DZIECI KOMUNY-wspomnienia z dzieciństwa

[Monifash34]

Napisane przez TmargoT

wiele rzeczy strasznych się działo,tylko media o tym nie mówiły.
rząd za wszelką cene chciał pokazac polakom,jak to dobrze i bezpiecznie jest w kraju.

nigdy w to nie uwierzę,że mniej było przestępstw,czy gwałtów.mniej się o tym mówiło,nie wspominając o świadomości ludzi.
kobiety nie wiedziały,dzieci nie miały pojęcia co to jest gwałt.wiele tragedi odbywało się za drzwiami domów,a rodzinom wydawało się,że tak jest u wszystkich.
wstyd i brak instytucji pomocy działały przeci ofiarom przemocy.

pamiętam,jak mama opowiadała o dziewczynce,którą ojciec gwałcił.matka wiedziała o tym i wieś też.
wiesz,jak ona to tłumaczyła?
"lepiej,żeby seksił się z córką,niż z obcą babą po wsi chodził."-TO JEST KOSZMAR

Masz rację. Niewiele się na ten temat mówiło w telewizji , w radio czy pisało w prasie. Wiele dramatów rozegrało się w domu za zamkniętymi drzwiami. W obecnych czasach media wszystko nagłaśniają .Słyszy się o różnych sprawach, gwałtach, przemocy, innych przestępstwach. Nieraz człowiekowi włos się jeży na głowie, jak pomyśli do czego zdolny jest drugi człowiek. Choćby ostatnio sprawa potwora z Amstetten .
A co do tej matki to jakaś dziwna z niej kobieta. Co to za matka?! Brak mi słów na takie postępowanie rodzicielki.Koszmar!

[Aggie125]

Napisane przez Deede

O dokładnie. Też miałam o tym napisać. Człowiek szalał cały dzień na dworze, a rodzice tylko pilnowali, czy się dobrze domył po tych eskapadach. I tak myślę, że coś jednak się zmieniło, bo swojego dziecka w obecnych czasach nie puszczałabym tak samopas, jak my wtedy lataliśmy. Szkoda.. Mało tego - nikomu nic się nie przytrafiało. Zawsze były jakieś "bandy', podziały podwórkowe itp., ale to wszystko inaczej wyglądało. Jak słucham opowieści 8-9 latków, jakie to atrakcje sobie znajdują, a od 12 latków, czego to nie próbowali, to słabo mi się robi.

O tak. Raz nasza "banda" postanowiła zrobić sąsiadom dowcip. Na każdej klatce były po 3 mieszkania. Wydelegowano więc trójkę odwaznych, którzy na dany znak mieli zastukac bądź zadzwonić do drzwi, a potem uciec. Ale była atrakcja, a jaka afera, bo jedna z sąsiadek znalazła nas gdzies na podwórku i obsunęła Przy dzisiejszych dzieciakach dających sobie w żyłę za smietnikiem to wydaje się to iście anielskimi psotami...

Pamiętam też czasopismo "Skandale", w których wypisywano bzdury takie jak o sprzataczce, ktora zna 6 czy 8 językow obcych i chce się nauczyć nowego. Nauka nowego języka zajmuje jej średnio kilka tygodni, bez wiekszych problemów, bo taka ona zdolna. Kupowałysmy "Skandale" z koleżanką z piętra niżej - raz ona, raz ja - i za każdym razem jak ktoras miała nowy numer, gnała z wypiekami na twarzy do tej drugiej - no i odbywało się gorączkowe czytanie.

Pamiętam też legendy miejskie o czarnej wołdze, szczeniaku owczarka podhalańskiego który okazał się być niedźwiedziem albo kupionej w sklepie wątróbce, ktora po zbadaniu okazała sie ludzka watrobą. I historie o satanistach. Modna była w połowie lat 80-tych historia o satanistach, którzy rzekomo mieli swoje "czarne listy" i wyznaczali osoby, ktore miały zostac zamordowane. Świetnie poinformowane osobytwierdziły, że widziały te listy i że jest na nich ktoś z naszej klasy o imieniu Robert. Robertów było dwóch czy trzech, więc blady strach padła na cała klasę, a na biednych Robertów najbardziej

[Serenite_]

Pamiętam wszystko, o czym piszecie Nawet te ohydne torby w paski fioletowo-różowe I czarną wołgę też

I pamiętam też-kiedy byłam w przedszkolu i ktoś miał gumę do żucia to błagało się, żeby "dał trochę" i dostawało się przeżuty kawałek z buzi!

[Malla]

Napisane przez Aaś

- i na koniec pamiętam jak Wałęsa wygrał wybory w 91 i jak to ogłosili to z siostrą młodszą zaczęłyśmy biegac po do mu i krzyczeć: wygraliśmy! wygraliśmy!

Pamiętam, że na plastyce mieliśmy zrobić plakat z okazji zwycięstwa. Ponieważ mój tata miał wąsy i pracował jako elektrotechnik (taki elektryk elektronik), a Wałęsa wiadomo kim był z wykształcenia, narysowałam wąsatego mężczyznę stojącego na krześle i wkręcającego żarówkę, a podpisałam "kocham Wałęsę, bo jest jak mój tata"

Napisane przez arrachnee

To chyba bardziej to, że dzieciaków była cała zgraja + rodzice się raczej znali/kojarzyli. Tak na prawdę zawszę ktoś miał na dzieciaki oko, chociażby starsze Panie przesiadujące na ławce pod blokiem.

Pod moim blokiem teraz babcie nie siedzą, bo się boją młodzieży. W wątku o zamykaniu drzwi w domu napisałam, że większość życia przeżyłam mieszkając na parterze, a drzwi były cały czas otwarte. Teraz to nie do pomyślenia. Teraz Polacy to słynne na całą Europę zrzędy, a w tamtych czasach, na początku lat '90, cieszyli się życiem i odzyskaną swobodą.

[Deede]

Napisane przez arrachnee

niestety normą było lekceważenie, tego typu przestępstw

Jak miałam 6 lat przydybał mnie dość młody facet [w bloku, w którym mieszkałam, na klatce schodowej] - na szczęście instynkt samozachowawczy już wtedy miałam bardzo mocny - dźgnęłam go w oko stópkami lalki Barbie i zwiałam. Moja Mama zrobiła wielką aferę - reakcja mieszkańców i milicji była żadna - przecież nic się nie stało, może dziecko coś sobie wymyśla.

Dewianci zawsze byli - u mnie na osiedlu była taka tradycja, że zazwyczaj koło wiosny uaktywniał się jakiś ekshibicjonista. Wzywane były "organa władzy", robili sporo szumu, apele w szkole, wracanie do domu gromadą i pan w długim płaszczu znikał. Po roku pojawiał się znowu - ten sam, a czasami jakiś nowy. Tylko tacy nie są groźni. Dziecko może co najwyżej porządnie się przestraszyć.
Mnie bardziej martwi dostępność dragów. I tu nie pomoże nic innego, jak dobry kontakt z własnym dzieckiem i mądre wychowanie. Tylko łatwo powiedzieć, trudniej zrobić..

---------- Dopisano o 14:43 ---------- Poprzedni post napisano o 14:28 ----------

Napisane przez Aggie125

O tak. Raz nasza "banda" postanowiła zrobić sąsiadom dowcip. Na każdej klatce były po 3 mieszkania. Wydelegowano więc trójkę odwaznych, którzy na dany znak mieli zastukac bądź zadzwonić do drzwi, a potem uciec. Ale była atrakcja, a jaka afera, bo jedna z sąsiadek znalazła nas gdzies na podwórku i obsunęła Przy dzisiejszych dzieciakach dających sobie w żyłę za smietnikiem to wydaje się to iście anielskimi psotami...

Pamiętam też czasopismo "Skandale", w których wypisywano bzdury takie jak o sprzataczce, ktora zna 6 czy 8 językow obcych i chce się nauczyć nowego. Nauka nowego języka zajmuje jej średnio kilka tygodni, bez wiekszych problemów, bo taka ona zdolna. Kupowałysmy "Skandale" z koleżanką z piętra niżej - raz ona, raz ja - i za każdym razem jak ktoras miała nowy numer, gnała z wypiekami na twarzy do tej drugiej - no i odbywało się gorączkowe czytanie.

Pamiętam też legendy miejskie o czarnej wołdze, szczeniaku owczarka podhalańskiego który okazał się być niedźwiedziem albo kupionej w sklepie wątróbce, ktora po zbadaniu okazała sie ludzka watrobą. I historie o satanistach. Modna była w połowie lat 80-tych historia o satanistach, którzy rzekomo mieli swoje "czarne listy" i wyznaczali osoby, ktore miały zostac zamordowane. Świetnie poinformowane osobytwierdziły, że widziały te listy i że jest na nich ktoś z naszej klasy o imieniu Robert. Robertów było dwóch czy trzech, więc blady strach padła na cała klasę, a na biednych Robertów najbardziej

O, "Skandale" to było coś! Krzyżówka człowieka z koniem i takie tam. A satanistów też przerabiałam. Były ploty, że chodzą i pytają dzieci, jaki mają zeszyt do religii? Trzeba było odpowiadać, że gładki, bo jak się powiedziało, że w kratkę, to robili człowiekowi "kratkę" żyletką na twarzy, a jak że w linie - to linie..
Ej, a pamiętacie takie coś, co wyglądało jak kabel, a było swego rodzaju cukierkiem?? Było coś takiego. Smakowało mi to i za cholerę nie mogę tego namierzyć przez te wszystkie lata. Zresztą nie będę się pytać o "kabelek do jedzenia" (jak byłam szczylem, to gryzłam na wszelki wypadek wszystkie ciemne kable, żeby sprawdzić, czy to nie to.. Nie tam, że rąbałam te z wtyczkami, ale jak leżał jakiś podejrzany kawałek na szafce, to wtedy..)

[koKOro]

ja pamiętam
buty czeszki
gume donald (do dziś mam historyjki i chyba pachną trochę) i gume turbo (twarda do rozgryzienia )
noi najbardziej chyba wafelki kuku ruku takie z naklejkami
pamiętam z czech mama przywoziła gumy kulki te kolorowe
pamiętam szelki do rajstop
broszki z modeliny (smurfy) na agrafce
kombinezon w takim burym kolorze, jak zimą do przedszkola mama mnie zwlekała z łóżka
kisiel w przedszkolu
pamiętam, jak rodzice od kogoś pożyczyli magnetowid, nie odchodziliśmy z bratem na krok
porównanie imienin rodziców wtedy, a dziś - ile było ludzi, jakieś instrumenty muzyczne, zawsze dość miejsca żeby wszystkich pomieścić

---------- Dopisano o 15:44 ---------- Poprzedni post napisano o 15:42 ----------

oo pamiętam jeszcze jak mama czyściła mi uszy zapałką z watą

---------- Dopisano o 15:46 ---------- Poprzedni post napisano o 15:44 ----------

musztardówki

[Aaś]

Napisane przez koKOro

gume donald (do dziś mam historyjki i chyba pachną trochę) i gume turbo (twarda do rozgryzienia )

Najlepsze w tych gumach bylo to że i na początku żucia i na końcu cały czas były twarde jak podeszwa

[Malla]

Deede - na targach można jeszcze takie cukierko-żelki spotkać na wagę, mają specyficzny smak.

koKOro - gumy kulki traciły smak po 5 minutach, ale uparcie żuło się je cały dzień ;]

[Fresa]

Napisane przez Serenite_

Pamiętam wszystko, o czym piszecie Nawet te ohydne torby w paski fioletowo-różowe I czarną wołgę też

I pamiętam też-kiedy byłam w przedszkolu i ktoś miał gumę do żucia to błagało się, żeby "dał trochę" i dostawało się przeżuty kawałek z buzi!

A co to za torby?

:conf used:

[koKOro]

Napisane przez TmargoT

-matko,ale mi przypomniałaś.
faktycznie rozgryzało się rysiki,a gumę memlało się od rana do wieczora.szkoda było ją wyrzucić.

też to pamiętam. Często szło się do domu, gryzło rysik i wychodziło na dwór, że nowa guma

Napisane przez Malla

a tę gierkę pamiętacie?

jajeczka, świetna gra!

Napisane przez Malla

kalejdoskop (radziecki, of kors)

ale miałam frajde dzięki temu

i ten visolvit ahh pamiętam jak się potem wylizywało papierek, nawet w tym zgięciu

moi troche starsi znajomi mi opowiadali, że w kinie u nas w mieście sprzedawali bilet, gdzie fotel był za filarem

[Monifash34]

Napisane przez Fresa

A co to za torby?

:conf used:

Były takie modne pod koniec lat 80-tych.Wykonane z tkaniny nieprzemakalnej (ortalion?)
Torba była na pasku.Góra torby zasuwana na zamek. Przód i tył torby był w poziome pasy.W zależności od koloru torby pasy na tych torbach były w różnych odcieniach różu,czerwieni,fioletu, niebieskiego.Ja miałam akurat czarną w białe poziome pasy ,bo i takie można było dostać.To był hit może jednego sezonu.Po dość krótkim czasie użytkowania targały się,szczególnie na szwach.
Niestety nie mam już takiej torby,bo zrobiłabym fotkę i wkleiła,byłoby wtedy łatwiej sobie przypomnieć

[Ainsel]

Napisane przez Deede

A satanistów też przerabiałam. Były ploty, że chodzą i pytają dzieci, jaki mają zeszyt do religii? Trzeba było odpowiadać, że gładki, bo jak się powiedziało, że w kratkę, to robili człowiekowi "kratkę" żyletką na twarzy, a jak że w linie - to linie..

u mnie była taka sama historia z satanistami i zeszytem, matko, to pewnie po całej Polsce krążyła ta opowieść.
A co do tego bezpieczeństwa-to ja pamietam swoje dzieciństwo jako sielskie-anielskie, mimo że czasy nie były różowe. Dzieciaki cały bozy dzień biegały po dworze, a nie jak teraz przed kompem, wszyscy się znali, jakos tak inaczej było. I to o czym pisałyście-chór dziecięcych głosów pod oknami "Maaaa mooooooo!" i matki wołąjące "Obiaaaaad!" a dzis-cisza i spokój

Napisane przez koKOro

i ten visolvit ahh pamiętam jak się potem wylizywało papierek, nawet w tym zgięciu

moi troche starsi znajomi mi opowiadali, że w kinie u nas w mieście sprzedawali bilet, gdzie fotel był za filarem

ech...visolvit...przysmak dzieciństwa

a u mnie w mieście też był w kinie fotel za filarem (nawet miałam watpliwą przyjemność siedzieć na nim podczas jednego seansu)

[Malla]

nie taka cisza i spokój dzisiaj, teraz słychać "tylko nie zabieraj mi komórki!" :/

[Ainsel]

Napisane przez Malla

nie taka cisza i spokój dzisiaj, teraz słychać "tylko nie zabieraj mi komórki!" :/

i inne mało przyjemne dialogi, których nie przytoczę, bo mi wygwiazdkuje

[Fresa]

Napisane przez Monifash34

Były takie modne pod koniec lat 80-tych.Wykonane z tkaniny nieprzemakalnej (ortalion?)
Torba była na pasku.Góra torby zasuwana na zamek. Przód i tył torby był w poziome pasy.W zależności od koloru torby pasy na tych torbach były w różnych odcieniach różu,czerwieni,fioletu, niebieskiego.Ja miałam akurat czarną w białe poziome pasy ,bo i takie można było dostać.To był hit może jednego sezonu.Po dość krótkim czasie użytkowania targały się,szczególnie na szwach.
Niestety nie mam już takiej torby,bo zrobiłabym fotkę i wkleiła,byłoby wtedy łatwiej sobie przypomnieć

Dzięki za taki szczegółowy opis ale niestety nie przypominam sobie.

Za to pamiętam takie duże torby czarne przeważnie w kolorowe albo czarno-białe grochy, czy inne wzorki

[Monifash34]

Napisane przez Fresa

Za to pamiętam takie duże torby czarne przeważnie w kolorowe albo czarno-białe grochy, czy inne wzorki

Ja nie pamiętam niestety
Przypomniały mi się inne takie w kratkę różnokolorową co Rosjanie przewożą w nich rzeczy
jak przyjeżdżają do Polski.Były mocne.Można było do nich włożyć parę ciężkich rzeczy takie były wytrzymałe.

[Malla]

i są nadal

[dobra_wróżka]

Napisane przez Deede

Dewianci zawsze byli - u mnie na osiedlu była taka tradycja, że zazwyczaj koło wiosny uaktywniał się jakiś ekshibicjonista. Wzywane były "organa władzy", robili sporo szumu, apele w szkole, wracanie do domu gromadą i pan w długim płaszczu znikał. Po roku pojawiał się znowu - ten sam, a czasami jakiś nowy. Tylko tacy nie są groźni. Dziecko może co najwyżej porządnie się przestraszyć.
Mnie bardziej martwi dostępność dragów. I tu nie pomoże nic innego, jak dobry kontakt z własnym dzieckiem i mądre wychowanie. Tylko łatwo powiedzieć, trudniej zrobić..

---------- Dopisano o 14:43 ---------- Poprzedni post napisano o 14:28 ----------



O, "Skandale" to było coś! Krzyżówka człowieka z koniem i takie tam. A satanistów też przerabiałam. Były ploty, że chodzą i pytają dzieci, jaki mają zeszyt do religii? Trzeba było odpowiadać, że gładki, bo jak się powiedziało, że w kratkę, to robili człowiekowi "kratkę" żyletką na twarzy, a jak że w linie - to linie..
Ej, a pamiętacie takie coś, co wyglądało jak kabel, a było swego rodzaju cukierkiem?? Było coś takiego. Smakowało mi to i za cholerę nie mogę tego namierzyć przez te wszystkie lata. Zresztą nie będę się pytać o "kabelek do jedzenia" (jak byłam szczylem, to gryzłam na wszelki wypadek wszystkie ciemne kable, żeby sprawdzić, czy to nie to.. Nie tam, że rąbałam te z wtyczkami, ale jak leżał jakiś podejrzany kawałek na szafce, to wtedy..)

ale się ubawiłam: hahaha::h ahaha:

[TmargoT]

Napisane przez Fresa

Dzięki za taki szczegółowy opis ale niestety nie przypominam sobie.

Za to pamiętam takie duże torby czarne przeważnie w kolorowe albo czarno-białe grochy, czy inne wzorki

ja pamiętam te wyklejane takimi koralikami.
mama miała wiecznie poogryzaną torbę,a ja mnóstwo zabawy i cyckania koralików.
oj surowa była kara,jak mnie przyłapała .

[iza73]

Kryształy mi się przypomniały, musowo trzeba było mieć cały segment, czy też meblościankę obstawioną kryształami.
Najlepiej na samej górze.
Do dziś je mam po mamie, kłopot z nimi taki, że do niczego już nie pasują, a i wstyd je tak eksponować jak kiedyś, więc stoją upchane gdzieś po kątach, bo jednak jak sobie przypomnę, ileż wysiłku i czasu kosztowało ich zdobycie - żal wyrzucić.

[Monifash34]

Napisane przez iza73

Kryształy mi się przypomniały, musowo trzeba było mieć cały segment, czy też meblościankę obstawioną kryształami.
Najlepiej na samej górze.
Do dziś je mam po mamie, kłopot z nimi taki, że do niczego już nie pasują, a i wstyd je tak eksponować jak kiedyś, więc stoją upchane gdzieś po kątach, bo jednak jak sobie przypomnę, ileż wysiłku i czasu kosztowało ich zdobycie - żal wyrzucić.

Nawet o nich nie myślę.Żebyś wiedziała cały segment
Moja mama miała ich trochę.Część dostałam na wiano,jak wychodziłam za mąż.Ku mojemu niezadowoleniu,ale wzięłam je bo nie chciałam jej robić przykrości.
Stoją poupychane tu i tam,gdyż do niczego nie pasują.A żal wyrzucić, bo niektóre mają piękne wzory i wiele wysiłku kosztowało ich zdobycie.

[Malla]

A PGR kto pamięta?

[iza73]

Napisane przez Malla

A PGR kto pamięta?

I sklepy "Społem".

[arrachnee]

w sklepach "Społem" "styl" obsługi wciąż ten sam

[asiulkaa]

Napisane przez iza73

Kryształy mi się przypomniały, musowo trzeba było mieć cały segment, czy też meblościankę obstawioną kryształami.
Najlepiej na samej górze.
Do dziś je mam po mamie, kłopot z nimi taki, że do niczego już nie pasują, a i wstyd je tak eksponować jak kiedyś, więc stoją upchane gdzieś po kątach, bo jednak jak sobie przypomnę, ileż wysiłku i czasu kosztowało ich zdobycie - żal wyrzucić.

Ja sobie kryształową miskę przerobiłam na popielniczkę która stoi na balkonie, przynajmniej jak wieje to petów nie wywiewa, no i sporo pomieści. Za to wazony nadal się przydają do niektórych kwiatów, na szczęście moja rodzina aż tak intensywnie nie kolekcjonowała kryształów więc mam ich tylko kilka..

[margo2]

Krem czekoladowy z wiewiorka! Ten smak mam w ustach do dzis, Nutella przy nim odpada w przedbiegach

[TmargoT]

Napisane przez arrachnee

w sklepach "Społem" "styl" obsługi wciąż ten sam

wyniuchałam w jednym miescie taki sklep.
koszyki,rozkład półek,wagi identyko jak w PRL-u.
czas się zatrzymał

[Malla]

Przejeżdżając dziś przez Brzesko widziałam sklep z szyldem z dużą literką P i znakiem PWX... Kojarzycie? ;P

[Aggie125]

Napisane przez iza73

Kryształy mi się przypomniały, musowo trzeba było mieć cały segment, czy też meblościankę obstawioną kryształami.
Najlepiej na samej górze.
Do dziś je mam po mamie, kłopot z nimi taki, że do niczego już nie pasują, a i wstyd je tak eksponować jak kiedyś, więc stoją upchane gdzieś po kątach, bo jednak jak sobie przypomnę, ileż wysiłku i czasu kosztowało ich zdobycie - żal wyrzucić.

Kryształy pamiętam, ale najlepiej to pamiętam mode na zbieranie puszek po piwie. Ustawialo je sie na szafkach w pokoju albo w kuchni, czasami wymieniało się je z innymi zbieraczami.

No i samochody z gum Turbo - było chyba 120 róznych samochodów? Z tego co pamiętam, jednym z najbardziej poszukiwanych był lamborghini.

[Malla]

No ba, Lamborghini Diablo