Najwyższy czas na znalezienie pracy?

[a-kuku!]

.

[Elfir]

A bedziesz sie uczyc 12 godzin dziennie przez 7 dni w tygodniu?

[illuvies]

Najlepiej znajdź coś na pół etatu, jeśli będzie taka możliwość. Wiem z doświadczenia, że pracując na pełen etat (+ dojazdy) nie ma się ani ochoty, ani siły na naukę.

[karolynka90]

Napisane przez a-kuku!

Piszę zmotywowana wątkiem Little miau miau MOTYWACJA - skąd ją bierzecie?.

Mam 19 lat. Zawaliłam klasę maturalną, muszę powtarzać. Nie załamałam się tym wychodząc z założenia, że porażki najbardziej motywują do pracy, że najłatwiej się podnieść z dna bo gorzej już być nie może i że człowiek uczy się na błędach. Ale nie o tym chciałam. Od września będę powtarzać tą klasę maturalną ale w liceum zaocznym (po pierwsze mieszkam na wsi i codzienne dojeżdżanie zwłaszcza w zimie jest bardzo niewygodne, po drugie mam nienajlepsze stosunki z niektórymi nauczycielami w moim byłym liceum i wolałabym nigdy już ich na oczy nie widzieć). Co się z tym wiąże zajęcia będę miała w co drugi weekend, ale sekretarka w szkole mi powiedziała że tak naprawdę to liczy się tylko zaliczenie semestru na podstawie egzaminu a nie frekwencji co mi bardzo odpowiada bo będę miała masę czasu na naukę do matury.

Ale zaczynam właśnie mieć wyrzuty sumienia... Może nie powinnam siedzieć przez ten rok w domu i się tylko uczyć (byłam w klasie humanistycznej a marzę o tym by zdać matematykę rozszerzoną na min.90%, startuję z b. niskiego poziomu...), może powinnam iść dodatkowo do pracy? Brat podpowiada żebym coś ze sobą zrobiła przez ten rok bo uważa że rodzicom jest na rękę, że siedzę w domu i potem nie będą mnie chcieli wypuścić jak będę szła na studia. Że np ojciec upozoruje zawał i będę musiała zostać w domu i się nim opiekować. A on razem ze mną i mu się to nie podoba zbytnio. (to są jego słowa)

Sama nie wiem co mam zrobić. Z jednej strony wiem, że moja matematyka jest na bardzo słabym poziomie i będę potrzebowała sporo czasu żeby nauczyć się tak żebym zaspokoiła swoje ambicje. Kompletnie nie mam pojęcia ile czasu mi to zajmie. A wolałabym nie obudzić się z ręką w nocniku w sytuacji gdzie mam trochę zarobionych pieniędzy ale nie dostałam się na wymarzone studia bo matura poszła mi średnio i albo muszę wybrać jakieś słabsze albo w ogóle rezygnuję i znów czekam rok i poprawiam maturę(bo po co studiować coś co człowieka nie interesuje a na co się dostał bo miał za mało % żeby się dostać tam gdzie marzył?). Myślę sobie, że na zarabianie pieniędzy będę miała jeszcze czas, a teraz powinnam się maksymalnie skupić na nauce bo od tego w największej mierze zależy moja przyszłość... Dobrze myślę?

A może jestem egoistką i pijawą, żeruję na rodzicach mimo, że jestem pełnoletnia a u nas w domu się nie przelewa a i tak o d... potłuc to wszystko bo żeby znaleźć pracę to nieważne na jakie studia chodziłaś, jaki kierunek skończyłaś bo i tak nie znajdziesz pracy w swoim zawodzie i najważniejsze to doświadczenie a nie zaplecze edukacyjne? Naprawdę nie wiem.

Nie wiem też czego oczekują ode mnie rodzice. Tzn mówią, że powinnam się przede wszystkim skupić na nauce ale przecież nie powiedzą mi "podnoś cztery litery i leć do pracy, jesteś dorosła, zacznij się wreszcie usamodzielniać". Może czekają aż sama się domyślę...

Tzn wiadomo, że nie wiecie co myślą moi rodzice i nie o to mi chodzi. Chciałabym się tylko dowiedzieć co myślicie o mojej sytuacji, powinnam iść do pracy czy maksymalnie skupić się na nauce? Bo tak jak mówię mam mętlik w głowie i wyrzuty sumienia. Czy są tu jakieś osoby w moim wieku, które mają "wolny" czas i też nie pracują? I też wiem, że decyzję muszę podjąć sama ale czy powinnam mieć wyrzuty sumienia z tego powodu?

co do porgubionego - nie bardzo tego rozumiem. dlaczego Twoj tato mialby to robic??

Napisane przez illuvies

Najlepiej znajdź coś na pół etatu, jeśli będzie taka możliwość. Wiem z doświadczenia, że pracując na pełen etat (+ dojazdy) nie ma się ani ochoty, ani siły na naukę.

zgadzam sie. dzieki temu dolozysz sie do rodzinnego budzetu i bedziesz miala czas na nauke.

[lejdibird]

Idz do pracy.
Praca porzadkuje ludziom dzien przede wszystkim, ulatwi Ci zorganizowanie sobie czasu.
A tak bedziesz miala pelno wolnego czasu na spanie, siedzenie w necie czy ogladanie seriali. Zarobione pieniadze przydadza ci sie na korki z matematyki, tkore radzilabym Ci brac juz od wrzesnia, jezeli powaznie myslisz o zdaniu dobrze rozszerzonej matmy, a nie jest to tylko marzenie, bo bez korkow nie porwadzisz sobie.

[Niezmienna]

Idz do pracy ...dla samej siebie.chociażby na poł etatu

[marcheffka]

Witaj jestem troche starsza ale rozumiem Twoja sytuacje, gdyz kiedys miałam podobnie z czasem wolnym, nauka i praca... Nie polecam Ci pracy na pełny etat - bedziesz zmeczona praca i dojazdami a na nauke zostanie Ci mało czasu. Zwłaszcza, ze chcesz zmienic przedmiot. Samej bedzie Ci ciezko - najlepsze byłyby korki. A na nie kase musisz skads miec. Pół etatu, nie wiem - moze jakis sklep, nawet sprztanie albo cos ambitniejszego - teraznic takigo nie przychodzi mi do głowy. Ale szukaj. dziewczyny maja racje - siedzac w domu bedziesz niezorganizowana, nie bedziesz czuła, ze musisz wstawac - wiec łozko do południa itp. No i rodzice zobacza, ze powaznie myslisz o zyciu. Łatwiej Ci bedzie na studiach - bedziesz przyzwyczajona do wzglednej niezaleznosci i bedziesz umiała zadbac o siebie.

[a-kuku!]

Napisane przez karolynka90

co do porgubionego - nie bardzo tego rozumiem. dlaczego Twoj tato mialby to robic??

Wiem, to delikatnie mówiąc głupie ale mój brat uważa, że rodzicom jest na rękę, że siedzę w domu bo się zajmuję się wszystkim pod ich nieobecność itd taka kura domowa
Poza tym jestem oczkiem w głowie taty (który już swoje lata ma) i jak ja pójdę na studia to on zostanie w domu sam bo mama pracuje a on nie.

Dziękuję bardzo za odpowiedzi
Widzę, że wszyscy doradzają pracę, czyli muszę się za czymś rozejrzeć... Lepiej szukać w necie czy pochodzić po mieście i się popytać czy tu i tu? Muszę mieć przygotowane CV? Swoją drogą nic w nie nie wpiszę, ewentualnie komunikatywną znajomość j.angielskiego. Ale w McDonaldzie czy Tesco chyba i tak nie potrzebuję większych umiejętności? Sory za te pytania ale jestem kompletnie zielona. Jedyna praca jakiej się kiedykolwiek podejmowałam to roznoszenie ulotek

[Heledore]

wiesz, ja pierwszą pracę podjęłam mając 19 lat i nie uważam aby to było zbyt wcześnie i że jeszcze miałam czas na zarabianie pieniędzy

Zdecydowanie idź do pracy. Pomyśl tylko - co ty będziesz robić w tym domu przez cały rok Uczyć się nie będziesz całymi dniami, ale pewnie w jakichś określonych porach , koleżanki pewnie w większości wyjadą na studia i nie będą mieć czasu na spotkania. uschniesz z nudów w czterech ścianach - wszystkie dni będą do siebie podobne. Poszukanie sobie czegoś - choćby na pół etatu jest bardzo wskazane

[czarna1982]

Wydaje mi się że powinnaś się zarejestrowac w UP i poprosic o skierowanie na staż, będziesz miała i własne pieniądze, wolne weekendy i czas na naukę.

[sine.ira]

Ja po maturze nie dostałam się na studia. Poszłam do pracy bo w domu nudziło mi się sakramencko Zresztą swój grosz warto mieć. No i dokładałam się do domowego budżetu. A na studia dostałam się rok później.

[studi]

Napisane przez a-kuku!

Widzę, że wszyscy doradzają pracę, czyli muszę się za czymś rozejrzeć... Lepiej szukać w necie czy pochodzić po mieście i się popytać czy tu i tu? Muszę mieć przygotowane CV? Swoją drogą nic w nie nie wpiszę, ewentualnie komunikatywną znajomość j.angielskiego. Ale w McDonaldzie czy Tesco chyba i tak nie potrzebuję większych umiejętności? Sory za te pytania ale jestem kompletnie zielona. Jedyna praca jakiej się kiedykolwiek podejmowałam to roznoszenie ulotek

W McDonaldzie na początek naprawdę niewiele wymagają-wszytskiego uczą od podstaw, to samo z TESCo, wyrób książeczkę sanepidowską i heja do roboty...możesz spokojnie poł etatu pogodzić z nauką

[a-kuku!]

Napisane przez czarna1982

Wydaje mi się że powinnaś się zarejestrowac w UP i poprosic o skierowanie na staż, będziesz miała i własne pieniądze, wolne weekendy i czas na naukę.

A czy to nie jest tak, że staż przysługuje tylko absolwentom?

Napisane przez studi

W McDonaldzie na początek naprawdę niewiele wymagają-wszytskiego uczą od podstaw, to samo z TESCo, wyrób książeczkę sanepidowską i heja do roboty...możesz spokojnie poł etatu pogodzić z nauką

Dzięki A powiedz, czy wystarczy ta książeczka czy potrzebne są jeszcze jakieś dokumenty? No i CV, czy opłaca się w ogóle cokolwiek pisać jeżeli nie mam żadnego doświadczenia i angielski podstawowy (chociaż znajomość języka do McDonaldsa to akurat mi się chyba nie przyda )?

Dziękuję wszystkim bardzo za pomoc Jestem kompletnym żółtodziobem jeśli chodzi o pracę no i jeszcze te wątpliwości... Rozwiałyście Ale jeśli jeszcze ktoś ma jakieś rady to piszcie

[Amoura]

Rady dziewczyn sa bardzo dobre. Ja jeszcze dodam ze warto pomyslec o korepetycjach z matematyki- Latwiej ci bedzie to wszystko ogarnac a raz na dwa tygodnie w szkole to tak nie bardzo...

[Fuksja]

Napisane przez a-kuku!

Nie wiem też czego oczekują ode mnie rodzice. Tzn mówią, że powinnam się przede wszystkim skupić na nauce ale przecież nie powiedzą mi "podnoś cztery litery i leć do pracy, jesteś dorosła, zacznij się wreszcie usamodzielniać". Może czekają aż sama się domyślę...

Ja jednak myślę, że gdyby Twoim rodzicom faktycznie przeszkadzało, że nie pracujesz, powiedzieliby Ci to, a chyba bardziej zależy im na tym, żebyś skończyła szkołę.

Napisane przez a-kuku!

Tzn wiadomo, że nie wiecie co myślą moi rodzice i nie o to mi chodzi. Chciałabym się tylko dowiedzieć co myślicie o mojej sytuacji, powinnam iść do pracy czy maksymalnie skupić się na nauce? Bo tak jak mówię mam mętlik w głowie i wyrzuty sumienia. Czy są tu jakieś osoby w moim wieku, które mają "wolny" czas i też nie pracują? I też wiem, że decyzję muszę podjąć sama ale czy powinnam mieć wyrzuty sumienia z tego powodu?

Zawsze możesz poszukać pracy na pół etatu albo na umowę zlecenie i uzgodnić ile mniej więcej godzin chcesz w dniu/tygodniu/miesiącu przepracować.
A jeśli nie chcesz pracować, nie uważam, że powinnaś mieć wyrzuty sumienia, ale wtedy na pewno się rozleniwisz i z nauką różnie może być. Praca, choćby dorywcza, zmobilizuje Cię.

Napisane przez Amoura

Ja jeszcze dodam ze warto pomyslec o korepetycjach z matematyki- Latwiej ci bedzie to wszystko ogarnac a raz na dwa tygodnie w szkole to tak nie bardzo...

Korepetycje - jak najbardziej.

[fiszbinek]

Praca na pół etatu jest wskazana, nie będziesz się nudzić, motywacja do działania na pewno wzrośnie. Pieniądze choć niewielkie zawsze się przydadzą Czasu na naukę nie braknie Będzie na pewno ok
Będę teraz w 2 klasie LO i też myślę o matematyce rozszerzonej tylko, że jestem w klasie językowej Marzy mi się coś z językiem angielskim, ale to za mało i przydałby mi się jeszcze jeden przedmiot Zdradzisz jaki byś chciała obrać kierunek studiów?

[ville]

Napisane przez a-kuku!

A czy to nie jest tak, że staż przysługuje tylko absolwentom?

Tak, musisz mieć ukończoną szkołę.

Idź do pracy - przecież i tak nie będziesz się uczyć od rana do wieczora, a dzięki temu zarobisz pieniądze, zdobędziesz doświadczenie.
Jeżeli będziesz chciała się uczyć - znajdziesz czas na naukę. Jeżeli nie chciałoby ci się - nawet cały wolny dzień Ci nie pomoże

[gramwzielone]

Napisane przez illuvies

Najlepiej znajdź coś na pół etatu, jeśli będzie taka możliwość. Wiem z doświadczenia, że pracując na pełen etat (+ dojazdy) nie ma się ani ochoty, ani siły na naukę.

Powiem Ci tak ja od początku gimnazjum do tego roku najpierw pomagałam potem pracowałam tak dorywczo (popołudnia, weekendy, wakacje) w sklepie dziadków i to da się pogodzić z nauką. Jeśli nie będziesz niczego robiła to rozleniwisz się i odpuścisz w końcu sobie naukę. A ja pól życia spędzając w tym sklepie z przerwami czasem na pomoc np w zbieraniu siana, zdałam dobrze maturę, radziłam sobie bez problemu w szkole i z odroczonym czy poprawką jeśli się zdarzyły.
Tak jak pisała lejdibird to porządkuje dzień i uczy systematyczności. Masz czas wyznaczony na wszystko i masz mniejszą możliwość obijania się czy olewanie sobie czegoś.

[eyo]

ja swoją pierwszą prace podjęłam po maturze czyli w sumie w twoim wieku - i bardzo sobie to chwalę

teraz jestem na studiach ale dalej pracuje co wakacje, w roku akadmieckim pracuje "dorwyczo" i przynajmniej nie musze szukac kasy na kosmetyki czy ciuchy bo mam swoje więc prace na własną reke moge tylko polecic

dziewcyzny maja racje, ze dobrze by bylo to pol etatu, nie nameczysz sie a co nie co zarobisz


a poza tym zycze ci zdania tej matury w tym roku z takim wynikiem ktory zapewni ci wymarzone studia

[vainilla]

Napisane przez ville

Tak, musisz mieć ukończoną szkołę.

Idź do pracy - przecież i tak nie będziesz się uczyć od rana do wieczora, a dzięki temu zarobisz pieniądze, zdobędziesz doświadczenie.
Jeżeli będziesz chciała się uczyć - znajdziesz czas na naukę. Jeżeli nie chciałoby ci się - nawet cały wolny dzień Ci nie pomoże

sa staże dla ludzi z wyształceniem, podstawowym i zawodowym

[a-kuku!]

Napisane przez Fuksja

Ja jednak myślę, że gdyby Twoim rodzicom faktycznie przeszkadzało, że nie pracujesz, powiedzieliby Ci to, a chyba bardziej zależy im na tym, żebyś skończyła szkołę.


Zawsze możesz poszukać pracy na pół etatu albo na umowę zlecenie i uzgodnić ile mniej więcej godzin chcesz w dniu/tygodniu/miesiącu przepracować.
A jeśli nie chcesz pracować, nie uważam, że powinnaś mieć wyrzuty sumienia, ale wtedy na pewno się rozleniwisz i z nauką różnie może być. Praca, choćby dorywcza, zmobilizuje Cię.


Korepetycje - jak najbardziej.

To fakt, korki planuję
I dzięki za słowa otuchy z tymi moimi wyrzutami

Napisane przez fiszbinek

Będę teraz w 2 klasie LO i też myślę o matematyce rozszerzonej tylko, że jestem w klasie językowej Marzy mi się coś z językiem angielskim, ale to za mało i przydałby mi się jeszcze jeden przedmiot Zdradzisz jaki byś chciała obrać kierunek studiów?

No to też się nieźle narobisz z tą matmą Będziemy się łączyć w bólu Piszesz w jakimś wątku maturalnym albo coś w tym stylu (zawsze "w kupie" raźniej A co do kierunku to myślę o finansach i rachunkowości albo technologii żywności i żywieniu człowieka/dietetyce. Bardzo chciałabym się dostać na SGGW ale jeśli tam będę składać to na TŻiŻC a na finanse na jakąś inną.

Napisane przez eyo

a poza tym zycze ci zdania tej matury w tym roku z takim wynikiem ktory zapewni ci wymarzone studia

Dzięki bardzo

Tylko tak sobie myślę, że praca na pół etatu to jest zazwyczaj 4h/dobę prawda? No to powiedzmy, że z dojazdami będzie 6h (1h drogi busem do miasta mam, w mojej wsi nic nie znajdę niestety, straszna dziura...) no i trzeba doliczyć czekanie na busy (jeżdżą bardzo rzadko), powiedzmy 1-1,5h. To w sumie wychodzi mi 7-8h poza domem. Trochę sporo... Boję się o tę matematykę...
No i dodatkowo jeśli miałabym iść do pracy tylko po to żeby się zmobilizować do nauki, to może nie ma sensu (tzn wiadomo, kasa zawsze się przydaje ale siedząc w domu i tak nie potrzebuję jej dużo, zaskórniaki jakieś tam mam więc powinno mi starczyć na spotkania towarzyskie itd, książki do nauki mam kupione), może lepiej się samemu zmobilizować bo przecież po przyjściu z pracy będę bardziej zmęczona niż siedząc cały dzień w domu. A tak jak pisała Ville jeśli się sama nie zmobilizuję do nauki to nic mnie nie zmobilizuje (chociaż wiem, że pisała to w ciut innym kontekście).

[ville]

Napisane przez vainilla

sa staże dla ludzi z wyształceniem, podstawowym i zawodowym

O, to nie wiedziałam, mój błąd, mogłam się więcej dowiedzieć na ten temat

Napisane przez a-kuku!

A tak jak pisała Ville jeśli się sama nie zmobilizuję do nauki to nic mnie nie zmobilizuje (chociaż wiem, że pisała to w ciut innym kontekście).

Ale to też miałam na myśli

Życzę Ci powodzenia, sama jestem na podobnym "zakręcie", tylko jeszcze nie wymyśliłam, co zrobić. Będę trzymała kciuki za Twoje plany i maturę

[a-kuku!]

Napisane przez ville

O, to nie wiedziałam, mój błąd, mogłam się więcej dowiedzieć na ten temat

Ale to też miałam na myśli

Życzę Ci powodzenia, sama jestem na podobnym "zakręcie", tylko jeszcze nie wymyśliłam, co zrobić. Będę trzymała kciuki za Twoje plany i maturę

Dziękuję I ja za Ciebie też będę bardzo trzymać

[Fuksja]

Napisane przez a-kuku!

I dzięki za słowa otuchy z tymi moimi wyrzutami

Napisane przez a-kuku!

Tylko tak sobie myślę, że praca na pół etatu to jest zazwyczaj 4h/dobę prawda? No to powiedzmy, że z dojazdami będzie 6h (1h drogi busem do miasta mam, w mojej wsi nic nie znajdę niestety, straszna dziura...) no i trzeba doliczyć czekanie na busy (jeżdżą bardzo rzadko), powiedzmy 1-1,5h. To w sumie wychodzi mi 7-8h poza domem. Trochę sporo... Boję się o tę matematykę...

Niekoniecznie 4h/dobę. Mogą być 2, 3 dni w tygodniu po 6 czy 8 godzin - kwestia rodzaju pracy czy umówienia się. Jeśli chodzi o zmęczenie, to w dni pracujące możesz sobie odpuszczać, odpoczywać, a w pozostałe wolne z tygodniu i weekendy uczyć się.
Są też miejsca, typu McDonalds, o którym pisano wyżej, gdzie ustala się swoją dyspozycyjność, określając w które dni i w jakich godzinach chce się/można pracować.

Napisane przez a-kuku!

No i dodatkowo jeśli miałabym iść do pracy tylko po to żeby się zmobilizować do nauki, to może nie ma sensu (tzn wiadomo, kasa zawsze się przydaje ale siedząc w domu i tak nie potrzebuję jej dużo, zaskórniaki jakieś tam mam więc powinno mi starczyć na spotkania towarzyskie itd, książki do nauki mam kupione), może lepiej się samemu zmobilizować bo przecież po przyjściu z pracy będę bardziej zmęczona niż siedząc cały dzień w domu. A tak jak pisała Ville jeśli się sama nie zmobilizuję do nauki to nic mnie nie zmobilizuje (chociaż wiem, że pisała to w ciut innym kontekście).

Zdziwiłabyś się, ale może być właśnie na odwrót. Nawet licząc męczące dojazdy (co doskonale rozumiem, bo codziennie dojeżdżam busem 40 km na uczelnię) możesz "mieć więcej chęci do życia" niż siedząc w domu
A pieniądze, jeśli na aktualne potrzeby masz, zawsze możesz odkładać i np. pojechać za rok na fajne wakacje
Poza tym, jeżeli zauważysz, że praca i nauka to dla Ciebie jednak za dużo, możesz po prostu zrezygnować. Okres wypowiedzenia to zazwyczaj 2 tygodnie, więc nie będzie tragedii

[Amazoniak]

ja tez miałam przerwę-rok po maturze i pracowałam przez ten czas na umowę zlecenie w agencji pracy tymczasowej. Polecam ci to rozwiązanie, ponieważ grafiki ustalane miałam co tydzień i sama wybierałam dni i ilość godzin kiedy chcę pracować, potem na studiach też tam pracowałam tylko w mniejszym wymiarze godzin-nie ma z tym problemu nawet jeżeli uznasz w maju że nie chcesz w ogóle pracować żeby się podszkolić tuż przed to z dnia na dzień możesz zrezygnować. CV sobie napisz bo i tak cię to nie minie, z czasem je będziesz jedynie zmieniać. Powodzenia

[a-kuku!]

W końcu mimo rad żebym się wzięła jakąś pracę podjęłam decyzję, że maksymalnie skoncentruję się na nauce.
Rozmawiałam wczoraj z mamą i kompletnie mnie od tego odwiodła, pogadałyśmy od serca i już teraz mam priorytety Ale dziękuję wszystkim bardzo za pomoc i zaangażowanie Trochę wam zawróciłam d... niepotrzebnie ale w sumie może i potrzebnie na pewno nie jestem jedyna i ktoś na tym wątku pewnie jeszcze skorzysta. Dzięki jeszcze raz.