Chłopak plus dwie dziewczyny w mieszkaniu studenckim-pytanie

[Fubizka]

Ja bym nie chciała takiej sytuacji. Ale może zacznę od tego, że w zupełności zgadzam się z opinią:

Napisane przez la'Mbria

niech mieszka
jesli to są koleżanki z prawdziwego zdarzenia to byłabym spokojna- nic mu nie grozi z ich strony
jesli koleżanki są tylko na niby koleżankami,a tak naprawdę wolnymi pannami, ktore można przeru...znaczy przespac się z nimi i które połąszą się na zajętego samca- to i tak zajęty samiec powinien gorącym panienkom odmówić. Wszak on jest w związku, więc nie sypia/nie dotyka się/nie całuje/nie obściskuje itd z innymi osobnikami prócz swej połówki,wiec znów-samiec jest bezpieczny, nic mu nie grozi
natomiast -jeśli by się ugiął i jednak doszłoby do czegoś tam między zajętym facetem a jego współlokatorką - to niech sobie panna bierze takiego ciula, ja dziekuję, nie chcę z typem mieć nic wspólnego.
Z panną współlokatorką wypiłabym flaszkę karmelówki i serdecznie jej podziękowała, bo widać dziewczę kawał dobrej roboty by zrobiło- uchroniło by mnie przed byciem w związku ze zdrajcą.
i tyle.
Chłop to nie bydle dojne, rozum swój ma,niech więc go używa- proste, prawda?
no to czego tu się lękać?

A czego ja bym się lękała? Pewnie tego, że o tym czy używa rozumu, czy nie bym NIE WIEDZIAŁA Gdybym miała gwarancję, że jak facet przekroczy granicę, to wyświetli mi się w komórce wielki alert pt "SZMACIARZ!!!", to pewnie sama bym go wysłała, dla testu

A poza tym zaufanie zaufaniem, ale ludzie są o siebie zazdrośni i to jest zupełnie naturalne.

Napisane przez Grin

może w tym, że w domu panuje pewna.. intymność? nie o samo patrzenie chodzi, bo wiadomo, że popatrzeć można wszędzie, a w internecie, to można zobaczyć aż za dużo czasami niżby się chciało i nie chodzi również o seks, bo jak koleś ma zdradzić, bo myśli fiutem, to zdradzi i tak. chodzi o zażyłości, które mogą się nawiązywać podczas wspólnego mieszkania. MOGĄ, ale nie muszą, więc nie piszcie zaraz `a bo ja mieszkałam i bla bla bla`. pewne zażyłości mogą się nawiązać, bo jak się dzieli mieszkanie, to poniekąd dzieli się też życie. i nawet jeśli facet byłby wierny wam i w ogóle niezainteresowany koleżanką, to koleżanka mogłaby się zauroczyć facetem. no i do mieszkania z koleżankami niby nic nie mam, ale nie chciałabym, żeby jakaś współlokatorka mojego tż-ta go podrywała. z prostego iście prozaicznego powodu, otóż byłabym zazdrosna powiecie zapewne, iż facet ma swój rozum i język i powinien zaloty koleżanki ukrócić - ano powinien, ale kobiety, naprawdę nie wiecie, że da się kokietować tak, by oficjalnie nie było się do czego przyczepić? dziewczyna niby nie robi niczego, o co można byłoby jej zwrócić uwagę, a jednak robi, oj da się tak, da się

OTÓŻ TO!

Napisane przez muszynianka

Nawet jeśli by się patrzeli na ów ręcznik, to za 15 razem po prostu by spowszedniał - jeśli dziewczyny nie będą grać nieczysto czyli kokietować jak wspomniała Grin to o co tu być zazdrosnym? To tylko kwestia tego czy będą zachowywać się neutralnie.

Tu się odniosę do Twoich wypowiedzi. Dla Ciebie widok rozczochranej laski w ręczniku snującej się do łazienki jest po prostu "toaletowy" a nie podniecający. Dla mnie, jeśli dziewczyna jest ładna, wręcz przeciwnie

Jakby mi maszerował po chacie zaspany Johnny Depp w ręczniku, to obawiam się, że mogłaby zajść reakcja bezwarunkowa organizmu Oczywiście skończyłoby się na spaleniu buraka i ucieczce do pokoju, ale to dość niezręczna sytuacja. U mężczyzn tym bardziej, bo taka ich natura. A ja bym tego zwyczajnie nie chciała. I dziwię się, że z takim przekonaniem twierdzisz, że facet potraktowałby odzianą w upuszczony ręcznik dziewoję, jako sytuację przekomiczną. Nie mówię, że by się na nią rzucił, ale pewnie swoje by pomyślał i jest to dość naturalne.
Poza tym może być tak, że w takich właśnie sytuacjach wytworzy się pomiędzy współlokatorami pewne napięcie seksualne, co nie znaczy, że zostanie ono skonsumowane, ale chyba nikt by tego nie chciał!

Dlatego ja bym nie chciała mieszkać sama z kolegami mając faceta. Większość osób, które znam, które mieszkały w mieszanym towarzystwie traktowało się właśnie tak, jak piszesz - bezpłciowo. Ale są tacy, u których jest inaczej

[201803080934]

Napisane przez muszynianka

Dla mnie to jest idealny przykład jak ma zdradzić to zdradzi, bo pocieszycielkę może znaleźć wszędzie. Na uczelni, w pracy, na kursie angielskiego, sąsiadka na kawie, przyjaciółka na piwie, na telefon, na gadu gadu.

ja to widzę inaczej, bo to nie jest tak, że się posprzecza z dziewczyną i będzie latał po znajomych, coby go jakaś pocieszyła. tylko po prostu będzie miał pocieszycielkę pod ręką, nawet jakby pocieszenia wcale nie chciał.

i myślisz że co, nie pozwolisz mu mieszkać z kobietami to nie znajdzie innej? jak będzie się chciał zżyć to się zżyje z każdą i wszędzie.

po pierwsze nie jestem zwolenniczką pozwalania/nie pozwalania partnerowi na coś a po drugie cały czas na to patrzysz jakby specjalnie się zbliżył do tej koleżanki i jak nie ta, to inna. ja to widzę nieco inaczej, bo mieszkając razem po prostu tak może wyjść, że się ludzie do siebie zbliżą. a ot tak? zawsze znajomość można ukrócić, jeśli facetowi nie pasuje zbytnie zbliżanie się z tą dziewczyną [a zakładam, że mu nie pasuje, bo przecież kocha swoją dziewczynę]. a podczas wspólnego mieszkania znajomości nie ukróci, bo niby jak.

a sytuacja o której mówisz że bardzo ją kocha ALE się zżył - w miłości nie ma żadnego ALE.

w miłości jest tak, że można zakochać się w kimś innym, co nie znaczy, że tej pierwszej osoby nigdy się nie kochało

Napisane przez viva91

dbać o związek czyli zabraniać TŻtowi mieszkania z koleżankami? no to ja chyba do tej pory źle dbałam o związek, wspólne spędzanie czasu, okazywanie miłych gestów chyba było błędem

podobno nie ma miłości bez zazdrości więc jeśli tobie wszystko co się tego tyczy [podrywanie, kokietowanie, etc] spływa jak po kaczce, to cóż

[muszynianka]

w miłości jest tak, że można zakochać się w kimś innym, co nie znaczy, że tej pierwszej osoby nigdy się nie kochało

takiej sytuacji nie przewidzisz nigdy i mieszkanie z kimś nie ma tu kompletnie nic do rzeczy.

to aż brzmi absurdalnie 'nie będzie mieszkał z koleżankami bo przestanie mnie kochać'

[arachnea]

Aktualnie przebywam w studenckim mieszkaniu ze współlokatorem (wolnym ) przychodze zmasakrowana z pracy, nawet nie mam siły geby do niego otworzyć, spać chodzę w rozciągniętej koszulce TŻ z Black Sabbath i w kanarkowych spodenkach. Do tego wywaliło mnie na brodzie od okresu, no toż sex w czystej postaci, nic tylko brać się oboje za siebie

[viva91]

Napisane przez Grin

podobno nie ma miłości bez zazdrości więc jeśli tobie wszystko co się tego tyczy [podrywanie, kokietowanie, etc] spływa jak po kaczce, to cóż

udowodnione naukowo, tak?
to cóż, to co? sugerujesz że w moim związku nie ma miłości z mojej strony? kurczę, gdzie się ukrywasz, bo do takiej opinii to chyba trzeba lat obserwacji, poznania osób, obserwowania związku...

[201803080934]

Napisane przez muszynianka

takiej sytuacji nie przewidzisz nigdy i mieszkanie z kimś nie ma tu kompletnie nic do rzeczy.

to aż brzmi absurdalnie 'nie będzie mieszkał z koleżankami bo przestanie mnie kochać'

wiesz, po prostu pewne sytuacje są dla mnie jak otworzenie furtki, jak już pisałam: nie jestem zazdrośnicą, ale taką wyluzowaną kaczką [po której wszystko spływa] też nie. i wcale nie jest mi z tym źle, pewnych sytuacji po prostu nie pochwalam, ale wydaje mi się, że do bluszcza mi zdecydowanie daleko, więc jest w porządku

Aktualnie przebywam w studenckim mieszkaniu ze współlokatorem (wolnym ) przychodze zmasakrowana z pracy, nawet nie mam siły geby do niego otworzyć, spać chodzę w rozciągniętej koszulce TŻ z Black Sabbath i w kanarkowych spodenkach. Do tego wywaliło mnie na brodzie od okresu, no toż sex w czystej postaci, nic tylko brać się oboje za siebie

no to nie pokazuj się tż-towi na oczy, bo go jeszcze do siebie zrazisz jak wyglądasz tak paskudnie

[viva91]

Napisane przez Grin

i wcale nie jest mi z tym źle

i mnie też wcale nie jest źle z moim podejściem do życia ale dodam że mam je od czasu, od kiedy poznałam obecnego TŻta. przy poprzednich było inaczej.

Napisane przez Grin

no to nie pokazuj się tż-towi na oczy, bo go jeszcze do siebie zrazisz jak wyglądasz tak paskudnie

auć.

[201803080934]

Napisane przez viva91

udowodnione naukowo, tak?

absolutnie nie, jedynie cytowałam pewną piosenkarkę

to cóż, to co? sugerujesz że w moim związku nie ma miłości z mojej strony? kurczę, gdzie się ukrywasz, bo do takiej opinii to chyba trzeba lat obserwacji, poznania osób, obserwowania związku...

pewnie trzeba, aczkolwiek to wszystko już chyba zostało przeanalizowane, ja tylko opieram się na tym co kiedykolwiek zdołałam przyswoić to nawet logiczne, jeśli serducho nawet minimalnie ci nie drga jak jakaś dziewczyna podrywa ci faceta i zamiast ukłucia zazdrości się z tego śmiejesz, to tak jakby ci był obojętny. może jesteś wyjątkiem jednym na milion, ale zazwyczaj zazdrość występuje [choć czasem aż za bardzo].

[arachnea]

Napisane przez Grin

wiesz, po prostu pewne sytuacje są dla mnie jak otworzenie furtki, jak już pisałam: nie jestem zazdrośnicą, ale taką wyluzowaną kaczką [po której wszystko spływa] też nie. i wcale nie jest mi z tym źle, pewnych sytuacji po prostu nie pochwalam, ale wydaje mi się, że do bluszcza mi zdecydowanie daleko, więc jest w porządku


no to nie pokazuj się tż-towi na oczy, bo go jeszcze do siebie zrazisz jak wyglądasz tak paskudnie

TŻ jest jakieś 400 km ode mnie ale dzięki za radę, z tym, że dla niego widok mnie w jego koszulce jest hmm... podniecający? a to jak mnie ogląda współlokator wisi mi i powiewa

[201803080934]

Napisane przez viva91

auć.

no żeby nie było - nie miałam na celu jej obrażać. i tż i współlokator to faceci, oboje mogą na nią patrzeć tak samo - a nie tak, że współlokator widzi zmęczoną rozczochraną paskudę z wypryskami, a tż słodką dziewczynkę w za dużej koszulce, a na pryszcze uwagi nie zwróci. nie można zakładać, że współlokatorzy patrzą na nas jak na osoby aseksualne, tylko dlatego że wy tak patrzycie na współlokatorów

ale dzięki za radę, z tym, że dla niego widok mnie w jego koszulce jest hmm... podniecający?

bingo

a to, że tobie wisi jak patrzy na ciebie twój współlokator, to nie znaczy, że twojemu facetowi również to wisi [mówię teoretycznie, schodzenie na konkretne wizażowe związki jest niebezpieczne, bo potem wynikają liczne nieporozumienia;p]

[arachnea]

Napisane przez viva91

i mnie też wcale nie jest źle z moim podejściem do życia ale dodam że mam je od czasu, od kiedy poznałam obecnego TŻta. przy poprzednich było inaczej.

auć.

raczej: mam to w

[Fubizka]

Napisane przez Grin

bingo

a to, że tobie wisi jak patrzy na ciebie twój współlokator, to nie znaczy, że twojemu facetowi również to wisi [mówię teoretycznie, schodzenie na konkretne wizażowe związki jest niebezpieczne, bo potem wynikają liczne nieporozumienia;p]

No właśnie.

Arachnea - próbowałaś dowieść, jak to okropnie wyglądasz w takim stanie, a tu się okazuje, że lekko sprowokowana przez Grin sama przyznałaś, że jest to widok podniecający dla mężczyzny.

Może Ci to wisieć, co myśli Twój współlokator - ale jak sama ostatecznie stwierdziłaś, nawet takie domowe rozmemłanie może być atrakcyjne a o tym chyba jest cała dyskusja.

I powtórzę za przedmówczynią - Twojemu facetowi może to nie wisieć

[arachnea]

Napisane przez Grin

no żeby nie było - nie miałam na celu jej obrażać. i tż i współlokator to faceci, oboje mogą na nią patrzeć tak samo - a nie tak, że współlokator widzi zmęczoną rozczochraną paskudę z wypryskami, a tż słodką dziewczynkę w za dużej koszulce, a na pryszcze uwagi nie zwróci. nie można zakładać, że współlokatorzy patrzą na nas jak na osoby aseksualne, tylko dlatego że wy tak patrzycie na współlokatorów
naprawdę, strasznie mnie to obchodzi jak mnie współlokator widzi
3 krostki raz na miesiąc, no po prostu tragedia
bingo

a to, że tobie wisi jak patrzy na ciebie twój współlokator, to nie znaczy, że twojemu facetowi również to wisi [mówię teoretycznie, schodzenie na konkretne wizażowe związki jest niebezpieczne, bo potem wynikają liczne nieporozumienia;p]

Właśnie.
Wiesz, kiedy nie pracuję 14 /24h to wyglądam, rzekłabym, bardzo przyzwoicie i z reguły koledzy Tż zazdroszczą mu mnie

Dobranoc Wszytskim, jutro praca

---------- Dopisano o 02:34 ---------- Poprzedni post napisano o 02:32 ----------

Napisane przez Fubizka

No właśnie.

Arachnea - próbowałaś dowieść, jak to okropnie wyglądasz w takim stanie, a tu się okazuje, że lekko sprowokowana przez Grin sama przyznałaś, że jest to widok podniecający dla mężczyzny.

Może Ci to wisieć, co myśli Twój współlokator - ale jak sama ostatecznie stwierdziłaś, nawet takie domowe rozmemłanie może być atrakcyjne a o tym chyba jest cała dyskusja.

I powtórzę za przedmówczynią - Twojemu facetowi może to nie wisieć

obiecuję jutro Tz zapytać i Was niezwłocznie poinformuję

[muszynianka]

Jakby mi maszerował po chacie zaspany Johnny Depp w ręczniku, to obawiam się, że mogłaby zajść reakcja bezwarunkowa organizmu

Halo, tu ziemia
Ty od razu z Johnnym Deppem wyskakujesz, powiem ci że na dżonym się samcy nie kończą a współlokator może ci się trafić na przykład taki


wtedy zaspany i naguśki jak go Bozia stworzyła faktycznie wywołałby reakcję organizmu, podejrzewam że byłby to siarczysty rzyg

---------- Dopisano o 02:40 ---------- Poprzedni post napisano o 02:39 ----------

sama przyznałaś, że jest to widok podniecający dla mężczyzny.

Czemu ty zakładasz że te dziewczyny nie wiem, chociaż ładne są? Mają fajne ciała?
Naprawdę, w pewnym wieku nie działa zasada "kij że potwór ważny otwór" - i po prostu naprawdę koszmarne dziewczyny nawet nagie nie wywołują bógwieczego

---------- Dopisano o 02:42 ---------- Poprzedni post napisano o 02:40 ----------


UUUU KRYSTYNKO, ręczniczek ci spadł jak szłaś do łazienki, fiu fiu

[Fubizka]

Ja nie wiem muszynianka, gdzie Ty studiujesz, ale zarówno u mnie na roku, jak i u mojego faceta są naprawdę ładne dziewczyny (i panowie również niczego sobie ). No i wyobraź sobie, taki pan nie byłby moim współlokatorem

A zdjęcia jakiejś kalekiej osoby, to już naprawdę nie wiem w jakim celu wstawiasz...

[muszynianka]

Ta, są same ładne i na pewno facet autorki napotka na te najpiękniejsze z dobrym ciałem. Proszę cie, dla ciebie istnieję tylko modelki i Johnny Depp, ale heloł po ziemi też chodzą ludzie brzydcy.

A zdjęcia jakiejś kalekiej osoby, to już naprawdę nie wiem w jakim celu wstawiasz...

Kalekiej, widzisz Boże i nie grzmisz, wiesz co to są dokarmiacze? Nie? Polecam zapoznać się z tematem bo zdjęcie zaczerpnęłam z tego typu stronki to ludzie którzy prześcigają się w posiadaniu najgrubszej partnerki. Tak w gwoli ścisłości, nie wiem od kiedy otyłość jest kalectwem, tak samo alkoholizm.
Nie wiem w ogóle na jakiej podstawie ty twierdzisz że są kalekie, matko, już strach będzie cokolwiek wstawić bo mnie ukamienujecie że jestem jakaś bez serca bo śmiem zdjęcia nieatrakcyjnych ludzi wstawiać, brr, ta poprawność polityczna.

---------- Dopisano o 03:06 ---------- Poprzedni post napisano o 02:56 ----------

No i wyobraź sobie, taki pan nie byłby moim współlokatorem

to już jak jesteś taka pro poprawna
Ohh jak możesz to się nazywa ageizm, ohhh, czemu do dyskryminujesz, jak możesz, alkoholizm to choroba.

[Figlak]

Co do tego ładna czy nie ładna, to nie zależy to raczej od nas i możemy się wszystkiego spodziewać.
Przecież nie pójdziemy sprawdzić i nie powiemy, ona jest ładna więc z nią mieszkać nie możesz, ale ta druga jest brzydka więc jest ok. Więc chyba lepiej z góry założyć, że dziewczyna może być atrakcyjna.

Muszynianko zazdroszczę tak luźnego podejścia. Jeśli mogę zapytać, to jest to czysto teoretyczne myślenie, czy może twój TŻ mieszkał już z innymi dziewczynami?

[diamentowa]

Szczerze mówiąc, kiedy ja studiowałam to romanse między współlokatorami były raczej na porządku dziennym . Powiem więcej- moja koleżanka miała bardzo fajnego faceta na studiach- zapatrzony w nią jak w obrazek, dużo czasu razem spędziliśmy i nigdy za innymi dziewczynami się nawet nie oglądał.
Mieszkał na stancji z kilkoma osobami, w osobnych pokojach, w tym jedna dziewczyna, która uporczywie paradowała przed nim w różnego rodzaju koronkach (w ogóle to ja np. odkąd pamiętam śpię raczej w seksownych koszulkach, piżamach i noszę koronkową bieliznę itd. co więcej, większość moich koleżanek nie śpi w rozwalonych rajtach, a swoje lata już mamy ;P więc co dopiero studentki... to was tak dziwi?). Wracając do tematu dziewczyna nigdy się nie krępowała, nawet sam ex kumpeli się skarżył, ona mi się skarżyła itd. Do brzegu- kiedyś pokłócili się dość poważnie i w emocjach mowa była o rozstaniu, on wrócił do siebie, ale pogadali jeszcze przez telefon, że jutro wrócą do tego itd. Tej samej nocy współlokatorka "zarzuciła sieci" nawet nie owijając w bawełnę wlazła mu do wyra. Sam się chłopak przyznał koleżance, ale niestety nie dali sobie rady z tym.

Wiecie co ja twierdzę na ten temat m.in. na podstawie tej historii??
Zaufanie zaufaniem, luźne podejście luźnym podejściem, ale tu na moje chodzi o OKAZJĘ . Ona miała go w garści codziennie, przez dużą część dnia i wiele nocy, dosłownie się zaczajała na moment. Cóż, jesteśmy tylko ludźmi. Tak jak któraś z was wyżej napisała- nie udawajmy dzieci we mgle, że kobieta nie wie jak podniecić faceta banalną rzeczą- nawet nie posuwając się do biegania w ręczniku.

Mądry facet, który nie chce zdradzić swojej kobiety, wybiera często najprostszą opcję- unika pokus . Zresztą ja postępuje tak samo, gdy czuję pociąg do innego mężczyzny niż mój TŻ po prostu zrywam, lub na maksa ograniczam kontakty i ten system mnie nigdy nie zawodzi. Co to ma być, 40 dniowe kuszenie?

[Moulino]

Cóż, wątek jak najbardziej dla mnie Opowiem Z WŁASNEGO DOŚWIADCZENIA, bez domysłów o spadającym ręczniku.

Mój były facet wraz z 2 kolegami szukali 4 osoby do mieszkania z ogłoszenia. I trafiła się dziewczyna, która bardzo chętnie z nimi zamieszkała (nie znali się wcześniej!!!). Oj baaaaaaaaaardzo się zdenerwowałam, mimo, że pięknością to ona nie była. Jakby to powiedzieć - "zakochała" się w moim TŻ (tak tak, po 2 tygodniach). Robili tam sobie imprezy, pili, bawili się i bęc - "wykorzystała" mojego chłopaka Biedaczek.
Oczywiście potem się przyznał, płakał, smęcił blablabla, ale nie wybaczyłam. Ona się wyprowadziła, oni musieli szukać kolejnej osoby.

Także no... Mam taki jakby "oczywisty" uraz do mieszkania z płcią przeciwną (choć sama nigdy bym nie zdradziła - on też się zarzekał). Imprezy, picie itp. Nie nie, mam teraz ograniczone zaufanie.

A ona chodziła po mieszkaniu w szlafroczku, a miała czym oddychać, oj miała (apropo "łapania za cyc" - mój to zapewne zrobił, nie wnikam ).

I tak, znam też innych współlokatorów (wolnych), którzy wzajemnie "załatwiali swoje potrzeby". Ale to już inna bajka.

No ale oczywiście nie mówię, że każdy taki jest wyjątkowy jak mój były

[diamentowa]

Napisane przez Moulino

I tak, znam też innych współlokatorów (wolnych), którzy wzajemnie "załatwiali swoje potrzeby". Ale to już inna bajka.

no właśnie ja tak samo, nie pomyślałabym, że to jeszcze kogoś może zdziwić

[poziomkakj]

Jak chłopak jest w porządku, to nic sie nie wydarzy i nie ma się czym martwić. A jak się okaże, ze zacznie się coś dziać miedzy nim, a którąś współlokatorką to przynajmniej się dowiesz, co to za facet.

[agniesikk]

Moj facet mial poczatkowo mieszkac z dwiema dziewczynami i jednym chlopakiem. Nie bylam specjalnie szczesliwa z tego powodu, bo mialam w glowie wizje paradowania w reczniku, koszulkach do spania itp. No ale stancje trudno znalezc, wiec spoko, zreszta moj facet jakos instynktownie sam odrzucal mieszkania, w ktorych bylyby same dziewczyny i on sam. Ostatecznie ulozylo sie tak, ze mieszka z dwoma facetami na stancji i jest spokoj Za to teraz wyprowadza sie do akademika- bede kipiec z zazdrosci Zartuje- przez rok zwiazku nabralam zaufania do niego, wiem co do mnie czuje i wiem, ze ma kregoslup moralny i pewnie takiej samej uczciwosci wymaga ode mnie. Naprawde, gdyby chcial, to mialby okazji mnostwo- chociazby dziewczyny na imprezach, gdy on byl pijany. Podeszla raz panna do niego i pyta, co robi w weekend majowy, na co moj wstawiony facet: "Jade do mojej dziewczyny i juz nie moge sie doczekac". Laska zrobila w tyl zwrot

[ElipsiX]

Zgadzam się z Diamentową. Szczęściu (w tym wypadku szczęściu-razem) należy pomagać. Dla faceta - jeśli kocha - nie powinno być w ogóle tematu!

Biedaczek z niego, chce zapewne przyoszczędzić 100 PLN/mies. na romantyczną kolację z dziewczyną albo tak zarobiony, że nie może obejrzeć kolejnego mieszkania. Bez przesady!

[sandrina]

Napisane przez muszynianka

Och o nie, wyrwałabym im nogi

Napisane przez Grin

i ręce, żeby było symetrycznie

eee to głupie; lepiej założyć mu pas cnoty, bo współlokatorki zawsze można zmienić na inne - i co wy byście z tymi kończynami robiły jakby się wam uzbierało

Gorzej niż w mieszkaniu by było w akademiku - większe zagęszczenie lasek i większe prawdopodobieństwo imprezy - a licho nie śpi
A tak na poważnie - mój TŻ mieszkał i z dziewczynami w mieszkaniu, i w akademiku z większą ilością dziewczyn i jakoś to przeżyliśmy. Jeżeli facet ma zdradzić to i tak zdradzi niezależnie czy okazje znajdzie się w studenckim mieszkaniu czy będzie nią seksowna pani sekretarka w pracy.

[viva91]

Napisane przez Grin

pewnie trzeba, aczkolwiek to wszystko już chyba zostało przeanalizowane, ja tylko opieram się na tym co kiedykolwiek zdołałam przyswoić to nawet logiczne, jeśli serducho nawet minimalnie ci nie drga jak jakaś dziewczyna podrywa ci faceta i zamiast ukłucia zazdrości się z tego śmiejesz, to tak jakby ci był obojętny. może jesteś wyjątkiem jednym na milion, ale zazwyczaj zazdrość występuje [choć czasem aż za bardzo].

nie obraź się, ale nie życzę sobie żeby nieznająca mnie osoba na forum internetowym oceniała siłę mojego uczucia, bo to jest niemożliwe.
nie wiesz jak wygląda mój związek, nie wiesz jacy jesteśmy szczęśliwi i nie wiesz na kiedy i w jakim miejscu zaplanowaliśmy zaręczyny. więc powstrzymaj się od takich ocen. nie każdy mysi być taki jak ty.
już kilka razy pisałam że wiem jak TŻ reaguje na podrywy, sama na początku się dziwiłam i teraz dzięki temu jestem spokojna

Napisane przez arachnea

raczej: mam to w

[roxyroxy]

mnie najbardziej smiesza laski , ktore:

1) uwazaja,ze ich facet to jakies straszne cudo, ze co druga laska chcialabym sie dla niego stoic, latac w fikusnych majtach i go kusic, bo on jest taki wyjatkowy i mu sie oprzec nie mozna
2) maja facetow ktorym nier mozna pozwolic zamiszkac z kobieta bo sie beda na ich widok slinic, zagladac przez szpary od drzwi lazienki gdy te sie kapia i moze do lozka zapraszac gdy jest burza a dziewcze sie boi
3) nie ufaja wlasnym facetom do tego stopnia,ze nie pozwalaja im zamieszkac z inna plcia bo a nuz zobacza kawalek nogi przy sniadaniu

Dziewczyny opamietajcie sie, wiecej wiary w siebie i swoich partnerow

i zeby nie bylo, pisze z doswiadczenia. sama mieszkalam z facetami i moj tz mieszkal z innymi kobietami. i nigdy nie bylo probelmow, jesli juz to moj tz na nie narzekal!

[Blondi2989]

A ja mam sytuację odwrotną - to ja mieszkam z dwoma facetami i TŻ nie miał nic przeciwko jak się do nich wprowadzałam. Każdy ma swój pokój i swoje życie. Ja nie paraduję w ręczniku po mieszkaniu, bo mi byłoby za zimno, więc po wyjściu z łazienki zawsze mam na sobie szlafrok.
I czy jestem w piżamach, w nieuczesanych włosach i no make-up, czy w sukience i wieczorowej fryzurze panowie mają na mnie wylane.

[wisienka_na_torcie]

Napisane przez CytrynowaPannica

Dużo nie trzeba by wyobraźnia faceta działała, prawda?
I tu naprawdę nie chodzi mi o planowane rozbieranki na jego oczach, etc..
Zwykła uroda, to nic wielkiego.

Tu nawet nie chodzi o wyobraźnię faceta, bo ja swojego Tż znam na tyle, że wiem, że ani by go to ziębiło, ani parzyło, a we wspomnianym przypadku, gdyby komuś ręczniczek spadł, pewnie po prostu powiedziałby takiej dziewczynie, żeby na drugi raz się ubierała w łazience.
Tu chodzi o to, że mnie by psuła komfort psychiczny myśl, że taka sytuacja ma miejsce. Nie w sensie potencjalnej zdrady, tylko po prostu, cenię sobie intymność, prywatność, to, że mamy jej na tyle, ze nikt nam po mieszkaniu w ręczniku nie biega i my nikomu nie musimy się w ręcznikach pokazywać (notorycznie, codziennie, bo jednak basen czy pływalnia to trochę inna sprawa, tam się jest w dużej grupie ludzi, sporadycznie). Więc te moje rozważania są czysto hipotetyczne, bo mieszkamy sami, jak będziemy kiedyś zmuszeni mieć współlokatorów, to wtedy się będę martwić.

Jak chłopak jest w porządku, to nic sie nie wydarzy i nie ma się czym martwić. A jak się okaże, ze zacznie się coś dziać miedzy nim, a którąś współlokatorką to przynajmniej się dowiesz, co to za facet.

Zgadzam się, że w kwestii ewentualnej zdrady jest właśnie tak .

Ja nie wiem muszynianka, gdzie Ty studiujesz, ale zarówno u mnie na roku, jak i u mojego faceta są naprawdę ładne dziewczyny (i panowie również niczego sobie ).

Też się nad tym zastanawiam, no, chyba, że moja uczelnia to jakiś ewenement

[Fubizka]

Napisane przez muszynianka

Ta, są same ładne i na pewno facet autorki napotka na te najpiękniejsze z dobrym ciałem. Proszę cie, dla ciebie istnieję tylko modelki i Johnny Depp, ale heloł po ziemi też chodzą ludzie brzydcy.

Odwracając sytuację, dla Ciebie po ziemii chodzą tylko żule z leśnym dzbanem i gołe baby ważące 200kg.

Kalekiej, widzisz Boże i nie grzmisz, wiesz co to są dokarmiacze? Nie? Polecam zapoznać się z tematem bo zdjęcie zaczerpnęłam z tego typu stronki to ludzie którzy prześcigają się w posiadaniu najgrubszej partnerki. Tak w gwoli ścisłości, nie wiem od kiedy otyłość jest kalectwem, tak samo alkoholizm.
Nie wiem w ogóle na jakiej podstawie ty twierdzisz że są kalekie, matko, już strach będzie cokolwiek wstawić bo mnie ukamienujecie że jestem jakaś bez serca bo śmiem zdjęcia nieatrakcyjnych ludzi wstawiać, brr, ta poprawność polityczna.

Tak, wstawianie gołej dupy osoby, która waży 200kg jest dla mnie nienormalne i nie ma nic wspólnego z poprawnością polityczną. I nie mam zamiaru oglądać żadnych zboczonych stronek w sieci, więc daruj sobie.

Może ja wstawię zdjęcie człowieka po oblaniu twarzy kwasem i powiem, że w Iraku tak czasami panowie traktują swoje panie huehuehue, no co wy, tacy sztywni? Nie wiesz co to są kwasooblewacze? Lol roftl, może muszynianka będzie Twój facet z taką mieszkał, huehue.

Żenada.

[flavooour]

Dziewczyny dopiero przeczytalam co napisałyście i jak zwykle nie ma możliwości żeby się na Was zawieść mam teraz trochę pracy więc nie mogę śledzić ciągle dyskusji konkretnie chodzi tu o moją przyjaciółkę, jej chłopak ma w planach mieszkanie z 2 dziewczynami, jedną zna ze studniówki (była osoba towarzysząca jego kolegi z klasy-nie dziewczyna) a drugiej nie zna w ogole. Dzisiaj jadą oglądać mieszkania. No i ona ma identyczne obawy jak Wy, nie ze od razu rzuci się na współlokatorkę ale po jakimś czasie wspólnego mieszkania mogą zacząć się zbliżać do siebie. Wkońcu będą spędzać ze sobą więcej czasu.