Położnictwo studia - ZBIORCZY

[monia_2405]

Koleżanka powyżej ma rację. Jestem studentką pierwszego roku studiów i już widzę, że pielęgniarki niestety w szpitalu mają o wiele większą szansę na zatrudnienie. Dla nich są etaty, dla nas nie. Poza tym niestety
to właśnie pielęgniarstwo ma większe uprawnienia.
Co nie zmienia faktu, że położnictwo to świetny kierunek i jak ktoś sobie świetnie radzi to na pewno znajdzie gdzieś dla siebie miejsce.

Ja bym proponowała, aby kombinować z ukończeniem dwóch kierunków. Tak naprawdę w dużej mierze się bardzo pokrywają, tyle, że pielęgniarka zajmuje się również mężczyznami. No i może mieć różnorakie specjalizacje.

Uczę się w Białymstoku - tutaj nie trzeba mieć koniecznie biologii, można wybierać jeszcze pomiędzy chemią, a bodajże od tamtego roku chyba również matematyką o ile się coś nie zmieniło.

[withi_as]

Hej. Czy jest tutaj jakaś studentka z obecnie I roku z WUMu?

[pastelpale]

Wie ktoś jaki był próg punktowy na położnictwo w tamtym roku na URz ?

[szpileczka1995]

Gdyby któraś chciała wiedzieć więcej o studiach położniczych na ŚUMie w Kato lub ogólnie o tym kierunku, służę pomocą




gg:48469686

[InsomniaNoctiferi]

Hej dziewczyny,
mam ogroomny dylemat.
Maturę zdawałam rok temu. Wahałam się między dietetyką a położnictwem, dostałam się na oba kierunki, wybrałam dietetykę.
Jednak nie czuję się tu zbyt dobrze. Już od poł roku chodzi za mną myśl czy by nie rzucić dietetyki i jednak pójść na położnictwo. Z tymże na składanie papierów jest już za późno, i musiałabym "stracić" rok, a więc reasumując, miałabym 2 lata w plecy...

Położnictwo wydaje mi się bardziej "medycznym" kierunkiem. Zawsze mi się marzyła praca w szpitalu, praca z pacjentem, bezpośredni kontakt.

A więc czy warto rzucać dietetykę dla położnictwa? (i mieć te 2 lata w plecy)

Dodam, że największym moim marzeniem jest medycyna i mam w planach poprawę matury.

A dwa kierunki jednocześnie nie wchodzą w grę, bo pracuję.

[tija93]

Napisane przez InsomniaNoctiferi

Hej dziewczyny,
mam ogroomny dylemat.
Maturę zdawałam rok temu. Wahałam się między dietetyką a położnictwem, dostałam się na oba kierunki, wybrałam dietetykę.
Jednak nie czuję się tu zbyt dobrze. Już od poł roku chodzi za mną myśl czy by nie rzucić dietetyki i jednak pójść na położnictwo. Z tymże na składanie papierów jest już za późno, i musiałabym "stracić" rok, a więc reasumując, miałabym 2 lata w plecy...

Położnictwo wydaje mi się bardziej "medycznym" kierunkiem. Zawsze mi się marzyła praca w szpitalu, praca z pacjentem, bezpośredni kontakt.

A więc czy warto rzucać dietetykę dla położnictwa? (i mieć te 2 lata w plecy)

Dodam, że największym moim marzeniem jest medycyna i mam w planach poprawę matury.

A dwa kierunki jednocześnie nie wchodzą w grę, bo pracuję.

To może lepiej poprawić maturę i od razu na medycynę? Skoro to jest Twój główny cel

[InsomniaNoctiferi]

Oj żeby to było takie łatwe... Ludzie po kilka razy próbują i zawsze tego 1 pkt zabraknie.
Bardziej mi chodziło o taki plan B - co robić jeśli nie wyjdzie z medycyną

Ale myślę, że czasem warto posłuchać głosu serca i zaryzykować.
Porównałam sobie nawet plany kształcenia i zdecydowanie bliższe moim zainteresowaniom jest położnictwo.

A z pracą to chyba po każdych studiach w Polsce jest średnio :<

Fajnie by było gdyby wypowiedziały się jakieś dziewczyny z wrocławskiego umedu, bo właśnie tutaj bym składała papiery za rok.

[tija93]

Napisane przez InsomniaNoctiferi

Oj żeby to było takie łatwe... Ludzie po kilka razy próbują i zawsze tego 1 pkt zabraknie.
Bardziej mi chodziło o taki plan B - co robić jeśli nie wyjdzie z medycyną

Ale myślę, że czasem warto posłuchać głosu serca i zaryzykować.
Porównałam sobie nawet plany kształcenia i zdecydowanie bliższe moim zainteresowaniom jest położnictwo.

A z pracą to chyba po każdych studiach w Polsce jest średnio :<

Fajnie by było gdyby wypowiedziały się jakieś dziewczyny z wrocławskiego umedu, bo właśnie tutaj bym składała papiery za rok.

Jak serducho Ci podpowiada, że jednak położnictwo to wybierz położnictwo Ważne żebyś Ty była zadowolona z wyboru

Z pracą jest ciężko Sama zaczynam pracę 1 września jako położna 300km od domu rodzinnego. W moim mieście absolwentkom proponują wolontariat bez gwarancji zatrudnienia po

[szpileczka1995]

Na moim roku dziewczyny, które chciały "przesiedzieć" rok bo nie dostały się na medycynę odeszły pierwsze, moim zdaniem do tego kierunku trzeba mieć powołanie, serce i ogromną pokorę. Jak to powiedziała kierowniczka "Dziewczyny jeśli uwłacza Wam ścielenie łóżek, to nie jest kierunek dla Was bo na pierwszych praktykach w szpitalu w większości będziecie robić tylko to"

[tija93]

Napisane przez szpileczka1995

Na moim roku dziewczyny, które chciały "przesiedzieć" rok bo nie dostały się na medycynę odeszły pierwsze, moim zdaniem do tego kierunku trzeba mieć powołanie, serce i ogromną pokorę. Jak to powiedziała kierowniczka "Dziewczyny jeśli uwłacza Wam ścielenie łóżek, to nie jest kierunek dla Was bo na pierwszych praktykach w szpitalu w większości będziecie robić tylko to"

Pierwsze praktyki bardzo szybko się skończą i dopiero wtedy przyjdzie sprawdzenie czy to jest to

[alexbe_]

Napisane przez InsomniaNoctiferi

Oj żeby to było takie łatwe... Ludzie po kilka razy próbują i zawsze tego 1 pkt zabraknie.
Bardziej mi chodziło o taki plan B - co robić jeśli nie wyjdzie z medycyną

Ale myślę, że czasem warto posłuchać głosu serca i zaryzykować.
Porównałam sobie nawet plany kształcenia i zdecydowanie bliższe moim zainteresowaniom jest położnictwo.

A z pracą to chyba po każdych studiach w Polsce jest średnio :<

Fajnie by było gdyby wypowiedziały się jakieś dziewczyny z wrocławskiego umedu, bo właśnie tutaj bym składała papiery za rok.

Witam Cię serdecznie
Ja jestem z umedu we Wrocławiu, własnie idę na drugi rok studiów Położnictwa, jestem po praktykach wakacyjnych i po dwóch sesjach.
Kierunek wspaniały - szczególnie we Wrocławiu - na uczelni panuje super atmosfera, wykładowcy mają ciekawe wykłady (w większości), a położne które nas uczą, pokazują nam IDEAŁ położnej - ciepłe, miłe, do dogadania, rozsądne, z dużą wiedzą. Od samego początku masz ćwiczenia praktyczne - zaczynasz wiadomo od tych najbanalniejszych np ścielenie łóżka (którego potem nie używasz, bo nie ma gdzie i nie ma jak - dopiero na dyplomie), mycie ręce chirurgiczne, higieniczne, opatrunki, lewatywa... Rzeczy typowo pielęgniarskie, bo te dwa zawody w jakimś stopniu się pokrywają. W drugim semestrze są o wiele ciekawsze rzeczy, już typowo położnicze - poród, płód, mechanizmy porodu... Dużo by mówić W maju są praktyki z nauczycielem 4 tygodnie w szpitalu, potem sesja, a po sesji praktyki wakacyjne na 3 oddziałach - 7 tygodni (wtedy w szpitalu jesteś już bez nauczyciela - jest super!).

Ale tak jak już mówiły dziewczyny powyżej - jeśli pójdziesz na położnictwo i dalej będziesz marzyła o medycynie - nie pchaj się w to, bo do położnictwa trzeba mieć powołanie i odpowiednie podejście. W szpitalu musisz być empatyczna, znosić krzyki rodzących i ich niemiłe komentarze, ocenianie innych, masz NAPRAWDĘ dużo roboty na praktykach... Do tego trzeba mieć głowę i chęć. Napisałaś, że Ciebie to interesuje - to pierwszy krok do tego, żeby skończyć te studia, bo nauki jest DUŻO. I nie chcę Cię straszyć, bo jeśli wiedza wchodzi Ci lekko z zakresu biologii to zdasz wszystko w pierwszych terminach lub będziesz zwolniona z egzaminu

Może być też tak, że na pierwszych praktykach dowiesz się, czy Ci się podoba to czy nie - to też jest wyjście. Zawsze warto próbować Chociaż ja mam koleżanki, które marzą o medycynie a bez sensu męczą się na tym kierunku... jest to bez sensu bo widać po nich, że wszystko robią automatycznie. Robiąc wszystko bez emocji też aliczysz te studia... ale nie boisz się potem pracować całe życie bez werwy, pomysłów na siebie? Wszystko wyjdzie w praniu

U nas po 1 roku zrezygnowało 6 osób, dwie jeszcze przed praktykami. Widocznie to nie była ich bajka

Pozdrawiam

---------- Dopisano o 14:02 ---------- Poprzedni post napisano o 13:57 ----------

A co do pracy... Nie chcę nikogo obrażać, ale jak ktoś jest dobry w tym co robi, wybrał odpowiedni oddział, został zauważony na praktykach... to z pracą nie będzie problemów (przynajmniej we Wrocławiu). Jest dużo miejsc pracy - prywatne kliniki, różne oddziały, szkoły rodzenia, przychodnia, punkty pobrań... Nie ma co narzekać. Wiadomo, pielęgniarki mają łatwiej... ale położnictwo to piękny zawód i nikt nam tego nie odbierze

"We wszystkich kulturach świata miejsce położnej jest u progu życia, gdzie spotykają się najbardziej intensywne ludzkie emocje, strach, nadzieja, pragnienie, triumf oraz niezwykła moc ciała. Jej powołanie jest wyjątkowe."
Sheila Kitzinger

[tija93]

Napisane przez alexbe_

A co do pracy... Nie chcę nikogo obrażać, ale jak ktoś jest dobry w tym co robi, wybrał odpowiedni oddział, został zauważony na praktykach... to z pracą nie będzie problemów (przynajmniej we Wrocławiu). Jest dużo miejsc pracy - prywatne kliniki, różne oddziały, szkoły rodzenia, przychodnia, punkty pobrań... Nie ma co narzekać. Wiadomo, pielęgniarki mają łatwiej... ale położnictwo to piękny zawód i nikt nam tego nie odbierze

Zapraszam do Bydgoszczy. Owszem drzwi stoją otworem dla absolwentek. Tylko to są drzwi do wolontariatu... Osobiście nie chce być przez pół roku wykorzystywana do wszelkiej pracy, nie chce przychodzić na dyżury w światki piątki i niedziele by potem mi podziękowali za współpracę. A tak u nas się dzieje. Plus te dziewczyny są pełnoetatowymi osobami na dyżurze, nie są dodatkowymi rękoma do roboty.

I nie chodzi o wybicie się. Gdyby tak było to jakieś 10 dziewczyn z mojego rocznika powinno z pocałowaniem w rękę dostać pracę. Dostały - dwie. Jedna w klinice leczenia niepłodności, druga na chirurgii dziecięcej.

Też tak gadałam na pierwszym roku. Pokażę się, zostanę zapamiętana a potem już tylko będę przebierać w pracy. Niestety nie.

Życzę Ci żeby było Ci łatwiej znaleźć pracę

[szpileczka1995]

Napisane przez tija93

Pierwsze praktyki bardzo szybko się skończą i dopiero wtedy przyjdzie sprawdzenie czy to jest to

Na szczęście szybko, ale dla niektórych mino to ścielenie łóżek jest nie do przeskoczenia

---------- Dopisano o 15:44 ---------- Poprzedni post napisano o 15:31 ----------

Może ja jestem zbyt naiwna ale również uważam, że na studiach da się "zrobić sobie" na tyle znajomości aby "po" dostać pracę. Na letnich praktykach położne nie raz nam mówiły, że mało jest rąk do roboty, a naszą pracą "teraz" na pewno zostaniemy docenione. Wiadomo, że można nie znaleźć pracy w swoim rejonie tylko gdzieś dalej. Wiele z moich koleżanek tak samo nie wyobraża sobie pracy w szpitalu (dla nich to zbyt duża odpowiedzialność co dla mnie wydaję się trochę śmieszne, bo od początku było wiadome z czym wiąże się Nasz kierunek), one wolą zakładać szkoły rodzenia, pracować w żłobkach czy udzielać się jako położna środowiskowa, także w przyszłości będą miejsca w szpitalu jeśli chodzi o mój rocznik

[InsomniaNoctiferi]

No tak, największe marzenie medycyna, niestety nie wszystkim dane jest to marzenie spełnić. Choć oczywiście trzeba robić wszystko co w naszej mocy i się nie poddawać.

Ale położnictwo bliższe medycynie niż dietetyka. Właśnie po 1 roku dietetyki dotarło do mnie, że jednak wolałabym pracę w szpitalu, mimo, że zdaję sobie sprawę jak ciężka jest ta praca, i nie jest to spokojne siedzenie za biureczkiem i układanie diet pacjentom.

Niemniej jednak, bardzo wam dziękuję za wszystkie odpowiedzi

[szpileczka1995]

Mam pytanie do bogatszych doświadczeniem koleżanek. Z jakich książek najlepiej Wam się uczyło/ zawierały najbogatsze treści/ po prostu były "fajnie" napisane na temat technik położniczych i prowadzenia porodu?.

Z góry dziękuje za wszystkie odpowiedzi

[tija93]

Napisane przez szpileczka1995

Mam pytanie do bogatszych doświadczeniem koleżanek. Z jakich książek najlepiej Wam się uczyło/ zawierały najbogatsze treści/ po prostu były "fajnie" napisane na temat technik położniczych i prowadzenia porodu?.

Z góry dziękuje za wszystkie odpowiedzi

Niezawodny Troszyński "Położnictwo ćwiczenia"

[withi_as]

Napisane przez szpileczka1995

Mam pytanie do bogatszych doświadczeniem koleżanek. Z jakich książek najlepiej Wam się uczyło/ zawierały najbogatsze treści/ po prostu były "fajnie" napisane na temat technik położniczych i prowadzenia porodu?.

Z góry dziękuje za wszystkie odpowiedzi

Bręberowicz i jego 'Położnictwo i ginekologia' Przez całe studia korzystałam praktycznie tylko z tego + skrypty z uczelni i notatki

[tija93]

Napisane przez withi_as

Bręberowicz i jego 'Położnictwo i ginekologia' Przez całe studia korzystałam praktycznie tylko z tego + skrypty z uczelni i notatki

Z Bręborowicza również korzystałam, ale zawsze mechanizmy porodu powtarzałam z Troszka

[exist_]

Ja korzystałam z Troszynskiego, Breborowicza i Pschyrembla, właściwie w zależności od tematu.

[szpileczka1995]

Dziękuję Wam bardzo

[smalll]

Czy mógłby mi ktoś powiedzieć jak jest na 3 roku położnictwa? Bardzo ciężko?

[camilla838]

Położnictwo czy zwykłe pielęgniarstwo, uczyć się trzeba bardzo dużo.
Niewspółmiernie do efektów.
Zawód na wymarciu chociaż bardzo potrzebny. Biorąc pod uwagę, że na etacie marne pieniążki (jutro np strajk pielęgniarek w Warszawie ) to jeszcze jakieś pieniądze pewnie można zarobić prowadząc usługi pielęgniarskie, chociaż kokosów chyba raczej panie nie mają. Zamówić pielęgniarkędo domu np z przychodni też ciężko. Lepiej się zastańów czy chcesz tak ciężko zarabiać na chleb za niezbyt wysokie pieniądze. Alternatywą jest wyjazd za granicę.

[InsomniaNoctiferi]

A czy któraś z Was orientuje się jak to wygląda z wolnymi weekendami w pracy położnej?
Czy położna ma prawo np. do jednego wolnego weekendu w ciągu miesiąca czy normalnie praca cały czas i żeby gdzieś sobie pojechać (nawet na te 2 dni) trzeba czekać rok na urlop?
Mówię o sytuacji kiedy np. partner ma wolne tylko weekendy.

Widziałam wcześniej post na temat tego w jakim trybie pracują położne, czytałam też coś w necie na temat tego jak oddziałowe potrafią grafik ułożyć pod siebie i swoje koleżanki... A czy Wy wiecie ze swojego doświadczenia jak to jest z tym układaniem grafików przez oddziałowe i właśnie z tymi wcześniej wspomnianymi weekendami?

[tija93]

Napisane przez InsomniaNoctiferi

A czy któraś z Was orientuje się jak to wygląda z wolnymi weekendami w pracy położnej?
Czy położna ma prawo np. do jednego wolnego weekendu w ciągu miesiąca czy normalnie praca cały czas i żeby gdzieś sobie pojechać (nawet na te 2 dni) trzeba czekać rok na urlop?
Mówię o sytuacji kiedy np. partner ma wolne tylko weekendy.

Widziałam wcześniej post na temat tego w jakim trybie pracują położne, czytałam też coś w necie na temat tego jak oddziałowe potrafią grafik ułożyć pod siebie i swoje koleżanki... A czy Wy wiecie ze swojego doświadczenia jak to jest z tym układaniem grafików przez oddziałowe i właśnie z tymi wcześniej wspomnianymi weekendami?

Zaczęłam pracę 1 września i mój grafik póki co wygląda tak, że mam 1 weekend cały pracujący, a 2 tak w połowie. Wiem, że u mnie wszytko jest do dogadania Trzeba powiedzieć wcześniej oddziałowej, że potrzebuje się wolnego wtedy i wtedy i ona to uwzględni w grafiku. Już zaczyna u mnie planować 4 dni wolnego żebym mogła do domu pojechać, bo mam daleko

[nutriaaa]

Cześć pisze z takim pytaniem mianowicie planuje wybrać się na położnictwo i zastanawiam się nad Śląskim Uniwersytetem Medycznym w Katowicach, a Uniwersytetem Rzeszowskim Wydział Medyczny. Jest ktoś może taki co jest w stanie powiedzieć jak jest w Rzeszowie, a jak w Katowicach ? Zależy mi na tym kierunku bo czuje, że to jest to co chcę robić, ale nie wiem która uczelnia będzie lepsza pod kątem nauczania i ogólnie oceny jak tam jest. Może jest gdzieś tutaj położna albo przyszła położna, która wie coś na ten temat

[karaleja]

Tzn co chcesz wiedziec konkretnie? W Rzeszowie, ale to chyba jak na kazdej uczelni jest sporo zajec. Wykładowcy są w porządku. Jedni bardziej inni mniej. Ogólnie powiem tak, ja nie narzekam

[szpileczka1995]

Mogę dużo opowiedzieć o Katowicach

[kmarys]

Witajcie
Czy mogłybyście podzielić się swoimi wrażeniami na temat studiowania położnictwa w Poznaniu? Jestem teraz w liceum na biol-chemie i zawsze wydawało mi się, że chcę zostać lekarzem, ale ostatnio całkowicie zmieniłam zdanie i stwierdziłam, że bardzo interesuje mnie tematyka porodów, kobiet w ciąży i opieki nad noworodkami, czyli właśnie położnictwo. Rodzina mówi mi że mam iść na medycynę, tym bardziej że pewnie bym się dostała, ale po prostu czuję, że to nie to. Mogłybyście opisać, jak mniej więcej wyglądają studia położnicze, a w szczególności praktyki w szpitalu? Jakie macie przedmioty? I czy jesteście zadowolone?
Z góry dzięki za pomoc

[Olalala27]

hej dziewczyny powiedzcie mi czy ktoś z was zdawał nową maturę i chciał dostać się na UJ na położnictwo? Czy podstawowy pol+biol wystarcza czy nie? Jaki jest wg poziom? No i jak podobają się wam studia? Proszę dziewczyny dajcie znać w necie strasznie mało na ten temat a jeśli już coś jest to z przed kilku lat więc nieaktualne.

[gwiazdka93]

Napisane przez Olalala27

hej dziewczyny powiedzcie mi czy ktoś z was zdawał nową maturę i chciał dostać się na UJ na położnictwo? Czy podstawowy pol+biol wystarcza czy nie? Jaki jest wg poziom? No i jak podobają się wam studia? Proszę dziewczyny dajcie znać w necie strasznie mało na ten temat a jeśli już coś jest to z przed kilku lat więc nieaktualne.

Ja w tym roku zaczęłam położnictwo na UJ Z tymi wynikami matury jest różnie, najlepiej jednak napisać rozszerzoną biologię+ polski, nawet niższy wynik z rozszerzonego polskiego jest lepszy niż wysoki z podstawowego. Ale z drugiej strony u mnie na roku jest dziewczyna, która dostała się we wrześniu bez biologii, więc wszystko możliwe. Zależy co rozumiesz pod hasłem poziom. Jeśli chodzi Ci ogólnie o te studia, to na pewno są to studia wymagające i w porównaniu z wieloma niemedycznymi kierunkami, jest mało wolnego czasu dla siebie, ale grunt, to samoorganizacja Najwięcej nauki jest z fizjologii, co tydzień praktycznie są kartkówki lub odpowiedzi ustne (za które dostaje się punkty i na koniec roku są one sumowane) i 5 kolokwiów w ciągu całego I roku. Materiału jest sporo, także trzeba się uczyć na bieżąco. Z anatomią nie jest źle, też sporo nauki, ale nie ma systematycznego, dokładnego odpytywania i oceniania.
Mnie te studia bardzo się podobają Są naprawdę ciekawe i fascynujące, ale pod warunkiem, że ktoś naprawdę się tym interesuje. Warto wcześniej poczytać sobie sylabusy przedmiotów (są dostępne w internecie), żeby potem nie być zaskoczonym. U mnie kilka os. już zrezygnowało ze studiów.
Jeśli chodzi o praktyki, na UJ na I roku z tego, co wiem, zaczynają się w kwietniu (zajęcia praktyczne z opiekunem z uczelni) i trwają do sesji letniej. Później całe wakacje są praktyki zawodowe i wolne są tylko 3 tyg. sierpnia i tydz. we wrześniu.
Jakbyś miała jeszcze jakieś pytania, to pisz śmiało tu czy pw