Jestem jego pierwszą dziewczyną... i ostatnią? - Strona 2 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Seks

Notka

Seks Tutaj porozmawiasz o seksie. Masz pytania związane z życiem seksualnym lub szukasz porady? Dołącz do nas. Podziel się doświadczeniem, dodaj opinię.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2006-06-12, 08:19   #31
aisne
Zadomowienie
 
Avatar aisne
 
Zarejestrowany: 2004-08
Lokalizacja: Gniezno
Wiadomości: 1 322
Dot.: Jestem jego pierwszą dziewczyną... i ostatnią?


Edytowane przez aisne
Czas edycji: 2010-08-22 o 11:09
aisne jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-06-12, 11:50   #32
oaza
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2005-05
Wiadomości: 558
Dot.: Jestem jego pierwszą dziewczyną... i ostatnią?

Cytat:
Czy taki mężczyzna "jest lepszy" od mężczyzny, który miał wiele kobiet? Wierniejszy? Bardziej oddany i kochający?
Uważam że to nie ma specjalnego znaczenia.

Moim zdaniem na to czy mężczyzna, (chlopak,) bedzie wierny, oddany i kochajcy, wpływa duzo czynników a nie tylko to ile miał kobiet.
Zasady moralne, szacunek do siebie i do osoby kochanej, oddanie, przywiązanie i wreszcie miłośc.
oaza jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-06-12, 22:15   #33
Adda25
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2006-04
Wiadomości: 22
Dot.: Jestem jego pierwszą dziewczyną... i ostatnią?

Dziewczyny, w sumie wydaje mi się, ze nie ma co martwić sie na zapas. Naprawdę życie jest przewrotne i czasem stawia nas w niesamowitych sytuacjach, czasem bardzo trudnych. Jest tysiące powodów dla których związek może sie rozpaść, niewielka ilosć partnerek seksualnych partnera moze, choć nie musi, być jednym z nich.

Ja, poki co, postanawiam dbać o związek i być dobrej mysli - moja wielka największa milość na pewno przetrwa wieki, a co najmniej jakieś jeszcze ...dziesiąt lat.

Mam taki obrazek w głowie - dwoje staruszków, idących ulicą, trzymających sie za rękę. To jest super sprawa kochać się całe życie, ja też tak chcę.
Adda25 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-06-12, 22:23   #34
Shemreolin
Zakorzenienie
 
Avatar Shemreolin
 
Zarejestrowany: 2004-10
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 6 081
GG do Shemreolin Send a message via Skype™ to Shemreolin
Dot.: Jestem jego pierwszą dziewczyną... i ostatnią?

Ja jak widzę takich staruszków trzymajacych sie za ręce, albo dających sobie buziaka, to normalnie mam łzy w oczach, bo to jest tak piękne jak tylko piękna może byc miłość.
__________________
Być kobietą to strasznie trudne zajęcie, bo polega głównie na zadawaniu się z mężczyznami.



Shemreolin jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-06-12, 23:01   #35
aisne
Zadomowienie
 
Avatar aisne
 
Zarejestrowany: 2004-08
Lokalizacja: Gniezno
Wiadomości: 1 322
Dot.: Jestem jego pierwszą dziewczyną... i ostatnią?

Cytat:
Napisane przez Adda25
Mam taki obrazek w głowie - dwoje staruszków, idących ulicą, trzymających sie za rękę. To jest super sprawa kochać się całe życie, ja też tak chcę.

Edytowane przez aisne
Czas edycji: 2010-08-22 o 11:09
aisne jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-06-13, 09:44   #36
hibiskus
Raczkowanie
 
Avatar hibiskus
 
Zarejestrowany: 2003-04
Wiadomości: 110
GG do hibiskus
Dot.: Jestem jego pierwszą dziewczyną... i ostatnią?

przygladam się temu wątkowi i zastanawiam...

nie myślicie o takiej sytuacji w przyszłości, że to wy zaczniecie się zastanawiać jak to jest z kimś innym?

jestem w stałym związku ponad siedem lat. nie ma już takich emocji między nami, nie ma motylków przyjemnie łaskoczących w brzuchu... a szczerze przyznam, że bardzo za motylkami tęsknię. chcę się poczuć jeszcze raz jak przed siedmioma laty.

kiedys nie dopuszczałam do siebie mysli, że można będąc z kimś w związku spotykać się z kimś jeszcze. a teraz... teraz zaczynam mysleć realnie
hibiskus jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-06-13, 09:50   #37
Shemreolin
Zakorzenienie
 
Avatar Shemreolin
 
Zarejestrowany: 2004-10
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 6 081
GG do Shemreolin Send a message via Skype™ to Shemreolin
Dot.: Jestem jego pierwszą dziewczyną... i ostatnią?

Ja już przez takie wątpliwości przechodziłam, szczególnie, że odeszłam od mojego TŻ na 4 miesiące. u nas nie dość, że motylków nie było to jeszcze ciagle awantury i pretensje, kompletne niezrozumienie. Przez to wszytsko wybrałam sie po raz pierwszy w życiu do psychologa. Nie myślałam, że ktokolwiek moze doprowadzic mnie do takiego stanu. W ciagu tych 4 miesięcy nie spotykałam się z nikim. Nie potrafiłam.

A teraz? Teraz między nami układa się wspaniale, mogę to powiedzieć z ręką na sercu. Jakoś tak dojrzeliśmy do tego by być razem, zaczęliśmy planować wspólne życie, będziemy niedługo mieszkać razem. I teraz jak nie widzę go jeden dzień to tęsknie jak głupia.

I jednak wychodzę z założenia, że najlepiej być z kimś z kim przez tyle lat pracowało sie nad porozumieniem, nad tym by osiągnąć doskonałą symbiozę A taki inny facet to może i jest jakaś przygoda, jakiś świeży powiew, ale i on po jakimś czasie się znudzi, zszarzeje, wyjdą jego wady, do których trzeba sie będzie przyzwyczajać i tak wszytsko od nowa.

O wiele lepiej jest pielęgnować uczucie z kimś z kim jest się juz tyle lat i przez wiele rzeczy razem przeszło.
__________________
Być kobietą to strasznie trudne zajęcie, bo polega głównie na zadawaniu się z mężczyznami.



Shemreolin jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2006-06-13, 11:40   #38
koculek
Zakorzenienie
 
Avatar koculek
 
Zarejestrowany: 2003-09
Wiadomości: 3 054
Dot.: Jestem jego pierwszą dziewczyną... i ostatnią?

Cytat:
Napisane przez Shemreolin
Ale skad ja mam wiedzieć czy za 10 lat, on nie spotka na swojej drodze kogos kto zawróci mu w głowie, (...)
Ale... w moim życiu była jeszcze jedna sytuacja, która nauczyłą mnie, że nie można ufac nawet samemu sobie.
Nikt tego niestety nie moze zapewnic. Jednego dnia moze byc cudownie a nastepnego cos moze sie stac.
Sama to przezylas, jakis urok i bach.
Ja bylam w zwiazku przez 6 lat(bez zadnych przerw i widywalismy sie codziennie), nie myslalam o zdradzie, on tez nie i bylam ta najpiekniejsza jedyna i w ogole jedyna miloscia jego zycia. Jednego dnia zapewnialam ze go kocham (i kochalam) a nastepnego spotkalam faceta w ktorym sie podkochiwalam zanim spotkalam mojego i tak wyszlo, ze juz nie chcialam przytulac sie do swojego chlopaka. Absolutnie nie doszlo do zdrady, ale nagle z dnia na dzien przestalam kochac. A moze nagle poczulam ze to nie ten. Sama nie wiem. Rozstalismy sie. A potem wyszlo szydlo z worka i juz nie bylam te najpiekniejsza i jedyna miloscia. Potem bylam najbrzydsza i najohyniejsza kreatura na swiecie, nawet nie kobieta. Napisal mi ze nigdy go nie pociagalam tylko tak go zmanipulowalam, pewnie dlatego ze bylam pierwsza dziewczyna. I ze mnie nigdy nie kochal.
Wiem ze to byla jego meska duma, ze chcial mnie zranic i mimo tego ze nie kocham go, zranil mnie.
Zycze Wam wszystkiego dobrego i mam nadzieje ze zadne z was nie bedzie mialo watpliwosci ani chceci sprobowania czegos innego. Generalnie nie warto poswiecac zwiazku z takim stazem dla czegos nowego i ekscytujacego, choc z drugiej strony nigdy nie wiesz czy ta nowa osoba nie jest ta jedyna i przeznaczona...
Choc czasami warto zaryzykowac, ja jestem szczesliwa ze nie tkwie w tamtym zwiazku.
__________________
Przeznaczenie rozdaje karty, my tylko w nie gramy.
koculek jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-06-13, 11:48   #39
Shemreolin
Zakorzenienie
 
Avatar Shemreolin
 
Zarejestrowany: 2004-10
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 6 081
GG do Shemreolin Send a message via Skype™ to Shemreolin
Dot.: Jestem jego pierwszą dziewczyną... i ostatnią?

Tak apropos "przeznaczenia"... Ja wogóle jestem przeciwna wierzeniu w takie rzeczy. Myślę, że kobiety często same sie łapią w pułapkę wierząc, że ktoś jest im przeznaczony. Nie uważam żeby mój TŻ był mi przeznaczony, tylko go po prostu wybrałam. Dlatego też u niektórych kobiet lub mężczyzn może sie rodzic jakaś taka obawa, że może ten nie jest mi przeznaczony, a inny jest i tym przeznaczeniem można wszytsko wytłumaczyć. Generalnie nie lubię wierzyć w jakieś gusła i inne okoliczności przyrody majace wpływ na nasze życie, a całkiem od nas niezależne. Wybrałam sobie tego mężczyznę, jestem z nim, mimo że czasami mam ochotę go zaciukać nożyczkami, albo kopnąć z glana w jajka tak mnie wkurza, ale z drugiej strony ma on wiele zalet. Bardzo go kocham muszę przyznać i chyba nie mogłabym go zostawić dlatego, że by mi sie wydał dla mnie "nie przeznaczony".

Była to moja luźna refleksja apropos twojego zdania z "przeznaczeinem".
__________________
Być kobietą to strasznie trudne zajęcie, bo polega głównie na zadawaniu się z mężczyznami.



Shemreolin jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-06-13, 19:21   #40
Ag_nes
Wtajemniczenie
 
Avatar Ag_nes
 
Zarejestrowany: 2005-07
Lokalizacja: Górny Śląsk
Wiadomości: 2 474
GG do Ag_nes
Dot.: Jestem jego pierwszą dziewczyną... i ostatnią?

Shem jestem kolejną która ma ta sama sytuacje co Ty
Powiedz, Twoj TZ nie ma zalu ze nie bylas jego pierwszą ??
Bo moj hm.. na poczatku widac ze bylo mu to nie wsmak, musialam bardzo uwazac na to co mowie i wogole.. mysle ze go to bardzo boli. Czasami lapalam sie na tym ze czuje sie winna, ale skad moglam wiedziec ze tak sie zycie potoczy.
Ag_nes jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-06-13, 21:12   #41
Shemreolin
Zakorzenienie
 
Avatar Shemreolin
 
Zarejestrowany: 2004-10
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 6 081
GG do Shemreolin Send a message via Skype™ to Shemreolin
Dot.: Jestem jego pierwszą dziewczyną... i ostatnią?

Nie, mój TŻ nie ma mi za złe, że straciłam dziewictwo z kimś innym. W zasadzie to nawet sie całkiem lubia z moim eks, a ja mogę się z byłym spotykać bez problemów nawet sam na sam. Ostatnio byliśmy we dwójkę na bilardzie. Oczywiscie TŻ zawsze wie o tym, że sie z nim spotkałam, ale nie jest zazdrosny. Ma do mnie duże zaufanie.
__________________
Być kobietą to strasznie trudne zajęcie, bo polega głównie na zadawaniu się z mężczyznami.



Shemreolin jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-06-13, 22:41   #42
asiekkk
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2006-04
Wiadomości: 11
Dot.: Jestem jego pierwszą dziewczyną... i ostatnią?

-
asiekkk jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-06-13, 23:19   #43
asiekkk
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2006-04
Wiadomości: 11
Dot.: Jestem jego pierwszą dziewczyną... i ostatnią?

Cytat:
Napisane przez koculek
Nikt tego niestety nie moze zapewnic. Jednego dnia moze byc cudownie a nastepnego cos moze sie stac.
Sama to przezylas, jakis urok i bach.
Ja bylam w zwiazku przez 6 lat(bez zadnych przerw i widywalismy sie codziennie), nie myslalam o zdradzie, on tez nie i bylam ta najpiekniejsza jedyna i w ogole jedyna miloscia jego zycia. Jednego dnia zapewnialam ze go kocham (i kochalam) a nastepnego spotkalam faceta w ktorym sie podkochiwalam zanim spotkalam mojego i tak wyszlo, ze juz nie chcialam przytulac sie do swojego chlopaka. Absolutnie nie doszlo do zdrady, ale nagle z dnia na dzien przestalam kochac. A moze nagle poczulam ze to nie ten. Sama nie wiem. Rozstalismy sie. A potem wyszlo szydlo z worka i juz nie bylam te najpiekniejsza i jedyna miloscia. Potem bylam najbrzydsza i najohyniejsza kreatura na swiecie, nawet nie kobieta. Napisal mi ze nigdy go nie pociagalam tylko tak go zmanipulowalam, pewnie dlatego ze bylam pierwsza dziewczyna. I ze mnie nigdy nie kochal.
Wiem ze to byla jego meska duma, ze chcial mnie zranic i mimo tego ze nie kocham go, zranil mnie.
Zycze Wam wszystkiego dobrego i mam nadzieje ze zadne z was nie bedzie mialo watpliwosci ani chceci sprobowania czegos innego. Generalnie nie warto poswiecac zwiazku z takim stazem dla czegos nowego i ekscytujacego, choc z drugiej strony nigdy nie wiesz czy ta nowa osoba nie jest ta jedyna i przeznaczona...
Choc czasami warto zaryzykowac, ja jestem szczesliwa ze nie tkwie w tamtym zwiazku.
wybacz koculku ale wydaje mi się ze przesadzasz. Niezrozumiałe jest dla mnie to ze piszesz takie rzeczy. Sytuacja twoja i twojego TZ była mi znana od samego jej początku do końca. Doskonale wiesz ze nie było w tym zwiazku miłosci. kiedy sie poznaliście mieliscie po 17 lat. TZ w ogole nie myslał o zwiazku. Przeciez to ty zainteresowałas sie nim a nie on toba, on nawet nie zastnawiał sie kim jestes. Jedyne uczucie jaki zrodziło sie w nim wtedy to fascynacja pierwszą kobietą. Mineło to po krótkim czasie kiedy dojrzaał i zorientował sie ze potrzebuje czegos innego, innej kobiety, czułej, delikatnej, a nie kogos kto tylko patrzy na to co ludzie powiedzą i robi to co dobrze wyglada dla innych. Ten zwiazek to była tylko twoja manipulacja ( rozumiem ze nieswiadoma, niecelowa, ze mogła wynikac po prostu z róznicy charakterów) ale było to dla niego meczace. A o tym ze nic do ciebie nie czuje powiedział tobie na długo zanim go zostawiłas z tego co mi wiadomo. Wszyscy wokół widzieli ze nie pasujecie do sie bie, ze nie ma tu uczuc, ty tez to wiedziałas wiec nie rozumiem dlaczego teraz piszesz takie rzeczy. Nie mozesz winic kogos za to ze nie byłas dla niego jedyną i pisać o nim takie rzeczy. To nie jego wina. Po prostu nie byłaś i to się zdarza. Przeciez mogłas to zauwazyc bardzo łatwo w momencie kiedy go zostawiałas - nie prosił abyś została, nie załamał się(a był to bardzo długii zwiazek) to chyba nie swiadczy o miłosci. Dlaczego nie zareczył sie z tobą przez 6 lat? Dlaczego nawet o tym nie myslał? Dlaczego na twoje rozmowy o ślubie reagował rozdraznieniem? Dlaczego nie chciał z tobą wyjezdzac, tylko tyle ile konieczne? ( bo nie lubił? nie , w ciagu ostatniego roku wyszło szydło z worka - LUBIŁ i to bardzo) To są oznaki ze byłas dla niego jedyna, najpiekniejszą, najcudowniejszą kobietą? Jesli kobieta jest tą wymarzona, wysnioną, to mysli sie o przyszłosci z nią. TZ znalazł jedyną, ktorej przygladał sie długo jak jeszcze byliscie razem. I wiesz, twoj były TZ nie jest frajerem (jak to napisałas kiedys). Frajer zostawiłby cie samą juz dawno temu, a juz na pewno zrobiłby to bez zastanowienia jak widziałby ze obok zyje jego ideał, jego prawdziwa miłosc, jak było w tym przypadku. A on? Był przy tobie pomimo braku miłosci, bo wiedział ze go potrzebujesz. To jest frajer? on jest prawdziwym i odpowidzialnym mezczyzną jakich na swiecie mało. Nie pisz ze to tylko jego urazona meska duma. W tym zwiazku nie było uczuc. Była tylko jego opieka, nie zostawił cie bo powiedział ze tego nigdy nie zrobi, chociaz wszyscy wokół dawali mu do zrozumienia ze robi zle.Ty go zostawiłaś. I to była dobra decyzja dla was obojga, tylko teraz Naprawde nie moge zrozumiec dlaczego wypisujesz takie rzeczy. Czy to jest zal ze popełniło sie bład? czy zazdrosc ze jest szczesliwy? ze bedzie miał prawdziwą wymarzaną, czułą zonę jakiej zawsze pragnął?Czy po prostu napisanie czegos co akurat przyszło do głowy. Jednak prosze, nie pisz zle o ludziach ktorzy na to nie zasługują.
asiekkk jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-06-13, 23:24   #44
MagJa
Zakorzenienie
 
Avatar MagJa
 
Zarejestrowany: 2003-09
Lokalizacja: ostr
Wiadomości: 11 146
Dot.: Jestem jego pierwszą dziewczyną... i ostatnią?

asiekkk - nie sądzisz, że lepiej by było napisać to koculkowi na PW?
MagJa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-06-14, 07:05   #45
Shemreolin
Zakorzenienie
 
Avatar Shemreolin
 
Zarejestrowany: 2004-10
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 6 081
GG do Shemreolin Send a message via Skype™ to Shemreolin
Dot.: Jestem jego pierwszą dziewczyną... i ostatnią?

No dokładnie, to sa chyba sprawy między Wami, po co to piszesz na forum, żeby wszyscy czytali? Poza tym ostatnie co bym powiedziała o tym facecie to to, że jest czuły i odpowiedzialny. Oszukiwać kogoś przez 6 lat i udawać, że sie kocha to jest świństwo. Ja jestem wdzięczna mojemu ex za to, że mnie rzucił, a nie był ze mną z litości. Dzieki temu, że mnie rzucił jak tylko przestał czuc do mnie cokolwiek, teraz jestem z mężczyzna, z którym jestem szczesliwa. A tak bym tkwiła w jakims chorym związku. Dla mnie wychwalanie tego gościa jest jednak bardzo nie na miejscu. Dziewczyna sie zakochała, a facet zamiast po prostu odejść raz a dobrze to ją zwodził przez 6 lat. Dla mnie to kradzież 6 lat życia, w ciagu których mogłabym poznać kogos bardziej wartościowego. A fakt, ze był z koculkiem mimo że kochał inną wcale nie świadczy o jego męskości tylko o braku rozumu. To chyba było oczywiste, że z koculkiem w tej sytuacji na wieki nie będzie ale przeciągał rozstanie nie wiedziec z jakich powodów. W takich sytuacjach sprwey trzeba rozwiazywac od razu, a ten facet to dla mnie tchórz.

Poza tym, to że facet nie planuje żadnej przyszlosci z kobietą i nie mówi o tym, to nie jest oznaka, że jej nie kocha. Ja po 5 latach z moim TŻ dopiero myslimy o wspólnym mieszkaniu, o ślubie i o dzieciach. Wczesniej on nie chciał o tym słyszeć, a ja cierpiałam. Ale wiem, że on po prostu do tego nie dojrzał, a ciężko od 17 latka wymagac żeby planował przyszłość ze swoją dziewczyną. Wtedy mysli sie raczej o teraźniejszości, a nie o ślubach i dzieciach. Moim zdaniem Twoje argumenty są zupełnie bez sensu. Zresztą kazdy widzi to inaczej więc daj koculkowi przezywac to tak jak ona chce i jak jest jej lepiej, bo to nie ty przeżyłaś. Nic by mnie tak nie wnerwiło jak "życzliwa" osoba, która mówi co mam czuć i jak było naprawdę, skoro widziała całe zajście z perspektywy osoby trzeciej.

Na Twoim miejscu bym się zastanowiła nad sobą poważnie.
__________________
Być kobietą to strasznie trudne zajęcie, bo polega głównie na zadawaniu się z mężczyznami.



Shemreolin jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-06-14, 07:45   #46
koculek
Zakorzenienie
 
Avatar koculek
 
Zarejestrowany: 2003-09
Wiadomości: 3 054
Dot.: Jestem jego pierwszą dziewczyną... i ostatnią?

Cytat:
Napisane przez asiekkk
wybacz koculku ale wydaje mi się ze przesadzasz. Niezrozumiałe jest dla mnie to ze piszesz takie rzeczy. Sytuacja twoja i twojego TZ była mi znana od samego jej początku do końca.

asiekkk tak wypowiada sie osoba ktora zna tylko historie jednej strony, nie wydaje mi sie zebym ja Tobie opowiadala o tym, poniewaz nie kojarze takiego faktu. Nie znam zadnej Asi po prostu. I nie wiesz jak on zareagowal jak sie rozstawalismy, nie bylo Cie tam!
Rzeczywiscie jesli chcialas to napisac powinnas to zrobic przez PW.

pozdrawiam
__________________
Przeznaczenie rozdaje karty, my tylko w nie gramy.
koculek jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-06-14, 07:50   #47
Shemreolin
Zakorzenienie
 
Avatar Shemreolin
 
Zarejestrowany: 2004-10
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 6 081
GG do Shemreolin Send a message via Skype™ to Shemreolin
Dot.: Jestem jego pierwszą dziewczyną... i ostatnią?

koculek, nie denerwuj sie, to jakaś nowa wizażanka, na dodatek edytowala swoje dwa pozostałe posty, to jest jej jedyna produkcja i od razu tak złośliwa i kompletnie bez sensu. Ktokolwiek to jest to za grosz klasy nie ma. Widocznie to jakaś nieżyczliwa ci osoba i tyle. Może sobie ulżyła troszeczkę i teraz jej lepiej.
__________________
Być kobietą to strasznie trudne zajęcie, bo polega głównie na zadawaniu się z mężczyznami.



Shemreolin jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-06-14, 07:54   #48
koculek
Zakorzenienie
 
Avatar koculek
 
Zarejestrowany: 2003-09
Wiadomości: 3 054
Dot.: Jestem jego pierwszą dziewczyną... i ostatnią?

Cytat:
Napisane przez asiekkk
Czy to jest zal ze popełniło sie bład? czy zazdrosc ze jest szczesliwy? ze bedzie miał prawdziwą wymarzaną, czułą zonę jakiej zawsze pragnął?Czy po prostu napisanie czegos co akurat przyszło do głowy.
wszystkie moje wypowiedzi sa przemyslane. Nie uwazam ze decyzja o rozstaniu byla bledem i bardzo sie ciesze ze ma u swego boku jedyna i wymarzona i niech sie kochaja do konca zycia W przeciwienstwie do niego zycze mu wszystkiego najlepszego.
__________________
Przeznaczenie rozdaje karty, my tylko w nie gramy.
koculek jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-06-14, 11:12   #49
asiekkk
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2006-04
Wiadomości: 11
Dot.: Jestem jego pierwszą dziewczyną... i ostatnią?

Cytat:
Napisane przez koculek
wszystkie moje wypowiedzi sa przemyslane. Nie uwazam ze decyzja o rozstaniu byla bledem i bardzo sie ciesze ze ma u swego boku jedyna i wymarzona i niech sie kochaja do konca zycia W przeciwienstwie do niego zycze mu wszystkiego najlepszego.
Akurat tak sie skałada ze znam sytuację z obu stron. Długie obserwacje bardzo dużo dają. Ciekawe dlaczego po rozstaniu z tobą odżył i stał sie szczesliwy. Bo nie był juz manipulowany, nie musiał robic czegos co dobrze wyglada chociaz nie miał na to ochoty. Wiem jak zareagował. Siedział bez słowa. Nie prosił abys została -zaprzeczysz? Na pewno nie. Ja tylko prosze zebys nie odwracała sprawy do gory nogami bo piszesz w ten sposob zle o innych ludziach.
asiekkk jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-06-14, 11:14   #50
asiekkk
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2006-04
Wiadomości: 11
Dot.: Jestem jego pierwszą dziewczyną... i ostatnią?

Cytat:
Napisane przez koculek
wszystkie moje wypowiedzi sa przemyslane. Nie uwazam ze decyzja o rozstaniu byla bledem i bardzo sie ciesze ze ma u swego boku jedyna i wymarzona i niech sie kochaja do konca zycia W przeciwienstwie do niego zycze mu wszystkiego najlepszego.
Tak i niech się kochają do konca zycia. W zyciu nie było mi dane spotkac tak kochajacą sie i zapatrzoną w siebie pare, mimo ze są juz razem ponad rok, az miło popatrzec.
asiekkk jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-06-14, 11:16   #51
asiekkk
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2006-04
Wiadomości: 11
Dot.: Jestem jego pierwszą dziewczyną... i ostatnią?

Cytat:
Napisane przez Shemreolin
No dokładnie, to sa chyba sprawy między Wami, po co to piszesz na forum, żeby wszyscy czytali? Poza tym ostatnie co bym powiedziała o tym facecie to to, że jest czuły i odpowiedzialny. Oszukiwać kogoś przez 6 lat i udawać, że sie kocha to jest świństwo. Ja jestem wdzięczna mojemu ex za to, że mnie rzucił, a nie był ze mną z litości. Dzieki temu, że mnie rzucił jak tylko przestał czuc do mnie cokolwiek, teraz jestem z mężczyzna, z którym jestem szczesliwa. A tak bym tkwiła w jakims chorym związku. Dla mnie wychwalanie tego gościa jest jednak bardzo nie na miejscu. Dziewczyna sie zakochała, a facet zamiast po prostu odejść raz a dobrze to ją zwodził przez 6 lat. Dla mnie to kradzież 6 lat życia, w ciagu których mogłabym poznać kogos bardziej wartościowego. A fakt, ze był z koculkiem mimo że kochał inną wcale nie świadczy o jego męskości tylko o braku rozumu. To chyba było oczywiste, że z koculkiem w tej sytuacji na wieki nie będzie ale przeciągał rozstanie nie wiedziec z jakich powodów. W takich sytuacjach sprwey trzeba rozwiazywac od razu, a ten facet to dla mnie tchórz.

Poza tym, to że facet nie planuje żadnej przyszlosci z kobietą i nie mówi o tym, to nie jest oznaka, że jej nie kocha. Ja po 5 latach z moim TŻ dopiero myslimy o wspólnym mieszkaniu, o ślubie i o dzieciach. Wczesniej on nie chciał o tym słyszeć, a ja cierpiałam. Ale wiem, że on po prostu do tego nie dojrzał, a ciężko od 17 latka wymagac żeby planował przyszłość ze swoją dziewczyną. Wtedy mysli sie raczej o teraźniejszości, a nie o ślubach i dzieciach. Moim zdaniem Twoje argumenty są zupełnie bez sensu. Zresztą kazdy widzi to inaczej więc daj koculkowi przezywac to tak jak ona chce i jak jest jej lepiej, bo to nie ty przeżyłaś. Nic by mnie tak nie wnerwiło jak "życzliwa" osoba, która mówi co mam czuć i jak było naprawdę, skoro widziała całe zajście z perspektywy osoby trzeciej.

Na Twoim miejscu bym się zastanowiła nad sobą poważnie.
on nie udawał ze kocha. wrecz przeciwnie. Powiedział ze juz nic nie czuje zanim go zostawiła
asiekkk jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-06-14, 11:18   #52
asiekkk
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2006-04
Wiadomości: 11
Dot.: Jestem jego pierwszą dziewczyną... i ostatnią?

Cytat:
Napisane przez Shemreolin
No dokładnie, to sa chyba sprawy między Wami, po co to piszesz na forum, żeby wszyscy czytali? Poza tym ostatnie co bym powiedziała o tym facecie to to, że jest czuły i odpowiedzialny. Oszukiwać kogoś przez 6 lat i udawać, że sie kocha to jest świństwo. Ja jestem wdzięczna mojemu ex za to, że mnie rzucił, a nie był ze mną z litości. Dzieki temu, że mnie rzucił jak tylko przestał czuc do mnie cokolwiek, teraz jestem z mężczyzna, z którym jestem szczesliwa. A tak bym tkwiła w jakims chorym związku. Dla mnie wychwalanie tego gościa jest jednak bardzo nie na miejscu. Dziewczyna sie zakochała, a facet zamiast po prostu odejść raz a dobrze to ją zwodził przez 6 lat. Dla mnie to kradzież 6 lat życia, w ciagu których mogłabym poznać kogos bardziej wartościowego. A fakt, ze był z koculkiem mimo że kochał inną wcale nie świadczy o jego męskości tylko o braku rozumu. To chyba było oczywiste, że z koculkiem w tej sytuacji na wieki nie będzie ale przeciągał rozstanie nie wiedziec z jakich powodów. W takich sytuacjach sprwey trzeba rozwiazywac od razu, a ten facet to dla mnie tchórz.

Poza tym, to że facet nie planuje żadnej przyszlosci z kobietą i nie mówi o tym, to nie jest oznaka, że jej nie kocha. Ja po 5 latach z moim TŻ dopiero myslimy o wspólnym mieszkaniu, o ślubie i o dzieciach. Wczesniej on nie chciał o tym słyszeć, a ja cierpiałam. Ale wiem, że on po prostu do tego nie dojrzał, a ciężko od 17 latka wymagac żeby planował przyszłość ze swoją dziewczyną. Wtedy mysli sie raczej o teraźniejszości, a nie o ślubach i dzieciach. Moim zdaniem Twoje argumenty są zupełnie bez sensu. Zresztą kazdy widzi to inaczej więc daj koculkowi przezywac to tak jak ona chce i jak jest jej lepiej, bo to nie ty przeżyłaś. Nic by mnie tak nie wnerwiło jak "życzliwa" osoba, która mówi co mam czuć i jak było naprawdę, skoro widziała całe zajście z perspektywy osoby trzeciej.

Na Twoim miejscu bym się zastanowiła nad sobą poważnie.
i nie kochał innej, po prostu obserwował
asiekkk jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-06-14, 11:39   #53
koculek
Zakorzenienie
 
Avatar koculek
 
Zarejestrowany: 2003-09
Wiadomości: 3 054
Dot.: Jestem jego pierwszą dziewczyną... i ostatnią?

Cytat:
Napisane przez asiekkk
Siedział bez słowa. Nie prosił abys została -zaprzeczysz? Na pewno nie.
Prosil abym dala jeszcze jedna szanse.

Mozesz mi powiedziec jakim cudem znasz historie obu stron skoro to ja jestem druga strona i nie rozmawialam z Toba o tym?
__________________
Przeznaczenie rozdaje karty, my tylko w nie gramy.
koculek jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-06-14, 12:03   #54
Shemreolin
Zakorzenienie
 
Avatar Shemreolin
 
Zarejestrowany: 2004-10
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 6 081
GG do Shemreolin Send a message via Skype™ to Shemreolin
Dot.: Jestem jego pierwszą dziewczyną... i ostatnią?

Dla mnie asiekkk jesteś po prostu śmieszna i żałosna. Mogę nawet zaryzykować upomnienie na wizażu, ale niestety tak myslę. Choćbyś zaglądała im do łóżka, była psychologiem, matka i ksiedzem w jednym to nie znaczy, że masz prawo się wtrącać i komentować czyjs związek publicznie i to jeszcze z perspektywy osoby wszystkowiedzącej. Jestes wrogo nastawiona do koculka i starasz sie za wszelką cenę cos udowodnić, ale na razie udowadniasz tylko tyle, że jesteś bardzo niedojrzałą osobą i nie masz chyba żadnych zainteresowań poza życiem innych i obserwowaniem co się dzieje w domach innych ludzi. Lepiej obejrzyj "Modę na sukces"...

A fakt, że nie kochał tamtej osoby to nie znaczy jeszcze, że musiał byc z kimś z kim czuł sie nieszczęśliwy. To podłe co piszesz, zwalając winę na dziewczynę, która była zakochana. Jak facet był nieszczęśliwy, czuł sie manipulowany a jednocześnie nie kochał to musiała byc jakas ciota, że po prostu nie odszedł tylko czekał aż ona z nim zerwie. Ja jakbym nie kochała to bym odeszła i tyle, a nie jeszcze robiła z siebie ofiarę. Szkoda tylko, że sie koculek zdecydowała odejść dopiero po 6 latach. Bardzo dobrze, że jest z inną, teraz koculek ma szansę znaleźć szczęście.

A ty koleżanko powinnaś oszczędzać klawiaturę na takie teksty, sprawa jest zamknieta między nimi i skoro facet sie czuje szczęśliwy to dobrze dla niego i Bóg z nim. Koculek tez zdaje sie znalazła sobie kogoś to po co ty to wszystko na wierzch wyciagasz. Nóż sie w kieszeni otwiera na takie "życzliwe" osóbki, które są mądrzejsze od Pana Boga.

Koculek ma własne przemyślenia co do tej sprawy i tak już zostanie, Powinnas to zaakceptować i dać sobie spokój.

Zreszta wyglada mi to podejrzanie, jak dla mnie w ten sposób moze zachowywać sie jedynie jakaś zazdrosna pannica.
__________________
Być kobietą to strasznie trudne zajęcie, bo polega głównie na zadawaniu się z mężczyznami.



Shemreolin jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-06-14, 12:08   #55
Jula
Zakorzenienie
 
Avatar Jula
 
Zarejestrowany: 2002-03
Lokalizacja: wizaż
Wiadomości: 4 671
Dot.: Jestem jego pierwszą dziewczyną... i ostatnią?

Nigdy nie byłam niczyją pierwszą dziewczyną i tez nigdy nie miałam takich "ambicji". Moi partnerzy mieli przede mną kilka doświadczeń i zaliczam to na plus.

Nigdy nie łudziłam się tym, że facet, który jest ze mną, pozostanie mi "wierny" na zawsze - zwłaszcza, że dla mnie wierność (jeśli niewierność pojmowana jako seks i pokrewne z kimś innym niż ja) nie ma tak istotnego znaczenia, jak pewnie ma dla bardzo wielu ludzi. Mój Obecny miał przede mną kilka kobiet (nie więcej niż ja mężczyzn) - ale wiem, że jego ciekawość i potrzeba w tej mierze jest ograniczona - lubi, ale nie musi; nie z kimś przypadkowym. Poza tym twierdzi, że myslenie kobiet "zdradza, nie zdradza?" jest bez sensu - faceci nie mają na to czasu, bardziej zajmuje ich praca - to jego teoria W jego przypadku się zgadza

Moja znajoma ma z mężem taki układ, że mogą sypiać z kim chcą, pod warunkiem, że jest to bezpieczny seks, żadne nie przywleka choróbstw i się informują o tym fakcie nawzajem. Wielu ludzi jest zszokowanych takim podejsciem, ale dla mnie to jest bardziej zdrowe niż chorobliwa zazdrość i wszelkie sceny zazdrości.

Mój exnarzeczony mnie "zdradził" i bardziej zabolało mnie, że się do tego nie przyznał i mnie okłamywał niż sam fakt przespania się z kimś tam. Sam fakt pewnie by po mnie spłynął, ale nie całe kombinowanie.
__________________
"Była jednak za duża na złodziejkę, zbyt uczciwa na skrytobójczynię, zbyt inteligentna na żonę i zbyt dumna, by podjąć jedyną powszechnie dostępną damską profesję.
Dlatego została wojowniczką.

/T.Pratchett, "Blask Fantastyczny"/


Jula jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-06-14, 12:21   #56
Momo
Zakorzenienie
 
Avatar Momo
 
Zarejestrowany: 2005-05
Lokalizacja: ok. Bydgoszczy
Wiadomości: 5 520
Dot.: Jestem jego pierwszą dziewczyną... i ostatnią?

Ja jestem tą "pierwszą" Jesteśmy już prawie 12 lat po ślubie (aż nie wierzę),a przed ślubem chodziliśmy 3 lata.Ale jakoś nigdy nie zastanawiałam się nad tym,że z tego powodu on może mnie zdradzić.
Myślę,że to nie ma znaczenia,czy ktoś miał kilka partnerek,czy tylko jedną.
__________________
Moim ulubionym sprzętem kuchennym jest laptop ...

Kobieta zmienną jest...moje hobby
http://www.zapiskiroztrzepane.pl/


Awatar - made by Momo
Momo jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-06-14, 12:32   #57
Shemreolin
Zakorzenienie
 
Avatar Shemreolin
 
Zarejestrowany: 2004-10
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 6 081
GG do Shemreolin Send a message via Skype™ to Shemreolin
Dot.: Jestem jego pierwszą dziewczyną... i ostatnią?

Powiało optymizmem Ja też mam nadzieję, że u nas będzie tak super, szczególnie, że mój TŻ jest raczej bardzo rodzinnym człowiekiem i raczej nie mam co sie martwić... no ale wiadomo, myśli się błąkają po głowie i cieżko sie ich pozbyć. Dobrze, że nie mam obsesji.

Jula, ja sobie niestety nie wyobrażam bym mogła wybaczyc zdrade. Dla mnie to jest jednak wyjątkowo ważna część życia, połączona z uczuciami i gdyby mój TŻ mnie zdradził to wolałabym o tym nie wiedzieć. Oczywiście gdyby to był jakis wyskok jednorazowy. Gdyby miał romans to wtedy jest inna sprawa, bo to zdradzanie z premedytacja, oszukiwanie, zacieranie śladów itp. Zdecydowanie taki luźny zwiazek nie jest dla mnie.
__________________
Być kobietą to strasznie trudne zajęcie, bo polega głównie na zadawaniu się z mężczyznami.



Shemreolin jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-06-14, 12:54   #58
Jula
Zakorzenienie
 
Avatar Jula
 
Zarejestrowany: 2002-03
Lokalizacja: wizaż
Wiadomości: 4 671
Dot.: Jestem jego pierwszą dziewczyną... i ostatnią?

Cytat:
Napisane przez Shemreolin
Jula, ja sobie niestety nie wyobrażam bym mogła wybaczyc zdrade. Dla mnie to jest jednak wyjątkowo ważna część życia, połączona z uczuciami i gdyby mój TŻ mnie zdradził to wolałabym o tym nie wiedzieć. Oczywiście gdyby to był jakis wyskok jednorazowy. Gdyby miał romans to wtedy jest inna sprawa, bo to zdradzanie z premedytacja, oszukiwanie, zacieranie śladów itp. Zdecydowanie taki luźny zwiazek nie jest dla mnie.
Ja też nie wybaczyłabym zdrady. Ale zdrada dla mnie to oklamywanie, kombinowanie, nielojalność i podważanie zaufania.. Natomiast seks - niekoniecznie, nie wzbudza to moich jakiś bardzo negatywnych odczuć więc nie ma co "wybaczać".
__________________
"Była jednak za duża na złodziejkę, zbyt uczciwa na skrytobójczynię, zbyt inteligentna na żonę i zbyt dumna, by podjąć jedyną powszechnie dostępną damską profesję.
Dlatego została wojowniczką.

/T.Pratchett, "Blask Fantastyczny"/


Jula jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-06-14, 13:00   #59
Momo
Zakorzenienie
 
Avatar Momo
 
Zarejestrowany: 2005-05
Lokalizacja: ok. Bydgoszczy
Wiadomości: 5 520
Dot.: Jestem jego pierwszą dziewczyną... i ostatnią?

Dla mnie seks wiąże się z miłością.Nie czułabym się kochana,gdybym wiedziała ,że TŻ mnie zdradza.
Seks bez miłości kojarzy mi się z gimnastykąMoże lepiej zapisać się więc na aerobic
__________________
Moim ulubionym sprzętem kuchennym jest laptop ...

Kobieta zmienną jest...moje hobby
http://www.zapiskiroztrzepane.pl/


Awatar - made by Momo
Momo jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-06-14, 13:03   #60
Shemreolin
Zakorzenienie
 
Avatar Shemreolin
 
Zarejestrowany: 2004-10
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 6 081
GG do Shemreolin Send a message via Skype™ to Shemreolin
Dot.: Jestem jego pierwszą dziewczyną... i ostatnią?

A własnie dla mnie seks z inną osobą to już jest zdrada. Nie potępiam cie oczywiście, bo każdy jest inny i skoro ciebie to nie rani, to taki układ jet jak najbardziej w porzadku. Ja bym chyba wyła z rozpaczy jakbym miała świadomość, że mój facet uprawiał seks z kimś innym. Dla mnie seks = miłość. Chociaz wiem, że to wcale tak nie jest, bo seks wcale nie oznacza miłośc, gdyż jest to popęd. jednak to w wypadku długoletniego związku, seks jest dla mnie jak najbardziej równorzędny z dawaniem i okazywaniem sobie uczuć. W sumie było by dla mnie nawet szokiem to, że on byłby w stanie tak po prostu uprawiac seks dla samej żądzy, dla zaspokojenia potrzeby, której nie może zrealizować ze mną.

To w sumie jest bardzo delikanty temat, bo kazdy ma inne granice i wartości. Wazne by w zwiazku oboie strony miały podobne podejście do tych spraw. Mój TŻ akurat uważa, że mógłby mi wybaczyc wszytsko tylko nie zdardę. Sam powiedział, że ma do mnie wiele zaufania i nie jest o mnie zazdrosny, gdy np. z byłym idę na piwko pogadać, ale gdyby sie dowiedział, ż ego zdradziłam to nasz zwiazek byłby definitywnie skończony. I ja mam podobne podejście, więc myślę, że jest ok.

Ale i tak czasami mi do głowy przychodzą różne mysli, że może on tęskni za jakimś innym ciałem.
__________________
Być kobietą to strasznie trudne zajęcie, bo polega głównie na zadawaniu się z mężczyznami.



Shemreolin jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Seks


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 23:41.