Młode pokolenie grubasów ?? :[

[Atram]

moja siostrzenica ma 9 lat, ma 150 cm wrostu i wazy 56 kg. jej nogi nie sa takie grube, ale najgorszy jest brzuch.. to nie to, co ja narzekam ze jakas faldke mam. to jest brzuchol - ogromny opkraglywylewajacy sie ze spodni..
namawialam moja siostre zeby szla z nia do lekara z prosba o skierownaie do senatorium, gdzie przebywaja dzieci z nadwaga, pobyt w takim senatorium jest bezplatny o ile dziecko ma stwierdzona nadwage. ale jej sie nie chce..
kiedys chodzila z nia do lekarza, i odchudzala sie z nia.. ale potem tez jej sie nie chcialo jej pilnowac.
jak widze ze ona je na obiad ogromny talerz frytek i kotleta to az mi sie slabo zrobi.. i prawie w ogole sie nie rusza. kilka razy wyciagalam ja na rower, ale po 10 km miala dosc. duzo czasu spedza przed telewizorem, teraz siostra chce jej kupic komputer..
ona nie zdaje sobie sprawy ze swojego wygladu (tak mi sie wydaje). ale za 3-4 lata kiedy zacznie dojrzewac, kiedy kazda dziewczyna chce sie podobac chlopakowi.. wtedy sie zacznie:/
chcialabym jej jakos pomoc ale nie wiem za bardzo jak. moja siostra parcuje i nie jest w stanie kontrolowac co jej dziecko je..
wyciagam ja czasem na rower, ale nie wiem czy to cos da, skoro i tak jak wrocimy ona polozy sie przed telewizorem z talerzem frytek :/

[uhahana]

Napisane przez Jula

Poza tym uważam, że w każdej podstawówce czy gimnazjum zamiast "Niemego krzyku" (brrr!!!) powinni serwować "Supersize me"

"Niemy krzyk" to o anoreksji? Jeżeli tak, to widziałam na biologii. I uważam, że wcale nie jest zbędny. "Super Size Me" też. I ten film i Chińczykach, o którym wspominałam wcześniej. Chyba chodzę do dobrej szkoły

[Jula]

Napisane przez uhahana

"Niemy krzyk" to o anoreksji? Jeżeli tak, to widziałam na biologii. I uważam, że wcale nie jest zbędny. "Super Size Me" też. I ten film i Chińczykach, o którym wspominałam wcześniej. Chyba chodzę do dobrej szkoły

"Niemy krzyk" to o aborcji...

[Daenerys]

Napisane przez uhahana

"Niemy krzyk" to o anoreksji? Jeżeli tak, to widziałam na biologii. I uważam, że wcale nie jest zbędny. "Super Size Me" też. I ten film i Chińczykach, o którym wspominałam wcześniej. Chyba chodzę do dobrej szkoły

Jeśli dobrze kojarzę to 'Niemy krzyk' jest filmem o aborcji.
Puszczali go u nas w szkole średniej na religi to wyszłam, nie chciałam na to patrzeć.

[uhahana]

Napisane przez Daenerys

Jeśli dobrze kojarzę to 'Niemy krzyk' jest filmem o aborcji.
Puszczali go u nas w szkole średniej na religi to wyszłam, nie chciałam na to patrzeć.

A to nie widziałam.
Widziałam o anoreksji. I otyłości.

[aga21087]

tak to o aborcji


Dobrze ze w szkole uczy sie o aborcji anorekscji tylko szkoda ze nie o otyłosci
szkoda ze niezwraca sie dziecia uwagi na to gdy jest czas by cos z tym zrobic a nie za pare lak gdy juz ich zoladek bedzie rozepchany

[uhahana]

Napisane przez aga21087

tak to o aborcji


Dobrze ze w szkole uczy sie o aborcji anorekscji tylko szkoda ze nie o otyłosci
szkoda ze niezwraca sie dziecia uwagi na to gdy jest czas by cos z tym zrobic a nie za pare lak gdy juz ich zoladek bedzie rozepchany

Hmmm, ale to chyba zależy od szkoły.

Swoją drogą na pewno wynika to z tego, że jeszcze teraz starsze osoby dziecko utuczone uważają za okaz zdrowia. No a karda pedagogiczna bywa starsza, nie ukrywajmy i ma starodawne poglądy, zdarza się.

[shikai]

dodam że dla mnie otyłość była szkołą życia i nie żałuję że musiałam przez to przejść bo dziś wiem że nigdy więcej nie popełnię tego błędu.. teraz buduję na nowo pewność siebie i chociaż mam jeszcze kilka kg do zrzucenia to nauczyłam się czerpać radość ze sportu i ćwiczeń oraz zauważać korzyści ze zdrowego odżywiania się, a nie przykry obowiązek .. gdy widzę, że moje życie robi się coraz lepsze, daje mi to hipersatysfakcję

[m-i-s-i-a]

W 2 i 3 klasie podstawówki byłam grubasem przez moją mamę! Teraz schudłam...Mówią mi, że mam ładną figurę...Niestety mama nadal kupuje mi słodycze

[Jula]

Napisane przez m-i-s-i-a

W 2 i 3 klasie podstawówki byłam grubasem przez moją mamę! Teraz schudłam...Mówią mi, że mam ładną figurę...Niestety mama nadal kupuje mi słodycze

Ale chyba Ci ich na siłę nie wpycha do ust?

[uhahana]

Napisane przez m-i-s-i-a

W 2 i 3 klasie podstawówki byłam grubasem przez moją mamę! Teraz schudłam...Mówią mi, że mam ładną figurę...Niestety mama nadal kupuje mi słodycze

Widzę, że jesteś z tego miasta, co ja
A mamy jak nie da się przekonać, to wystarczy chyba odmówić Chociaż wszystko jest dla ludzi i o ile sie nie przesadza, to słodycze chyba w umiarze nie są takie straszne.

[aga21087]

eehhhh ci rodzice
Swoja droga moja mama ma spora nadwage i przykro mowic ale nic z nia nie robi . Mówilam juz jej kilka razy by moze poszła do lekarza czy cos ale ona tylko mowi ze musi pocwiczyc i na tym sie konczy.
Tata tez jej nie raz mówił ale ona sie obrarza sie mówiac ze jak mu sie nie podba ma ja zamienic na inna.
szkoda ze ma takie podejscie
Bo moze warto by było sie przebadac bo z tego co widze to chyba nie jest problem jedzienia bo moja mama bardzo mało je wiec to musi byc cos innego ale tak to jest ze czesto nie dopuszczamy do siebie mysli ze jestesmy otyli

[marcelina73]

Zgadzam się - młodziez, dzieci, są grube, ciągle grubsze.
Winni temu są głównie rodzice - to oni uczą dziecko również jeść, odżywiać się.
Czemu się dziwić, skoro już niemowlętom młode, wydawałoby się świadome mamy podają do picia słodzoną wodę bo "ta niesłodzona nie ma smaku" i często przedkładają sztuczne mieszanki nad własny pokarm puszczając mimo uszu ostrzeżenia i zalecenia lekarzy/dietetyków?
W piaskownicy czy na spacerze faszerują dzieci słodzonymi napojam, chipsami, słodyczami i innym badziewiem.
W domu wiadomo - czy biednie czy bogato, najczęściej musi być dużo, tłusto i słodko.
A urodziny dzieciom wyprawia się ma McDonaldzie.

I oczywiście każdy przedszkolak, a już obowiązkowo na I komunię, musi mieć komputer - i niech siedzi przed tym komputerem - dziecko "z głowy". Albo bajki mu włączyć.
I oczywiście z domu na podwórko wychodzimy tylko jak jest słońce, bezwietrznie i sucho - czyli ile dni w roku w naszym klimacie? Bo zima, śnieg, wiatr - jeszcze się zaziębi.

I jak niby dziecko kilkuletnie - np. idąc do szkoły ma samo wybierać zdrowe jedzenie od tego bezwartościowego? Od kogo ma się nauczyć, że przyjemniej, zdrowiej jest wyjść na spacer, rower lub basen, nawet jak jest -10 stopni C?

Sami wychowujemy sobie grubasów.

[m-i-s-i-a]

Napisane przez Jula

Ale chyba Ci ich na siłę nie wpycha do ust?

Jasne, że nie , ale mnie kusi!!!

[aga21087]

Napisane przez marcelina73

A urodziny dzieciom wyprawia się ma McDonaldzie.

o tak to dopiero jest zgubne ale cóż na to sie zgadzaja rodzice tych co urodziny dziecia robia i tych co te dzieci tam puszczaja ale jak odmówic dziecku ze nie połjdzie do kolezanki czy kolegi na urodziny bo ten robi je w McDonaldzie

Napisane przez marcelina73

Sami wychowujemy sobie grubasów.

eehhh to niestety smutna prawda i czuje ze lepiej nie bedzie

[isa666]

Ja jako dziecko jadłam dużo słodyczy Rodzice mi ich raczej nie odmawiali Mało jadłam za to np. na obiad czy śniadanie, wolałam jesć słodycze i się "zapychać"
Skutkiem czego była dość pokaźna waga
W 6. klasie podstawówki ważyłam 64 kg

Potem jednak zaczęłam dorastać i chudnąć, jadłam mniej słodyczy i schudłam dużo Jednak dopiero w wieku 17-18 lat osiągnęłam zadowalającą wagę
Mimo to po mojej tuszy zostały mi wielkie rozstępy na ciele

Dziękuję tylko rodzicom za to, że nie zabierali mnie np. do Maca, bo pewnie ważyłabym teraz bardzo dużo

A to co się dzieje teraz z diećmi, to naprawdę nie mieści mi się w głowie
Nie mam do czynienia osobiście z takimi przypadkami otyłych dzieci np. w rodzinie, ale wiem, że gdy ja będę kiedyś mieć dzieci, to zrobię wszystko, żeby tylko nie zapychały się fast foodami

[Atram]

Napisane przez isa666

ale wiem, że gdy ja będę kiedyś mieć dzieci, to zrobię wszystko, żeby tylko nie zapychały się fast foodami

ja rowniez.. moje dzieci beda od samego poczatku zdrowo sie odzywiac. tylko czy zdolam je uchronic przed wplywem reklam i rowiesnikow?

[aga21087]

Napisane przez Atram

tylko czy zdolam je uchronic przed wplywem reklam i rowiesnikow?

no wlasnie z tym to juz gorzej niemozemy miec katroli nad dzieckiem 24 h na dobe

[isa666]

Napisane przez aga21087

no wlasnie z tym to juz gorzej niemozemy miec katroli nad dzieckiem 24 h na dobe

Eh no tak, ale jeśli dziecko z domu wyniesie pewną wiedzę, co jest dobre i zdrowe, to pomoże mu to na pewno jakoś się powstrzymać przed fast foodami

[Luba]

No, az mi sie buźka rozesmiała, jak poczytałam te wasze postanowienia Bardzo to wszystko fajne, ale życie weryfikuje wszelkie postanowienia. Szczególnie jesli chodzi o wychowywanie dzieci.
Zajrzyjcie czasami na "Mamę z klasą". Ja bardzo lubię tam zagladać, czytam sobie te wszystkie mądre postanowienia dziewczyn, które są w ciąży. A potem jak juz urodzą to czytam co piszą i zastanawiam się : gdzież się podziały te wszystkie wspaniałe pomysły na wychowywanie dzieci? Ja sama tez tak miałam i dlatego wcale nie smieję się złosliwie, ale z pełnym zrozumieniem i sympatią.
Powodzenia!

[aga21087]

heh mam nadzieje ze te wszystkie nasze postanowienia sie sprawdza i bedzie mneij grubasnych dzieci

[ka_ma]

u nas niestety tak sie utarlo - szczegolnie w babcinych umyslach - ze dziecko aby byc zdrowe musi miec rumiane poliki, okragla buzie i "dobrze" wygladac, co znaczy slowo dobrze wszyscy wiemy
sytuacji kiedy osoba pulchna slyszy od babci: "jedz dziecino bo tak mizernie wygladasz" jest bardzo wiele, stereotyp pulchny=zdrowy nadal funkcjonuje

[katie-lee]

oj wy mówicie tu o nadwadze 10 kg ?
Ja Wam cos powiem..
Moja siostra cioteczna kiedyś to była taka chudziutka, że poprostu patyczek!
Teraz ma 13 lat i waży 115 kg ...
Nie bierze zadnych leków i nie jest chora. Nie liczac nadwagi i to bardzo dużej. Ona się ty nie przejmuje i jak się ktoś z niej śmieje (wiemy jakie są dzieci ) to bierze pake chipsów i siada przed TV ...
Jej mama też się nie przejmuje...gadałam z nią, mówiłam o konsekswencjach i wogóle a ona "a Ty myślisz, że ja jej nie mówiłam ?" I nic nie robi w tym kierunku ... Zresztą u nich cała rodzina jest otyła. Każdy powienien przejść na dietę ...
Poprostu jest mi jej naprawdę szkoda! Nie wiem jak to się skończy, mam nadzieję, że w porę z tego wyjdzie. Chociaż nie wiem czy nie jest za późno ...

Ostatnio też widziałam w sklepie dziewczynkę na oko 5-6 lat ... Brzuch jak w 6 miesiącu ciąży! Naprawdę! Makabra ...
Czy rodzice nie widzą problemu ?!
Dlaczego nie interweniują ?
Dlaczego wogóle do tego dopuszczają ?!
Brak mi słów ...

[aga21087]

Napisane przez katie-lee

Ostatnio też widziałam w sklepie dziewczynkę na oko 5-6 lat ... Brzuch jak w 6 miesiącu ciąży! Naprawdę! Makabra ...
Czy rodzice nie widzą problemu ?!
Dlaczego nie interweniują ?
Dlaczego wogóle do tego dopuszczają ?!
Brak mi słów ...

moze tak im wygodnie albo mysla ze dziecko grubiutkie jak przysłowiowy paczek w masle to zdrowe dziecko

dzis przechadzałam sie kolo plazy szokujacy widok pelno chlopców z wylewajacym sie tluszczykiem z pod kapielówek i otyłych malych dziewczynek przykre ale prawdziwe

[feVer87]

Wszystko wyczytalam coscie tutaj naskrobaly i zgadzam się z wami..
Wszystko wiąze się z domowym zaciszem...
Co do MC Donaldow..hahah..to przypomnialo mi się, ze jak bylysmy mniejsze z siostrą to zawsze mama stosowala taką przynętę na nas..
Poniewaz sama kochala biegac po sklepach typu ciuszki[ szczegolnie butki+ bielizna] i nie chciala nas same zostawiac w home to musiala nas wabic, zebysmy chcialy z nią isc.. A my dwie istoty nienawidzilysmy tego poprostu..nudzila nas setka para oglądanych butow.. Dlatego zawsze nas kusila MC Donaldem.. 'Chodzcie chodzcie to wam kupię Happy Meal'a' i tak to bylo..my się cieszylysmy jak głupie, ze to nowa super zabawka[ bo wsumie glownie o to nam chodzilo] taka ekscytująca i w ogole.. i tak wpieprzalysmy Happy Meal'a.. Podobnie zawsze bylo bylo z duzymi hipermarketami..nie ruszylysy się dopoki nie mialysmy obiecanej nagrody w postaci 'misiow żelek' czy czegos w tym stylu.. I teraz sama widze, ze taki system nagradzania utkwil mi w psychice, bo ilekroc mi zle czy czegos mi się nie chce to najchetniej sięgnelabym po łakocie.. Straszne to jest i muszę się bardzo kontrolowac..

A wlasnie, przypomnialo mi się jeszcze jak bylam ostatnio nad wodą..
Mianowice przyuwazylam taką typową 'Barbie' [babeczka ok 30] najsmieszniejsze,ze stala sobie przy wodzie co chwilę poprawiala makijaz Widac,ze wypacykowana, przy tym co trzeba jej bylo przyznac szczupla.. Wszyscy faceci z nią się oglądali a ona jakby umyslnie chodzila kręcąc pupą,zeby wszyscy się na nią oglądali...Ale nie o to chodzi..za chwilę patrzę, a podbiega do niej dziewczynka[ jej coreczka] ok 4 latek.. normalnie szok, wyglądala jak maly prosiaczek.. ta babeczka zmieszana w ogole kazala jej isc na koc [widac, bylo,ze chce się jej perfidnie pozbyc i się wstydzi] i taki tekst ' Pączuszku idz na kocyk i zjedz sobie kanapeczkę z paroweczką ..jeszcze ci zostaly 3] Początkowo myslalam,ze dziewczynka tak wygląda, bo byc moze jest chora, ale siedząc caly dzien nad wodą ..zaraz kolo tej specyficznej rodzinki...zauwazylam, ze doslownie co parę minut ta matka pakowala w to dziecko kanapki z parowkami, do tego jakies ciastka, zelki.. A sama babka co ciekawe pila jedynie mineralke i zjadla jakies tam jablko..brak slow poprostu..

[Daenerys]

Ja parę dni temu widziałam na plaży pulchną, może 4letnią dziewczynkę, która miała cellulit. To jest dopiero straszne. Poszłam po siostrę, zżeby spojrzała, bo może mi się przywidziało, ale nie siostra potwierdziła moje przypuszczenia.

Przykre to jest bardzo, zresztą ta dziewczynka nie jest odosobnionym przypadkiem, na plaży widuję czasem inne młode dziewczynki z cellulitem też.
I kto im robi tę krzywdę, rodzice, którzy 'faszerują' te dzieci chipsami itp

[788bb1639a979260fb005346e9120b060466cef5]

naprawdę ciekawy wątek sama jestem nastolatką i wiem w czym rzecz. naszczęście ta plaga mnie nie dotknęła, mimo że uwielbiam jeść slodycze, frytki itp. ja mam pewnie inną przemianę materii niż inni, albo może to przez różnego rodzaju ćwiczenia, które robię. właśnie wiele koleżanek mi zazdrości - jem słodyczy czy czegoś tam innego ile tylko dam rady albo ile mam forsy, a inne jedzą znacznie mniej ode mnie i są trochę grubsze.
ja jednak sobie nie zazdroszcze - nie mówie że mam "chłopięcą" sylwetkę, ale naprawdę trudno mi nabierać krągłości. jak zaczynam więcej jeść, ograniczać ćwiczenia to i brzuszek się powiększa, a jak zaczynam, to i krągłaści znikają mam z tego powodu straszne kompleksy


P.S. odżywiać dziecko to trzeba raczej z głową - nie można wpychać ile się da, ale i nie można głodzić. wg mnie nie można mówić "nie jedz tyle bo będziesz gruby/a" bo w ten sposób albo dzieciak popadnie w kompleksy albo będzie chciało spróbować "owocu zakazanego", tj. chipsów, cukierków itp. jeżeli dziecko ma takie potrzeby, aby więcej jeść, to niech je, ale nie bez przesady. wtedy należy się zatroszczyć o kondycje fizyczną, żeby tłuszczyk się nie odkładał, czyli więcej ćwiczeń, jakieś zabawy chociażby w berka

[margitta]

[1=788bb1639a979260fb00534 6e9120b060466cef5;3640774]naprawdę ciekawy wątek sama jestem nastolatką i wiem w czym rzecz. naszczęście ta plaga mnie nie dotknęła, mimo że uwielbiam jeść slodycze, frytki itp. ja mam pewnie inną przemianę materii niż inni, albo może to przez różnego rodzaju ćwiczenia, które robię. właśnie wiele koleżanek mi zazdrości - jem słodyczy czy czegoś tam innego ile tylko dam rady albo ile mam forsy, a inne jedzą znacznie mniej ode mnie i są trochę grubsze.
ja jednak sobie nie zazdroszcze - nie mówie że mam "chłopięcą" sylwetkę, ale naprawdę trudno mi nabierać krągłości. jak zaczynam więcej jeść, ograniczać ćwiczenia to i brzuszek się powiększa, a jak zaczynam, to i krągłaści znikają mam z tego powodu straszne kompleksy

[/QUOTE]



Zawsze jak coś takiego czytam to sobie myślę albo piszę: nie ciesz się tak, bo i przemiana materii się kiedyś kończy. Żaden organizm nie wytrzyma wieloletniej nadwyżki kalorycznej, a wtedy się skończy i baaardzo ciężko będzie zmienić nawyki żywieniowe. Teraz jesteś młodziutka, ale pomyśl co będzie potem? Ja jestem żywym przykładem. Też miałam błuskawiczną przemianę materii, jadłam jak za trzech, kocham tłuste chrupki, chipsy, pizzę - a w szkole ciągle wzywali rodziców w sprawie mojej rzekomej anoreksji Jak skończyłam 20 lat to nagle nie wiem co się stało. Nie jestem gruba, ale widzę tłuste boczki, widzę grubsze nogi, widzę więcej na wadze. czemu? Przeciez nic się w moim życiu nie zmieniło? Ciężko sobie wytłumaczyć dlaczego akurat dzisiaj mam odmówić sobie czekolady...


Ja mam świetnych rodziców i dziękuję im za to. Nie dawali mi dużo słodyczy, poza tym byłam niejadkiem, nic nie lubiłam. McDonald to był święto raz do roku Tyle, ze jak zaczęłam mieć swoje pieniądze to jakoś doszło do mnei, że mogę iść do sklepu i coś sobie kupić. Przecież baotn kosztuje niewiele ponad złotówkę. że w sklepie jest tyle pyszności, że nie muszę prosić rodziców - sama sobie nakupię słodyczy i wszystko zjem Więc jak widać każdy kij ma dwa końce. Odmawianie dzieciom słodyczy wcale nie jest idealnym rozwiązaniem, bo im bardziej się czegoś odmawia tym bardziej staje się to obiektem pożądania...



Mam znajomą. Bardzo duża kobieta. Jej dzieci to jak jej odbicia - dwa małe pączki. Córeczka ma 4 lata - ma twarz jak tłuściutka piłka Znajoma próbuje je jakoś odchudzać, ale jak odmówić czteroletniemu dziecku proszącego o trzeci talerz zupy? Dla tych dzieci jedzenie to jakaś mania. Są wiecznie głodne. Jescze teściowa się nad nimi lituje, bo ciągle powtarzają jej, że są głodne

[*Anula27]

Napisane przez aga21087

no wlasnie z tym to juz gorzej niemozemy miec katroli nad dzieckiem 24 h na dobe

Jeśli oni sami nie będą chcieli ograniczyć jedzenia to napewno się ich nie upilnuje. Ja jestem szczupła ale i tak ograniczam jedzenie i słodycze bo kilogramów mozna nałapac bardzo szybko, chyba mam nawte mam opsesje na tym punkcje może dlatego że moja sąsidaka jest bardzo gruba. Ja sie nad grubymi nie lituje bo to tylko ich wina że tak wyglądaja jak ,,wieprzki,,

[obca]

ja myślę że problem jest dużo bardziej skomplikowany niż "obżerało się w McDonaldzie to teraz jest grube"

po 1 nie znając kogoś osobiście i nie orientując się co do jego stanu zdrowia nie wiadomo czy nie choruje - znam przypadek dziewczynki której kilogramy odkładały się nawet mimo wprowadzenia ostrej diety (pod kontrolą lekarza), okazało się że winna była tarczyca - lekarze przez wiele lat dochodzili do tak banalnego badania :0

do tego to całe świństwo, które dostajemy z żywnościa - mięso pełne antybiotyków i hormownów, jałowe mleko, 100 razy przetworzone produkty, które nie ma już prawie żadnych wartości odżywczych
z roku na rok mamy gorszą, bardziej jałową żywność - znacie pewnie opowieści znajomych o paskudnym jedzeniu na zachodzie - do nas powoli trafia to samo

jasne, ze zmieniły się też zajęcia dzieci - kiedyś spędzały czas na podwórku - dziś więcej przed tv i komputerem

nie wiem czy jest nadzieja na poprawę, nawet robiąc wszystko prawidłowo może się okazać, że nasze dziecko ma nadwagę :0

inna kewstia to przemiana materii - dwoje dzieci odzywiających się podobnie może mieć zupełnie inną budowę - jedno chiudziutkie, drugie pulchne - i czy to sprawiedliwe jednemu pozwilić na ciastko a drugiemu nie?