Długość związku a zaręczyny

[kate137]

Witam. Ostatnio w moim otoczeniu coraz więcej osób się zaręcza i często mnie dziwi fakt, jak szybko ludzie decydują się na taki krok.
Jestem ciekawa ile według was powinien trwać związek, aby przyjąć oświadczyny? Czy pół roku to nie za mało? A więc jaki czas jest odpowiedni? Rok? Dwa, albo trzy? Dłużej? A może czas nie ma znaczenia, nie ma reguły?

Moim zdaniem co najmniej rok, choć skłaniałabym się do dwóch, trzech lat, najlepiej z wcześniejszym mieszkaniem. A jak wy to widzicie? Czy warto mimo miłości, wstrzymać się z zaręczynami jeśli następują po zaledwie paru miesiącach? A może nie warto czekać??
Ciekawa jestem waszych opinii. Jeśli był gdzieś taki temat to przepraszam

[skazana_na_bluesa]

milion takich tematów było.

[Bananalama]

jak komu pasuje. Dla mnie minimum 2-3 lata .

[LadyChatterbox]

Jak kto lubi Rodzice Tz pobrali sie po trzech miesiacach, moi po roku, my po dwoch latach dopiero myslimy o zareczynach, mam tez pare ktora zareczyla sie po szesciu latach. Wedle gustu.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Nie ma żadnego "powinien".
U mnie na przykład taka rzecz jak zaręczyny w ogóle nie ma prawa zaistnieć, a inni robią z tego faktu jedno z najważniejszych wydarzeń w życiu.

[201609290857]

To bardzo indywidualna kwestia. Mnie zawsze marzyło się takie uczucie, że od początku będziemy pewni, że to jest "to" i szybkie zaręczyny, tak po kilku miesiącach związku. Myślę, że byłabym skłonna wyjść za mąż mimo tak krótkiej znajomości, ale to czysto teoretyczne rozważania, bo życie ułożyło mi się zupełnie inaczej.

[letik]

Hmm..no tak jak dziewczyny napisały, nie ma określonych zasad co do długości bycia razem. To chyba zależy od wieku..inaczej będzie w wypadku ludzi, ktorzy zaczynaja związek np wieku 15-16 lat a inaczej po 20 chyba nie musze pisac szczegółowo dlaczego. Im bliżej 30 tym oczekiwania na zareczyny rosna, żeby były szybciej..z tego co zaobserwowalam

[Kocurasek]

Znam parę, która zaręczyła się po miesiącu i od tego dnia już trwają przygotowania do ślubu, data już jest - jeszcze w tym roku. Według mnie desperacja lekka, ale to według mnie .
Dla mnie ślub nic nie zmienia, niemniej jednak utrudnia trochę rozstanie w razie gdyby nam ktoś nie podpasował, dlatego nie zdecydowałabym się na to po kilku randkach. Optymalnie myślę, że dwa - trzy lata.

[victorion]

Napisane przez kate137

Jestem ciekawa ile według was powinien trwać związek, aby przyjąć oświadczyny? Czy pół roku to nie za mało? A więc jaki czas jest odpowiedni? Rok? Dwa, albo trzy? Dłużej? A może czas nie ma znaczenia, nie ma reguły?

3 lata. Według naukowców/badaczy tyle czasu trwa zauroczenie. Uważam, że przed deklaracją zawarcia ślubu należy zobaczyć czy bez motylków w brzuchu nadal kocha się drugą osobę. Po max 3 latach pojawia się pierwszy poważny kryzys w związku i warto wiedzieć czy nadal jest się w stanie spać w jednym łóżku.

(wcześniejsze zamieszkanie razem bardzo wskazane)

[mogg]

My po 5 latach sie zareczylismy po 6.5 wzielismy slub dzisiaj jest juz i uwazam ze to byl odpowiedni czas

Wysłane z mojego SM-G920F przy użyciu Tapatalka

[fbf4f81e41525779832788cd71e9a6a506251643_6580de17ecce4]

Moim zdaniem to nie chodzi o staż związku, ale o to, jak dobrze człowiek się pozna z drugą osobą. Można być ze sobą 2 lata i znać się bardzo dobrze, spędzać ze sobą dużo czasu, razem robić zakupy, sprzątać, jeździć na wakacje, odwiedzać swoje rodziny, spędzać czas ze znajomymi, pomieszkiwac ze sobą. Wtedy ludzie dobrze potrafią się poznać w różnych sytuacjach codziennego życia.

Można też być ze sobą 4 lata i widywac się 1-2 razy na tydzień, kiedy znajomość utknela na etapie randek i para nie wie nawet, jak będzie wyglądać proza codziennego, wspólnego życia.

[ineedyouu]

Moim zdaniem , jeżeli para uważa , że po pół roku zna się świetnie, wie o sobie wszystko a ''jej'' nie przeraża to, że ''on'' zostawia po sobie brudne skarpetki , to niech się zaręczają. Ludzie mogą być razem latami , a jednak jeśli nie mieszkają razem to tak na prawdę nie znają wszystkich zwyczajów i dziwactw drugiej osoby. Mnie bardziej dziwi to , że ludzie w wieku 18,19 lat, a nie rzadko jeszcze młodsi, masowo się zaręczają jakby na to była jakaś moda. Przecież zaręczenie się w tym wieku, nie znaczy , że już na zawsze ''będziemy'' razem i nic ''nas'' nie rozłączy. W 80% przypadkach , po jakimś czasie następuje zerwanie zaręczyn i wielkie WOW bo oni przecież JUŻ byli ZARĘCZENI , a on czy ona zerwało ZARĘCZYNY.

[1999a18a2ffdaccef542471663304a63305f1c5c]

Napisane przez victorion

3 lata. Według naukowców/badaczy tyle czasu trwa zauroczenie. Uważam, że przed deklaracją zawarcia ślubu należy zobaczyć czy bez motylków w brzuchu nadal kocha się drugą osobę. Po max 3 latach pojawia się pierwszy poważny kryzys w związku i warto wiedzieć czy nadal jest się w stanie spać w jednym łóżku.

(wcześniejsze zamieszkanie razem bardzo wskazane)

Całe szczęście, że są ludzie, którzy mają w nosie "naukowców"

[_ema_]

Dla mnie najlepiej jak ludzie uzależnią to od definicji zaręczyn.

Jak maja podejście, że zaręczyny to początek planowania ślubu i mają zamiar zalegalizować związek najszybciej jak się da - wtedy lepiej, jak są razem te 2-3-4 lata.

Jak zaręczyny to dla nich po prostu deklaracja poważnego związku i ślubu kiedyś tam w przyszłości, ale nie najbliższej to pewnie można i szybciej. Ale dla mnie to rodzi dziwne sytuacje, kiedy dziewczyna ma w życiu 2, 3 narzeczonych, co jeden to pierścionek. Jakiś taki niesmak, jakby to umniejszało powadze takiej deklaracji.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

[1=1999a18a2ffdaccef542471 663304a63305f1c5c;5764772 1]Całe szczęście, że są ludzie, którzy mają w nosie "naukowców" [/QUOTE]

Dlaczego "całe szczęście"?

[201607111040]

Mysle ze duzo zalezy od wieku. Inaczej wyglada jak 18 latkowie zareczaja sie po 3 latach zwiazku, a inaczej jak 30 po roku.

Poza tym wazne jest podejscie do zareczyn. Czy zareczyny to deklaracja ze traktuje sie zwiazek powaznie, ale slub za pare lat czy zareczyny oznaczaja przygotowania do slubu.

Jak dla mnie to minimum rok.

[1999a18a2ffdaccef542471663304a63305f1c5c]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;57649896]Dlaczego "całe szczęście"?[/QUOTE]

To trochę niedorzeczne by zaręczać się po czasie określonym w poradniku napisanym przez "naukowców", nie uważasz?

[skazana_na_bluesa]

przecież naukowcy się słowem nie zająknęli akurat na temat zaręczyn. chodzi o typowo naukowe podejście do działania hormonów.

[victorion]

[1=1999a18a2ffdaccef542471 663304a63305f1c5c;5765113 6]To trochę niedorzeczne by zaręczać się po czasie określonym w poradniku napisanym przez "naukowców", nie uważasz?[/QUOTE]

Nie poradnik, a artykuł naukowy i nie "naukowcy", a naukowcy (wybacz ale swoją wiedzę czerpię z książek a nie z "bravo").

Naukowcy nie wyznaczyli żadnej daty na zaręczyny tylko stwierdzili po badaniach, że po 3 latach znikają motylki w brzuchu. Rozsądne (według mnie) jest zatem planowanie przyszłości gdy się wie czy bez namiętności początkowego okresu zauroczenia nadal chce się być z drugą osobą.

Każdy robi jak uważa, a ja uważam, że planowanie wspólnego życia po 3 mcach razem, gdy pod euforycznym wpływem hormonów świat widzi się w kolorach tęczy jest nierozsądne.

PS: To, że na początku widzi się partnera przez różowe okulary i idealizuje związek też mam tłumaczyć?

[GdyKochamy]

Jak dla mnie jak ma się 20 kilka lat to 3-5 lat.

[1999a18a2ffdaccef542471663304a63305f1c5c]

Napisane przez victorion

Nie poradnik, a artykuł naukowy i nie "naukowcy", a naukowcy (wybacz ale swoją wiedzę czerpię z książek a nie z "bravo").

Naukowcy nie wyznaczyli żadnej daty na zaręczyny tylko stwierdzili po badaniach, że po 3 latach znikają motylki w brzuchu. Rozsądne (według mnie) jest zatem planowanie przyszłości gdy się wie czy bez namiętności początkowego okresu zauroczenia nadal chce się być z drugą osobą.

Każdy robi jak uważa, a ja uważam, że planowanie wspólnego życia po 3 mcach razem, gdy pod euforycznym wpływem hormonów świat widzi się w kolorach tęczy jest nierozsądne.

PS: To, że na początku widzi się partnera przez różowe okulary i idealizuje związek też mam tłumaczyć?

Nie, ale wytłumacz mi proszę czy posłużysz się skalą 3 lat w przypadku:
a - pary, która zamieszkała ze sobą po pół roku i są 3 lata
b - pary, która widuje się raz na dwa tygodnie i są 3 lata ale nigdy ze sobą nie mieszkali.

---------- Dopisano o 17:35 ---------- Poprzedni post napisano o 17:34 ----------

Napisane przez LusiaPlotkara

Mysle ze duzo zalezy od wieku. Inaczej wyglada jak 18 latkowie zareczaja sie po 3 latach zwiazku, a inaczej jak 30 po roku.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

[1=1999a18a2ffdaccef542471 663304a63305f1c5c;5765113 6]To trochę niedorzeczne by zaręczać się po czasie określonym w poradniku napisanym przez "naukowców", nie uważasz?[/QUOTE]Poradniku? Nikt nic nie pisał o poradniku, tylko o (chyba) ogólnie znanym fakcie, że dopiero po tych kilku latach spada poziom pewnych hormonów odpowiedzialnych za stan zwany zakochaniem. To, co ty sobie zrobisz z tą wiedzą to już twoja sprawa. Myślę, że naukowców też to niezbyt interesuje i jestem przekonana, że w swojej publikacji na ten temat nigdzie nie wspomnieli o zaręczynach.

[1999a18a2ffdaccef542471663304a63305f1c5c]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;57655846]Poradniku? Nikt nic nie pisał o poradniku, tylko o (chyba) ogólnie znanym fakcie, że dopiero po tych kilku latach spada poziom pewnych hormonów odpowiedzialnych za stan zwany zakochaniem. To, co ty sobie zrobisz z tą wiedzą to już twoja sprawa. Myślę, że naukowców też to niezbyt interesuje i jestem przekonana, że w swojej publikacji na ten temat nigdzie nie wspomnieli o zaręczynach.[/QUOTE]

A czy ja napisałam, że mówili o zaręczynach? Cytowałam osobę, która twierdziła, że jeśli zaręczyny to po upływie 3 lat bo wtedy spadają hormony wg naukowców. Dlatego usiłuję się dowiedzieć jakie konkretne przełożenie mają te badania na konkretnych przypadkach. Bo to, że spadają to jasne, ale co z tego jeśli ten kryzys nie wystąpi?

[skazana_na_bluesa]

Przeciez jeszcze przed chwila wysmiewalas, ze naukowcy dyktuja, kiedy maja byc zareczyny. Sama sobie przeczysz i miotasz sie. A na twoje pytanie dziewczyna zawarla odpowiedz w wiadomosci, do ktorej tak sie doczepilas.

[atomheart]

Napisane przez victorion

Naukowcy nie wyznaczyli żadnej daty na zaręczyny tylko stwierdzili po badaniach, że po 3 latach znikają motylki w brzuchu. Rozsądne (według mnie) jest zatem planowanie przyszłości gdy się wie czy bez namiętności początkowego okresu zauroczenia nadal chce się być z drugą osobą.

Każdy robi jak uważa, a ja uważam, że planowanie wspólnego życia po 3 mcach razem, gdy pod euforycznym wpływem hormonów świat widzi się w kolorach tęczy jest nierozsądne.

PS: To, że na początku widzi się partnera przez różowe okulary i idealizuje związek też mam tłumaczyć?

Ja też jestem bardzo sceptyczna co do takich naukowych teorii. Na przykład u mnie w związku, jak sytuacja się wyklarowała po 2 latach, tak w niezmienionej postaci wszystko trwa do teraz (5 lat). Żeby było jeszcze dziwniej, to te pierwsze dwa lata były stanowczo gorsze niż następne trzy

[victorion]

[1=1999a18a2ffdaccef542471 663304a63305f1c5c;5765476 6]Nie, ale wytłumacz mi proszę czy posłużysz się skalą 3 lat w przypadku:
a - pary, która zamieszkała ze sobą po pół roku i są 3 lata
b - pary, która widuje się raz na dwa tygodnie i są 3 lata ale nigdy ze sobą nie mieszkali.[/QUOTE]

Poproś badaczy o udostepnienie szczegółowych danych dotyczących rodzaju intensywności znajomości badanej próby.

[1=1999a18a2ffdaccef542471 663304a63305f1c5c;5765742 6]A czy ja napisałam, że mówili o zaręczynach? Cytowałam osobę, która twierdziła, że jeśli zaręczyny to po upływie 3 lat bo wtedy spadają hormony wg naukowców. Dlatego usiłuję się dowiedzieć jakie konkretne przełożenie mają te badania na konkretnych przypadkach. Bo to, że spadają to jasne, ale co z tego jeśli ten kryzys nie wystąpi?[/QUOTE]

Tak... o tutaj:

[1=1999a18a2ffdaccef542471 663304a63305f1c5c;5765113 6]To trochę niedorzeczne by zaręczać się po czasie określonym w poradniku napisanym przez "naukowców", nie uważasz?[/QUOTE]

Jeśli kryzys nie nadejdzie to chyba pozostaje się cieszyć?

Każdy model/badanie ma swój przedział ufności i jeśli jest zgodny dla 95% (zakładam standardowy poziom), to chyba możemy mówić o ogólnej regule?

Jeśli reguła jest zgodna dla 95% to przyjmując, że połowa mieszkańców Polski - liczę dla ułatwienia 32 mln populacji ogółem - jest pełnoletnia (16mln) z czego 60% w związkach (9,6 mln osób), to wychodzi nam 480 000 osób będących w 5% (240 ty par) niepotwierdzających regułę. Wyliczysz wszystkie?
Domyślam się, że 240 000 par niepotwierdzających model jest ważniejsze od 4 800 000?

Napisane przez atomheart

Ja też jestem bardzo sceptyczna co do takich naukowych teorii. Na przykład u mnie w związku, jak sytuacja się wyklarowała po 2 latach, tak w niezmienionej postaci wszystko trwa do teraz (5 lat). Żeby było jeszcze dziwniej, to te pierwsze dwa lata były stanowczo gorsze niż następne trzy

Istnieją ludzie sceptycznie podchodzących do teorii grawitacji...

Myślę, że to nadal jest sytuacja łapiąca się do teorii (badania mówią max/ok 3 lat + zawsze dochodzi odchylenie standarowe i mamy coś takiego jak przedziały ufności) - był moment w którym wszystko się klarowało a potem sytuacja ustabilizowała się.

[elvegirl]

U mnie nie było różowych okularów, ewentualnie cały czas mam je na nosie Jeśli to drugie, to niech tam siedzą jak najdłużej

Napisane przez letik

To chyba zależy od wieku..inaczej będzie w wypadku ludzi, ktorzy zaczynaja związek np wieku 15-16 lat a inaczej po 20 chyba nie musze pisac szczegółowo dlaczego. Im bliżej 30 tym oczekiwania na zareczyny rosna, żeby były szybciej..z tego co zaobserwowalam

Coś w tym jest, po sobie i swoich znajomych zauważyłam, że im człowiek ma więcej doświadczeń na koncie, tym lepiej wie czego chce i czego nie chce od związku, partnera, szybciej i uważniej zwraca na te kwestie uwagę, jest nieco bardziej konkretny, bo szkoda mu czasu na randkowanie bez szansy na przyszłość.

[1999a18a2ffdaccef542471663304a63305f1c5c]

Napisane przez victorion

3 lata. Według naukowców/badaczy tyle czasu trwa zauroczenie. Uważam, że przed deklaracją zawarcia ślubu należy zobaczyć czy bez motylków w brzuchu nadal kocha się drugą osobę. Po max 3 latach pojawia się pierwszy poważny kryzys w związku i warto wiedzieć czy nadal jest się w stanie spać w jednym łóżku.

(wcześniejsze zamieszkanie razem bardzo wskazane)

Napisane przez victorion

Poproś badaczy o udostepnienie szczegółowych danych dotyczących rodzaju intensywności znajomości badanej próby.

Deklaracja zawarcia ślubu jest dosyć blisko pojęcia "zaręczyny".

[findsomething]

Co najmniej 2 lata związku (aby zobaczyć co zostanie po minięciu zauroczenia, motyli i serduszkowej tęczy). Jest czas na poznanie się w rolach jakie przyjmujemy do siebie, jest czas na dotarcie się oraz zweryfikowanie co następuje po okresie sielanki.
Oczywiście zaręczyny jako przygotowywanie się do ślubu, czyli po nich następuje czas wyboru sukni, sali, listy gości itd. (załóżmy rok).

[victorion]

[1=1999a18a2ffdaccef542471 663304a63305f1c5c;5766919 1]Deklaracja zawarcia ślubu jest dosyć blisko pojęcia "zaręczyny".[/QUOTE]

A dokładniej to samo. Tylko przed "deklaracją zawarcia ślubu" napisałam "Uważam, że".
Czyli analizując moją wypowiedź zdanie po zdaniu: 3 lata. Ponieważ tyle trwa według naukowców burza hormonalna. Uważam, że należy poczekać aż minie pierwsze zauroczenia.

Mam rozpisywać i objaśniać każde zdanie z każdej wypowiedzi?