Makeupowe porady i tricki 'profesjonalnej ekipy'

[dark01]

Napisane przez kolciag

Jakoś specjalnie by mi nie zależało Hehe, ale wiecie, jak się takie coś słyszy, to człowiek baranieje

Dzięki dziewczyny za uspokojenie moich poszarpanych nerwów

....
życzenia oczywiście słowne na sam koniec.Gdybym ja była na miejscu PM czułabym się niezręcznie gdyby obca osoba wylewnie składała mi życzenia,łącznie z uściskami no bo i z jakiej racji zbytnie spoufalanie się.
Po ostatnim,ciężkim emocjonaolnie makijazowym weekendzie natomiast naszła mnie refleksja,że często oprócz pieknego makijazu spełniamy inna wazną rolę..często pewnego rodzaju buforu dla PM,pocieszycielki,rozjemc y,psychologa,rozweselacza ,uspokajacza...w sumie te ostatnie godziny/minuty czesto spędza z nami własnie...może to wszystko zbyt górnolotnie napisane,ale wiecie o co mi chodzi noo przydajemy się.

[agabil1]

Napisane przez dark01

....
życzenia oczywiście słowne na sam koniec.Gdybym ja była na miejscu PM czułabym się niezręcznie gdyby obca osoba wylewnie składała mi życzenia,łącznie z uściskami no bo i z jakiej racji zbytnie spoufalanie się.
Po ostatnim,ciężkim emocjonaolnie makijazowym weekendzie natomiast naszła mnie refleksja,że często oprócz pieknego makijazu spełniamy inna wazną rolę..często pewnego rodzaju buforu dla PM,pocieszycielki,rozjemc y,psychologa,rozweselacza ,uspokajacza...w sumie te ostatnie godziny/minuty czesto spędza z nami własnie...może to wszystko zbyt górnolotnie napisane,ale wiecie o co mi chodzi noo przydajemy się.

Dark, masz zupełną rację na naszym krześle PM korzysta z ostatnich spokojnych chwil, trzeba ja wyciszyć, zrelaksować tak by wyszła od nas z uśmiechem na twarzy

[Śniegowa]

Napisane przez dark01

....
życzenia oczywiście słowne na sam koniec.Gdybym ja była na miejscu PM czułabym się niezręcznie gdyby obca osoba wylewnie składała mi życzenia,łącznie z uściskami no bo i z jakiej racji zbytnie spoufalanie się.
Po ostatnim,ciężkim emocjonaolnie makijazowym weekendzie natomiast naszła mnie refleksja,że często oprócz pieknego makijazu spełniamy inna wazną rolę..często pewnego rodzaju buforu dla PM,pocieszycielki,rozjemc y,psychologa,rozweselacza ,uspokajacza...w sumie te ostatnie godziny/minuty czesto spędza z nami własnie...może to wszystko zbyt górnolotnie napisane,ale wiecie o co mi chodzi noo przydajemy się.

Dokładnie. Nie raz to zauważyłam

Napisane przez agabil1

Dark, masz zupełną rację na naszym krześle PM korzysta z ostatnich spokojnych chwil, trzeba ja wyciszyć, zrelaksować tak by wyszła od nas z uśmiechem na twarzy

I poczuła się najpiękniejsza.

[agabil1]

Napisane przez Śniegowa

Dokładnie. Nie raz to zauważyłam

I poczuła się najpiękniejsza.

w ubiegłą sobotę malowałam do ślubu klientkę która łatwa nie była. Po raz pierwszy ktoś umówił się do mnie na drugą próbę co mnie zbiło z tropu bo zwykle moja pierwsza propozycja po ustaleniach z klientką jest strzałem w dziesiątkę. Ale gdy po wykonaniu ślubnego właściwego wyszła rozpromieniona z salonu, byłam z siebie dumna jak nigdy.

[kolciag]

Napisane przez agabil1

w ubiegłą sobotę malowałam do ślubu klientkę która łatwa nie była. Po raz pierwszy ktoś umówił się do mnie na drugą próbę co mnie zbiło z tropu bo zwykle moja pierwsza propozycja po ustaleniach z klientką jest strzałem w dziesiątkę. Ale gdy po wykonaniu ślubnego właściwego wyszła rozpromieniona z salonu, byłam z siebie dumna jak nigdy.

No to jest niesamowite uczucie

Ja też ostatnio miałam 2 ciężkie klientki, ale właśnie ze względu na typ urody, nie zachowanie. Nic do nich nie pasowało Żadne kolory, ani ciepłe, ani zimne, żaden rodzaj cieniowania - ani banany, ani smokey, ani pionowe, ani poziome techniki W końcu obie skończyły z podobnym makijażem, a mianowicie cielistym cieniem + liner Byłam okropnie niezadowolona z siebie i odniosłam to jako moją porażkę, że nic lepszego nie mogłam im dopasować

Napisane przez dark01

....
życzenia oczywiście słowne na sam koniec.Gdybym ja była na miejscu PM czułabym się niezręcznie gdyby obca osoba wylewnie składała mi życzenia,łącznie z uściskami no bo i z jakiej racji zbytnie spoufalanie się.
Po ostatnim,ciężkim emocjonaolnie makijazowym weekendzie natomiast naszła mnie refleksja,że często oprócz pieknego makijazu spełniamy inna wazną rolę..często pewnego rodzaju buforu dla PM,pocieszycielki,rozjemc y,psychologa,rozweselacza ,uspokajacza...w sumie te ostatnie godziny/minuty czesto spędza z nami własnie...może to wszystko zbyt górnolotnie napisane,ale wiecie o co mi chodzi noo przydajemy się.

A to święta prawda Nic dodać nic ująć... już przy mnie płakały ze stresu i ze szczęścia, panikowały, krzyczały, wychodziły ze skóry i promieniały jak nigdy... hehe

[ineczka7]

Napisane przez agabil1

w ubiegłą sobotę malowałam do ślubu klientkę która łatwa nie była. Po raz pierwszy ktoś umówił się do mnie na drugą próbę co mnie zbiło z tropu bo zwykle moja pierwsza propozycja po ustaleniach z klientką jest strzałem w dziesiątkę. Ale gdy po wykonaniu ślubnego właściwego wyszła rozpromieniona z salonu, byłam z siebie dumna jak nigdy.

Bo to daje ogromnie pozytywnego kopa. Ja ostatnio po tych 5 godzinach malowania próbnych na jednej dziewczynie byłam naprawdę zmasakrowana psychicznie i uważałam, że do niczego się nie nadaję. A jednak w sobotę zrobiłam jej makijaż, który się jej spodobał i była naprawdę zadowolona . Od razu przeszły mi wcześniejsze myśli.

[ecureuil]

Bo my jesteśmy takimi trochę spowiednikami. Trzymamy na swych krzesełkach PM-ki, ich mamy, babcie i siostry - i te w emocjach mówią różne rzeczy- czasem nawet bardzo intymne i prywatne.

[chlorofilek]

dziewczyny, mimo, iż jestem pewna tego co robię, kiedy poddaję makijaż do oceny klientce zawsze się stresuję, a po skończonej pracy przemyka mi przez głowę myśl, czy aby na pewno na miliard trylionów % klientka jest usatysfakcjonowana. Jest to bowiem hmmm "moja chodząca reklama".

Zawsze proszę o wypowiadanie głośno swoich ewentualnych uwag, by nie było później np. "za ciemno", "za jasno" i kiedy podaję lusterko czasem ciężko mi rozgryźć co siedzi w głowie klientki. Mimo zapewnień, że wszystko jest cud miód i orzeszki, zawsze zastanawiam się, czy aby na pewno

Jeżeli chodzi o rolę psychologa- potwierdzam. Często moment makijażu jest jedyną chwilą w ciągu dnia PMem, kiedy mogą usiąść i się zrelaksować. Nie lubię tylko, gdy domownicy próbują zmieniać to, co ustaliłam z PMką podczas makijażu próbnego

W kwestii lusterek... ostatnio zapomniałam zabrać większego, a lusterko miałam tylko w małym rózu sleeka błąkającym się po kufrze i było mi niezręcznie Hmmm teraz przyszło mi do głowy, że będę prosić klientki o naszykowanie lusterka w ich domach

Co do kartek dla PMek- Kolcia, gdyby mi ktoś wypomniał, że tego nie robię, zbierałabym szczękę z podłogi. W życiu mi by to do głowy nie przyszło. Ograniczam się do złożenia życzeń "na do widzenia"

[goooosienka]

Napisane przez chlorofilek

dziewczyny, mimo, iż jestem pewna tego co robię, kiedy poddaję makijaż do oceny klientce zawsze się stresuję, a po skończonej pracy przemyka mi przez głowę myśl, czy aby na pewno na miliard trylionów % klientka jest usatysfakcjonowana. Jest to bowiem hmmm "moja chodząca reklama".

Zawsze proszę o wypowiadanie głośno swoich ewentualnych uwag, by nie było później np. "za ciemno", "za jasno" i kiedy podaję lusterko czasem ciężko mi rozgryźć co siedzi w głowie klientki. Mimo zapewnień, że wszystko jest cud miód i orzeszki, zawsze zastanawiam się, czy aby na pewno

Mam to samo, dzisiaj się ze mnie koleżanka w pracy śmiała z tego jaka przerażona jestem kiedy podaję osobie którą malowałam lusterko

[czarna_kawa80]

Mam to samo strasznie sie stresuje gdy podaje lustro

a pro pos odstersyowywaia PMek ostatnio mialam taka matke jednej ze klekajcie narody krytykowala fryzure sukienke welon i ogolnie caly look slubny swojej corki i to bezposrednio przy niej , w koncu jak tamta wyszla to o☠☠☠☠☠☠☠ilam babe ze zachowuje sie wstretnie i nie fair, wiem ze to bylo malo profesjonalne ale naprawde to co wygadywala ta baba to szok

[Śniegowa]

Napisane przez chlorofilek

Jeżeli chodzi o rolę psychologa- potwierdzam. Często moment makijażu jest jedyną chwilą w ciągu dnia PMem, kiedy mogą usiąść i się zrelaksować. Nie lubię tylko, gdy domownicy próbują zmieniać to, co ustaliłam z PMką podczas makijażu próbnego

O tak.. To najgorsze co moze być.... Dołuję PMkę

Napisane przez czarna_kawa80

Mam to samo strasznie sie stresuje gdy podaje lustro

a pro pos odstersyowywaia PMek ostatnio mialam taka matke jednej ze klekajcie narody krytykowala fryzure sukienke welon i ogolnie caly look slubny swojej corki i to bezposrednio przy niej , w koncu jak tamta wyszla to o☠☠☠☠☠☠☠ilam babe ze zachowuje sie wstretnie i nie fair, wiem ze to bylo malo profesjonalne ale naprawde to co wygadywala ta baba to szok

Może i było, ale z dwojga złego to lepsze

[ecureuil]

Ostatnio, kiedy malowałam mamę i babcię PM-ki to dało sie wyczuć jak bardzo rozczarowane są ślubem i nieplanowanym dzieckiem jeszcze studiującej dziewczyny (maluszek ma kilka miesięcy a dziewczyna wzięła dziekankę). Wymarzyły sobie dla niej idealną przyszłośc, studiowała świetny kierunek a ta im sie tak "odwdzięczyła". No wiec problemy są różne... A my musimy z tego w jakiś delikatny sposób wybrnąć. Szkolenie psychologiczne by się przydało



A co do makijażu...
Ja odczuwam zawsze ogromny stres kiedy podaję lusterko. Szczególnie jeśli mina klientki jest nieodgadniona

Nasz zawód jest dość specyficzny. Jedna czy dwie bardzo negatywne opinie gdzieś w sieci na temat naszej pracy i już tracimy klientki. Prawie każda potencjalna klientka najpierw szuka opinii w internecie.

I właściwie nie tych opinii moich klientek sie najbardziej boję - bo jednak zawsze wychodzą zadowolone lub bardzo zadowolone. Obawiam się czasami, że ktoś z czystej złośliwości albo zazdrości zacznie mnie szkalować w sieci. Miałam kiedyś taką osobę która kilka razy próbowała w mojej księdze gości na stronce (dobrze, że tylko tam) wypisywać jaki to ja jej okropny makijaż zrobiłam. Dziewczyna podała imię i miejscowość w której NIGDY nie malowałam. Nie miałam do niej żadnych namiarów więc nawet nie miałam jak ustosunkować sie do jej wypowiedzi. Od tej pory kiedy ktoś ma ochotę wpisać sie na listę gości to obowiązkowe jest podanie e-maila żebym mogła to chociaż zweryfikować. Zresztą - Dziewczyny - same wiecie ze PM- nie ma szans zejść z fotela niezadowolona. Po to są makijaże próbne aż do skutku. I skoro decyduje sie na właściwy tzn że jest zadowolona z naszej pracy. Mnie się zresztą nigdy nie zdarzyło żeby PM była w dniu ślubu chociaż trochę niezadowolona. Z tego tez powodu obawiam sie tych krzywdzących wymyślonych opinii...

To się wyżaliłam

[dark01]

Nasz zawód jest dość specyficzny. Jedna czy dwie bardzo negatywne opinie gdzieś w sieci na temat naszej pracy i już tracimy klientki. Prawie każda potencjalna klientka najpierw szuka opinii w internecie.

I właściwie nie tych opinii moich klientek sie najbardziej boję - bo jednak zawsze wychodzą zadowolone lub bardzo zadowolone. Obawiam się czasami, że ktoś z czystej złośliwości albo zazdrości zacznie mnie szkalować w sieci. Miałam kiedyś taką osobę która kilka razy próbowała w mojej księdze gości na stronce (dobrze, że tylko tam) wypisywać jaki to ja jej okropny makijaż zrobiłam. Dziewczyna podała imię i miejscowość w której NIGDY nie malowałam. Nie miałam do niej żadnych namiarów więc nawet nie miałam jak ustosunkować sie do jej wypowiedzi. Od tej pory kiedy ktoś ma ochotę wpisać sie na listę gości to obowiązkowe jest podanie e-maila żebym mogła to chociaż zweryfikować. Zresztą - Dziewczyny - same wiecie ze PM- nie ma szans zejść z fotela niezadowolona. Po to są makijaże próbne aż do skutku. I skoro decyduje sie na właściwy tzn że jest zadowolona z naszej pracy. Mnie się zresztą nigdy nie zdarzyło żeby PM była w dniu ślubu chociaż trochę niezadowolona. Z tego tez powodu obawiam sie tych krzywdzących wymyślonych opinii...
......
wiesz jak to jest w kwestii zawodowej,jeżeli zaczynasz mieć ''wrogów'' to znaczy,że jesteś bardzo dobra w tym co robisz
......................... ......................... ......................... ......................... ......................... ......................... ......................
a tak z ciekawości ...orientujecie się może jakie certyfikaty trzeba miec,żeby pracowac za granicą np w anglii w naszym zawodzie? podobno ECOLE, tylko nie wiek która szkoła u nas wystawia taki certyfikat.

[ecureuil]

Napisane przez dark01

a tak z ciekawości ...orientujecie się może jakie certyfikaty trzeba miec,żeby pracowac za granicą np w anglii w naszym zawodzie? podobno ECOLE, tylko nie wiek która szkoła u nas wystawia taki certyfikat.

Ja po szkole wizażu i uzyskaniu certyfikatu podeszłam również do egzaminu czeladniczego przy Izbie Rzemieślniczej. Mam więc tytuł czeladnika w zawodzie wizażystka. Podobno to uprawnia do pracy w zawodzie w całej Europie. Ale jak jest z certyfikatami to nie mam pojęcia.

[dark01]

Napisane przez ecureuil

Ja po szkole wizażu i uzyskaniu certyfikatu podeszłam również do egzaminu czeladniczego przy Izbie Rzemieślniczej. Mam więc tytuł czeladnika w zawodzie wizażystka. Podobno to uprawnia do pracy w zawodzie w całej Europie. Ale jak jest z certyfikatami to nie mam pojęcia.

....
ooo dobry pomysł,a jak wyglądał Twój egzamin?

[Soso]

Sorry, że się wetnę - kto chce wspólną wysyłkę bazy UD od Beatymałgorzaty?

[ecureuil]

Napisane przez dark01

....
ooo dobry pomysł,a jak wyglądał Twój egzamin?

Najpierw miałam egzamin pisemny. I tam były zagadnienia z zakresu prowadzenia firmy (rachunkowość, BHP, prawa pracy i gospodarcze itp.) Wszystkie zawody maja podobną tę pierwszą część. Później był egzamin ustny. I tu juz konkretnie pod zawód - to sie mądrze nazywało: technologia, materiałoznawstwo i maszynoznawstwo
A później egzamin praktyczny. Tak mi się przypomina że losowałam chyba dwa rodzaje makijażu i je się robiło przed komisją. To chyba wszystko.

Tylko z tego co pamiętam nie każdy może podejść do takiego egzaminu. Trzeba miec ukończoną szkołę wizażu i/albo odpowiedni staż pracy w zawodzie (udokumentowany) Ale co do tego to nie jestem pewna więc warto poczytać warunki na stronie konkretnej izby.

---------- Dopisano o 10:32 ---------- Poprzedni post napisano o 10:30 ----------

Napisane przez Soso

Sorry, że się wetnę - kto chce wspólną wysyłkę bazy UD od Beatymałgorzaty?

ja bym chciała tylko nie wiem czy sie załapałam bo Beatamałgorzata się nie odniosła do mojego posta

[betty0502]

beatamalgorzata

a można jeszcze domówić tą bazę?

Pozdrawiam

[kolciag]

No z tymi kartkami to już się nie będę przejmować, uspokoiłyście mnie hehe

A co do lusterka, to obecnie już się nie stresuję, kiedyś tak miałam a teraz już spokojnie do tego podchodzę

Co do złośliwych/złych komentarzy... moją książkę gości z opiniami też ktoś notorycznie bombardował, a co lepsze były to jakieś osoby w ogóle nie z okolic Warszawy, tylko Gdańska czy jakieś inne odległe miejscowości Sprawdziłam po IP... więc to raczej była czysta złośliwość i komuś się nudziło i w d&^%e poprzewracało

Napisane przez dark01

a tak z ciekawości ...orientujecie się może jakie certyfikaty trzeba miec,żeby pracowac za granicą np w anglii w naszym zawodzie? podobno ECOLE, tylko nie wiek która szkoła u nas wystawia taki certyfikat.

A to ten, bo mi grozi wyjazd za granicę... to tam nie jest tak, że każdy może pracować jako wizażysta? Przecież nie każdy kończy szkołę Zwłaszcza USA i UK mnie interesuje

[lilly78]

Kolciu, w UK jest tak samo jak i u nas, jeden pracodawca będzie oczekiwał certyfikatów i zaświadczeń, drugi sprawdzi umiejętności praktyczne. Ale też słyszałam i czytałam jakiś czas temu, że egzaminy czeladnicze są bardziej wartościowe za granicą niż świadectwa szkół. Tylko, żeby przystąpić do czeladnika trzeba tak jak wcześniej ecu napisała mieć 3 lata udokumentowanej pracy w zawodzie, do mistrza kolejne 3 :/

[dark01]

Napisane przez lilly78

Kolciu, w UK jest tak samo jak i u nas, jeden pracodawca będzie oczekiwał certyfikatów i zaświadczeń, drugi sprawdzi umiejętności praktyczne. Ale też słyszałam i czytałam jakiś czas temu, że egzaminy czeladnicze są bardziej wartościowe za granicą niż świadectwa szkół. Tylko, żeby przystąpić do czeladnika trzeba tak jak wcześniej ecu napisała mieć 3 lata udokumentowanej pracy w zawodzie, do mistrza kolejne 3 :/

....
Dziewczyny na ''pazurkowym'' pisały,ze jeżeli chodzi o stylizacje paznokci np.trzeba miec ten ECOLE lub żeby załozyc działalnosc swoją.

[bajeczka000]

A gdzie szukać informacji o tym ECOLE?

[ineczka7]

z informacji praktycznych - podkłady nawilżające MAP pięknie mieszają się z colorstayami, aktualnie bawię się w to sama dla siebie, bo się opaliłam, i jestem bardzo zadowolona z efektu. Dla odmiany mieszkanie colorstaya z kryolanowymi uf zawsze kończyło się u mnie warzeniem się podkładu.

Udało mi się kupić dwa wkłady 101 z MAP, nie wiem jak to zrobiłam. Mój mąż uparcie twierdzi, że one wcale nie są identyczne . Oraz wkład 104 star prune to to samo co wkład 164 star prune. Czyli mam dwa zdublowane cienie w palecie. Jest jeden plus - mogę kupić dwa nowe cienie i nie będę musiała zaczynać kolejnej palety uzupełniać

[kolciag]

Napisane przez lilly78

Kolciu, w UK jest tak samo jak i u nas, jeden pracodawca będzie oczekiwał certyfikatów i zaświadczeń, drugi sprawdzi umiejętności praktyczne. Ale też słyszałam i czytałam jakiś czas temu, że egzaminy czeladnicze są bardziej wartościowe za granicą niż świadectwa szkół. Tylko, żeby przystąpić do czeladnika trzeba tak jak wcześniej ecu napisała mieć 3 lata udokumentowanej pracy w zawodzie, do mistrza kolejne 3 :/

Dziękuję ślicznie No cóż, to moja sytuacja jest jakby niefajna, bo mi już 4 rok w zawodzie leci, ale udokumentowany umowami to mam może łącznie rok Muszę o tym więcej poczytać.

[ineczka7]

Napisane przez kolciag

Dziękuję ślicznie No cóż, to moja sytuacja jest jakby niefajna, bo mi już 4 rok w zawodzie leci, ale udokumentowany umowami to mam może łącznie rok Muszę o tym więcej poczytać.

ja bym zrobiła po prostu klasyczne wydrukowane portfolio. Można mieć tysiąc papierków, a jednak najwięcej się zyskuje po prostu pokazując co się potrafi. Muszę też sobie poczytać o tym czy makijażysta jest gdziekolwiek zawodem z ograniczeniem dostępu (czyli że trzeba mieć konkretne kursy/szkoły/egzaminy czy certyfikaty, bo jakoś wydaje mi się to nieprawdopodobne.)

[dark01]

[QUOTE=ineczka7;34863025]z informacji praktycznych - podkłady nawilżające MAP pięknie mieszają się z colorstayami, aktualnie bawię się w to sama dla siebie, bo się opaliłam, i jestem bardzo zadowolona z efektu. Dla odmiany mieszkanie colorstaya z kryolanowymi uf zawsze kończyło się u mnie warzeniem się podkładu.
...
od siebie dodam,że wodoodporny doskonale sie miesza i wygląda z taniutkim musowym matującym Kobo<kobo-jedyny,który jest w stanie w lecie nade mną zapanowac szok i niedowierzanie >

[Soso]

Napisane przez ineczka7

ja bym zrobiła po prostu klasyczne wydrukowane portfolio. Można mieć tysiąc papierków, a jednak najwięcej się zyskuje po prostu pokazując co się potrafi. Muszę też sobie poczytać o tym czy makijażysta jest gdziekolwiek zawodem z ograniczeniem dostępu (czyli że trzeba mieć konkretne kursy/szkoły/egzaminy czy certyfikaty, bo jakoś wydaje mi się to nieprawdopodobne.)

Ineczka ma rację, rozmawiałam jakiś czas temu z wizażystka, która pracuje, albo pracowała, nie wiem, jak jest aktualnie, w Anglii jako wizażystka i mówiła, że najważniejsze dla pracodawców było portfolio, oraz czesto była proszona o zrobienie makijazu jakiejś osobie.

[limonka_89]

Do dziewczyn, które zamawiały baze UD u Beatymałgorzaty!!!

Może dogadajmy się tu na wątku, bo przez pw nie dogadamy się wszystkie co i jak. A więc jak wiecie Beata kupiła już dla nas te bazy (dla osób, które dostały pw). Musimy się umówić co do reszty - jaką chcemy wysyłkę czy wspólną czy indywidualną do każdego (ja wzięłam indywidualną bo w sumie 3 euro to niedrogo i w sumie nie opłaca się robić zbiorowej wysyłki i dłużej czekać). Kolejna kwestia to płatność - dziewczyny, które zdecydowały że dołączą do płatności wspólnej - musimy się umówić, która z nas zbierze te pieniądze od pozostałych dziewczyn i zrobi zakupy w Inglocie dla Beaty i wyśle jej to. Czy któraś z dziewczyn podejmie się tego i będzie w najbliższym czasie w Inglocie, aby móc zrobić te zakupy?

[ecureuil]

Ja też myślę że wizażystka to nie lekarz i nikt od niej jakichś wielkich certfikatów nie będzie potrzebował. Raczej portfolio. Aczkolwiek może się zdarzyć że ktoś taki warunek postawi.

[ineczka7]

a, jeszcze jedno z ciekawostek
Weselę w sobotę w upale i duchocie, ale to normalnie sauna. Pannę młodą i młodego potraktowałam na czole sporą dawką preparatu blokującego pocenie się (z rozbiórek). Rewela, przy szalonym tańcu młodzi mieli mokre włosy, a czoło suchutkie z idealnym makijażem . Dopiero po dobrych paru godzinach widziałam gdzieniegdzie zwilgocenia, ale nie było to takie pocenie się jak na siłce, gdzie tylko co chwilę chce się czoło pocierać wierzchem dłoni.