Przemoc - wina ofiary? - Strona 2 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2012-12-05, 14:12   #31
JanePanzram
Zakorzenienie
 
Avatar JanePanzram
 
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 5 479
Dot.: Przemoc - wina ofiary?

Cytat:
Napisane przez madana Pokaż wiadomość
- identycznie odbieram tę książkę; mimo promowania "och,ach jaka ja bezpruderyjna wyzwolona" to młoda dziewczyna jak w masło wchodzi w relacje przemocowe, siebie traktując jako tę głupszą.
Moim "konikiem" jest to, jak ludzie siebie traktują, baaaardzo uprzedzona jestem do złego traktowania drugiej osoby, a szokuje mnie jak wiele kobiet/dziewczyn źle daje się traktować, bo "misio się zdenerwował, ale mnie taaaak kocha". Normalnie z fascynacją czytam niektóre wątki na forum, GDZIE ktoś potrafi dostrzec miłość, mimo że jest źle traktowany.
Ja zawsze byłam przekonana, że ty taki związek przeszłaś, więc tak dużo o tym teraz wiesz. A okazuje się, że wiesz, mimo, że w takim dziadostwie nie tkwiłaś.
JanePanzram jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-12-05, 14:17   #32
linka_18
Raczkowanie
 
Avatar linka_18
 
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 454
Dot.: Przemoc - wina ofiary?

Cytat:
Napisane przez Bananalama Pokaż wiadomość
No ok, ale jak już mówiłam, nie pozwalam na agresję wobec mnie. W zasadzie wyglądem się nie wyróżniam, z charakteru jestem nieśmiała, ale są gorsi ode mnie, a nie mają takich problemów. Czy ja podświadomie chcę być ofiarą?
Na przystanku może stać 50 osób, ale jakiś pieniacz zawsze przyczepi się do mnie...
Cytat:
Napisane przez Bananalama Pokaż wiadomość
Nauczyłam się chodzić wyprostowana, śmiało patrzeć ludziom w oczy, nie jak jakaś niepewna mimoza. Niestety poprawy nie ma.
To z tego piszesz musisz wygladać na przestraszoną( oczy szeroko rozstwione), nie pewną siebie dziewczynkę, która boi się jak ktoś tupnie ... nogą. Poobsewruj swoje rekacje trochę,a potem, z nimi walcz.Może ci się wydaje że jest poprawa ale mowa ciała ma tu dużo do powiedzenia
linka_18 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-12-05, 14:17   #33
Candy_lips
Zakorzenienie
 
Avatar Candy_lips
 
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 9 017
Dot.: Przemoc - wina ofiary?

Jak dla mnie to zależy od sytuacji.
Jeżeli jesteś z kimś, kto Cię poniża, to można wtedy nazwać Cię ochotniczką (nie piszę tego do Ciebie, ale ogólnie). Wtedy zawsze masz wybór, a skoro trwasz przy kimś takim, to po prostu sama się na to godzisz.
Jeżeli rodzina obraża Cię np słownie, to nie jest to Twoją winą, rodziny się nie wybiera, możesz być bardzo silną dziewczyną, lecz ktoś kto ma kompleksy i tak będzie chciał się wyżyć w tak okrutny sposób. Ja myślę właśnie, że Ty nie masz może cech ofiary, lecz po prostu trafiasz na takich ludzi i jest to akurat niezależne od Ciebie.
Jeżeli ktoś Ci będzie chciał zrobić krzywdę, to nie będzie to to Twoja wina, choć wiadomo ryzyko można zminimalizować. W takiej sytuacji sprawca często po prostu wykorzystuje okazję, on wtedy nie wie jaka jesteś, wcale nie musisz mieć mentalności ofiary. Ja miałam coś podobnego jak jechałam raz na uczelnię, było trochę pusto, bo ranek i nagle jakiś starszy facet złapał mnie mocno za rękę i powiedział "Siadaj" stanowczo. Ja byłam oczywiście bardzo wystraszona, ale nie dałam się i powiedziałam równie stanowczo i takim zszokowanym głosem, głośno "Co?!" Chyba wtedy zrozumiał, że nie będę cicha jak trusia, puścił mnie, a ja poszłam wystraszona w przeciwną stronę. Nie sądzę, bym miała mentalność ofiary jakoś specjalnie, po prostu padło na mnie. Choć fakt faktem mogłam być ostrożniejsza, bo trochę wolno wtedy szłam. No, ale nie ma co się obwiniać.
Candy_lips jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-12-05, 14:18   #34
madana
Zakorzenienie
 
Avatar madana
 
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 072
Dot.: Przemoc - wina ofiary?

Cytat:
Napisane przez JanePanzram Pokaż wiadomość
Ja zawsze byłam przekonana, że ty taki związek przeszłaś, więc tak dużo o tym teraz wiesz. A okazuje się, że wiesz, mimo, że w takim dziadostwie nie tkwiłaś.
- taki związek "przeszła" moja bliska przyjaciółka, 8 lat w takim gównie tkwiła, przez pierwsze 5 widząc miłość; mój ojciec z kolei był babiarzem, więc widziałam z bliska, bo w domu, JAK na pewno związek nie powinien wyglądać, na co ja nigdy nie zgodzę się i nie pozwolę , aby tylko mieć w domu męskie gacie. Dlatego z taką ostrożnością podchodziłam do wyboru faceta, tak byłam wybredna - bo wiedziałam CZEGO nie chcę, duuuużo też na ten temat czytałam + procentuje "posiadanie"przyjació łki terapeutki.
madana jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-12-05, 15:01   #35
TheKey
Wtajemniczenie
 
Avatar TheKey
 
Zarejestrowany: 2011-07
Wiadomości: 2 073
Dot.: Przemoc - wina ofiary?

Cytat:
Napisane przez tyene Pokaż wiadomość
http://www.shakesville.com/2009/10/r...lture-101.html Polecam ten tekst o kulturze gwałtu, daje do myślenia. Jest po angielsku, nie znalazłam polskiego tłumaczenia.
Czytałam jakiś czas temu ten tekst, babeczka bardzo mądrze pisze
Przerażające są te przypadki, które opisuje, i co najgorsze - to się dzieje w Ameryce, kraju za którym podąża pół globu.

Cytat:
Napisane przez Bananalama Pokaż wiadomość
A wiesz, że zastanawiałam się kiedyś nad emigracją? Mimo że bardzo kocham moje polskie lasy, wśród których żyję.
To nie miłość, to przyzwyczajenie
__________________
The best way to a man’s heart is straight through his chest with a sharp knife.

There is never any point in telling people they are wrong or how it is. When people are ready to learn they will learn in their own way.
TheKey jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-12-05, 16:07   #36
***luna
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 8 190
Dot.: Przemoc - wina ofiary?

Cytat:
Napisane przez Bananalama Pokaż wiadomość
No dobra, wątek raczej nie będzie z gatunku tych najmądrzejszych, ale będę wdzięczna, jak ktoś się wypowie .
Dość często na wizażu pojawia się słynne powiedzenie, że nie ma ofiar, są tylko ochotnicy. Często czytam też, że gdy ofiara nie zgodzi się na taką rolę, dręczyciel odpuszcza. Hmmm no dobra, ale co w sytuacji, gdy ktoś się w mętne sytuacje nie pcha, nie godzi się, a ciągle pojawiają się nowi kaci? Jak to jest? Czy są osoby, które po prostu jak magnes przyciągają przemoc?

Temat interesuje mnie z tego względu, że od wczesnego dzieciństwa jestem w taki czy inny sposób ofiarą przemocy. Na szczęście głównie słownej. Na żadnym etapie życia się na to nie godziłam, walczyłam o swoje, ale i tak co jakiś czas to powraca. Czy ja jakoś przyciągam idiotów?
Czytałam, że przemoc o podtekście seksualnym często dotyka kobiety ciche, łagodne, takie szare myszki. Czy podobnie jest z inną przemocą? Czy taka osoba powinna się stać bardziej... agresywna?


Jakie są Wasze spostrzeżenia?
Z pogrubionym się nie zgadzam.

Bardzo wazne jest kwestia neizgodny na przemoc.
W wielu przypadkach jedyną skuteczną metodoą wyrażenia niezgody jest odejście/ unikanie ' napastnika'.
Samo powiedzenie: nie mozesz mnie tak traktować, oponowanie aktywne często na nic sie zdają.

Mozliwe, ze zostały ci jakieś schematy, w których funkcjonujesz przyciągając w ten sposób określony tryb ludzi. W konkretnych sytuacjach okazywanie strachu albo generalnie reagowanie wg oczekiwań napastnika powoduje, że sytuacja dalej się ciągnie.

Ta książka otwiera oczy na relacje przemocowe.
http://www.amazon.co.uk/Why-Does-He-...4723414&sr=8-1
Niestety z tego co wiem jeszcze nie została przetłumaczna na język polski.
Cytat:
Napisane przez mary_poppins Pokaż wiadomość
Ja wychodzę z założenia, że jeśli sprawcą przemocy jest osoba bliska, to za pierwszym razem kobieta jest ofiarą, ale za drugim - już ochotnikiem. W końcu trudno jest przewidzieć, co człowiekowi np. po kilku latach normalnego życia strzeli do głowy, ale jak raz uderzy/wyzwie/zgnoi, a ofiara tylko pogłaszcze go po głowie i uzna, że przecież mimo to świetnie im się układa i nie ma o co robić awantury, to każdy kolejny cios jest już niemal na jej życzenie, bo w końcu sama w tym tkwi i sama daje przyzwolenie na takie traktowanie.
Guzik prawda.
Nikt nie ma życzenia bycia bitym czy poniżanym.
Łatwo się kalkuluje na chłodno. Gorzej jak sprawa związana jest z emocjami. I t wcale nie tylko z miłością, ale strachem, przywiązaniem itd.
Poza tym zwykle przed pierwszym uderzeniem osoba przemocowa manipuluje związkiem, powoli uzywając róznych strategii kontroluje życie drugiej osoby w znacznym stopniu.
W o wiele za dużym stopniu. I później jest bardzo trudno z tej kontroli się wyzowlić.
Cytat:
Napisane przez Bananalama Pokaż wiadomość
No ok, ale jak już mówiłam, nie pozwalam na agresję wobec mnie. W zasadzie wyglądem się nie wyróżniam, z charakteru jestem nieśmiała, ale są gorsi ode mnie, a nie mają takich problemów. Czy ja podświadomie chcę być ofiarą?
Na przystanku może stać 50 osób, ale jakiś pieniacz zawsze przyczepi się do mnie...
Ppodasz jakiś konkretny przykład?
__________________
Blogi są dwa
blogowo: poradnik emigranta nowy post:
14/10/2012 Obyście tego postu nie potrzebowali
blogowo:
aktywnie
nowy post 12/09/2012 Veni Vidi Vici
***luna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-12-05, 17:54   #37
Bananalama
jestę wieszczę
 
Avatar Bananalama
 
Zarejestrowany: 2010-09
Lokalizacja: z lasu
Wiadomości: 12 580
Dot.: Przemoc - wina ofiary?

Przykład czepiania się mnie? Mnóstwo. Chociażby stoi właśnie gdzieś mnóstwo osób, a podejdą do mnie dwie pindy i hasła "ja p*** jak można mieć taki ryj" i inne miłe komentarze na temat mojej powierzchowności. Może być tłum ludzi w autobusie, ale jak wejdą do autobusu jakieś żule, zawsze przyczepiają się do mnie. Jechałam kiedyś zatłoczonym autobusem i się przysiadły takie dwa lumpy, niewybredne teksty itp.

---------- Dopisano o 18:54 ---------- Poprzedni post napisano o 18:52 ----------

Cytat:
Napisane przez TheKey Pokaż wiadomość
To nie miłość, to przyzwyczajenie
Czy ja wiem?
__________________
Dołącz do akcji NA SZCZYT W SZCZYTNYM CELU na Facebooku. Za każdy zdobyty szczyt wpłacamy po 10 zł na ukończenie budowy domu całodobowej opieki dla osób z niepełnosprawnością intelektualną
Dołącz do nas!


*ponieważ jestem nieprzeciętna, nie obchodzą mnie tzw. powinności przeciętnej kobiety
Bananalama jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2012-12-05, 18:24   #38
TheKey
Wtajemniczenie
 
Avatar TheKey
 
Zarejestrowany: 2011-07
Wiadomości: 2 073
Dot.: Przemoc - wina ofiary?

Cytat:
Napisane przez Bananalama Pokaż wiadomość
Przykład czepiania się mnie? Mnóstwo. Chociażby stoi właśnie gdzieś mnóstwo osób, a podejdą do mnie dwie pindy i hasła "ja p*** jak można mieć taki ryj" i inne miłe komentarze na temat mojej powierzchowności. Może być tłum ludzi w autobusie, ale jak wejdą do autobusu jakieś żule, zawsze przyczepiają się do mnie. Jechałam kiedyś zatłoczonym autobusem i się przysiadły takie dwa lumpy, niewybredne teksty itp.
A w co się ubierasz?
__________________
The best way to a man’s heart is straight through his chest with a sharp knife.

There is never any point in telling people they are wrong or how it is. When people are ready to learn they will learn in their own way.
TheKey jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-12-05, 18:27   #39
witaminko
Raczkowanie
 
Avatar witaminko
 
Zarejestrowany: 2012-03
Wiadomości: 308
Dot.: Przemoc - wina ofiary?

Co do ofiar - ochotnikow, to moim zdaniem jest to zbyt duze uogolnienie. Jesli dorosla, swiadomia kobieta jest bita przez swojego faceta, a potem mowi: ja wiem, ze to zle, ale moj misiaczek nie jest taki, jak inni, obiecal, ze sie zmieni itp itd - to tak, jest tym ochotnikiem. Ale np. jesli ojciec bije dziecko, ojca bil jego ojciec, a mama nic nie robi, to dlaczego nazywac dziecko ochotnikiem, jesli ono nie wie, ze to jest zle. Skad ma czerpac wzorce? Z domu...a w domu ma takie, jakie ma: cos przeskrobie, ojciec pasem zleje.

Bananalama, piszesz, ze nauczylas sie chodzic wyprostowana, patrzec ludziom w oczy. Zgadzam sie, nie ma co przemykac jak cien przez ulice. Ale z drugiej strony moze to tez sciaga na Ciebie problemy? Jako dziecko gapilam sie na ludzi przeokropnie i jak sie pojawial jakis pijaczek na przystanku, to oczywiscie do mnie podbijal, bo nawiazalam z nim kontakt wzrokowy. Z tego co widze wiele osob staje sie przezroczystymi, ktos sie pieni, dzrze jape na pol miasta, a ludzie w ogole nie reaguja. Moze to jest dobra taktyka?
__________________
witaminko jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-12-05, 18:35   #40
Bananalama
jestę wieszczę
 
Avatar Bananalama
 
Zarejestrowany: 2010-09
Lokalizacja: z lasu
Wiadomości: 12 580
Dot.: Przemoc - wina ofiary?

Cytat:
Napisane przez TheKey Pokaż wiadomość
A w co się ubierasz?
Aktualnie pomykam najczęściej w granatowym płaszczyku/, szarych botkach na obcasie/czarnych kozakach, bordowym komplecie czapka+komin i w rurkach. Nie wyglądam jak z XIX wieku, nie widzę, bym się wyróżniała czymś szczególnie, chyba że jasnymi włosami.

---------- Dopisano o 19:35 ---------- Poprzedni post napisano o 19:34 ----------

Cytat:
Napisane przez witaminko Pokaż wiadomość
Co do ofiar - ochotnikow, to moim zdaniem jest to zbyt duze uogolnienie. Jesli dorosla, swiadomia kobieta jest bita przez swojego faceta, a potem mowi: ja wiem, ze to zle, ale moj misiaczek nie jest taki, jak inni, obiecal, ze sie zmieni itp itd - to tak, jest tym ochotnikiem. Ale np. jesli ojciec bije dziecko, ojca bil jego ojciec, a mama nic nie robi, to dlaczego nazywac dziecko ochotnikiem, jesli ono nie wie, ze to jest zle. Skad ma czerpac wzorce? Z domu...a w domu ma takie, jakie ma: cos przeskrobie, ojciec pasem zleje.

Bananalama, piszesz, ze nauczylas sie chodzic wyprostowana, patrzec ludziom w oczy. Zgadzam sie, nie ma co przemykac jak cien przez ulice. Ale z drugiej strony moze to tez sciaga na Ciebie problemy? Jako dziecko gapilam sie na ludzi przeokropnie i jak sie pojawial jakis pijaczek na przystanku, to oczywiscie do mnie podbijal, bo nawiazalam z nim kontakt wzrokowy. Z tego co widze wiele osob staje sie przezroczystymi, ktos sie pieni, dzrze jape na pol miasta, a ludzie w ogole nie reaguja. Moze to jest dobra taktyka?
Jak pojawia się zadymiacz, to udaję, że mnie bardzo interesują moje buty. Ale tak chyba robi większość. No chyba, że naprawdę komuś się krzywda dzieje, to mi się zdarza zareagować, ale to są rzadkie przypadki.
__________________
Dołącz do akcji NA SZCZYT W SZCZYTNYM CELU na Facebooku. Za każdy zdobyty szczyt wpłacamy po 10 zł na ukończenie budowy domu całodobowej opieki dla osób z niepełnosprawnością intelektualną
Dołącz do nas!


*ponieważ jestem nieprzeciętna, nie obchodzą mnie tzw. powinności przeciętnej kobiety
Bananalama jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-12-05, 19:37   #41
suszarka
Buc
 
Avatar suszarka
 
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: z kropki.
Wiadomości: 9 915
Dot.: Przemoc - wina ofiary?

Cytat:
Napisane przez Bananalama Pokaż wiadomość
Przykład czepiania się mnie? Mnóstwo. Chociażby stoi właśnie gdzieś mnóstwo osób, a podejdą do mnie dwie pindy i hasła "ja p*** jak można mieć taki ryj" i inne miłe komentarze na temat mojej powierzchowności. Może być tłum ludzi w autobusie, ale jak wejdą do autobusu jakieś żule, zawsze przyczepiają się do mnie. Jechałam kiedyś zatłoczonym autobusem i się przysiadły takie dwa lumpy, niewybredne teksty itp.[COLOR="Silver"]

tak ni z gruchy ni pietruchy do Ciebie ktoś podbija i mówi " Ty stara ale masz ryj"?
Sorry, ze tak pytam ale lekko we łbie mi się to nie mieści.

Sama urodą to nie błyszczę, wyglądem mogę też trochę pewne warstwy społeczne prowokować, to nigdy ale to przenigdy nie usłyszałam takiego komentarza w swoją stronę.

Cytat:
Napisane przez witaminko Pokaż wiadomość
Bananalama, piszesz, ze nauczylas sie chodzic wyprostowana, patrzec ludziom w oczy. Zgadzam sie, nie ma co przemykac jak cien przez ulice. Ale z drugiej strony moze to tez sciaga na Ciebie problemy? Jako dziecko gapilam sie na ludzi przeokropnie i jak sie pojawial jakis pijaczek na przystanku, to oczywiscie do mnie podbijal, bo nawiazalam z nim kontakt wzrokowy. Z tego co widze wiele osob staje sie przezroczystymi, ktos sie pieni, dzrze jape na pol miasta, a ludzie w ogole nie reaguja. Moze to jest dobra taktyka?
nie to jest najgorsza taktyka, bo udając, że się nic nie dzieje zachowujesz się jak 3/4 mającego w dupie innych społeczeństwa. to raz.

dwa. moim zdaniem chód ale przemknięcie jak mysz pod miotłą i podziwianie płyt chodnikowych może o wiele bardziej wzbudzić agresję niż patrzenie się ludziom w oczy.
__________________

Edytowane przez suszarka
Czas edycji: 2012-12-05 o 20:37
suszarka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2012-12-05, 19:54   #42
TheKey
Wtajemniczenie
 
Avatar TheKey
 
Zarejestrowany: 2011-07
Wiadomości: 2 073
Dot.: Przemoc - wina ofiary?

Cytat:
Napisane przez Bananalama Pokaż wiadomość
Aktualnie pomykam najczęściej w granatowym płaszczyku/, szarych botkach na obcasie/czarnych kozakach, bordowym komplecie czapka+komin i w rurkach. Nie wyglądam jak z XIX wieku, nie widzę, bym się wyróżniała czymś szczególnie, chyba że jasnymi włosami.
A, to nie, bo pomyślałam, że może ubierasz się zbyt młodzieżowo i mają Cię za smarkatą, dlatego sobie tak pozwalają.

Jeszcze mi przyszło do głowy coś innego - czy takie akcje mają miejsce gdy idziesz z kimś, czy tylko kiedy jesteś sama?
__________________
The best way to a man’s heart is straight through his chest with a sharp knife.

There is never any point in telling people they are wrong or how it is. When people are ready to learn they will learn in their own way.
TheKey jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-12-05, 20:17   #43
All That Jazz
Zadomowienie
 
Avatar All That Jazz
 
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 1 011
Dot.: Przemoc - wina ofiary?

Cytat:
Napisane przez TheKey Pokaż wiadomość
Zgadzam się, mowa ciała ogrywa bardzo duże znaczenie, ubiór także.
Co jednak nie zmienia faktu, że nikt nie ma prawa tak się zachowywać, bez względu na to, czy masz dobry czy zły dzień. I to jest właśnie absurdalne, żebyś to Ty musiała się zastanawiać, jak się zachować i co ubrać, żeby uniknąć przykrych komentarzy, gdy w istocie problem leży po stronie agresora.
A ja uważam że zależy od typu agresora na mnie zazwyczaj napadają babsztyle po pięćdziesiątce, chociaż zdarzają się też inne sytuacje - ale to już zazwyczaj kiedy sama się proszę, czyli np ktoś kogoś bije na ulicy a ja się wcinam.

Ze wspomnianymi paniami są to sytuacje typu: idę na rozmowę kwalifikacyjną, czyli ubrana zdecydowanie niewyzywająco - szpilki, "biurowe" spodnie, marynarka, koszula. Idą za mną dwie panie i jedna do drugiej mówi "O, patrz jaka k***a przed nami, odpier**i się taka i idzie jak królowa jakaś". Odwracam się i patrzę czy to aby na pewno o mnie, spoglądam na panią a ona "tak, o tobie mówię, su*o". No WTF

Zastanawiałam się kiedyś dlaczego tak jest, i uznałyśmy z moją siostrą że to kwestia sposobu poruszania się, bo ona jest do mnie podobna, ale rusza się zupełnie inaczej i jej takie sytuacje w ogóle nie spotykają. Przy czym to moja siostra przemyka pod ścianami, chodzi dość sztywno, małymi kroczkami, z kompletnie nieruchomą górną połową ciała, ma ciemne włosy i zazwyczaj związane - ogólnie sprawia wrażenie mocno nieśmiałej. Ja z kolei poruszam się z pewnością siebie wręcz wylewającą się, bioderka chodzą mocno na prawo i lewo (i jak babcie kocham nic na to nie poradzę, mam tak od dziecka, już jak miałam z 7 lat to się ze mnie koleżanki nabijały że tyłkiem kręcę ), chodzę szybko, stukam obcasami, ruchy rękami robię zdecydowane, zawsze chodzę z rozwianym włosem (a włosy mam blond i bardzo długie, mogą się rzucać w oczy) - siostra mówi że jestem strasznie zamaszysta

Więc ja tam wychodzę z założenia że każda potwora znajdzie swego agresora i w razie potrzeby trzeba walić na odlew i się nie przejmować, co zresztą czynię (oczywiście tylko w przypadku kiedy agresor posunie się do ataku fizycznego)
__________________
No, I'm no ones wife
But oh, I love my life
And all that jazz

Edytowane przez All That Jazz
Czas edycji: 2012-12-05 o 20:18
All That Jazz jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-12-05, 20:34   #44
ARAKSJEL
Hrodebert
 
Zarejestrowany: 2012-05
Wiadomości: 4 441
Dot.: Przemoc - wina ofiary?

Cytat:
Napisane przez All That Jazz Pokaż wiadomość

Więc ja tam wychodzę z założenia że każda potwora znajdzie swego agresora i w razie potrzeby trzeba walić na odlew i się nie przejmować, co zresztą czynię (oczywiście tylko w przypadku kiedy agresor posunie się do ataku fizycznego)
Zgadzam się .Mnie tylko raz w życiu ktoś zaczepił i to trzy dni temu ....pewna miła starsza pani w wieku około 80 lat zadał mi dość dziwne pytanie które wywołało u mnie konsternacje ...muszę zacytować <i co bandyto przy.......bać ci teraz butelką po piwie> dodam tylko że w żaden sposób nie sprowokowałem owej pani


i oczywiście nie przywaliłem jej na odlew
ARAKSJEL jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-12-05, 22:27   #45
ewka1987
Rozeznanie
 
Avatar ewka1987
 
Zarejestrowany: 2007-04
Lokalizacja: Katowice
Wiadomości: 681
Strasznie mi przykro Bananalama, ze spotykasz na swojej drodze takich frajerow i chamow, szczegolnie ze czytajac twoje wypowiedzi sprawiasz wrazenie bardzo milej, oczytanej i inteligentnej dziewczyny.

Ja osobiscie nigdy nie mialam takich problemow ale moja bardzo bliska kolezanka tak. Nie mam zielinego pojecia z czego to wynikalo ale kilkakrotnie z nia o tym rozmawialam i wymyslilysmy ze moze to z powodu jej "milego" wygladu (wiem jak dziwnie to brzmi). Chodzi o to, ze ona sprawiala wrazenie bardzo delikatnej osoby, ktora nie jest w stanie skrzywdzic nawet muchy (drobna blindyneczka, raczej typ dziewczyny kolezanki niz jakies famme fatale). Jak ktos ja zaczepial to najpierw sie usmiechala (taki jej odruch) a dopiero potem reagowala. Moze tez sprawiasz takie pierwsze wrazenie (w sensie ze jestes za mila dla obcych)?
ewka1987 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-12-05, 22:52   #46
danny1107
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2012-09
Wiadomości: 142
Dot.: Przemoc - wina ofiary?

Cytat:
Napisane przez _ema_ Pokaż wiadomość
Nie znam się za bardzo na takich sprawach. Aczkolwiek tyle co słyszałam - tu nie chodzi o zgadzanie się czy nie zgadzanie w danej sytuacji. Odcięcie się od takiej osoby to jak najlepsze rozwiązanie, ale to nie oznacza, ze dana osoba nie stawia się w roli ofiary. Chodzi raczej o ogólną postawę - pewność siebie, energiczność, nawet sposób poruszania się czy wypowiedzi - jeśli bije z nich niepewność, uległość, jakieś wahane to ponoć częściej przyciąga się amatorów przemocy. Żaden 'kat' nie weźmie sobie na ofiarę kobiety, po której z góry widać, że kontakt zakończy się wydrapaniem oczu A jesli ktoś z ogólnej aparycji czy zachowania wydaje się uległy, to łatwiej go zaatakować. No ale jak mówię - to tylko teoria, którą zasłyszałam, nie wiem ile w tym prawdy.
Mam takie samo zdanie i najlepszy przykład w mojej mamie. Mama jest kobietą o bardzo uległym charakterze. Zero asertywności. Brak jej pewności siebie, jest nieśmiała, zahukana, jest pesymistką i zawsze uważała "a kto by mnie tam chciał". I myślę, że właśnie dlatego przyciągnęła do siebie takiego faceta jak mój ojczym, który co prawda mamy nigdy nie uderzył, ale stosuje przemoc psychiczną wobec niej. Przykład - "Poje*ało Cię kobieto, długo jeszcze będę ku*wa czekał na ten obiad ? Za 5 min widzę obiad na stole, bo jak nie to się wku*wię". A mama na to "tak kochanie, już kończę robić, spieszę się". Wszelkie próby rozmowy z mojej strony i przekonywania, żeby się z nim rozstała są bez sensu, bo mama jest zakochana i zawsze twierdzi, że "To dobry chłop mimo wszystko". Co więcej moja mama jest typem kobiety, która uważa, że lepszy taki facet niż żaden. Pewnie też dlatego nie reaguje ona na to jak on traktuje mnie, ale mniejsza o to. Wracając do tematu wątku to moja mama jest najlepszym przykładem na to, że niektóre kobiety same poniekąd zgadzają się na przemoc, pozwalają że tak powiem , jeździć po sobie jak po maśle. Jest takie powiedzenie w światku piłki nożnej - "przeciwnik gra tak jak się mu pozwoli" - moim zdaniem odnosi się to doskonale do wielu dziedzin życia. Do związków też.
danny1107 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-12-05, 23:06   #47
Bananalama
jestę wieszczę
 
Avatar Bananalama
 
Zarejestrowany: 2010-09
Lokalizacja: z lasu
Wiadomości: 12 580
Dot.: Przemoc - wina ofiary?

Cytat:
Napisane przez ewka1987 Pokaż wiadomość
Strasznie mi przykro Bananalama, ze spotykasz na swojej drodze takich frajerow i chamow, szczegolnie ze czytajac twoje wypowiedzi sprawiasz wrazenie bardzo milej, oczytanej i inteligentnej dziewczyny.

Ja osobiscie nigdy nie mialam takich problemow ale moja bardzo bliska kolezanka tak. Nie mam zielinego pojecia z czego to wynikalo ale kilkakrotnie z nia o tym rozmawialam i wymyslilysmy ze moze to z powodu jej "milego" wygladu (wiem jak dziwnie to brzmi). Chodzi o to, ze ona sprawiala wrazenie bardzo delikatnej osoby, ktora nie jest w stanie skrzywdzic nawet muchy (drobna blindyneczka, raczej typ dziewczyny kolezanki niz jakies famme fatale). Jak ktos ja zaczepial to najpierw sie usmiechala (taki jej odruch) a dopiero potem reagowala. Moze tez sprawiasz takie pierwsze wrazenie (w sensie ze jestes za mila dla obcych)?
O moim wyglądzie niech zaświadczy fakt, że pewien facet powiedział, że w ciemno by mi powierzył swoje ukochane dzieci do pilnowania .

Dzięki za miłe słowa. Ja w zasadzie też się uśmiecham do ludzi, ale częściej wkładam w uszy słuchawki i odpływam.

---------- Dopisano o 00:01 ---------- Poprzedni post napisano Wczoraj o 23:56 ----------

Cytat:
Napisane przez All That Jazz Pokaż wiadomość
A ja uważam że zależy od typu agresora na mnie zazwyczaj napadają babsztyle po pięćdziesiątce, chociaż zdarzają się też inne sytuacje - ale to już zazwyczaj kiedy sama się proszę, czyli np ktoś kogoś bije na ulicy a ja się wcinam.

Ze wspomnianymi paniami są to sytuacje typu: idę na rozmowę kwalifikacyjną, czyli ubrana zdecydowanie niewyzywająco - szpilki, "biurowe" spodnie, marynarka, koszula. Idą za mną dwie panie i jedna do drugiej mówi "O, patrz jaka k***a przed nami, odpier**i się taka i idzie jak królowa jakaś". Odwracam się i patrzę czy to aby na pewno o mnie, spoglądam na panią a ona "tak, o tobie mówię, su*o". No WTF

Zastanawiałam się kiedyś dlaczego tak jest, i uznałyśmy z moją siostrą że to kwestia sposobu poruszania się, bo ona jest do mnie podobna, ale rusza się zupełnie inaczej i jej takie sytuacje w ogóle nie spotykają. Przy czym to moja siostra przemyka pod ścianami, chodzi dość sztywno, małymi kroczkami, z kompletnie nieruchomą górną połową ciała, ma ciemne włosy i zazwyczaj związane - ogólnie sprawia wrażenie mocno nieśmiałej. Ja z kolei poruszam się z pewnością siebie wręcz wylewającą się, bioderka chodzą mocno na prawo i lewo (i jak babcie kocham nic na to nie poradzę, mam tak od dziecka, już jak miałam z 7 lat to się ze mnie koleżanki nabijały że tyłkiem kręcę ), chodzę szybko, stukam obcasami, ruchy rękami robię zdecydowane, zawsze chodzę z rozwianym włosem (a włosy mam blond i bardzo długie, mogą się rzucać w oczy) - siostra mówi że jestem strasznie zamaszysta

Więc ja tam wychodzę z założenia że każda potwora znajdzie swego agresora i w razie potrzeby trzeba walić na odlew i się nie przejmować, co zresztą czynię (oczywiście tylko w przypadku kiedy agresor posunie się do ataku fizycznego)
Też mam blond włosy długie może to taka karma?

---------- Dopisano o 00:03 ---------- Poprzedni post napisano o 00:01 ----------

Cytat:
Napisane przez TheKey Pokaż wiadomość
A, to nie, bo pomyślałam, że może ubierasz się zbyt młodzieżowo i mają Cię za smarkatą, dlatego sobie tak pozwalają.

Jeszcze mi przyszło do głowy coś innego - czy takie akcje mają miejsce gdy idziesz z kimś, czy tylko kiedy jesteś sama?
Trudno też, żebym się ubierała jak stara baba mając 23 lata .
Jak jestem sama to częściej. Jak z kimś, to rzadziej, ale też się zdarzy.

---------- Dopisano o 00:06 ---------- Poprzedni post napisano o 00:03 ----------

Cytat:
Napisane przez suszarka Pokaż wiadomość
tak ni z gruchy ni pietruchy do Ciebie ktoś podbija i mówi " Ty stara ale masz ryj"?
Sorry, ze tak pytam ale lekko we łbie mi się to nie mieści.

Sama urodą to nie błyszczę, wyglądem mogę też trochę pewne warstwy społeczne prowokować, to nigdy ale to przenigdy nie usłyszałam takiego komentarza w swoją stronę.
Dokładnie tak się zdarza
__________________
Dołącz do akcji NA SZCZYT W SZCZYTNYM CELU na Facebooku. Za każdy zdobyty szczyt wpłacamy po 10 zł na ukończenie budowy domu całodobowej opieki dla osób z niepełnosprawnością intelektualną
Dołącz do nas!


*ponieważ jestem nieprzeciętna, nie obchodzą mnie tzw. powinności przeciętnej kobiety
Bananalama jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-12-05, 23:50   #48
Soso
Zakorzenienie
 
Avatar Soso
 
Zarejestrowany: 2006-09
Lokalizacja: Gdańsk
Wiadomości: 12 728
Dot.: Przemoc - wina ofiary?

Cytat:
Napisane przez Bananalama Pokaż wiadomość
Przykład czepiania się mnie? Mnóstwo. Chociażby stoi właśnie gdzieś mnóstwo osób, a podejdą do mnie dwie pindy i hasła "ja p*** jak można mieć taki ryj" i inne miłe komentarze na temat mojej powierzchowności. Może być tłum ludzi w autobusie, ale jak wejdą do autobusu jakieś żule, zawsze przyczepiają się do mnie. Jechałam kiedyś zatłoczonym autobusem i się przysiadły takie dwa lumpy, niewybredne teksty itp.[COLOR="Silver"]
Podobnie jak Suszarce, w głowie mi się nie mieści, że ktoś ot tak sobie podejdzie i mówi takie rzeczy. W życiu się z takim chamstwem nie zetknęłam i pewnie nawet nie wiedziałabym jak zareagować

Mam koleżankę, która moim zdaniem niczym absolutnie się nie wyróznia, dosłownie dziewczyna z tłumu, a cały czas zdarzają się jej nieprzyjemne historie, jak jakiś eskhibicjonista w parku, to wiadomo, że to własnie przed nią się obnaży, jak jakiś pijaczek/menel to wiadomo, że za nią pojdzie, jak ktoś na imprezie szuka zaczepki, to wiadomo, że do niej uderzy. Nie wiem, co ich do niej przyciąga, znam ją dość dobrze i naprawdę trudno mi zrozumieć przyczyny.
Soso jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-12-06, 00:03   #49
leniwca
Zakorzenienie
 
Avatar leniwca
 
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 5 854
Dot.: Przemoc - wina ofiary?

Cytat:
Napisane przez danny1107 Pokaż wiadomość
Wracając do tematu wątku to moja mama jest najlepszym przykładem na to, że niektóre kobiety same poniekąd zgadzają się na przemoc, pozwalają że tak powiem , jeździć po sobie jak po maśle. Jest takie powiedzenie w światku piłki nożnej - "przeciwnik gra tak jak się mu pozwoli" - moim zdaniem odnosi się to doskonale do wielu dziedzin życia. Do związków też.
Zgadzam się.

Też mam podobny przypadek w rodzinie.
Ponoć, to osoby słabe, niepewne siebie stają się takimi ofiarami. Nic bardziej mylnego. A może raczej wyjątek potwierdza regułę?
W każdym razie- moja kuzynka, obecnie 23lata. Kilka lat wstecz- uśmiechnięta, wygadana, pewna siebie. Ludzie do niej lgnęli, o facetach nie wspominając. Nigdy się nie malowała, ubierała zwyczajnie. Z wyglądu szara myszka. Ale miała w sobie to 'coś'. Nawet, gdy przez jakiś czas była wręcz otyła, miała wielu adoratorów. Ogólnie mega pozytywna osoba.

Do czasu, aż nie spiknęła się ze swoim obecnym narzeczonym. Totalnie jej nie poznaję. Stała się dwulicowa, taka wiecznie niezadowolona, obgaduje wszystkich. Ukochany wyzywa ją od szmat, ku.rw, twierdzi, że zdradza go z każdym jego kumplem. Poniża na maksa. Nie raz ją uderzył, poszarpał. Ogólnie facet nad sobą nie panuje i wyzywa się na niej. A ona twierdzi, że kocha. Raz jak ją pobił, zadzwoniła po swoja matkę, żeby po nią przyszła, zabrała stamtąd, bo się bała. A wieczorem dzwoni do niego 'tak misiu, już idę'. Spotkali się po kryjomu, ta mu miłość wyznaje, że nic się nie stało, że jej rodzicom za jakiś czas przejdzie wkur.w na niego, i będzie wszystko dobrze
__________________
samica leniwca
_______________________
*projekt denko.
*o włosy dbam i zapuszczam!
leniwca jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2012-12-06, 02:18   #50
dawidowskasia
Zakorzenienie
 
Avatar dawidowskasia
 
Zarejestrowany: 2010-12
Lokalizacja: Gdzie indziej jestem
Wiadomości: 8 397
Dot.: Przemoc - wina ofiary?

Cytat:
Napisane przez Bananalama Pokaż wiadomość
Coś w tym może być, bo często u obcych sprawiam wrażenie takiej, co się boi głośniej oddychać. W obcym otoczeniu jestem niepewna, nieśmiała, spokojna, prawie się nie odzywam. Jednakże mam znajomą, która też jest taką "dziewczyną-cieniem" i jej nikt nie zaczepia.
Nie czytałam jeszcze całego wątku
Cytat:
Napisane przez Bananalama Pokaż wiadomość
No ok, ale jak już mówiłam, nie pozwalam na agresję wobec mnie. W zasadzie wyglądem się nie wyróżniam, z charakteru jestem nieśmiała, ale są gorsi ode mnie, a nie mają takich problemów. Czy ja podświadomie chcę być ofiarą?
Na przystanku może stać 50 osób, ale jakiś pieniacz zawsze przyczepi się do mnie...
Do mnie też. Nie wiem czemu. Choć po głębszym zastanowieniu : uśmiecham się łagodnie (tak, łagodnoe to idealne określenie) do ludzi.
Zawsze sę jakiś baran przypałęta.

Cytat:
Napisane przez TheKey Pokaż wiadomość
No tak myślałam. To jest właśnie problem prymitywnych społeczeństw takich jak Polska, że owe zachowania mają miejsce.
Czyli rozwiązanie problemu znalezione
Wątpie, w Chorwacji, Serbii, Włoszech nie mogłam przejść ulicą,żeby ktoś mnie nie zaczepił - od facetów po chore psychicznie starsze panie.
W UK też się zawsze ktos przypałęta. Spokój względny mam w Polsce.
Rozumiem miłość Banany do naszej przyrody .Też tak mam.
Każdy ma swoje miejsce na ziemi.
Po kilku dniach w Chorwacji wiedziałam,ze tam mogłabym mieszkać 50/50 z Polską.
kiedy przylatuje do Polski i jadę odwiedzić mamę , w autokarze mam łzy w oczach przypominając sobie plażę,lasy,wąwozy.
W UK nic do mnie nie przemawia.

---------- Dopisano o 04:18 ---------- Poprzedni post napisano o 04:10 ----------

Cytat:
Napisane przez Bananalama Pokaż wiadomość
Przykład czepiania się mnie? Mnóstwo. Chociażby stoi właśnie gdzieś mnóstwo osób, a podejdą do mnie dwie pindy i hasła "ja p*** jak można mieć taki ryj" i inne miłe komentarze na temat mojej powierzchowności. Może być tłum ludzi w autobusie, ale jak wejdą do autobusu jakieś żule, zawsze przyczepiają się do mnie. Jechałam kiedyś zatłoczonym autobusem i się przysiadły takie dwa lumpy, niewybredne teksty itp.

Czy ja wiem?
__________________
Cytat:
Napisane przez SALIX Pokaż wiadomość
a dla mnie liczą się intencje. facet, który nie zdradzi tylko dlatego, że nie ma z kim jest dla mnie taką samą szmatą jak facet zdradzający
dawidowskasia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-12-06, 04:19   #51
Corvette
Zadomowienie
 
Avatar Corvette
 
Zarejestrowany: 2011-01
Lokalizacja: Tam,Tu i Teraz, Nie Raz
Wiadomości: 1 028
Dot.: Przemoc - wina ofiary?

Przemoc....mogę się wypowiedzieć jak to wygląda z mojej strony...Jako dziecko, nie ma się wyboru. Człowiek dorasta w poczuciu że jest nic nie wart. Z biegiem lat mądrzeje na tyle że zdaje sobie sprawę że może żyć inaczej, że może mieć swoje zdanie i się sprzeciwiać jeżeli coś się nie podoba...ale....faktem jest, że świadomie, po latach wypracowane "swoje nowe ja", nie zawsze idzie w parze z tym podświadomym. Cień przeszłości, choć nie przesłania teraźniejszości, nadal się ciągnie za człowiekiem.
Owszem, świadomie można chodzić z głową wysoko uniesioną w górę, stawiać "twarde kroki" a jednak.... gdzieś podświadomie wychodzi to, czego nie chcemy pokazać. Uważam, że nie można się cały czas pilnować, i w chwilach słabości pokazujemy innym że nie jest się taką pewną siebie jak by się chciało pokazać światu. Wtedy dowalają się tacy którzy to widzą i wykorzystują.
To jest tak jaby 2 osoby mieszkały w jedym ciele. Pomimo że pierwsza jest dominująca, ta druga, czasami się przepcha do pierwszej pozycji.
Nie wiem czy mnie ktoś zrozumie?
P.S. Chamstwo można wszędzie spotkać, i możliwe że większość z nich, to po prostu przypadek, lub wyczulenie na takie sytuacje.

Edytowane przez Corvette
Czas edycji: 2012-12-06 o 04:21
Corvette jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-12-06, 07:28   #52
d3cf6193653186a4c77432cb2a71eec9d8d01e8d_63b3705ea84bc
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 169
Dot.: Przemoc - wina ofiary?

z mojego doświadczenia wiem, że najlepszą reakcją na takie zaczepki na ulicy, jest po prostu nie patrzeć ludziom w oczy, chodzić pewnie, ale nie zwracać na nikogo uwagi, jedynie jeśli zdarzą się zaczepki to odpowiadać/reagować baaaaardzo stanowczo.
Przynajmniej to zadziałało w moim przypadku, bo też bardzo często ktoś się do mnie przyczepiał.
Po jednej, dość niebezpiecznej sytuacji, z której wyszłam cało, ale mocno wystraszona, postanowiłam, że muszę się dowiedzieć, jaka jest przyczyna. Zaczęłam bliższych znajomych wypytywać jakie sprawiam na nich wrażenie i co może być przyczyną tych ciągłych zaczepek. Dowiedziałam się, że z wyglądu normalnie, jak każda dziewczyna, niestety dużo poniżej mojego rzeczywistego wieku (mimo że niemal zawsze mam makijaż), jednak to, co dostrzegają najpierw, to że jestem bardzo spokojna, opanowana i miła, na spojrzenie często odpowiadam uśmiechem. Więc ja, o ile tej "aury spokoju" nie mam pojęcia jak zmienić, to już na pewno nie patrze na ludzi, żeby się nie uśmiechać, nie staram się jakoś nawiązać z nimi wzrokowego kontaktu. A na wszystkie zaczepki, te mniejsze i większe, nauczyłam się zawsze reagować stanowczo. Nawet jak jestem w zapchanym autobusie, to odpowiem coś głośno, żeby wszyscy w koło słyszeli. No i chyba od jakiegoś roku, mam względny spokój...
d3cf6193653186a4c77432cb2a71eec9d8d01e8d_63b3705ea84bc jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-12-06, 08:11   #53
Dotka90
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2009-01
Lokalizacja: stąd
Wiadomości: 36 831
Dot.: Przemoc - wina ofiary?

Cytat:
Napisane przez Bananalama Pokaż wiadomość
No dobra, wątek raczej nie będzie z gatunku tych najmądrzejszych, ale będę wdzięczna, jak ktoś się wypowie .
Dość często na wizażu pojawia się słynne powiedzenie, że nie ma ofiar, są tylko ochotnicy. Często czytam też, że gdy ofiara nie zgodzi się na taką rolę, dręczyciel odpuszcza. Hmmm no dobra, ale co w sytuacji, gdy ktoś się w mętne sytuacje nie pcha, nie godzi się, a ciągle pojawiają się nowi kaci? Jak to jest? Czy są osoby, które po prostu jak magnes przyciągają przemoc?
Jest tak
Czytałam książkę "Oskarżyłam księdza". Jej autorka, jako dziecko była molestowana przez księdza z jej wsi. Jako nastolatkę, molestował ją jakiś wujek, czy ktoś tam. Jako dorosła kobieta, znów była ofiarą. Na dodatek mąż też był z gatunku 'nic dobrego'. W ciagu całego życia kilkakrotnie była ofiarą molestowania i szeroko pojętej przemocy. Ja osobiście byłam wręcz zdumiona tym, bo myślałam, że skoro jako dziecko doświadczyła molestowania, to wie 'co i jak' i właśnie jako dorosła kobieta będzie potrafiła w porę zauważyć niepokojące sygnały, obronić się, zapobiec. A tu okazuje się, że wcale tak nie było.

Zresztą w wielu książkach opartych na faktach, przedstawiony jest mechanizm: dziecko ofiarą przemocy, nastolatek ofiarą przemocy, osoba dorosła znów ofiarą przemocy. Czasem dochodzi jeszcze do zamiany ról: to ofiara staje się katem, np. dla własnych dzieci..
Dotka90 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-12-06, 08:16   #54
ewka1987
Rozeznanie
 
Avatar ewka1987
 
Zarejestrowany: 2007-04
Lokalizacja: Katowice
Wiadomości: 681
Cytat:
Napisane przez Bananalama Pokaż wiadomość
O moim wyglądzie niech zaświadczy fakt, że pewien facet powiedział, że w ciemno by mi powierzył swoje ukochane dzieci do pilnowania .

Dzięki za miłe słowa. Ja w zasadzie też się uśmiecham do ludzi, ale częściej wkładam w uszy słuchawki i odpływam.
Widzisz, u jednych wzbudzasz pozytywne emocje (chociazby przyklad z tym facetem), a u innych niestety negatywne (o tym niestety sie bardziej pamieta niz o milych sytuacjach, ktore na pewno tez sie zdarzaja). Wydaje mi sie (nie jest to w zaden sposob fachowo potwierdzone) ze frustraci, ludzie ktorym cos nie wyszlo potrzebuja kogos na kim moga sie wyzyc, dac upust swoim zlym emocjom. W domu moze nikogo nie maja albo jak maja to boja sie ze po powiedzeniu czegos niemilego sami dostaliby w twarz (w przypadku nastolatek matka zamknela by ich w pokoju) i szukaja kogos na ulicy komu mogliby tak samo spierd...ic dzien bo w sumie czemu ktos ma miec lepiej niz oni. No i ty tym swoim milym wygladem jestes dla nich latwym celem- i tutaja charakater nie ma nic wspolnego, chodzi o pierwsze wrazenie. Wygladasz na kogos (tak bylo w przypadku mojej kolezanki) kto zamiast siarczyscie przeklnac i powiedziec co o nich mysli, tylko sie usmiechnie i uda ze nic sie nie stalo. W jej przypadku reakcja akurat byla podobna co nie zmienia faktu, ze zdarzaja sie dziewczyny wygladajace na drobniutke, bezbronne a w rzeczywistosci sa prawdziwymi suczami i w tym wypadku agresorzy maja problem ale wiadomo ze latwiej zgnoic kogos kto ma 150 cm wzrostu niz wielkiego, umiesnionego faceta.
ewka1987 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-12-06, 09:49   #55
witaminko
Raczkowanie
 
Avatar witaminko
 
Zarejestrowany: 2012-03
Wiadomości: 308
Dot.: Przemoc - wina ofiary?

Cytat:
Napisane przez suszarka Pokaż wiadomość
nie to jest najgorsza taktyka, bo udając, że się nic nie dzieje zachowujesz się jak 3/4 mającego w dupie innych społeczeństwa. to raz.

dwa. moim zdaniem chód ale przemknięcie jak mysz pod miotłą i podziwianie płyt chodnikowych może o wiele bardziej wzbudzić agresję niż patrzenie się ludziom w oczy.
Ale dlaczego? Jak ktos sobie puszcza wiazanke przeklenstw, to mam reagowac i prosic: szanowny panie, czy bylby pan tak uprzejmy i dobral zasob slow bardziej adekwatnie do miejsca?

bez przesady....co innego jak komus dzieje sie krzywda, wtedy trzeba reagowac. ale jak ktos sie po prostu pieni, a nie zaczepia innych ludzi, to moim zdaniem lepiej ignorowac. komentarze, prosby itd tylko nakrecaja takiego pieniacza.
__________________
witaminko jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-12-06, 10:51   #56
suszarka
Buc
 
Avatar suszarka
 
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: z kropki.
Wiadomości: 9 915
Dot.: Przemoc - wina ofiary?

Cytat:
Napisane przez Bananalama Pokaż wiadomość
Dokładnie tak się zdarza

ludzie to jednak są naprawdę psychicznie ułomni.

Cytat:
Napisane przez witaminko Pokaż wiadomość
Ale dlaczego? Jak ktos sobie puszcza wiazanke przeklenstw, to mam reagowac i prosic: szanowny panie, czy bylby pan tak uprzejmy i dobral zasob slow bardziej adekwatnie do miejsca?

bez przesady....co innego jak komus dzieje sie krzywda, wtedy trzeba reagowac. ale jak ktos sie po prostu pieni, a nie zaczepia innych ludzi, to moim zdaniem lepiej ignorowac. komentarze, prosby itd tylko nakrecaja takiego pieniacza.
a to przepraszam, myślałam, że postawa posiadania wszystkiego w zadzie tyczy się też pomagania innym.

tu się zgodzę, najlepiej olać.
__________________
suszarka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-12-06, 11:08   #57
201803090921
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 4 538
Dot.: Przemoc - wina ofiary?

Nieraz zastanawiałam się nad tematem, poruszonym przez Autorkę, choć nie zetknęłam się z przemocą ani w rodzinie, ani w związku, ani choćby w postaci zaczepek.

Wydaje mi się, że przynajmniej w tej ostatniej kwestii dużą rolę odgrywa niestety mowa ciała "ofiary". Można ją ćwiczyć, ale jeśli w środku człowiek nadal czuje się niepewnie, to widać - gesty, ton głosu, zachowanie.
Wiem to po sobie - otóż w momencie, gdy czuję się jakoś zagrożona, ponoć dosłownie emanuje ze mnie złość - nie strach, a taka agresja właśnie, jakbym za pierwsze niewłaściwe słowo miała skoczyć z pazurami. I to powstrzymuje potencjalnych napastników, wrażenie, że najpierw zaatakuję, a dopiero później ewentualnie będę uciekać.
Nie wiem czy to da się wyćwiczyć, ja po prostu tak mam od zawsze. I to niezależnie, czy jestem "odstawiona" (szpilki, w których mam ponad 180cm, krótka kiecka, makijaż) czy chodzę sobie w jeansach, bluzie i butach trekkingowych.
201803090921 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-12-06, 11:31   #58
ciri15
Ekspert od Dupy Strony
 
Avatar ciri15
 
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 20 778
Dot.: Przemoc - wina ofiary?

Mnie też zastanawia ten problem, tyle że niekoniecznie od strony relacji damsko-męskich, bo to łatwiej rozważać, ale od strony czegoś, co mam "na własnym podwórku". Moja siostra jest właśnie taką osobą, typem "ofiary". Nie wiem, czy na ulicy spotyka się z zaczepkami, ale wszyscy jej znajomi i rodzina się z niej wyśmiewają. Wszyscy, nie wyłączając mnie. Czasem widzę, że ktoś wyśmiewa się z niej bezpodstawnie i wtedy to mnie wkurza. Ale ogromna większość przypadków to naprawdę sytuacje, gdzie ona robi z siebie idiotkę, rzuca teoriami, które świadczą o tym, ze jest naiwna, albo niedouczona. Nie raz było tak, że jakiś nowy znajomy jej bronił, a po jakimś czasie sam z niej żartował.
Jakbym chciała założyć wątek o jej "głupotach" to z pewnością pierwszy post byłby najdłuższym na wizażu.
Niestety, jest też okropnie naiwna i ma jakby zero instynktu samozachowawczego, co doprowadziło do bardzo niebezpiecznej sytuacji.
Denerwuje mnie w niej to, że nawet małe dziecko potrafi jej pocisnąć, a ona nie umie odpowiedzieć nic sensownego.
__________________
Jak na św. Hieronima jest deszcz albo go ni ma, to na św. Szczepana pada albo nie pada.

ciri15 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-12-06, 11:35   #59
JanePanzram
Zakorzenienie
 
Avatar JanePanzram
 
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 5 479
Dot.: Przemoc - wina ofiary?

Ja stawiałabym albo na delikatną urodę, albo na drobną posturę - jeśli już miałabym na coś stawiać.

Tacy agresorzy, jako osoby z natury słabe wewnętrznie - startują do kogoś "nie stanowiącego zagrożenia" z wygladu.

A te zaczepki dziewczyn - no to bym kładła na karb szemranej okolicy.
Kiedyś szłam sobie, w mieście też nadmorskim, ale po okolicy takiej, gdzie turyści nei zapuszczają się.
I pierwszy raz ktoś do mnie tak wyleciał: szłam i spojrzałam na jakiegoś chłopaka idącego z naprzeciwka, a on do mnie "co się gapisz" agresywnym tonem Po prostu jakaś okolica szemrana
Tak jak w Wawie na Pradze też należy wiedzieć, gdzie się nie pchać - bo ci krzywdę mogą zrobić, bo nie jesteś "swoja".

Edytowane przez JanePanzram
Czas edycji: 2012-12-06 o 11:43
JanePanzram jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-12-06, 11:41   #60
Dotka90
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2009-01
Lokalizacja: stąd
Wiadomości: 36 831
Dot.: Przemoc - wina ofiary?

Cytat:
Napisane przez ciri15 Pokaż wiadomość
Mnie też zastanawia ten problem, tyle że niekoniecznie od strony relacji damsko-męskich, bo to łatwiej rozważać, ale od strony czegoś, co mam "na własnym podwórku". Moja siostra jest właśnie taką osobą, typem "ofiary". Nie wiem, czy na ulicy spotyka się z zaczepkami, ale wszyscy jej znajomi i rodzina się z niej wyśmiewają. Wszyscy, nie wyłączając mnie. Czasem widzę, że ktoś wyśmiewa się z niej bezpodstawnie i wtedy to mnie wkurza. Ale ogromna większość przypadków to naprawdę sytuacje, gdzie ona robi z siebie idiotkę, rzuca teoriami, które świadczą o tym, ze jest naiwna, albo niedouczona. Nie raz było tak, że jakiś nowy znajomy jej bronił, a po jakimś czasie sam z niej żartował.
Jakbym chciała założyć wątek o jej "głupotach" to z pewnością pierwszy post byłby najdłuższym na wizażu.
Niestety, jest też okropnie naiwna i ma jakby zero instynktu samozachowawczego, co doprowadziło do bardzo niebezpiecznej sytuacji.
Denerwuje mnie w niej to, że nawet małe dziecko potrafi jej pocisnąć, a ona nie umie odpowiedzieć nic sensownego.
Ale wiesz, tutaj jest powód tego, że ona jest ofiarą wyśmiewaną przez wszystkich - ot, średnio mądra, naiwna dziewczynka, która udaje zgrywać wielce inteligentną - ludzie nie lubią takich osób. Ja mam alergię na wymądrzające się niedouczone laski, przemawiające tonem eksperta o czymś, o czym nie mają zielonego pojęcia
Dlatego wcale się nie dziwię, że u niej tak jest.

Natomiast mechanizm agresji od strony osób nieznajomych na ulicy, już jest bardziej zastanawiający, przecież to obcy ludzie, których się nie zna, a tu dziewczyny piszą, że nie raz i nie dwa spotykają się z jakimiś zaczepkami w ich stronę. Raz, ok. Dwa, ok. Ale naście razy, to już nie jest przypadek
Dotka90 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 08:00.