Ostatnio obejrzane filmy cz. III

[Cassandra 23]

Wczoraj byłam w kinie na filmie Avatar 3D. Tak głosno teraz o nim
I urzekł mnie niesamowicie. Już od bardzo dawna nie oglądałam nic piękniejszego (a fanka s-f nie jestem).
Walka dobra ze zlem, wątek miłosny, przepiękne zdjęcia Wg mnie arcydzielo ostatnich lat.
Napewno jeszcze kiedys go obejrze.
Naprawde polecam. 10/10

[anestet-ka]

Miłość Larsa- dorosły facet w 'związku' z plastikową lalką- wydawało mi się, że będzie w tym więcej komedii, a było więcej dramatu. Genialnie zagrana główna rola. 7/10

Zwiąż mnie- od samego początku było wiadomo, jak film się skończy, ale mimo to oglądałam z zaciekawieniem. Swietna muzyka i obsada, 7/10

Galerianki- zmusiłam się w końcu do tego, no i caaałkiem ten film. Młodzi aktorzy nieźle sobie poradzili, moim zdaniem.. tylko nie wiem czy cały problem nie był za bardzo przerysowany, czy film miał na celu pokazanie zjawiska, czy dopiero 'nakręcenie' takich zachowan, 5/10

Nieszczęścia chodzą parami- nudaaa jakiej dawno nie widziałam. Szkoda, bo zobaczylam w obsadzie Liv Tyler i Diane Keaton i wzięłam to za jakąś tam obietnicę przynajmniej niezłego filmu, a tu kupa i tylko właśnie rewelacyjna Keaton sprawiła, że obejrzałam do końca i nawet kilka razy się uśmiechnęłam pod nosem, 4/10

Ostatni dom po lewej- ani mnie ten film nie znudził, ani nie oczarował. Prosta fabuła, jakies takie oklepane pomysły momentami. Bez rewelacji, 6/10

Nędzne psy- i na koniec coś dobrego. Nie ma to jak filmy mające już kilka lat. Podczas oglądania odczuwa się rosnące napięcie i świadomośc, że w końcu musi się coś stać a dziać się zaczyna, jak już się jest tak 'wewnątrz' głównych bohaterów, że nie da się oglądać obojętnie. Szokujący obraz ludziej agresji, bezwzględności,wrogości. 10/10

[Super Fotograf]

Napisane przez Dorotka...

Księga ocalenia: W post-apokaliptycznym świecie, samotny bohater, Eli (Denzel Washington), strzeże księgi, która dostarcza wiedzy mogącej uratować ludzkość. Despota (Gary Oldman) z małego, prowizorycznego miasteczka planuje objąć w posiadanie księgę.

Zachęcona reklamami, w których tak było podkreślone, że film twórców Matrixa (a, że dla mnie Matrix zawsze już pozostanie arcydziełem ) postanowiłam obejrzeć. Spodziewałam się efektów specjalnych, pościgów, walki, strzelania i się pomyliłam, ale wcale nie jestem z tego powodu rozczarowana. Przede wszystkim filmu nie należy w żaden sposób porównywać do Matrixa. Końcówka zaskoczyła pozytywnie, uważam, że warto zobaczyć. Film z przesłaniem. Dobra rola Denzela i Oldmana. Mila Kunis jest śliczna, choć na zawsze już dla mnie zostanie Jackie z That 70's show film oceniam na 8/10.

Ja się bardzo zaskoczyłem, w zasadzie to widziałem o jaką księgę chodzi od 30 minut filmu i jakoś tak bez sensu się to oglądało. Jednym słowem dla mnie nic ciekawego. Czy ktoś z Was widział Parnassusa? Nie wiem czy warto się wybrać.

[iwwwonaa]

Sierota
Skazani na strach
Paranormal activity

[Ewka:D:D]

Kochanie jestem w ciąży - bez rewelacji, film kiedy naprawde nie ma co robic

Planeta 51 - zabawna bajeczka nie tylko dla dzieci polecam:d

[madzia2306]

"wrota do piekieł" no nie powiem bardzo spodobal mi sie ten film myslałam że to będzie cos podobnego do klątwy ale nie...ocena 8/10

[Dorotka...]

Napisane przez Super Fotograf

Ja się bardzo zaskoczyłem, w zasadzie to widziałem o jaką księgę chodzi od 30 minut filmu i jakoś tak bez sensu się to oglądało. Jednym słowem dla mnie nic ciekawego. Czy ktoś z Was widział Parnassusa? Nie wiem czy warto się wybrać.

No ja również wiedziałam o jaką księgę chodzi prawie od początku, jednak wcale bez sensu mnie się nie oglądało tego filmu

[Serendipity]

Napisane przez iwwwonaa

Sierota
Skazani na strach
Paranormal activity

Ileż można pisać ?!
PIERWSZY POST !

[2fc115705b804dd24ceafb6c62ae2b078a3b7407_5febc32a8749f]

„Kocham Cię od tak dawna” – reżyseria Philippe Claudel.

Juliette ( Kristin Scott Thomas) wychodzi z więzienia. Spędziła tam 15 lat za czyn, który sprawił także, iż wyrzekła się jej cała rodzina. Przez te wszystkie lata nikt jej nie odwiedzał, tylko pod koniec odsiadywania wyroku raz przyszła jej młodsza siostra.
Lea proponuje Juliette, aby u niej zamieszkała. Siostra ma rodzinę: męża, dwie adoptowane córeczki i teścia po wylewie. Powrót do świata za murami, do życia w społeczeństwie i rodzinie z piętnem, które nosi jest niezwykle trudny. Zwłaszcza, dlatego, że Juliette –mimo, że ma wielu ludzi wokół siebie- w sensie uczuciowym jest bardzo samotna. Zamknięta, emocjonalnie odizolowana od świata przeżywa swój dramat jakby obok innych. Jej zmęczona, szara twarz, podkrążone oczy, mimika, gesty( zwłaszcza to częste palenie papierosów i głębokie zaciąganie się dymem) i sposób wyrażania się świadczą o tym, że przebywa w swoim świecie, w wewnętrznym więzieniu.

Ten film pokazuje powolny proces wychodzenia z tego drugiego, psychicznego więzienia. Juliette szuka pracy, spotyka się ze znajomymi Lei, chodzi do kawiarni, opiekuje się dziewczynkami, przebywa w chwilach samotności z niemówiącym dziadkiem- próbując w ten sposób wrócić do normalności. Niektórzy ludzie jej pomagają, stoją obok bez osądzania. Innych stać jedynie na ferowanie wyroków. Tak- bardzo skrótowo -przedstawia się akcja filmu.

Obraz ten jest pełen symboli, dialogów i drobnych niuansów, które razem wzięte są jakby zaszyfrowaną instrukcją dla nas widzów. Claudel wskazuję nam w ten sposób drogę, którą powinniśmy podążać, aby zrozumieć Juliette. Ten film przestrzega przed wydawaniem przedwczesnych osądów, przed dogmatyczną i prymitywną zasadą albo-albo, którą wyznaje tak wielu ludzi. Mówi o tym, że tylko się nam wydaję, ze wszystko wiemy, ale zbyt wiele rzeczy umyka naszej uwadze. Dlatego właśnie nie powinniśmy zbyt pochopnie osądzać innych. Zawsze, bowiem jest coś, czego nie wiemy. A poza tym Claudel przypomina, że ta granica między nami „dobrymi” ludźmi, a tymi „złymi” jest bardzo cienka. Dlatego warto wczuć się i próbować zrozumieć innych, gdyż to pozwoli nam zobaczyć rzeczywistość z innej perspektywy, a nie tylko być skazanym na oglądanie jej uproszczonej, własnej wersji. W jednej z recenzji, które przeczytałam było ( nie pamiętam gdzie) zdanie: „To film o chęci bycia dla drugiego człowieka”. To prawda, i ja tak odebrałam ten film.

Ogromnym atutem filmu Claudel’a są poruszające kreacje aktorskie Kristin Scott Thomas i Elsy Zylberstein. K.S. Thomas- wybitna angielska aktorka niezwykle przekonująco pokazuje zmagania Juliette. Bardzo rzadko zdarza mi się uronić choćby jedną łzę na filmie. Podczas oglądania tego filmu było jednak inaczej, zupełnie inaczej.

10/10

[moniska]

Długi weekend (2004)
Cykl święta polskie. Przyjemny i do obejrzenia, jak większość filmów z tego cyklu. Aktorsko na wielki plus. 8/10

Lęk/ Creep (2004)
Raczej nie dla tego horroru. Jest krwisty (to nie jest wada, choć nie wszyscy to lubią w horrorach). Raziły mnie bez emocjonalne dialogi głównej bohaterki. A rozśmieszyła mnie prawie końcowa scena, gdy rzeczona główna bohaterka zabija "stworka" mając w oczach litość i niemalże go za to przeprasza. Nie rozumiem tego. Plusem jest zadbanie mniej więcej o szczegóły. Jedyna dobra scena to ta całkiem ostatnia. Przeciętnie trzymał w napięciu. 5/10

Galerianki (2009)
Długo mi zeszło zanim sięgnęłam po ten film. Stało się tak dlatego ponieważ słyszałam wiele niepochlebnych opinii. I zupełnie tego nie rozumiem. W sumie nie ma się czego czepić. Środowisko nastolatkek/ków jak każde inne na miarę czasu. Słownictwo i zachowanie również na miarę czasu. Czy dobre czy złe nie mnie to oceniać, tak jest i ja nie jestem tego w stanie zmienić. To świadczy o tym, że jest w miarę dobrze odzwierciedlony w rzeczywistości. Sam problem jest i istnieje. Aktorsko bez rewelacji - mam namyśli głównych młodych bohaterów. Ogólnie uważam ten film za godny polecenia. 8,5/10

Wojna polsko-ruska (2009)
O tak. Czytałam wiem o co chodzi i jestem na tak. Trochę dziwny jak książka, ale cały w tym urok. Aktorsko całkiem spoko (świetna Bohosiewicz). W sumie to nie sądziłam, że tę książkę do się przenieść na szklany ekran, a jednak się udało. Polecam. 9/10

[Ka-Mila]

Napisane przez Super Fotograf

Ja się bardzo zaskoczyłem, w zasadzie to widziałem o jaką księgę chodzi od 30 minut filmu i jakoś tak bez sensu się to oglądało. Jednym słowem dla mnie nic ciekawego. Czy ktoś z Was widział Parnassusa? Nie wiem czy warto się wybrać.

To zależy jakie lubisz filmy?
Ja oglądałam Parnassusa i była bardzo zadowolona. Jednak - moim zdaniem niestety- istnieje mnustwo nieprzychylnych opini dla tego filmu ( np. są wielkie oczekiwania, których nie zaspakaja, jest długi, nudny i czasem niezrozumiały). Wg. mnie ma inna konwencje niż większość dostępnych filmów, aktorstwo na całkiem porządnym poziomie ( tu zwracam uwagę na kreację diabła), niezły klimat i taki rodzaj dowcipu jaki akurat mnie śmieszy. (Ale śmiałam się na sali ja i może ze dwie osoby).

[dotka85]

Tres dias- obraz spoleczenstwa w obliczu zblizajacej sie i nieuniknionej katastrofy, w wyniku ktorej nastapi koniec swiata. Calkiem ciekawe studium psychologiczne zachowan roznych bohaterow+ thriller z dosc mocnym, makabrycznym watkiem. Fajne zdjecia w kolorze sepii, ktore swietnie wpasowaly sie w miejsce akcji. Nie obylo sie momentami bez banalnych rozwiazan- 7/10.

The fall before paradise- taki tam thriller nie najwyzszych lotow. Chlopak, ktory siedzi w szpitalu psychiatrycznym ma wizje dotyczace porwanej dziewczynki. Postanawia jej pomoc, a do calej akcji wlacza swoja dziewczyne, walczaca z firmami telekomunikacyjnymi, ktore w jej przekonaniu chca zawladnac swiatem- 3/10.

Kocham Cie od tak dawna- o siostrzanej milosci, o trudnosciach z adaptacja po wyjsciu z wiezienia, moralnych dylematach. Minus za przewidywalnosc, od poczatku wlasciwie bylo wiadomo co sie stalo 15 lat wczesniej. Dobra obsada aktorska- 7/10.

[Dorotka...]

Napisane przez moniska

Galerianki (2009)
Długo mi zeszło zanim sięgnęłam po ten film. Stało się tak dlatego ponieważ słyszałam wiele niepochlebnych opinii. I zupełnie tego nie rozumiem. W sumie nie ma się czego czepić. Środowisko nastolatkek/ków jak każde inne na miarę czasu. Słownictwo i zachowanie również na miarę czasu. Czy dobre czy złe nie mnie to oceniać, tak jest i ja nie jestem tego w stanie zmienić. To świadczy o tym, że jest w miarę dobrze odzwierciedlony w rzeczywistości. Sam problem jest i istnieje. Aktorsko bez rewelacji - mam namyśli głównych bohaterów. Ogólnie uważam ten film za godny polecenia. 8,5/10

Wojna polsko-ruska (2009)
O tak. Czytałam wiem o co chodzi i jestem na tak. Trochę dziwny jak książka, ale cały w tym urok. Aktorsko całkiem spoko (świetna Bohosiewicz). W sumie to nie sądziłam, że tę książkę do się przenieść na szklany ekran, a jednak się udało. Polecam. 9/10

Co do galerianek się zgodzę, nie był to zły film, ale czasami troszeczkę przerysowany. Młode aktorki poradziły sobie z rolami bardzo fajnie
Jeśli chodzi o wojnę polsko - ruską, to pamiętam, że książkę wyrzuciłam po 50 str, myślałam, że chociaż dam rade obejrzeć film. Niestety po godzinie przewinęłam na końcówkę a potem nacisnęłam delete. Dla mnie książka i film to katastrofa. Tylko i wyłącznie za Szyca dałam oczko w górę z 1 na 2, bo zagrał świetnie ; ]

[ForNothing]

lustro... film przerażający, momentami chciałam wyłaczyć ten film i przerzucić na jakąś komedię. Wciągający, ciekawa tematyka, świetne zakończenie
:d

[Almariel]

Napisane przez Ka-Mila

To zależy jakie lubisz filmy?
Ja oglądałam Parnassusa i była bardzo zadowolona. Jednak - moim zdaniem niestety- istnieje mnustwo nieprzychylnych opini dla tego filmu ( np. są wielkie oczekiwania, których nie zaspakaja, jest długi, nudny i czasem niezrozumiały). Wg. mnie ma inna konwencje niż większość dostępnych filmów, aktorstwo na całkiem porządnym poziomie ( tu zwracam uwagę na kreację diabła), niezły klimat i taki rodzaj dowcipu jaki akurat mnie śmieszy. (Ale śmiałam się na sali ja i może ze dwie osoby).

Ja też się śmiałam Jak dla mnie film miał fajny klimacik, może czasami fabuła kulała, ale ogólnie oceniam Parnassusa pozytywnie no i całkiem nieźle wybrnęli z sytuacji, gdy zabrakło Heatha... fajnie , że film mimo wszystko powstał.

A ja ostatnio byłam w kinie na NINE , trochę się zawiodłam, ale przynajmniej muzyka była super.

[Liiii]

hard candy ( pułapka ) - mocno trzymający w napięciu film, do ostatniego momentu nie wiadomo po której stronie stanąć, świetnie zagrane główne role polecam 10/10 !

[moniska]

Napisane przez Dorotka...

Co do galerianek się zgodzę, nie był to zły film, ale czasami troszeczkę przerysowany. Młode aktorki poradziły sobie z rolami bardzo fajnie
Jeśli chodzi o wojnę polsko - ruską, to pamiętam, że książkę wyrzuciłam po 50 str, myślałam, że chociaż dam rade obejrzeć film. Niestety po godzinie przewinęłam na końcówkę a potem nacisnęłam delete. Dla mnie książka i film to katastrofa. Tylko i wyłącznie za Szyca dałam oczko w górę z 1 na 2, bo zagrał świetnie ; ]

Jak widać ile osób tyle opinii
Wśród moich znajomych również ten film wzbudza skrajne emocje od: super do: gniot
To chyba dobrze, że nie wszystkim podoba się to samo.
Ja też czasem się dziwię niektórym opiniom, ale takie jest prawo demokracji.

[weronika7]

Avatar- na początku filmu miałam mieszane uczucia, trochę męczyły mnie walki głównego bohatera z potworami. Jednak film jest bardzo ciekawy, zrobiony z dużym rozmachem, świat realny jest dobrze połączony z fantastycznym, krajobrazy zachwycają, na pewno nie jedna osoba chciałaby się tam znaleźć Do tego wątek miłosny. Efekty 3D to również powód, dla którego warto się na niego wybrać. Polecam.
8/10

[Dorotka...]

Sherlock Holmes - jak dla mnei strasznie pozytywny film. Tylko troszeczkę inaczej wyobrażałam sobie zachowanie głównego bohatera. Mniej walk, ucieczek itp., więcej gadania i rozwiązywania zagadek Robert D. Junior i Jude Law bardzo mi się podobali, aktorki płci żeńskiej już mniej. Moim zdaniem warto zobaczyć 8/10

[ForNothing]

Keith. - troszkę przerysowany, ale ciekawy i wciągający. na końcu filmu poryczałam się jak głupek, bardzo wzruszający i dający do myślenia.

[Kasiaxxx]

Witam! Ostatnio wybrałam się na film pt. "Avatar" Jamesa Camerona - oczywiście za radą znajomych, którzy widzieli ten film przede mną wybrałam się do kina 3D. Przyznam szczerze, że film w tej wersji pozostawia niesamowite wrażenie. Byłam również mile zaskoczona tym, że w film z efektami specjalnymi został umijętnie wplecionony motyw miłości dwojga ludzi pochodzących z dwóch różnych światów.
Naprawdę polecam!

Kasiaxxx

[Super Fotograf]

Napisane przez Dorotka...

Sherlock Holmes - jak dla mnei strasznie pozytywny film. Tylko troszeczkę inaczej wyobrażałam sobie zachowanie głównego bohatera. Mniej walk, ucieczek itp., więcej gadania i rozwiązywania zagadek Robert D. Junior i Jude Law bardzo mi się podobali, aktorki płci żeńskiej już mniej. Moim zdaniem warto zobaczyć 8/10

Oglądałem w tym tygodniu. Mega pozytywny film, w prawdzie nie spodziewałem się takiej konwencji, ale oceniam na bardzo duży +

[kasiaen1]

właśnie wróciłam z the limits of control. Dawno nie byłam tak zawiedzona..Właściwie ten film pozostanie dla mnie jako the limits of jarmusch.


Właściwie ta opinia wymaga nieco odwagi, gdyż limits of jest obrazem którego krytyka może być uznana za totalne ignoranctwo, wymóg kiczu i komercyjnych doznań w kinie. Otóż nie. Uwielbiam nudne, proste, wręcz surowe filmy, ale większosc z nich, brak doznań wizualnych rekompensuje wyjęciem mi serca, posiekaniem go w czasie seansu i koniecznością życia z tym filmem przez późniejsze dni. Natomiast limits..nie zrobił nic. Nie zaciekawił, nie zaniepokoił, nie dał nawet jednej małej igiełki w głowę. Gdybym zgrywała intelektualistkę powtórzyłabym za jednym z forumowiczów filmwebu - "ciężki, wielopoziomowy, warstwa filozoficzna" itd, itp. Może jestem zwykłą, prostą dziewuchą ale nie widzę wielopoziomowości w dwugodzinnym powtarzaniu cyklu zachowań bohatera, który przez cały film wypowiedział z 5 słów- otóż x razy idzie on do muzeum obejrzec jeden obraz, spotyka się z paroma postaciami zamawiając dla siebie espresso w dwóch filiżankach (ach, łącznie z zamawianiem kawy może wyjśc tych słów 20) i wymienia się z owymi ludźmi paczką zapałek z zawartą tam wiadomością. Naprawdę kil mi, ale nie zrozumiałam tego i powtórzę to po raz kolejny- może jestem prosta, ale film dla mnie był po prostu nudny, bez zgrywania filozoficznych odkryc. Jedyne co ewentualnie mogłoby podchodzic pod warstwę symboliczną to słowa utworów wykonywanych w czasie filmu i pojawiające się teksty.
Tu wspomnę- muzyka- zdecydowanie genialna, jedyny- dla mnie- plus tego filmu.

gwiazdorska obsada? tilda zagrała epizod na 4 minuty, bill murray mignął na 30 sekund na końcu. ale przecież i w ciągu minuty można powalic widza na kolana- no niestety, w tym przypadku nie miała miejsce żadna wybitnośc, a raczej poprawnośc, o ile można o niej mówic w przypadku roli murraya sprowadzającej się do zdania "jak pan tu wszedł?".

jasna sprawa, że czegoś dopatrzec się można- i wyżej wspomnianej filozofii, podtekstów, a i kapka magii w surowych kadrach się odnajdzie. ale nie na bite dwie godziny powtarzających się ujęc i dialogów.



Jestem rozgoryczona

[madzia2306]

Napisane przez Dorotka...

Sherlock Holmes - jak dla mnei strasznie pozytywny film. Tylko troszeczkę inaczej wyobrażałam sobie zachowanie głównego bohatera. Mniej walk, ucieczek itp., więcej gadania i rozwiązywania zagadek Robert D. Junior i Jude Law bardzo mi się podobali, aktorki płci żeńskiej już mniej. Moim zdaniem warto zobaczyć 8/10

tez oglądałam ten film i powiem szczerze że bardzo mi sie podobał... mimo że byłam do niego sceptycznie nastawiona ale byłam bardzo pozytywnie zaskoczona polecam ten film

[wsiowy_gupek]

Zły dotyk(Mysterious Skin)- film dość kontrowersyjny,poruszając y temat pedofilii homoseksualizmu i męskiej prstytucji. Wart oglądnięcia, choć chwilami nieco brutalny i obrzydliwy. Film ma ciężki klimat, nie dla każdego.
9/10

Dzięki wizażance anestet-ka oglądnęłam też Miłość Larsa- zgadzam się co do głównej roli:brawo:
Pozatym świetny dramat, chociaż nie trzyma w napięciu i ogląda sie go lekko to jednak ma coś w sobie co mnie zachwyciło...Godny polecenia! 9/10

[Kota]

Napisane przez kasiaen1

właśnie wróciłam z the limits of control. Dawno nie byłam tak zawiedzona..Właściwie ten film pozostanie dla mnie jako the limits of jarmusch.


Właściwie ta opinia wymaga nieco odwagi, gdyż limits of jest obrazem którego krytyka może być uznana za totalne ignoranctwo, wymóg kiczu i komercyjnych doznań w kinie. Otóż nie. Uwielbiam nudne, proste, wręcz surowe filmy, ale większosc z nich, brak doznań wizualnych rekompensuje wyjęciem mi serca, posiekaniem go w czasie seansu i koniecznością życia z tym filmem przez późniejsze dni. Natomiast limits..nie zrobił nic. Nie zaciekawił, nie zaniepokoił, nie dał nawet jednej małej igiełki w głowę. Gdybym zgrywała intelektualistkę powtórzyłabym za jednym z forumowiczów filmwebu - "ciężki, wielopoziomowy, warstwa filozoficzna" itd, itp. Może jestem zwykłą, prostą dziewuchą ale nie widzę wielopoziomowości w dwugodzinnym powtarzaniu cyklu zachowań bohatera, który przez cały film wypowiedział z 5 słów- otóż x razy idzie on do muzeum obejrzec jeden obraz, spotyka się z paroma postaciami zamawiając dla siebie espresso w dwóch filiżankach (ach, łącznie z zamawianiem kawy może wyjśc tych słów 20) i wymienia się z owymi ludźmi paczką zapałek z zawartą tam wiadomością. Naprawdę kil mi, ale nie zrozumiałam tego i powtórzę to po raz kolejny- może jestem prosta, ale film dla mnie był po prostu nudny, bez zgrywania filozoficznych odkryc. Jedyne co ewentualnie mogłoby podchodzic pod warstwę symboliczną to słowa utworów wykonywanych w czasie filmu i pojawiające się teksty.
Tu wspomnę- muzyka- zdecydowanie genialna, jedyny- dla mnie- plus tego filmu.

gwiazdorska obsada? tilda zagrała epizod na 4 minuty, bill murray mignął na 30 sekund na końcu. ale przecież i w ciągu minuty można powalic widza na kolana- no niestety, w tym przypadku nie miała miejsce żadna wybitnośc, a raczej poprawnośc, o ile można o niej mówic w przypadku roli murraya sprowadzającej się do zdania "jak pan tu wszedł?".

jasna sprawa, że czegoś dopatrzec się można- i wyżej wspomnianej filozofii, podtekstów, a i kapka magii w surowych kadrach się odnajdzie. ale nie na bite dwie godziny powtarzających się ujęc i dialogów.



Jestem rozgoryczona

Szkoda... Myślałam o wybraniu się na film- zatęskniłam za Jarmuschem. Po zdecydowanie udanych Br Flowers nastawiałam się zdecydowanie pozytywnie. A tu, powiadasz, kicha...
A jak Gael Garcia? Dał radę?
I Billa, powiadasz mało (też tesknię za nimi , lubię obu skubańców).
I Tilda w zaniku... ech, szkoda.

[mapet_show]

Księżniczka i żaba- jako posiadaczka młodszego rodzeństwa i osoba wychowana na disneyowskich bajkach poszłam z wielką przyjemnością.
Osobiście zamienienie bladolice, zlotowłosej królewny na czarnoskórą kelnerke i oprawienie muzyczne całej bajki w klimaty jazzu i nieco muzyki gospel wypadlo przekonująco.
Rozczarowuje troche fakt, że znowu disney funduje nam rozrywke w wiekszej czesci bajki ze zwierzecymi postaciami. Osobiście wolałabym obejrzeć coś w 100% o ludziach a nie gadających żabach. No ale nie można mieć wszystkiego

[Garadiela]

Wojna polsko ruska------kto nie czytal nie zrozumie,chociaz ksiazke tez trudno pojacFilm jako ekranizacja-rewelacja,jeden z lepszych jakie widzialam na podstawie ksiazki.W sumie tak sobie wyobrazalam bohaterow,i caly klimat...10/10
Galerianki --jak ja to mowie- z serii rysajacych psyche...Nie przekonuja mnie widoki 15 tki z 50 letnim gosciem czy seks za spodnie...
Wiecej nie obejrze...
Sherlock holmes- swietny Dawno takiego filmu nie widzialam,choc czasem byl za bardzo do przewidzenia8/10

[kasiaen1]

Napisane przez Kota

Szkoda... Myślałam o wybraniu się na film- zatęskniłam za Jarmuschem. Po zdecydowanie udanych Br Flowers nastawiałam się zdecydowanie pozytywnie. A tu, powiadasz, kicha...
A jak Gael Garcia? Dał radę?
I Billa, powiadasz mało (też tesknię za nimi , lubię obu skubańców).
I Tilda w zaniku... ech, szkoda.

garcia dał radę. jest coś w nim przerażającego, takiego..zimnego.

co do filmu polecam dyskusję- http://www.filmweb.pl/topic/1259516/...+SPOILERY.html , przed wybraniem się na limits.
Wracając do mojej subiektywnej oceny- powiem Ci jeszcze, że dla mnie ten film to totalny przerost formy nad niemalże brakiem treści, chocbyśmy nie wiem jak się wgłębiali. Nie chcę nikogo zrażać, bo na pewno warto się wybrac chocby w celu zajęcia stanowiska,ale jestem niemal pewna, że uczta kinowa będzie to tylko dla nielicznych i wtajemniczonych w tego typu obrazy, a nawet miłośnicy surowego i flegmatycznego kina mogą czuc niedosyt. Tak samo bill przedstawiony na plakatach , co można odczytac jako że jest jedną z głównych postaci..- otóż jeśli film trwa 120 minut to murray jest dokładnie 1/120ą chwilą u jarmuscha. Jeśli chodzi o Tildę warto zobaczyc jej epizod , ledwo poznałam, elektryzująca kobieta.

Kota jeśli lubisz J.,wybierz się, jeśli oczekujesz magicznego, alternatywnego filmu , bądź gotowa, że dostaniesz tylko to drugie bo o ile przez pierwsze momenty zachwyca właśnie ten klimat, to wraz z każdą minutą czekania na rozwój sytuacji i jakąś konkretną fabułę, albo chociaż jej zmianę lub pokazania sensu filmy, można czuc się coraz bardziej zniechęconym. Jestem ciekawa Twoich wrażeń i innych osób które oglądały lub mają zamiar

[TLU]

Napisane przez kasiaen1

właśnie wróciłam z the limits of control. Dawno nie byłam tak zawiedzona..Właściwie ten film pozostanie dla mnie jako the limits of jarmusch.


Właściwie ta opinia wymaga nieco odwagi, gdyż limits of jest obrazem którego krytyka może być uznana za totalne ignoranctwo, wymóg kiczu i komercyjnych doznań w kinie. Otóż nie. Uwielbiam nudne, proste, wręcz surowe filmy, ale większosc z nich, brak doznań wizualnych rekompensuje wyjęciem mi serca, posiekaniem go w czasie seansu i koniecznością życia z tym filmem przez późniejsze dni. Natomiast limits..nie zrobił nic. Nie zaciekawił, nie zaniepokoił, nie dał nawet jednej małej igiełki w głowę. Gdybym zgrywała intelektualistkę powtórzyłabym za jednym z forumowiczów filmwebu - "ciężki, wielopoziomowy, warstwa filozoficzna" itd, itp. Może jestem zwykłą, prostą dziewuchą ale nie widzę wielopoziomowości w dwugodzinnym powtarzaniu cyklu zachowań bohatera, który przez cały film wypowiedział z 5 słów- otóż x razy idzie on do muzeum obejrzec jeden obraz, spotyka się z paroma postaciami zamawiając dla siebie espresso w dwóch filiżankach (ach, łącznie z zamawianiem kawy może wyjśc tych słów 20) i wymienia się z owymi ludźmi paczką zapałek z zawartą tam wiadomością. Naprawdę kil mi, ale nie zrozumiałam tego i powtórzę to po raz kolejny- może jestem prosta, ale film dla mnie był po prostu nudny, bez zgrywania filozoficznych odkryc. Jedyne co ewentualnie mogłoby podchodzic pod warstwę symboliczną to słowa utworów wykonywanych w czasie filmu i pojawiające się teksty.
Tu wspomnę- muzyka- zdecydowanie genialna, jedyny- dla mnie- plus tego filmu.

gwiazdorska obsada? tilda zagrała epizod na 4 minuty, bill murray mignął na 30 sekund na końcu. ale przecież i w ciągu minuty można powalic widza na kolana- no niestety, w tym przypadku nie miała miejsce żadna wybitnośc, a raczej poprawnośc, o ile można o niej mówic w przypadku roli murraya sprowadzającej się do zdania "jak pan tu wszedł?".

jasna sprawa, że czegoś dopatrzec się można- i wyżej wspomnianej filozofii, podtekstów, a i kapka magii w surowych kadrach się odnajdzie. ale nie na bite dwie godziny powtarzających się ujęc i dialogów.



Jestem rozgoryczona

Hehe, ja powiem krotko - zgadzam sie, ze sie Jarmush nie popisal. Mialam isc do kina ale jednak najpierw obejrzalam w domu - i dobrze, chyba jak w South Parku poszlabym do okienka krzyczac ' give me back my 5 dolla! '