Miłość a wygląd fizyczny partnera - Strona 2 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Pokaż wyniki sondy: Gdyby facet powiedział ci, że nie pociągasz go fizycznie bo jesteś gruba:
zostawiłabym go od razu i zajęła się sobą 119 49,38%
schudłabym, a potem go zostawiła 68 28,22%
zostałabym z nim i żylibyśmy bez seksu 5 2,07%
robiłabym wszystko żeby schudnąć i znowu mu się podobać 49 20,33%
Głosujący: 241. Nie możesz głosować w tej sondzie

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2012-08-26, 20:54   #31
kalincia
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 13 025
Dot.: Miłość a wygląd fizyczny partnera

Cytat:
Napisane przez Madia Pokaż wiadomość
Byłam wśród tych osób? To co się do mnie, że tak powiem "siepiesz"? Ja akurat byłam zdania (choć go nie wyraziłam na forum), że widać chłopak nie dał rady tego dźwignąć, zdarza się.
A gdzie się do ciebie konkretnie "siepnęłam"?
Ten chłopak też nie dźwiga, zdaża się, tylko, że tamten był na poziomie i nie rzucił jej:"bo masz za dużo plam", a ten rzucił:"bo jesteś za gruba".
A w obu przypadkach to była choroba...
kalincia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-08-26, 21:01   #32
jagoda1881
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2011-07
Wiadomości: 154
Dot.: Miłość a wygląd fizyczny partnera

Skoro od początku go nie pociagałaś, to sredy czy kolejne kg były tylko dla niego wymówką. Mój partner też nie jest idealny, zresztą ja też nie. Czasami w żartach wypomnimy sobie nasze wady, ale to nic u nas nie zmienia.
Na twoim miejscu zostawiłabym go juz dawno temu.
jagoda1881 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-08-26, 21:24   #33
monius9
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2006-12
Wiadomości: 5 046
Dot.: Miłość a wygląd fizyczny partnera

Cytat:
Napisane przez kalincia Pokaż wiadomość
Gdyby mi mój mężczyzna powiedział wprost, że już go nie pociągam, bo jestem gruba, tymi słowami i tak właśnie, to odeszłabym...i nie dlatego, żeby mu coś udowodnić, tylko, po prostu, zraniłoby mnie to tak, że nie potrafiłabym już przy nim się rozebrać, uprawiać z nim seksu, bo zabił by we mnie poczucie bycia atrakcyjną kobietą.
zgadzam się z tym

ok, autorka trochę spaprała sprawę ze swoją wagą że za późno zareagowała na ciągłe nabieranie masy, ale z drugiej strony - facet widział co się dzieje i też nie reagował, wręcz przeciwnie, mówił jej że nie przeszkadza mu jej nadwaga, po czym nagle delikatnie zmienił front, waląc z grubej rury zwłaszcza że skoro autorka sama podpytywała faceta czy ma z tym jakiś problem to raczej nadarzyła się okazja, pewnie nie jedna, żeby zadziałać.

ale do tego jeszcze inna kwestia rzuca się w oczy, to, że od samego początku był problem z niedopasowaniem seksualnym autorki i jej faceta. szczerze mówiąc, to dla mnie to już byłby wystarczający problem, żeby poważnie przemyśleć sens tego związku. jak już parę osób pisało, może przytyk do wagi autorki był tylko kolejną wymówką, aby wymigać się od seksu, dość skuteczną z resztą
monius9 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-08-26, 21:53   #34
diamentowa
Zakorzenienie
 
Avatar diamentowa
 
Zarejestrowany: 2005-11
Lokalizacja: west pomerania
Wiadomości: 3 570
Dot.: Miłość a wygląd fizyczny partnera

A ja wam powiem, że uważam, że jeżeli się kogoś kocha i jest to związek z długim stażem (sama jestem w kilkuletnim) to nie idzie się do łóżka z jego ciałem, tylko ukochaną osobą, partnerem. Dla mnie mój mężczyzna jest pociągający nie dlatego, że ma fajny brzuch, tylko bo uwielbiam jego ciepło, bliskość, bo go kocham. I gdyby przytył 20 kg to nigdy bym mu czegoś takiego nie powiedziała, bo to byłaby nieprawda, bo seks z miłości dla mnie nie powinien się opierać tylko na cielesności, nie wytrzymałabym miesiąca bez zbliżenia z nim, choćby nie wiem jak wyglądał. W ogóle ok, co innego gdyby powiedział- "Nie uważasz, że powinnaś zrzucić kilka kilogramów? Myślę, że lepiej byś się czuła." a nie ująć to tak aby ją mocno zranić. Takich słów się nie używa jak się kogoś kocha. Jeżeli już muszę się ustosunkować i określić to ja bym odeszła, bo on nie kocha. A schudła dla siebie i dla zdrowia, bo tylko wtedy to ma sens.

Edytowane przez diamentowa
Czas edycji: 2012-08-26 o 21:55
diamentowa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-08-26, 21:54   #35
xTync
Wtajemniczenie
 
Avatar xTync
 
Zarejestrowany: 2011-12
Wiadomości: 2 881
Dot.: Miłość a wygląd fizyczny partnera

Cytat:
Napisane przez kleo_4 Pokaż wiadomość
Ja Twój post odebrałam tak, że nigdy mu się nie podobałaś (co również powiedział Ci na początku waszej znajomości). Zaczął być z Tobą jakby z litości/lęku że nikogo innego nie znajdzie? Nie mnie tu oceniać, bo nie znam człowieka, ale nie możesz go winić że powiedział Ci o Twojej tuszy. Piszesz że nie widać po niektórych, nie chce mi się wierzyć że nie widać dodatkowych 20 kg! Bierz się za siebie i znajdź faceta, któremu spodobasz się na prawdę. Z resztą ja też nie mogłabym być z osobą, która nie pociąga mnie fizycznie.
calkowicie sie pod tym podpisuje.
__________________
xTync jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-08-26, 22:05   #36
Oliwiabb
Wtajemniczenie
 
Avatar Oliwiabb
 
Zarejestrowany: 2012-08
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 2 172
Dot.: Miłość a wygląd fizyczny partnera

Cytat:
Napisane przez Kalien84 Pokaż wiadomość
Witajcie!

Standardowo jestem użytkowniczką wizażu pod innym nickiem, ale mam problem, z którym wolałabym nie być kojarzona...


To będzie długa historia, ale zacznę od początku, żebyście miały pełen obraz sytuacji (dla niecierpliwych sedno zaznaczyłam na czerwono).


Jedenaście lat temu (mam 28) poznałam na chacie chłopaka (rok starszy) z mojego miasta. Zaczęliśmy rozmawiać ze sobą na prv, a potem na gg. Po pewnym czasie się zaprzyjaźniliśmy i zaczęliśmy się spotykać w realu. Nasza znajomość przerodziła się w przyjaźń. Jak to często bywa rozmawialiśmy o wszystkim (głównie w necie). W pewnym momencie zdałam sobie sprawę z tego, że bardzo mi się podoba. On mnie jednak traktował tylko jak przyjaciółkę... Opowiadał mi często o dziewczynach, które mu się podobają, a ja byłam zazdrosna. Troszkę się ze mną droczył, bo doskonale wiedział co o tym myślę. Czasem rozmawialiśmy o tym i twierdził, że zwyczajnie nie jestem w jego typie. Skoro zatem mnie nie chciał, to spotykałam się z innymi, o których mu opowiadałam. W międzyczasie przez jeden miesiąc byliśmy razem.

Niestety nie układało się nam w ogóle. Ani razu mnie nie pocałował (on nie chciał) i ja czułam wtedy, że to nie to, że chyba on jednak mnie nie chce. Poznałam kogoś interesującego, więc szybko zakończyłam ten związek, żeby nie tracić czasu. Swoją drogą strasznie źle wyszłam na nowej znajomości, ale ja nie o tym... Potem znowu zaczęliśmy ze sobą rozmawiać i się spotykać, ale nadal traktował mnie jak przyjaciółkę. Po 5 latach takiej znajomości nastąpił przełomowy moment. Na moje urodziny zaprosiłam między innymi jego oraz chłopaka, z którym zaczynałam się spotykać. Po tej imprezie mój przyjaciel zrobił się strasznie o mnie zazdrosny. Dotarło do niego, że nie będę wiecznie na niego czekać i po 3 miesiącach zostaliśmy parą.


Niestety nie był to związek idealny. Mnie jak zwykle ze wszystkim się spieszyło (zawsze byłam otwartą osobą), a on był strasznie powściągliwy (bardzo zamknięty w sobie typ). Pierwszy pocałunek nastąpił po 1,5 miesiącu bycia razem i to po tym, jak mu wypomniałam, że nie tak wyobrażam sobie nasz związek... Jeśli chodzi o seks, to doczekałam się dopiero, kiedy już prawie mieszkaliśmy ze sobą, a było to po 9 miesiącach związku! Powody odwlekania podawał różne. Począwszy od tego, że zwyczajnie nie ma potrzeby, przez to, że się wstydzi, aż w końcu stanęło na tym, że boi się mnie rozczarować. Ja w końcu miałam kilku mężczyzn wcześniej, a on był tylko raz z jedną dziewczyną, którą ledwo znał, więc bał się, że nie sprosta moim oczekiwaniom.


Niestety mimo tego pierwszego naszego wspólnego razu, potem nie było wcale lepiej. Kochaliśmy się średnio raz na miesiąc. Po kłótni było troszkę lepiej, ale potem znowu wracało wszystko do „normy”. Głównym powodem jaki podawał było złe samopoczucie. Zmęczenie pracą, stres i brak snu powodowały obniżenie popędu i nie miał ochoty... Przez jakieś 2 lata czułam się odtrącana, aż w końcu przywykłam. Stwierdziłam, że może faktycznie ma małe potrzeby. Przestałam naciskać i robić fochy.


Nastąpił taki moment, że złapałam totalnego doła, którego powodem była niemożność znalezienia pracy. Czułam się jak pasożyt i tak też wszyscy mnie traktowali. Strasznie się w sobie zamknęłam wtedy i przestałam spotykać się ze znajomymi. Po 3 miesiącach bez seksu znowu zaczęłam robić fochy i się dąsać, że mnie nie chce. Wypominałam mu wtedy, że mnie nie kocha, że jest ze mną z litości i takie tam. W końcu padło stwierdzenie, że przestałam się starać. Że kiedy wraca z pracy zastaje mnie w dresach, bez makijażu i z kiepską fryzurą. Przyznaję, że to prawda, bo tak faktycznie było. Nie byłam jednak w stanie wziąć się w garść, bo czułam się podle i moje samopoczucie odzwierciedlało się w wyglądzie.


Na szczęście po pewnym czasie udało mi się załapać na staż w dużej firmie. Moje życie nagle zaczęło mieć sens. Poczułam się od razu lepiej. Codziennie rano chętnie wstawałam, bo w końcu czułam się coś warta. Oczywiście wróciłam do codziennego makijażu i eleganckich ubrań. Chwilowo w naszej sypialni sytuacja się poprawiła, ale potem znowu wszystko wróciło do „normy”. Średnia częstotliwość raz w miesiącu, z tym że teraz inicjatywa prawie za każdym razem wychodziła ode mnie... Cóż, znowu sobie tłumaczyłam, że on nie ma takich potrzeb...


Tak wyglądała nasza sfera intymna, natomiast jeśli chodzi o uczucia i okazywanie miłości, to nie mam mu nic do zarzucenia. Jest bardzo czuły. Często mnie przytula i całuje. Kilka razy dziennie mówi mi, że mnie kocha i ja w to wierzę. W ogóle gdyby nie seks, to bym była chyba najszczęśliwszą kobietą pod słońcem, bo trafił mi się prawdziwy skarb. Szanuje mnie, wspiera, pomaga mi bardzo. Niemal ideał...


Ale, owszem jest ale...


Pod koniec lipca byliśmy na urlopie w górach. Było bardzo fajnie. Pogoda dopisywała, więc chodziliśmy sobie na wycieczki. Pokój mieliśmy ładny, z ogromnym i przytulnym łóżkiem. Dwukrotnie się kochaliśmy, ale wyłącznie z mojej inicjatywy. Czułam, że on jest nieobecny, że nie bardzo ma ochotę. Zaczęłam drążyć w czym rzecz, aż w końcu mi powiedział. Oznajmił mi, że nie ma na mnie ochoty, bo jestem gruba i nie pociągam go już tak jak dawniej...


Teraz o mojej tuszy... 6 lat temu miałam nadwagę (od zawsze), ale nie byłam strasznie gruba. W sumie odkąd jestem z TŻ to zaczęłam tyć. Powolutku, pomalutku, ale systematycznie, aż przybyło mi ponad 20 kg. Nigdy nie byłam obżarciuchem, więc to nie z powodu złego odżywiania. W końcu jakieś 1,5 roku temu totalnie zmieniłam dietę, bo ileż można? Zaczęłam gotować wszystko sama i zaczęliśmy jeść bardzo zdrowo. Głownie warzywa surowe, gotowane, drób i ryby bez tłuszczu oraz nabiał. Nawet mój lekarz był pod wrażeniem, jak mu opowiadałam o tym co jem. Niestety waga nadal się zwiększała, a ja faktycznie nie wyglądam dobrze. Brzuch mam wydęty jakbym była co najmniej w 6 miesiącu ciąży... Nie mniej jednak, wielokrotnie podpuszczałam TŻ w tej sprawie i zawsze twierdził, że dla niego nie ma to znaczenia, że podobam mu się taka jaka jestem i że nie wyglądam wcale źle …a ja głupia w to wierzyłam!


Wracając do sytuacji z urlopu... Zaskoczył mnie bardzo tym stwierdzeniem. Aż nie wierzyłam w to co usłyszałam. Niestety to była prawda. W końcu się przyznał, a ja czułam się oszukana. Raz, że tyle czasu mnie okłamywał, a dwa, że wierzyłam, iż tusza faktycznie nie ma znaczenia jak się kogoś kocha. W tym momencie dotarło do mnie, że może wcale mnie nie kocha, że może w tej kwestii też mnie oszukiwał. Przepłakałam pół dnia. W końcu powiedziałam mu, że chcę odejść, bo nie mogę być z nim dłużej. Czuję się zdradzona i nie mogę żyć z osobą, której się nie podobam. Ciężka była rozmowa i długa, ale ostatecznie zostałam z nim. Chciałam zobaczyć jak to się wszystko dalej potoczy. Od roku jesteśmy narzeczeństwem i dotąd byłam przekonana, że to TEN jedyny, więc nie chcę odcinać się ot tak po napotkaniu problemu. Chciałam dać nam czas i poczekać na rozwój sytuacji.


Po powrocie z urlopu miałam tygodniowy pobyt w szpitalu (w czerwcu byłam u endokrynologa, od którego dostałam skierowanie na badania). Przy wypisie otrzymałam diagnozę: hiperinsulinizm. Zagadka mojego tycia została rozwiązana. Musiałam troszkę zmodyfikować swoją dietę, która była dobra, ale wymagała dopracowania i podzielenia posiłków na mniejsze porcje spożywane częściej. Przyjmuję również leki. Teraz wiem, że mogę schudnąć, ale przed wizytą w szpitalu tego nie wiedziałam.


Nie mniej jednak podczas pobytu w szpitalu miałam czas na rozważania nad nami. Nie wiem jak mam go teraz traktować. Nadal czuję się zdradzona. Nie mam ochoty się do niego przytulać i całować. Nie przebieram się już przy nim, ani tym bardziej nie bierzemy wspólnych pryszniców, bo czuję się skrępowana. Ciągle myślę tylko o tym, że on brzydzi się mojego ciała. Że pomimo miłości jaką do mnie żywi, nie chce mnie dotykać, bo jestem gruba. Zadaję sobie teraz pytania typu „a co jeśli miałabym wypadek i straciła np. nogi”, albo „co gdybym zachorowała na raka i miałabym amputowane piersi”? Boję się, że on prędzej czy później zacząłby mnie zdradzać w takiej sytuacji, mimo że się zarzeka, iż nigdy tego nie zrobi...


Bardzo go kocham, ale patrząc na niego widzę obcą mi osobę. Niekiedy zapominam o tym wszystkim co się wydarzyło i się do niego przytulam lub całuję, a po chwili dociera do mnie, że to nie jest ta osoba, którą kocham. Robi mi się smutno i mam poczucie jakbym coś nieodwracalnie straciła. Nie wiem czy jestem w stanie mu zaufać, a tym bardziej czy faktycznie chcę wychodzić za mąż za mężczyznę, który patrzy na mnie i widzi wałki tłuszczu zamiast kobiety swego życia...


Z drugiej strony, jeśli uda mi się schudnąć i będę wyglądała przyzwoicie problem zniknie. Czy warto zatem histeryzować i rujnować to co nas łączy? Dotąd myślałam, że nasza miłość jest prawdziwa. Sporo razem przeszliśmy i wielokrotnie udowodnił mi swoją miłość. Teraz jednak zadaję sobie pytanie, czy jego uczucie do mnie faktycznie jest szczere, tak jak mówi...


Co o tym sądzicie?



PS: Przepraszam za objętość mojego postu
Z jednej strony można go zrozumieć. 20kg to naprawde bardzo dużo, ja mu się nie dziwię, że mogłaś przestać go pociągać, mnie też by facet przestał pociągać gdyby wybacz za określenie z super cicha zrobił się tłuściochem z wałkami tłuszczu na brzuchu. To nie znaczy, że Cie nie kocha. Teraz wiesz, że to choroba, wiesz że możesz stracić te kg, więc do roboty !

Ja bym nie przekreślała tego związku, naprawde rozumiem twoje faceta, i plus za odwagę, że potrafil wyznać Ci prawdziwą przyczynę.

Przed przeczytaniem twojego posta w ankiecie zaznaczyłam, że najpierw bym schudła a później zostawiła faceta.

Więc tak zrób, najpierw schudnij i zobacz czy się coś między wami zmieni. Jeśli on nadal będzie się tak zachowywał to wtedy możesz zastanwiać się na przyszłościa tego związku.

Powodzenia !
Oliwiabb jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-08-26, 22:16   #37
Sztywniaaraa
Raczkowanie
 
Avatar Sztywniaaraa
 
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 366
Dot.: Miłość a wygląd fizyczny partnera

Cytat:
Napisane przez kalincia Pokaż wiadomość
Gdyby mi mój mężczyzna powiedział wprost, że już go nie pociągam, bo jestem gruba, tymi słowami i tak właśnie, to odeszłabym...i nie dlatego, żeby mu coś udowodnić, tylko, po prostu, zraniłoby mnie to tak, że nie potrafiłabym już przy nim się rozebrać, uprawiać z nim seksu, bo zabił by we mnie poczucie bycia atrakcyjną kobietą.
dokładnie.
poza tym,odnoszę wrażenie że nigdy nie miał ochoty na seks.
__________________


"We buy things we don't need, with money we don't have, to impress people we don't like"
Sztywniaaraa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2012-08-26, 22:21   #38
TmargoT
Zakorzenienie
 
Avatar TmargoT
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Neverland
Wiadomości: 25 334
Dot.: Miłość a wygląd fizyczny partnera

Cytat:
Napisane przez Kalien84 Pokaż wiadomość
Witajcie!

Standardowo jestem użytkowniczką wizażu pod innym nickiem, ale mam problem, z którym wolałabym nie być kojarzona...


To będzie długa historia, ale zacznę od początku, żebyście miały pełen obraz sytuacji (dla niecierpliwych sedno zaznaczyłam na czerwono).


Jedenaście lat temu (mam 28) poznałam na chacie chłopaka (rok starszy) z mojego miasta. Zaczęliśmy rozmawiać ze sobą na prv, a potem na gg. Po pewnym czasie się zaprzyjaźniliśmy i zaczęliśmy się spotykać w realu. Nasza znajomość przerodziła się w przyjaźń. Jak to często bywa rozmawialiśmy o wszystkim (głównie w necie). W pewnym momencie zdałam sobie sprawę z tego, że bardzo mi się podoba. On mnie jednak traktował tylko jak przyjaciółkę... Opowiadał mi często o dziewczynach, które mu się podobają, a ja byłam zazdrosna. Troszkę się ze mną droczył, bo doskonale wiedział co o tym myślę. Czasem rozmawialiśmy o tym i twierdził, że zwyczajnie nie jestem w jego typie. Skoro zatem mnie nie chciał, to spotykałam się z innymi, o których mu opowiadałam. W międzyczasie przez jeden miesiąc byliśmy razem.

Niestety nie układało się nam w ogóle. Ani razu mnie nie pocałował (on nie chciał) i ja czułam wtedy, że to nie to, że chyba on jednak mnie nie chce. Poznałam kogoś interesującego, więc szybko zakończyłam ten związek, żeby nie tracić czasu. Swoją drogą strasznie źle wyszłam na nowej znajomości, ale ja nie o tym... Potem znowu zaczęliśmy ze sobą rozmawiać i się spotykać, ale nadal traktował mnie jak przyjaciółkę. Po 5 latach takiej znajomości nastąpił przełomowy moment. Na moje urodziny zaprosiłam między innymi jego oraz chłopaka, z którym zaczynałam się spotykać. Po tej imprezie mój przyjaciel zrobił się strasznie o mnie zazdrosny. Dotarło do niego, że nie będę wiecznie na niego czekać i po 3 miesiącach zostaliśmy parą.


Niestety nie był to związek idealny. Mnie jak zwykle ze wszystkim się spieszyło (zawsze byłam otwartą osobą), a on był strasznie powściągliwy (bardzo zamknięty w sobie typ). Pierwszy pocałunek nastąpił po 1,5 miesiącu bycia razem i to po tym, jak mu wypomniałam, że nie tak wyobrażam sobie nasz związek... Jeśli chodzi o seks, to doczekałam się dopiero, kiedy już prawie mieszkaliśmy ze sobą, a było to po 9 miesiącach związku! Powody odwlekania podawał różne. Począwszy od tego, że zwyczajnie nie ma potrzeby, przez to, że się wstydzi, aż w końcu stanęło na tym, że boi się mnie rozczarować. Ja w końcu miałam kilku mężczyzn wcześniej, a on był tylko raz z jedną dziewczyną, którą ledwo znał, więc bał się, że nie sprosta moim oczekiwaniom.


Niestety mimo tego pierwszego naszego wspólnego razu, potem nie było wcale lepiej. Kochaliśmy się średnio raz na miesiąc. Po kłótni było troszkę lepiej, ale potem znowu wracało wszystko do „normy”. Głównym powodem jaki podawał było złe samopoczucie. Zmęczenie pracą, stres i brak snu powodowały obniżenie popędu i nie miał ochoty... Przez jakieś 2 lata czułam się odtrącana, aż w końcu przywykłam. Stwierdziłam, że może faktycznie ma małe potrzeby. Przestałam naciskać i robić fochy.


Nastąpił taki moment, że złapałam totalnego doła, którego powodem była niemożność znalezienia pracy. Czułam się jak pasożyt i tak też wszyscy mnie traktowali. Strasznie się w sobie zamknęłam wtedy i przestałam spotykać się ze znajomymi. Po 3 miesiącach bez seksu znowu zaczęłam robić fochy i się dąsać, że mnie nie chce. Wypominałam mu wtedy, że mnie nie kocha, że jest ze mną z litości i takie tam. W końcu padło stwierdzenie, że przestałam się starać. Że kiedy wraca z pracy zastaje mnie w dresach, bez makijażu i z kiepską fryzurą. Przyznaję, że to prawda, bo tak faktycznie było. Nie byłam jednak w stanie wziąć się w garść, bo czułam się podle i moje samopoczucie odzwierciedlało się w wyglądzie.


Na szczęście po pewnym czasie udało mi się załapać na staż w dużej firmie. Moje życie nagle zaczęło mieć sens. Poczułam się od razu lepiej. Codziennie rano chętnie wstawałam, bo w końcu czułam się coś warta. Oczywiście wróciłam do codziennego makijażu i eleganckich ubrań. Chwilowo w naszej sypialni sytuacja się poprawiła, ale potem znowu wszystko wróciło do „normy”. Średnia częstotliwość raz w miesiącu, z tym że teraz inicjatywa prawie za każdym razem wychodziła ode mnie... Cóż, znowu sobie tłumaczyłam, że on nie ma takich potrzeb...


Tak wyglądała nasza sfera intymna, natomiast jeśli chodzi o uczucia i okazywanie miłości, to nie mam mu nic do zarzucenia. Jest bardzo czuły. Często mnie przytula i całuje. Kilka razy dziennie mówi mi, że mnie kocha i ja w to wierzę. W ogóle gdyby nie seks, to bym była chyba najszczęśliwszą kobietą pod słońcem, bo trafił mi się prawdziwy skarb. Szanuje mnie, wspiera, pomaga mi bardzo. Niemal ideał...


Ale, owszem jest ale...


Pod koniec lipca byliśmy na urlopie w górach. Było bardzo fajnie. Pogoda dopisywała, więc chodziliśmy sobie na wycieczki. Pokój mieliśmy ładny, z ogromnym i przytulnym łóżkiem. Dwukrotnie się kochaliśmy, ale wyłącznie z mojej inicjatywy. Czułam, że on jest nieobecny, że nie bardzo ma ochotę. Zaczęłam drążyć w czym rzecz, aż w końcu mi powiedział. Oznajmił mi, że nie ma na mnie ochoty, bo jestem gruba i nie pociągam go już tak jak dawniej...


Teraz o mojej tuszy... 6 lat temu miałam nadwagę (od zawsze), ale nie byłam strasznie gruba. W sumie odkąd jestem z TŻ to zaczęłam tyć. Powolutku, pomalutku, ale systematycznie, aż przybyło mi ponad 20 kg. Nigdy nie byłam obżarciuchem, więc to nie z powodu złego odżywiania. W końcu jakieś 1,5 roku temu totalnie zmieniłam dietę, bo ileż można? Zaczęłam gotować wszystko sama i zaczęliśmy jeść bardzo zdrowo. Głownie warzywa surowe, gotowane, drób i ryby bez tłuszczu oraz nabiał. Nawet mój lekarz był pod wrażeniem, jak mu opowiadałam o tym co jem. Niestety waga nadal się zwiększała, a ja faktycznie nie wyglądam dobrze. Brzuch mam wydęty jakbym była co najmniej w 6 miesiącu ciąży... Nie mniej jednak, wielokrotnie podpuszczałam TŻ w tej sprawie i zawsze twierdził, że dla niego nie ma to znaczenia, że podobam mu się taka jaka jestem i że nie wyglądam wcale źle …a ja głupia w to wierzyłam!


Wracając do sytuacji z urlopu... Zaskoczył mnie bardzo tym stwierdzeniem. Aż nie wierzyłam w to co usłyszałam. Niestety to była prawda. W końcu się przyznał, a ja czułam się oszukana. Raz, że tyle czasu mnie okłamywał, a dwa, że wierzyłam, iż tusza faktycznie nie ma znaczenia jak się kogoś kocha. W tym momencie dotarło do mnie, że może wcale mnie nie kocha, że może w tej kwestii też mnie oszukiwał. Przepłakałam pół dnia. W końcu powiedziałam mu, że chcę odejść, bo nie mogę być z nim dłużej. Czuję się zdradzona i nie mogę żyć z osobą, której się nie podobam. Ciężka była rozmowa i długa, ale ostatecznie zostałam z nim. Chciałam zobaczyć jak to się wszystko dalej potoczy. Od roku jesteśmy narzeczeństwem i dotąd byłam przekonana, że to TEN jedyny, więc nie chcę odcinać się ot tak po napotkaniu problemu. Chciałam dać nam czas i poczekać na rozwój sytuacji.


Po powrocie z urlopu miałam tygodniowy pobyt w szpitalu (w czerwcu byłam u endokrynologa, od którego dostałam skierowanie na badania). Przy wypisie otrzymałam diagnozę: hiperinsulinizm. Zagadka mojego tycia została rozwiązana. Musiałam troszkę zmodyfikować swoją dietę, która była dobra, ale wymagała dopracowania i podzielenia posiłków na mniejsze porcje spożywane częściej. Przyjmuję również leki. Teraz wiem, że mogę schudnąć, ale przed wizytą w szpitalu tego nie wiedziałam.


Nie mniej jednak podczas pobytu w szpitalu miałam czas na rozważania nad nami. Nie wiem jak mam go teraz traktować. Nadal czuję się zdradzona. Nie mam ochoty się do niego przytulać i całować. Nie przebieram się już przy nim, ani tym bardziej nie bierzemy wspólnych pryszniców, bo czuję się skrępowana. Ciągle myślę tylko o tym, że on brzydzi się mojego ciała. Że pomimo miłości jaką do mnie żywi, nie chce mnie dotykać, bo jestem gruba. Zadaję sobie teraz pytania typu „a co jeśli miałabym wypadek i straciła np. nogi”, albo „co gdybym zachorowała na raka i miałabym amputowane piersi”? Boję się, że on prędzej czy później zacząłby mnie zdradzać w takiej sytuacji, mimo że się zarzeka, iż nigdy tego nie zrobi...


Bardzo go kocham, ale patrząc na niego widzę obcą mi osobę. Niekiedy zapominam o tym wszystkim co się wydarzyło i się do niego przytulam lub całuję, a po chwili dociera do mnie, że to nie jest ta osoba, którą kocham. Robi mi się smutno i mam poczucie jakbym coś nieodwracalnie straciła. Nie wiem czy jestem w stanie mu zaufać, a tym bardziej czy faktycznie chcę wychodzić za mąż za mężczyznę, który patrzy na mnie i widzi wałki tłuszczu zamiast kobiety swego życia...


Z drugiej strony, jeśli uda mi się schudnąć i będę wyglądała przyzwoicie problem zniknie. Czy warto zatem histeryzować i rujnować to co nas łączy? Dotąd myślałam, że nasza miłość jest prawdziwa. Sporo razem przeszliśmy i wielokrotnie udowodnił mi swoją miłość. Teraz jednak zadaję sobie pytanie, czy jego uczucie do mnie faktycznie jest szczere, tak jak mówi...


Co o tym sądzicie?



PS: Przepraszam za objętość mojego postu
tak jak -napisałas prawdziwa miłość nie widzi wad i zmian w ciele przez przemijający czas.

na twoim miejscu również czułabym się zdradzona i nie potrafiłabym zaufać.dla mnie taki zwiazek to oszustwo i nie wróży szczęsciu na przyszłość.zabrakło w nim namiętności,szcerości i zaufania,które może miec wpływ na wszystkie dziedziny wspólnego życia.
dziś schudniesz,jednak twoje ciało zawsze będzie się zmieniać.
czy to ciąża i rozstępy,czy karmienie i lekko obwisły biust,czy zawsze będzie szukal twoich wad?

dla mnie facet od początku ma jakiś problem,bo okresy abstynencji zawsze były długie.wygladało to tak jakby się zmuszał.
nie gniewaj się,ale w pierwszej chwili pomyślałam,że to gej,który szuka zasłony w postaci heteroseksualnej partnerki i dla świętego spokoju spełnia swój obowiązek związkowy i im dłużej o tyjm myślę to nie zmieniam swojego zdania na ten temat.
TmargoT jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-08-26, 22:26   #39
Sadek
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2008-09
Wiadomości: 1 372
Dot.: Miłość a wygląd fizyczny partnera

Cytat:
Napisane przez kleo_4 Pokaż wiadomość
Ja Twój post odebrałam tak, że nigdy mu się nie podobałaś (co również powiedział Ci na początku waszej znajomości). Zaczął być z Tobą jakby z litości/lęku że nikogo innego nie znajdzie? Nie mnie tu oceniać, bo nie znam człowieka, ale nie możesz go winić że powiedział Ci o Twojej tuszy. Piszesz że nie widać po niektórych, nie chce mi się wierzyć że nie widać dodatkowych 20 kg! Bierz się za siebie i znajdź faceta, któremu spodobasz się na prawdę. Z resztą ja też nie mogłabym być z osobą, która nie pociąga mnie fizycznie.
Było tak jak piszesz. Facet bał sie powiedzieć co naprawde myśli bo jest nieśmiały lub zakompleksiony ale sygnały dawał jasne. Potem nakreciła sie spirala kłamstwa... Znam przypadki, w których kobiety wysyłały facetów do sexuologa bo nie mieli ochoty na sex tylko jakis czas po rozstaniu, juz z nową partnerką okazywało sie, że mogą się kochać 10 razy dziennie...
Dlaczego zdecydowana większość mężczyzn woli zadbane, szczupłe kobiety tak jak i większość kobiet lubi wysokich, zadbanych i wysportowanych facetów? Jest to podświadome szukanie najlepszego mateiału genetycznego dla przyszłego potomstwa a nie oznaka prostactwa...
Sadek jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-08-26, 22:31   #40
TmargoT
Zakorzenienie
 
Avatar TmargoT
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Neverland
Wiadomości: 25 334
Dot.: Miłość a wygląd fizyczny partnera

Cytat:
Napisane przez Sadek Pokaż wiadomość
Było tak jak piszesz. Facet bał sie powiedzieć co naprawde myśli bo jest nieśmiały lub zakompleksiony ale sygnały dawał jasne. Potem nakreciła sie spirala kłamstwa... Znam przypadki, w których kobiety wysyłały facetów do sexuologa bo nie mieli ochoty na sex tylko jakis czas po rozstaniu, juz z nową partnerką okazywało sie, że mogą się kochać 10 razy dziennie...
Dlaczego zdecydowana większość mężczyzn woli zadbane, szczupłe kobiety tak jak i większość kobiet lubi wysokich, zadbanych i wysportowanych facetów? Jest to podświadome szukanie najlepszego mateiału genetycznego dla przyszłego potomstwa a nie oznaka prostactwa...
zauwaz tylko,że problem był od początku,a facet od razu wiedział co bierze.
to nie był szok,ze mu się baba z "igły" po latach spasła.
jak to wytłumaczysz?
czy wziął ją tylko z braku lepszego egzemplarza pod ręką ,czy dlatego,że wstydził się odmówić?
jak tak,to współczuje braku empatii ,ale i tak facet do odstrzału
TmargoT jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-08-26, 22:40   #41
Sadek
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2008-09
Wiadomości: 1 372
Dot.: Miłość a wygląd fizyczny partnera

Cytat:
Napisane przez TmargoT Pokaż wiadomość
zauwaz tylko,że problem był od początku,a facet od razu wiedział co bierze.
to nie był szok,ze mu się baba z "igły" po latach spasła.
jak to wytłumaczysz?
czy wziął ją tylko z braku lepszego egzemplarza pod ręką ,czy dlatego,że wstydził się odmówić?
jak tak,to współczuje braku empatii ,ale i tak facet do odstrzału
Nie wiem czy wiedział, miotał się, wahał...to trwało latami! Nie miał ochoty na pocałunki. Z pewnością od poczatku nie były to normalne relacje a facet miał i ma jakieś problemy emocjonalne. Autorka wiele wyjaśniła - zamknęty w sobie, brak doświadczenia w relacjach kobieta- meżczyzna itp.
Sadek jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2012-08-26, 23:08   #42
wika82
Zakorzenienie
 
Avatar wika82
 
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 16 184
Dot.: Miłość a wygląd fizyczny partnera

Myślę, że z waszym związkiem od początku było coś nie tak, mam na myśli sferę seksualności.

Mój pierwszy, bardzo poważny związek zakończyłam głównie z tego względu, że mój eks przytył 25 kg i przestał mnie pociągać. Na swoje "usprawiedliwienie" mam to, że od początku, (tak przy 10 kg na plus) sygnalizowałam mu, że mi to nie odpowiada, etc. Bez efektów. Obiecywał, że zmieni dietę, zacznie się ruszać, ale nocami żarł pizzę, kebaby i tyle. Trochę się z nim szarpałam, próbowałam go motywować, ale nic z tego nie wyszło, a ja stwierdziłam, że nie tylko mnie nie pociąga, ale czuję wręcz odrazę na samą myśl o cielesnych kontaktach.

Co do choroby.. Jestem szczupłą osobą, sporo się ruszam, podobnie jak mój mąż. Ostatnio zauważyłam, że przytyłam 3 kg, do tego doszło kilka innych objawów, kiedy więc po zwiększeniu wysiłku fizycznego i pilnowaniu kalorii nie było efektów, a inne objawy się nasiliły, poszłam do lekarza. Mam już stwierdzoną niedoczynność tarczycy i komplet badań do zrobienia. Zareagowałam szybko, bo po pierwsze dbam o siebie, swoje zdrowie i ciało, a po drugie gdzieś w tyle głowy majaczyła mi historia z eksem, nie chcę, żeby mój mąż przeżywał to samo, co ja kiedyś.

Na Twoim miejscu nie potrafiłabym już żyć z tym facetem, od początku coś u was nie grało, potem te kłamstwa.. Wiesz, co Ci dolega, weź się za siebie i poznaj kogoś, komu się będziesz na pewno podobać i kto nie będzie unikał seksu.
__________________
najważniejsze w życiu jest być zdrowym, mieć zdrowego małżonka, zdrowe dziecko, zdrowych rodziców, zdrowe rodzeństwo. wszystko inne jest kwestią chęci i siły, niekiedy szczęścia...
wika82 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-08-26, 23:41   #43
velara
Zadomowienie
 
Avatar velara
 
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 1 298
Dot.: Miłość a wygląd fizyczny partnera

Facet od początku twierdził, że nie jesteś w jego typie. Od początku nie czuł do Ciebie pociągu fizycznego. Jest z Tobą z nie wiadomo jakiego powodu, może po prostu nie mógł sobie znaleźć nikogo innego, a wiedział że Ty chcesz z nim być. Nie masz gwarancji, że jeśli schudniesz będziesz mu się podobać. Schudnij, ale nie dla niego tylko dla siebie i znajdź kogoś kto naprawdę będzie Cię kochał.
__________________


velara jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-08-27, 00:03   #44
Kalien84
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 21
Dot.: Miłość a wygląd fizyczny partnera

Dziewczyny kochane... Dziękuję wam za wszystkie wasze posty. Utwierdziłyście mnie tylko w przekonaniu, że faktycznie od początku jest nie halo. Myślałam że znam przyczyny, ale teraz zwątpiłam. Myślałam że się ociąga, bo pochodzi z rozbitej rodziny i bał się odtrącenia. Zwłaszcza, że już raz go zostawiłam, jak twierdzi dla innego. Teraz pomyślałam sobie, że może faktycznie po prostu mu się nie podobałam od początku...
Cytat:
Napisane przez Patrilla Pokaż wiadomość
a nie czułaś się oszukana od początku Waszego związku, tym że nie objawiał Ci zainteresowania w sferze seksualnej mnie by to od razu zaskoczyło i zniechęciło - zakochany chłopak chcę bliskości może głupia jestem ale od razu wyłożyłabym kawę na ławę i wprost zapytała dlaczego mnie nie chce całej ...
Sęk w tym, że on mnie stale przytula, całuje i mówi, że mnie kocha. Kiedy jesteśmy w pracy, to pisze mi na skypie, że tęskni i takie tam. Jak wychodzi do dentysty, to z poczekalni pisze do mnie smsy. Gdyby nie problemy w łóżku, to na prawdę bylibyśmy szczęśliwi. Wszyscy wokół mają nas za bardzo dobraną i zgraną parę. Nawet panowie na portierni w firmie, w której pracuję zawsze się śmieją, że miło na nas patrzeć, bo TŻ rano odprowadza mnie do pracy i stoimy pod bramą obcałowując się i nie mogąc się rozstać. I nie to, że ja nie chcę puścić jego, tylko to on mnie zatrzymuje i codziennie przedłuża... Jeszcze jeden pocałunek, jedno słówko, jeden uścisk, jedno spojrzenie... Po pracy wraca szybko do domku i od razu buziaki i uściski na powitanie. Nie ważne co robię, czy jestem zajęta, czy mam gościa i tak dostanę buziaki. Jak nie w usta, to chociaż w coś innego
Szczerze... Założyłam temat, bo mam mętlik w głowie. Z jednej strony wszystkie macie rację. Jedna mniej, druga więcej, ale każda pisze sensownie. Oczywiście, że sama jestem sobie winna, że tak przytyłam, że wcześniej nie poszłam do lekarza. Na swoją obronę mam tylko to, że moja mama jest hipochondryczką i bardzo boję się posądzenia o to samo. W ogóle nie chodzę po lekarzach, chyba ze jestem umierająca... Tym razem poszłam, bo byłam przekonana, że nie mogę być zdrowa.
To, że zawsze miałam nadwagę, to już trudno. Zawsze taka byłam. Urodziłam się malutka i grubiutka i tak się to ciągnęło. Żadne mordercze diety nie zmieniły mojej figury i ja siebie taką po prostu zaakceptowałam, choć oczywiście nie przestałam z tym walczyć. Nie mniej jednak lubię siebie.
Nie wiem jednak czy powinnam go zostawić? Bardzo trudno podjąć taką decyzję, skoro planujemy wspólną przyszłość. On odejść ode mnie nie chce, a to chyba on powinien chcieć mnie zostawić, bo to jemu przecież coś nie pasuje we mnie...
Ktoś pytał, dlaczego z nim jestem. Ot właśnie dlatego co powyższe. Jest nam ze sobą dobrze, żyjemy jak małżeństwo, tylko bez takiej ilości seksu jak ja bym chciała. Rozmawiałam dzisiaj z nim i stwierdził, że każdy związek przechodzi kryzys. Że musimy teraz zweryfikować swoje oczekiwania i oboje zacząć się starać o siebie. Co z tego będzie? Tego nie wiem...
Uważacie, że powinnam dać nam szansę?
Kalien84 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-08-27, 01:06   #45
dawidowskasia
Zakorzenienie
 
Avatar dawidowskasia
 
Zarejestrowany: 2010-12
Lokalizacja: Gdzie indziej jestem
Wiadomości: 8 397
Dot.: Miłość a wygląd fizyczny partnera

Cytat:
Napisane przez kalincia Pokaż wiadomość
Gdyby mi mój mężczyzna powiedział wprost, że już go nie pociągam, bo jestem gruba, tymi słowami i tak właśnie, to odeszłabym...i nie dlatego, żeby mu coś udowodnić, tylko, po prostu, zraniłoby mnie to tak, że nie potrafiłabym już przy nim się rozebrać, uprawiać z nim seksu, bo zabił by we mnie poczucie bycia atrakcyjną kobietą. Moja waga się waha - 5- w tę i wewtę. Nie jestem chuda...no nie potrafiłabym, już dla mnie nie byłby partnerem do intymności, bo zaczęłabym się wstydzić.
ja tak samo
__________________
Cytat:
Napisane przez SALIX Pokaż wiadomość
a dla mnie liczą się intencje. facet, który nie zdradzi tylko dlatego, że nie ma z kim jest dla mnie taką samą szmatą jak facet zdradzający
dawidowskasia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-08-27, 08:18   #46
_ema_
Zakorzenienie
 
Avatar _ema_
 
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 8 980
Dot.: Miłość a wygląd fizyczny partnera

Ja muszę trochę zinterpretować głos jaki oddałam w ankiecie, bo naiwnie zagłosowałam nie czytając tematu i myślałam, że chodzi o związek kiedy kobieta była przy tuszy od początku, a nie jeśli przytyła już w trakcie. Dlatego zagłosowałam na porzucenie faceta.

Jeśli chodzi o tą konkretną sytucję, dl mnie facet jest jak najbardziej w porządku. Został przyparty do muru to powiedział jaka jest prawda. Bolesne, ale nie oszukujmy się, jakby mój TŻ się rozstył to też w pewnym stopniu mniej by mnie pociągał. Ludzie nie mają wpływu na swoje odruchy, a to jest zwykły odruch. Nie pstryknie palcami i nie zacznie gustować w puszystych.

Okłamywał Cię? Zakładam, że przez pierwsze kilogramy liczył, że to sytuacja przejściowa, apotem to już zamknięte koło, nie mówił bo bał się reakcji. Kocha Cię, więc okłamywał Cię, żeby nie sprawiać Ci przykrości. Nie porzucił Cię, jak sama mówisz, okazuje Ci miłosć, jesteś z nim szczęśliwa. Problem zostaje pomału rozwiązany, wiesz co zrobić żeby schudnąć. Więc po co teraz psuć związek?

Facet nie zrobił nic, co zasługiwałoby na taką 'karę'. Okłamywał, ale mało kto byłby na tyle bezlitosny żeby wprost powiedzieć 'roztyłaś się, schudnij albo nie będzie seksu'. I myślę, że warto by było mu te kłamstwo wybaczyć, nie sądzę żeby robił to dla własnej wygody (on raczej z przyjemnością by Cię poinformował żebyś się ogarnęła, tlyko nie chciał prowadzić do tego, co teraz się dzieje).
__________________
Cytat:
Napisane przez mpt Pokaż wiadomość
CSI Wizaż, proszę przyjechać na wątek!
_ema_ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-08-27, 08:28   #47
enviee
Rozeznanie
 
Avatar enviee
 
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 606
Dot.: Miłość a wygląd fizyczny partnera

Autorko, ale przecież to nie Twoja waga jest tu problemem. Skoro od początku seksu było mało ( a byłaś znacznie szczuplejsza ) to i jak schudniesz seksu nadal będzie mało. Według mnie znaleźliście sobie oboje w tym momencie 'wagową' wymówkę, a problem tkwi gdzie indziej. Najpewniej nie pociągasz go od samego początku, albo po prostu ma tak znikome potrzeby.
__________________

enviee jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-08-27, 08:32   #48
TmargoT
Zakorzenienie
 
Avatar TmargoT
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Neverland
Wiadomości: 25 334
Dot.: Miłość a wygląd fizyczny partnera

Cytat:
Napisane przez Kalien84 Pokaż wiadomość
Dziewczyny kochane... Dziękuję wam za wszystkie wasze posty. Utwierdziłyście mnie tylko w przekonaniu, że faktycznie od początku jest nie halo. Myślałam że znam przyczyny, ale teraz zwątpiłam. Myślałam że się ociąga, bo pochodzi z rozbitej rodziny i bał się odtrącenia. Zwłaszcza, że już raz go zostawiłam, jak twierdzi dla innego. Teraz pomyślałam sobie, że może faktycznie po prostu mu się nie podobałam od początku...

Sęk w tym, że on mnie stale przytula, całuje i mówi, że mnie kocha. Kiedy jesteśmy w pracy, to pisze mi na skypie, że tęskni i takie tam. Jak wychodzi do dentysty, to z poczekalni pisze do mnie smsy. Gdyby nie problemy w łóżku, to na prawdę bylibyśmy szczęśliwi. Wszyscy wokół mają nas za bardzo dobraną i zgraną parę. Nawet panowie na portierni w firmie, w której pracuję zawsze się śmieją, że miło na nas patrzeć, bo TŻ rano odprowadza mnie do pracy i stoimy pod bramą obcałowując się i nie mogąc się rozstać. I nie to, że ja nie chcę puścić jego, tylko to on mnie zatrzymuje i codziennie przedłuża... Jeszcze jeden pocałunek, jedno słówko, jeden uścisk, jedno spojrzenie... Po pracy wraca szybko do domku i od razu buziaki i uściski na powitanie. Nie ważne co robię, czy jestem zajęta, czy mam gościa i tak dostanę buziaki. Jak nie w usta, to chociaż w coś innego
Szczerze... Założyłam temat, bo mam mętlik w głowie. Z jednej strony wszystkie macie rację. Jedna mniej, druga więcej, ale każda pisze sensownie. Oczywiście, że sama jestem sobie winna, że tak przytyłam, że wcześniej nie poszłam do lekarza. Na swoją obronę mam tylko to, że moja mama jest hipochondryczką i bardzo boję się posądzenia o to samo. W ogóle nie chodzę po lekarzach, chyba ze jestem umierająca... Tym razem poszłam, bo byłam przekonana, że nie mogę być zdrowa.
To, że zawsze miałam nadwagę, to już trudno. Zawsze taka byłam. Urodziłam się malutka i grubiutka i tak się to ciągnęło. Żadne mordercze diety nie zmieniły mojej figury i ja siebie taką po prostu zaakceptowałam, choć oczywiście nie przestałam z tym walczyć. Nie mniej jednak lubię siebie.
Nie wiem jednak czy powinnam go zostawić? Bardzo trudno podjąć taką decyzję, skoro planujemy wspólną przyszłość. On odejść ode mnie nie chce, a to chyba on powinien chcieć mnie zostawić, bo to jemu przecież coś nie pasuje we mnie...
Ktoś pytał, dlaczego z nim jestem. Ot właśnie dlatego co powyższe. Jest nam ze sobą dobrze, żyjemy jak małżeństwo, tylko bez takiej ilości seksu jak ja bym chciała. Rozmawiałam dzisiaj z nim i stwierdził, że każdy związek przechodzi kryzys. Że musimy teraz zweryfikować swoje oczekiwania i oboje zacząć się starać o siebie. Co z tego będzie? Tego nie wiem...
Uważacie, że powinnam dać nam szansę?
i znow,wielu facetów o odmiennej orientacji może kochac fizycznie swojego kobiety,choć nie muszą pociągać ich seksualnie,więc cały obraz faceta może ci się wydawać niewyraźny.

moja siąsiadka miała troje dzieci,kiedy pewnego dnia mąż oświadczył,że życie go przerasta i nie razi sobie z seksualnością,spakował walizki i wyprowadził się do partnera.dla sąsiadów byl to szok,b małżeństwo wyglądało na idealne.
no własnie,z wierzchu idealne,ale w środku nikt nie wiedział co się dzieje.dopiero po rozstaniu wyszło szydło z worka.

u ciebie nie było skoków ,tylko stabilizacja.
brak częstego popędu był na stałym poziomie,a momentami było gorzej.
nie będę oceniać,czy dobrze zrobił mówiąc takie słowa,czy nie.ja kochając drugiego człowieka akceptuję jego wady i zalety,zarówno charakteru,jak i wyglądu.martwię się chorobą,jednak nie przestałabym kochać,gdyby w trakcie choroby zmieniłoby się jego ciało.
trudno stwierdzić jaki był powod tych słów,czy były prawdziwe,czy to kolejna zasłona dymna,jednak ja po takich słowach już zawsze oglądałabym się za siebie .
TmargoT jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-08-27, 08:33   #49
suszarka
Buc
 
Avatar suszarka
 
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: z kropki.
Wiadomości: 9 915
Dot.: Miłość a wygląd fizyczny partnera

Cytat:
Napisane przez Kalien84 Pokaż wiadomość
Czuję się oszukana, ponieważ wmawiał mi, że moja tusza nie ma dla niego znaczenia i że kocha mnie taką, jaka jestem! Powtarzał to za każdym razem kiedy mówiłam, że jestem gruba i że to nie sprawiedliwe, że nie mogę schudnąć...

Ty powinnaś czuć się oszukana bo koleś ewidentnie Cię nie chciał od początku ( no sorry, całowanie się po 1,5 miesiąca? ) a nie dlatego, że przytyłaś. plizzzzzz.
__________________
suszarka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2012-08-27, 08:58   #50
firstdayofherlife
6 lat z wizażem:)
 
Avatar firstdayofherlife
 
Zarejestrowany: 2009-04
Lokalizacja: ukochane miasto Warszawa <3
Wiadomości: 808
Dot.: Miłość a wygląd fizyczny partnera

Schudnij TYLKO dla siebie. Co prawda facetowi ma prawo nie podobac się Twoja nadwaga, ale powinien był (jeśli jest ideałem i bardzo Cię kocha ) rozmawiac z Tobą i motywowac Cię i zachęcac. Sposób w jaki to powiedział - masakra. Gdzie tu czułosc i troska o Ciebie?
firstdayofherlife jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-08-27, 10:16   #51
TmargoT
Zakorzenienie
 
Avatar TmargoT
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Neverland
Wiadomości: 25 334
Dot.: Miłość a wygląd fizyczny partnera

Cytat:
Napisane przez suszarka Pokaż wiadomość
Ty powinnaś czuć się oszukana bo koleś ewidentnie Cię nie chciał od początku ( no sorry, całowanie się po 1,5 miesiąca? ) a nie dlatego, że przytyłaś. plizzzzzz.
a może widział już pruchnice w siódemce
TmargoT jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-08-27, 10:42   #52
Soso
Zakorzenienie
 
Avatar Soso
 
Zarejestrowany: 2006-09
Lokalizacja: Gdańsk
Wiadomości: 12 728
Dot.: Miłość a wygląd fizyczny partnera

[1=4e9f92519f0a2c998a884c2 af4c543da9bfeb435_5ffce6a 84e16b;36138058]Szkoda ze nie mialas odwagi pisac z wlasnego konta.



A odpowiadajac na pytanie "co sadzimy?" to odpowiem, ze nic zlego w tym, co powiedzial chlop Twoj nie widze. Jestes gruba, nie pociagaja go Twoje dodatkowe kilogramy. Ma prawo nie chciec uprawiac z Toba seksu.


I tak uwazam, ze dlugo znosil Twoja nadwage i staral sie przywyknac. To Ty zwlekalas z leczeniem i tylalas dlugie lata nic nie robiac z tym problemem.




Egzaltacja pelna para. Przewrazliwienie rowniez.

Szkoda, ze nic zlego w swoim zachowaniu nie widzisz .[/QUOTE]

Zgadzam się z James. 20 kg to duża nadwaga i o ile pewnie byłabym delikatniejsza to także chciałabym, by mój partner z tym coś robił. Wygląd jest dla mnie ważny i gruby mężczyzna absolutnie nie pociaga mnie fizycznie, nie poszłabym z takim do łóżka. Mam prawo? Mam.

Cytat:
Napisane przez kalincia Pokaż wiadomość
Gdyby mi mój mężczyzna powiedział wprost, że już go nie pociągam, bo jestem gruba, tymi słowami i tak właśnie, to odeszłabym...i nie dlatego, żeby mu coś udowodnić, tylko, po prostu, zraniłoby mnie to tak, że nie potrafiłabym już przy nim się rozebrać, uprawiać z nim seksu, bo zabił by we mnie poczucie bycia atrakcyjną kobietą. Moja waga się waha - 5- w tę i wewtę. Nie jestem chuda...no nie potrafiłabym, już dla mnie nie byłby partnerem do intymności, bo zaczęłabym się wstydzić.
Zgadzam się, pewne rzeczy można powiedzieć delikatniej, ale też dużo zależy w jaki sposób ludzie ze sobą rozmawiają. Mój Tżet na pewno nie użyłby tego typu słów, raczej kupiłby nam karnet na basen :P Inna rzecz, że gdybym ja przytyła 20 kilo, albo nawet 10 to nie miałby czego zabijać, bo na pewno nie czułabym się atrakcyjną kobietą

Cytat:
Napisane przez diamentowa Pokaż wiadomość
A ja wam powiem, że uważam, że jeżeli się kogoś kocha i jest to związek z długim stażem (sama jestem w kilkuletnim) to nie idzie się do łóżka z jego ciałem, tylko ukochaną osobą, partnerem. Dla mnie mój mężczyzna jest pociągający nie dlatego, że ma fajny brzuch, tylko bo uwielbiam jego ciepło, bliskość, bo go kocham. I gdyby przytył 20 kg to nigdy bym mu czegoś takiego nie powiedziała, bo to byłaby nieprawda, bo seks z miłości dla mnie nie powinien się opierać tylko na cielesności, nie wytrzymałabym miesiąca bez zbliżenia z nim, choćby nie wiem jak wyglądał. W ogóle ok, co innego gdyby powiedział- "Nie uważasz, że powinnaś zrzucić kilka kilogramów? Myślę, że lepiej byś się czuła." a nie ująć to tak aby ją mocno zranić. Takich słów się nie używa jak się kogoś kocha. Jeżeli już muszę się ustosunkować i określić to ja bym odeszła, bo on nie kocha. A schudła dla siebie i dla zdrowia, bo tylko wtedy to ma sens.
Podziwiam. Dla mnie atrakcyjność fizyczna partnera także jest ważna. Nie pociągałby mnie przelewający się brzuch najbardziej nawet ciepłej osoby ;-) ale nie zaprzeczam, być może jestem płytka

ps. ja dałabym mu szansę

Edytowane przez Soso
Czas edycji: 2012-08-27 o 10:45
Soso jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-08-27, 12:14   #53
suszarka
Buc
 
Avatar suszarka
 
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: z kropki.
Wiadomości: 9 915
Dot.: Miłość a wygląd fizyczny partnera

Cytat:
Napisane przez TmargoT Pokaż wiadomość
a może widział już pruchnice w siódemce

to chyba mocno zaawansowaną.
__________________
suszarka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-08-27, 12:37   #54
khloe
Strzelaj lub emigruj!
 
Avatar khloe
 
Zarejestrowany: 2008-11
Lokalizacja: Medellin!
Wiadomości: 27 440
Dot.: Miłość a wygląd fizyczny partnera

Cytat:
Napisane przez Kalien84 Pokaż wiadomość

Z drugiej strony, jeśli uda mi się schudnąć i będę wyglądała przyzwoicie problem zniknie.


no chyba żartujesz!

wg mnie facet cię nie kocha, nie ma między wami tej chemii, a głupie wymówki w stylu "jesteś gruba" to tylko przykrywka.

Nigdy nie podobałaś mu się fizycznie, a mimo to jakoś się spiknęliście, i jesteście przykłądem tego, ze jak nie ma między dwojgiem ludzi chemii to nic z tego nie będzie

nigdy żadnemu z was druga połówka się fizycznie nie podobała, więc jest jak jest.

Dla mnie to związek na siłę. Każdy się w nim męczy
__________________

Przejechane na rowerze w 2019: 2 762
km



mój INSTA
(napisz pw kim jesteś wizażanko
khloe jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-08-27, 14:50   #55
201607231707
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 19 414
Dot.: Miłość a wygląd fizyczny partnera

Cytat:
Napisane przez Nightflower Pokaż wiadomość
W trakcie związku przytyłaś 20 kilo- to dużo, więc ja się mu nie dziwię, że nie ma ochoty na seks. Też bym nie miała.
Owsze, ale skoro mimo zdrowego odzywiania dziewczyna dalej tyła to ewidentnie było coś nie tak, to było niezalezne od niej. W takiej sytuacji wymagałabym wsparcia od partnera, pomocy w odkryciu, co jest nie tak, a nie tekstów typu "nie podobasz mi się, jestes gruba". Nie dziwię się, że dziewczyna to przeżyła. Ja rozumiem, że jemu nie podobało się to, że tyle przytyła, ale, doprawdy, mógłby powiedzieć to jakoś ładniej i delikatniej.

Zresztą ona go nie pociągała już przed tym, jak przytyła (pocalunek po 1,5 miesiąca związku? seks prawie że po zamieszkaniu razem? po takim czasie musieliby mnie zeskrobywać z podłogi).

Cytat:
Napisane przez Finlora Pokaż wiadomość
Ja z powodu niedoczynności tarczycy przytyłam 15 i jakoś nie zauważyłam zmiany w zachowaniu partnera.
Ale twój facet nie jest kazdym facetem na tej planecie. Może dla jakiegoś innego byłoby problemem, gdyby partnerka przytyła/schudła/przefarbowala włosy/cos tam.

Cytat:
Napisane przez Kalien84 Pokaż wiadomość
Dla mnie najgorsze jest to, że on mnie przez te lata okłamywał. Mówił, że wszystko ok, a teraz jest problem. Gdyby wcześniej mi mówił, że nie jest dobrze, to chyba nie miałabym pretensji...
Pewnie też bym w takiej sytuacji mówiła, że wszystko ok i spoko luz. Jakoś mnie nie cieszy wizja awantury po powiedzeniu "odkąd przytyłaś już mnie nie pociągasz tak jak dawniej". Chociaż mógłby powiedziec, że martwi się o twoją wagę, bo zdrowo się odzywiasz, a tyjesz, ale jego to chyba nie obchodziło

[1=4e9f92519f0a2c998a884c2 af4c543da9bfeb435_5ffce6a 84e16b;36139079]Powtorze: dla mnie zwlekalas z leczeniem. Dzialac trzeba bylo dawno temu a nie czekac na gwiazdke z nieba.[/QUOTE]

Tu się zgadzam

Autorko, jeśli myślisz, że potrafiłabyś żyć z nim bez seksu to próbuj. Ja bym nie umiała, ale to ja. Mogę tylko życzyć powodzenia
201607231707 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-08-27, 15:07   #56
Finlora
Zakorzenienie
 
Avatar Finlora
 
Zarejestrowany: 2007-11
Lokalizacja: To tu, to tam ;)
Wiadomości: 28 698
Dot.: Miłość a wygląd fizyczny partnera

Cytat:
Napisane przez Demi93 Pokaż wiadomość
Ale twój facet nie jest kazdym facetem na tej planecie. Może dla jakiegoś innego byłoby problemem, gdyby partnerka przytyła/schudła/przefarbowala włosy/cos tam.
A czy ja gdzieś tak napisałam? Napisałam tylko jak to było u mnie. Poza tym po kilkuletnim związku oczekiwałabym czegoś więcej niż tylko zwracania uwagi na wygląd.
W takim razie, idąc za tym tokiem rozumowania, jeśli mój facet miał długie włosy,kiedy go poznałam i to mi się w nim podobało, to kiedy zacznie łysieć powinnam go zostawić, bo nie lubię łysych i już nie będzie dla mnie atrakcyjny?
Finlora jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-08-27, 15:23   #57
201607231707
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 19 414
Dot.: Miłość a wygląd fizyczny partnera

Cytat:
Napisane przez Finlora Pokaż wiadomość
A czy ja gdzieś tak napisałam? Napisałam tylko jak to było u mnie. Poza tym po kilkuletnim związku oczekiwałabym czegoś więcej niż tylko zwracania uwagi na wygląd.
W takim razie, idąc za tym tokiem rozumowania, jeśli mój facet miał długie włosy,kiedy go poznałam i to mi się w nim podobało, to kiedy zacznie łysieć powinnam go zostawić, bo nie lubię łysych i już nie będzie dla mnie atrakcyjny?
To nie chodzi tylko ozwracanie uwagi na wygląd. Ale dla niektórych wygląd jest potrzebny do pociągu fizycznego, bez którego nie ma związku.
A czy ja gdzies napisałam, że powinnaś go zostawić? Nie, tylko że niekoniecznie musi ci się to podobać.
201607231707 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-08-27, 15:27   #58
Finlora
Zakorzenienie
 
Avatar Finlora
 
Zarejestrowany: 2007-11
Lokalizacja: To tu, to tam ;)
Wiadomości: 28 698
Dot.: Miłość a wygląd fizyczny partnera

Cytat:
Napisane przez Demi93 Pokaż wiadomość
To nie chodzi tylko ozwracanie uwagi na wygląd. Ale dla niektórych wygląd jest potrzebny do pociągu fizycznego, bez którego nie ma związku.
A czy ja gdzies napisałam, że powinnaś go zostawić? Nie, tylko że niekoniecznie musi ci się to podobać.
Podobać mi się nie musi, ale nie będzie miał na to wpływu, prawda?

Edytowane przez Finlora
Czas edycji: 2012-08-27 o 15:30
Finlora jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-08-27, 15:45   #59
201607231707
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 19 414
Dot.: Miłość a wygląd fizyczny partnera

Cytat:
Napisane przez Finlora Pokaż wiadomość
Podobać mi się nie musi, ale nie będzie miał na to wpływu, prawda?
Owszem. Dlatego jednak nalezy rozgraniczyć zmiany wyglądu partnera w przypadku choroby, genetyki itp. a zwykłego zaniedbania
201607231707 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-08-27, 16:54   #60
Kalien84
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 21
Dot.: Miłość a wygląd fizyczny partnera

W sumie to liczyłam na to, że mnie zlinczujecie tutaj i zwymyślacie od histeryczek. Zmotywujecie do dbania o siebie i zostania przy TŻ. Niestety zdania są bardzo podzielone i oczywiście bliższe mi są wypowiedzi przemawiające za rozstaniem. W dniu dzisiejszym wiele przemyślałam. Przedyskutowałam sprawę również z koleżankami. Zdobyłam się na odwagę, by z nimi porozmawiać w cztery oczy. Obie doradziły mi jednak rozstanie... Sęk w tym, że nie potrafię od niego odejść, a czuję że to nieuniknione

---------- Dopisano o 17:54 ---------- Poprzedni post napisano o 17:50 ----------

Cytat:
Napisane przez Demi93 Pokaż wiadomość
Owszem. Dlatego jednak nalezy rozgraniczyć zmiany wyglądu partnera w przypadku choroby, genetyki itp. a zwykłego zaniedbania
U mnie każdego po trochu, bo genetycznie jestem obciążona otyłością (mama waży ponad 120 kg, inni w rodzinie podobnie), jak się okazało jestem chora, ale także przyznaję się do zaniedbania...
Kalien84 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 07:08.