|
Notka |
|
Seks Tutaj porozmawiasz o seksie. Masz pytania związane z życiem seksualnym lub szukasz porady? Dołącz do nas. Podziel się doświadczeniem, dodaj opinię. |
|
Narzędzia |
2016-05-06, 23:48 | #1 |
Zakorzenienie
|
Nierozpracowany temperament partnera
Witam
Zacznę od tego, iż łatwiej jest mi pisać późną porą Otóż sposób w jaki poznałam mojego obecnego partnera, jest dość skomplikowany. Jednak zastanawiając się długo stwierdziłam, iż bardziej chodzi mi o kwestie seksualne niż inne sprawy. Ale do rzeczy... W całym moim życiu miałam przeogromny wachlarz doświadczeń seksualnych i szczególnie złe doświadczenia z pewną nacją afrykańczyków powszechnie znanych jako zło (czarnoskórych ). Mój przyjaciel wpadł z wizytą w asyście kilku kumpli do mnie z zamiarem imprezki. Jeden z nich został dla towarzystwa mojej przyjaciółki, która nie zechciała uczestniczyć. Do niczego nie doszło. Aczkolwiek ja po kilku głębszych kłócąc się z resztą towarzystwa wróciłam i pocieszanie z jego strony doprowadziło do stosunku. Szybkiego i krótkiego. Poznał moje wielkie doświadczenia, z góry zaznaczyłam, iż taka relacja mnie nie interesuje, gdyż się przejechałąm nie raz. Frazesy frazesy... do rzeczy... Jest to facet żyjący 300km ode mnie z przymusu. Kiedy aranżowaliśmy pierwsze moje od "niechcenia" spotkania i uprawialiśmy seks, nigdy nie mógł dojść bądź zajmowało to wyjątkowo długo czasu. A ja robiłam wyrzuty, iż wcale mu się nie podobam. W międzyczasie odkryłam, że "bajeruje" inne kobiety, aczkolwiek z rozmów przejętych przeze mnie wnioskuję, że czynności seksualne nie zostały podjęte. Cóż, może nie miałam prawa go obwiniać, gdyż narzuciłam brak zainteresowania z mojej strony, ale zaakceptowałam, gdyż odkąd oficjalnie się zbliżyliśmy zaprzestał wszelkich kontaktów, które mogłyby wzbudzić moje wątpliwości. ( Nie wiedział, iż go "śledzę" :P ) Problem jest następujący... im dalej w las tym... szybciej dochodzi. Niestety im bardziej ku namiętności rozwinął się nasz związek tym mniej wytrzymuje mój luby. A niestety nasza gra wstępna wygląda tak, że całujemy się 10-15 min, on ssa moje sutki (czego nie lubię), całuję mą szyję i uszy (lubię) i koniec. Mówiłam mu wcześniej, że nauczę go zaspokajać mnie oralnie, ale nigdy tego nie zrobiłam. (On twierdzi, że ma minimalne doświadczenie w kwestii seksu ogółem i nazywa mnie "master sex"). Czasem się w żartach upominam, tym samym odpowiada mi, że się zapowiedziałam, a nigdy nie uczyniłam. Ale raz w kłótni odpowiedział mi, że nigdy nie dałby rady zaspokoić w ten sposób nawet dziewicy! (sic! skąd ten związek??) Naprawdę nie rozumiem rozbieżności w jego długo-szybko dystansie i dziwnym podejściu do oralnego seksu w moją stronę.. jakieś rady? Stwierdziłam, iż ten wątek lepiej tutaj pasuje. PS. W połowie związku rozstaliśmy się na 2 miesiące i zamiast oglądać pornosy itd. itp. wolał uprawiać ze mną cyberseks codziennie. Kiedy wrócił kochaliśmy się 6 razy i stopniowo w dół... aż do zera przez kilka dni, gdyż nasze zjednanie trwało miesiąc
__________________
Imagine pageant
In my head the flesh seems thicker Sandpaper tears corrode the film... ...And I need you now somehow, And I need you now somehow. Edytowane przez Mangolina Czas edycji: 2016-05-06 o 23:54 Powód: wazne ;) |
Nowe wątki na forum Seks |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 21:21.