Brak pożądania. Zakończyć związek?

[212aad42f3bf09dfef92b700250a639c890134e1]

Hej! Postanowiłam tutaj napisać bo jestem na kompletnym rozdrożu emocjonalnym. Sprawa wygląda tak, że jestem w czteroletnim zwiazku, od 3 lat mieszkamy razem. Mieszka nam się ze sobą super, pomaga mi w obowiazkach domowych, nie kłocimy się, czyli jednym słowem tworzymy poukładany, spokojny związek. Jednak mniej wiecej rok temu cos zaczęło się wypalać. Seks raz na miesiąc, żadnych czułości, zaczęliśmy żyć wyłącznie jak przyjaciele. Rozmawialiśmy o tym problemie kilka razy ale bez efektow. Aktualnie jest coraz gorzej... On twierdzi ze mnie pożąda i kocha, więc to ja mam problem. Zdecydowalam zrobic przerwę, więc na tydzień się wyprowadził. On to strasznie przeżywał, ja natomiast nie tęskniłam, było mi dobrze, chociaz z drugiej strony pusto. Postanowiałam, że zakończę ten związek, jednak namówił mnie jeszcze żeby jechać na wakacje, a jeżeli tam nic do niego nie poczuje, wtedy to zakonczymy. Zgodziłam się i teraz cos mi podpowiada, ze to był błąd, bo on próbuje grać na czas. To jest ogolny zarys tej sytuacji. Mam wrażenie źe to się wypaliło i juz nie wroci. Co myslicie o takim zwiazku? Ma szanse czy to juz koniec?

[201803290936]

[1=212aad42f3bf09dfef92b70 0250a639c890134e1;7585079 6]Hej! Postanowiłam tutaj napisać bo jestem na kompletnym rozdrożu emocjonalnym. Sprawa wygląda tak, że jestem w czteroletnim zwiazku, od 3 lat mieszkamy razem. Mieszka nam się ze sobą super, pomaga mi w obowiazkach domowych, nie kłocimy się, czyli jednym słowem tworzymy poukładany, spokojny związek. Jednak mniej wiecej rok temu cos zaczęło się wypalać. Seks raz na miesiąc, żadnych czułości, zaczęliśmy żyć wyłącznie jak przyjaciele. Jesli chodzi o seks to mysle ze zaczelo to zanikac bo niestety moj chlopak jest kiepski w lozku, mnie przestał pociągac seks z nim, on natomiast zdawał sobie sprawe że mnie nie zaspokoja więc obydwoje zaczęlismy tego unikac. Rozmawialiśmy o tym problemie kilka razy ale bez efektow. Aktualnie jest coraz gorzej... z mojej strony nie mam do niego żadnego pociągu, gdy probuje mnie pocałować to podświadomie mnie odpycha, nie kochaliśmy się od miesięcy i nie wyobrażam sobie seksu z nim. On twierdzi ze mnie pożąda i kocha, więc to ja mam problem. Zdecydowalam zrobic przerwę, więc na tydzień się wyprowadził. On to strasznie przeżywał, ja natomiast nie tęskniłam, było mi dobrze, chociaz z drugiej strony pusto. Dodatkowo zaczal do mnie zarywać kolega ze studiów, ktory mi się podoba i wiem ze ja jemu tez, spotkałam się z nim na piwo, ale oczywiscie tylko na pogaduchy. Nie moge powiedzieć, że mąci mi w głowie bo tak nie jest, ale jednak mam takie myśli, że jak będę moj związek przeciągać na siłę, to moge przegapić szansę na swoje szczęscie. Postanowiałam, że zakończę ten związek, jednak namówił mnie jeszcze żeby jechać na wakacje, a jeżeli tam nic do niego nie poczuje, wtedy to zakonczymy. Zgodziłam się i teraz cos mi podpowiada, ze to był błąd, bo on próbuje grać na czas. To jest ogolny zarys tej sytuacji. On jest dla mnie bardzo bliski, kocham go, ale mam wrażenie że w inny sposób niż kocha się mężczyznę. Mam wrażenie źe to się wypaliło i juz nie wroci. Co myslicie o takim zwiazku? Ma szanse czy to juz koniec?[/QUOTE]

Ale pogadaliście wprost o tym co jest problemem? Kiedyś seks był super i przestał, czy od początku było tak sobie, a przymykałaś oko i nic nie mówiłaś, bo "dobry chłopak z niego"? Skoro coś się wypaliło, nie da się tego naprawić (sytuacja ciągnąca się miesiącami), to oczywiście czas na ostateczne rozstanie. Lubienie się niestety pewnych rzeczy nie zapewni, chyba że zdecydujecie się na realizowanie tej sfery poza związkiem. Tylko tak na przyszłość wyciągnij wnioski z tej historii, jak do niej doszło (bo seks tak nagle się nie kończy i nie staje kiepski, coś musiało tu nie grać od dawna lub od początku), aby za jakiś czas znowu nie być w podobnej sytuacji.

[Karena 73]

Szkoda odbierać sobie i jemu szansę na fajny związek. Możesz zaryzykować i ciągnąć to dalej, ale moim zdaniem to bezsensu. Rozstańcie się w zgodzie. Na Twoim miejscu spotkałabym się z nim na neutralnym gruncie i powiedziała wprost, że przecież oboje cierpicie przez brak seksu. Trudno abyś Ty się zmuszała i z drugiej strony aby on rezygnował. Pogadaj z nim szczerze. Nie musisz mu mówić, ze jest kiepski w łóżku, ale że po prostu jesteście niedobrani pod tym względem. Zgaduję, że szału nie było od zawsze. Trudno to przeskoczyć.
Dajcie sobie szansę na fajne życie z kimś innym. Na wakacje bym nie pojechała.

[212aad42f3bf09dfef92b700250a639c890134e1]

Niestety w lozku zawsze było słabo, ale bylo pożadanie wiec przymykałam oko. Rozmawialiśmy wprost, ale nikt nie podjąl żadnych działań, żeby sytuacja się polepszyła. Najwiekszy problem mam teraz taki, ze kilka miesiecy temu zarezerwowalismy sobie wakacje...myslałam wtedy że sprawa nie jest tak poważna i wszystko sie poukłada. Niestety to duzo pieniedzy i niestety nikt inny tam ze mna nie pojedzie. Niby blahostka, ale nie wiem jak to rozwiązać i boje się. Nie moge odwołac tego wyjazdu, bo całe pieniądze przepadną.

[201803290936]

[1=212aad42f3bf09dfef92b70 0250a639c890134e1;7585164 6]Niestety w lozku zawsze było słabo, ale bylo pożadanie wiec przymykałam oko. Najwiekszy problem mam teraz taki, ze kilka miesiecy temu zarezerwowalismy sobie wakacje na grudzien na karaiby...myslałam wtedy że sprawa nie jest tak poważna i wszystko sie poukłada. Niestety to duzo pieniedzy i niestety nikt inny tam ze mna nie pojedzie. Niby blahostka, ale nie wiem jak to rozwiązać i boje się. Nie moge odwołac tego wyjazdu, bo całe pieniądze przepadną.[/QUOTE]

Czyli wszystko jasne. Lepiej nie będzie, bo to od początku nie miało szans. Zaczniesz zdradzać go i tyle. Miłość pewnych rzeczy nie przeskoczy, niestety. Intymność i seks to jeden z filarów udanego związku. Co do wycieczki: wyjechać możecie razem już tylko jako znajomi - można załatwić dwa osobne łóżka w pokoju lub osobne pokoje lub któreś z Was niech jednak znajdzie zastępstwo - czasu jest wystarczająco. Wycieczkę możecie też sprzedać, nawet nieco na tym tracąc. Nie zasłaniaj się taką bzdurą, aby ciągnąć ten związek aż do grudnia. To nie ma sensu. Cud się nie wydarzy.

[212aad42f3bf09dfef92b700250a639c890134e1]

Dzięki za rady. Szczerze mówiąc myślę dokładnie to samo, ale chyba szukam potwierdzenia u innych, bo boje się, że popełnię błąd.

[201803290936]

[1=212aad42f3bf09dfef92b70 0250a639c890134e1;7585290 6]Dzięki za rady. Szczerze mówiąc myślę dokładnie to samo, ale chyba szukam potwierdzenia u innych, bo boje się, że popełnię błąd.[/QUOTE]

Ale jaki błąd? "Błąd" polegający na byciu samej, zamiast w niesatysfakcjonującym związku? Co niby miałoby się zmienić? Będzie tylko gorzej.

[Karena 73]

Zmarnowałaś już 4 lata. Nie szkoda Ci życia? Może on kogoś znajdzie na ten wyjazd i wtedy odzyskasz kasę.

[michal321]

Nie do końca rozumiem jak można być słabym w łóżku?
Przecież to kwestia doświadczenia.
Może jakbyście od początku o tym rozmawiali to byłoby teraz inaczej.

[212aad42f3bf09dfef92b700250a639c890134e1]

Rozmowy były od początku, skutkowało na tydzień, później znowu to samo.

[201803290936]

Napisane przez michal321

Nie do końca rozumiem jak można być słabym w łóżku?
Przecież to kwestia doświadczenia.
Może jakbyście od początku o tym rozmawiali to byłoby teraz inaczej.

Z rozmową (szczerą) to masz rację, ale czasami nauka nic nie daje. Miałam chłopaka, który całował się w taki sposób, że mnie to nie kręciło. Uczyłam, podpowiadałam, ale taki już był. Działało to na mnie aseksualnie. Podejrzewam, że tu może być podobnie. Poza tym dobry seks, to nie tylko technika, ale też wyobraźnia, pomysły. Może to typ, który pomysłów po prostu nie ma i mieć nie będzie.

[madziam1988a]

Napisane przez michal321

Nie do końca rozumiem jak można być słabym w łóżku?
Przecież to kwestia doświadczenia.
Może jakbyście od początku o tym rozmawiali to byłoby teraz inaczej.

Naprawde nie rozumiesz?
Problemy ze wzwodem/przedwczesny wytrysk/niewielki czlonek, ktorego partnerka w ogole nie czuje/nie akceptowanie form seksu, w ktorych partnerka jest w stanie osiagnac spelnienie (np. oralnie) itd itd...

Doswiadczenie to jedno, a bycie "slabym" drugie...

---------- Dopisano o 13:18 ---------- Poprzedni post napisano o 13:17 ----------

[1=212aad42f3bf09dfef92b70 0250a639c890134e1;7585374 6]Jeżeli stosunek trwa minute i facet sie nie stara zaspokoić kobiety oraz jest egoistyczny to jest słaby w łóżku. Rozmowy były od początku, skutkowało na tydzień, później znowu to samo.[/QUOTE]

dokladnie...

[201803290936]

Napisane przez madziam1988a

Naprawde nie rozumiesz?
Problemy ze wzwodem/przedwczesny wytrysk/niewielki czlonek, ktorego partnerka w ogole nie czuje/nie akceptowanie form seksu, w ktorych partnerka jest w stanie osiagnac spelnienie (np. oralnie) itd itd...

Doswiadczenie to jedno, a bycie "slabym" drugie...
(...)

I tego się niestety nie wyrozmawia. Ani nie wymodli. Nie ma co się oszukiwać: dopasowanie rozmiarem też ma znaczenie. Autorka może jednak niepotrzebnie używa określenia "słaby w łóżku". Po prostu niedopasowanie, którego się nie dało przezwyciężyć. Nikt jej w związek z nim przecież wchodzić nie kazał. A amatorki szybkich numerków na świecie istnieją - nie każdy lubi długi seks. Pewne rzeczy zmienić się da, jeżeli się chce, inne zmodyfikować na tyle, aby nas to zadowalało. Siedzenie z kimś tyle czasu, jeżeli jest aż tak do d... - no sorry, sama sobie winna.

[madziam1988a]

Napisane przez Doris1981

I tego się niestety nie wyrozmawia. Ani nie wymodli. Nie ma co się oszukiwać: dopasowanie rozmiarem też ma znaczenie. Autorka może jednak niepotrzebnie używa określenia "słaby w łóżku". Po prostu niedopasowanie, którego się nie dało przezwyciężyć. Nikt jej w związek z nim przecież wchodzić nie kazał.

Niedopasowanie to jest wtedy, gdy jest roznica wymiarow /temperamentu (jeden chce raz na miesiac, drugi codziennie) etc...
A tz autorki jest po prostu slaby i nie ma co szukac pieknych slow. Jak facet przez 3 lata dochodzi za kazdym razem w minute i olewa swoja partnerka - to jest slaby i kropka.

[212aad42f3bf09dfef92b700250a639c890134e1]

Na początku myslałam, że to dlatego że byłam jego pierwszą partnerką i po prostu będzie się polepszać w łóżku z czasem. Niestety, nic nie drgnęło.

[madziam1988a]

[1=212aad42f3bf09dfef92b70 0250a639c890134e1;7585431 6]Na początku myslałam, że to dlatego że byłam jego pierwszą partnerką i po prostu będzie się polepszać w łóżku z czasem. Niestety, nic nie drgnęło.[/QUOTE]
Znam z autopsji. Niestety.
To jest koniec Was. I tego sie trzymaj.

[201803290936]

[1=212aad42f3bf09dfef92b70 0250a639c890134e1;7585431 6]Na początku myslałam, że to dlatego że byłam jego pierwszą partnerką i po prostu będzie się polepszać w łóżku z czasem. Niestety, nic nie drgnęło.[/QUOTE]

Ale "początek" to jest miesiąc, dwa, trzy. Jak się nie polepszało, to trzeba było albo podjąć zdecydowane kroki, albo się rozejść. Facet jest jednominutowcem - nic fajnego, chyba że na orgazmach kobiecie nie zależy lub sama dochodzi mega szybko, ale też zastanów się nad błędami, które sama popełniłaś. Nie ma co teraz rozprawiać o tym, że "facet słaby w łóżku", tylko tak na potrzeby kolejnej znajomości dobrze zastanowić czemu w takich razie poświęciłaś temu aż 4 lata (związek się zresztą jeszcze nie zakończył). Faceta teraz łatwo oskarżyć o bycie takim i owakim, ale Autorko, sama to wybierałaś. Tu nie chodzi o jakieś biczowanie się, ale jednak aby dojść do pewnych wniosków.

[vouge13]

Autorko, jestem w podobnej sytuacji. Mój związek trwa trochę ponad dwa lata i tez coś sie wypaliło, seks jest kiepski i nie chce sie do niego zmuszać. Rozmawialiśmy o rozstaniu, ale tez mieliśmy wykupiona wycieczkę w tropiki. Postanowiliśmy pojechać, jakkolwiek to nie zabrzmi - na dobre zakończenie związku. Bo nie kłócimy sie i nie walczymy, tylko coś sie wypaliło. Wracamy za kilka dni i zaczynam szukać swojego miejsca do wynajęcia. Może po prostu pogadaj z nim, jeśli facet ma głowę na karku to powinien zrozumieć, ze nic z tego nie będzie i rozstancie sie w zgodzie. Wycieczka sie nie przejmuj, może możecie pojechać jak przyjaciele, albo zabierz swoją mamę lub przyjaciółkę, albo po prostu ja sprzedaj?


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[212aad42f3bf09dfef92b700250a639c890134e1]

Do wniosków doszłam już dawno. No cóż, rozstanie jest nieuniknione. Cokolwiek byśmy teraz nie zrobili to myślę ze to już nie pomoże, bo moje uczucia wyparowały doszczętnie. Bardzo mi szkoda tych 4 lat bo pozornie wszystko sie układało, był szacunek, wierność, wsparcie, zaufanie. Ale niestety zabrakło pożądania... i tak się żyć nie da

---------- Dopisano o 13:08 ---------- Poprzedni post napisano o 13:04 ----------

Napisane przez vouge13

Autorko, jestem w podobnej sytuacji. Mój związek trwa trochę ponad dwa lata i tez coś sie wypaliło, seks jest kiepski i nie chce sie do niego zmuszać. Rozmawialiśmy o rozstaniu, ale tez mieliśmy wykupiona wycieczkę w tropiki. Postanowiliśmy pojechać, jakkolwiek to nie zabrzmi - na dobre zakończenie związku. Bo nie kłócimy sie i nie walczymy, tylko coś sie wypaliło. Wracamy za kilka dni i zaczynam szukać swojego miejsca do wynajęcia. Może po prostu pogadaj z nim, jeśli facet ma głowę na karku to powinien zrozumieć, ze nic z tego nie będzie i rozstancie sie w zgodzie. Wycieczka sie nie przejmuj, może możecie pojechać jak przyjaciele, albo zabierz swoją mamę lub przyjaciółkę, albo po prostu ja sprzedaj?


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Czyli u was nic po wakacjach się nie zmieniło, jak rozumiem? Niestety mój chłopak nie chce się ze mną nawet kolegować po rozstaniu

[Limonka2738]

[1=212aad42f3bf09dfef92b70 0250a639c890134e1;7585431 6]Na początku myslałam, że to dlatego że byłam jego pierwszą partnerką i po prostu będzie się polepszać w łóżku z czasem. Niestety, nic nie drgnęło.[/QUOTE]

A powiedziałaś mu o tym? Co jest nie tak, gdzie dotknąć, że delikatniej albo mocniej? Bo siebie nawzajem też się trzeba nauczyć - mimo dobrego bądź złego początku zawsze może być lepiej.

Nigdy nie rozumiem, czemu kobiety udają orgazmy - w sumie w to nie wierzę i uważam to za mit. Latami udawać, że partner mnie zaspokaja, a potem rozczarowanie?

[kasiatoya]

Napisane przez michal321

Nie do końca rozumiem jak można być słabym w łóżku?
Przecież to kwestia doświadczenia.
Może jakbyście od początku o tym rozmawiali to byłoby teraz inaczej.

Bo to jak z tańcem.
Niektórzy mają wrodzone zdolności, inni dwie drewniane nogi.
Dużo zależy od partnera i sporo się można nauczyć ale nie każdy chce.

[madziam1988a]

Zakoncz zwiazek i absolutnie nie jedz z nim na wakacje!
Pojedz z przyjaciolka/mama/kolezanka.. Oddaj jemu bilet.
Nie jedz z nim, odzyja wspomnienia. Bez sensu.

Jadac razem 0 i tak zmarnujecie te wakacje, wiec szkoda kasy.

---------- Dopisano o 15:06 ---------- Poprzedni post napisano o 15:03 ----------

Napisane przez kasiatoya

Bo to jak z tańcem.
Niektórzy mają wrodzone zdolności, inni dwie drewniane nogi.
Dużo zależy od partnera i sporo się można nauczyć ale nie każdy chce.

No tak... Jak z tancem.
Tylko niektorzy nie maja sluchu kompletnie, polamane nogi lub wstret do jakiejkolwiek aktywnosci...I nawet jesli by ich niewiadomo jak szkolic- zrobia to na odwal, byle miec za soba.

[212aad42f3bf09dfef92b700250a639c890134e1]

Napisane przez Limonka2738

A powiedziałaś mu o tym? Co jest nie tak, gdzie dotknąć, że delikatniej albo mocniej? Bo siebie nawzajem też się trzeba nauczyć - mimo dobrego bądź złego początku zawsze może być lepiej.

Nigdy nie rozumiem, czemu kobiety udają orgazmy - w sumie w to nie wierzę i uważam to za mit. Latami udawać, że partner mnie zaspokaja, a potem rozczarowanie?

Oczywiście rozmawialiśmy, probowalam go uczyć, ale nic to nie pomogło. Orgazmu nie udawałam ani razu. Wiedział, że mnie nie zaspokaja. I niestety nic z tym za bardzo nie robił..

[awgusta]

Napisane przez michal321

Nie do końca rozumiem jak można być słabym w łóżku?
Przecież to kwestia doświadczenia.
Może jakbyście od początku o tym rozmawiali to byłoby teraz inaczej.

Bardziej checi,jak ktos chce to potrafi sie nauczyc wszystkiego. Spotykalam sie z "doswiadczonym" i rowniez to byla jedna wielka katastrofa. Rozmowy,prosby,grozby nic nie dawaly.Jak ktos jest egoista to w lozku bedzie szukal przyjemności tylko dla siebie.
[1=212aad42f3bf09dfef92b70 0250a639c890134e1;7585374 6]Jeżeli stosunek trwa minute i facet sie nie stara zaspokoić kobiety oraz jest egoistyczny to jest słaby w łóżku. Rozmowy były od początku, skutkowało na tydzień, później znowu to samo.[/QUOTE]
O to to
Odejdz autorko od niego,ja również przez to odeszlam od narzeczonego.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[vouge13]

[1=212aad42f3bf09dfef92b70 0250a639c890134e1;7585527 6]Czyli u was nic po wakacjach się nie zmieniło, jak rozumiem? Niestety mój chłopak nie chce się ze mną nawet kolegować po rozstaniu, bo jak twierdzi bardzo mnie kocha i nie mógłby się ze mną widywać wiedząc, że juz nigdy nie będę jego... Jeżeli tak dla niego będzie lepiej to uszanuje to, chociaż będzie mi przykro, że straciłam bardzo dobrego przyjaciela.[/QUOTE]

Niestety nie, tylko upewniłam sie w decyzji. Wszystko jest fajnie gdy traktujemy sie po przyjacielsku, ale gdy na początku próbował tworzyć jakieś romantyczne podteksty, kończyło sie na kłótniach. Na szczęście wybiłam mu to z głowy i jest fajnie, właśnie siedzę na plaży i przeglądam oferty pokojów do wynajęcia lol
Myśle, ze jeśli twój facet nie chce sie z tobą przyjaźnić po rozstaniu, to jest jego wybór i powinnaś to uszanować. Z jego strony samolubnym by było naciskanie na kontynuowanie związku, jeśli wie ze ty tego nie chcesz, ale z twojej strony samolubnym jest naciskanie na przyjaźń, jeśli wiesz ze on do ciebie czuje. Rozstań sie z nim i zobacz co z tego wyniknie. Miałam wielu facetów z którymi chciałam sie przyjaźnić po rozstaniu, nigdy nic z tego nie wyszło i powiem ci, ze może to i lepiej.



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[I am Rock]

[1=212aad42f3bf09dfef92b70 0250a639c890134e1;7585703 1]Oczywiście rozmawialiśmy, probowalam go uczyć, ale nic to nie pomogło. Orgazmu nie udawałam ani razu. Wiedział, że mnie nie zaspokaja. I niestety nic z tym za bardzo nie robił..
W ogole czulam sie bardzo wykorzystywana, bo ja mu na okrąglo sprawiałam przyjemność, nie dostając nic wzamian. I powiedziałam w koncu stop i że też tego od niego oczekuje. I od tego czasu było coraz gorzej, bo zaczal sie zaspokajac po kątach, a mnie nadal nie zaspokajał.[/QUOTE]
I on jeszcze śmie twierdzić, że cię pożąda? Wolne żarty. Byłaś tylko dostarczycielką przyjemności. A on nawet nie zadał sobie trudu, by poznać twoje ciało.
Decyzja o zakończeniu zawiązku, to dobra decyzja.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

dziwi mnie ze mimo iz wiedzial ze cie nie zaspakaja nadal siedzial w tym zwiazku ja bym czula sie okropnie jakbym wiedziala ze moj partner jest caly czas nie zadowolony z jakosci wspolzycia,prawdopodobnie dorobilabym sie kompleksow
dla mnie to meka dla dwoch stron nie tylko dla ciebie ale rowniez dla niego dlatego nie ma co tego przedluzac
ja np nie lubie dlugiego stosunku i zdecydowanie nie bylabym szczesliwa z dlugodystansowcem,znaczni e bardziej zalezy mi na dluzszej grze wstepnej niz na dlugim stosunku
dlatego mysle ze twoj partner nie jest zly w lozku jest pop prostu nie dla ciebie a dla kogos innego moze byc calkiem dobry
poniewaz dawalas mu do zrozumienia ze nie ejses zadowolona z jakosci waszego wspolzycia i on wie ze jest to dla ciebie powazny problem nie powinien byc zdziwiony ze zdecydowalas sie zakonczyc te meczarnie
moja rada jest nie przedluzac tej agonii,sprobuj sprzedac ten wyjazd na allegro albo sprobowac znalesc ogos kto pojedze z toba
pomysl o tym urlopie,czy naprawde chcesz jechac tam z nim i sie meczyc jeszcze do grudnia?
to nie ma sensu,naprawde

[MrsPapuga]

Dokładnie zycie seksualne jest podstawą udanego związku, niestety jeśli na tej płaszczyznie jest totalna klapa dla obu stron, to nie ma co się męczyc.

[lady666macbeth]

myślę że powinniście się rozstać jak dorośli ludzie, w stosunkach neutralnych.
I spróbować poukładać sobie życie na nowo, bez siebie. Tak było by najlepiej dla was obojga.