Mieszkanie z rodzicami, dziecko i rodzeństwo...

[Marie_123]

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;61495806]mówisz że siostra oszczędza na jedzeniu jedząc u twoich rodziców a ile ty oszczędzasz nie płacąc czynszu i za wynajem mieszkając u rodziców?
pomyślałas o tym?[/QUOTE]

Pomyślałam.

[Hultaj]

no dokładnie więc on woli mieć całą wypłatę dla siebie i ''starych'' za przeproszeniem za ścianą, a Ty wolisz dorabiać się pazurami ale z rodzicami na niedzielnych obiadkach. Jak dla mnie Twoja opcja jest raczej bardziej wskazana.

---------- Dopisano o 19:36 ---------- Poprzedni post napisano o 19:32 ----------

Ło,bo chcę sama wybrać chleb jaki chcę jeść na śniadanie, no nie... Za to moja siostra idzie na balety - buch, dziecko do mamy. I tak jest prawie codziennie. Nie pracuje tak jak ja, ale jest tak zmęczona synem, że przywozi go do mamy prawie codziennie. A mama jest po pracy i już czasem nie wyrabia. Ale tak, mojej siostrze potrzebna jest pomoc.

yyyy, ale Twoja mama jest dorosła, jak nie umie usadzić dorosłej córy tylko woli robić za heroskę, nianczyć po robocie wnuka padając na nos, to co zrobisz.

[201608010929]

Napisane przez Lexie

No więc jej doradzono, żeby sobie kupiła lodówkę, to problem się rozwiąże - nikt nie ruszy ich jedzenia.
Albo niech podzielą półki w lodówce i niech powie siostrze, żeby z jej półki nie brała.

Pralkę też ma sobie kupić drugą? Bo z tego co pisze Autorka wynika, że jej siostra robi tam również pranie. Notabene w pralce, którą Autorka z mężem kupiła.

Napisane przez Lexie

Tak jak pisze xfrida, w blokach też mieszkają ludzie z dziećmi i w tych blokach dzieci chorują, chodzą tą samą klatką schodową/jeżdżą tą samą windą, co zdrowe niemowlaki. Życie.

Wyobraź sobie taką sytuację... panuje wirus grypy. Część osób łapie tego wirusa i choruje, a część nie, chociaż jeżdżą tą samą windą i chodzą tą samą klatką schodową. Życie.
Mam nadzieję, że nie będziesz musiała kiedyś odwiedzać dziecka, które leży na oddziale zakaźnym i próbuje wyzdrowieć, bo akurat miało pecha i złapało jakieś choróbsko.
Zresztą, nie wiem czy wiesz ale nawet jak idziesz z dzieckiem do lekarza to masz podział na dni i godziny przyjęć dla dzieci "chorych" i "zdrowych", właśnie po to, żeby nie miały ze sobą niepotrzebnego kontaktu.
Wcale nie dziwię się Autorce, że jest z tego powodu zła, bo jak sama pisze:

Napisane przez Marie_123

Wczoraj miałam gorszy dzień, bo po weekendzie z siostrzeńcem z gorączką i kaszlem, to moja córa zaczęła kaszleć. Byliśmy u lekarza, masa leków i stresu.

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;61495806]mówisz że siostra oszczędza na jedzeniu jedząc u twoich rodziców a ile ty oszczędzasz nie płacąc czynszu i za wynajem mieszkając u rodziców?
pomyślałas o tym?[/QUOTE]

Pomyślałaś o tym, że Autorka i jej mąż dorzucają się do rachunków?

[Hultaj]

Napisane przez MistrzyniSprzecznosci

Pralkę też ma sobie kupić drugą? Bo z tego co pisze Autorka wynika, że jej siostra robi tam również pranie. Notabene w pralce, którą Autorka z mężem kupiła.

pytanie, na ile to jest sporadyczne bo o ile rozumiem sens podrzucania mamie dzieciaka by samemu mieć czas dla siebie o tyle nie do konca widzę logikę w wyprowadzeniu się i targaniu ze sobą w 1 i 2 stronę prania 3 osób, w tym małego dziecka.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez MistrzyniSprzecznosci

Pralkę też ma sobie kupić drugą? Bo z tego co pisze Autorka wynika, że jej siostra robi tam również pranie. Notabene w pralce, którą Autorka z mężem kupiła.

Może sobie kupować co chce, a także może zakazać używania pralki innym ludziom. Droga wolna.

Wyobraź sobie taką sytuację... panuje wirus grypy. Część osób łapie tego wirusa i choruje, a część nie, chociaż jeżdżą tą samą windą i chodzą tą samą klatką schodową. Życie.
Mam nadzieję, że nie będziesz musiała kiedyś odwiedzać dziecka, które leży na oddziale zakaźnym i próbuje wyzdrowieć, bo akurat miało pecha i złapało jakieś choróbsko.
Zresztą, nie wiem czy wiesz ale nawet jak idziesz z dzieckiem do lekarza to masz podział na dni i godziny przyjęć dla dzieci "chorych" i "zdrowych", właśnie po to, żeby nie miały ze sobą niepotrzebnego kontaktu.
Wcale nie dziwię się Autorce, że jest z tego powodu zła, bo jak sama pisze:

Skoro mieszkając w tym samym domu jej dziecko widziało dziadka dwa razy, to chyba unikanie chorego dziecka siostry nie jest jakimś szczególnym problemem.

[ajah]

Napisane przez MistrzyniSprzecznosci

Pralkę też ma sobie kupić drugą? Bo z tego co pisze Autorka wynika, że jej siostra robi tam również pranie. Notabene w pralce, którą Autorka z mężem kupiła.



Wyobraź sobie taką sytuację... panuje wirus grypy. Część osób łapie tego wirusa i choruje, a część nie, chociaż jeżdżą tą samą windą i chodzą tą samą klatką schodową. Życie.
Mam nadzieję, że nie będziesz musiała kiedyś odwiedzać dziecka, które leży na oddziale zakaźnym i próbuje wyzdrowieć, bo akurat miało pecha i złapało jakieś choróbsko.
Zresztą, nie wiem czy wiesz ale nawet jak idziesz z dzieckiem do lekarza to masz podział na dni i godziny przyjęć dla dzieci "chorych" i "zdrowych", właśnie po to, żeby nie miały ze sobą niepotrzebnego kontaktu.
Wcale nie dziwię się Autorce, że jest z tego powodu zła, bo jak sama pisze:





Pomyślałaś o tym, że Autorka i jej mąż dorzucają się do rachunków?

Na tym polega mieszkanie z kim i dzielenie pomieszcze wspólnych.
Jeśli mieszka to może porozmawiać o zasadach przyjmowania gości.
Autorka jednak ma problem, bo tym gościem (którego ona nie chce) jest jej siostra, a dom w którym mieszka jest jej rodziców, którzy mają więcej przywilejów w tym domu niż ona.
To autorka nie umie się porozumieć z rodzicami i siostrą, to autorka nie potrafi wyegzekwować określonych zasad. Mało tego to autorka z mężem słabo przemyśleli sprawę mieszkania z rodzicami.

Zawsze w takiej sytuacji może dochodzić do konfliktów... i większości dochodzi, zwłaszcza, gdy nie ma konkretnej komunikacji w rodzinie, a za to jest podejście: jakoś to będzie, w końcu nam się takie mieszkanie opłaca.

Widać, ze się nie opłaca skoro autorka musi dziecko do lekarza zabierać, leki kupować (obwiniając innych roznoszeniem wirusów) i rachunki płacić.

A jak się nie opłaca to chyba jasne, że lepiej być na swoim, gdzie się o zasadach mieszkania decyduje samemu i do domu wpuszcza wybrane osoby.



edit na zakaźnym się z grypą nie lezy

[eemilka]

Dziewczyny mają rację, widać że jesteś zazdrosna. Jednak ja nie znam nikogo kto prawie codziennie podrzuca dziecko do mamy, je u rodziców i robi tam pranie?! Ty z kolei najprawdopodobniej na piętrze masz swoją łazienkę(nie pisałaś, że ją dzielicie) ale kuchni już nie? To że mama gotuje też jest sporym ułatwieniem. Tata widział wnuka 2 razy? To obiad zanosicie sobie na piętro? Bardzo dziwne.

Wysłane z mojego D6503

[Marie_123]

tak, zanosimy obiad na piętro, jak gotuje to włączam elektoniczną nianię. a pranie robia u nas bo sa non stop, maja tu swoje ubrania. Nie muszą nic wozić.

[ajah]

Napisane przez Marie_123

tak, zanosimy obiad na piętro, jak gotuje to włączam elektoniczną nianię. a pranie robia u nas bo sa non stop, maja tu swoje ubrania. Nie muszą nic wozić.

powiedziałaś siostrze, ze to ci nie pasuje?

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

płacą rachunki ale nie za wynajem.i czynsz bo to.dom rodziców
jakby poszła mieszkać na wynajmowane to by też placila rachunki plus opłaty za wynajem i czynsz
więc wciąż oszczędza mieszkając z rodzicami

[paulinika]

Napisane przez eemilka

Dziewczyny mają rację, widać że jesteś zazdrosna. Jednak ja nie znam nikogo kto prawie codziennie podrzuca dziecko do mamy, je u rodziców i robi tam pranie?!

Wysłane z mojego D6503

Moja szwagierka

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez Marie_123

tak, zanosimy obiad na piętro, jak gotuje to włączam elektoniczną nianię. a pranie robia u nas bo sa non stop, maja tu swoje ubrania. Nie muszą nic wozić.

Jesteś pewna, że siostra się wyprowadziła?

[paulinika]

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;61502001]płacą rachunki ale nie za wynajem.i czynsz bo to.dom rodziców
jakby poszła mieszkać na wynajmowane to by też placila rachunki plus opłaty za wynajem i czynsz
więc wciąż oszczędza mieszkając z rodzicami[/QUOTE]

Zgadzam się. Naprawdę zyskujesz sporo mieszkając z rodzicami. Nie wiem ile kosztuje wynajem mieszkania w Polsce (1000zl??? Strzelam). To jest duża oszczędność.
Albo zaakceptujesz te warunki albo się wyprowadzić.

[Misha_]

Ale jej siostra zapewne tez ma zysk z mieszkania z tesciami, wiec co to za argument. Nie gotuje tez sama tylko z mezem stoluja sie u rodzicow, wiec u tesciow tylko spia. To juz jest ok? A nieprzyprowadzanie do domu chorego dziecka, w ktorym jest niemowle to minimum rozsadku, ale jak widac siostra ma swojego dzieciaka dosyc i wyrecza sie swoja mama. To jest mega slabe.

[paulinika]

Napisane przez Misha_

Ale jej siostra zapewne tez ma zysk z mieszkania z tesciami, wiec co to za argument. A nieprzyprowadzanie do domu chorego dziecka, w ktorym jest niemowle to minimum rozsadku, ale jak widac siostra ma swojego dzieciaka dosyc i wyrecza sie swoja mama. To jest mega slabe.

Ale to nie jej siostra tu pisze tylko ona

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

mam dobry pomysl
skoro siostra autorki mieszka z tesciami(i nie placi) a jezdzi do rodzicow sie stolowac
to niech autorka( ktora tez nie placi za mieszkanie ze swoimi rodzicami) zacznie jezdzic do tesciow na obiady i podrzucac dzieciaka i pranie
i beda tez na tym oszczedzac ;-)

[Misha_]

Przeciez autorka placi rachunki, za to siostra z rodzina na krzywy ryj tam sa. To nie sa goscie tylko domownicy

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

siostra przyjezdza do rodzicow nie do autorki
skoro rodzice nie maja nic przeciwko stolowaniu ich i praniu ich ubran to autorce nic do tego
siostra przychodzi do rodzicow i u nich siedzi nie u autorki
jak jej to nie odpowiada to moze sie wyprowadzic wowczas nie bedzie widziala siostry tego co je i jej dzieciaka i wreszcie poczuje sie wolna
no ale to bedzie kosztowac a tych kosztow autorka nie chce ponosic

[Misha_]

Codzienne podrzucanie dziecka do babci nie jest normalne. Podrzucanie chorego dziecka jest beznadziejne. Skoro autorka placi rachunki to czemu ma utrzymywac 3 dodatkowe osoby? Nie dziwie sie, ze jest rozgoryczona skoro na pomoc mamy nie moze liczyc, bo inny wnuczek zajmuje jej 100% czasu. Jej siostra jest nierozgarnieta i leniwa. Siostra przyjezdza do rodzicow, ale jezeli rachunki sa placone przez mlodych to tez maja cos do powiedzenia. A siostra sie wyprowadzila podobno. Jakby u autorki na gorze prawie mieszkaly 3 osoby, byloby gotowanie, pranie, ciuchy w szafkach, a rodzice by sie buntowali to tez bys powiedziala, ze oni sa na gorze i starym wara? Niech sie wyprowadza

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

ONA MIESZKA U RODZICOW
a nie rodzice u niej
jej rodzice maja prawo przyjmowac kogo chca w swoim domu
jak jej sie nie podoba ze siostra pierze u rodzicow niech wstawi pralke u siebie i zrobi oddzielne liczniki na wszystko
a dziecko siostry moze nawet zamieszkac z dziadkami jesli oni maja taka ochote autorce nic do tego

[lubiekielbase]

Napisane przez Misha_

Codzienne podrzucanie dziecka do babci nie jest normalne. Podrzucanie chorego dziecka jest beznadziejne. Skoro autorka placi rachunki to czemu ma utrzymywac 3 dodatkowe osoby? Nie dziwie sie, ze jest rozgoryczona skoro na pomoc mamy nie moze liczyc, bo inny wnuczek zajmuje jej 100% czasu. Jej siostra jest nierozgarnieta i leniwa. Siostra przyjezdza do rodzicow, ale jezeli rachunki sa placone przez mlodych to tez maja cos do powiedzenia. A siostra sie wyprowadzila podobno. Jakby u autorki na gorze prawie mieszkaly 3 osoby, byloby gotowanie, pranie, ciuchy w szafkach, a rodzice by sie buntowali to tez bys powiedziala, ze oni sa na gorze i starym wara? Niech sie wyprowadza

No ja Ciebie rozumiem, tylko wiesz, rodzicom Autorki jest dobrze, tak jak jest. I chyba to się nie zmieni.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Mnie standardowo zastanawia dlaczego nikt nie oczekuje pomocy od dziadka. Zawsze jest tylko psioczenie na babcię, jakby to był jej psi obowiązek zajmować się wnukami i to koniecznie z równym zaangażowaniem.

[Misha_]

To mamy inne wyobrazenie o wspolnym mieszkaniu, bo uwazam ze takie sytuacje powinny zostac przedyskutowane, nawet jezeli mieszkaja w domu rodzicow. A autorko nie badz du.a wolowa i zapytaj mame czy siostrze korona z glowy spadnie jak jeden dzien spedzi sama z dzieckiem, a Ty z mezem gdzies bys sie wyrwala.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez Misha_

Codzienne podrzucanie dziecka do babci nie jest normalne. Podrzucanie chorego dziecka jest beznadziejne. Skoro autorka placi rachunki to czemu ma utrzymywac 3 dodatkowe osoby? Nie dziwie sie, ze jest rozgoryczona skoro na pomoc mamy nie moze liczyc, bo inny wnuczek zajmuje jej 100% czasu. Jej siostra jest nierozgarnieta i leniwa. Siostra przyjezdza do rodzicow, ale jezeli rachunki sa placone przez mlodych to tez maja cos do powiedzenia. A siostra sie wyprowadzila podobno. Jakby u autorki na gorze prawie mieszkaly 3 osoby, byloby gotowanie, pranie, ciuchy w szafkach, a rodzice by sie buntowali to tez bys powiedziala, ze oni sa na gorze i starym wara? Niech sie wyprowadza

A czy jej ktoś każe utrzymywać te 3 dodatkowe osoby? Nie. Ona sama wybrała takie rozwiązanie: mieszka u rodziców, nie ma osobnych liczników, nie zaproponowała innego podziału kosztów, inwestuje w cudze mieszkanie. I to ma niby być problem jej siostry?

[dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552]

Napisane przez Misha_

A autorko nie badz du.a wolowa i zapytaj mame czy siostrze korona z glowy spadnie jak jeden dzien spedzi sama z dzieckiem, a Ty z mezem gdzies bys sie wyrwala.

Dokładnie, zajechać babkę po równo przy opiece nad wnukami, niech se nie myśli.
Niby dorośli ludzie, a taka mentalność, ja piernicze

[Lexie]

Napisane przez Misha_

To mamy inne wyobrazenie o wspolnym mieszkaniu, bo uwazam ze takie sytuacje powinny zostac przedyskutowane, nawet jezeli mieszkaja w domu rodzicow. A autorko nie badz du.a wolowa i zapytaj mame czy siostrze korona z glowy spadnie jak jeden dzien spedzi sama z dzieckiem, a Ty z mezem gdzies bys sie wyrwala.

Jak się chce wyrwać gdzieś z mężem, to niech wynajmą opiekunkę na kilka godzin, a nie jeszcze tej babci nieszczęsnej dorzucają roboty...

[kiciuskot]

Napisane przez MistrzyniSprzecznosci

Pomyślałaś o tym, że Autorka i jej mąż dorzucają się do rachunków?

"dorzucają". teraz pytanie czy płacą pół na pół co miesiąc czy nie. jeśli tak to wtedy osobne liczniki, ewentualnie dogadanie się z rodzicami, że płacą np 1/3 bo siostra spędza tu dużo czasu itp.

Napisane przez Misha_

Ale jej siostra zapewne tez ma zysk z mieszkania z tesciami, wiec co to za argument. Nie gotuje tez sama tylko z mezem stoluja sie u rodzicow, wiec u tesciow tylko spia. To juz jest ok? A nieprzyprowadzanie do domu chorego dziecka, w ktorym jest niemowle to minimum rozsadku, ale jak widac siostra ma swojego dzieciaka dosyc i wyrecza sie swoja mama. To jest mega slabe.

skoro babcia jest chętna zajmować się wnukiem i jej to pasuję, chce z własnej woli im pomagać, i spędzać z nimi czas, to w czym problem?

Napisane przez Misha_

Przeciez autorka placi rachunki, za to siostra z rodzina na krzywy ryj tam sa. To nie sa goscie tylko domownicy

jeśli rodzice Autorki nie uważają, że siostra, a ich córka siedzi u nich na krzywy ryj to tak nie jest, uważa tak natomiast Autorka, która dzieli osobne piętro, i nie jest właścicielem domu, więc tak naprawdę nic jej do tego.

Napisane przez Misha_

To mamy inne wyobrazenie o wspolnym mieszkaniu, bo uwazam ze takie sytuacje powinny zostac przedyskutowane, nawet jezeli mieszkaja w domu rodzicow. A autorko nie badz du.a wolowa i zapytaj mame czy siostrze korona z glowy spadnie jak jeden dzien spedzi sama z dzieckiem, a Ty z mezem gdzies bys sie wyrwala.

powinny być przedyskutowane, ale jak widać nie są, więc zamiast psioczyć na siostrę i rodziców, Autorka powinna z nimi porozmawiać, nie pasują jej warunki w tym domu to się wyprowadza i tyle.
[1=dfdce9ad473ee3ba4bd9426 289ac63cb58eb8552;6150747 6]Dokładnie, zajechać babkę po równo przy opiece nad wnukami, niech se nie myśli.
Niby dorośli ludzie, a taka mentalność, ja piernicze [/QUOTE]

[mysza_25]

A ja przez miesiąc od teraz poświęciłbym się i spisywała jej dni obecności, noclegi, posiłki, pranie, prysznice, itd. Tylko rzeczy które pochłaniają kasę. Po 30 dniach zrobiłabym naradę rodzinną, porównała z rachunkami i przedstawiła ile do siostry dopłacicie. Może da to taki efekt, że przemyśli sprawę, może się obrazi i ograniczy zwalanie się rodzinie na głowę, a może zupełnie nic, ale ruszy rodziców. A może zero efektu.

Jeśli to ostatnie, proponuję liczniki i aneks kuchenny. Jak najszybciej. Zaoszczędzisz na tym i tak w perspektywie czasu. Znajomi zrobili sobie zaraz po ślubie, mąż się burzył, bo dom będzie po rodzicach, na dole już jest kuchnia, ale ona była uparta. No i jednak miała rację, świetna opcja, mieszkają niezależnie. Teraz są już 25 lat po ślubie, a rodzice nadal zdrowi i nie mają zamiaru nic zmieniać. Syn i córka wyjechali na studia, mąż wychodzi do pracy, a ona gdy ma wolne robi co chce - nie obchodzą jej wydatki teściów, tabuny wnuków i gości dziadka do flaszki.

Mieszkając u rodziców/ teściów masz tak naprawdę tyle, na ile się zgodzisz. Jesteście osobnym gospodarstwem, powinniście być niezależni. To Twoi rodzice, powinni zrozumieć. Pomyśl o swoim mężu, on się nie odezwie - to Twoja kwestia jako córki. Powodzenia!

[gingerwater]

Napisane przez mysza_25

A ja przez miesiąc od teraz poświęciłbym się i spisywała jej dni obecności, noclegi, posiłki, pranie, prysznice, itd. Tylko rzeczy które pochłaniają kasę. Po 30 dniach zrobiłabym naradę rodzinną, porównała z rachunkami i przedstawiła ile do siostry dopłacicie. Może da to taki efekt, że przemyśli sprawę, może się obrazi i ograniczy zwalanie się rodzinie na głowę, a może zupełnie nic, ale ruszy rodziców. A może zero efektu.

czuję, że byłby niezły cyrk po zaprezentowaniu takich wyliczeń. co jak co, to rodzina.

lepiej pogadać serdecznie, może siostra by czasem przyjechała wraz z zakupami na parę dni?
Bo kasa za pranie od czasu do czasu czy nocleg to już bez przesady..

[Misha_]

Jezeli rodzice zgodzili sie/zaproponowali wspolne mieszkanie autorce to minimum szacunku wymaga zeby takze och zdanie sie liczylo. Swoja droga faktycznie zalatw sobie opiekunke, moze jakas znajoma z wioski i nie pros sie o pomoc swojej mamy, bo widac ze tylko jedna corka tam moze tej pomocy potrzebowac. Poza tym autorka kupowala sprzety do domu z ktorych korzystaja tez rodzice, wiec moze placic i 1/3 rachunkow, ale to juz jest kwestia jak oni sie umowili miedzy soba