Zaczynamy bieganie zupełnie od podstaw cz. V

[andzya]

Napisane przez staska_stasia

Hejka!

Andzya dobrze pisze- nie biegaj codziennie (w sumie nie wiem, z którego miejsca wypowiedzi to wywnioskowała, ale jeśli tak robisz, to wyluzuj, organizm potrzebuje czasu na odpoczynek i regenerację). W

w sumie nie wiem skąd to wywnioskowałam

ja mam jakiś spadek mocy w tym tygodniu, dzisiaj lecę robić 12 km, a na weekend mam dłuższe wybieganie 14 km i city trail w tak zwanym międzyczasie

[gianna]

Napisane przez pl_madzia

Giana ja bez planów biegałam. Ale prawidłowo to już 6MC wcześniej powinnaś zacząć pod to treningi. Zwiększyć kilometraż tygodniowy. Raz w tygodniu długie wybieganie około 20-25 km, i raz w miesiącu 30km. Ja mam kilka maratonów za sobą na każdy szłam po miesiącu od podjęcia decyzji.

Dzięki za info W takim razie coś z internetu wybiorę

Napisane przez pl_madzia

W czasie @ biegam tak samo, tylko bez konkretnego treningu na siłę biegową bo mi się nie chce. Więcej się nawadniam.
Bieganie po pewnym czasie łagodzi objawy @

Ja w czasie @ też biegam, ale nigdy nie miałam bardzo bolesnych @. Bieganie redukuje mi skurcze w trakcie @ (od kilku m-cy nie brałam nic przeciwbólowego z okazji @), ale też pomaga na ból głowy - miałam bardzo uciążliwe bóle napięciowe trwające nawet kilka dni, na które nie działały leki.

[staska_stasia]

Napisane przez julka_25

Dziewczyny, mam jeszcze jedno pytanie: jak sobie radzicie w trakcie miesiączki? Ja mam bardzo intensywne bóle menstruacyjne i biorę mocne leki, i nie wiem, czy odpuszczać sobie bieganie przez te dni czy raczej ograniczyć je do krótszego czasu?

U mnie różnie.
Czasami przechodzi bezboleśnie i biegam (chociaż staram się odpuścić jednak pierwszy dzień). Czasami mam ochotę zwinąć się w kłębek pod kocem Swego czasu zemdlałam w sądzie z bólu
U mnie bieganie nie łagodzi bólu, ale rower- tak. W sezonie letnim, kiedy dużo jeżdżę, jest spoko, dzień jak co dzień. W zimie- już na 3-4 dni przed czuję pobolewanie brzucha

Napisane przez andzya

ja mam jakiś spadek mocy w tym tygodniu, dzisiaj lecę robić 12 km, a na weekend mam dłuższe wybieganie 14 km i city trail w tak zwanym międzyczasie

Ja jeszcze mam zamiar dzisiaj lub jutro jakieś 7-8 km, a w niedzielę biegam dychę na zawodach. Chociaż słowo "zawody" w moim przypadku jest bardzo na wyrost Pewnie znowu nie uda mi się zejść poniżej godziny Ale na szczęście trochę ucięli nam jedną górę i podbieg będzie krótszy (zbieg też).

Dziewczyny- czy to normalne że o wiele łatwiej jest mi wydłużać dystanse biegnąc stałym tempem (13 km już nie stanowi problemu, a w sierpniu 10 km robiłam na raty), a o wiele trudniej zwiększyć tempo na krótszych? Ostatnio zauważyłam, że niezależnie czy biegnę treningowo na 5 km czy na te 13 to tempo mam mniej więcej takie samo (ok. 6.20-6.30 min/ km). Ostatnio miałam wrażenie, że te kilometry to mogłabym nabijać i nabijać, ale nie bardzo umiem przyspieszyć

[andzya]

Napisane przez staska_stasia

Ja jeszcze mam zamiar dzisiaj lub jutro jakieś 7-8 km, a w niedzielę biegam dychę na zawodach. Chociaż słowo "zawody" w moim przypadku jest bardzo na wyrost Pewnie znowu nie uda mi się zejść poniżej godziny Ale na szczęście trochę ucięli nam jedną górę i podbieg będzie krótszy (zbieg też).

Dziewczyny- czy to normalne że o wiele łatwiej jest mi wydłużać dystanse biegnąc stałym tempem (13 km już nie stanowi problemu, a w sierpniu 10 km robiłam na raty), a o wiele trudniej zwiększyć tempo na krótszych? Ostatnio zauważyłam, że niezależnie czy biegnę treningowo na 5 km czy na te 13 to tempo mam mniej więcej takie samo (ok. 6.20-6.30 min/ km). Ostatnio miałam wrażenie, że te kilometry to mogłabym nabijać i nabijać, ale nie bardzo umiem przyspieszyć

trzymam za zawody ja na biegu niepodległości chciałam zejść ponizej godziny, w efekcie moc była, ale ... jelita mi nie pozwoliły fizjologia

A robisz interwały na treningach? Ja biegając regularnie jakoś samoistnie przyspieszam, generalnie biegnę szybciej nie męcząc się, a potem widzę to po tempie i jestem miło zaskoczona.
Dodatkowo raz w tygodniu staram się robić interwały, których nie znoszę, ale zauważyłam, że one też dają mi speed.

[staska_stasia]

Napisane przez andzya

A robisz interwały na treningach? Ja biegając regularnie jakoś samoistnie przyspieszam, generalnie biegnę szybciej nie męcząc się, a potem widzę to po tempie i jestem miło zaskoczona.
Dodatkowo raz w tygodniu staram się robić interwały, których nie znoszę, ale zauważyłam, że one też dają mi speed.

Nie, bo już kilka razy spotkałam się z opinią, że na tym poziomie, to jeszcze niepotrzebne To raz.
A dwa- często biegam z koleżanką i nasz trening wygląda tak: ok, to lecimy tę pętlę do Leclerca, a potem wracamy tędy i tędy. Czyli absolutny brak plany treningowego Jakoś nie rozważałyśmy wplecenia w to interwałów, zresztą ona jest zdania, że lepsze tempo przyjdzie z czasem

[andzya]

Napisane przez staska_stasia

Nie, bo już kilka razy spotkałam się z opinią, że na tym poziomie, to jeszcze niepotrzebne To raz.
A dwa- często biegam z koleżanką i nasz trening wygląda tak: ok, to lecimy tę pętlę do Leclerca, a potem wracamy tędy i tędy. Czyli absolutny brak plany treningowego Jakoś nie rozważałyśmy wplecenia w to interwałów, zresztą ona jest zdania, że lepsze tempo przyjdzie z czasem

to, że przyjdzie to też fakt, tak jest na przykład w moim przypadku

[sandrek]

Napisane przez pl_madzia

W czasie @ biegam tak samo, tylko bez konkretnego treningu na siłę biegową bo mi się nie chce. Więcej się nawadniam.
Bieganie po pewnym czasie łagodzi objawy @

Byłoby fajnie gdyby i u mnie tak było. Tak samo jak z rozładowaniem stresu. Ciągle pada, a mi się nie uśmiecha biegać w deszczu, bo zaraz mnie przewieje, a w moim wypadku nie będzie tak kolorowo.

[pl_madzia]

Interwały są rewelacyjne żeby czasy polepszyć, podbiegi też.

[otka_a]

Napisane przez staska_stasia

Nie, bo już kilka razy spotkałam się z opinią, że na tym poziomie, to jeszcze niepotrzebne To raz.
A dwa- często biegam z koleżanką i nasz trening wygląda tak: ok, to lecimy tę pętlę do Leclerca, a potem wracamy tędy i tędy. Czyli absolutny brak plany treningowego Jakoś nie rozważałyśmy wplecenia w to interwałów, zresztą ona jest zdania, że lepsze tempo przyjdzie z czasem

Ostatnio poznałam fajne ćwiczenie biegniemy sobie wolniutko - wolniej niż 6:20 - i na 60-70 m przyspieszamy, ale też nie za mocno. Następne 60-70m znów zwalniamy. Fajnie jest tak ćwiczyć w miejscu gdzie regularnie stoją np latarnie. Ćwiczenie na szybkość
I jak macie możliwość u siebie w mieście to naprawdę polecam bieganie grupowe - np. treningi ze Sklepem Biegowym albo w akcji Biegam bo Lubię. Oprócz biegania ćwiczy się tam podbiegi, rytmy, siłę biegową, stabilizację - super sprawa

[Liiii]

Dziewczyny a biegacie petelki czy macie takie długie trasy wyznaczone?

[Cathless]

Napisane przez Liiii

Dziewczyny a biegacie petelki czy macie takie długie trasy wyznaczone?

Ja mam wyznaczone trasy w sumie jest ich ok. 7, w zależności od tego jak się czuję, jaka jest pora dnia i ile mam czasu .

[iamdanifromcalifornia]

Dziewczyny ma pytanie, które może wydać się niezbyt mądre
Czy przy obecnej pogodzie, powiedzmy 5-6 stopni, wiatr, mżawka itp., konieczne jest według Was zakładanie opaski/czapki ewentualnie buff'a?
Problem polega na tym, że jak zakładam opaskę czy buff na szyję to w trakcie biegania robi mi się tak gorąco, że po chwili mam już tylko ochotę ściagnąć to wszystko :/

[Yoolia]

Napisane przez pl_madzia

Interwały są rewelacyjne żeby czasy polepszyć, podbiegi też.

ooo podbiegi to ja mam zawsze, gdziekolwiek bym nie pobiegła, najpierw mam z górki a potem pod czasem 2 razy

interwały - ciężko samemu się zmusić ale ostatnio próbuję, np. od świateł do świateł
na pewno lepiej z kimś a już w ogóle z grupą, byłam AŻ 2 razy na takim treningu
mam strasznego pecha, nigdy mi termin nie pasuje

Liiii ja biegam rożnie, czasem po stałych trasach a czasem bez planu, gdzie mnie nogi poniosą wychodzę na 5 km a przebiegnę 8 na przykład albo na odwrót

---------- Dopisano o 15:06 ---------- Poprzedni post napisano o 15:05 ----------

Napisane przez iamdanifromcalifornia

Dziewczyny ma pytanie, które może wydać się niezbyt mądre
Czy przy obecnej pogodzie, powiedzmy 5-6 stopni, wiatr, mżawka itp., konieczne jest według Was zakładanie opaski/czapki ewentualnie buff'a?
Problem polega na tym, że jak zakładam opaskę czy buff na szyję to w trakcie biegania robi mi się tak gorąco, że po chwili ma już tylko ochotę ściagnąć to wszystko :/

ja nakładam, bo ciągle mam problem z zatokami

[emilia0508]

i już jestem zapisana na kolejny bieg
chyba powoli się wkręcam

[andzya]

Napisane przez Liiii

Dziewczyny a biegacie petelki czy macie takie długie trasy wyznaczone?

u mnie różnie, jak nie mam fazy na dalsze wybiegania to kręcę kółka w parku koło siebie, a jak chce mi się pobiec gdzieś dalej to latam po mieście

Napisane przez iamdanifromcalifornia

Dziewczyny ma pytanie, które może wydać się niezbyt mądre
Czy przy obecnej pogodzie, powiedzmy 5-6 stopni, wiatr, mżawka itp., konieczne jest według Was zakładanie opaski/czapki ewentualnie buff'a?
Problem polega na tym, że jak zakładam opaskę czy buff na szyję to w trakcie biegania robi mi się tak gorąco, że po chwili mam już tylko ochotę ściagnąć to wszystko :/

ja zakładam czapkę/opaskę nawet powyżej 10 stopni, miewam problemy z zatokami i głowa potrafi mnie boleć.

[iamdanifromcalifornia]

Napisane przez andzya

ja zakładam czapkę/opaskę nawet powyżej 10 stopni, miewam problemy z zatokami i głowa potrafi mnie boleć.

Nie mam problemu z zatokami ani bólem głowy, bardziej miałam na myśli czy mimo uczucia gorąca/duszności jesteście w stanie wytrzymać i nie zdejmować czapki/opaski.
Może to dlatego, że w sumie jestem początkująca w bieganiu i szybko się męczę i stąd uczucie duszności :/

[andzya]

Napisane przez iamdanifromcalifornia

Nie mam problemu z zatokami ani bólem głowy, bardziej miałam na myśli czy mimo uczucia gorąca/duszności jesteście w stanie wytrzymać i nie zdejmować czapki/opaski.
Może to dlatego, że w sumie jestem początkująca w bieganiu i szybko się męczę i stąd uczucie duszności :/

mi akurat przez czapkę lub opaskę nie jest ani duszno, ani gorąco

[otka_a]

Napisane przez iamdanifromcalifornia

Nie mam problemu z zatokami ani bólem głowy, bardziej miałam na myśli czy mimo uczucia gorąca/duszności jesteście w stanie wytrzymać i nie zdejmować czapki/opaski.
Może to dlatego, że w sumie jestem początkująca w bieganiu i szybko się męczę i stąd uczucie duszności :/

Przy takiej pogodzie opaskę mam cieniutką i jak już włożę to nie zdejmuję, żeby nie przewiało. A buff na szyję to różnie, zależy jaką mam górę :P Jak taką gdzie wieje to zakładam, a jak taką ze stójką zapinaną pod samą szyję to sobie odpuszczam

A tras mam kilka. W zależności od pory dnia (wieczorem do lasu nie polecę :P ) i od długości treningu Nie zdarza mi się wyjść z domu i po prostu biec przed siebie, zawsze przed wyjściem przemyślę albo rzucę okiem na mapę, żeby wiedzieć kiedy i którędy wracać żeby nie było za bardzo pod górkę

[gianna]

Napisane przez staska_stasia

Dziewczyny- czy to normalne że o wiele łatwiej jest mi wydłużać dystanse biegnąc stałym tempem (13 km już nie stanowi problemu, a w sierpniu 10 km robiłam na raty), a o wiele trudniej zwiększyć tempo na krótszych?

To chyba jest normalne Wydolność łatwiej poprawiać niż szybkość, która w dużej mierze zależy od siły mięśni i techniki biegu.
Ja również polecam interwały.

Napisane przez andzya

Dodatkowo raz w tygodniu staram się robić interwały, których nie znoszę, ale zauważyłam, że one też dają mi speed.

Dokładnie to samo obserwuję u siebie.

Napisane przez Liiii

Dziewczyny a biegacie petelki czy macie takie długie trasy wyznaczone?

Ja mam kilka tras o różnej długości i oświetleniu. Nie znoszę biegać pętli w kółko

Napisane przez iamdanifromcalifornia

Nie mam problemu z zatokami ani bólem głowy, bardziej miałam na myśli czy mimo uczucia gorąca/duszności jesteście w stanie wytrzymać i nie zdejmować czapki/opaski.
Może to dlatego, że w sumie jestem początkująca w bieganiu i szybko się męczę i stąd uczucie duszności :/

Każdy ma trochę inne odczucie zimna /ciepła. Generalnie wychodząc biegać powinniśmy ubrać się tak, żeby było nam chłodno. Ja w takich temperaturach zakładam cienką chustkę jako opaskę (ze względu na problemy z zatokami ) plus w przypadku większego wiatru cienką chustę na szyję (mam z Decathlonu). Lubię też bluzy z kapturem - na początku biegu zakładam kaptur, jak się rozgrzeję (ale jeszcze nie zgrzeję ) zdejmuję.

Co do treningów zorganizowanych - ja jeszcze nie dotarłam, bo nie bardzo mam z kim na dłużej zostawić dzieci, a poza tym trochę się wstydzę

[andzya]

u mnie dzisiaj długie wybieganie 14 km w tempie konwersacyjnym 6:30 z koleżanką

wczoraj biegłam city trail i muszę Wam powiedzieć, że poprawiłam wynik sprzed miesiąca o 2,5 minuty Wczoraj chciałam złamać 30 minut,a wyszło mi 28, mimo, że to serio nie był mój dzień.

---------- Dopisano o 14:44 ---------- Poprzedni post napisano o 14:37 ----------

Napisane przez gianna

.

Co do treningów zorganizowanych - ja jeszcze nie dotarłam, bo nie bardzo mam z kim na dłużej zostawić dzieci, a poza tym trochę się wstydzę

czego się wstydzisz?

[staska_stasia]

Yoolia gratulacje!

Ja w sumie nie powinnam mieć powodów do narzekań. 1:01.31. Czas tylko o 2 sek gorszy niż na Biegu Niepodległości (a tam płasko było) i lepszy o jakieś 2 minuty od Pierwszej Dychy. A z drugiej strony... coś poszło nie tak
Za ciepło się ubrałam (rano u mnie było 0 stopni).
Na 8 km zrezygnowałam. Zaczęłam iść... Dobiegł do mnie jakiś chłopak, klepnął mnie w ramię i powiedział, że biegniemy razem do mety. Dobiegliśmy
Nie starczyło sił na ostry finisz. No nic, trzeba dalej biegać

[żurawinka]

Dziewczyny gratulacje fajnie się czyta mimo że sama od 2 tyg. nie biegałam (kostka) plus chore dzieciaki i ja.

Czy biegaliście kiedyś w stabilizatorze? Bo głowa by chciała biec ale ciało słabe, jak sobie pomyślę o swojej formie po tym wszystkim, mam wizję zaczynania formy od zera

[Yoolia]

Napisane przez staska_stasia

Yoolia gratulacje!

Ja w sumie nie powinnam mieć powodów do narzekań. 1:01.31. Czas tylko o 2 sek gorszy niż na Biegu Niepodległości (a tam płasko było) i lepszy o jakieś 2 minuty od Pierwszej Dychy. A z drugiej strony... coś poszło nie tak
Za ciepło się ubrałam (rano u mnie było 0 stopni).
Na 8 km zrezygnowałam. Zaczęłam iść... Dobiegł do mnie jakiś chłopak, klepnął mnie w ramię i powiedział, że biegniemy razem do mety. Dobiegliśmy
Nie starczyło sił na ostry finisz. No nic, trzeba dalej biegać

staska_stasia dla Ciebie tez gratulacje!!

super było Cie poznać


ja pobiegłam kilka sekund szybciej niż mój pierwszy bieg na 10 km prawie rok temu (nocna trzecie dycha) wtedy było 1:01:17 a teraz 1:01:11
więc jakas zyciówka jest
(bo miedzy tymi biegami miewałam gorsze czasy)
ale miałam nadzieje, że złamie te godzinę, szczególnie że kilka km miałam poniżej 6 min/km i sporo 6.00 albo 6 z kawałeczkiem.
w ogóle endomondo naliczyło mi 10 km 200 metrów a trasa chyba atestowana była, (napewno endo przekłamało)

a i też za ciepło się ubrałam, wystarczyłaby bluzka z długim i ewentualnie na tym t-shirt a ja w softshel wskoczyłam

no nic trzeba biegac dalej, poprawiać silę biegową, bo rok czasu a te same wyniki
albo na nastepny bieg załatwić sobie jakiegoś zająca?

[ktsw]

Zurawinko ja właśnie wracam do biegania po kontuzji kostki, moja rada: wylecz porządnie, szkoda zdrowia. Ortopeda kategorycznie zabronił mi biegać i tym samym miałam miesiąc przerwy, teraz zaczynam i powiem ze ciagle sie boje ze znowu kostka zacznie bolec

[pl_madzia]

Ja cały styczeń miałam nogę w gipsie, tego samego dnia co mi ściągneli poszłam na pierwszy spacer bez kul 3km.zaczęłam truchtać po 10dniach. Przez pierwszy miesiąc biegałam w stabilizatorze, a później jeszcze jeden miesiąc tapingowania.
Moja rada nogi trzeba ćwiczyć. Ja np jak myję zęby to ćwiczę stając na palcach. Dodatkowo ćwiczenia jak przy plaskostopiu. Teraz ćwiczę codziennie różne ćwiczenia na nogi brzuch i ręce, zajmuje mi to góra 10min, dodatkowo chwila rozciągania, i kontuzje odpuściły. A od 2 lat zawsze coś mnie bolało przez bieganie, chodziłam po domu jak emeryt.
Polecam też jak was coś boli iść do rodzinnego lekarza po skierowanie na zabiegi fizjoterapeutyczne, rewelacja

[otka_a]

Pierwszy śnieg właśnie pada w Olsztynie...
Biegać czy nie biegać? Czyt. wyjść na mróz czy zaszyć się z ciepłą herbatką pod kocem?

[sandrek]

U mnie ciągle pada. Dzień za dniem. I nie mam kiedy wyjść zacząć biegać. :/

[julka_25]

Dziś moje pierwsze powyżej 40 minut

Fakt, że z tego około 5 minut było szybkim marszem, ale i tak jestem z siebie dumna

Trochę tylko zgłupiałam w jednym temacie: mianowicie, ściągnęłam sobie aplikację Endomondo do mierzenia czasu i kalorii (tak z ciekawości) i dziś wyświetliło mi się, że... przez prawie 45 minut spaliłam 6 kalorii
Mam nadzieję, że jednak udało się spalić trochę więcej, bo aż mnie w ziemię wkopało z tego szoku

[staska_stasia]

Napisane przez julka_25

Trochę tylko zgłupiałam w jednym temacie: mianowicie, ściągnęłam sobie aplikację Endomondo do mierzenia czasu i kalorii (tak z ciekawości) i dziś wyświetliło mi się, że... przez prawie 45 minut spaliłam 6 kalorii
Mam nadzieję, że jednak udało się spalić trochę więcej, bo aż mnie w ziemię wkopało z tego szoku

Hmm, a ustawiłaś sobie dane na koncie?
Dawno nie używałam endomondo (ze 2 lata mogą być)- ale pamiętam przez mgłę, że się zakładało profil na stronie endomondo, ustawiało się płeć, wagę, wiek itp.- i na podstawie tego liczy. Chociaż bez pasa do mierzenia tętna to mniej lub bardziej zakłamany wynik liczony na podstawie jakiegoś algorytmu.

[julka_25]

Mam założony profil, ale widocznie coś tam jest jednak nie tak, skoro taki wynik mi wychodzi

Nie będę się tym sugerować, bo przecież nie ma co się oglądać na jakiś wynik z aplikacji. Fakt, że nie mam powalających osiagnieć, przynajmniej póki co, ale sama z siebie jestem dumna,że się nie poddałam po pierwszych niepowodzeniach.

---------- Dopisano o 21:26 ---------- Poprzedni post napisano o 20:49 ----------

No chyba, że faktycznie spalam tylko 6 kalorii :P To wtedy mam chyba jakiś problem sama ze sobą