Miłość, odległość, świadomość...

[BlackAurora]

Witam!

Jak nie wiadomo o co chodzi to miłość. Mam taki dylemat: Poznałam faceta przez internet - mieszka 40 km ode mnie. Po jednej rozmowie spotkaliśmy się. Oboje dużo jeździmy na rowerze więc spotkanie też takie było. Oboje poczuliśmy się w miarę swobodnie. Śmialiśmy się, opowiadali o swoich doświadczeniach, pasjach które są bardzo podobne. Potem długo rozmawialiśmy przez fb (codziennie) - staliśmy się bliskimi przyjaciółmi, było jeszcze kilka spotkań a potem cisza. Ale za to na fb rozmowy zaczęły robić się coraz bardziej intymne - to już nie było przyjacielskie opowiadanie o pasjach, ale rozmowy na temat uczuć, ale z jego strony przemycane trochę między zdaniami. Bardzo go polubiłam tylko on nie inicjował spotkań. Więc wykombinowałam, że pod pretekstem delegacji przyjadę do niego na jedno popołudnie. I tak zrobiłam - od razu zaproponował mi rolę przewodnika i spełnił się w niej świetnie. Tylko potem nic się nie zadziało. Wciąż tylko rozmowy na fb. W końcu powiedziałam mu o tym, że bardzo lubię z nim przebywać na żywo i że ten wypad to nie była delegacja. Po tym wyznaniu coś się w nim otwarło i zaproponował spotkanie. Długo i szczerze rozmawialiśmy o tym co czujemy. Wynikło z tego, że oboje coś do siebie czujemy od początku ale boimy się wyjść przed szereg. A on do tego powiedział, że nie chce okazywać publicznie uczuć i ma w ogóle problem z okazywaniem uczuć, że nawet trzymanie za rękę jest nie fair w stosunku do innych - że komuś może zrobić się przykro, np. osobie samotnej. Trochę się załamałam bo chyba każdy oczekuje takiej czułości, które daje dowód miłości. ALE na spotkaniu dużo rozmawialiśmy, potem był koncert w plenerze i zjawili się jego znajomi. Stałam blisko niego, ramieniem dotykając jego klatki piersiowej. Zrobiło się trochę chłodno a ja nie wzięłam kurtki. Zapytał mnie czy mi zimno. Powiedziałam, że trochę i objął mnie całą i przytulił głowę do mojej. Po takim spotkaniu myślałam, że rozpoczną się wyznania, smsy, telefony ale zostało jakby po staremu. Z tym, że chce się spotykać, ja chwilowo nie mam czasu. On jest ode mnie o rok młodszy i o głowę niższy. Nie należy do grona przystojnych brunetów o piwnych oczach, ale mnie się podoba. Ani słowem nie wspomniał o poprzednich związkach, czy nawet przykładach. Za to dużo usłyszałam przykładów o samotności i odrzuceniu. Mam wrażenie, że nie miał jeszcze nikogo. Nie chcę wyjść na desperatkę, ale zależy mi na nim nie wiem jak sprawić by on się więcej starał? Próbowałam raz wysłać do niego sms na dzień dobry, na którego zaraz mi odpowiedział, ale nie załapał, że też tak chce. Nie wiem na ile to jest jego niedoświadczenie, a na ile moja chora wyobraźnia? Mam 31 lat, on 30. Nie byłam w wielu związkach. Prawdę mówiąc dopiero w tym roku spotkałam kilku facetów (przez całe życie byłam zakompleksioną grubaską, schudłam 30kg) ale wiem czego chce. I teraz podobam się facetom. Mogłabym mieć wielu innych ale zależy mi na tym a nie innym. Poradzie czy gra jest warta świeczki?

[cava]

Zasada numer x z tych najwazniejszych: nie pakuj się w zwiazek z kimś, kogo bardziej obchodzi że ewentualnie przykro sie zrobi obcej osobie, a nie pomyśli, ze własnie robi przykrośc Tobie.

[BlackAurora]

Napisane przez cava

Zasada numer x z tych najwazniejszych: nie pakuj się w zwiazek z kimś, kogo bardziej obchodzi że ewentualnie przykro sie zrobi obcej osobie, a nie pomyśli, ze własnie robi przykrośc Tobie.

znam tą zasadę i mu o tym powiedziałam. Po tej rozmowie na spotkaniu mnie przytulił i trzymał za rękę (może go tłumaczę na siłę ) a na pożegnanie pocałował.

[Jagoda1982]

Napisane przez BlackAurora

znam tą zasadę i mu o tym powiedziałam. Po tej rozmowie na spotkaniu mnie przytulił i trzymał za rękę (może go tłumaczę na siłę ) a na pożegnanie pocałował.

A moze po prostu ma kogos i dlatego nie chce okazywac czulosci publicznie. bo dla mnie to smieszne tlumaczenie, ze komus moze sie zrobic przykro.
Lodow tez nie je publicznie? bo ktos sie moze odchudzac i bedzie mu przykro?

[laisla]

Bardzo dziwnie zachowuje się ten człowiek. Pytasz, czy odpuścić, tego to nikt nie jest w stanie Ci powiedzieć bo niewiele wiemy ale po przeczytaniu przyszło mi na myśl, że w tym musi coś być, że jest tak długo sam, to nie musi i raczej nie jest przypadek. Może on potrzebuje jakoś bardzo wiele czasu aby otworzyć się przed kobietą, tak jak ona tego pragnie, a może nie do końca z nim wszystko ok. W sensie emocjonalnym chociażby lub jakimś innym.

[MissChievousTess]

Jak na mój gust gość jest dziwny. Może po prostu kogoś ma?
Ja bym dała sobie z nim spokój.

[la'Mbria]

pierwsze co przyszło mi do głowy- facet ma juz zobowiazania w postaci panny/żony/kochanki...czy chłopaka, nie ważne- kogoś po prostu i on się jedynie głupio tłumaczy przed tobą. Dla mnie niewiarygodny typ. Nawet jesli jest po prostu taki "samotno-nieśmiały", tym bardziej nie ładowałabym się w związek w którym będziesz swojego partnera "naprawiać".
Nie do tego jest związek.
Dla mnie facet do wyjaśnienia tzn. postawiłambym sprawę dość jasno, powiedziała co myślę i albo zacznie coś robić (niech koledzy mu powiedzą co, jesli sam nie wie, albo wujek google mu podpowie!), albo niech spada na drzewo. Jedyna rzecz jakiej nie lubię w jakichkolwiek relacjach z ludźmi to niedopowiedzenia i czytanie myśli ze szklanej kuli

[201703060948]

Facet jest od Ciebie o głowę niższy. Super, że Tobie to nie przeszkadza, ale znam wielu (również a może przede wszystkim facetów), którym to by przeszkadzało. Ja przy facetach dużo mniejszych ode mnie czuję się aseksualnie. Mam kolegów, którzy też szczerze mówią, że nie kręcą ich większe dziewczyny. W idealnym świecie, gdzie wszyscy będą równi, takie drobiazgi jak wzrost, waga, stan zębów nie będą odgrywały roli, ale niestety obecnie odgrywają.

Odpuściłabym go sobie. Widocznie nie jest zakochany i tyle. Nie ma sensu robić nic na siłę.

[ZamyslonaRoztargniona]

Znam faceta który właśnie taki jest. Zachowuje się tak, jakby fizyczna strona relacji kobieta-mężczyzna dla niego nie istniała. I to nie jest żadna poza, ukryte zobowiązania czy homoseksualizm.
Poza tym jest świetnym facetem, podoba się kobietom. Wiele próbowało go nauczyć obejmowania, przytulania, wysyłania smsów na dzień dobry i nic. Rozumie że ludzie tak robią, ale wewnętrznej potrzeby żeby tak postępować nie ma, to po co ma się zmuszać
Z najbardziej zdeterminowaną dziewczyną się ożenił. Sama to zaproponowała, a on nie oponował. Jak wygląda ich pożycie małżeńskie nie mam danych

[BlackAurora]

Już nie jest tak źle; całuje, przytula i patrzy w oczy. Faktem jest, że wciąż ma opory przed robieniem tego publicznie ale zdarza mu się, że nie wytrzymuje i np. wczoraj na pożegnanie (na peronie) przytulił mnie, spojrzał w oczy i pocałował. Kiedy tylko znajdujemy się w jakimś odludnym miejscu potrafi naprawdę namiętnie pocałować. Brak mi sms-ów na dzień dobry, dobranoc bo to dla mnie to prosty sygnał, że myśli o mnie w ciągu dnia. Ale nie wiem, każdy facet jest inny.

Powiem szczerze, że z tą wysokością to spotykałam się z niższym i przeszkadzało mi to, bo każdy ruch, np objęcie było krępujące ale w tym przypadku mi to nie przeszkadza. Wszystko wychodzi naturalnie. Myślę, że to nie tylko kwestia wzrostu a przede wszystkim charakteru.

PS. Jak spełni moim wymagań to pójdzie w odstawkę, tego kwiatu jest wiele na tym świecie