Ludzie to idioci.

[OstatniWolnyLogin]

Jak w tytule.
Cholernie się zdenerwowałam! Aż muszę z siebie tę parę zrzucić, bo nie wytrzymam..
Jechaliśmy dzisiaj z TŻ samochodem po głównej ulicy naszego miasta. Normalnie jedziemy, rozmawiamy, słuchamy radia.
Wyprzedziliśmy busa, jedziemy sobie dalej, gdy nagle TŻ zauważył, że ten bus podjeżdża nam po sam tył, zwalnia, znowu prawie nas uderza z tyłu i zwalnia. Przyśpieszyliśmy trochę, on za nami. TŻ zaczął zwalniać, nie wiemy o co chodzi. Bus nas wyprzedził i zaczął nam chamsko hamować przed nosem! To już przestało być śmieszne. Zmieniliśmy pas, podjechaliśmy równolegle do nich i gościu z busa zaczął się coś drzeć. Otworzyliśmy okno, a on mojego TŻ od frajerów.. Co robić? Moja lepsza połowa pokazała środkowy palec i pojechaliśmy dalej, ale oni (też parka) nad zaraz dogonili i gościu pokazuje, że mamy zjechać na bok. Olaliśmy, jedziemy dalej. Przegiął, gdy ze swojego pasa wjechał na nasz chcąc nas wystraszyć, tak, jakby chciał, żebyśmy jeszcze uciekli i wjechali na chodnik. Mój TŻ się nie przestraszył, skręcił w jego stronę tak, że to on się wystraszył, ale w razie stłuczki to i tak byłaby jego wina. Nic nie mówił, był już strasznie wściekły. Zatrzymał samochód, bus też się zatrzymał, wysiedli obydwoje i mój TŻ uderzył dwa razy z otwartej tego faceta. Później mi powiedział, że nie wiedział tak naprawdę, kto wysiądzie z tego busa, więc musiał działać szybko, by nie dostać, ale jednocześnie walił z otwartej, by gościowi nie zrobić żadnych śladów i żeby nie mieć problemów. Facet się wyłożył, dziewczyna go zbierała, ludzi dookoła jakby cyrk przyjechał. Wsiedliśmy do samochodu bez słowa i pojechaliśmy, nabuzowani do granic możliwości, ale jednocześnie z ulgą.
O co tu w ogóle chodziło?! Bo ja nie wiem.. Gościu zdenerwował się na nas, bo go wyprzedziliśmy, czy co? Jestem strasznie zła, z takimi ludźmi nigdy nic nie wiadomo.. Nie wiem, co on chciał wykonać wjeżdżając perfidnie na nas, ale ja już miałam przed sobą najgorszy scenariusz i naprawdę się bałam..

[rickybobby]

Wiesz co twój facet to też niezły burak.

[syklamen]

Napisane przez rickybobby

Wiesz co twój faeset to też niezły burak.

To samo pomyślałam.

[leniwca]

Napisane przez OstatniWolnyLogin

Jak w tytule.
Cholernie się zdenerwowałam! Aż muszę z siebie tę parę zrzucić, bo nie wytrzymam..
Jechaliśmy dzisiaj z TŻ samochodem po głównej ulicy naszego miasta. Normalnie jedziemy, rozmawiamy, słuchamy radia.
Wyprzedziliśmy busa, jedziemy sobie dalej, gdy nagle TŻ zauważył, że ten bus podjeżdża nam po sam tył, zwalnia, znowu prawie nas uderza z tyłu i zwalnia. Przyśpieszyliśmy trochę, on za nami. TŻ zaczął zwalniać, nie wiemy o co chodzi. Bus nas wyprzedził i zaczął nam chamsko hamować przed nosem! To już przestało być śmieszne. Zmieniliśmy pas, podjechaliśmy równolegle do nich i gościu z busa zaczął się coś drzeć. Otworzyliśmy okno, a on mojego TŻ od frajerów.. Co robić? Moja lepsza połowa pokazała środkowy palec i pojechaliśmy dalej, ale oni (też parka) nad zaraz dogonili i gościu pokazuje, że mamy zjechać na bok. Olaliśmy, jedziemy dalej. Przegiął, gdy ze swojego pasa wjechał na nasz chcąc nas wystraszyć, tak, jakby chciał, żebyśmy jeszcze uciekli i wjechali na chodnik. Mój TŻ się nie przestraszył, skręcił w jego stronę tak, że to on się wystraszył, ale w razie stłuczki to i tak byłaby jego wina. Nic nie mówił, był już strasznie wściekły. Zatrzymał samochód, bus też się zatrzymał, wysiedli obydwoje i mój TŻ uderzył dwa razy z otwartej tego faceta. Później mi powiedział, że nie wiedział tak naprawdę, kto wysiądzie z tego busa, więc musiał działać szybko, by nie dostać, ale jednocześnie walił z otwartej, by gościowi nie zrobić żadnych śladów i żeby nie mieć problemów. Facet się wyłożył, dziewczyna go zbierała, ludzi dookoła jakby cyrk przyjechał. Wsiedliśmy do samochodu bez słowa i pojechaliśmy, nabuzowani do granic możliwości, ale jednocześnie z ulgą.
O co tu w ogóle chodziło?! Bo ja nie wiem.. Gościu zdenerwował się na nas, bo go wyprzedziliśmy, czy co? Jestem strasznie zła, z takimi ludźmi nigdy nic nie wiadomo.. Nie wiem, co on chciał wykonać wjeżdżając perfidnie na nas, ale ja już miałam przed sobą najgorszy scenariusz i naprawdę się bałam..

O co chodziło? Trzeba było dać facetowi dojść do słowa, a nie walić go po mordzie i od razu uciekać. Zachowanie (twojego) faceta pierwsza klasa, nie ma co. Taki cwaniak, ale walił z otwartej, żeby śladu nie było, a potem uciekł.
Zachowanie kojarzy mi się z tymi gimnazjalistami, wyznawcami 'JP'. A jak ktoś mu rower ukradnie albo uderzy, pierwsze co, to na policję.
Żałosne.

Ludzie to idioci- fakt, zdarzają się i tacy. Ale nie przejmuj się, jak widać nie jesteście jedyni.

[berry_black]

Spisać numery, zgłosic na policje- byloby prościej.
i nagrac wszystko na komorke jako dowod.

No ale dać w twarz łatwiej rozumiem...
Ludzie to rzeczywiscie idioci.

[MILA25*]

Zachowaliście się troszke niefajnie . Jak uważaliście się zagrożeni trzeba było od razu dzwonić po policję i powiedzieć że chcą was zepchnąć z drogi . Podać numer rejestracyjny pacjenta i już . A nie z łapami . A jak by z busa wysiadło 3 dresów ?? Pobili by was i zabrali auto ?? Zero wyobraźni .

[ama4]

Trzeba się było zatrzymać i dać im pojechać dalej, albo gdzieś skręcić. Co to za zwyczaje, żeby kogoś uderzać i przewracać?

[MILA25*]

Napisane przez leniwca

Ludzie to idioci- fakt, zdarzają się i tacy. Ale nie przejmuj się, jak widać nie jesteście jedyni.

Dokładnie

[OstatniWolnyLogin]

Możecie myśleć o moim TŻ co chcecie, nie zabronię - ja myślę, że bardzo dobrze zrobił.
Dać gościowi dojść do słowa? Facet wyzywał mojego TŻ od frajerów, pedałów i darł się do nas, że mamy spier****ć, bo nie będzie z TŻ co zbierać. A my, głupi, nie daliśmy mu dojść do słowa.. Kurcze..
Uciekliśmy? A skąd te wnioski? To ona go podnosiła z ziemi i od razu zapakowali się do busa, cwani tylko w samochodzie.
Nie wiem, o co tu chodziło. Na początku chcieliśmy olać, pojechać dalej, ale on na nas wjechał! Normalnie wjechał w nas swoim busem nie wiem, co mając w zamiarze.. TŻ mógł stracić panowanie nad kierownicą, przestraszyć się, zjechać na chodnik, uderzyć w lampę czy kogoś przejechać, ale to przecież my jesteśmy burakami, bo gościu dostał z otwartej za bycie idiotą.

Dziewczyny, nie wszystko jest piękne i nie wszystko załatwia się rozmową. Z burakami się nie dyskutuje! Unika się kontaktu jak tylko się może, a gdy burak przesadza, to czasem trzeba sięgnąć po ostrzejsze środki. Niestety.

[Isabella90]

I bardzo dobrze zrobił. Psychol jakiś. Cokolwiek to nie było niech baran nie stwarza zagrożenia na drodze. Na różną osobę mógł trafić. Może na jakąś niedoświadczoną, która straciłaby panowanie nad kierownicą i wjechała w kogoś na chodniku. Jeśli ten bezmózg chciał im coś powiedzieć, mógł to zrobić w zdecydowanie inny sposób. Facet autorki zrobił co uważał za słuszne w danym momencie, zza komputera wszystkie bardzo mądre jesteście. Nienawidzę takich pewnych siebie kretynów na drodze. Amen.

[Melanchton]

Napisane przez OstatniWolnyLogin

Możecie myśleć o moim TŻ co chcecie, nie zabronię - ja myślę, że bardzo dobrze zrobił.
Dać gościowi dojść do słowa? Facet wyzywał mojego TŻ od frajerów, pedałów i darł się do nas, że mamy spier****ć, bo nie będzie z TŻ co zbierać. A my, głupi, nie daliśmy mu dojść do słowa.. Kurcze..
Uciekliśmy? A skąd te wnioski? To ona go podnosiła z ziemi i od razu zapakowali się do busa, cwani tylko w samochodzie.
Nie wiem, o co tu chodziło. Na początku chcieliśmy olać, pojechać dalej, ale on na nas wjechał! Normalnie wjechał w nas swoim busem nie wiem, co mając w zamiarze.. TŻ mógł stracić panowanie nad kierownicą, przestraszyć się, zjechać na chodnik, uderzyć w lampę czy kogoś przejechać, ale to przecież my jesteśmy burakami, bo gościu dostał z otwartej za bycie idiotą.

Dziewczyny, nie wszystko jest piękne i nie wszystko załatwia się rozmową. Z burakami się nie dyskutuje! Unika się kontaktu jak tylko się może, a gdy burak przesadza, to czasem trzeba sięgnąć po ostrzejsze środki. Niestety.

Krótko mówiąc - trafił swój na swego.
Następnym razem, jak mnie ktoś wyzwie to od razu go wygrzmocę, a co!

[ama4]

Napisane przez Isabella90

Izza komputera wszystkie bardzo mądre jesteście.

Tak się składa, że miałam kiedyś podobną sytuację. I nie, nie miałam ochoty nikomu przyłożyć. Poza tym, skoro byli świadkowie tej sytuacji, to bez śladów też się dało z tego np. nakręcić film komórką i kogoś oskarżyć o pobicie.

[Narrhien]

Może gośc chciał dać do zrozumienia że np. jedziecie bez świateł, potem się zdenerwował, że chłopak, zamiast zrozumieć, wyczynia jakieś dziwne sztuki, w końcu wkurzony zaczął wyzywać, po czym oberwał w twarz...

[rickybobby]

Napisane przez Melanchton

Krótko mówiąc - trafił swój na swego.
Następnym razem, jak mnie ktoś wyzwie to od razu go wygrzmocę, a co!

To nie robiłas tak do tej pory?Ja jak mi ekspedientka w sklepie do widzenia nie odpowie to wracam i siekam w twarz,no ale z otwartej bo taka kozaczką to az nie jestem,żeby jej KO zafundować

[201803290936]

A co gdyby się okazało, że facet "darł" się i tak zachowywał, bo chciał Was ostrzec przed tym, że zaraz Wam koło spadnie z osi, albo coś takiego (rzucam byle jakim przykładem, bo się nie znam zbytnio na samochodach). Pościg po ulicach, wyskakiwanie z samochodu i dawanie innemu kierowcy w twarz - no rzeczywiście, Twój facet jest cacy, a tamci to idioci. Nie twierdzę, że i mój TŻ by się nie zdenerwował na jakieś dziwne akcje na drodze, ale jak go znam (a znam ponad 8 lat) to by co najwyżej zaklął ciszej lub głośniej i chciał wyjaśnić o co chodzi lub po prostu zjechał na pierwszą lepszą stację benzynową i wezwał policję. Sytuacja, w której wyskakuje z samochodu i kogoś atakuje (niestety, na to wyszło) jest dla mnie nie do pomyślenia.

[OstatniWolnyLogin]

Napisane przez Narrhien

Może gośc chciał dać do zrozumienia że np. jedziecie bez świateł, potem się zdenerwował, że chłopak, zamiast zrozumieć, wyczynia jakieś dziwne sztuki, w końcu wkurzony zaczął wyzywać, po czym oberwał w twarz...

Jakie?

A Ty jak ktoś nie ma świateł to też najpierw wjeżdżasz mu w dupę a później, jak nie reaguje, zajeżdżasz od przodu i hamujesz chamsko? No to dziwnie. Normalni ludzie to raczej mrugają światłami

[sine.ira]

Napisane przez OstatniWolnyLogin

Jak w tytule.
Cholernie się zdenerwowałam! Aż muszę z siebie tę parę zrzucić, bo nie wytrzymam..
Jechaliśmy dzisiaj z TŻ samochodem po głównej ulicy naszego miasta. Normalnie jedziemy, rozmawiamy, słuchamy radia.
Wyprzedziliśmy busa, jedziemy sobie dalej, gdy nagle TŻ zauważył, że ten bus podjeżdża nam po sam tył, zwalnia, znowu prawie nas uderza z tyłu i zwalnia. Przyśpieszyliśmy trochę, on za nami. TŻ zaczął zwalniać, nie wiemy o co chodzi. Bus nas wyprzedził i zaczął nam chamsko hamować przed nosem! To już przestało być śmieszne. Zmieniliśmy pas, podjechaliśmy równolegle do nich i gościu z busa zaczął się coś drzeć. Otworzyliśmy okno, a on mojego TŻ od frajerów.. Co robić? Moja lepsza połowa pokazała środkowy palec i pojechaliśmy dalej, ale oni (też parka) nad zaraz dogonili i gościu pokazuje, że mamy zjechać na bok. Olaliśmy, jedziemy dalej. Przegiął, gdy ze swojego pasa wjechał na nasz chcąc nas wystraszyć, tak, jakby chciał, żebyśmy jeszcze uciekli i wjechali na chodnik. Mój TŻ się nie przestraszył, skręcił w jego stronę tak, że to on się wystraszył, ale w razie stłuczki to i tak byłaby jego wina. Nic nie mówił, był już strasznie wściekły. Zatrzymał samochód, bus też się zatrzymał, wysiedli obydwoje i mój TŻ uderzył dwa razy z otwartej tego faceta. Później mi powiedział, że nie wiedział tak naprawdę, kto wysiądzie z tego busa, więc musiał działać szybko, by nie dostać, ale jednocześnie walił z otwartej, by gościowi nie zrobić żadnych śladów i żeby nie mieć problemów. Facet się wyłożył, dziewczyna go zbierała, ludzi dookoła jakby cyrk przyjechał. Wsiedliśmy do samochodu bez słowa i pojechaliśmy, nabuzowani do granic możliwości, ale jednocześnie z ulgą.
O co tu w ogóle chodziło?! Bo ja nie wiem.. Gościu zdenerwował się na nas, bo go wyprzedziliśmy, czy co? Jestem strasznie zła, z takimi ludźmi nigdy nic nie wiadomo.. Nie wiem, co on chciał wykonać wjeżdżając perfidnie na nas, ale ja już miałam przed sobą najgorszy scenariusz i naprawdę się bałam..

No i dobrze, załatwił to jak chciał - dał tamtemu w mordę i tyle. Jak jest prawdziwy kowboj to powinien Ciebie jeszcze porządnie wygrzmocić (seksualnie, w sensie) po powrocie na ranczo, a po wszystkim wychylić szklaneczkę whisky. Po co to roztrząsać.

[klempaa]

Napisane przez OstatniWolnyLogin

Jak w tytule.
Cholernie się zdenerwowałam! Aż muszę z siebie tę parę zrzucić, bo nie wytrzymam..
Jechaliśmy dzisiaj z TŻ samochodem po głównej ulicy naszego miasta. Normalnie jedziemy, rozmawiamy, słuchamy radia.
Wyprzedziliśmy busa, jedziemy sobie dalej, gdy nagle TŻ zauważył, że ten bus podjeżdża nam po sam tył, zwalnia, znowu prawie nas uderza z tyłu i zwalnia. Przyśpieszyliśmy trochę, on za nami. TŻ zaczął zwalniać, nie wiemy o co chodzi. Bus nas wyprzedził i zaczął nam chamsko hamować przed nosem! To już przestało być śmieszne. Zmieniliśmy pas, podjechaliśmy równolegle do nich i gościu z busa zaczął się coś drzeć. Otworzyliśmy okno, a on mojego TŻ od frajerów.. Co robić? Moja lepsza połowa pokazała środkowy palec i pojechaliśmy dalej, ale oni (też parka) nad zaraz dogonili i gościu pokazuje, że mamy zjechać na bok. Olaliśmy, jedziemy dalej. Przegiął, gdy ze swojego pasa wjechał na nasz chcąc nas wystraszyć, tak, jakby chciał, żebyśmy jeszcze uciekli i wjechali na chodnik. Mój TŻ się nie przestraszył, skręcił w jego stronę tak, że to on się wystraszył, ale w razie stłuczki to i tak byłaby jego wina. Nic nie mówił, był już strasznie wściekły. Zatrzymał samochód, bus też się zatrzymał, wysiedli obydwoje i mój TŻ uderzył dwa razy z otwartej tego faceta. Później mi powiedział, że nie wiedział tak naprawdę, kto wysiądzie z tego busa, więc musiał działać szybko, by nie dostać, ale jednocześnie walił z otwartej, by gościowi nie zrobić żadnych śladów i żeby nie mieć problemów. Facet się wyłożył, dziewczyna go zbierała, ludzi dookoła jakby cyrk przyjechał. Wsiedliśmy do samochodu bez słowa i pojechaliśmy, nabuzowani do granic możliwości, ale jednocześnie z ulgą.
O co tu w ogóle chodziło?! Bo ja nie wiem.. Gościu zdenerwował się na nas, bo go wyprzedziliśmy, czy co? Jestem strasznie zła, z takimi ludźmi nigdy nic nie wiadomo.. Nie wiem, co on chciał wykonać wjeżdżając perfidnie na nas, ale ja już miałam przed sobą najgorszy scenariusz i naprawdę się bałam..

Ale to "ludzie to idioci" to o facecie z busa czy o was?
Bo do Was (w szczególności Twojego faceta) pasuje jak ulał.

Żenada po prostu.

[201605091007]

JA I MÓJ MISIU JESTEŚMY DOBRZY I PRAWI, A CAŁY ŚWIAT PRZECIWKO NAM...

Sory, ale dla mnie to nie do pomyślenia
Jeśli przeszkadzają ci autorko ludzie z tytułu wątku, to rzuć swojego misia. Albo w sumie nie rzucaj... pasujecie do siebie przecież. Oboje po jednej stronie barykady, a reszta po drugiej

[berry_black]

Napisane przez OstatniWolnyLogin

Możecie myśleć o moim TŻ co chcecie, nie zabronię - ja myślę, że bardzo dobrze zrobił.
Dać gościowi dojść do słowa? Facet wyzywał mojego TŻ od frajerów, pedałów i darł się do nas, że mamy spier****ć, bo nie będzie z TŻ co zbierać. A my, głupi, nie daliśmy mu dojść do słowa.. Kurcze..
Uciekliśmy? A skąd te wnioski? To ona go podnosiła z ziemi i od razu zapakowali się do busa, cwani tylko w samochodzie.
Nie wiem, o co tu chodziło. Na początku chcieliśmy olać, pojechać dalej, ale on na nas wjechał! Normalnie wjechał w nas swoim busem nie wiem, co mając w zamiarze.. TŻ mógł stracić panowanie nad kierownicą, przestraszyć się, zjechać na chodnik, uderzyć w lampę czy kogoś przejechać, ale to przecież my jesteśmy burakami, bo gościu dostał z otwartej za bycie idiotą.

Dziewczyny, nie wszystko jest piękne i nie wszystko załatwia się rozmową. Z burakami się nie dyskutuje! Unika się kontaktu jak tylko się może, a gdy burak przesadza, to czasem trzeba sięgnąć po ostrzejsze środki. Niestety.

Skoro w was wjechal to macie na pewno jakies slady na samochodzie. Chociazby z tego wzgledu warto byloby zawiadomic policje. Czy nie?

Rozumiem, ze mogl sie twoj tz zdenerwowac ale cywilizowani ludzie załatwiaja takie sprawy inaczej.

---------- Dopisano o 13:21 ---------- Poprzedni post napisano o 13:20 ----------

Napisane przez M917

JA I MÓJ MISIU JESTEŚMY DOBRZY I PRAWI, A CAŁY ŚWIAT PRZECIWKO NAM...

Sory, ale dla mnie to nie do pomyślenia
Jeśli przeszkadzają ci autorko ludzie z tytułu wątku, to rzuć swojego misia. Albo w sumie nie rzucaj... pasujecie do siebie przecież. Oboje po jednej stronie barykady, a reszta po drugiej

Najgorsze moim zdaniem jest własnie to przyzwolenie ze strony kobiet.
Widzialam juz pare takich sytuacji. Dziewczyna siedzi w samochodzie i jeszcze 'podjarana' jest sytuacją, bo misiu potrafi kogoś zwyzywać czy dać mu w pysk.

[201605091007]

Wierzyć mi sie nie chce, że można zamieścić tutaj taki wątek o ZŁYCH LUDZIACH, po czym dokonac strzału we własną stopę, opisując ewidentnie własną winę.

[Narrhien]

Napisane przez OstatniWolnyLogin

Jakie?

A Ty jak ktoś nie ma świateł to też najpierw wjeżdżasz mu w dupę a później, jak nie reaguje, zajeżdżasz od przodu i hamujesz chamsko? No to dziwnie. Normalni ludzie to raczej mrugają światłami

Może mrugał,tylko nie zauważyliście, dlatego próbował czegoś innego by zwrócić waszą uwagę.

Może i jemu światła się zepsuły.

Może nie jest zbyt lotny i zwyczajnie na to nie wpadł.

Nigdy sie nie dowiesz, bo twój TŻ oklepał mu mordę, zamiast rozwiązać sprawę po cywilizowanemu.

[OstatniWolnyLogin]

Mam wrażenie, że u niektórych czytanie ze zrozumieniem kuleje
Jako że dyskusja żyje swoim życiem, to pofatyguję się i wypiszę w punktach co i jak, by niektórym było łatwiej zrozumieć sytuację

1. Na głównej ulicy w mieście, dwupasmówce, wyprzedzamy busa. Normalnie, zgodnie z przepisami.
2. Bus zaczyna wjeżdżać nam w tył, zwalniać, znów wjeżdżać, znów zwalniać i w koło Macieju!
3. Jako że nie reagowaliśmy, to facet zajechał nas od przodu i zaczął nam hamować przed maską. Nie delikatnie. Chamsko.
4. Zmieniliśmy pas, facet zaczął nas wyzywać, szczególnie TŻ. Było widać, że coś go bardzo zdenerwowało. Mój TŻ skwitował to środkowym palcem, bo po co się wysilać?
5. Facet z busa postanowił się nie poddać i jako że wciąż nie reagowaliśmy na zaczepki postanowił przegiąć pałę i wjechać w nasz samochód z boku. Myślał chyba, że TŻ się przestraszy.
6. To już przestało być śmieszne. Tak się nie robi, mogła być z tego tragedia. Samochody się zatrzymały, wyszli do siebie, TŻ uderzył jako pierwszy dwa razy z otwartej.
7. Facet się wyłożył, dziewczyna w pisk, podnosi go z drogi. Pakują się do samochodu.
8. My bez słowa do swojego. Odjechaliśmy.
KONIEC.

[Isabella90]

Napisane przez klempaa

Ale to "ludzie to idioci" to o facecie z busa czy o was?
Bo do Was (w szczególności Twojego faceta) pasuje jak ulał.

Żenada po prostu.

Do ciebie też to pasuje. Nie mieści mi się w głowie to, że ludzie bronią takich zachowań na drodze. Żeby żaden tego pokroju idiota nie zrobił krzywdy tobie anie nikomu z twoich bliskich. To że dostał po twarzy to pikuś w porównaniu z tym do czego mógł doprowadzić. Alę "mądrzy" ludzie zauważą to dopiero jakby doszło do tragedii. Brak mi słów. Widzicie tylko to co chcecie!!!

[OstatniWolnyLogin]

Napisane przez Narrhien

Może mrugał,tylko nie zauważyliście, dlatego próbował czegoś innego by zwrócić waszą uwagę.

Może i jemu światła się zepsuły.

Może nie jest zbyt lotny i zwyczajnie na to nie wpadł.

Nigdy sie nie dowiesz, bo twój TŻ oklepał mu mordę, zamiast rozwiązać sprawę po cywilizowanemu.

Kobiety, jak kobiety. Fantazja ponosi

[klempaa]

Napisane przez Isabella90

Do ciebie też to pasuje. Nie mieści mi się w głowie to, że ludzie bronią takich zachowań na drodze. Żeby żaden tego pokroju idiota nie zrobił krzywdy tobie anie nikomu z twoich bliskich. To że dostał po twarzy to pikuś w porównaniu z tym do czego mógł doprowadzić. Alę "mądrzy" ludzie zauważą to dopiero jakby doszło do tragedii. Brak mi słów. Widzicie tylko to co chcecie!!!

A gdzie ja bronię faceta z busa? Przytocz mi proszę, bo nie zauważyłam.
Normalny człowiek tego typu sprawy rozwiązuje inaczej - choćby telefonem na policję.
A idiota leje po mordzie od razu, bez pytania. Czad.

[201605091007]

Ok, czyli w tym świetle twoj TŻ lejący po mordzie tego faceta staje się jakiś taki bardziej bohaterki i należy mu pozwolić na takie zachowanie w ramach taryfy ulgowej?

Cóż za krótkowzroczność.
Faktem jest, że to twoj facet pobil kogoś innego.

[ladyinblack90]

Łatwo popisać przed komputerem, że trzeba było zrobić zdjęcia, numer rejestracyjny spisać itp. ale w sytuacji, kiedy tamci ludzie stwarzają zagrożenie dla kogoś, zagrożenie życia, to w sumie nie dziwię sie, że facet OstatniegoWolnegoLoginu sie zdenerwował i poniosły go emocje. Ktoś miał szansę go zabić, przy okazji siebie i swoją dziewczynę też, bo jest idiotą i odwala jakieś cyrki na drodze. Kto by się w takiej sytuacji nie zdenerwował, ludzi ponoszą czasem emocje, a debili na drogach nie brakuje.

[syklamen]

Napisane przez berry_black

Najgorsze moim zdaniem jest własnie to przyzwolenie ze strony kobiet.
Widzialam juz pare takich sytuacji. Dziewczyna siedzi w samochodzie i jeszcze 'podjarana' jest sytuacją, bo misiu potrafi kogoś zwyzywać czy dać mu w pysk.

No jasne, bo taki odważny i silny

[klempaa]

Napisane przez OstatniWolnyLogin

Mam wrażenie, że u niektórych czytanie ze zrozumieniem kuleje
Jako że dyskusja żyje swoim życiem, to pofatyguję się i wypiszę w punktach co i jak, by niektórym było łatwiej zrozumieć sytuację

1. Na głównej ulicy w mieście, dwupasmówce, wyprzedzamy busa. Normalnie, zgodnie z przepisami.
2. Bus zaczyna wjeżdżać nam w tył, zwalniać, znów wjeżdżać, znów zwalniać i w koło Macieju!
3. Jako że nie reagowaliśmy, to facet zajechał nas od przodu i zaczął nam hamować przed maską. Nie delikatnie. Chamsko.
4. Zmieniliśmy pas, facet zaczął nas wyzywać, szczególnie TŻ. Było widać, że coś go bardzo zdenerwowało. Mój TŻ skwitował to środkowym palcem, bo po co się wysilać?
5. Facet z busa postanowił się nie poddać i jako że wciąż nie reagowaliśmy na zaczepki postanowił przegiąć pałę i wjechać w nasz samochód z boku. Myślał chyba, że TŻ się przestraszy.
6. To już przestało być śmieszne. Tak się nie robi, mogła być z tego tragedia. Samochody się zatrzymały, wyszli do siebie, TŻ uderzył jako pierwszy dwa razy z otwartej.
7. Facet się wyłożył, dziewczyna w pisk, podnosi go z drogi. Pakują się do samochodu.
8. My bez słowa do swojego. Odjechaliśmy.
KONIEC.

A czemu brakło w tym wszystkim - od razu na początku - telefonu na policję? Wyjęcia komórki i nagrania tego, co kierowca robi? Załatwienia sprawy tak, żeby gościowi tego typu pomysł może już do głowy nie przyszedł?


Ps. Ciężko mi uwierzyć, że po 2 liściach facet się wyłożyl. Chyba, że inaczej rozumiemy to słowo