dlaczego ból po jego odejściu tak boli

[efemeryczna]

Szanowne Panie dlaczego tak się dzieje, dlaczego czas nie leczy ran szybciej a oczy nie błyszczą i nie ma siły na to żeby w taki piękny dzień wstać z łóżka i cieszyć się codziennością.
Już myślałam, że wszystko powoli się układa, ale on siedzi w mojej głowie, powiedział że będziemy przyjaciółmi i wiem, że to tak nie działa, do tego pracujemy razem, mamy wspólnych przyjaciół.. przeczytałam tyle wątków i dalej jest mi źle, moja jedna strona mówi mi odpuść a druga nie pozawala tak poprostu wszystkiego przekreślić...
Zakochanie jest takie piękne i smutne zarazem...

[_Marta_M_]

Napisane przez efemeryczna

Szanowne Panie dlaczego tak się dzieje, dlaczego czas nie leczy ran szybciej a oczy nie błyszczą i nie ma siły na to żeby w taki piękny dzień wstać z łóżka i cieszyć się codziennością.
Już myślałam, że wszystko powoli się układa, ale on siedzi w mojej głowie, powiedział że będziemy przyjaciółmi i wiem, że to tak nie działa, do tego pracujemy razem, mamy wspólnych przyjaciół.. przeczytałam tyle wątków i dalej jest mi źle, moja jedna strona mówi mi odpuść a druga nie pozawala tak poprostu wszystkiego przekreślić...
Zakochanie jest takie piękne i smutne zarazem...

Przestan pitolić, weź się za siebie, nikt nie zechce jęczybuły.

Zamiast czytać wątki zadbaj o siebie, zapchaj sobie grafik i hej do przodu, po pewnym czasie przejdzie. Najgorsze co można zrobić to siedzieć i się dziwić że nie przechodzi

[AnQś]

Ból boli....bo jest bólem
A na poważnie to trzeba wierzyć ,że czas leczy rany i znaleźć sobie sposoby na wypełnienie czasu zajęciami, które nie pozwolą na siedzenie i dumanie.Alleluja i do przodu!

[milkandsugar]

Dokładnie, głowa do góry i dumnie przed siebie nie patrząc wstecz !
Wypełnij sobie czas, abyś nie miała czasu, żeby siedzieć i myśleć o przeszłości, realizuj się, swoje pasje, a wszystko będzie okay.

[mysipyszczek]

czas.

[bleuclair]

Dokładnie-potrzebujesz czasu...wraz z jego upływem będzie boleć coraz mniej...Trzymaj się i nie poddawaj

[mammuska]

Czas na prawdę leczy rany - mówię to po swoim przykładzie.
Moje rozstanie z bliską mi osobą miało miejsce wczesnym latem - więc wiadomo całe lato nie mogłam sobie znależć miejsca, nie wiedziałam co ze sobą robić. Najchętniej leżałam w domu i słuchałam piosenek które lubiliśmy razem ... ale jak zaczęłam chodzić do szkoły to poświęciłam się przygotowaniom do matury, a potem to już jakoś się pozbierałam i teraz gdyby ktoś mnie zapytał czy chciałabym cofnąć czas i przeżyć wspólnie z nim te dwa lata związku powiedziałabym z dumą na twarzy, że nie

[efemeryczna]

dzięki za wszystkie rady, wiem, że czas robi swoje, że trzeba być silnym i nie patrzeć tylko za siebie, uwierzcie, nie chce tego robić i nie nakręcam się na dołki i marudzenie, tylko czasami tak dopada mnie taka melancholia i obawa przed tym jak to będzie dalej...zwłaszcza, że przed nami jeszcze wiele wspólnych chwil związanych z pracą ...uff.....będzie dobrze...musi..

[mammuska]

Zacznij go traktować zawodowo.

[normalnyFacet]

Myśl sobie, że są lepsi od niego (bo na pewno są).

i że stać Cię na coś lepszego niż X lat/mc bycia z kimś.


ps. nie bądź uparta, uczucia są zawsze takie same, tylko TWARZE się zmieniają pamiętaj

[eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64]

Napisane przez normalnyFacet

ps. nie bądź uparta, uczucia są zawsze takie same, tylko TWARZE się zmieniają pamiętaj

Troche dziwne rozumowanie. To Twoj wymysl? Uczucia nie moga byc zawsze takie same, bo my sie zmieniamy. Doswiadczenia nas zmieniaja. Cale zycie. I te uczucia rowniez staja sie inne; przede wszystkim dojrzalsze. Inaczej odczuwam teraz (27 lat), inaczej jak mialam 16-23 lat.

[normalnyFacet]

[1=eae59dc78e1e9e84c064a10 ad74dde2dd7f297a0_6313dc7 3a6c64;36214164]Troche dziwne rozumowanie. To Twoj wymysl? Uczucia nie moga byc zawsze takie same, bo my sie zmieniamy. Doswiadczenia nas zmieniaja. Cale zycie. I te uczucia rowniez staja sie inne; przede wszystkim dojrzalsze. Inaczej odczuwam teraz (27 lat), inaczej jak mialam 16-23 lat.[/QUOTE]

Nie dziwne tylko tak jest. Tak moje

mam podawać przykłady? oczywiście są RÓŻNE pojęcia miłości

lecz:

- tęsknota
- zaangażowanie
- czułość
- inicjatywa
- pożądanie
- szczerość
- szacunek
- wierność
- etc.
- etc.
- i ogólne uczucia

są TAKIE SAME (z definicji w każdym związku coś będzie i to będzie się powtarzać tyle razy ile będziemy mieć partnerów).

Jedna osoba będzie tęskniła tak mocno, że w domu nie wysiedzi normalnie. Inna osoba będzie tęsknić ot tak sobie - że tak się wyrażę z umiarem (bez płaczów szlochów itp.). Innymi słowy natężenie owej tęsknoty jest zależne od danej osoby, ale nadal jest tęsknotą

kurcze nie wiem jak to wytłumaczyć aby zrozumieć w każdym bądź razie można tęsknić za Piotrem, Magdą, Dawidem czy Mariolką..

Ja kiedyś tęskniłem za Magdą, dziś tęsknie już za inną kobietą.. powtarza się? powtarza tylko twarz inna

[zuzanna90]

Napisane przez normalnyFacet

Nie dziwne tylko tak jest. Tak moje

mam podawać przykłady? oczywiście są RÓŻNE pojęcia miłości

lecz:

- tęsknota
- zaangażowanie
- czułość
- inicjatywa
- pożądanie
- szczerość
- szacunek
- wierność
- etc.
- etc.
- i ogólne uczucia

są TAKIE SAME (z definicji w każdym związku coś będzie i to będzie się powtarzać tyle razy ile będziemy mieć partnerów).

Jedna osoba będzie tęskniła tak mocno, że w domu nie wysiedzi normalnie. Inna osoba będzie tęsknić ot tak sobie - że tak się wyrażę z umiarem (bez płaczów szlochów itp.). Innymi słowy natężenie owej tęsknoty jest zależne od danej osoby, ale nadal jest tęsknotą

kurcze nie wiem jak to wytłumaczyć aby zrozumieć w każdym bądź razie można tęsknić za Piotrem, Magdą, Dawidem czy Mariolką..

Ja kiedyś tęskniłem za Magdą, dziś tęsknie już za inną kobietą.. powtarza się? powtarza tylko twarz inna

Nasilenie tych uczuć może być różne w zależności od osoby, do której jest ono kierowane. Więc i uczucie samo w sobie też jest inne

[normalnyFacet]

Napisane przez zuzanna90

Nasilenie tych uczuć może być różne w zależności od osoby, do której jest ono kierowane. Więc i uczucie samo w sobie też jest inne

Samo w sobie (stricte definicji) jest. Tylko różni się nasileniem tak jak piszesz

[Melisa_]

I w moim przypadku temat całkiem na czasie.

Od siebie dodam, że czas czasem, ale dużo lepiej, żeby ten czas był wypełniony po brzegi jakimiś zajęciami, odciągającymi myśli od wiadomokogo. Też próbowałam siedzieć i czekać, aż przejdzie, ale wtedy jest za dużo czasu na analizowanie itp., a to nic produktywnego.

O, mi jeszcze mocno pomaga myśl, że jak już się z tym uporam, to będę dużo dużo DUŻO silniejsza psychicznie i w pewien sposób mądrzejsza.

Szkoda, że nie ma jakiś rewolucyjnych sposobów na to, żeby doraźnie przestało zależeć, no ale cóż Co nam innego pozostało, poza koniecznością spięcia pupy i zajęcia się swoim życiem? Nic.

Napisane przez normalnyFacet

Myśl sobie, że są lepsi od niego (bo na pewno są).

Ojej ile ja bym dała za to, żeby moja podświadomość to zrozumiała

[normalnyFacet]

Napisane przez Melisa_

Ojej ile ja bym dała za to, żeby moja podświadomość to zrozumiała

No wiadomo kobietom ciężej niż facetom