Wyjazd na studia a związek

[mulan]

Witam
Mój TŻ wyjeżdża na studia, ja jestem rok młodsza i zostałam mi klasa maturalna, jesteśmy ze sobą 9 miesięcy . Nie wiem czy nasz związek przetrwa taką rozłąkę.. Boje się oddalenia, km nas dzielących, tego ze on będzie miał tam zupełnie inne życie, życie w którym ja nie będę uczestniczyła, nowi ludzie,imprezy. Będziemy się widywać raz na tydzień, może na dwa tygodnie więc w porównaniu do tego co było to bardzo mało . On mówi, że będzie dobrze, że to przetrwamy, ale ja obawiam się że on się zmieni, że więcej zacznie nas dzielić czy łączyć, że w końcu pozna tak kogoś innego. Co o tym myślicie? Czy taki związek ma szansę przetrwać?

[Black Rainbow]

Oczywiście, że ma szansę. Z moim TŻtem jestem 6 lat, z czego 3 były to lata bycia ze sobą na odległość. Ja byłam w 2 klasie liceum, on na pierwszym studiów.

[gsk]

Ja z moim tżem jesteśmy już 3,5 roku, z czego przez 9 miesięcy był w wojsku (widywaliśmy się z raz na miesiąc) a teraz od roku jest za granicą i widywaliśmy się raz na 3 miesiące, no i w wakacja troche u niego byłam a teraz znowu rozłąka.
Jak się na prawdę kochacie to wszystko przetrwacie

[muszynianka]

dobra ale ileś kilometrów znaczy ile?
10? 30? 50? 2395493 ?

[eyo]

jak obojgu wam zależy to spokojnie taki związek przetrwa
nie martw się na zapas tylko ciesz się póki jeszcze rok akademicki się mu nie zaczął

[rewelka111]

Jak macie być razem to będziecie.

[velara]

Napisane przez mulan

Czy taki związek ma szansę przetrwać?

Oczywiście, że ma szansę Musisz myśleć pozytywnie i nie przejmować się aż tak bardzo. Co ma być to będzie, ale trzeba wierzyć, że będzie dobrze.

[studi]

wiele związków wytrwał, wiele się rozleciało, zleży jak i czy będziecie wasze uczucia pielęgnowaćZ ręki wróżyć nie potrafię i nie odpowiem na pytanie czy to przetrwacie

[basiek91]

sama byłam w podobnej sytuacji nawet dwa razy - gimnazjum>liceum liceum>studia też się bałam, że pozna kogos nowego, bardziej atrakcyjną dziewczynę i zostanę sama, tak sie nie stało a ten rok czsu zleci bardzo szybko

[Suziii90]

Napisane przez mulan

Witam
Mój TŻ wyjeżdża na studia, ja jestem rok młodsza i zostałam mi klasa maturalna, jesteśmy ze sobą 9 miesięcy . Nie wiem czy nasz związek przetrwa taką rozłąkę.. Boje się oddalenia, km nas dzielących, tego ze on będzie miał tam zupełnie inne życie, życie w którym ja nie będę uczestniczyła, nowi ludzie,imprezy. Będziemy się widywać raz na tydzień, może na dwa tygodnie więc w porównaniu do tego co było to bardzo mało . On mówi, że będzie dobrze, że to przetrwamy, ale ja obawiam się że on się zmieni, że więcej zacznie nas dzielić czy łączyć, że w końcu pozna tak kogoś innego. Co o tym myślicie? Czy taki związek ma szansę przetrwać?

Zawsze jest obawa, ja Droga Autorko przeżywałam to samo rok temu ... Mimo że nasza odległość od siebie to 5 minut drogi ale miałam takie same obawy ze nowi znajomi imprezy ( teraz jest na 2 roku studiów) a i dalej się tym stresuje... Najbardziej dziewczynami... bo życie pisze różne scenariusze. Póki co jesteśmy ze sobą 27 miesięcy i jest ok chociaż przez jego studia różnie to bywało.
Oczywiście że taki związek ma szansę przetrwać tylko trzeba po prostu go pielęgnować tak jak do tej pory i uzbroić się w cierpliwość, chociaż to bardzo trudne

[solange_blanche]

mulan, jeśli to prawdziwa miłość, jeśli się kochacie, to odległość nie zniszczy waszego związku.

Ja z TŻ po 9 miesiącach bycia razem wyjechaliśmy na studia do innych miast, 3 lata byliśmy związkiem na odległość, potem 3 kolejne lata byliśmy razem (2 ostatnie lata studiowaliśmy w jednym mieście), a teraz jesteśmy małżeństwem

[paczek1990]

Wszystko zależy od Was możecie przetrwać-czego wam życzę-ale też może być inaczej...
Każdy miałby obawy w takiej syt-ze inne życie tam, inni znajomi itd. Ale to tylko znajomi, i jeśli sie faktycznie kochacie to przetrwacie tą rozłąkę-a czas który będziecie spędzać razem wykorzystacie na 200%
A czy Ty po maturze zamierzasz tam wyjechać na studia gdzie on?

[97063297b7b35b4a21bd582d93800b2e45dfbb59_6372d6b265f10]

Wiem, że taka nagła zmiana może być przerażająca, ale ja dla przykładu w wakacje widywałam się z moim TŻ 2-3 razy na tydzień (na prawde tragiczne dojazdy, TŻ nie ma prawka póki co) a teraz idzie na studia i także w najgorszym wypadku będziemy widywać się raz w tygodniu o ile nic się nie polepszy. Jesteśmy razem dopiero pół roku, ale moim zdaniem związek na odległość ma też swoje zalety. Uważam, że prawdziwa miłość wszystko przetrwa, trzeba tylko dać jej szansę.

[Barbie Killer]

U nas nic się nie zmieniło.
TŻ zaczyna teraz 3rok, widujemy się co tydzień (w sesji rzadziej)
Ja teraz też zaczynam studia, ale w innym mieście niż on.
Jeśli na prawdę się kochacie, wyjazd nic nie zmieni.
Nie będę Ci mówić, że jest lekko.
Na początku jest bardzo trudno(ta niepewność, perspektywa jego nowych znajomości i "studenckie imprezy").
Z czasem jest lepiej. Ja się uspokoiłam całkowicie po pierwszej wizycie u niego.
Teraz to TŻ ma większe obawy. Przynajmniej wie co ja czułam :p

[Morello]

Znam sporo związków, gdzie jedno wyjechało na studia, a drugie zostało w rodzinnym mieście. Cześć z nich się rozpadła, część trwa nadal i ma się dobrze. Wszystko zależy od Was i od łączącego Was uczucia. Jeśli naprawdę się kochacie, to taka rozłąka tylko umocni Wasz związek.

[Sondrina]

Tęsknota bywa straszna... Ale wszystko da się przetrwać. To sprawdzian dla związku. Jeśli ma on silne podstawy, to przetrwa, jeśli nie, to lepiej by zakończył się jak najszybciej. Mój nie przetrwał, okazał się niewiele wart. Ale cieszę się, że prawdę poznałam stosunkowo wcześnie...

[Martinixxx]

Poznalismy sie w klasie maturalnej potem przez 5 lat dzieliło na 80 km.Typowa para weekendowa. po 5,5 roku ślub i tak za chwilę stuknie nam 10 lat razem. Chcieć to móc.

[malinana]

Naprawdę w kwestii związków na odległość zasada "chcieć to móc" sprawdza się w stu procentach. Ja z moim facetem będziemy teraz czwarty rok żyli jako weekendowa para, co prawda jesteśmy z tej samej miejscowości( więc wakacje, święta i wszelakie wolne razem), ale studiujemy jakieś 70km od siebie. Owszem, czasem jest ciężko, obydwoje studiujemy dość absorbujące kierunki i trudno wszystko ze sobą pogodzić. Ale jeśli Wam naprawdę na sobie zależy żadna odległość nie jest w stanie Was pokonać

[kot genetyczny]

Rozstanie dla miłości jest tym czym wiatr dla ognia. Rozpala wielki, gasi mały.

[marysienka]

Autorka jakoś zamilkła. Chyba nic więcej się nie dowiemy.

[Panna_Prym_]

Miałam taką samą sytuację. Byliśmy razem pół roku gdy on zaczynał studia. Obecnie jesteśmy 2,5 i za kilka dni ja również będę studiowała Choć nie ukrywam, że było ciężko, bo trochę mu uderzyło do głowy nowe miasto i znajomi. Ale przetrwaliśmy

[mulan]

Odległość jaka nas będzie dzielić to tak ok. 200 km, trzy godziny pociągiem ale dojazd jest niezbyt dobry, a co do wyjazdu na studia to owszem planujemy,że będziemy studiować razem mam nadzieje że do tego czasu wytrwamy.. bo faktycznie szanse są ale boje się ze zmieni się jego podejście co do mnie, naszego związku, że jak pozna ludzi np. w akademiku to zacznie mieć "liberalne" podejście do naszego związku.

[english_blackberry]

Na pewno szansa, że przetrwa jest. Niestety łatwo nie będzie, choćby ze wzgl na inne towarzystwo, inny tryb życia, to, że Wasz kontakt będzie ograniczony. Jeśli oboje się będziecie starać może Wam się udać Znam związek w którym chłopak już był na 1szym roku studiów w innym mieście (przeprowadził się tam), a dziewczyna była w ostatniej klasie liceum. Studia zaczęła w tym samym mieście co on i od 2 lat mieszkają tam razem i im się układa. Ale wiem też, że łatwo nie było. Zdarzały im się w ciągu tych 9 miesięcy kryzysy, mimo, że on wracał do rodzinnego miasta w każdy piątek i zostawał do niedzieli.

[Nataala]

Mulan mam taka sama sytuacje jak Ty. Mój TŻ właśnie dzisiaj wyjechał na studia. Wczoraj caly dzien płakałam mu na ramieniu. Dzieli nas niby tylko 60 km ale tak sie przyzwyczaiłam, że przez 1,5 roku widzieliśmy sie prawie codziennie.. Także jestem z Tobą, damy rade

[JellyJumper]

jestem w identycznej sytuacji, tylko że to ja wyjeżdzam a on jeszcze rok zostaje.

Również sie boję, nawet bardziej niz TŻ ale wierzę głęboko że damy rade

[lucyinthesky_]

witam, szukając podobnych problemów co mój odnalazłam ten wątek. Chyba nie muszę tłumaczyć co mnie teraz męczy. Mamy 25 września, czyli nieuchronnie WIELKIMI krokami zbliża się październik i studia. Mój Tż wyprowadza się do innego miasta (około 1,5h pociągiem), ja jestem w klasie maturalnej. Będzie mieszkał z naszymi wspólnymi dobrymi, a nawet bardzo dobrymi znajomymi. Za rok planuję do niego dołączyć. Jednak jestem pełna obaw i na samą myśl ściska mnie w żołądku. Nowe towarzystwo, imprezy, picie...Boję się, że się zachłyśnie nowym życiem i przestaniemy się dogadywać albo co gorsze-że ten wyjazd to początek końca. Nie mam wątpliwości co do tego, że czuje do mnie to co ja do niego, jednak to on wyjeżdza, a ja zostaję tutaj, więc na starcie jestem jakby w tej"gorszej" sytuacji. Podejrzewam, że on nie będzie tak dotkliwie odczuwał tęsknoty jak ja (mieszkanie ze znajomymi, nowa szkoła, nowe zajęcia). Naprawdę widzę to w kompletnie czarnych barwach. Nawet jego zapewnienia, że będzie przyjeżdżał co piątek albo nawet i co czwartek nic nie dają. Baa, wręcz nie mogę w to uwierzyć. Nie mogę sobie z tym poradzić.