Jak uchronić dziecko przed pedofilią.

[321Dorka]

Hehe owszem :P

[ilonkaczapela]

A ja uzywam aplikacji i nie widze podpisow do tej pory troche mnie to draznilo, ale teraz widze, ze nikt przynajmniej sobie w glupi sposob nie "zmusi" mnie do poznania adresu swojego bloga

[321Dorka]

Usunęłam podpis, już lepiej? Inna sprawa, że portale społecznościowe często korzystają z takich okazji, kiedy rodzice publikują zdjęcia niemowląt w pieluchach chociażby. Tak naprawdę jest, poczytajcie sobie.

[Tukaj]

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;20259481]rozmowa, rozmowa rozmowa.

na plaży - nawet malutkie dzieci ubierać, niech gołą pupą nie świecą.

nie wrzucać porozbieranych fotek na nk (a owszem, widziałam takie).[/QUOTE]

Wychowywałem córkę. Potrafiła kąpać się nago na publicznej plaży. Do teraz na naszej stronie internetowej są jej nagie zdjęcia z tego okresu.
Bez problemów może przejść się nago po domu. Zawsze jednak, wiedziała gdzie i co można. Nie uczyłem jej wstydu, a wiedziała, że w przedszkolu czy szkole nie paraduje się nago. Dzieci to same rozumieją.
Jedna uwaga. Ja córkę wychowywałem a nie hodowałem. Dużo rozmawialiśmy. Na każdy temat.

[Klarissa]

Napisane przez Tukaj

Wychowywałem córkę. Do 8 roku życia potrafiła kąpać się nago na publicznej plaży. Do teraz na naszej stronie internetowej są jej nagie zdjęcia z tego okresu.
Dziś ma 2 razy po 8 lat. Bez problemów może przejść się nago po domu. Zawsze jednak, wiedziała gdzie i co można. Nie uczyłem jej wstydu, a wiedziała, że w przedszkolu czy szkole nie paraduje się nago. Dzieci to same rozumieją.
Jedna uwaga. Ja córkę wychowywałem a nie hodowałem. Dużo rozmawialiśmy. Na każdy temat.

Twoje działania nijak się mają do "jak uchronić dziecko przed pedofilią", na prawdę nie ma się czym chwalić, że nastoletnia panna lata z gołym tyłkiem po domu a jej nagie zdjęcia z okresu wczesnego dzieciństwa można znaleźć w necie, jeszcze dodaj imię i nazwisko żeby każdy mógł poszukać

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Nagie fotki 8latki? w internecie? to nie chronienie dziecka przed pedofilią, tylko otwieranie pedofilom drzwi...

[Karinio]

Napisane przez Tukaj

Wychowywałem córkę. Do 8 roku życia potrafiła kąpać się nago na publicznej plaży. Do teraz na naszej stronie internetowej są jej nagie zdjęcia z tego okresu.
Dziś ma 2 razy po 8 lat. Bez problemów może przejść się nago po domu. Zawsze jednak, wiedziała gdzie i co można. Nie uczyłem jej wstydu, a wiedziała, że w przedszkolu czy szkole nie paraduje się nago. Dzieci to same rozumieją.
Jedna uwaga. Ja córkę wychowywałem a nie hodowałem. Dużo rozmawialiśmy. Na każdy temat.

Mam wrażenie,że to albo troll albo jakiś.....

[Tukaj]

Napisane przez Karinio

Mam wrażenie,że to albo troll albo jakiś.....

Może wyraziłem się mało precyzyjnie. Fotki z plaży, gdy latała z gołym tyłkiem są, ale z wcześniejszego okresu, nie ośmiolatki. Inna sprawa, czy sądzicie Panie, że zdjęcie nagiej ośmiolatki może być odebrane seksualnie przez normalnego człowieka? Ktoś napisze, że chodzi o tak modnych pedofilów... hm... takich to i noworodek może podniecać.
Ktoś odpowie, że i noworodków nie powinno się puszczać nago.
OK, dajmy się zwariować: Jeśli są zboczeńcy, których podniecają gołe stopy, to ubierajmy dzieci i sami siebie w skarpety. A, prawda, są fetyszyści, których podniecają majtki, to wniosek z tego prosty: na plaże tylko w spodniach i grubym palcie. Idźmy tym tropem dalej: Ludzie giną na ulicach - nie wychodźmy z domu.
Ktoś napisał, że mój tekst nijak się ma do tematu. Otóż chcę powiedzieć, że najlepszą ochroną dla dziecka jest dobry kontakt z nim, rozmowa, wychowanie, a nie trzymanie pod kloszem.
Tyle od "trolla albo..."

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Owszem, dzieci nie powinno puszczać się nago. Proste. Jeśli argument o pedofilach do ciebie nie przemawia, to może kwestia ew. poparzenia słonecznego i braku higieny? Zwyczajnie, wolę, by moje dzieci gołym tyłkiem na piasku nie siadały. A niestety, części intymne są tak delikatne, że nawet najlepszy krem może nie uchronić przed poparzeniem

[Klarissa]

Napisane przez Tukaj

Może wyraziłem się mało precyzyjnie. Fotki z plaży, gdy latała z gołym tyłkiem są, ale z wcześniejszego okresu, nie ośmiolatki. Inna sprawa, czy sądzicie Panie, że zdjęcie nagiej ośmiolatki może być odebrane seksualnie przez normalnego człowieka? Ktoś napisze, że chodzi o tak modnych pedofilów... hm... takich to i noworodek może podniecać.
Ktoś odpowie, że i noworodków nie powinno się puszczać nago.
OK, dajmy się zwariować: Jeśli są zboczeńcy, których podniecają gołe stopy, to ubierajmy dzieci i sami siebie w skarpety. A, prawda, są fetyszyści, których podniecają majtki, to wniosek z tego prosty: na plaże tylko w spodniach i grubym palcie. Idźmy tym tropem dalej: Ludzie giną na ulicach - nie wychodźmy z domu.
Ktoś napisał, że mój tekst nijak się ma do tematu. Otóż chcę powiedzieć, że najlepszą ochroną dla dziecka jest dobry kontakt z nim, rozmowa, wychowanie, a nie trzymanie pod kloszem.
Tyle od "trolla albo..."

Pedofile nie są "modni", byli już za czasów mojego dzieciństwa bo niestety miałam kontakt z takim jednym jako 6-latka i uważam, że należy robić wszystko aby ustrzec swoje dzieci. Nie tylko przede wszystkim dzieci pilnować, ale też zabezpieczać, chociażby wpajając im od małego nie jak sie wyraziłeś "poczucie wstydu" bo nie o wstyd tu chodzi tylko o świadomość intymności pewnych czynności czy zachowań. Ja swoje dzieci uczę przede wszystkim, że rozbierać je czy dotykać (np. myć w miejscach intymnych) mamy prawo tylko my - ja i ojciec dzieci, tak samo dotyczy to nagości - jeśli nie jest ona potrzebna (np. w kąpieli) to nie widzę sensu uczyć dzieci chodzić nago, nie ma z tego żadnego pożytku, mogą być tylko przykre konsekwencje.

[Luba]

Napisane przez Tukaj

Wychowywałem córkę. Do 8 roku życia potrafiła kąpać się nago na publicznej plaży.

Po co, dlaczego?
Już pomijając pedofili to przecież to niezdrowe dla dziecka.

Napisane przez Tukaj

Do teraz na naszej stronie internetowej są jej nagie zdjęcia z tego okresu.

Po co?

Napisane przez Tukaj

Dziś ma 2 razy po 8 lat. Bez problemów może przejść się nago po domu. Zawsze jednak, wiedziała gdzie i co można. Nie uczyłem jej wstydu, a wiedziała, że w przedszkolu czy szkole nie paraduje się nago. Dzieci to same rozumieją.
Jedna uwaga. Ja córkę wychowywałem a nie hodowałem. Dużo rozmawialiśmy. Na każdy temat.

Czym innym jest przejście się nago po domu a czym innym kąpanie się nago na publicznej plaży.
Zakrywanie się na plaży to nie nauka wstydu ale nauka zachowania zdrowia a także nauka (współ)życia w społeczenstwie.

[Wróżka_Dzyńdzyńdzyń]

Napisane przez Klarissa

Ja swoje dzieci uczę przede wszystkim, że rozbierać je czy dotykać (np. myć w miejscach intymnych) mamy prawo tylko my - ja i ojciec dzieci

A co z paniami w przedszkolu, babciami i dziadkami? Czy takie małe dzieci jak nasze są w stanie wyłapać różnicę między normalnym, a złym dotykiem?
Moja córa ma fazy na niektórych członków rodziny i np. od jakiegoś czasu kocha tylko dziadka i jak jesteśmy w odwiedzinach to wszystko chce robić z nim, włączając w to wysadzanie na siku. W takiej sytuacji na nic tłumaczenia, że tylko mama i tata mogą ją dotykać w określone miejsca, skoro po siusianiu trzeba ją podetrzeć Nie mówiąc już o sytuacjach kiedy dziecko zostaje u dziadków np. na noc wtedy i wykąpać ją muszą.
Wcześniej się nad tym nie zastanawiałam - dziadkowie z automatu byli poza kręgiem podejrzeń ale jakiś czas temu w tv widziałam reportaż o chłopcu, który był molestowany właśnie przez dziadków i dopiero w wieku 8 lat przyznał się do tego, rodzina nie wydawała się patologiczna, rodzice byli tym zdruzgotani. No i właśnie, jak nauczyć tak małe dziecko jakiejkolwiek obrony przed najbliższymi
O ile córka powiedziałaby mi, że ktoś ją np. uderzył lub skrzyczał to jestem niemal pewna, że nie opowiedziałaby mi o jakiejś dziwnej sytuacji intymnej...

[gda]

Polecam przeczytać wywiad na ten temat:

http://m.edziecko.pl/edziecko/1,1131...a_rogiem_.html

[Tukaj]

Napisane przez Wróżka_Dzyńdzyńdzyń

O ile córka powiedziałaby mi, że ktoś ją np. uderzył lub skrzyczał to jestem niemal pewna, że nie opowiedziałaby mi o jakiejś dziwnej sytuacji intymnej...

No właśnie. To próbowałem napisać: Wychowywać, rozmawiać, uczyć. Moja córka powiedziałaby mi o wszystkim, co jej wydawałoby się dziwne lub złe.

[Klarissa]

Napisane przez Wróżka_Dzyńdzyńdzyń

A co z paniami w przedszkolu, babciami i dziadkami? Czy takie małe dzieci jak nasze są w stanie wyłapać różnicę między normalnym, a złym dotykiem?
Moja córa ma fazy na niektórych członków rodziny i np. od jakiegoś czasu kocha tylko dziadka i jak jesteśmy w odwiedzinach to wszystko chce robić z nim, włączając w to wysadzanie na siku. W takiej sytuacji na nic tłumaczenia, że tylko mama i tata mogą ją dotykać w określone miejsca, skoro po siusianiu trzeba ją podetrzeć Nie mówiąc już o sytuacjach kiedy dziecko zostaje u dziadków np. na noc wtedy i wykąpać ją muszą.
Wcześniej się nad tym nie zastanawiałam - dziadkowie z automatu byli poza kręgiem podejrzeń ale jakiś czas temu w tv widziałam reportaż o chłopcu, który był molestowany właśnie przez dziadków i dopiero w wieku 8 lat przyznał się do tego, rodzina nie wydawała się patologiczna, rodzice byli tym zdruzgotani. No i właśnie, jak nauczyć tak małe dziecko jakiejkolwiek obrony przed najbliższymi
O ile córka powiedziałaby mi, że ktoś ją np. uderzył lub skrzyczał to jestem niemal pewna, że nie opowiedziałaby mi o jakiejś dziwnej sytuacji intymnej...

U mnie nie ma takiego problemu, córcia ma 3 latka z toalety korzysta sama. W czasach kiedy jeszcze tego nie potrafiła siedziała ze mną w domu lub z babcią. Do babci mam pełne zaufanie i do dziadków też, ale jak np. córka zostaje u nich na noc, to ona już się sama myje i nie ma takiego problemu, że ktoś ją dotyka w miejsca intymne, zresztą ona sama tego nie chce, powtarza, że jest duża i sama się myje, ja tylko sprawdzam

Co do podkreślonego, myślę, że tak świadomie to nie, raczej instynktownie mogą wyczuwać jakieś zagrożenie, że dzieje się "coś złego". Dzieci czasem mają problem by mówić rodzicom o takich rzeczach, dlatego w jednym się zgadzam z Tukajem - trzeba zrobić wszystko, żeby dzieci z nami rozmawiały, żeby nam ufały i mówiły nam gdy coś je niepokoi.

Drugie podkreślone - nie wiem, jak pisałam ja byłam w dzieciństwie molestowana i była to osoba z kręgu bliskiej rodziny, taka właśnie "poza podejrzeniami". Dlatego ograniczone zaufanie powinno się stosować do każdego, niestety. Nie chodzi o to, żeby od razu wszystkich podejrzewać, ale warto obserwować i poznać czyjś stosunek do dzieci jako takich.

[Luba]

Napisane przez Wróżka_Dzyńdzyńdzyń

O ile córka powiedziałaby mi, że ktoś ją np. uderzył lub skrzyczał to jestem niemal pewna, że nie opowiedziałaby mi o jakiejś dziwnej sytuacji intymnej...

A dlaczego myslisz, że tak by sie zachowała?

[Wróżka_Dzyńdzyńdzyń]

Napisane przez Klarissa

U mnie nie ma takiego problemu, córcia ma 3 latka z toalety korzysta sama. W czasach kiedy jeszcze tego nie potrafiła siedziała ze mną w domu lub z babcią. Do babci mam pełne zaufanie i do dziadków też, ale jak np. córka zostaje u nich na noc, to ona już się sama myje i nie ma takiego problemu, że ktoś ją dotyka w miejsca intymne, zresztą ona sama tego nie chce, powtarza, że jest duża i sama się myje, ja tylko sprawdzam

Ja też mam całkowite zaufanie do babć i dziadków, jednak nie ukrywam, że przytoczony przeze mnie wcześniej przykład trochę mnie nastraszył. Zakładam, że tamci dziadkowie (chłopca molestowała zarówno babcia jak i dziadek) nie przejawiali takich skłonności wcześniej, inaczej syn owych państwa nie zezwoliłby na kontakty z dzieckiem.
Ala też chce wszystko robić sama ale nie wydaje mi się, żeby była w stanie np. dokładnie się podmyć

Napisane przez Luba

A dlaczego myslisz, że tak by sie zachowała?

Szczerze mówiąc nie wiem to po prostu dla mnie całkowita abstrakcja. Wiadomo, że przemoc jako taka jest odczuwana przez dziecko hmm 'od razu' - ktoś ją uderzy czy popchnie, to zaboli i mała potrafi się na takie zachowanie poskarżyć. Jednak nie wydaje mi się, że potrafiłaby (na razie) rozpoznać coś złego np. w dotykaniu miejsc intymnych przez osoby teoretycznie zaufane. Np. dotykanie podczas kąpieli jest w porządku, a dotykanie jak leżymy w łóżeczku już nie.

[gda]

Napisane przez Wróżka_Dzyńdzyńdzyń

Ja też mam całkowite zaufanie do babć i dziadków, jednak nie ukrywam, że przytoczony przeze mnie wcześniej przykład trochę mnie nastraszył. Zakładam, że tamci dziadkowie (chłopca molestowała zarówno babcia jak i dziadek) nie przejawiali takich skłonności wcześniej, inaczej syn owych państwa nie zezwoliłby na kontakty z dzieckiem.
Ala też chce wszystko robić sama ale nie wydaje mi się, żeby była w stanie np. dokładnie się podmyć


Szczerze mówiąc nie wiem to po prostu dla mnie całkowita abstrakcja. Wiadomo, że przemoc jako taka jest odczuwana przez dziecko hmm 'od razu' - ktoś ją uderzy czy popchnie, to zaboli i mała potrafi się na takie zachowanie poskarżyć. Jednak nie wydaje mi się, że potrafiłaby (na razie) rozpoznać coś złego np. w dotykaniu miejsc intymnych przez osoby teoretycznie zaufane. Np. dotykanie podczas kąpieli jest w porządku, a dotykanie jak leżymy w łóżeczku już nie.

Wydaje mi się, że wystarczy to po prostu córeczce tłumaczyć. Dokładnie tak jak napisałaś - "podczas kąpieli mama lub tata mogą cię dotknąć, żeby cię umyć, ale w innych sytuacjach nikt nie ma prawa cię dotykać w twoje miejsca intymne" (czy tam cipkę, siusiaka... Jak to tam nazywacie). Ja będę uczyć synka, żeby mówił mi zwłaszcza te rzeczy, o których "ktoś" zakazuje powiedzieć rodzicom. I generalnie uczyć, że każdy ma swoje okolice, które są tylko jego i że nikt nie ma prawa go tam dotykać, nawet rodzice, jeśli nie ma takiej ochoty w danym momencie.

[Klarissa]

Napisane przez Wróżka_Dzyńdzyńdzyń

Ja też mam całkowite zaufanie do babć i dziadków, jednak nie ukrywam, że przytoczony przeze mnie wcześniej przykład trochę mnie nastraszył. Zakładam, że tamci dziadkowie (chłopca molestowała zarówno babcia jak i dziadek) nie przejawiali takich skłonności wcześniej, inaczej syn owych państwa nie zezwoliłby na kontakty z dzieckiem.
Ala też chce wszystko robić sama ale nie wydaje mi się, żeby była w stanie np. dokładnie się podmyć

Czasem się nie domyje, dlatego sprawdzam , ale generalnie żeby dziecko się nauczyło to musi to robić a nie być wyręczane przez rodzica

Co do tego wcześniejszego, ciężka sytuacja.
Ja mam swoich rodziców poza wszelkimi podejrzeniami, tż swoich.
Nie pozostaje nam nic innego jak zaufać i liczyć na to, że mieliśmy racje.

Szczerze mówiąc nie wiem to po prostu dla mnie całkowita abstrakcja. Wiadomo, że przemoc jako taka jest odczuwana przez dziecko hmm 'od razu' - ktoś ją uderzy czy popchnie, to zaboli i mała potrafi się na takie zachowanie poskarżyć. Jednak nie wydaje mi się, że potrafiłaby (na razie) rozpoznać coś złego np. w dotykaniu miejsc intymnych przez osoby teoretycznie zaufane. Np. dotykanie podczas kąpieli jest w porządku, a dotykanie jak leżymy w łóżeczku już nie.

Trochę masz racje w tym co piszesz.

Ja opowiedziałam mojej mamie o całym zdarzeniu nie dlatego, że uznałam iż ktoś mi wyrządził krzywdę, tylko dlatego, że pobrudził mój nowy kostium kąpielowy i chciałam żeby mama mi go wyprała bo od dziecka mam fioła na punkcie czystości ...

Po prostu trzeba rozmawiać z dziećmi, dużo i na każdy temat, nie zakładać, że nas on nie dotyczy albo, że dziecko jest za małe, nie zrozumie. Tego nie wiemy czy pojmie czy nie, ale jeśli tak to może je ochronić, dziecku trzeba nie tylko mówić o zagrożeniach ale też powiedzieć co mają zrobić gdy one sie pojawią.

[ilonkaczapela]

Klarissa, a ze tak zapytam- jak zareagowala mama? Odpowiednio?

Gda napisala wazna rzecz- chce nauczyc syna, zeby przede wszystkim powiedzial o kazdym zdarzeniu w ktorym ktos kaze mu cos ukrywac przed rodzicami.
Najpierw, niech tej osobie obieca, zenie powie, bo inaczej moglaby mu krzywde zrobic czy cos, ale przy najblizszej okazji zeby nam powiedzial, ze ktos cos kaze mu ukrywac. Powiem mu, ze nikt nie ma prawa zakazac mu mowienia czegos rodzicom i ze nikt dobry o takie rzeczy nie prosi. Nigdy.
Ma mi tez powiedziec jesli poczuje sie niekomfortowo w jakikolwiek sposob przez kogos.
Ale zeby to dzialalo to dziecko musi miec zaufanie do rodzica - musi wiedziec, ze rodzic nie oleje go i jego krzywdy. Ze pomoze mu w kazdej sytuacji, nawet jesli dziecko pomysli, zejest jakos tej sytuacji winne. Stad na przyklad dla mnie wazne jest reagowanie na kazdy placz dziecka (reagowanie, a nie losowe spelnoanie zachcianek), bo mysle, ze od takich rzeczy to zaufanie zaczyna sie budowac. Zeby wiedzial, ze moze mi powiedziec wszystko, bo go nie wysmieje, nie nakrzycze i nie oleje.


Sent from my iPad using Tapatalk

[Klarissa]

Napisane przez ilonkaczapela

Klarissa, a ze tak zapytam- jak zareagowala mama? Odpowiednio?

Powiadomiła tatę i rozwiązali ten problem tak, jak uznali za odpowiednie do okoliczności.
Zadbali też o to, żebym nie miała kontaktu z tą osobą.
Ja tego tak bardzo dokładnie nie pamiętam, przez większość życia w zasadzie o tym nawet nie myślałam, nie zostawiło to we mnie jakiejś traumy, wspomnienia wróciły jak urodziłam córkę, chcę ją ustrzec przed ewentualnym zagrożeniem ze strony jakiegoś zboczeńca.

Gda napisala wazna rzecz- chce nauczyc syna, zeby przede wszystkim powiedzial o kazdym zdarzeniu w ktorym ktos kaze mu cos ukrywac przed rodzicami.
Najpierw, niech tej osobie obieca, zenie powie, bo inaczej moglaby mu krzywde zrobic czy cos, ale przy najblizszej okazji zeby nam powiedzial, ze ktos cos kaze mu ukrywac. Powiem mu, ze nikt nie ma prawa zakazac mu mowienia czegos rodzicom i ze nikt dobry o takie rzeczy nie prosi. Nigdy.
Ma mi tez powiedziec jesli poczuje sie niekomfortowo w jakikolwiek sposob przez kogos.
Ale zeby to dzialalo to dziecko musi miec zaufanie do rodzica - musi wiedziec, ze rodzic nie oleje go i jego krzywdy. Ze pomoze mu w kazdej sytuacji, nawet jesli dziecko pomysli, zejest jakos tej sytuacji winne. Stad na przyklad dla mnie wazne jest reagowanie na kazdy placz dziecka (reagowanie, a nie losowe spelnoanie zachcianek), bo mysle, ze od takich rzeczy to zaufanie zaczyna sie budowac. Zeby wiedzial, ze moze mi powiedziec wszystko, bo go nie wysmieje, nie nakrzycze i nie oleje.


Sent from my iPad using Tapatalk

Z tym się w pełni zgadzam.

[gda]

Napisane przez ilonkaczapela

Klarissa, a ze tak zapytam- jak zareagowala mama? Odpowiednio?

Gda napisala wazna rzecz- chce nauczyc syna, zeby przede wszystkim powiedzial o kazdym zdarzeniu w ktorym ktos kaze mu cos ukrywac przed rodzicami.
Najpierw, niech tej osobie obieca, zenie powie, bo inaczej moglaby mu krzywde zrobic czy cos, ale przy najblizszej okazji zeby nam powiedzial, ze ktos cos kaze mu ukrywac. Powiem mu, ze nikt nie ma prawa zakazac mu mowienia czegos rodzicom i ze nikt dobry o takie rzeczy nie prosi. Nigdy.
Ma mi tez powiedziec jesli poczuje sie niekomfortowo w jakikolwiek sposob przez kogos.
Ale zeby to dzialalo to dziecko musi miec zaufanie do rodzica - musi wiedziec, ze rodzic nie oleje go i jego krzywdy. Ze pomoze mu w kazdej sytuacji, nawet jesli dziecko pomysli, zejest jakos tej sytuacji winne. Stad na przyklad dla mnie wazne jest reagowanie na kazdy placz dziecka (reagowanie, a nie losowe spelnoanie zachcianek), bo mysle, ze od takich rzeczy to zaufanie zaczyna sie budowac. Zeby wiedzial, ze moze mi powiedziec wszystko, bo go nie wysmieje, nie nakrzycze i nie oleje.


Sent from my iPad using Tapatalk

Zgadzam się ze wszystkim, oprócz jednej rzeczy - ja będę synka uczyć, żeby głośno się sprzeciwiał czynnościom, które są dla niego niekomfortowe i jak ktoś będzie mówił "tylko nie mów rodzicom" ma się nie zgodzić.

Pedofile to zazwyczaj ludzie, którzy się boją takiej stanowczości. Dlatego się biorą za niewinne, bezwolne, bezbronne dzieci - bo te najczęściej nie mówią "stop!" lub "nie!". Dlatego takie "nie" może tak naprawdę uchronić dziecko przed molestowaniem.

[iizabelaa]

Napisane przez Wróżka_Dzyńdzyńdzyń

A co z paniami w przedszkolu, babciami i dziadkami?

Też sobie nie wyobrażam młodej mówić, ze tylko ja czy tż mogę ją umyć.
To bym ją z nikim nie mogla zostawić, nawet do pracy pójść, parodia

[Klarissa]

Napisane przez iizabelaa

Też sobie nie wyobrażam młodej mówić, ze tylko ja czy tż mogę ją umyć.
To bym ją z nikim nie mogla zostawić, nawet do pracy pójść, parodia

A ile razy dziennie kąpiesz 3 letnie dziecko?
Robisz to w trakcie swojego dnia pracy, czasu przewidzianego na zakupy?

Ja raz, wieczorem. Pani w przedszkolu nie ma potrzeby kąpać dzieci, ani niania. Nie rozumiem co to ma mieć wspólnego z zostawianiem gdzieś dziecka? Już pomijam, że dziecko powinno się zostawiać tylko z kimś, komu się ufa. Babci też przeważnie zostawiam dzieci wykąpane, głównie dlatego, żeby się nie musiała dodatkowo męczyć. Ani razu nie stanowiło to dla nas jakiegokolwiek problemu.

[Tukaj]

A ja upieram się przy swoim.
Wychowaliśmy czworo dzieci nie stosując żadnych obłokańczych sposobów ochronnych. Żadne z dzieci nie było wykorzystywane przez nikogo.
Nie było potrzeby, aby ktoś obcy mył je czy przebierał, ale gdyby zaszła taka potrzeba? W czym problem?
Była taka sytuacja: Do jednego z moich synów przeszedł kolega. Nie pamiętam, ale miał może 3 czy 4 lata. Pomimo to w trakcie zabawy narobił w portki. Rodzice zapowiedzieli, że przyjdą po niego za jakiś tam określony czas. Co miałem robić? Umyłem, przebrałem w ciuchy swojego syna i bawili się dalej.
No, gdyby mamuśka uczyła dzieci, że nikt obcy nie ma prawa... ot byłby problem. A tak, jedynie matce oddałem "tobołek". z prezentem
Dajemy się zwariować!

[iizabelaa]

Napisane przez Klarissa

A ile razy dziennie kąpiesz 3 letnie dziecko?
Robisz to w trakcie swojego dnia pracy, czasu przewidzianego na zakupy?

Ja raz, wieczorem. Pani w przedszkolu nie ma potrzeby kąpać dzieci, ani niania. Nie rozumiem co to ma mieć wspólnego z zostawianiem gdzieś dziecka?

Już pomijam, że dziecko powinno się zostawiać tylko z kimś, komu się ufa.

Babci też przeważnie zostawiam dzieci wykąpane, głównie dlatego, żeby się nie musiała dodatkowo męczyć. Ani razu nie stanowiło to dla nas jakiegokolwiek problemu.

I dlaczego 3 latek? Moja dużoooo wcześniej zostawała z babcią czy zaczęła chodzić do żłobka, jeszcze w okresie pieluchowym, więc tak panie musiały ja umyć przy każdej zmienie pieluchy a nie tylko ja raz wieczorem.

Czyli tylko kąpanie jest zakazane?
Ja swojej wycieram części intymne po każdej wizycie w toalecie, i w sumie o tym myślałam.

Tak zostawiam z tymi co ufam, panie w przedszkolu, dziadkowie, ciocie.
Ale to nadal nie jest tylko mama i tata, jak tu było napisane.

---------- Dopisano o 09:41 ---------- Poprzedni post napisano o 09:37 ----------

Napisane przez Tukaj

No, gdyby mamuśka uczyła dzieci, że nikt obcy nie ma prawa... ot byłby problem. A tak, jedynie matce oddałem "tobołek". z prezentem
Dajemy się zwariować!

Dokładnie, miała identyczną sytuację, mój 3 letni siostrzeniec miał wpadkę kiedy był u mnie

[Wróżka_Dzyńdzyńdzyń]

Napisane przez Klarissa

A ile razy dziennie kąpiesz 3 letnie dziecko?
Robisz to w trakcie swojego dnia pracy, czasu przewidzianego na zakupy?

Ja raz, wieczorem. Pani w przedszkolu nie ma potrzeby kąpać dzieci, ani niania. Nie rozumiem co to ma mieć wspólnego z zostawianiem gdzieś dziecka? Już pomijam, że dziecko powinno się zostawiać tylko z kimś, komu się ufa. Babci też przeważnie zostawiam dzieci wykąpane, głównie dlatego, żeby się nie musiała dodatkowo męczyć. Ani razu nie stanowiło to dla nas jakiegokolwiek problemu.

Bardziej chodzi o konsekwencję - jeśli mówimy "tylko mama i tata mogą coś tam" to dziecko teoretycznie nie powinno dać się dotknąć nikomu innemu. A wpadki czasem się zdarzają. Moja już ponad rok nie używa pieluch, a ostatnio w przedszkolu nie zdążyła i nawet kapcie pływały Więc teoretycznie tylko mama i tata, a w praktyce robi się z tego niezła litania, bo wpadka może się zdarzyć u dziadków x, u dziadków y, u cioci, w przedszkolu...

[Klarissa]

Każdy robi jak uważa, dla niektórych pedofilie to mit i moda jak się kolega powyżej wyraził a próba chronienia dzieci to obłąkanie. Dla mnie to niestety okazała się być przykra rzeczywistość z dzieciństwa i nie chciałabym aby doświadczyły jej moje dzieci dlatego zamierzam je chronić. Mam podstawy by nie ufać ludziom, nawet z kręgu rodziny, więc nie ufam i tyle.

Nie widzę w tym problemu, w żaden sposób nam to życia nie dezorganizuje, niczego nam nie utrudnia, teoretyczne sytuacje, o których piszecie że mogą wystąpić akurat u mnie nie wystąpiły, więc nie wiem dlaczego miałabym na tej podstawie zmieniać swoje zasady.

Izabela ja piszę o swoim dziecku i moich z nim doświadczeniach, nie o twoim, moje myje się samo, dlatego nie ma potrzeby żeby to robiła pani, niania, ciocia, wujek czy matka sąsiada. Kiedy była niesamodzielna kompletnie była pod moją opieką tak jak teraz synek. Dlatego nie muszę podawać "listy osób" ponieważ nam to do niczego nie jest potrzebne. Więc jak mówię dziecku, że "coś tam" to dotyczy to mojego dziecka, proste przecież, każdy robi jak uważa za stosowne.

[Wróżka_Dzyńdzyńdzyń]

Napisane przez Klarissa

Każdy robi jak uważa, dla niektórych pedofilie to mit i moda jak się kolega powyżej wyraził a próba chronienia dzieci to obłąkanie. Dla mnie to niestety okazała się być przykra rzeczywistość z dzieciństwa i nie chciałabym aby doświadczyły jej moje dzieci dlatego zamierzam je chronić. Mam podstawy by nie ufać ludziom, nawet z kręgu rodziny, więc nie ufam i tyle.

Lekkomyślne podejście do tematu jakie reprezentuje Tukaj jest trochę przerażające
Ja nigdy nie doświadczyłam molestowania, nie znam też takich osób ale wystarczy chyba odrobina zdrowego rozsądku, aby dostrzec nawet potencjalne zagrożenie dla dziecka.

Klarissa, rozmawiałaś z rodziną otwarcie o tym, czego mają nie robić? Jak to argumentowałaś? Ja już jestem czarną owcą w rodzinie, bo ze względów higienicznych nie pozwalam, żeby córka jadła jednymi sztućcami babciami, ciociami itp. więc za chwilę już w ogóle wyjdę na dziwadło

[Klarissa]

Napisane przez Wróżka_Dzyńdzyńdzyń

Klarissa, rozmawiałaś z rodziną otwarcie o tym, czego mają nie robić? Jak to argumentowałaś? Ja już jestem czarną owcą w rodzinie, bo ze względów higienicznych nie pozwalam, żeby córka jadła jednymi sztućcami babciami, ciociami itp. więc za chwilę już w ogóle wyjdę na dziwadło

Staram się nie robić afery wokół żadnego z tematów dotyczących dzieci. Tak więc nie urządzam krewnym czy córce np. moralizujących pogadanek, raczej na co dzień w zwykłych sytuacjach codziennych mówię to czy tamto, i tak samo z rodziną. Rzucam mimochodem, że mała nie lubi tego czy tamtego, albo że robimy tak czy siak. Do tej pory nikt nie próbował kwestionować tego na szczęście. Może forma przekazu albo mój charakter dają taki efekt? W każdym razie wygląda to naturalnie.

W każdym razie do tej pory nie było powodu aby urządzać oficjalne "rozmowy". Unikam sytuacji, które dla mnie mogły by nieść potencjalne zagrożenie - nie pozwalam obcym przebywać sam na sam z moimi dziećmi, zabierać na spacerki, nie powierzam dzieci opiece osób trzecich. Tak na prawdę dzieciaki są albo ze mną, albo z ojcem, albo z dziadkami, którym ufam w 100%. Nawet niania jest na cenzurowanym bo ja pracuję w domu, więc widzę co robi przez cały dzień Córka chodzi do przedszkola gdzie akurat ten temat jest traktowany całkiem serio i dzieci są dobrze pilnowane.