2009-08-14, 20:53 | #1 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: miejska dżungla
Wiadomości: 566
|
MOTYWACJA - skąd ją bierzecie?
Nigdy nie sądziłam, że bede sie udzielac na "intymnym" no ale odwiedziłam was raz, drugi i mnie wciągnęło.
Nie, nie mam problemów z facetem, nikt mnie nie zdradza i ze wszystkim sobie w zyciu radzę. Znaczy...prawie ze wszystkim. Moim problemem jest brak motywacji. Mam słomiany zapał do wszystkiego i jestem okropnym leniem, który szuka dla siebie wymówek. Trzymanie narzuconego reżimu działą na dwa tygodnie, czasem trzy miesiące a potem baaach. Wiele z Was cwiczy, rozwija się i podnosi swoje kwalifikacje i bardzo Was to cieszy, dla mnie nawet sport, który lubię jest "obowiązkiem" a nie "moim czasem wolnym". Totalnie nie potrafię sobie zorganizwac dnia, nie mam żadnych celów i jakbym nie miała marzeń (jeśli są to zadaniowe - mam to co chcę i dalej gniję w swojej skorupce). W dodatku jestem koszmarnie zamknięta na innych. Z natury mam sarkastyczny humor i nie klepię po plecach każdej nowo poznanej osoby, staram się byc otwarta ale często ludzie źle mnie odbierają (nie piszczę, nie jestem głośna póki nie poznam ludzi, mam dużo dystansu do świata, mało się uśmiecham - nie znaczy, że jestem skawszona). W dodatku zawsze w mowym towarzystwie kiedy jestem otwarta na innych po pewnym czasie okazuje się, ze moja grupa najbliższych znajomych (czy w pracy czy na studiach kiedy jeszcze studiowałam) to ta narzekająca na wszystko, niezmotywowana masa. Nie mieli tego napisanego na czole, polubiłam ich i teraz nie wyrzucę ich tak po prostu do kosza a jednak mnie hamują ( na zasadzie "czemu odstajesz od reszty? chce ci sie to robic? to jest głupie, to do dupy a to jeszcze jakies tam"). Konsekwentna jestem jedynie w niekonsekwencji. Chcę działac. Chce czeprac radosc z zycia i nie byc taka negatywnie nastawiona i flegmatyczna. Tylko jak? Żeby dawac radę, pędzic codziennie, brac sobie dużo na głowę i cieszyc się z tego trzeba miec bardzo silną motywację. A ja jej nie mam. Co napędza was do działania? Co sprawia, ze robicie nawet niewygodne rzeczy bo chcecie byc niezależne finansowo, emocjonalnie itp? Czemu przyciagam ludzi, którzy ciągną mnie w dół a nie motywują do działania? Czy ktokolwiek ma cudnowne remedium? |
2009-08-14, 21:29 | #2 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: ♥
Wiadomości: 6 333
|
Dot.: MOTYWACJA - skąd ją bierzecie?
Cytat:
__________________
Edytowane przez sweetish Czas edycji: 2009-08-14 o 21:31 |
|
2009-08-14, 21:31 | #3 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 8 190
|
Dot.: MOTYWACJA - skąd ją bierzecie?
Cytat:
Nie ma cudownego remedium. Osobiście uważam,że dobrym sposobem jest zastanowienie się co dla ciebie jest wazne i ustalenie jak do tego dązyć. Poza tym warto zaakceptować to, że czasami nie wszystko wyjdzie idealnie. Warto próbować. Zdarzyło mi się być w sytuacji, gdy nie mogłam się do niczego zmusić. Mineło mi. Nie samo Udało mi się dostać ciekawą pracę, która okazuje się coraz ciekawsza i coraz bardziej interesująca, poza tym wymaga ode mnie ciągłego rozwoju. Nie mam wyjścia więc: muszę się uczyć i mnie to cieszy.. Sama musisz dojść do tego jak się zmotywować i czego tak naprawdę chcesz.
__________________
Blogi są dwa blogowo: poradnik emigranta nowy post: 14/10/2012 Obyście tego postu nie potrzebowali blogowo: aktywnie nowy post 12/09/2012 Veni Vidi Vici |
|
2009-08-14, 21:34 | #4 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: ♥
Wiadomości: 6 333
|
Dot.: MOTYWACJA - skąd ją bierzecie?
***luna, ciekawi mnie jedna kwestia.
Dlaczego robisz takie odstępy miedzy kolejnymi wersami? Nie wiem jak reszcie ale troszke mi to przeszkadza w czytaniu.... (wybacz, ze sie czepiam) |
2009-08-14, 21:34 | #5 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-10
Lokalizacja: centrum
Wiadomości: 1 700
|
Dot.: MOTYWACJA - skąd ją bierzecie?
miałam podobnie....cokolwiek zaczynałam po pewnym czasie zaczynało mnie nudzić i szybko traciłam jakikolwiek zapał do działania....
teraz patrząc na to z perspektywy czasu doszłam do wniosku, że nie interesowało mnie to co robiłam...i może właśnie źródłem motywacji jest przyjemność z wykonywania tego co się lubi i co daje satysfakcję... "Co sprawia, ze robicie nawet niewygodne rzeczy bo chcecie byc niezależne finansowo?" no właśnie chęć tej niezależności ...bo nawet osiągnięcie jej w niewielkim stopniu jest motywacją do robienia rzeczy coraz mniej niewygodnych a w końcu nawet wygodnych i całkiem przyjemnych.... tak jak ***luna napisała - sama musisz się dowiedzieć czego chcesz, wtedy motywacja przyjdzie sama
__________________
Edytowane przez sandrina Czas edycji: 2009-08-14 o 21:37 |
2009-08-14, 21:35 | #6 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: miejska dżungla
Wiadomości: 566
|
Dot.: MOTYWACJA - skąd ją bierzecie?
Chcialabym żeby to było łatwe
Mam kilka rzeczy, które lubie robic i które robię (zmuszam się żeby się nie wykrecac) np od ponad pół roku chodze na fitness. To dla mnie sukces. Nie mam problemów z figurą za to z systematycznością spore Po prostu zastanawiam się jak sie pozbyc tokstycznych ludzi ze swojego środowiska i nabrac wiatru w żagle na dłużej niż kilka tygodni. Inna sprawa, że zazwyczaj moją motywacją było "ja wam udowodnię na co mnie stac" no ale za stara na to już jestem, nic nikomu nie musze udowadniac i samej sobie też nie. A chcialabym dzialac zmotywowana czymś innym niż wkurzenie na siebie i na sytuację. Motywuję się gdy sytuacja jest krytyczna ale żeby byc efektywna i żeby nie doprowadzac do tych sytuacji potrzebuję na bieżąco dzialac a nie siedziec na tyłeczku. Cieszę się, że jest nas więcej! Może razem przezwyciężymy lenia i marazm i jak już ruszymy to mało co nas zatrzyma |
2009-08-14, 21:39 | #7 |
Rozeznanie
|
Dot.: MOTYWACJA - skąd ją bierzecie?
Ja?? wstaje rano wlaczam sobie dobra muzyke i mowie sobie dzis napewno osiagne to czego chce, albo choc troche przyblize sie do tego. Przede wszystkim slonce tez ma na mnie dobry wplyw(ew. solarium czasami bardzo rzadko tam chodze)
__________________
Chuudne 97--->90---> 85--->79--->75--->69-->67-->65-->63!!! Dbam o wlosy: Nie prostuje 15.07.2011 Olej kokosowy 25.07.2011 |
2009-08-14, 21:41 | #8 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-06
Lokalizacja: CairnLand
Wiadomości: 16 938
|
Re: Dot.: MOTYWACJA - skąd ją bierzecie?
Trzeba sobie wyznaczyc cele krotko i dlugodystansowe. Jesli Ci na czyms zalezy zawsze znajdziesz motywacje. A taki slomiany zapal to nie motywacja. Nagradzaj sie za male osiagniecia. Wszystko w Tobie musiasz sama to odnalesc nikt ci nie powie gdzie tego szukac .
|
2009-08-14, 21:45 | #9 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: miejska dżungla
Wiadomości: 566
|
Dot.: MOTYWACJA - skąd ją bierzecie?
Cytat:
Jakbym była gruba miałabym motywujące zdjęcia szczupłych dziewczyn na lodówce (taki przykład byle jaki) ale jak np nie chce byc leniem to.... Rozumiesz? Nawet jeśli działam i czuję się świetnie moi znajomi zaniepokojeni, że niszczę "regulamin lenia" zaczynają mnie demotywowac. Kóleczko gdzie wiecznie szukamy dla siebie wzajemnie usprawiedliwień. Pomaga kiedy pozna się tytana pracy, który cię zawstydza. Ale pokonczyłąm szkoły, kursy, zmieniałam miejsca zamieszkania i mam... prawdziwego pecha. Przyciągam samych takich, którzy demotywują. I wzajemnie mówimy tylko "chciałabym ale". Wyjaśnię to też tak: Jestem typem osoby, która bałagani i kiedy bałagan zaczyna mnie denerwowac - robię wielki porządek. Chcialabym byc osobą, która zamiast miec wielkie, okolicznościowe zrywy (które nic nie dają w życiu na dłuższą metę) potrafi robic mniej ale codziennie i przez lata! Ufff... aż mnie palce rozbolały od stukania ---------- Dopisano o 22:45 ---------- Poprzedni post napisano o 22:42 ---------- Wiesz... chcialabym umiec sie nagradzac tyle, że ja dzialam tak: Hmmm to jak zrobię X w nagrodę zrobię sobie przyjemnosc i ... poczytam! A za chwilę : no to na pewno jak najpierw poczytam i odpocznę, będzie mi łatwiej sie zabrac za pracę. Efekt? Poczytałam i nic nie zrobiłam bo ... bo nie. Po prostu ja mam w głowie dwie postawy. I mój leń zawsze jakoś przekona dobrą stronę mocy |
|
2009-08-14, 21:58 | #10 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-06
Lokalizacja: CairnLand
Wiadomości: 16 938
|
Re: Dot.: MOTYWACJA - skąd ją bierzecie?
Cytat:
Ja mam podejscie tekie ze poki nie mam czystego sumienia nie moge prawdziwie odpoczac bo obowiazki niszcza moj wolny czas |
|
2009-08-14, 22:02 | #11 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-06
Wiadomości: 7 061
|
Dot.: MOTYWACJA - skąd ją bierzecie?
Cytat:
__________________
<3
|
|
2009-08-14, 22:06 | #12 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 8 190
|
Dot.: MOTYWACJA - skąd ją bierzecie?
Cytat:
czytać nie musisz
__________________
Blogi są dwa blogowo: poradnik emigranta nowy post: 14/10/2012 Obyście tego postu nie potrzebowali blogowo: aktywnie nowy post 12/09/2012 Veni Vidi Vici |
|
2009-08-14, 22:07 | #13 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: miejska dżungla
Wiadomości: 566
|
Dot.: MOTYWACJA - skąd ją bierzecie?
A pewnie... gorzej, że ja mam sympatię tylko tych ludzi, którzy są takimi samymi pierdołąmi jak ja A może jkabym była bardziej otwarta byliby i tacy, którzy świeciliby przykładem.
Dobrze że jest nas kilka. Myślałam, że to jakaś wada genetyczna |
2009-08-14, 22:13 | #14 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: ♥
Wiadomości: 6 333
|
Dot.: MOTYWACJA - skąd ją bierzecie?
|
2009-08-14, 22:21 | #15 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-10
Lokalizacja: centrum
Wiadomości: 1 700
|
Dot.: MOTYWACJA - skąd ją bierzecie?
[QUOTE=Little miau miau;13741262]Napisałam to nie bardzo po polsku Chodziło mi o to, że większosc z nas mówi "nie chce palic" czy "chce byc szczupła" albo "nie chcę byc kobietą bluszczem" ale mało która działa i nie zarzuca tych działań. Ja wolę mam silną ale wola jest tylko jak coś co mnie trzyma w pionie, żeby jednak użyc woli musze uzyc marchewki na kiju, którą jest motywacja[QUOTE]
bo motywacja wymaga argumentu, ale takiego niepodważanego "nie chce palić" bo za kasę na fajki kupię sobie jakis fajny ciuszek, a ja bardzo lubię ciuszki "chce być szczupła" bo w sklepach jest tyle fajnych ciuszków dla szczuplaków u mnie to działa na tej zasadzie, typu coś za coś...i łańcuszek motywacji sam się napędza ale "nie chcę byc kobietą bluszczem", "nie chce palic"- a może właśnie chce....może nie czuje potrzeby żeby to zmieniać na siłę...żeby się zmuszać do czegoś na co nie jestem w tej chwili gotowa chodzi mi o to że czasami się po prostu nie da do czegoś zmotywować....u mnie jest tak że motywację napędza jakiś cel, nie ma celu, nie ma motywacji piszesz, że nie chcesz być leniem....hmmm....nie wydaje mi się żeby lenistwo było przyczyną braku motywacji...raczej jej skutkiem....masz coś zrobić ale nie robisz tego nie dlatego, że ci się nie chce tylko dlatego że nie masz po co tego zrobić... no bo po co np sprzątać pokój skoro nikt nie przyjdzie i nie przewracasz się o graty pisałam to patrząc przez pryzmat swojego lenistwa i braku motywacji; jak widać mało motywująco hihi
__________________
|
2009-08-14, 22:27 | #16 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 8 190
|
Dot.: MOTYWACJA - skąd ją bierzecie?
co się dziwisz?
Ja nie czytam postów, które są napisane czcionką, która jest za mała czy mało czytelna. Ze względu na to,że źle się je czyta. Napisałam post z większymi odstępami, całkowicie bezwiednie (tak to jest jak oprócz wizażowania robi si kilka innych rzeczy na raz). EOT
__________________
Blogi są dwa blogowo: poradnik emigranta nowy post: 14/10/2012 Obyście tego postu nie potrzebowali blogowo: aktywnie nowy post 12/09/2012 Veni Vidi Vici |
2009-08-14, 22:27 | #17 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-05
Lokalizacja: Łódź i okolice
Wiadomości: 240
|
Dot.: MOTYWACJA - skąd ją bierzecie?
motywują mnie inni ludzie. najgorzej jest zamknąć się na świat, siedzieć w czterech ścianach i użalać się nad sobą. jak tracę chęci, wychodzę na miasto i obserwuję... często spotykam się z przyjaciółmi, którzy dodają mi otuchy i dopingują, podsuwają pomysły. człowiek jest istotą społeczną i samemu czasami jest naprawdę ciężko....
|
2009-08-14, 23:05 | #18 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 33 559
|
Dot.: MOTYWACJA - skąd ją bierzecie?
Mam tak samo.
W czerwcu mialam naprawde ciezka sesje. Do wyklepania na pamiec okolo 3000 stron. Byl maj, mysle sobie "mnostwo czasu". 3 tygodnie do sesji "dam rade". 2 tygodnie "od jutra zaczynam sie uczyc". Skonczylo sie na tym, ze zaczelam sie uczyc 3 dni przed nia. Przyznam szczerze, ze niezbyt dobrze sie to skoncyzlo; "kampania wrzesniowa bedzie" . Ciezko mi sie do czegos przymusic. Np w wypadku sesji wiedzialam, ze jakby co to mam jeszcze poprawki we wrzesniu, wiec sie nie przejelam. Ogolnie ciezko mi sie czyms przejac, wiem, ze na ostatnia chwile prawie zawsze daje rade, co mnie demoblizuje na poczatku. Potrafie spac przez 12 godzin, przez caly dzien chodzic w pizamie i ogladac cos, zeby potem na wieczor ubran sie i wyjsc ze znajomymi. Moj TZ jest niestety taki sam jak ja. Z drugiej strony gdyby ktos mruczal do mnie rzesko o 8 rano "kochanie wstaniemy i pozbieramy rzeczy, ktore rozrzucilas wczoraj po mieszkaniu" to za wiele by z tego nie wyszlo . btw: podziwiam, ze Twoj "zryw motywacyjny" potrafi trwac dwa tygodnie; u mnie dwa dni to sukces. |
2009-08-14, 23:11 | #19 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2009-02
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 6
|
Dot.: MOTYWACJA - skąd ją bierzecie?
Witam serdecznie!
Znam te problemy z brakiem motywacji... oj znam, aż za dobrze. Szukałam wiele sposobów, aby zmobilizować się do działania i mogę powiedzieć, że nie ma to jak spotkanie ze znajomymi. Z ludźmi, którzy mają w życiu pasje i je rozwijają. Osobiście wystarczy mi kilka godzin w takim towarzystwie i czuję się jak nowo narodzona. Podziwiając sukcesy Przyjaciół, słuchając tego, z jakim zaangażowaniem opowiadają o swoich wyczynach, czuję jak wraca mi chęć do życia. Bardzo aktywnego życia! Dlatego polecam otaczanie się ludźmi, którzy mają pomysł na siebie i go konsekwentnie realizują, a przy tym są bardzo pozytywnie nastawieni do świata. Pozdrówki
__________________
Pieniądze szczęścia nie dają - dopiero zakupy. M.M. |
2009-08-14, 23:15 | #20 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-10
Lokalizacja: centrum
Wiadomości: 1 700
|
Dot.: MOTYWACJA - skąd ją bierzecie?
Cytat:
__________________
|
|
2009-08-14, 23:31 | #21 | ||||
Zakorzenienie
|
Dot.: MOTYWACJA - skąd ją bierzecie?
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Mnie napedza "trzeba uprawiac swoj ogrodek". Serio. Po prostu uwazam, i to jest chyba ten jeden poglad, ktory, jak to u przyslowiowej krowy, nigdy mi sie nie zmieni, ze TRZEBA przec naprzod, wykozystowac 101 % mozliwosci, trzeba siebie udoskonalac, uczyc sie, rozwijac, czerpac z doswiadczen zeby i weryfikowac swoje poglady i podejmowac jak najlepsze decyzje. Nie umiem inaczej, to dla mnie podstawa egzystencji. Kolejny "psychologiczny" powod do tego to to, ze uwazam, ze nalezy byc z siebie zadowolonym i lubic siebie .A ja byle kogo nie lubie ;-) to musze sie udoskonalac ;P Cytat:
Autorko: mieszkasz z rodzicami? studiujesz? Co wlasciwie robisz w wolnym czasie? Skoro nie mozesz sie zmotytowac do np szukania pracy, nie masz ciezkiej sytuacji finansowej?
__________________
"Thunderstorms seldom clear the air" Santosowa rzezba ;-)
nie jestem zawodowym dietetykiem ani trenerem, to moje hobby. Chetnie udziele rad, ale korzystasz z nich na wlasna odpowiedzialnosc. Dziekuje za uwage Edytowane przez santos Czas edycji: 2009-08-14 o 23:33 |
||||
2009-08-15, 02:46 | #22 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: pomorskie
Wiadomości: 3 354
|
Dot.: MOTYWACJA - skąd ją bierzecie?
motywuje mnie zdanie: "inwestycja w siebie, to najlepsza inwestycja"
motywują mnie szczesliwie zakonczone historie innych ludzi, gdzie ich droga do celu byla wyboista nierzadko do dzialania motywuje mnie muzyka, ktora wystarczy, ze rwie me pupsko z krzesla motywują mnie osoby zabiegane, z wieloma sprawami na glowie i swietnie dające sobie z tym wszystkim rade, jednoczesnie pozostajace usmiechnietym, milym i kontaktowym ludzmi :- ) najskuteczniejsza motywacja jesli o mnie chodzi, jest nieodparta chęc udowodnienia czegos komus (przy okazji sobie) i wizja sukcesu w tym przypadku spotkalam sie kiedys ze wskazowką, zeby swoimi postanowieniami dzielic sie z bliskimi, przyjaciolmi i regularnie o nich wspominac, aby nie odeszly w zapomnienie, wtedy latwiej przychodzi ich realizacja (nie przetestowane):- )
__________________
29
|
2009-08-15, 11:08 | #23 |
Wtajemniczenie
|
Dot.: MOTYWACJA - skąd ją bierzecie?
Motywacja? sama nie wiem skąd się u mnie bierze ;-)
motywacja do posprzatania pokoju "kurde... muszę chyba ogarnąć. umyć podłogę i te okna... eee.. ciuchy poskładać... eee. później" Później? czyli nie robię nic po czym dzwoni facet i mówi że będzie za 20 minut. no to Daria (ja) wiaderko, mop i jadę podłogę, żeby Damian miał czyste skarpetki hahaha (serio mówię) chociaż i tak chodzi w laczkach... no ale... ja nie lubię jak mi się piasek do stóp przyczepia motywacja do nauki kurde.. został dzień do matury ustnej a ja pracy nie mam napisanej.. czas by było coś zrobić... No i robię z musu tak samo z wszelkimi innymi rzeczami do szkoły. uczę się w autobusie, bo mi sie nie chce w domku.. nie mam czasu, zawsze zajmę się czymś innym, "równie ważnym" motywacja do pracy tutaj nie mam problemów. muszę iść do pracy, żeby mieć pieniążki na wydatki oraz na przyszłość. w tym wypadku jakoś nie mam oporów chociaż zdarza mi się, że nie mam ochoty znów robić tego samego, znowu użerać się z ludźmi. zdarza mi się wtedy, że jestem niemiła dla innych. no ale staram się.. Lubię być postrzegana jako osoba zorganizowana, dobrze" działająca" i potrafiąca poradzić sobie z najtrudniejszymi zadaniami. Uznanie w oczach innych również jest motywujące. motywują mnie moje sukcesy. nabieram ochoty do dalszej pracy nad sobą, jeśli widzę że coś mi się udało
__________________
Kobiety są niewolnicami tylko tych, którzy potrafią je mocno trzymać i dogadzać ich kaprysom. Edytowane przez malaDarunia Czas edycji: 2009-08-15 o 11:10 |
2009-08-15, 13:05 | #24 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: miejska dżungla
Wiadomości: 566
|
Dot.: MOTYWACJA - skąd ją bierzecie?
Najlepsze miłe panie, że jestem DOROSŁA Kiedy byłam małolata miałam masę energii, głównie dlatego, że uciekałam z domu przed rodzicami i zawsze było coś do zrobienia żeby w tym domu nie byc.
A teraz nie musze uciekac bo mam własne życie i własne mieszkanie, własnego partnera i własny los we własnych rękach. Więc oczywiście robię zakupy, gotuję, sprzątam, płacę rachunki - radzę sobie to dla mnie żaden problem. Mój typowy dzień lenia? - Kiedyś miałam własny interes ale niestety stał się nieopłacalny i z niego zrezygnowałam. Staram się ciągle uczyc więc chodzę na różne kursy, kończę szkoły ( zamiast studiów wybrałam szkołę policealną, skończyłam ją, na celowniku mam kolejną, póki co mam wolne) - Nie pracuję. Pracowałam (patrz wyżej) Potem była szkoła, teraz po szkole wolne ale w planach wakacje, kurs ( conajmniej tygodniowy) często pojawiam się na róznych warsztatach żeby rozwijac siebie - to sprawia, że nawet nie zaczęłam szukac pracy bo "nie powiem pracodawcy że dwa tygodnie w tym miesiącu mnie nie ma!!! poczekam az skończe kurs) - W tym momencie TŻ pracuje i zarabia bardzo dobrze więc możemy sobie pozwolic na mój chwilowy zastój finansowy. On mi złego słowa nie powie ale jestem fajną kobietą i nie chcę żeby harował za dwoje ( zwłaszcza, że nie siedze z dzieckiem w domu, nie mamy dzieci jeszcze) poza tym własne pieniądze to kontrola nad swoim życiem! ( Chciałabym żeby to stwierdzenie było mobilizacją) - całymi dniami przesiaduję w domu i robię to co lubię. Gotuję, pożeram książki, spotykam się z koleżankami ( niestety są jeszcze gorsze niż ja, demotywują, nie moge ich namowic na produktywne spędzanie czasu, zawsze kawiarnie albo pogaduchy u którejś w domu) - dwa razy w tygodniu wychodze pocwiczyc. Czyli żyję w normie. Ale czasami (codziennie?) myślę: Panienko, powinnas znaleźc pracę, spotykac się z ludźmi ( żyję od kilku lat w obcym mieście i moi sprawdzeni, energiczni znajomi zostali pół polski od obecnego miejsca zamieszkania) działac! Nie czekac jak księżniczka czy kura domowa aż tż wróci do domu z pracy, nie spędzac z nim każdego jednego wolnego dnia bo chłop tez chciałby pewnie pobyc sam! Czas się ruszyc. A potem.... zalewam kolejną herbatkę i wizażuję, robie pranie, głaszczę kota, idę na zakupy. Najlepiej w moim życiu radziłam sobie kiedy miałam konflikt z rodzicami ( jako nastolatka) potem kiedy miałam tż-tów sk*****wieli i trzeba było uciekac i sobie samej radzic. A teraz kiedy mam własną rodzinę, z rodzicami oczywiście stosunki poprawne w końcu jesteśmy dorośli, kochającego tż, który wie czego chce i wie, że chce ze mną życ ( podzielam chęci) kiedy wszystko jest dobre.... ja nie mogę zebrac się do kupy. Większośc mojego zycia musiałam walczyc, był i psycholog i nerwice i toksyczne związki i jeszcze kupa innych rzeczy, o których nie chcę opowiadac na forum - wtedy wiedziałam, że to "byc albo nie byc" i się mobilizowałam. Ale przecież nie bede brała narkotyków tylko po to, żeby poczuc, że "musze ratowac swoje życie i wziac sie w garsc". Chce wziac się w garsc w zyciowych sprawach. Przez te trudne stuacje z przeszłości,o których tż wie głaszcze mnie po głowie i usprawiedliwa, wręcz mnie wyręcza od początku naszego związku ( kilka lat) i dopiero teraz czuję, że jak mnie poznał byłam silna, zarabiałam dużo, miałam siły ( akurat kończyłam toksyczny związek) i przyjmowałam jego czułośc i opiekę bo mało kto wcześniej tak mnie traktował. No i rozpuścił mnie jak dziadowski bicz tym traktowaniem. Prosze go "nie usprawiedliwiaj mnie, zrobię to sama" a on "ok ok" Ale za chwilę dalej mi "matkuje" a ja ...a wiadomo, dla mnie jest to wygodne. Żeby zmienic swoje postepowanie musze nauczyc się motywowac. Moje życie nie może mi przeleciec przez palce. I to motywowac do tego, żeby wyjsc z kims na rowery, zeby zapisac się na kurs językowy, taniec brzucha a potem jeszcze zrobic coś ( czyli najpierw znalezc prace zeby miec na to wszystko pieniądze, tż nie poproszę i już). Musze zwlaczyc mój schemat "walcze o siebie tylko kiedy jest naprawdę źle. kiedy jest dobrze jestem zakichaną księżniczką". Ale posta wypociłam Naprawdę czytając wątki "nie mogę skończyc związku" gdzie kobiety konkretnie radzą "weź się w garsc, zrób to i to i to, rusz dupę nie badz głupia" czuję, że chciałabym byc taka energiczna i trzeźwo myśląca. Potrzebuję motywacji. Wlasnie to mój problem. Dobrze, któraś z was napisała "nie zrobisz "tego" bo nie masz po co tego robic." Nie mam po co. Wiem, że byłoby mi lepiej gdybym się zmieniła ale potrzebuję zapalnika - i to nie w postaci sytuacji kryzysowej. |
2009-08-15, 18:08 | #25 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-07
Wiadomości: 1 136
|
Dot.: MOTYWACJA - skąd ją bierzecie?
tak mi przyszło do głowy, że skoro jesteś takim fighterem to może dobrze by ci zrobiło hobby typu kickboxing albo inne sztuki walki albo jakaś wspinaczka.
Generalnie coś takiego z adrenaliną Może też dobrze by było zająć się tymi stosunkami z rodzicami, bo może gdzieś w nic leży skłonność do toksycznych związków, a teraz do zapadania w sen zimowy w warunkach cieplarnianych. Nie piszę tutaj broń boże o jakimś godzeniu się z nimi bardziej o uporządkowaniu sobie tego wszystkiego w głowie. O takiej analizie jaki to miało wpływ na mnie. Polecam google i wszelkiego rodzaju ebooki |
2009-08-15, 18:42 | #26 |
Rozeznanie
|
Dot.: MOTYWACJA - skąd ją bierzecie?
hm, pewnie bede malo miarodajna - bo mam 21 lat, mieszkam z rodzicami itp. ale mam napady depresyjno-nerwicowe od wielu lat, wiec w sumie... znam uczucie totalnego tumiwisizmu. 'bo po co'.
co pomaga? mi pomoglo wypisanie swoich marzen. teraz patrze na kartke na scianie - na niej napisane, ze chce pojechac do indii, chce zrobic doktorat (dla czystej satysfakcji), chce miec wystarczajaco duzo kasy zeby zalozyc jakas fundacje na rzecz bezdomnych kociakow, chce miec mieszkanie w i dom pod trojmiastem... to daje kopa. bo chce to osiagnac, nie zajezdzajac sie. czyli od kilku miesiecy kombinuje - a moze ta praca, a moze tamta, wyprowadzic sie teraz, czy po skonczeniu licencjatu... pomagaja tez karteczki typu 'dzisiaj zrobie to i to'. ale na dluzsza mete to marzenia daja sile do dzialania. |
2009-08-15, 20:12 | #27 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: miejska dżungla
Wiadomości: 566
|
Dot.: MOTYWACJA - skąd ją bierzecie?
Tak moi rodzice niestety sami sa w toksycznym malzenstwie, ktore trwalo kilkadziesiat lat i wlasnie je kończą. W mlodosci sporo mi namieszali i jakkolwiek bardzo ich kocham jako ludzi w ogole ich nie lubie ani nie szanuje. Ojciec jest koszmarnym tchórzem, który ceni komfort nad jakiekolwiek idee, a moja mama jest słaba, naiwna i w dodatku głupia ( chcialabym zeby było inaczej ale nie jest, co poradzic).
Tak, karteczki z zadaniami lub kalendarz pomagają. Powinnam bardziej zmobilizowac się do codziennych czynności. Zawsze uważałam, że planując odbieram sobie wolnosc i spontanicznosc ale widzę, że to była kolejna wymówka. Muszę nauczyc sie zarządzac swoim czasem - macie racje. Co do hardcorowych sztuk walki - mam je za sobą Dojrzałam już do tego, że jeśli robimy coś tylko po to żeby pokazac innym, zrobic komuś na złośc lub udowodnic swoje racje - satysfakcja jest krótka i bardzo powierzchowna. Dlatego wolałabym działac z poziomu własnych potrzeb, miłości i intuicji. A do tego brakuje mi siły. Marzenia.... tak. Marzenia bardzo pomagają. Problem w tym, że przez moje przejścia nie mam już marzeń, jakoś tak sobie wmówiłam, że lepiej nie marzyc - rodzice stosowali np metodę wychowawczą pt "nie podobasz się więc zabierzemy ci wszystko". Wobec tego ja mam mało i potrafię to tracic, nie jestem zbyt ambitna bo kojarzy mi się to z utrata wolności na zasadzie - staram się - osiągam coś - jestem zrównywana do parteru. Szkoda, że psycholog nie pomógł. Powinno byc prosto - idz na terapię i siup. Ale nic nie dało. No i faktycznie - mnie bardzo motywują znajomi. Głupio mi isc, spotkac się z kimś kto ciągle mówi co ostatnio u niego a ja nawet nie moge odpowiedziec bo co..."a siedzialam na wizażu i....no wstawiłąm pranie i byłam na fitnessie jak co tydzień". Potrzebuję znajomych, którzy dadzą mi kopa. Niestety im człowiek starszy tym trudniej znaleźc ludzi - o tym z reszta jest wątek i czytam zawzięcie. Czasem się śmieję do TŻ, że może powinniścmy zrobic casting albo rozdawac ludziom ulotki w mieście, że szukamy ludzi, którzy lubią życ a nie siedziec na dupie i marudzic. Dzięki za wsparcie. Jeśli macie jeszcze jakieś rady czy spostrzeżenia chętnie poczytam. Zwłaszcza od tych, które miały to samo i dały sobie radę wyrobic zdrowe nawyki w tej kwestii. |
2009-08-15, 20:48 | #28 |
Rozeznanie
|
Dot.: MOTYWACJA - skąd ją bierzecie?
aiiii. sytuacja rodzinna potrafi dobic jak nic innego. znam z doswiadczenia ://
eh, nic, tylko przytulic... czuj sie ogromnie, futrzascie i kociakowato przytulona. nie daj sie! ja im bardziej patrze na moich rodzicow, tym wiecej widze rzeczy, ktore zrobilabym inaczej, zmienilabym... rowniez 'pokazala im' i oderwala sie od ich przykladu. na szczescie moge obserwowac szczesliwa rodzinke mojej siostrzyczki - to wspaniale, ile maja dla siebie ciepla. za kazdym razem jak przyjezdzam do nich, czuje sie naprawde... rodzinnie. inaczej. nie daj sie stlamsic. nie mysl o tym. to minelo! teraz twoj czas, jestes niezalezna, masz tz, masz czas dla siebie, mozliwosc podejmowania lasnych decyzji i realizowania wlasnych planow. naprawde nie ma niczego, co chcialabys zrobic? np. nie wiem, pojechac do australii zobaczyc aborygena? albo skoczyc ze spadochronem? ilekroc dopada mnie takie 'nie wiem, nie chce mi sie, ide dalej spac' uswiadamiam sobie, ze kazdy taki dzien jest zmarnowany, a przeciez relatywnie niedlugo umre i potem mnie robaczki zjedza. jako nawoz na cmentarzu raczej indii nie zwiedze. zyj dla siebie. i swojego tz. i swojej obecnej i przyszlej rodziny - tych, na ktorych ci zalezy. dla przyjaciol. dla zwierzakow. swoja droga... to mi podpada pod lekkawa depresje, slonko... Edytowane przez kocuria Czas edycji: 2009-08-15 o 20:49 |
2009-08-16, 21:01 | #29 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: miejska dżungla
Wiadomości: 566
|
Dot.: MOTYWACJA - skąd ją bierzecie?
Nie wiem czy depresja ale z cala pewnoscia nieleczona nerwica która mam od mysle... ponad 5 lat? ( zdiagnozowana).
Moze jeszcze raz przejde sie do psychologa. To, ze jeden nie pomogl nie znaczy, ze drugi nie pomoze. Oby tylko nie proponowali mi farmakologicznych polepszaczy zycia. Ja sie wypisuje z antydepresantow i innych uspokajaczy. |
2009-08-17, 08:41 | #30 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2006-03
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 799
|
Dot.: MOTYWACJA - skąd ją bierzecie?
O to wątek dla mnie. Niestety nic nie poradzę, bo mam podobnie, chociaż z drugiej strony to odwrotnie... Bo mnie nie motywują suksesy innych, wręcz przeciwnie. Może jestem do szpiku zła, może nienormalna, ale jeśli ktoś odnosi sukces, to mnie to zniechęca. Przykład: miałam uczyć się i zdawać certyfikat cisco. Uczyłam się razem ze swoim wtedy jeszcze TŻ. On ma od tej pory już 2 cetryfikaty, a ja nadal nie zdałam żadnego egzaminu. Po prostu jego sukcesy sprawiają, że myślę, że mi się to nigdy nie uda, nigdy nie będę taka dobra jak inni, nie będę najlepsza. Bardzo mnie to zniechęca.
Cytat:
To by mi odpowiadało Chyba lepiej dla mnie jeśli otaczam się ludźmi, którzy osiągnęli mniej ode mnie w pewnych dziedzinach. Chyba lubię być lepsza od innych ale niewielkim kosztem Mam nadzieję, że uda mi się to zmienić
__________________
Małymi krokami do dużych celów... - tym, co stymuluje człowieka najskuteczniej, jest egoizm. - a miłość? - miłość wynika z pragnienia, żeby ktoś nas kochał. A to znowu egoizm. |
|
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 10:28.