak osobistych sprawach jak np. posiadanie potmostwa. W żadnych innych zresztą też nie.
Pomijam już fakt, że takie argumenty przeciw jak: jestem za młoda, bo imprezy, bo koleżanki, bo skończy się moja wolność, przegrywają z tylko jednym, najważniejszym argumentem: czy jestem społecznie i emocjonalnie dojrzała do bycia matką ? (jestem w stanie wziąć pełną odpowiedzilalność za dziecko, np. materialną, finansową). Jeżeli myśląc o woli bożej nie bierzesz pod uwagę tego argumentu, to po prostu odrzucasz myślenie racjonalne na rzecz instynktu. A jeżeli bierzesz, to po prostu myślisz samodzielnie. Możesz to sobie nazywać jak chcesz, nawet wolą bożą. Moim zdaniem oczywiście.

[Mocny Akcent]

chodzi mi o to, że ja byłam gówniarą, której zaproponowano drogę neokatechumenalną i po paru latach nie czuję potrzeby odnawiania przysięgi. Jesli Ty czujesz, że to dobre dla Ciebie- to po prostu idź tą drogą. Miałam w życiu momenty zapatrzenia w kwestie chrześcijańskie...czułam się z tym dobrze, ale na dobra sprawę trwało to okolo roku. Teraz zmieniłam się, nie wiem, coś pękło.

[diamentowa]

Napisane przez marta_d1

Nie jesteśmy odłamek KK ani grupą która sie podpina pod KK. Jesteśmy grupa wewnątrz KK. Oczywiście nie założyłam tego watku aby kogoś ewangelizować czy nawracać. Byłam ciekawa czy jest na Wizażu ktos z Drogi, czy jest ona komus znana.
sine.ira własnie dla mnie najwiekszym problemem jest poznanie woli Bożej tego ucze sie i pewnie potrwa to jeszcze bardzo długo. Przykładem postepowiania zgodnie z Wola Boża może byc moje macierzyństwa. Tz. jakies pare miesięcy temu nie chciałam miec dzieci bo jestem za młoda, bo imprezy, bo koleżanki, bo skończy się moja wolnoąć itp. Teraz wiem, że dziecko to błogosławieństwo, dar. I modle sie o to, żeby to dziecko mieć, żebym umiała je przyjąć. Straszna pokusa jest chęć postepowania tak jak chce świat. A ja chce sie uczyc postepować tak jak chce tego Bóg.
Ja wiem, że dla niektórych brzmie jak jakis fanatyk, ortodoks, radykał a może nawet szaleniec. Bardzo trudno jest to wszystko wyjaśnić szczególnie pisząc o tym.
Mocny Akcent nie bardzo rozumiem Twoja dygresję?

Dla mnie to brzmi jak wypowiedź osoby zmanipulowanej, nie chcę Ciebie urazić.

[paula78]

Napisane przez arrakis

no...to widze,ze to kolejny odlam KK lub jakas grupa pod KK sie podpinajaca.....

Ja zyje zgodnie z MOJA wola i zasadami

howg.amen i polać jej

[marta_d1]

sine.ira mam warunki finansowe i czuje sie odpowiedzialna aby miec dziecko. Widzisz dlatego tak trudno mi to wszystko wyjasnić. Na drodze chodzi o to żeby Bogu zaufać w każdej kwestii. Ale dziekuje, że mnie nie obrażasz i nie atakujesz pomimo tego, że masz inne poglądy.
Mocny Akcent to chyba nie była Droga. Nie składa sie tam żadnej przysięgi. Pomyliłaś to chyba z bierzmowaniem?
Nie czuje sie zmanipulowana, chociaż zdaje sobie sprawe z tego, że tak to brzmi.
Paula78 Twoja odpowiedź jest infantylna i chyba troche nie na temat.

[ankasz]

A ja nie bardzo wiem czym osoby na ten drodze różnią się od katolików, którzy co niedzielę chodzą do kościoła, przyjmują sakramenty?

[marta_d1]

Napisane przez ankasz

A ja nie bardzo wiem czym osoby na ten drodze różnią się od katolików, którzy co niedzielę chodzą do kościoła, przyjmują sakramenty?

Od niektórych niczym. Od tz. niedzielnych tym, że wiara przejawia sie w każdym aspekcie zycia. Nie ogranicza sie tylko do chodzenia kościoła i sakramentów. A po mszy hulaj dusza piekła nie ma! Żeby była jasność ja będąc na Drodze grzesze tak jak inni, absolutnie nie jestem świeta!!

[paula78]

Napisane przez marta_d1

Paula78 Twoja odpowiedź jest infantylna i chyba troche nie na temat.

moja odpowiedz jest odpowiedzia potwierdzajace zdanie zacytowane.
dla mnie infantylne jest wchodzenie doroslych ludzi w jakiekolwiek organizacje ,tak jakby nie potrafili panowac nad soba i swoim zyciem .

[marta_d1]

Napisane przez paula78

moja odpowiedz jest odpowiedzia potwierdzajace zdanie zacytowane.
dla mnie infantylne jest wchodzenie doroslych ludzi w jakiekolwiek organizacje ,tak jakby nie potrafili panowac nad soba i swoim zyciem .

Chodziło mi o tekst"Polać jej". Ciesz sie, że Ty umiesz sobie ze wszystkim radzic sama. Ja nie potrafie.

[Deede]

Nie no, dajcie spokój. Jak ktoś ma potrzebę, to niech chodzi i żyje zgodnie z KK. Moje przyjaciółki też są na Drodze, ale Diamentowej (buddyjskiej) - co kto lubi

[cava]

Napisane przez paula78

moja odpowiedz jest odpowiedzia potwierdzajace zdanie zacytowane.
dla mnie infantylne jest wchodzenie doroslych ludzi w jakiekolwiek organizacje ,tak jakby nie potrafili panowac nad soba i swoim zyciem .

Właśnie dlatego ze panują nad sobą i własnym życiem, mogą świadomie przyjąć konkretną drogę, dobrowolnie poddać się określonym rygorom.

Mylisz bezwolne płynięcie po najmniejszej lini oporu ze świadomym osiąganiem celów.

[sine.ira]

Napisane przez marta_d1

Ciesz sie, że Ty umiesz sobie ze wszystkim radzic sama. Ja nie potrafie.

No to teraz nie rozumiem. Skoro nie umiesz sobie radzić ze wszystkim sama, to oznacza że ta organizacja Cię w czymś wyręcza ? Dlaczego tam należysz, co Ci to daje ?
Poza tym dziwi mnie, że kierujesz się w życiu jakimiś zasadami, przyjmujesz jakiś światopogląd a nie umiesz jasno określić na czym to wszystko de facto polega i jak dokładnie przejawia się w życiu codziennym. Skoro tak jest, to faktycznie można podejrzewać, że jesteś manipulowana.

[paula78]

Napisane przez marta_d1

Chodziło mi o tekst"Polać jej". Ciesz sie, że Ty umiesz sobie ze wszystkim radzic sama. Ja nie potrafie.

no w sumie ,moze pora napicie za wczesna ;-)
tak umiem bo nie wymyslam sobie na sile problemow ktorych nie ma.

Napisane przez cava

Właśnie dlatego ze panują nad sobą i własnym życiem, mogą świadomie przyjąć konkretną drogę, dobrowolnie poddać się określonym rygorom.

Mylisz bezwolne płynięcie po najmniejszej lini oporu ze świadomym osiąganiem celów.

sugerujesz ze cala reszta nie panuje nad soba i swoim zyciem ?

[Maniwa]

Chyba mam de ża wu

[marta_d1]

Napisane przez sine.ira

No to teraz nie rozumiem. Skoro nie umiesz sobie radzić ze wszystkim sama, to oznacza że ta organizacja Cię w czymś wyręcza ? Dlaczego tam należysz, co Ci to daje ?
Poza tym dziwi mnie, że kierujesz się w życiu jakimiś zasadami, przyjmujesz jakiś światopogląd a nie umiesz jasno określić na czym to wszystko de facto polega i jak dokładnie przejawia się w życiu codziennym. Skoro tak jest, to faktycznie można podejrzewać, że jesteś manipulowana.

Ja nie pisałam, że organizacja mnie wyręcz. Nie pisze tez, że Bóg mnie wyręcza. Poprostu żyje mi sie lepiej ze świadomością, że jet ktos kto kocha mnie miłością bezwarunkowa, zawsze i wszędzie. Do kogo mogę sie zwrócic. I tym kims jest Bóg.
Tz. czego nie potrafie okreslic? zadaj mi komkretne pytanie. Nie nie jestem manipulowana, bo to nie sekta.