2012-06-01, 21:03 | #151 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2005-06
Wiadomości: 400
|
Dot.: Kot vs dziecko
Ja mam rocznego synka no i kotkę perską. Jak byłam w ciąży to nasłuchałam się mrożących krew w żyłach opowieści o kotach duszących niemowlęta. No i oczywiście byłam nękana pytaniami, co robimy z kotem. Jak odpowiadałam, ze kot zostaję to patrzono się na mnie co najmniej dziwnie. Jak przynieśliśmy małego ze szpitala to kot zwiał pod wersalkę. Przez pierwszy miesiąc była obrażona i nawet nie wchodziła do pokoju dziecka. Teraz powoli jej przechodzi. Malucha obchodzi szerokim łukiem, za to on jest szczęśliwy jak ją zobaczy i uda się dotknąć. Chcę jeszcze podkreślić, że nigdy nie zrobiła mu żadnej krzywdy pomimo pociągnięć za sierść czy ogon.
|
2012-06-02, 07:04 | #152 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Kot vs dziecko
mój kot i dziecko świetnie ze sobą współegzystowali,ale musiałam go oddać siostrze, bo okazało się,że córcia ma alergię na naskórek kota
|
2012-06-02, 09:12 | #153 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 1 109
|
Dot.: Kot vs dziecko
U nas była tragedia. Historia z naszą kotką to coś jak połączenie dwóch pierwszych kotów KROPKI...Kicia zawsze była pełna energii, dośc agresywna. Przygotowywaliśmy ją na narodziny dziecka, ale i tak jak się Młoda urodziła, to kotka ją drapała, zasikiwała łóżeczko, ciuszki dziecka. Kiedyś nawet nasikała na małą. W nocy kładła się na nią.Ze smoczkami, i przedmiotami małej był jak u Kropki.Zabraliśmy kotkę do weterynarza, weterynarz powiedziała,że niektóre koty są takimi wariatami i trzeba dać jej leki na uspokojenie. Leki nie podziałały. Kotka potrafiła, jak ją wynosiłam z pokoju gdzie spało dziecko, gdy położyłam ją na kanapę, podskoczyć i ze złością ugryźć mnie w rękę. Staraliśmy się okazywać kotce dużo miłości. Gdy któreś z nas brało na ręce dziecko, drugie brało kota. Żeby tylko nie czuła się opuszczona. Jak kiedyś się rozchorowała, trafiła do weterynarza, to facet-chłop jak dąb 2 metry wzrostu- dzwonił "Niech pani przyjdzie , bo ja się boję kotka i nie mam jak mu zrobić zastrzyku."
Taki był diabelec z tej kotki. W końcu kotka trafiła do naszej cioci. Na wsi ma dużo miejsca do biegania, podobno spuszcza regularne lanie miejscowym kotom. Ale i tak ciężko było sięz nią rozstać. Niemniej jednak uważam,że wszystko zależy od charakteru kota.Wszystkie moje /rodziców koty były zawsze spokojne i słodkie. Tylko ta taki łobuz...
__________________
Kiedy podchodzę do dziecka, wzbudza ono we mnie dwa rodzaje uczuć: czułość wobec tego, kim jest i szacunek dla tego, kim może się stać. Maryniu Niania Ogg zwykle kładła się spać wcześnie. W końcu miała już swoje lata. Czasami szła do łóżka nawet o szóstej rano. |
2012-06-02, 09:14 | #154 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: wlkp
Wiadomości: 12 927
|
Dot.: Kot vs dziecko
Mam córkę i kotkę i obie się świetnie mają
Młoda uwielbia kota, on jest w stanie poprawić jej humor w każdej sytuacji Choć miałam pewne obawy, bo moje kocię nie jest grzecznym pieszczochem, ale okazało się że od początku ignorowała dziecko.
__________________
Edytowane przez iizabelaa Czas edycji: 2012-06-02 o 09:17 |
2012-06-02, 11:03 | #155 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Toruń
Wiadomości: 5 725
|
Dot.: Kot vs dziecko
wiadomo, że czarne owce - koty się zdarzają i nie ma wyjścia ... ale zakładać najgorszego się nie powinno ... i tak myślę, że w takim razie jak sie planuje dzieci nie powinno się brać zwierząt jeśli zakładamy, że po narodzinach je oddamy, a znam sporo niestety takich ludzi
__________________
Apolonia rośnie poza brzuchem od 03.09.2007'
Bruno dołączył do nas 28.02.2011' |
2012-06-02, 11:27 | #156 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: wlkp
Wiadomości: 12 927
|
Dot.: Kot vs dziecko
Cytat:
mi nawet przez myśl nie przeszło, ze mogłabym moja kotowatą oddać
__________________
|
|
2012-06-02, 11:50 | #157 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Kot vs dziecko
Też jestem w ciąży, koty miałam zawsze i wszędzie.
Znosiłam do domu, chore, małe, stare, zdrowe. Każdy kot to cudowne stworzenie. I teraz los ze mnie zakpił, bo mąż ma alergie i nici z posiadania kota... Ale jakby jej nie miał, jestem pewna, że mielibyśmy kota bez względu na to czy byłabym w ciąży czy nie. O kota trzeba dbać, chodzić do weterynarza. A jak nie jesteś pewna co do stanu zdrowia swojego kota to zrób mu badania na toxo i inne robaki i wtedy sie dowiesz, czy musisz go podleczyć do czasu urodzenia dziecka. AnQś też ma racje, wszystko też zależy od charakteru kota. Ale tutaj koleżanka zauważyła, że kot był szajbus od początku. |
2012-06-03, 15:19 | #158 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-06
Lokalizacja: Glasgow
Wiadomości: 44
|
Dot.: Kot vs dziecko
Moja przygoda z kotem i dzieckiem była jak z bajki. W ciąży się nasłuchałam, oczywiście, ale kota na tamten stan kochałam bardziej, niż dziecko, do myśli o którym dopiero się przyzwyczajałam. Kot spał ze mną w łóżku od zawsze, jadł, rozmawiał, chodził wszędzie. Po urodzeniu córki przez 3 tyg. mieszkałam u teściowej, tak więc pierwszych reakcji kota jakby nie było. Później powróciliśmy di "kociego legowiska" i jedyne co pamiętam po latach, to niezwykłą troskliwość i opiekę ze strony... kota. Często wywoziłam dziecko do ogródka, żeby spało pod drzewkiem, a kot zachowywał się jak goniec. Jeżeli tylko mała prychnęła, kichnęła, albo się zbudziła, pierwszy na ganku pojawiał się kot. Od razu wiedziałam, że trzeba gnać do wózka. Często siadał u jej stóp na tapczanie z uwagą i kocią powagą parząc na małego człowieka. Żadnej agresji, żadnych tzw. kocich chorób, tylko głęboka obustronna miłość. Córka kocha koty do dziś, jej pierwszy zwierz już dawno odszedł, płakała po nim rzewnie.
Widziałam też gdzieś artykuł, że najnowsze badania wskazują wzrost odporności dzieci, które chowają się ze zwierzętami na alergie |
2012-06-04, 06:55 | #159 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Ślunsk :)
Wiadomości: 27 535
|
Dot.: Kot vs dziecko
Cytat:
A toxo jest niebezpieczne dla kobiety w ciąży, nie potem dla małego dziecka. Jeśli kot nie wychodzi i nie je surowego mięsa, nie ma zagrożenia. Edytowane przez kropka75 Czas edycji: 2012-06-04 o 06:56 |
|
2012-06-04, 09:34 | #160 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 1 816
|
Dot.: Kot vs dziecko
Iza, u nas też na szczęście nie ma problemów. Na początku pewne starcia były. Mati (teraz 14 miesięcy) oberwał od kotki dwa razy. Ale leciutko i bez pazurów. Ale się przestraszył i od tej pory jest delikatniejszy. Uwielbia kocię i jak tylko ją zobaczy to do niej biegnie. Kota reaguje mniej entuzjastycznie, ale toleruje synka. Młody już umie machać jej zabaweczkami i wtedy obydwoje mają radochę. Ale nasza kota jest spokojna, łagodna i bardzo wyrozumiała. Mati jeszcze za mocno ją głaszcze i łapie, ale ona jak ma dosyć to wstaje i wychodzi.
|
2012-06-04, 19:58 | #161 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 44 997
|
Dot.: Kot vs dziecko
Zależy od kota i... dziecka
Moja córa do 8mca żyła w zgodzie z kotem, kocur dostał robali (nie wiem skąd,bo tylko domowy) i wyemigrował do mojej mamy piętro niżej (po odrobaczeniu, ale że córa raczkowała nie chciałam by zeżarła mi jakąś larwę, które wyłaziły). Mama miała już 2 kotki + potem ten kocur nasz kastrowany odrobaczony, ale kocur znał wcześniej mieszkanie i kotki (w trakcie remontu jeszcze w ciąży z nim tam mieszkałam), no i była to taka banicja niepełna, bo ja i tak kilka razy dziennie się z nim widziałam. Obiektywnie - kot tam jest do dzisiaj, jest mu lepiej niż u nas bo o wiele więcej miejsca do buszowania, a młoda ma teraz hardcore z 3 kotów. W sumie u nas fajnie koty się do wychowywania sprawdzają, bo teraz 2latka próbuje na ile może sobie z kotami pozwolić i wie, że jak kota pogoni to oberwie po łapach pazurem. Koty mądre same z siebie i dziwnym trafem celują w jej łapki Dostała pazurkiem kilka razy (lekko, ot, koty pokazały kto rządzi i tyle) i wie, że to nie zabawki do zbytniego tulenia. |
2012-07-04, 16:45 | #162 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2012-03
Wiadomości: 1
|
Dot.: Toksoplazmoza
Witam wszystkich. W 6 tygodniu ciazy dowiedziałam się, że mam toksoplazmozę (świeżą). Od 3 tyg.biorę Rovamycynę i czekam na kolejne badania. Za tydzień ide do ginekologa i zobaczymy czy dziecko rośnie. Dziewczyny odzywajcie się, szczególnie te, które przechodziły tokso w ciazy i piszcie jak rozwijaja sie wasze dzieciaczki, to sa przydatne informacje dla nas matek też chorujących na to świństwo.
|
2013-01-31, 18:24 | #163 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2012-05
Wiadomości: 2
|
Dot.: Toksoplazmoza
Witam, od początku 2012 roku mam toksoplazmozę, pierwszy wynik z lutego IGG 5345 IGM 35, następny z maja IGG 500 IGM 8,56, wynik z 4 września 2012 IGG 500, IGM 5,15.
Obecny ze stycznia 2013: IGG 7936 ,00 IU/ml norma: ujemny <8, wątpliwy 4-8, dodatni >8 IGM 2,990 Norma: ujemny 0,60, wątpliwy 0,50-0,59, dodatni 0,60 awidność 0,32 wysoka IGA dodatni Planuję ciążę, kiedy mogę rozpocząć starania o dziecko? Konsultowałam się u kilku zakaźników i ginekologa. Żaden lekarz nie chce mi przepisać antybiotyku, twierdząc że ma spaść samo. Co robić, bo to trwa już ponad rok. Obecnie mam 32 lata. Kiedy mogę zajść w ciążę? Co oznacza dodatnie IGA? |
2013-02-01, 07:45 | #164 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Ślunsk :)
Wiadomości: 27 535
|
Dot.: Toksoplazmoza
Po 1 uważa się, ze zakażenie toksoplazmozą, które miało miejsce przed zajściem w ciążę nie stanowi zagrożenia dla dziecka.
Po 2 ten rok to nie tak dużo wcale. To tzw. 3 faza czyli zakażenie podostre, trwać może ono do 36 mcy. Faza 4 następuje między 12tym a 36tym miesiącem. Dopiero wtedy (zwykle) IgM i IgA spadają, nawet do zera. Chociaż zdarza się, że IgM ludzie mają i przez lata. IgA pojawiają się później niż IgM, wysokie wyniki mogą mieć miejsce nawet przez 12mcy, a początki tych przeciwciał świadczą o ostrej fazie. Nie wiadomo od kiedy masz dodatnie IgA, bo jak rozumiem robiłaś je na koniec? Nie podejmę się oceny sytuacji. Ja bym jeszcze trochę poczekała... Ot tak, przezorny zawsze ubezpieczony. Można też iść do jakiegoś speca od toxo. Nie wiem skąd jesteś. Znam takiego, ale w Zabrzu. |
2013-04-30, 13:49 | #165 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-05
Lokalizacja: Wielkopolska
Wiadomości: 14 974
|
Dot.: Toksoplazmoza
widzę, że wątek podumarł ale dla wzbudzenia pozytywnego myślenia napiszę trochę o mojej sytuacji
o swojej toxo dowiedziałam się w 10tc. Wtedy od razu dostałam rovamycine 3x3m.j. dziennie. Awidność wyszła niska, do zarażenia doszło na początku ciąży. Mimo to urodziłam zdrowego syneczka, po porodzie przebadany został dokładnie i oba miana ma ujemne. Badanie oczywiście powtórzyliśmy jeszcze raz. Toxo nie oznacza katastrofy jeżeli jest wcześnie wykryte i potraktowane odpowiednimi lekami |
2013-06-27, 10:48 | #166 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2005-12
Wiadomości: 32
|
Dot.: Toksoplazmoza
Wczoraj odebrałam wyniki na toxo i niestety oba wskaźniki IgG i IgM pozytywne - mam toxo :/ Dziś zrobiłam dodatkowe badanie na awidność przeciwciał, tak dla świętego spokoju. Będę się kontaktować z ginekologiem czy przyspieszyć kolejną wizytę (planowo 03.07.13) na razie jestem kłębkiem nerwów :/ jestem w 11 tyg. ciąży
Edytowane przez nixia Czas edycji: 2013-06-27 o 11:03 |
2013-06-28, 08:23 | #167 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-03
Lokalizacja: okolice Krakowa
Wiadomości: 34
|
Dot.: Toksoplazmoza
Do Nixia:
Wiem jak trudno jest się nie denerwować, bo sama to przerabiałam. Dowiedziałam się że mam toxo około 10tc i przeryczałam cały tydzień (nie byłam w stanie normalnie funkcjonować, przerażenie i rozpacz były ogromne). Uspokoiłam się dopiero po odebraniu wyników na awidność- była wysoka. Ale wtedy zaczęłam się bać tego, że swoimi nerwami zaszkodziłam dziecku- dlatego postaraj się uspokoić. Zwłaszcza, że piszą tu mamy, które przeszły to samo co Ty, a wszystko skończyło się OK Przed Tobą pisała Goldika, której przykład był troszkę inny niż mój (niska awidność), a wszystko skończyło się dobrze. Zastanawiasz się czy przyspieszyć wizytę. Możesz- lekarz zapobiegawczo może Ci odrazu przepisać rovamycine „dla spokoju”. Ale może być tak jak u mnie- po odebraniu wyników następnego dnia „wcisnęłam się” na wizytę i lekarz powiedział że poczekamy na wyniki awidności. Tydzień później (już z wynikami) lekarz uznał, że nie potrzeba mi leków. Jakbym chciała zapobiegawczo, to by mi przepisał, bo odniosłam wrażenie, że był niezdecydowany (dać, czy nie dać), ale skoro powiedział, że nie trzeba, to bałam się faszerować lekami tak „na zapas”. Wiem, że rovamycina nie szkodzi, ale... Co innego gdy trzeba brać, a co innego jak „wygląda na to, że nie trzeba”. Trochę się rozpisałam znowu jakby nie na temat, ale może znajdziesz się w podobnej sytuacji, kiedy w zasadzie nie wiadomo będzie- brać rovamycine czy nie. Ja do końca ciąży zastanawiałam się, czy nie lepiej by było gdybym jednak brała leki (bo na wszystkich forach czytałam, że każda z dziewczyn, która miała toxo brała rovamycine). Ale okazało się, że decyzja była słuszna. Mam zdrową córeczkę (20 miesięcy), która rośnie jak na drożdżach, jest przemądrzała i co najważniejsze: ZDROWA Nixio! Głowa do góry! Wszystko będzie dobrze. Tylko uspokój się, bo to stres może zrobić więcej szkody. P.S. Szkoda, że tak mało mam które przeszły toxo w ciąży, pisze o swoich dzieciach. 2 lata temu wiele bym dała, żeby poczytać o dzieciaczkach, które są zdrowe, a jakoś trudno mi było znaleźć takie wątki. Edytowane przez moniczkak Czas edycji: 2013-06-28 o 12:45 |
2013-06-28, 10:21 | #168 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2005-12
Wiadomości: 32
|
Dot.: Toksoplazmoza
Dziękuje za te ciepłe słowa! Zaczęły mi się właśnie wakacje (jestem nauczycielką) a w ogóle się z nich nie cieszę :/
Awidność ale nie wyszła za wysoka 77,4% (70-79.9% graniczna awidność) więc w ogóle mnie te wyniki nie uspokoiły. Po konsultacji z ginekologiem odbieram dziś receptę m.in. na Rovamycyne. Dostanę też skierowanie do szpitala na wykonanie amniopunkcji lub kordocentezy - żeby sprawdzić czy z dzieciątkiem jest wszystko dobrze. Badania są dość inwazyjne więc jestem podwójnie przerażona. Jak na razie biorę pod uwagę tylko amniopunkcję chociaż chcemy z mężem poczekać jeszcze 3 tyg. (będę w trakcie antybiotyku) zrobić jeszcze raz badania w poradni chorób zakaźnych i wtedy ewentualnie zdecydujemy się na amniopunkcję. Czytałam też o teście Papp-a ale chyba nie jest tak dokładny jak amniopunkcja. Widzę się dziś z ginekologiem więc dopytam. Dokładnie! Szkoda że tak mało matek z "doświadczeniem" dzieli się swoimi przemyśleniami. Podobno jest na prawdę mały odsetek porodów z wadami. |
2014-07-15, 11:41 | #169 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2014-07
Wiadomości: 17
|
Dot.: Kot vs dziecko
Mam w domu półtora roczne dziecko. Ogromny żywioł. Ponad tydzien temu w domu pojawiła się 2-3 ms kicia. Kotka boi się dziecka bo mały na jej widok piszczy i tupie i chce pogłaskać. Kicia chowa się przed dzieckiem. Jak mam oswoić oba maluchy ze sobą ? Proszę o pomoc bo chcę by Kicia się dobrze czuła w nowym domku
|
2014-07-15, 12:20 | #170 | |
BAN stały
Zarejestrowany: 2013-07
Wiadomości: 2 067
|
Dot.: Kot vs dziecko
Cytat:
Banikaa daj im czas Edytowane przez enzunio Czas edycji: 2014-07-15 o 12:21 |
|
2014-07-16, 13:01 | #171 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2011-01
Lokalizacja: Gliwice/Katowice
Wiadomości: 2 987
|
Dot.: Kot vs dziecko
mój 15miesięczny synek i kot całkiem nieźle się ze sobą dogadują
kotkę mam łagodną, znajdę, niewychodzącą, obawiałam się początków ale było ok. kota trzymała się na początku z dala od synka, ale teraz przyjdzie, przytuli się, da się pogłaskać, pomalować farbkami, pociągnąć za ogon bardzo tolerancyjna jest, jak ma dość a Młody przegina to pacnie go lekko łapką ale bez pazurów albo sobie idzie. jedyne co zakazywałam od początku to spania w dziecięcym łóżeczku, bałam się własnie takiego przypadkowego podduszenia, bo kot lubi się wtulać i miałam schizy że położy się synkowi przy buzi, nie będzie mógł oddychać ani się przesunąć. ale wszyscy wokół mnie wyśmiewali odrobaczanie koniecznie, oba moje koty (nasz i ten w rodzinnym domu) są niewychodzące a miały robaki, wystarczy jakieś larwy na butach przynieść .... |
2014-07-18, 21:17 | #172 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2009-10
Wiadomości: 2 726
|
Dot.: Kot vs dziecko
będę ta złą bo pozbyłam się kota z domu ale to już w chwili przeprowadzki i dowiedzeniu się o ciąży, tzn wszystko zależy od kota, nasz dzikus dusił się w mieszkaniu do tego stopnia że polował na nasze oczy gdy mrugaliśmy oglądając wieczorem tv - nie wspominając o podrapanych do krwi rękach, niemożności pogłaskania, po prostu dzikus. Zabraliśmy go ze wsi jak był malutki i przez rok zachowywał się tak samo, gryzienie, drapanie, polowanie na nasze stopy pod kołdrą więc wrócił tam skąd przyszedł, z powrotem na wieś i jest zupełnie innym kotem, łasi się, daje się zlapać, goni myszy itd - nie wyobrażam go sobie pod jednym dachem z małym dzieckiem
|
2014-07-23, 08:03 | #173 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 16 184
|
Dot.: Kot vs dziecko
Nasze dwa koty obwąchały dziecko po przyjściu ze szpitala, po czym kompletnie je zignorowały, co trwa do dziś, (2 miesiące). Nie podchodzą, omijają matę leżącą na podłodze, na którą odkładany jest syn, mają "gdzieś" dziecko. W ich charakterze też nic się nie zmieniło.
Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
__________________
najważniejsze w życiu jest być zdrowym, mieć zdrowego małżonka, zdrowe dziecko, zdrowych rodziców, zdrowe rodzeństwo. wszystko inne jest kwestią chęci i siły, niekiedy szczęścia... |
2014-07-23, 09:50 | #174 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2012-12
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 1 532
|
Dot.: Kot vs dziecko
Wika a jak młody płacze to jakoś reagują czy ignorują? Bo kot mojej mamy zwiewa tak szybko jakby drugą młodość zyskał, a lat ma 16, aż mi biedaka żal.
|
2014-07-23, 13:02 | #175 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 16 184
|
Dot.: Kot vs dziecko
Cytat:
Jak naprawdę mocno płacze, bo boli go brzuszek, to patrzą z jakimś takim zrozumieniem w oku.. To teoria mojego męża, ale kurczę coś w tym jest.
__________________
najważniejsze w życiu jest być zdrowym, mieć zdrowego małżonka, zdrowe dziecko, zdrowych rodziców, zdrowe rodzeństwo. wszystko inne jest kwestią chęci i siły, niekiedy szczęścia... Edytowane przez wika82 Czas edycji: 2014-07-23 o 13:03 Powód: dopisek |
|
2014-08-17, 11:39 | #176 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-09
Lokalizacja: PL
Wiadomości: 4 232
|
kot-dziecko-toksoplazmoza
Proszę o wypowiedzi mam maluchów, które wychowują się wspólnie z kotem. Mam 1,5 rocznego synka, właśnie przygarneliośmy też bezdomnego kotka. Znajomi pukają się w głowę, straszą toksoplazmozą... kotek jest mały, ok. 3 mc-ce, wykąpany, odrobaczony, ma obrożę przeciw insektom.
Weterynarz powiedział, że prędzej toxo zarazić się można przez surowe mieso, a zwykła higiena wystarcza, a korzyści obcowania ze zwierzakami są nieprzecenione. Pediatra natomiast stwierdziła, że dziecko nie powinno mieć kontaktu z żadnymi zwierzętami Ja od zawsze miałam w domu zwierzęta (gospodarstwo), a okazało się, że toxoplazmozy nigdy nie przechodziłam (badania w ciąży). Bać się czy nie? Na co uważać? Mnóstwo ludzi ma koty, małe dzieci i żyją...
__________________
Nie odpowiadam w wątku? Pisz na PW! |
2014-08-17, 12:10 | #177 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-02
Lokalizacja: Dublin
Wiadomości: 13 556
|
Dot.: kot-dziecko-toksoplazmoza
Nie wiem ile lat ma pediatra, może jakiejś starej daty?
Czytałam już kilka artykułów, że jeśli noworodek ma kontakt z sierścią (tzn jeśli sierściuch jest w domu) to mniejsze szanse, że dziecko kiedyś będzie miało alergię na sierść - nie mówiąc o innych aspektach obcowania ze zwierzakami, tak jak pisałaś. Opinię znajomych po prostu olej. Mnie też pytano co zrobię z kotem jak urodzi się maluszek? bo istnieje jakiś dziwny mit kota zabójcy - ale jak dotąd każdy pytany nie znał osobiście takiego przypadku zresztą ja wtedy zadawałam pytanie, czy jak będę miała jedno dziecko i urodzi się drugie to to pierwsze będę musiała oddać, bo przecież może zrobić niechcący krzywdę młodszemu haha Koty strasznie cierpią przez to, że zgania się na nie całą winę za toxo, a często szybciej można zarazić się przez nieumyte warzywa czy owoce, a także nawet wędlinę, surowe mięso a nie od kota. Ja wychowywałam się na wsi, jako dziecko bawiłam się z kotkami, pieskami i potem biegło się jeść truskawki prosto z krzaka razem z tych "chrupiącym" piaskiem, albo jabłka spod drzewa o zgrozo bez mycia rąk! na toxo nie chorowałam... w ciąży cały czas miałam przy sobie kota, jedyne zalecenie od gina to w miarę możliwości nie sprzątać jego kuwety (tym zajmował się mąż), a jeśli już to w rękawiczkach ... nadal toxo nie przechodziłam. W późniejszych latach toxo nie jest już groźne, przechodzi się jak lekką grypę, najgorzej zarazić się w pierwszych miesiącach ciąży, ale odpowiednio szybko wykryta jest leczona antybiotykami Edytowane przez Malgos_12 Czas edycji: 2014-08-17 o 12:12 |
2014-08-17, 19:14 | #178 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-09
Lokalizacja: PL
Wiadomości: 4 232
|
Dot.: kot-dziecko-toksoplazmoza
Dziękuję za odzew Mit kota mordercy znam bardzo dobrze- rzucasię na niewidoczną niemowlęcą grdykę i wywysa oddech Pediatra- dokładnie, babeczka pod 60, zminą znawcy, pierwsze pytanie na szczepieniue: dziecko zdrowe? (bo jak w końcu mam wiedzę medycznę, tak tylko przyszłam do lekarza...)
Niepokoiło mnie bardziej czy ew. zachorowanie na toxo przez takiego malucha może być groźne (bo niby niebezpieczne do 3 roku życia, ale tak jak wspomniałam- co portal, to opinia).
__________________
Nie odpowiadam w wątku? Pisz na PW! |
2014-08-17, 19:24 | #179 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-02
Lokalizacja: Dublin
Wiadomości: 13 556
|
Dot.: kot-dziecko-toksoplazmoza
co do lekarza to w sumie trochę rozumiem jej pytanie przed szczepieniem, bo to ty wiesz, czy ono czasem dzień wcześniej nie miało temperatury, czy nie było marudne, zresztą może ja do tego tak podchodzę, bo tutaj w IE tak wygląda szczepienie
nie wczytywałam się w temat jeśli chodzi o maluchy i toxo... jednak myślę, że jak dziecko nie będzie bawiło się w kocich odchodach to nie masz się co martwić gdybyś trafiła na jakieś konkretne informacje jak przechodzą maluchy toxo to podeślij, chętnie poczytam, tylko oczywiście jakieś sprawdzone źródła |
2014-08-17, 20:30 | #180 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-01
Wiadomości: 4 099
|
Dot.: kot-dziecko-toksoplazmoza
Cytat:
Faktycznie zarażenie sie od kota urosło do jakiegos giga mitu, a wlasnie czestsza drogą jest mieso. Grunt to nie dac sie dziecku bawic w odchodach kocich Koty z wiekiem tez nabywaja odpornosci- takze jakby nawet mialy toxo za młodu, jako dorosłe bardzo prawdopodobne ze juz ich sie ten stwor nie będzie trzymał Jak chcesz miec 100% pewnosc i wytracić otoczeniu argument z reki- to zrób kotu badania (podobne do tych co miałaś robione w ciazy) A co do pedi- no comments |
|
Nowe wątki na forum Być rodzicem |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 17:10.