Który plan na dalsze życie lepszy?

[magdamagdalena8989]

Raczej nie mam w zwyczaju pytać o takie rzeczy,obcych ludzi, zwłaszcza w internecie, ale chciałabym żeby ktoś spojrzał na moją sytuacje obiektywnie i doradził.
Skończylam studia na politechnice - we wrześniu mam obronę magisterską. Mnie i mojego chłopaka dzieli około 40 km i aby zamieszkać razem on musiałby zmienić pracę, z którą dosyć ciężko, zwłaszcza bez konkretnego wykształcenia jak w jego przypadku.
Ja jestem aktualnie na stażu - dostaję tysiąc zł, od pazdziernika mam dostać normalnie pracę, jednak w perspektywie nie będzie to więcej niż 1500-1600zł, co jak dla mnie po 5 latach dosyć ciężkich studiów to na prawdę mało. Mam też swoją małą działaność, z której też mam około 1200zł, ale musze pracować popołudniami. No i teraz mam dylemat co zrobić dalej. Bardzo chciałabym wyjechać za granicą, języki znam, ale nie mogę powiedzieć ze biegle - angielski to B2, niemiecki tak B1, szukam pracy w zawodzie (nie mówie, że takiej jak tu, ale cokolwiek wspolnego z moim wykształceniem, ale bez biegłej znajomości języka to dosyc cięzkie)
Na tą chwilę mam dwa wyjścia:
1. Zostać tu, zdobywać doświadczenie, zarabiać niezbyt dużo. Z moich dwóch wypłat i mojego chłopaka jestesmy w stanie się utrzymać - ale bez szału. Tym bardziej, że praca w sumie od 8-20/21 oraz w soboty, to dla mnie na dłuższa metę męczące. Uczyć sie języka i szukać cały czas pracy za granicą.
2. Wyjechać do Szwajcarii, gdzie mieszka brat mojego chłopaka , więc początkowo mógłby nam pomóc. Z pracą nie byłoby tam raczej problemu dla nas, pieniądze też bardzo dobre, z naciskiem na bardzo. Jednak byłaby to praca jako kelner/pomoc kuchenna/pokojówka, więc zupełnie dla osób bez wykształcenia. Oczywiście uczyłabym sie na miejscu języka i tam szukała za jakiś czas , bezposrednio związanej z zawodem. Jednak nie wiem, czy to dobre rezygnować z pracy w zawodzie tutaj, dla pracy mało ambitnej tam. Być może za bardzo sugeruje się tym- co powiedzą moi rodzice, znajomi itp.

Oczywiście, nie odbierajcie tego, że chce, aby ktoś zadecydował za mnie - jednak proszę o opinie co zrobiłbyście na moim miejscu?

[201705230905]

Ja bym chyba wyjechała do Szwajcarii i tam już szkoliła język. Ważne, żebyś miała co wpisać w CV, gdy potem będziesz się starała tam o pracę w swoim zawodzie, ale nie będzie łatwo - Polska należy do grupy krajów, które mają najmniejszą szansę, by zdobyć pracę.

[banana84]

Odniose sie tylko do punktu 2.

Z tego co kojarze mozliwie ze blednie zdobycie pracy w szwajcarii nie nalezy do najlatwiejszych. Na jednym z watkow wypowiadaly sie dziewczyny ktore tam wyjechaly na Au Pair, poznaly Szwajcarow...ale z praca wcale nie bylo im latwo. A byly juz tam jakis czas. Chyba ze macie to zalatwione z gory na 100%.
Nie wiem tez czy pracujac ciezko fizyznie przez caly dzien bedziez miec sily,checi i czas na doszkalanie jezyka. Wiele osob wyjedza z takim zalozeniem.Ale na miejscu realia sa troche inne i nawet w uk, gdzie jezyk jest jakby nie patrzac stosunkowo latwy ludzie po latach maja czesto ten sam poziom badz ciut tylko lepszy jezyka z ktorym przyjechali. Oczywiscie nie wszyscy.
Zastanawiam sie tez czy w Szwajcarii masz realne szanse by z czasem dostac prace w zawodzie, nawet jesli twoj jezyk bedzie dobry. Sa kraje w ktorych latwiej sie przebic. I takie w ktorych udaje sie nielicznym. A szwajacarzy troche slyna z nacjonalizmu i niecheci do obcych.
Warto sie tez zorientowac jak twoja branza sie miewa w tym kraju.

Przy czym nie odrzucalabym tej opcji. Raczej nastawiala sie na to ze to moze potrwac kilka lat...ale moze tez sie nie udac.

[magdamagdalena8989]

Napisane przez banana84

Odniose sie tylko do punktu 2.

Z tego co kojarze mozliwie ze blednie zdobycie pracy w szwajcarii nie nalezy do najlatwiejszych. Na jednym z watkow wypowiadaly sie dziewczyny ktore tam wyjechaly na Au Pair, poznaly Szwajcarow...ale z praca wcale nie bylo im latwo. A byly juz tam jakis czas. Chyba ze macie to zalatwione z gory na 100%.

Tak, jechalibyśmy mając załatwioną i pewną pracę przez brata. Co do szkolenia języka, nawet jeśli nie udałoby się zapisac do szkoły językowej - w otoczeniu niemieckim zawsze jest to naturalne, ze poduczymy się języka

[kalincia]

Ja wychodziłabym z założenia, że nie po to 5 lat studiowałam, by teraz zostać garkotłukiem lub sprzątaczką. Zostałabym. Z czasem warunki finansowe w pracy w swoim zawodzie się poprawiają.
a jak wrócisz, to będziesz jakiś czas po studiach zaczynać od tego punktu, co teraz zawodowo i finansowo.

[patataj11]

Szwajcaria to raczej nie na stałe. Skończyłaś ciężkie studia aby teraz gary myć? To już lepiej było jechać po szkole średniej. Rozwijaj się w Polsce. masz studia ale nie masz doświadczenia i nikt ci od razu kokosów nie zapłaci. Ciesz się że możesz mieć pracę w zawodzie, a potem zdobywaj doświadczenie. Z czasem warunki finansowe ci się poprawią.

[coffee]

Napisane przez magdamagdalena8989

Mnie i mojego chłopaka dzieli około 40 km i aby zamieszkać razem on musiałby zmienić pracę, z którą dosyć ciężko, zwłaszcza bez konkretnego wykształcenia jak w jego przypadku.

Dlaczego musiałby zmienić pracę? Nie możecie zamieszkać w połowie drogi między Twoją pracą, a jego? Ja wiem, że fajnie jest mieć do pracy 5 minut pieszo, ale mnóstwo ludzi dojeżdża do pracy całe życie, a 20 km to przecież nie jest jakoś kolosalnie dużo, jakieś 30 minut dojazdu...

Ja jestem aktualnie na stażu - dostaję tysiąc zł, od pazdziernika mam dostać normalnie pracę, jednak w perspektywie nie będzie to więcej niż 1500-1600zł, co jak dla mnie po 5 latach dosyć ciężkich studiów to na prawdę mało. Mam też swoją małą działaność, z której też mam około 1200zł, ale musze pracować popołudniami. No i teraz mam dylemat co zrobić dalej. Bardzo chciałabym wyjechać za granicą, języki znam, ale nie mogę powiedzieć ze biegle - angielski to B2, niemiecki tak B1, szukam pracy w zawodzie (nie mówie, że takiej jak tu, ale cokolwiek wspolnego z moim wykształceniem, ale bez biegłej znajomości języka to dosyc cięzkie)
Na tą chwilę mam dwa wyjścia:
1. Zostać tu, zdobywać doświadczenie, zarabiać niezbyt dużo. Z moich dwóch wypłat i mojego chłopaka jestesmy w stanie się utrzymać - ale bez szału. Tym bardziej, że praca w sumie od 8-20/21 oraz w soboty, to dla mnie na dłuższa metę męczące. Uczyć sie języka i szukać cały czas pracy za granicą.
2. Wyjechać do Szwajcarii, gdzie mieszka brat mojego chłopaka , więc początkowo mógłby nam pomóc. Z pracą nie byłoby tam raczej problemu dla nas, pieniądze też bardzo dobre, z naciskiem na bardzo. Jednak byłaby to praca jako kelner/pomoc kuchenna/pokojówka, więc zupełnie dla osób bez wykształcenia. Oczywiście uczyłabym sie na miejscu języka i tam szukała za jakiś czas , bezposrednio związanej z zawodem. Jednak nie wiem, czy to dobre rezygnować z pracy w zawodzie tutaj, dla pracy mało ambitnej tam. Być może za bardzo sugeruje się tym- co powiedzą moi rodzice, znajomi itp.

Póki co - ja na Waszym miejscu bym nie wyjeżdżała. Oboje macie pracę, jesteście w stanie się utrzymać, a w Szwajcarii musielibyście zaczynać wszystko od nowa i jeszcze na początku liczyć na łaskę-niełaskę innych. Ja bym odłożyła w czasie wyjazd i trzymała go jak wyjście rezerwowe za rok-dwa-trzy, gdy zacznie Wam czegoś brakować w życiu, gdy zacznie Wam doskwierać Wasza obecna praca, obecne zarobki, gdy nic się nie zmieni, nie znajdziecie lepszych miejsc pracy.
W tym czasie w Polsce szukałabym jakieś lepiej płatnej pracy w zawodzie, dobrze byłoby, gdyby i facet pomyślał o podwyższaniu kwalifikacji, może jakieś kursy, szkoły policealne, cokolwiek - by stał się nieco bardziej mobilny i miał konkretną branżę, w której może pracować.

Piszesz, że jesteście w stanie się utrzymać, ale "bez szału". Jesteś pewna, że w Szwajcarii, bez języka, pracując fizycznie będzie w stanie się utrzymać "z szałem"?

[jesienny_lisc]

Moim zdaniem jeden, ale z modyfikacjami.
Po pierwsze, sprawdziłabym, czy specjaliści z moim wykształceniem nie mogą liczyć na lepsze warunki finansowe w innych rejonach Polski. Skoro jesteś gotowa wyjechać do innego kraju, to inne województwo nie powinno stanowić problemu.
Po drugie, rekrutacja przez różne agencje i organizacje załatwiające absolwentom staże zagraniczne w zawodzie. Mój kolega po polibudzie właśnie tak wyjechał na staż w swoim zawodzie i został przyjęty na stałe.

W sumie to jestem ciekawa po jakim kierunku na politechnice są takie słabe perspektywy pracy? Budownictwo?

[magdamagdalena8989]

Napisane przez patataj11

Szwajcaria to raczej nie na stałe. Skończyłaś ciężkie studia aby teraz gary myć? To już lepiej było jechać po szkole średniej. Rozwijaj się w Polsce. masz studia ale nie masz doświadczenia i nikt ci od razu kokosów nie zapłaci. Ciesz się że możesz mieć pracę w zawodzie, a potem zdobywaj doświadczenie. Z czasem warunki finansowe ci się poprawią.

Mycie garów to nie na stałe, tylko na początku Mam zamiar tam szukać pracy w zawodzie, gdy mój język będzie troche lepszy - mój zawód jest o tyle korzysty, że jest taki sam na całym świecie- chemia. No nie wiem, z jednej strony myślę, tak jak Ty, ale z drugiej jak po 5 latach studiów mam pracować za taką kasę? Owszem, może mi się polepszyć, ale obserwując inne osoby nie jest to do końca powiedziane.

[banana84]

Napisane przez jesienny_lisc

Moim zdaniem jeden, ale z modyfikacjami.
Po pierwsze, sprawdziłabym, czy specjaliści z moim wykształceniem nie mogą liczyć na lepsze warunki finansowe w innych rejonach Polski. Skoro jesteś gotowa wyjechać do innego kraju, to inne województwo nie powinno stanowić problemu.
Po drugie, rekrutacja przez różne agencje i organizacje załatwiające absolwentom staże zagraniczne w zawodzie. Mój kolega po polibudzie właśnie tak wyjechał na staż w swoim zawodzie i został przyjęty na stałe.

W sumie to jestem ciekawa po jakim kierunku na politechnice są takie słabe perspektywy pracy? Budownictwo?

Specialisci moze i moga liczyc na lepsze warunki fiansowe winnych rejonach. Ale ona jest dopiero abosolwentka na stazu. nie ozukujmy sie ze bedzie przebierac w oferach jk w ulegalkach.

Jesli nawet w innej czesci kraju ktos jej by dal te 500 zl brutto wiecej. To byc moze dojda do tego duzo wyzsze koszty utrzymania. Teraz moze mieszkac z rodzicami. A samodzielny wynajem sporo kosztuje, a im miasto wieksze tym drozej.

Plus ma dodatkowa dzialalnosc o ktorej nie widomo czy jest wykonywalna zdalnie czy w obecnym miejscu zamieszkania.

[magdamagdalena8989]

Napisane przez coffee

Dlaczego musiałby zmienić pracę? Nie możecie zamieszkać w połowie drogi między Twoją pracą, a jego? Ja wiem, że fajnie jest mieć do pracy 5 minut pieszo, ale mnóstwo ludzi dojeżdża do pracy całe życie, a 20 km to przecież nie jest jakoś kolosalnie dużo, jakieś 30 minut dojazdu...

Niestety nie jest to możliwe, zakładasz z góry 2 samochody, nie mówie o kosztach, ale także o tym że nie każdy może mieć prawo jazdy ( mówie tu także o względach zdrowotnych) . Pozatym, mieszkamy od siebie 40 kilometrów, a nie pracujemy, nasze prace są jeszcze bardziej oddzielone

Napisane przez coffee

Piszesz, że jesteście w stanie się utrzymać, ale "bez szału". Jesteś pewna, że w Szwajcarii, bez języka, pracując fizycznie będzie w stanie się utrzymać "z szałem"?

Po pierwsze, nie napisałam ze nie potrafimy języka wcale, a po drugie, tak jestem pewna warunków finansowych i bytowych tam, bo tam akurat sprawdzona sprawa

---------- Dopisano o 15:06 ---------- Poprzedni post napisano o 15:04 ----------

Napisane przez banana84

Specialisci moze i moga liczyc na lepsze warunki fiansowe winnych rejonach. Ale ona jest dopiero abosolwentka na stazu. nie ozukujmy sie ze bedzie przebierac w oferach jk w ulegalkach.

Jesli nawet w innej czesci kraju ktos jej by dal te 500 zl brutto wiecej. To byc moze dojda do tego duzo wyzsze koszty utrzymania. Teraz moze mieszkac z rodzicami. A samodzielny wynajem sporo kosztuje, a im miasto wieksze tym drozej.

Plus ma dodatkowa dzialalnosc o ktorej nie widomo czy jest wykonywalna zdalnie czy w obecnym miejscu zamieszkania.

Widzę, że chyba Ty mnie najlepiej rozumiesz Jest dokładnie tak jak mówisz, zdalnie nie dam rady wykonywać tam pracy, musiałabym od nowa wszystko rozkręcać i zdobywać nowych klientów, więc nie byłoby to proste

[201604181004]

Eee studiowalas tak naprawde tylko dwa lata. A pracyjesz cheilunie. Chyba sie nie spodziewalas kokosow? Zejdz na ziemie nie po tostudiowalas piec lat zeby pracowac jako sprzataczka. Skonczylas politechnike wiec masz szanse na cos lepszego. Zostalabym tutaj jak dla mnie na sile tworzysz problemy. Co to jest 40 km? Kupcie auto na gaz i dojezdzajcie z miejscowosci posreniej. Po prostu wymyslilas sobie szwajcarie i teraz na sile sama siebie przekonujesz ze to dobry pomysl ale moim zdaniem nie.

[magdamagdalena8989]

Napisane przez drabineczka

Eee studiowalas tak naprawde tylko dwa lata. A pracyjesz cheilunie. Chyba sie nie spodziewalas kokosow? Zejdz na ziemie nie po tostudiowalas piec lat zeby pracowac jako sprzataczka. Skonczylas politechnike wiec masz szanse na cos lepszego. Zostalabym tutaj jak dla mnie na sile tworzysz problemy. Co to jest 40 km? Kupcie auto na gaz i dojezdzajcie z miejscowosci posreniej. Po prostu wymyslilas sobie szwajcarie i teraz na sile sama siebie przekonujesz ze to dobry pomysl ale moim zdaniem nie.

Nie przekonuje sama siebie, tylko myślę nad plusami i minusami., Gdybym była przekonana co do tego, że to lepsze wyjście, nie zwracałabym sie do was. Co do samochodu i dojazdów wypowiedziałam się już wcześniej- nie jest to możliwe niestety ani takie proste

[201604181004]

Jak ci piec lat studiow tak ciemiezy to nie wiem jak przezyjesz 5-10 lat zmywania garow. Szwajcarski od dzis ci nie wejdzie sam do glowy a z pewnoscia nie specjalistyczny jezyk ktorego bys uzyla w pracy. Kiedy ty sie go bedziesz uczyc? Masz serio zawyzone oczekiwania co do zycia. Jak ludzie jada do niemiec czy na wyspy myc garnki "na poczatek" to ich poczatek trwa pewnie rok dopoki sie dobrze nie ulokuja bo jezyk juz znaja. W twoim przypadku twoj poczatek moze sie rozciagnac i rozciagnie... Wiec nie wiem dla mnie brak sensu.

---------- Dopisano o 15:13 ---------- Poprzedni post napisano o 15:12 ----------

No wzgledu zdrowotne czyli jakie? Ludzie na wozkach ktorych znam czy bez konczyny czy koncZyn nawet jezdza automatem...

[magdamagdalena8989]

Napisane przez drabineczka

Jak ci piec lat studiow tak ciemiezy to nie wiem jak przezyjesz 5-10 lat zmywania garow. Szwajcarski od dzis ci nie wejdzie sam do glowy a z pewnoscia nie specjalistyczny jezyk ktorego bys uzyla w pracy. Kiedy ty sie go bedziesz uczyc? Masz serio zawyzone oczekiwania co do zycia. Jak ludzie jada do niemiec czy na wyspy myc garnki "na poczatek" to ich poczatek trwa pewnie rok dopoki sie dobrze nie ulokuja bo jezyk juz znaja. W twoim przypadku twoj poczatek moze sie rozciagnac i rozciagnie... Wiec nie wiem dla mnie brak sensu.

---------- Dopisano o 15:13 ---------- Poprzedni post napisano o 15:12 ----------

No wzgledu zdrowotne czyli jakie? Ludzie na wozkach ktorych znam czy bez konczyny czy koncZyn nawet jezdza automatem...

A znasz ludzi, którzy źle widzą i prowadzą samochód? No chyba skoro mówie, że jedno z nas nie może mieć prawa jazdy to lepiej wiem, że nie może, a nie że nie chce

A poza tym, nic mi nie ciemiezy, tylko sie zastawiam, dziękuję za wyrażenie swojej opinii

[201604181004]

Skoro jedno nie moze to moze drugie moze. Jak dla mnie sie uparlas i kazdy argument jest zly.

20 km dalej do miejsca posredniego nie chcesz sie wyprowadzic bo widzisz same problemy ale do szwajcarii nie ma problemy ;p

[jesienny_lisc]

Napisane przez banana84

Jesli nawet w innej czesci kraju ktos jej by dal te 500 zl brutto wiecej. To byc moze dojda do tego duzo wyzsze koszty utrzymania. Teraz moze mieszkac z rodzicami. A samodzielny wynajem sporo kosztuje, a im miasto wieksze tym drozej.

Moi koledzy po fizyce mieli wręcz odwrotnie. W wypadku pracy na prowincji, gdzie życie jest tanie, proponowano im wysokie zarobki (4-6 tys.) czasem mieszkanie, zwyczajnie po to, żeby ich ściągnąć, bo na miejscu specjalistów nie było. Ale to było jakieś 4 lata temu, może rynek się zmienił.
W dużych miastach, gdzie jest konkurencja mogli dostać nawet połowę mniej.

[magdamagdalena8989]

Napisane przez drabineczka

Skoro jedno nie moze to moze drugie moze. Jak dla mnie sie uparlas i kazdy argument jest zly.

20 km dalej do miejsca posredniego nie chcesz sie wyprowadzic bo widzisz same problemy ale do szwajcarii nie ma problemy ;p

Oczywiście, ze wyjechać do szwajcarii też jest ogrom problemów, gdybym się upało i nie było problemów to uwierz że bym już tam była.

Po prostu w naszej sytuacji nie bierzemy pod uwagę wyprowadzki do miasta pośredniego, tylko ewentualną zmianę pracy - jego lub moją. Nie będę się tłumaczyła dokładnie dlaczego

---------- Dopisano o 15:22 ---------- Poprzedni post napisano o 15:21 ----------

Napisane przez jesienny_lisc

Moi koledzy po fizyce mieli wręcz odwrotnie. W wypadku pracy na prowincji, gdzie życie jest tanie, proponowano im wysokie zarobki (4-6 tys.) czasem mieszkanie, zwyczajnie po to, żeby ich ściągnąć, bo na miejscu specjalistów nie było. Ale to było jakieś 4 lata temu, może rynek się zmienił.
W dużych miastach, gdzie jest konkurencja mogli dostać nawet połowę mniej.

Oczywiście, takie oferty też są i rozglądam się za takimi, ale niestety jest ich bardzo mało

---------- Dopisano o 15:23 ---------- Poprzedni post napisano o 15:22 ----------

Napisane przez jesienny_lisc

Moi koledzy po fizyce mieli wręcz odwrotnie. W wypadku pracy na prowincji, gdzie życie jest tanie, proponowano im wysokie zarobki (4-6 tys.) czasem mieszkanie, zwyczajnie po to, żeby ich ściągnąć, bo na miejscu specjalistów nie było. Ale to było jakieś 4 lata temu, może rynek się zmienił.
W dużych miastach, gdzie jest konkurencja mogli dostać nawet połowę mniej.

Oczywiście, takie oferty też są i rozglądam się za takimi, ale niestety jest ich bardzo mało

[201604181004]

Bez sensu ten watek. Naprawde.


Ale jak juz ci sie zamarzylo to moze niech najpierw on jedzie sam zalapie prace i cie sciagnie. To ma minimalnie wiekszy sens.

[magdamagdalena8989]

Napisane przez drabineczka

Bez sensu ten watek. Naprawde.


Ale jak juz ci sie zamarzylo to moze niech najpierw on jedzie sam zalapie prace i cie sciagnie. To ma minimalnie wiekszy sens.

Bez sensu, ze bierzesz udział w dyskusji w wątku, który uważasz za bezsensowny

[coffee]

Napisane przez magdamagdalena8989

Niestety nie jest to możliwe, zakładasz z góry 2 samochody, nie mówie o kosztach, ale także o tym że nie każdy może mieć prawo jazdy ( mówie tu także o względach zdrowotnych) . Pozatym, mieszkamy od siebie 40 kilometrów, a nie pracujemy, nasze prace są jeszcze bardziej oddzielone

Y. Nie, nie zakładam dwóch samochodów. Rozumiem, że absolutnie żadnej komunikacji miejskiej nie macie i wszyscy Wasi sąsiedzi mają samochody i prawo jazdy?

Po pierwsze, nie napisałam ze nie potrafimy języka wcale, a po drugie, tak jestem pewna warunków finansowych i bytowych tam, bo tam akurat sprawdzona sprawa

Napisałaś, że Ty umiesz niemiecki na poziomie może B1. Więc raczej średnio.
Skoro wyjazd nie wiąże się z żadnym, nawet minimalnym ryzykiem, że będzie źle, wiedzie, że tam będzie Wam tam się żyło dużo lepiej niż tu - to jedźcie, wg mnie nie ma się co zastanawiać.
Jednak jakieś wątpliwości masz, założyłaś wątek...

---------- Dopisano o 15:32 ---------- Poprzedni post napisano o 15:31 ----------

Napisane przez magdamagdalena8989

A znasz ludzi, którzy źle widzą i prowadzą samochód?

Ja znam. Od tego są soczewki i okulary, by widzieć dobrze...

[magdamagdalena8989]

Napisane przez coffee

Y. Nie, nie zakładam dwóch samochodów. Rozumiem, że absolutnie żadnej komunikacji miejskiej nie macie i wszyscy Wasi sąsiedzi mają samochody i prawo jazdy?

Napisałaś, że Ty umiesz niemiecki na poziomie może B1. Więc raczej średnio.
Skoro wyjazd nie wiąże się z żadnym, nawet minimalnym ryzykiem, że będzie źle, wiedzie, że tam będzie Wam tam się żyło dużo lepiej niż tu - to jedźcie, wg mnie nie ma się co zastanawiać.
Jednak jakieś wątpliwości masz, założyłaś wątek...

W miejscowościach pośrednich - niestety trudno w to uwierzyć, ale tak właśnie jest! takie typowe wiochy. Dlatego chcemy sprowadzić się bliżej mnie, gdzie komunikacja normalnie funcjonuje

Oczywiście, że mam wątpliwości - materialnie będzie żyło się lepiej, na początku mamy się gdzie zatrzymać, pracę itp., ale jednak moje ambicje się odzywają, co jeśli nie znajdę tam lepszej pracy, choć trochę w swoim zawodzie Dlatego, zakładam ten wątek, aby poznać zdanie innych

---------- Dopisano o 15:35 ---------- Poprzedni post napisano o 15:34 ----------

Napisane przez coffee

Ja znam. Od tego są soczewki i okulary, by widzieć dobrze...

Niestety, uwierz mi, ale na tą wadę nie działają okulary, soczewki, operacje. Chyba nie muszę pokazywać zaświadczenia o chorobie, tylko mi uwierzycie, że prawo jazdy jest NIEMOŻLIWE.

[patataj11]

Szwajcaria to loteria. Możesz myć gary na początek a potem dostac cos lepszego, ale możesz myc gary na początek i na koniec, nic nie jest pewne, a potem wrócić, do Polski i zaczynac od początku. W polsce masz stałą pracę w zawodzie, wiec musisz sama sobie odpowiedziec, pewna posada w zawodzie czy ruletka w szwajcarii. Nikt ci nie odopwie bo nikt nie wie jak ci się tam ułoży, albo ryzykujesz abo nie. Moim zdaniem bezsensu są wyjazdy do fizycznej pracy po 5 latach studiów po liceum tak.

[sistermorphine]

Napisane przez patataj11

Szwajcaria to raczej nie na stałe. Skończyłaś ciężkie studia aby teraz gary myć? To już lepiej było jechać po szkole średniej. Rozwijaj się w Polsce. masz studia ale nie masz doświadczenia i nikt ci od razu kokosów nie zapłaci. Ciesz się że możesz mieć pracę w zawodzie, a potem zdobywaj doświadczenie. Z czasem warunki finansowe ci się poprawią.

nie wiem, skąd takie zadzieranie nosa i gardzenie każdą pracą, która nie spełnia naszych oczekiwań w kontekście ambicji. wyjeżdżasz, robisz, co do Ciebie należy, odkładasz pieniądze na dobry start w Polsce, szkolisz język i wracasz. jeśli miałabym lepiej zarobić przy tych hańbiących garach, a później zacząć w swoim kraju, dysponując już jakimiś konkretnymi funduszami, to schowałabym dumę do kieszeni.

błędne jest też przekonanie, że tytuł magistra gwarantuje pracę i dobre zarobki. często młodzi ludzie mają takie idealistyczne podejście do studiów, a później zderzają się z rzeczywistością. najwięcej zyskasz, będąc elastycznym na rynku pracy i ciut pokornym na początku, a nie dumnym jak paw w związku ze swoim wykształceniem technicznym.

[201604181004]

Ja to bym porozmawiala z okulista o laserowej operacji wzroku bo w szwajcarii to pewnie dwadziescia razy drozsze.

[Flai]

Zostać, podszkolić język zwłaszcza specjalistyczny, zdobyć doświadczenie i jechać szukać pracy w zawodzie. Generalnie ja to widzę tak:
Realne Plusy:
-Lepsze zarobki
-Bycie razem
-Pewna praca
Niepewne plusy:
-Być może lepsza praca w zawodzie
Minusy:
-Utrata biznesu i klientów
-Utrata możliwości zdobycia doświadczenia
- Po dniu pracy fizycznej będziecie padać z nóg,
- Cofnięcie się w rozwoju.
- Po powrocie do kraju jeśli by takowy nastąpił twój chłopak mógłby nie znaleźć pracy, jeśli piszesz, że z tym ciężko.
-Zdanie na łaskę czy niełaskę brata( istnieją spięcia)
A nie myślałaś może najpierw o stażu zagranicznym? I jeszcze jedno: czy tamte dobre pieniądze w stosunku do kosztów utrzymania nadal będą dobre? Taki wyjazd ma dla mnie sens jak ktoś jedzie zarobić na biznes czy mieszkanie. Może najpierw dowiedz się od brata lub z innego źródła czy szwajcarscy pracodawcy honorują polski dyplom i jak jest z pracą w zawodzie w regionie, gdzie będziecie mieszkać?

[magdamagdalena8989]

Napisane przez drabineczka

Ja to bym porozmawiala z okulista o laserowej operacji wzroku bo w szwajcarii to pewnie dwadziescia razy drozsze.

A ja na twoim miejscu, porozmawiałabym z lekarzem o laserowej operacji mózgu

Wiem, że takie zdania nie przystoją na tym forum, no ale musiałam.

---------- Dopisano o 16:05 ---------- Poprzedni post napisano o 16:02 ----------

Napisane przez Flai

Zostać, podszkolić język zwłaszcza specjalistyczny, zdobyć doświadczenie i jechać szukać pracy w zawodzie. Generalnie ja to widzę tak:
Realne Plusy:
-Lepsze zarobki
-Bycie razem
-Pewna praca
Niepewne plusy:
-Być może lepsza praca w zawodzie
Minusy:
-Utrata biznesu i klientów
-Utrata możliwości zdobycia doświadczenia
- Po dniu pracy fizycznej będziecie padać z nóg,
- Cofnięcie się w rozwoju.
- Po powrocie do kraju jeśli by takowy nastąpił twój chłopak mógłby nie znaleźć pracy, jeśli piszesz, że z tym ciężko.
-Zdanie na łaskę czy niełaskę brata( istnieją spięcia)
A nie myślałaś może najpierw o stażu zagranicznym? I jeszcze jedno: czy tamte dobre pieniądze w stosunku do kosztów utrzymania nadal będą dobre? Taki wyjazd ma dla mnie sens jak ktoś jedzie zarobić na biznes czy mieszkanie. Może najpierw dowiedz się od brata lub z innego źródła czy szwajcarscy pracodawcy honorują polski dyplom i jak jest z pracą w zawodzie w regionie, gdzie będziecie mieszkać?

Masz rację, w 100%, jednak najmniej z tych wszystkich rzeczy o martwiłabym się o mój biznes i utratę klientów - bez żalu to zamknę. Co do powrotu - to raczej przewiduje emigrację na stałe, jeśli wszystko byłoby w porządku. Mieszkać też byśmy mieli gdzie, więc o to bym się nie martwiła.
Nie wiem sama co zrobić, najlepiej gdyby ktoś odpowiedział na moją CV w zawodzie za granicą, bo wysyłam CV i szukam

[201604181004]

Zluzuj z ta agresja. Ja mowilam powaznie. A ty takie teksty wtf...
I w sumie racja ze moze nastapic regres zawodowy. Ja bym sie bala ze po kilku latach niepracowania w zawodzie lekko wypadne z obegu i zanim wroce to troche minie.

[magdamagdalena8989]

Napisane przez drabineczka

Zluzuj z ta agresja. Ja mowilam powaznie. A ty takie teksty wtf...
I w sumie racja ze moze nastapic regres zawodowy. Ja bym sie bala ze po kilku latach niepracowania w zawodzie lekko wypadne z obegu i zanim wroce to troche minie.

No wybacz, ale mój wątek nie ma tytułu ,, Jak wyleczyć nieuleczalną wadę wzroku", więc będę wdzięczna, za wstrzymanie się z takimi dobrymi radami.

[PaulinciaKWC]

Napisane przez magdamagdalena8989

No wybacz, ale mój wątek nie ma tytułu ,, Jak wyleczyć nieuleczalną wadę wzroku", więc będę wdzięczna, za wstrzymanie się z takimi dobrymi radami.

Jak masz taka wade wzroku to przeciez nie podejmiesz pierwszej lepszej pracy. Ja bym zostala i zdobywala doswiadczenie w zawodzie