4 lata związku, brak zaręczyn

[tamysz89]

Witam dziewczyny, zbliżam się do trzydziestki wielkimi krokami. Z moim chłopakiem znamy się 4,5 roku. Nie oświadczył mi się i przez to czuję, że narasta we mnie frustracja. Nie dlatego, ze śpieszno mi do ołtarza itd, ale... zaręczyny to taki moment w życiu kobiety, kiedy mężczyzna potwierdza to co mówi czynem: kocham i chcę z Tobą być na zawsze Tak chodzimy na te śluby naszych znajomych, rodziny, do par z takim samym stażem co my lub krótszym i zaczyna mnie to drażnić, że ciągle brak mi tego pierścionka na dłoni. Taki symbol, ale jednak ważny. Czuję, że utkwiłam w martwym punkcie, nic się nie rozwija, nie zmierzamy w kierunku dorobienia się czegokolwiek a czas leci nieubłaganie.

[20e6ad78eac783f5bf2c2aaa836e9e1e07b2d6f9_61d4dfb026b9e]

Napisane przez tamysz89

Witam dziewczyny, zbliżam się do trzydziestki wielkimi krokami. Z moim chłopakiem znamy się 4,5 roku. Nie oświadczył mi się i przez to czuję, że narasta we mnie frustracja. Nie dlatego, ze śpieszno mi do ołtarza itd, ale... zaręczyny to taki moment w życiu kobiety, kiedy mężczyzna potwierdza to co mówi czynem: kocham i chcę z Tobą być na zawsze Tak chodzimy na te śluby naszych znajomych, rodziny, do par z takim samym stażem co my lub krótszym i zaczyna mnie to drażnić, że ciągle brak mi tego pierścionka na dłoni. Taki symbol, ale jednak ważny. Czuję, że utkwiłam w martwym punkcie, nic się nie rozwija, nie zmierzamy w kierunku dorobienia się czegokolwiek a czas leci nieubłaganie.

Autorko rozmawiałaś z partnerem na ten temat? Czemu nie oświadczył Ci się do tej pory? Podaj więcej szczegółów żeby można było coś sensownego z tego wywnioskować.

[Frezja__]

A on w ogóle chce ślubu?
Mieszkacie razem?
Jesteście samodzielni finansowo?

[visionAM]

Za mało konkretów. Czy rozmawialiście o wspólnej przyszłości? On wie, na co czekasz i że w ogóle czekasz?

[tamysz89]

Rozmawialiśmy na takie tematy jak ślub, rodzina, dzieci. Dlatego sądziłam, że te oświadczyny będą wcześniej niż później a tu zgapiłam się i minęło nam 4,5 roku a ja dalej per dziewczyna. To nie jest tak, że jestem nastawiona na rychłe zamążpójście i to jest jedyny cel w moim życiu. Jest mi tylko zwyczajnie smutno, że do tej pory mój per chłopak nie poprosił mnie o rękę.

---------- Dopisano o 08:44 ---------- Poprzedni post napisano o 08:40 ----------

Mieszkamy razem 2 lata, tak się złożyło przez to, że wyjechaliśmy do większego miasta w poszukiwaniu dobrze płatnej pracy.

[visionAM]

To może oświeć go, że chciałabyś wziąć z nim ślub w przeciągu najbliższych 1-2 lat?

[tamysz89]

Napisane przez Frezja__

A on w ogóle chce ślubu?
Mieszkacie razem?
Jesteście samodzielni finansowo?

Zawsze powtarzał, że zaręczy się jak będzie ustabilizowany finansowo, ale nie wiem czym dla niego jest ta stabilizacja finansowa. Widocznie dla niego zaręczyny=rychły ślub... Na razie mu się nie śpieszy.

[20e6ad78eac783f5bf2c2aaa836e9e1e07b2d6f9_61d4dfb026b9e]

Napisane przez tamysz89

Rozmawialiśmy na takie tematy jak ślub, rodzina, dzieci. Dlatego sądziłam, że te oświadczyny będą wcześniej niż później a tu zgapiłam się i minęło nam 4,5 roku a ja dalej per dziewczyna. To nie jest tak, że jestem nastawiona na rychłe zamążpójście i to jest jedyny cel w moim życiu. Jest mi tylko zwyczajnie smutno, że do tej pory mój per chłopak nie poprosił mnie o rękę.

---------- Dopisano o 08:44 ---------- Poprzedni post napisano o 08:40 ----------

Mieszkamy razem 2 lata, tak się złożyło przez to, że wyjechaliśmy do większego miasta w poszukiwaniu dobrze płatnej pracy.

No ale mówiłaś wprost partnerowi że czekasz na pierścionek i oświadczyny ? wypytywałaś go kiedy dokładnie ma zamiar podjąć jakieś kroki w tej kwestii? czy tylko czekasz...aż on się domyśli? Kominukujesz się z własnym facetem ?jak możesz nie wiedzieć co dla niego znaczy (bycie ustabilizowanym finansowo )?


pogrubione -przestań tak zaznaczać że nie zależy Ci na ślubie i stabilizacji jakby to było coś złego ,to zupełnie normalne że w Twoim wieku i przy takim stażu związku myślisz o sformalizowaniu tej relacji. .Ja na Twoim miejscu już bym po ścianach chodziła z tego powodu.

[ad661336dba67467d5566b7c0c939a9c82ec46ac_5f7e48729cea2]

Napisane przez tamysz89

Rozmawialiśmy na takie tematy jak ślub, rodzina, dzieci. Dlatego sądziłam, że te oświadczyny będą wcześniej niż później a tu zgapiłam się i minęło nam 4,5 roku a ja dalej per dziewczyna. To nie jest tak, że jestem nastawiona na rychłe zamążpójście i to jest jedyny cel w moim życiu. Jest mi tylko zwyczajnie smutno, że do tej pory mój per chłopak nie poprosił mnie o rękę.

---------- Dopisano o 08:44 ---------- Poprzedni post napisano o 08:40 ----------

Mieszkamy razem 2 lata, tak się złożyło przez to, że wyjechaliśmy do większego miasta w poszukiwaniu dobrze płatnej pracy.

Musisz z nim porozmawiać o tym co czujesz i o swoich potrzebach, że Ty chciałabyś już tej stabilizacji i sformalizowania związku.

[tamysz89]

Napisane przez visionAM

To może oświeć go, że chciałabyś wziąć z nim ślub w przeciągu najbliższych 1-2 lat?

Wiesz przechodzę teraz trudny okres w swoim życiu i tym bardziej potrzebuję jakiejś deklaracji. Wróciliśmy do mojego miasta i powoli tutaj układamy sobie życie na nowo, ale... mieszkam z facetem, który nie poprosił mnie o rękę przez tyle lat, w moim mieszkaniu, trochę to boli. Czasami mam ochotę wyrzucić go z mieszkania i zostać sama. Przez to, że przechodzę żałobę, zmianę pracy i otoczenia, tym bardziej odczuwam brak jego deklaracji.

[elvegirl]

Autorko, on się NIE DOMYŚLI.

[tamysz89]

Myślałam, że nie muszę pytać chłopaka kiedy mi się oświadczy, bo stanie się to bez zbędnych pytań i pokazania zniecierpliwienia w tym temacie.

[elvegirl]

A ja myślę, że lepiej powiedzieć wprost o swoich uczuciach, niż w milczeniu dławić się rosnącą frustracją. Jeśli Cię to tak męczy, to bez sensu to dusić w sobie. To Twój partner, jeśli nie możesz być wobec niego szczera, to co to za związek?

[ad661336dba67467d5566b7c0c939a9c82ec46ac_5f7e48729cea2]

Napisane przez tamysz89

Myślałam, że nie muszę pytać chłopaka kiedy mi się oświadczy, bo stanie się to bez zbędnych pytań i pokazania zniecierpliwienia w tym temacie.

Nie no lepiej czekać w milczeniu i narastającej frustracji!

Trzeba go uświadomić i tyle

[201803290936]

Napisane przez tamysz89

Wiesz przechodzę teraz trudny okres w swoim życiu i tym bardziej potrzebuję jakiejś deklaracji. Wróciliśmy do mojego miasta i powoli tutaj układamy sobie życie na nowo, ale... mieszkam z facetem, który nie poprosił mnie o rękę przez tyle lat, w moim mieszkaniu, trochę to boli. Czasami mam ochotę wyrzucić go z mieszkania i zostać sama. Przez to, że przechodzę żałobę, zmianę pracy i otoczenia, tym bardziej odczuwam brak jego deklaracji.

Ale o takich sprawach rozmawia się z własnym facetem WPROST, a nie na zasadzie "kiedy tam coś tam bym chciała" (i tryb czekania aż pan się domyśli). Moim zdaniem po tylu latach, skoro jesteście samodzielni, czas zapytać, czy w ogóle chce z Tobą ślubu i kiedy miałoby to nastąpić.

[kennedy]

Musisz z nim porozmawiac powoedz szczerze ze chcialabys sie zareczyc i wziac z nim slub.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[tamysz89]

Kiedyś w momencie największego kryzysu i płaczu powiedziałam mu to: że wróciliśmy do mnie, jest w moim mieszkaniu, a nawet mi się nie oświadczył. Moja babcia umarła, czekała na nasz ślub z utęsknieniem a teraz nawet nie będę miała z kim się cieszyć z tej uroczystości. I wyrzuciłam, że teraz nawet już nie chcę żadnego ślubu i po tym co mu teraz powiedziałam nie czekam na oświadczyny bo ich nie przyjmę :P Ale to wszystko przez to, że nie radzę sobie z emocjami, śmierć babci pogłębiła ten stan... niestety

[Frezja__]

Napisane przez tamysz89

Wiesz przechodzę teraz trudny okres w swoim życiu i tym bardziej potrzebuję jakiejś deklaracji. Wróciliśmy do mojego miasta i powoli tutaj układamy sobie życie na nowo, ale... mieszkam z facetem, który nie poprosił mnie o rękę przez tyle lat, w moim mieszkaniu, trochę to boli. Czasami mam ochotę wyrzucić go z mieszkania i zostać sama. Przez to, że przechodzę żałobę, zmianę pracy i otoczenia, tym bardziej odczuwam brak jego deklaracji.

Szczerze? Ja bym Ci się w tym momencie nie oświadczyła. Jesteś w żałobie, a tu radosne zaręczyny? Może on też ma takie podejście.

Jaki masz okres między zaręczynami a ślubem? Dla mnie jest to od 6 do 12 miesięcy. Mój partner to wie więc dziś mi się nie oświadcza bo w ciągu roku ślubu nie weźmiemy. Chcecie wielkie wesele na 200 osób? Wtedy to sprawa pieniędzy.

Zapytaj wprost: kochanie, myślisz o naszym ślubie?

Edit: teraz doczytałam Twojego najnowszego posta. Nie dziwię się, że koleś się nie oświadcza xD

[scarlett26]

Napisane przez tamysz89

Kiedyś w momencie największego kryzysu i płaczu powiedziałam mu to: że wróciliśmy do mnie, jest w moim mieszkaniu, a nawet mi się nie oświadczył. Moja babcia umarła, czekała na nasz ślub z utęsknieniem a teraz nawet nie będę miała z kim się cieszyć z tej uroczystości. I wyrzuciłam, że teraz nawet już nie chcę żadnego ślubu i po tym co mu teraz powiedziałam nie czekam na oświadczyny bo ich nie przyjmę :P Ale to wszystko przez to, że nie radzę sobie z emocjami, śmierć babci pogłębiła ten stan... niestety

skoro tak postawiłaś sprawę to musiałby być masochistą żeby się oświadczać

[578537b29e2e39e1d6e3dc9dfc9821e485b809af_62f97e73ceb2a]

Autorko, zdecydowanie trzeba porozmawiać o swoich marzeniach i planach na przyszłość. Tylko szczerze! Niepotrzebnie się krygujesz z tymi wszystkimi zapewnieniami, że zależy Ci na zaręczynach i ślubie, ale nie za bardzo. Po 4,5 roku masz święte prawo wiedzieć, czy Wasz związek zmierza w stronę małżeństwa. To naturalne, że chciałabyś sformalizować związek, skoro chłopak mieszka u Ciebie już 2 lata. Najwyższy czas ustalić konkrety.

---------- Dopisano o 10:41 ---------- Poprzedni post napisano o 10:36 ----------

Napisane przez tamysz89

Kiedyś w momencie największego kryzysu i płaczu powiedziałam mu to: że wróciliśmy do mnie, jest w moim mieszkaniu, a nawet mi się nie oświadczył. Moja babcia umarła, czekała na nasz ślub z utęsknieniem a teraz nawet nie będę miała z kim się cieszyć z tej uroczystości. I wyrzuciłam, że teraz nawet już nie chcę żadnego ślubu i po tym co mu teraz powiedziałam nie czekam na oświadczyny bo ich nie przyjmę :P Ale to wszystko przez to, że nie radzę sobie z emocjami, śmierć babci pogłębiła ten stan... niestety

Przepraszam, dopiero teraz wyświetlił mi się Twój ostatni post i go przeczytałam. No to cofam, co napisałam wyżej: skoro jasno i wyraźnie powiedziałaś mu, że nie chcesz ślubu i nie przyjmiesz oświadczyn

Autorko, w tej sytuacji chyba faktycznie najlepiej będzie, jeśli najpierw dojdziesz do ładu przede wszystkim sama ze sobą. Skoro masz aż tak rozchwiane emocje i jesteś cała w nerwach, nie ma co myśleć o żadnych poważnych, życiowych decyzjach. Musisz przeżyć żałobę, stanąć na nogi (psychicznie), i dopiero wtedy zastanowić się, czego tak naprawdę sama chcesz.

[elvegirl]

[1=578537b29e2e39e1d6e3dc9 dfc9821e485b809af_62f97e7 3ceb2a;75814631]
Autorko, w tej sytuacji chyba faktycznie najlepiej będzie, jeśli najpierw dojdziesz do ładu przede wszystkim sama ze sobą. Skoro masz aż tak rozchwiane emocje i jesteś cała w nerwach, nie ma co myśleć o żadnych poważnych, życiowych decyzjach. Musisz przeżyć żałobę, stanąć na nogi (psychicznie), i dopiero wtedy zastanowić się, czego tak naprawdę sama chcesz.[/QUOTE]
Zgadzam się, im dalej w posty, tym głębsze przeświadczenie, że TERAZ żadnych deklaracji w tym temacie nie powinno być.

Natomiast tak czy siak zaskakujące jest to, że nie było w tym związku spokojnej i konkretnej rozmowy o planach okołoślubnych. Ciekawe czy to pierwszy taki szeroko pojęty "dół" autorki...

[MissChievousTess]

Napisane przez elvegirl

Zgadzam się, im dalej w posty, tym głębsze przeświadczenie, że TERAZ żadnych deklaracji w tym temacie nie powinno być.

Natomiast tak czy siak zaskakujące jest to, że nie było w tym związku spokojnej i konkretnej rozmowy o planach okołoślubnych. Ciekawe czy to pierwszy taki szeroko pojęty "dół" autorki...

Pewnie nie pierwszy i zapewne nie ostatni. Z autopsji- ten typ tak ma i można na głowie stawać i ani prośbą, ani groźbą i nie doczeka się nigdy. A jak się czegoś doczeka to wyłącznie pretensji, że ona śmie mieć na jakieś oczekiwania.
Jak dla mnie jak on mieszka u niej to wymarzona sytuacja by się uwolnić z takiego związku skoro " nie rokuje". Bo jak potrwa dłużej to wcale nie zacznie "rokować bardziej."
A co do rozmów- zdziwiłabyś się ilu facetów jest niezdolnych do jakiejkolwiek spokojnej i konkretnej rozmowy, nie tylko o planach okołoślubnych i takie próby rozmów to absolutne tabu w związkach z nimi. I jak pisze autorka przy takim typie człowieka w kobiecie tylko i wyłącznie narasta frustracja o co koniec końców taki facet nie omieszka jej obwinić, jak gdyby tylko ona była odpowiedzialna za całokształt tej sytuacji.

[Zamieszana]

Też mam taki problem z chłopakiem. Ostatnio zaczynam myśleć, że może on po prostu nie chce ślubu ze mną. Jak poruszam ten temat to tylko kiwa głową albo mówi, że musimy więcej zarobić itp. Tylko, że ja chcę chociaż te zaręczyny, jakiejkolwiek deklaracji, a nie mam nic po 4 latach. Nawet nie mieszkamy razem, więc to jeszcze gorsza sytuacja. Chciałabym planować przyszłość razem, ale z jego strony nie ma żadnej inicjatywy. Nie chce mu mówić: "kiedy w końcu dasz mi pierścionek?", bo te zaręczyny po czymś takim nie miałyby dla mnie żadnego znaczenia. Do tej pory myślałam, że może jego rodzice go jakoś zniechęcają, ale ostatnio nawet oni przy mnie zaczęli mu sugerować, że już czas na pierścionek, a on tylko się uśmiechnął jakby usłyszał dobry żarcik. Zaczynam wątpić, że te 4 lata coś dla niego znaczą.

[elvegirl]

Napisane przez MissChievousTess

A co do rozmów- zdziwiłabyś się ilu facetów jest niezdolnych do jakiejkolwiek spokojnej i konkretnej rozmowy, nie tylko o planach okołoślubnych i takie próby rozmów to absolutne tabu w związkach z nimi.

Wiem że takich facetów (kobiet też) jest multum. Tylko nie mogę zrozumieć skąd chęć planowania ślubu z kimś takim. Tu się planuje rozstanie, a nie pierścionek.

---------- Dopisano o 11:00 ---------- Poprzedni post napisano o 10:58 ----------

Napisane przez Zamieszana

Tylko, że ja chcę chociaż te zaręczyny, jakiejkolwiek deklaracji, a nie mam nic po 4 latach.

A co Ci dadzą same zaręczyny?

[201803290936]

Napisane przez tamysz89

Kiedyś w momencie największego kryzysu i płaczu powiedziałam mu to: że wróciliśmy do mnie, jest w moim mieszkaniu, a nawet mi się nie oświadczył. Moja babcia umarła, czekała na nasz ślub z utęsknieniem a teraz nawet nie będę miała z kim się cieszyć z tej uroczystości. I wyrzuciłam, że teraz nawet już nie chcę żadnego ślubu i po tym co mu teraz powiedziałam nie czekam na oświadczyny bo ich nie przyjmę :P Ale to wszystko przez to, że nie radzę sobie z emocjami, śmierć babci pogłębiła ten stan... niestety

Ale tak się ze sobą nie rozmawia. Nie w pretensjach i łzach. On Ci się nie musi oświadczać, abyście się zaręczyli. Ba, nie musicie się zaręczać, aby wziąć ślub. Zamiast ryczeć i robić jazdy, zbierz się w sobie i porozmawiaj z nim normalnie i wprost kiedy i czy w ogóle ślub.

[ad661336dba67467d5566b7c0c939a9c82ec46ac_5f7e48729cea2]

Napisane przez Zamieszana

Też mam taki problem z chłopakiem. Ostatnio zaczynam myśleć, że może on po prostu nie chce ślubu ze mną. Jak poruszam ten temat to tylko kiwa głową albo mówi, że musimy więcej zarobić itp. Tylko, że ja chcę chociaż te zaręczyny, jakiejkolwiek deklaracji, a nie mam nic po 4 latach. Nawet nie mieszkamy razem, więc to jeszcze gorsza sytuacja. Chciałabym planować przyszłość razem, ale z jego strony nie ma żadnej inicjatywy. Nie chce mu mówić: "kiedy w końcu dasz mi pierścionek?", bo te zaręczyny po czymś takim nie miałyby dla mnie żadnego znaczenia. Do tej pory myślałam, że może jego rodzice go jakoś zniechęcają, ale ostatnio nawet oni przy mnie zaczęli mu sugerować, że już czas na pierścionek, a on tylko się uśmiechnął jakby usłyszał dobry żarcik. Zaczynam wątpić, że te 4 lata coś dla niego znaczą.

Możecie się zaręczyć i dalej będziesz żyła w zawieszeniu lata.

Autorko najpierw dojdź do siebie po stracie babci, a potem po prostu z nim porozmawiaj.

[201803290936]

Napisane przez Zamieszana

Też mam taki problem z chłopakiem. Ostatnio zaczynam myśleć, że może on po prostu nie chce ślubu ze mną. Jak poruszam ten temat to tylko kiwa głową albo mówi, że musimy więcej zarobić itp. Tylko, że ja chcę chociaż te zaręczyny, jakiejkolwiek deklaracji, a nie mam nic po 4 latach. Nawet nie mieszkamy razem, więc to jeszcze gorsza sytuacja. Chciałabym planować przyszłość razem, ale z jego strony nie ma żadnej inicjatywy. Nie chce mu mówić: "kiedy w końcu dasz mi pierścionek?", bo te zaręczyny po czymś takim nie miałyby dla mnie żadnego znaczenia. Do tej pory myślałam, że może jego rodzice go jakoś zniechęcają, ale ostatnio nawet oni przy mnie zaczęli mu sugerować, że już czas na pierścionek, a on tylko się uśmiechnął jakby usłyszał dobry żarcik. Zaczynam wątpić, że te 4 lata coś dla niego znaczą.

Ale Twoje życie jest tylko i wyłącznie w Twoich rękach. Po co głupio się go pytasz kiedy pierścionek? Powinnaś mu powiedzieć "to to i to jest dla mnie ważne, chciałabym tego tego i tego, a jak Ty to widzisz - ale czekam na konkretną odpowiedź, przestań się wykręcać". Tylko tyle i aż tyle. Konkret - kiedy, czy, co, jak. Mówisz, pytasz, czekać na odpowiedź. Jeżeli pomimo tego (gdybyś postawiła sprawę jasno) facet się wykręca, śmieje, unika odpowiedzi, to już Twój głupi wybór, że nadal z nim jesteś. Oświadczyny niczego nie zmienią, zaręczenie się również, jeżeli nie będziecie o pewnych sprawach rozmawiać do bólu szczerze i wiedzieć konkretnie na czym stoicie, czego chcecie a czego nie. Mówić co się czuje i czego chce, zadawać właściwe pytania, ale i egzekwować odpowiedzi, a czasami brak odpowiedzi również jest odpowiedzią.

[ad661336dba67467d5566b7c0c939a9c82ec46ac_5f7e48729cea2]

Napisane przez Doris1981

Ale Twoje życie jest tylko i wyłącznie w Twoich rękach. Po co głupio się go pytasz kiedy pierścionek? Powinnaś mu powiedzieć "to to i to jest dla mnie ważne, chciałabym tego tego i tego, a jak Ty to widzisz - ale czekam na konkretną odpowiedź, przestań się wykręcać". Tylko tyle i aż tyle. Konkret - kiedy, czy, co, jak. Mówisz, pytasz, czekać na odpowiedź. Jeżeli pomimo tego (gdybyś postawiła sprawę jasno) facet się wykręca, śmieje, unika odpowiedzi, to już Twój głupi wybór, że nadal z nim jesteś. Oświadczyny niczego nie zmienią, zaręczenie się również, jeżeli nie będziecie o pewnych sprawach rozmawiać do bólu szczerze i wiedzieć konkretnie na czym stoicie, czego chcecie a czego nie. Mówić co się czuje i czego chce, zadawać właściwe pytania, ale i egzekwować odpowiedzi, a czasami brak odpowiedzi również jest odpowiedzią.

Eh niestety właśnie niektóre kobiety wolą ukrywać, tłamsić to w sobie, bo to wstyd, desperacja :/ w ich mniemaniu.

[Zamieszana]

Napisane przez elvegirl

[/COLOR] A co Ci dadzą same zaręczyny?

Zaręczyny to dla mnie jego deklaracja, że myśli o nas poważnie, że jest pewien, chce ze mną coś planować.

---------- Dopisano o 11:16 ---------- Poprzedni post napisano o 11:10 ----------

[1=ad661336dba67467d5566b7 c0c939a9c82ec46ac_5f7e487 29cea2;75816031]Eh niestety właśnie niektóre kobiety wolą ukrywać, tłamsić to w sobie, bo to wstyd, desperacja :/ w ich mniemaniu.[/QUOTE]

Tu nie chodzi o wstyd. Raczej o to, że nie chce się później zastanawiać, czy on tego naprawdę chciał, czy to na nim wymusiłam.

[201803290936]

Napisane przez Zamieszana

Zaręczyny to dla mnie jego deklaracja, że myśli o nas poważnie, że jest pewien, chce ze mną coś planować.

Zaręczyny mogą być na odczepnego, dla świętego spokoju lub dla kupienia sobie czasu. W dzisiejszych czasach, gdzie 17-latki się nieraz wielce zaręczają, nie znaczy to tyle co kiedyś i nie niesie ze sobą praktycznie żadnych konsekwencji. Planować można i należy bez zaręczyn, bo inaczej będzie "pół roku temu się zaręczyliśmy, a o ślubie zero tematu".

---------- Dopisano o 11:20 ---------- Poprzedni post napisano o 11:18 ----------

Napisane przez Zamieszana

(...)
Tu nie chodzi o wstyd. Raczej o to, że nie chce się później zastanawiać, czy on tego naprawdę chciał, czy to na nim wymusiłam.

Dlatego Ty nie o pierścionku i oświadczaniu się powinnaś z nim rozmawiać, a o tym, czy, kiedy i jak ślub z Tobą widzi. Po 4 latach chyba z własnym facetem wypadałoby umieć rozmawiać i wiedzieć kiedy ściemnia, kiedy się miga. Już sama jego reakcja na szczerą, konkretną rozmowę powinna Ci dużo powiedzieć na ten temat. Gdzie potem kolejne problemy, zmiany w życiu itd. jak nawet o tym nie potraficie porozmawiać?