Sierpniowe maluchy opuszczają brzuchy. Mamy sierpniowe 2014 część VI - Strona 133 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Być rodzicem > Poczekalnia - będę mamą

Notka

Poczekalnia - będę mamą Forum dla przyszłych rodziców. Poczekalnia - będę mamą to miejsce, w którym podzielisz się tematami związanymi z oczekiwaniem na potomstwo.

Zamknij wątek
 
Narzędzia
Stary 2014-08-22, 14:34   #3961
karoseria
Wtajemniczenie
 
Avatar karoseria
 
Zarejestrowany: 2009-08
Lokalizacja: Midlands
Wiadomości: 2 051
GG do karoseria
Dot.: Sierpniowe maluchy opuszczają brzuchy. Mamy sierpniowe 2014 część VI

Cytat:
Napisane przez damcilapke Pokaż wiadomość
Ale cisza na tym forum
posprzatalam caly dom na blysk, zrobilam pranie, wyprasowalam wszystko. moze sie cos ruszy

Wysyłane z mojego GT-S6500D za pomocą Tapatalk 2
Zajmują się dziećmi przykładne mamuśki
Jesteśmy już w sporej mniejszości Ja dalej sobie nie mogę tego wyobrazić jak to jest mieć dziecko
karoseria jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-08-22, 14:35   #3962
agatka553
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2014-05
Wiadomości: 890
Dot.: Sierpniowe maluchy opuszczają brzuchy. Mamy sierpniowe 2014 część VI

Cytat:
Napisane przez daisy dot Pokaż wiadomość


bardzo ładny synuś,
brawo dla nadludzkie siły
Mam pytanie, dlaczego Cię nie nacięli?
Nacięli, ale i tak to było za mało.
agatka553 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-08-22, 14:36   #3963
karoseria
Wtajemniczenie
 
Avatar karoseria
 
Zarejestrowany: 2009-08
Lokalizacja: Midlands
Wiadomości: 2 051
GG do karoseria
Dot.: Sierpniowe maluchy opuszczają brzuchy. Mamy sierpniowe 2014 część VI

A dzisiaj śniło mi się, że spotkałam koleżankę i ona pyta: A Ty co? Dalej w ciąży? Ja do niej: No jakoś tak widzisz, już 12 m-cy chodzę i nic z tego... hehe masakra... nie kończąca się ciąża
karoseria jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-08-22, 14:42   #3964
damcilapke
Rozeznanie
 
Avatar damcilapke
 
Zarejestrowany: 2014-05
Wiadomości: 541
Dot.: Sierpniowe maluchy opuszczają brzuchy. Mamy sierpniowe 2014 część VI

ja bylam przekonana ze maz do mnie w nocy sie zapytal "i co rodzisz juz? odeszly ci wody?" a ja odpowiedzialam ze ja to nigdy nie urodze. Rano okazalo sie ze nic do mnie nie mowil

Wysyłane z mojego GT-S6500D za pomocą Tapatalk 2
damcilapke jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-08-22, 14:54   #3965
zaczarowanadlaniego
Zakorzenienie
 
Avatar zaczarowanadlaniego
 
Zarejestrowany: 2009-11
Lokalizacja: Niemcy
Wiadomości: 4 056
Dot.: Sierpniowe maluchy opuszczają brzuchy. Mamy sierpniowe 2014 część VI

Moja mała ma największą aktywność od 8 do 12 u Was też tak jest ?
__________________
Razem

Nasze szczescie
Olivia Anna 27.07.2014r. 2850g/48cm
zaczarowanadlaniego jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-08-22, 14:57   #3966
gosia3103
Zakorzenienie
 
Avatar gosia3103
 
Zarejestrowany: 2009-04
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 4 374
Dot.: Sierpniowe maluchy opuszczają brzuchy. Mamy sierpniowe 2014 część VI

Cytat:
Napisane przez h4linka Pokaż wiadomość
Mój miał urodzeniowe 60 a mnóstwo ciuszków z 56 ma na niego za długie rękawy lub nogawki. Póki co tylko jeden pajac był za mały a na metce było 50/56.
Inna sprawa, że młody jest długi i chudy, bliżej mu do pajęczaka niż do ludzika michelin.

agatka jaki synek przystojniak.

Pierwszy mały sukces! Udało nam się zjeść cały posiłek z cyca Butter możesz być dumna.
Brawo!
Pytałaś wcześniej o pępek i zapomniałam napisać. U nas wygląda normalnie tylko w środku od dołu jest jakby strupek. Ale pępek normalny ;-)
Cytat:
Napisane przez karoseria Pokaż wiadomość
A dzisiaj śniło mi się, że spotkałam koleżankę i ona pyta: A Ty co? Dalej w ciąży? Ja do niej: No jakoś tak widzisz, już 12 m-cy chodzę i nic z tego... hehe masakra... nie kończąca się ciąża
Ahaha 12 miesięcy...chyba nikt by tego nie przeżył!
__________________
http://maleslodkosci.blogspot.com/ zapraszam do kuchni
a tu inne moje dzieła https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...9#post40551899
gosia3103 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-08-22, 14:58   #3967
karoseria
Wtajemniczenie
 
Avatar karoseria
 
Zarejestrowany: 2009-08
Lokalizacja: Midlands
Wiadomości: 2 051
GG do karoseria
Dot.: Sierpniowe maluchy opuszczają brzuchy. Mamy sierpniowe 2014 część VI

damcilapke jak ja nie cierpie tego pytania :banghead: a non stop ktos tak pyta :banghead:

Wysyłane z mojego GT-S5300 za pomocą Tapatalk 2
karoseria jest offline Zgłoś do moderatora  

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2014-08-22, 15:41   #3968
neska1412
Raczkowanie
 
Avatar neska1412
 
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 487
Dot.: Sierpniowe maluchy opuszczają brzuchy. Mamy sierpniowe 2014 część VI

Cytat:
Napisane przez damcilapke Pokaż wiadomość
Ale cisza na tym forum
posprzatalam caly dom na blysk, zrobilam pranie, wyprasowalam wszystko. moze sie cos ruszy

Wysyłane z mojego GT-S6500D za pomocą Tapatalk 2
Ja sie smieje ze perfekcyjna pani domu by mnie nie zaskoczyla. Wysprzatalam wszystko na blysk. A maly dalej nic. Boli mnie troche brzuch ale tak mam juz od jakis kilku dni.

Zaczynam sie stresowac. Robie sie niespokojna bo nie wiem jak to bedzie wygladalo jutro. Boje sie ze odsla mnie do domu albo bede lezec bez sensu.

Cytat:
Napisane przez karoseria Pokaż wiadomość
damcilapke jak ja nie cierpie tego pytania :banghead: a non stop ktos tak pyta :banghead:

Wysyłane z mojego GT-S5300 za pomocą Tapatalk 2
Ja to juz jak ktos sie mnie pyta kiedy a dlaczego jeszcze nie i bla bla bla to mi sie agresor wlacza. Bo co ja na to poradze a tu pytania jakby to odemnie zalezalo.
__________________
Razem 12.08.2006
Czy zostaniesz moją żoną? 17.03.2012
Ślub 22.06.2013
neska1412 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-08-22, 15:46   #3969
justa_1978
Rozeznanie
 
Avatar justa_1978
 
Zarejestrowany: 2014-03
Lokalizacja: Jura
Wiadomości: 588
Dot.: Sierpniowe maluchy opuszczają brzuchy. Mamy sierpniowe 2014 część VI

Cytat:
Napisane przez agatka553 Pokaż wiadomość
Opis mojego porodu:

2 sierpnia to była niedziela cały dzień czułam się świetnie gotowałam, sprzątałam, nie mogłam usiedzieć na d***e, po południu z tż leżeliśmy na kocyku i było cudnie. Wieczorem około 9 atak kamicy, o 1 w nocy nie wytrzymywałam z bólu i nospa. I jak zwykle wymioty i meega ulga, więc ja szczęśliwa kładę się spać, a tu skurcz jeden, drugi... zaczęłam patrzeć na zegarek i przerażona stwierdziłam, że są co 4 min. i tak przez półtorej godziny. Decyzja na porodówkę, jeszcze szybki prysznic i jedziemy w samochodzie skurcze już co 2 min... byłam przerażona. W szpitalu badanie - rozwarcie na 3 cm, usg dzidzia waży max 3,500 i od razu przewieźli mnie na sala porodową, jedna położna przygotowywała ktg druga miała mi właśnie wstrzykiwać antybiotyk (gbs dodatni) a ja do niej, że skurcze słabną i coraz rzadziej, więc się wstrzymała i rzeczywiście akcja ucichła, ja wykończona zasnęłąm. i tak przez kolejne kilka dni regularne skurcze się pojawiały, ale jak tylko chwilkę pochodziłam to cisza. I tak patrzyłam tylko jak kolejna sąsiadka zaczyna rodzić. Dopiero w niedzielę rano obudziły mnie dość silne skurcze i zaczynamy wędrówki po korytarzu, ale nie przechodziły tylko słabły i tak cały dzień raz mocniejsze raz słabsze. sąsiadka z pokoju cały dzień wyła z bólu, bo miała bóle krzyżowe, więc ja odwiedziny przyjmowałam na korytarzu i cały dzień na nogach. Wieczorem pożegnałam męża i położyłam się spać, bo byłam mega zmęczona, ale nici ze snu bo na łóżku bóle się strasznie nasiliły, więc spacerek, ale już poprosiłam położną, żeby sprawdziła czy się coś dzieje, po badaniu kazała iść pod prysznic, bo już niedługo. Zadzwoniłam po męża, który tyle co dojechał do domu, a ja pod prysznic. I tak się zaczęło na poważnie, choć w głowie cały czas się bałam, że to kolejny fałszywy alarm, ale modliłam się żeby już nie ucichło bo ból okropny i nie chciałam żeby poszedł na marne. Piłka, prysznic siusiu i wymioty. Około 3 w nocy wody chlusnęły i mi ulżyło, że nie ucichnie. Zaczęły się skurcze parte a ja nie chciałam zejść z kibelka, było mi tam najchłodniej i najwygodniej. Jak się już położyłam to już leciało, bardzo mi pomagali lekarz, położna i salowa, ale najbardziej mąż, cały czas mnie trzymał za rękę i wilżył usta, całował głaskał, mega wsparcie aż byłam zdumiona. już mi sił brakowało, ale lekarz cały czas "dasz radę pokaż jak się wkurzasz" i po chwili wziął mnie za rękę i "zaprowadził" ją między nogi gdzie poczułam główkę mojego dzidziusia, wtedy jak to mąż nazwał wstąpiły we mnie nieziemskie moce i poszło raz dwa i lekarz mówi: MASZ SYNA, przyszedł na świat o 4,30. Położyli mi go na brzuchu, ryczeliśmy z mężem, a synuś się do mnie tulił. i zaczęło się najgorsze szycie 40 minut i końca nie widać. Oprócz nacięcia obustronne wielowarstwowe pęknięcie pochwy - ból masakryczny Kazali zabrać dziecko i żeby mąż poszedł z nim. Nie mogłam wytrzymać z bółu i się wierciłam, więc decyzja o narkozie, jak się obudziłam miałam przywiązane nogi, więc też musiałam się szarpać, wszędzie pełno krwi, ja na wpół przytomna, pytałam tylko o mojego synka, a lekarz do mnie że jestem stworzona do rodzenia, bo urodziłam konkretnego chłopa 4280g i 61 cm. Przewieźli mnie na salę poporodową i nie pozwolili nawet podnieść głowy, przetaczali mi krew wstrzykiwali antybiotyki, ale mogłam karmić, a mój mały ssaczek był cudny. Mogłam wstać dopiero wieczorem, byłam strasznie słaba i do dziś jeszcze nie doszłam do siebie. 14 sierpnia wróciliśmy do domu i pomału przyzwyczajamy się do nowej sytuacji. Ale mam zdrowego i ślicznego synka i jestem najszczęśliwszą mamą i żona na świecie. Jestem bardzo wdzięczna mężowi, że przy mnie był i mnie wspierał, bez niego nie dałabym rady. I to prawda, że jak się ma dzidziusia na brzuchu to się zapomina o bólu.

Przepraszam, że taki obszerny opis, ale napisałam tak jak było.

Gratulacje dla nowych mamusiek. Cieszę się razem z Wami że macie to już za sobą.

A oto mój Szymonek:
Synek cudny, a opis wzruszajacy! No to sie nacierpialas, ale zobacz jakiego masz pieknego dzieciaczka!!!

Dziewczyny u mnie dzisiaj mijaja 3 tygodnie od porodu, a nadal mam "odchody", w niewielkiej ilosci (byl moment, ze juz nic ze mnie nie lecialo przez 3-4 dni a pozniej znowu)... ile to jeszcze moze potrwac??? Wiem, ze polog trwa 6 tygodni, no ale bez przesady.... No i kwestia brzucha... mam sterczacy brzuch, jakbym miala wieksze wzdecie.... a moze mi juz tak zostanie??? Malo estetycznie to wyglada, ale wydaje mi sie, ze przy corci szybciej stracilam "brzuszek"...Waga stoi w miejscu... nie ma mowy zebym schudla... nie przy takim apetycie..... dalej nadprogramowe 3-4 kg....

Edytowane przez justa_1978
Czas edycji: 2014-08-22 o 15:48 Powód: Matko jak ja dzisiaj pisze......
justa_1978 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-08-22, 16:07   #3970
damcilapke
Rozeznanie
 
Avatar damcilapke
 
Zarejestrowany: 2014-05
Wiadomości: 541
Dot.: Sierpniowe maluchy opuszczają brzuchy. Mamy sierpniowe 2014 część VI

w takim razie perfekcyjna pani domu moze sie od nas uczyc :P
myslalam ze przed samym porodem bede sie go bala, a teraz z kazda godzina chce rodzic w koncu
Wysyłane z mojego GT-S6500D za pomocą Tapatalk 2
damcilapke jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-08-22, 16:20   #3971
daisy dot
Rozeznanie
 
Avatar daisy dot
 
Zarejestrowany: 2009-05
Wiadomości: 743
Dot.: Sierpniowe maluchy opuszczają brzuchy. Mamy sierpniowe 2014 część VI

Cytat:
Napisane przez damcilapke Pokaż wiadomość
Ale cisza na tym forum
posprzatalam caly dom na blysk, zrobilam pranie, wyprasowalam wszystko. moze sie cos ruszy

Wysyłane z mojego GT-S6500D za pomocą Tapatalk 2
Cytat:
Napisane przez agatka553 Pokaż wiadomość
Nacięli, ale i tak to było za mało.
biedactwo
bardzo się tego boję :-(

Cytat:
Napisane przez karoseria Pokaż wiadomość
A dzisiaj śniło mi się, że spotkałam koleżankę i ona pyta: A Ty co? Dalej w ciąży? Ja do niej: No jakoś tak widzisz, już 12 m-cy chodzę i nic z tego... hehe masakra... nie kończąca się ciąża
Cytat:
Napisane przez neska1412 Pokaż wiadomość
Ja sie smieje ze perfekcyjna pani domu by mnie nie zaskoczyla. Wysprzatalam wszystko na blysk. A maly dalej nic. Boli mnie troche brzuch ale tak mam juz od jakis kilku dni.

Zaczynam sie stresowac. Robie sie niespokojna bo nie wiem jak to bedzie wygladalo jutro. Boje sie ze odsla mnie do domu albo bede lezec bez sensu.



Ja to juz jak ktos sie mnie pyta kiedy a dlaczego jeszcze nie i bla bla bla to mi sie agresor wlacza. Bo co ja na to poradze a tu pytania jakby to odemnie zalezalo.
Muszę Wam powiedzieć, że ja sprzątam, piore, prasuje ze zwiększoną częstotliwością od 2 tygodni, a tak to i tak często latałam na odkurzaczu, jak widać mnie to nie pomogło.
TŻ nie chce bara bara bo mam brzuch już duży więc nie ma mowy o wykurzaniu.

Co do pytań RODZISZ, URODZIŁAŚ, KIEDY RODZISZ, to mam ochote wszystkich zjeść! nie odbieram telefonów, nie czytam smsów a jak na FB ktoś napisze to reaguje agresywnie. Mam czasem ochote napisać
TAK RODZE WŁAŚNIE MAM ROZWARCIE 10 CM WYCHODZI GŁÓWKA A DLA RELAKSU POSTANOWIŁAM CI ODPISAĆ!!!!!!!


---------- Dopisano o 17:16 ---------- Poprzedni post napisano o 17:13 ----------

Mnie też coś pobolewa, dość często dół brzucha, na ktg max skurcz był 40% to chyba kiepsko.
Pamiętam jak zaczarowana się męczyła kilka dni z bólami, choć wiem, że niektóre się nie męczyły w ogóle, ale trzeba wszystkie hipotezy brać pod uwagę... Mi jest po prostu smutno i przykro, że moje dziecko nie chce do mamusi na rączki

---------- Dopisano o 17:20 ---------- Poprzedni post napisano o 17:16 ----------

Karoseria, Neska kiedy na indukcję idziecie?
daisy dot jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2014-08-22, 16:34   #3972
agatka553
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2014-05
Wiadomości: 890
Dot.: Sierpniowe maluchy opuszczają brzuchy. Mamy sierpniowe 2014 część VI

Cytat:
Napisane przez daisy dot Pokaż wiadomość


Mnie też coś pobolewa, dość często dół brzucha, na ktg max skurcz był 40% to chyba kiepsko.
Pamiętam jak zaczarowana się męczyła kilka dni z bólami, choć wiem, że niektóre się nie męczyły w ogóle, ale trzeba wszystkie hipotezy brać pod uwagę... Mi jest po prostu smutno i przykro, że moje dziecko nie chce do mamusi na rączki

Dzidzia nie chce na rączki, bo za dobrze Mu u Mamusi w brzuchu, ja też dostawałam szału w szpitalu jak się nic nie działo a ja musiałam tam siedzieć i nic nie robić. Nawet potajemnie uciekałam, żeby po schodach pochodzić, bo ciągle miałam nadzieję, że coś się ruszy i mijały dni i cisza, ale się doczekałam 5 dni po terminie.
żeby się ruszyło, bo wiem jak to jest jak się czeka na tą wielką chwilę.
agatka553 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-08-22, 16:37   #3973
neska1412
Raczkowanie
 
Avatar neska1412
 
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 487
Dot.: Sierpniowe maluchy opuszczają brzuchy. Mamy sierpniowe 2014 część VI

[B]daisy dot[B] jutro mam sie zglosic na oddzial. Moj lekarz i leksrks na ip mowili ze po terminie do 7 dnia staraja sie cos zaczac. Takze nie wiem kiedy indukcja. Mysle ze pojde jutro zrobia badania itp a moze w niedziele cos zaczna konkretnie. No nie wiem. Zobaczymy. Bede pisac jak cos.
__________________
Razem 12.08.2006
Czy zostaniesz moją żoną? 17.03.2012
Ślub 22.06.2013
neska1412 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-08-22, 16:57   #3974
daisy dot
Rozeznanie
 
Avatar daisy dot
 
Zarejestrowany: 2009-05
Wiadomości: 743
Dot.: Sierpniowe maluchy opuszczają brzuchy. Mamy sierpniowe 2014 część VI

Cytat:
Napisane przez agatka553 Pokaż wiadomość
Dzidzia nie chce na rączki, bo za dobrze Mu u Mamusi w brzuchu, ja też dostawałam szału w szpitalu jak się nic nie działo a ja musiałam tam siedzieć i nic nie robić. Nawet potajemnie uciekałam, żeby po schodach pochodzić, bo ciągle miałam nadzieję, że coś się ruszy i mijały dni i cisza, ale się doczekałam 5 dni po terminie.
żeby się ruszyło, bo wiem jak to jest jak się czeka na tą wielką chwilę.
pocieszyłaś mnie, dziękuję
Mam nadzieję, że za długo nie będę musiała czekać...
Cytat:
Napisane przez neska1412 Pokaż wiadomość
daisy dot jutro mam sie zglosic na oddzial. Moj lekarz i leksrks na ip mowili ze po terminie do 7 dnia staraja sie cos zaczac. Takze nie wiem kiedy indukcja. Mysle ze pojde jutro zrobia badania itp a moze w niedziele cos zaczna konkretnie. No nie wiem. Zobaczymy. Bede pisac jak cos.
pisz koniecznie. Mi też powiedzieli że 7 dni po terminie zaczynają, czyli u mnie to będzie czwartek, w pon ktg mam, może większe procenty będą...
daisy dot jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-08-22, 17:09   #3975
h4linka
Zadomowienie
 
Avatar h4linka
 
Zarejestrowany: 2013-02
Wiadomości: 1 510
Dot.: Sierpniowe maluchy opuszczają brzuchy. Mamy sierpniowe 2014 część VI

Cytat:
Napisane przez zaczarowanadlaniego Pokaż wiadomość
Moja mała ma największą aktywność od 8 do 12 u Was też tak jest ?
U mnie od 19 do 21.

Cytat:
Napisane przez gosia3103 Pokaż wiadomość
Brawo!
Pytałaś wcześniej o pępek i zapomniałam napisać. U nas wygląda normalnie tylko w środku od dołu jest jakby strupek. Ale pępek normalny ;-)
Wklęsły czy wypukły? U mnie w takim razie chyba będzie wypukły..

W ogóle nie wiem czy pamiętacie, dawno dawno temu była rozmowa o stopach i mówiłam, że stopy są ohydne. Mój syn ma drugi palec dłuższy, fuuuuuu.
h4linka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-08-22, 17:28   #3976
ewelajna25
Zadomowienie
 
Avatar ewelajna25
 
Zarejestrowany: 2008-12
Lokalizacja: To stąd, to stamtąd, a czasem jeszcze skąd indziej;-)
Wiadomości: 1 200
Dot.: Sierpniowe maluchy opuszczają brzuchy. Mamy sierpniowe 2014 część VI

Hej dziewczyny, u nas teraz rezyduje z pomoca druga Babcia, wiec malo mam czasu zeby sie odzywac, a w miniony poniedziałek pod wieczór moglismy odebrać wreszcie Sebastianka do domu. Jednak czekają nas kolejne wizyty w szpitalu i kontrole. Matyldka spisuje się wysmienicie jako starsza siostra, żeby nie czuła się mniej ważna staramy się z Tż poświęcać Jej dużo uwagi, zawsze coś wspólnego porobić. Ale jednak nie obeszło się bez histeri i płaczów, marudzenia. Na szczęscie synek jest z tych spokojnych dzieci co głównie jedzą i spią, więc jest dobrze. Martwie sie tylko, jak sie zorganizuje z dwojka dzieciakow jak babcie juz powyjezdzaja i zostane sama bez pomocy, bo mieszkam na takim zadupi.u, ze nie ma nawet parku czy placu zabaw nigdzie w poblizu...Ani ławek,zeby usciasc podczas spacerowania, zeby odpoczac czy nakarmic!

Agatka,wielkie gratulacje, dziwne, ze USG az o tyle sie pomylilo i to nie jedno tylko dwa! Widocznie synek był moze tak ulozony,ze pomiary wychodzily zanizone?Ciesz sie swoim małym królewiczem, a krocze szybko niech sie goi!

Cytat:
Napisane przez justa_1978 Pokaż wiadomość
Synek cudny, a opis wzruszajacy! No to sie nacierpialas, ale zobacz jakiego masz pieknego dzieciaczka!!!

Dziewczyny u mnie dzisiaj mijaja 3 tygodnie od porodu, a nadal mam "odchody", w niewielkiej ilosci (byl moment, ze juz nic ze mnie nie lecialo przez 3-4 dni a pozniej znowu)... ile to jeszcze moze potrwac??? Wiem, ze polog trwa 6 tygodni, no ale bez przesady.... No i kwestia brzucha... mam sterczacy brzuch, jakbym miala wieksze wzdecie.... a moze mi juz tak zostanie??? Malo estetycznie to wyglada, ale wydaje mi sie, ze przy corci szybciej stracilam "brzuszek"...Waga stoi w miejscu... nie ma mowy zebym schudla... nie przy takim apetycie..... dalej nadprogramowe 3-4 kg....
U mnie tez brzuszek sterczy, i tuż po porodzie był duuuzo wiekszy niz po pierwszym porodzie. Tak samo skurcze poporodowe z obkurczajacej sie macicy. Dostalam w szpitalu kartke z zzestawem prostych cwiczen do stosowania juz od pierwszych dni połogu i je wykonuje,ale mysle ze nie masz sie co przejmowac teraz, bo macica ma czas wrocic do swojej wyjsciowej wielkosci przez 8 tyg.A pozniej nie pozostaje nic innego jak wzmocnic rozciagniete miesnie brzucha Ja chco wazylam 53 kg przed 2 ciaza i bylam bardzo szczupla,to jak sie najadlam to brzuszek mi wlasnie sterczal jako efekt poporodowy, ale nie cwiczylam brzuszkow ani nic, teraz mam zamiar sie poprawic, bo na pewno gorzej bedzie wrocic do formy

Cytat:
Napisane przez zaczarowanadlaniego Pokaż wiadomość
Wizytę u ginekologa mam 02.10
Bo ginka jedzie na urlop
Tz jest załamany ze tyle musi czekać
Mój Tż tak jak Twój,nie może się już doczekać. Ale został jeszcze miesiac, musi się ćwiczyć w cierpliwości

Cytat:
Napisane przez neska1412 Pokaż wiadomość
Hej. Jeszcze nie urodziłam.
Jutro idę na oddział i jakoś dzisiaj zaczęłam się bać Nie wiem w zasadzie czego. Chyba mnie to przerosło i wolalabym z zaskoczenia a tak to tylko myślę i myślę.
Dziewczyny mam pytanie?
Jak u Was wyglądała wieź dziecka z TŻ?
Chodzi mi głownie o to, czy już w czasie ciąży byli zakochanni w maleństwie czy dopiero po porodzie poczuli miłość do dzieciaczka.
Powiem Ci,że mój Tż nie okazywał specjalnych uczuc brzuszkowi podczas ciazy. Chodził ze mną na USG, na wizyty jak miał wolne także,ale nie emocjonował się. Mówił, że teraz tego nie czuje,że to trochę abstrakcja i że poczuje, jak urodzę. I tak się stało. Podobnie było w ciaży nr 1 choc wtedy ciaza i dzieci to ogolnie była dla nas nowosc, wiec przezywał bardziej. Jednak jak dzieci się urodziły, to pokazał ze jest cudownym ojcem, więc chyba to sie najbardziej liczy!

Cytat:
Napisane przez zaczarowanadlaniego Pokaż wiadomość
Dziewczyny mam pytanie
Czy ktoras z Was chodziła ze swoimi pierwszymi dziećmi na basen ?
Macie z tym jakieś doświadczenie?

Nam położna powiedziała ze po 4 miesięcu możemy śmiało iść

My z Tz nie możemy się już doczekać
My poszlismy z naszą Małą pierwszy raz na basen jak miałaskonczone 5 miesiecy, bardzo jej sie podobało. Lepiej zacząc wczesniej,bo wtedy dzieci nie sąjeszcze lekliwe i szybko sie oswajaja. Po tych kilku pierwszych razach mielismy dluzsza przerwe jakies 3-4miesiace, i po tym czasie jak juz poszlismy to był placz i krzyk, odzwyczaila sie i chyba jakis kryzys rozowjowy zaliczalismy przy okazji. Troche czasu zajelo,zanim polubila wode, ale jak juz polubila, to na dobre, teraz uwielbia jezdzic na basen, oczywiscie z tatusiem

Edytowane przez ewelajna25
Czas edycji: 2014-08-22 o 17:32
ewelajna25 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-08-22, 18:20   #3977
karoseria
Wtajemniczenie
 
Avatar karoseria
 
Zarejestrowany: 2009-08
Lokalizacja: Midlands
Wiadomości: 2 051
GG do karoseria
Dot.: Sierpniowe maluchy opuszczają brzuchy. Mamy sierpniowe 2014 część VI

Cytat:
Napisane przez neska1412 Pokaż wiadomość

Ja to juz jak ktos sie mnie pyta kiedy a dlaczego jeszcze nie i bla bla bla to mi sie agresor wlacza. Bo co ja na to poradze a tu pytania jakby to odemnie zalezalo.
Oj mi też...
Albo jak się pytają: To kiedy rodzisz?
Dżizas... Jakbym wiedziała...


Cytat:
Napisane przez daisy dot Pokaż wiadomość


Karoseria, Neska kiedy na indukcję idziecie?
Ja idę dopiero we wtorek W niedziele jeszcze jedna sesja masażu.
Mam nadzieję, że do tego czasu jednak coś ruszy
We wtorek będę 12 dzień po terminie.
karoseria jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-08-22, 18:34   #3978
malutka100
Zakorzenienie
 
Avatar malutka100
 
Zarejestrowany: 2009-09
Lokalizacja: zawsze tam gdzie Ty...
Wiadomości: 8 638
Dot.: Sierpniowe maluchy opuszczają brzuchy. Mamy sierpniowe 2014 część VI

hej
Ja byłam wczoraj na pierwszym ktg, niby wykazało jakieś skurcze, ale w sumie nie wiem czy to oznacza,że coś się może zacząć dziać niedługo? Jak myślicie?
Na następne mam się zgłosić za tydzień, a jeśli do 2.09 nic się nie wydarzy, mam się zgłosić do szpitala
Czytam, że piszecie o swojej zwiększonej aktywności i w domu i z mężem, a jak ja zapytałam o to lekarza, czy można to jakoś przyśpieszyć, to popatrzył się na mnie tak dziwnie i powiedział, że nie ma takiej potrzeby Dziecko urodzi się, jak będzie na to gotowe...
Kurczę poczułam się jakbym chciała mu zrobić jakąś krzywdę przynajmniej Nie myślicie dziewczyny że mój gin jest jakiś dziwny?? Bo z tego co czytam, to wasi raczej sami sugerują np.działanie z mężem

Nie chcę przenosić ciąży, żeby musieli wywoływać poród w szpitalu
malutka100 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-08-22, 18:49   #3979
karoseria
Wtajemniczenie
 
Avatar karoseria
 
Zarejestrowany: 2009-08
Lokalizacja: Midlands
Wiadomości: 2 051
GG do karoseria
Dot.: Sierpniowe maluchy opuszczają brzuchy. Mamy sierpniowe 2014 część VI

Cytat:
Napisane przez malutka100 Pokaż wiadomość
hej
Ja byłam wczoraj na pierwszym ktg, niby wykazało jakieś skurcze, ale w sumie nie wiem czy to oznacza,że coś się może zacząć dziać niedługo? Jak myślicie?
Na następne mam się zgłosić za tydzień, a jeśli do 2.09 nic się nie wydarzy, mam się zgłosić do szpitala
Czytam, że piszecie o swojej zwiększonej aktywności i w domu i z mężem, a jak ja zapytałam o to lekarza, czy można to jakoś przyśpieszyć, to popatrzył się na mnie tak dziwnie i powiedział, że nie ma takiej potrzeby Dziecko urodzi się, jak będzie na to gotowe...
Kurczę poczułam się jakbym chciała mu zrobić jakąś krzywdę przynajmniej Nie myślicie dziewczyny że mój gin jest jakiś dziwny?? Bo z tego co czytam, to wasi raczej sami sugerują np.działanie z mężem

Nie chcę przenosić ciąży, żeby musieli wywoływać poród w szpitalu
U mnie te wszystkie metody nie działają. Może Twój gin też ma takie doświadczenia, albo po prostu takie poglądy
Ciekawa jestem jak to jest statystycznie. Czy faktycznie w większości przypadków coś to daje czy nie daje
Ja postanowiłam, że piep*** to już. Nie chce mi się i nie mam siły łazić, ani sprzątać już.
Ale jak czujesz wenę to działaj, bo może u Ciebie akurat coś tam ruszy Z tym przenoszeniem to jest okropne
karoseria jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2014-08-22, 18:55   #3980
Mamamarta2010
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 369
Dot.: Sierpniowe maluchy opuszczają brzuchy. Mamy sierpniowe 2014 część VI

hej, znow mi wymazalo wczorajsze cytowanie
Cytat:
Napisane przez zaczarowanadlaniego Pokaż wiadomość
Dziewczyny mam pytanie
Czy ktoras z Was chodziła ze swoimi pierwszymi dziećmi na basen ?
Macie z tym jakieś doświadczenie?

Nam położna powiedziała ze po 4 miesięcu możemy śmiało iść

My z Tz nie możemy się już doczekać
My nie chodzilismy i baaardzo zaluje bo Tomek boi sie myc glowe i chlapania , uwielbia sie kapac ale nie lubi jak woda prysnie mu na twarz
Cytat:
Napisane przez mysia111 Pokaż wiadomość
A ja jutro wkraczam w 10 miesiąc ciąży
Mysia gratulacje, juz tyle wytrzymalas, to juz naprawde koncowka, zegnaj sie z brzuszkiem, niedlugo powitasz swojego dzidziusia i swoje... stopy
Cytat:
Napisane przez agatka553 Pokaż wiadomość
Opis mojego porodu:

2 sierpnia to była niedziela cały dzień czułam się świetnie gotowałam, sprzątałam, nie mogłam usiedzieć na d***e, po południu z tż leżeliśmy na kocyku i było cudnie. Wieczorem około 9 atak kamicy, o 1 w nocy nie wytrzymywałam z bólu i nospa. I jak zwykle wymioty i meega ulga, więc ja szczęśliwa kładę się spać, a tu skurcz jeden, drugi... zaczęłam patrzeć na zegarek i przerażona stwierdziłam, że są co 4 min. i tak przez półtorej godziny. Decyzja na porodówkę, jeszcze szybki prysznic i jedziemy w samochodzie skurcze już co 2 min... byłam przerażona. W szpitalu badanie - rozwarcie na 3 cm, usg dzidzia waży max 3,500 i od razu przewieźli mnie na sala porodową, jedna położna przygotowywała ktg druga miała mi właśnie wstrzykiwać antybiotyk (gbs dodatni) a ja do niej, że skurcze słabną i coraz rzadziej, więc się wstrzymała i rzeczywiście akcja ucichła, ja wykończona zasnęłąm. i tak przez kolejne kilka dni regularne skurcze się pojawiały, ale jak tylko chwilkę pochodziłam to cisza. I tak patrzyłam tylko jak kolejna sąsiadka zaczyna rodzić. Dopiero w niedzielę rano obudziły mnie dość silne skurcze i zaczynamy wędrówki po korytarzu, ale nie przechodziły tylko słabły i tak cały dzień raz mocniejsze raz słabsze. sąsiadka z pokoju cały dzień wyła z bólu, bo miała bóle krzyżowe, więc ja odwiedziny przyjmowałam na korytarzu i cały dzień na nogach. Wieczorem pożegnałam męża i położyłam się spać, bo byłam mega zmęczona, ale nici ze snu bo na łóżku bóle się strasznie nasiliły, więc spacerek, ale już poprosiłam położną, żeby sprawdziła czy się coś dzieje, po badaniu kazała iść pod prysznic, bo już niedługo. Zadzwoniłam po męża, który tyle co dojechał do domu, a ja pod prysznic. I tak się zaczęło na poważnie, choć w głowie cały czas się bałam, że to kolejny fałszywy alarm, ale modliłam się żeby już nie ucichło bo ból okropny i nie chciałam żeby poszedł na marne. Piłka, prysznic siusiu i wymioty. Około 3 w nocy wody chlusnęły i mi ulżyło, że nie ucichnie. Zaczęły się skurcze parte a ja nie chciałam zejść z kibelka, było mi tam najchłodniej i najwygodniej. Jak się już położyłam to już leciało, bardzo mi pomagali lekarz, położna i salowa, ale najbardziej mąż, cały czas mnie trzymał za rękę i wilżył usta, całował głaskał, mega wsparcie aż byłam zdumiona. już mi sił brakowało, ale lekarz cały czas "dasz radę pokaż jak się wkurzasz" i po chwili wziął mnie za rękę i "zaprowadził" ją między nogi gdzie poczułam główkę mojego dzidziusia, wtedy jak to mąż nazwał wstąpiły we mnie nieziemskie moce i poszło raz dwa i lekarz mówi: MASZ SYNA, przyszedł na świat o 4,30. Położyli mi go na brzuchu, ryczeliśmy z mężem, a synuś się do mnie tulił. i zaczęło się najgorsze szycie 40 minut i końca nie widać. Oprócz nacięcia obustronne wielowarstwowe pęknięcie pochwy - ból masakryczny Kazali zabrać dziecko i żeby mąż poszedł z nim. Nie mogłam wytrzymać z bółu i się wierciłam, więc decyzja o narkozie, jak się obudziłam miałam przywiązane nogi, więc też musiałam się szarpać, wszędzie pełno krwi, ja na wpół przytomna, pytałam tylko o mojego synka, a lekarz do mnie że jestem stworzona do rodzenia, bo urodziłam konkretnego chłopa 4280g i 61 cm. Przewieźli mnie na salę poporodową i nie pozwolili nawet podnieść głowy, przetaczali mi krew wstrzykiwali antybiotyki, ale mogłam karmić, a mój mały ssaczek był cudny. Mogłam wstać dopiero wieczorem, byłam strasznie słaba i do dziś jeszcze nie doszłam do siebie. 14 sierpnia wróciliśmy do domu i pomału przyzwyczajamy się do nowej sytuacji. Ale mam zdrowego i ślicznego synka i jestem najszczęśliwszą mamą i żona na świecie. Jestem bardzo wdzięczna mężowi, że przy mnie był i mnie wspierał, bez niego nie dałabym rady. I to prawda, że jak się ma dzidziusia na brzuchu to się zapomina o bólu.

Przepraszam, że taki obszerny opis, ale napisałam tak jak było.

Gratulacje dla nowych mamusiek. Cieszę się razem z Wami że macie to już za sobą.

A oto mój Szymonek:
brawo podziwiam Cie Kobieto, takiego klocuszka urodzic to nie lada wyzwanie! a Szymciu jest sliczny! a jakie ma piekne imie
Cytat:
Napisane przez h4linka Pokaż wiadomość
Mój miał urodzeniowe 60 a mnóstwo ciuszków z 56 ma na niego za długie rękawy lub nogawki. Póki co tylko jeden pajac był za mały a na metce było 50/56.
Inna sprawa, że młody jest długi i chudy, bliżej mu do pajęczaka niż do ludzika michelin.

agatka jaki synek przystojniak.

Pierwszy mały sukces! Udało nam się zjeść cały posiłek z cyca Butter możesz być dumna.
za wytrwalosc H4linka!
Moj Szymek urodzil sie 52 cm a ubranka na 56 jakos ledwo mu wkladalam, teraz wiekszosc z nich juz odlozylam Moj starszy za to uroszil sie z 51 cm i prawie 2 miesiace uzywalam rozmiaru 56
Cytat:
Napisane przez karoseria Pokaż wiadomość
A dzisiaj śniło mi się, że spotkałam koleżankę i ona pyta: A Ty co? Dalej w ciąży? Ja do niej: No jakoś tak widzisz, już 12 m-cy chodzę i nic z tego... hehe masakra... nie kończąca się ciąża

Cytat:
Napisane przez damcilapke Pokaż wiadomość
ja bylam przekonana ze maz do mnie w nocy sie zapytal "i co rodzisz juz? odeszly ci wody?" a ja odpowiedzialam ze ja to nigdy nie urodze. Rano okazalo sie ze nic do mnie nie mowil

Wysyłane z mojego GT-S6500D za pomocą Tapatalk 2

Cytat:
Napisane przez zaczarowanadlaniego Pokaż wiadomość
Moja mała ma największą aktywność od 8 do 12 u Was też tak jest ?
Nasz Szamek niestety od ok 20.30-23.00 ale wtedy jakis taki niespokojny jest wiec nie wiem o co mu chodzi
Cytat:
Napisane przez justa_1978 Pokaż wiadomość
Synek cudny, a opis wzruszajacy! No to sie nacierpialas, ale zobacz jakiego masz pieknego dzieciaczka!!!

Dziewczyny u mnie dzisiaj mijaja 3 tygodnie od porodu, a nadal mam "odchody", w niewielkiej ilosci (byl moment, ze juz nic ze mnie nie lecialo przez 3-4 dni a pozniej znowu)... ile to jeszcze moze potrwac??? Wiem, ze polog trwa 6 tygodni, no ale bez przesady.... No i kwestia brzucha... mam sterczacy brzuch, jakbym miala wieksze wzdecie.... a moze mi juz tak zostanie??? Malo estetycznie to wyglada, ale wydaje mi sie, ze przy corci szybciej stracilam "brzuszek"...Waga stoi w miejscu... nie ma mowy zebym schudla... nie przy takim apetycie..... dalej nadprogramowe 3-4 kg....
Jezu mam ten sam problem, mam juz wiekszy brzuch niz tydzien po porodzie bo tak mi sie chce jesc! Skoncze obiad a juz mysle co na kolacje, maskara totalna!
W dodatku maly ma ta skaze i nie moge ani jogurtow ani mleka i nie umiem sobie dobrac jadlospisu zeby mi pasowalo, czuje sie wzdeta, mam zatwardzenia, pierdzi mnie jak nigdy, ehhh juz leiej w ciazy bylo, przynajmniej brzuch byl duzy nie bez przyczyny..
Cytat:
Napisane przez h4linka Pokaż wiadomość
U mnie od 19 do 21.



Wklęsły czy wypukły? U mnie w takim razie chyba będzie wypukły..

W ogóle nie wiem czy pamiętacie, dawno dawno temu była rozmowa o stopach i mówiłam, że stopy są ohydne. Mój syn ma drugi palec dłuższy, fuuuuuu.
hahahha no prosze
Cytat:
Napisane przez malutka100 Pokaż wiadomość
hej
Ja byłam wczoraj na pierwszym ktg, niby wykazało jakieś skurcze, ale w sumie nie wiem czy to oznacza,że coś się może zacząć dziać niedługo? Jak myślicie?
Na następne mam się zgłosić za tydzień, a jeśli do 2.09 nic się nie wydarzy, mam się zgłosić do szpitala
Czytam, że piszecie o swojej zwiększonej aktywności i w domu i z mężem, a jak ja zapytałam o to lekarza, czy można to jakoś przyśpieszyć, to popatrzył się na mnie tak dziwnie i powiedział, że nie ma takiej potrzeby Dziecko urodzi się, jak będzie na to gotowe...
Kurczę poczułam się jakbym chciała mu zrobić jakąś krzywdę przynajmniej Nie myślicie dziewczyny że mój gin jest jakiś dziwny?? Bo z tego co czytam, to wasi raczej sami sugerują np.działanie z mężem

Nie chcę przenosić ciąży, żeby musieli wywoływać poród w szpitalu
ja mysle ze on jest dziwny,a na pewno nie Ty i raczej na Twoje pytanie powinien odpowiedziec fachowo jako lekarz a nie spojrzeniem
__________________
TP 10.08.2014- SYN
2010- SYN

Mamamarta2010 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-08-22, 19:01   #3981
neska1412
Raczkowanie
 
Avatar neska1412
 
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 487
Dot.: Sierpniowe maluchy opuszczają brzuchy. Mamy sierpniowe 2014 część VI

Cytat:
Napisane przez malutka100 Pokaż wiadomość
hej
Ja byłam wczoraj na pierwszym ktg, niby wykazało jakieś skurcze, ale w sumie nie wiem czy to oznacza,że coś się może zacząć dziać niedługo? Jak myślicie?
Na następne mam się zgłosić za tydzień, a jeśli do 2.09 nic się nie wydarzy, mam się zgłosić do szpitala
Czytam, że piszecie o swojej zwiększonej aktywności i w domu i z mężem, a jak ja zapytałam o to lekarza, czy można to jakoś przyśpieszyć, to popatrzył się na mnie tak dziwnie i powiedział, że nie ma takiej potrzeby Dziecko urodzi się, jak będzie na to gotowe...
Kurczę poczułam się jakbym chciała mu zrobić jakąś krzywdę przynajmniej Nie myślicie dziewczyny że mój gin jest jakiś dziwny?? Bo z tego co czytam, to wasi raczej sami sugerują np.działanie z mężem

Nie chcę przenosić ciąży, żeby musieli wywoływać poród w szpitalu
Co do skurczy to cię zmartwię, ale ja 3 tygodnie temu mialam regularne co 5 minut na poziomie 50 60. A teraz mam po 2 na cąłe ktg. Więc to chyba tak nie działa.
Ja probowałam już wszystkiego. Tylko nie seksu ale mąż nie chce W zasadzie ja jakoś też się nie czuję seksi

Boję się, że ten mały nasz bedzie taki duży, że ubranka które przygotowałam będą za małe. No ale trudno nie będę teraz kombinować. Najwyżej dadzą coś swojego.... chyba muszą coś mieć.
__________________
Razem 12.08.2006
Czy zostaniesz moją żoną? 17.03.2012
Ślub 22.06.2013
neska1412 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-08-22, 19:08   #3982
malutka100
Zakorzenienie
 
Avatar malutka100
 
Zarejestrowany: 2009-09
Lokalizacja: zawsze tam gdzie Ty...
Wiadomości: 8 638
Dot.: Sierpniowe maluchy opuszczają brzuchy. Mamy sierpniowe 2014 część VI

Cytat:
Napisane przez neska1412 Pokaż wiadomość
Co do skurczy to cię zmartwię, ale ja 3 tygodnie temu mialam regularne co 5 minut na poziomie 50 60. A teraz mam po 2 na cąłe ktg. Więc to chyba tak nie działa.
Ja probowałam już wszystkiego. Tylko nie seksu ale mąż nie chce W zasadzie ja jakoś też się nie czuję seksi

Boję się, że ten mały nasz bedzie taki duży, że ubranka które przygotowałam będą za małe. No ale trudno nie będę teraz kombinować. Najwyżej dadzą coś swojego.... chyba muszą coś mieć.
tak właśnie myślałam, że te skurcze nie nie muszą znaczyć
Ja się też w sumie nie oszczędzam, normalnie sprzątam i chodzę dość dużo, również po schodach ( mieszkam na 3 piętrze).
Jedynie z seksem nie mogę się przełamać
I nie chodzi u mnie o to że Tż unika czy coś, ale jeszcze do niedawna miałam zakaz od lekarza, bo nastraszył mnie przedwczesnym porodem, więc jakoś się z tym pogodził dodatkowo ma naprawdę stresujący okres w pracy i pewnie przez to, nie jest jakoś ekstra skłonny do namawiania mnie na przytulanki.
Największy problem jednak jest we mnie, bo wiem że jakbym coś zainicjowała, to nie opierałby się Tylko ja tak nie umiem, jak źle się czuję w swoim ciele.
Brzuch przeszkadzałby w większości moich ulubionych pozycji
A jakoś nie umiem przekonać się do tego, by robić to tylko po to, by przyśpieszyć przyjście dziecka na świat
malutka100 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-08-22, 19:27   #3983
ButterBear
Zakorzenienie
 
Avatar ButterBear
 
Zarejestrowany: 2007-01
Wiadomości: 16 060
Dot.: Sierpniowe maluchy opuszczają brzuchy. Mamy sierpniowe 2014 część VI

Cytat:
Napisane przez agatka553 Pokaż wiadomość
Opis mojego porodu:

2 sierpnia to była niedziela cały dzień czułam się świetnie gotowałam, sprzątałam, nie mogłam usiedzieć na d***e, po południu z tż leżeliśmy na kocyku i było cudnie. Wieczorem około 9 atak kamicy, o 1 w nocy nie wytrzymywałam z bólu i nospa. I jak zwykle wymioty i meega ulga, więc ja szczęśliwa kładę się spać, a tu skurcz jeden, drugi... zaczęłam patrzeć na zegarek i przerażona stwierdziłam, że są co 4 min. i tak przez półtorej godziny. Decyzja na porodówkę, jeszcze szybki prysznic i jedziemy w samochodzie skurcze już co 2 min... byłam przerażona. W szpitalu badanie - rozwarcie na 3 cm, usg dzidzia waży max 3,500 i od razu przewieźli mnie na sala porodową, jedna położna przygotowywała ktg druga miała mi właśnie wstrzykiwać antybiotyk (gbs dodatni) a ja do niej, że skurcze słabną i coraz rzadziej, więc się wstrzymała i rzeczywiście akcja ucichła, ja wykończona zasnęłąm. i tak przez kolejne kilka dni regularne skurcze się pojawiały, ale jak tylko chwilkę pochodziłam to cisza. I tak patrzyłam tylko jak kolejna sąsiadka zaczyna rodzić. Dopiero w niedzielę rano obudziły mnie dość silne skurcze i zaczynamy wędrówki po korytarzu, ale nie przechodziły tylko słabły i tak cały dzień raz mocniejsze raz słabsze. sąsiadka z pokoju cały dzień wyła z bólu, bo miała bóle krzyżowe, więc ja odwiedziny przyjmowałam na korytarzu i cały dzień na nogach. Wieczorem pożegnałam męża i położyłam się spać, bo byłam mega zmęczona, ale nici ze snu bo na łóżku bóle się strasznie nasiliły, więc spacerek, ale już poprosiłam położną, żeby sprawdziła czy się coś dzieje, po badaniu kazała iść pod prysznic, bo już niedługo. Zadzwoniłam po męża, który tyle co dojechał do domu, a ja pod prysznic. I tak się zaczęło na poważnie, choć w głowie cały czas się bałam, że to kolejny fałszywy alarm, ale modliłam się żeby już nie ucichło bo ból okropny i nie chciałam żeby poszedł na marne. Piłka, prysznic siusiu i wymioty. Około 3 w nocy wody chlusnęły i mi ulżyło, że nie ucichnie. Zaczęły się skurcze parte a ja nie chciałam zejść z kibelka, było mi tam najchłodniej i najwygodniej. Jak się już położyłam to już leciało, bardzo mi pomagali lekarz, położna i salowa, ale najbardziej mąż, cały czas mnie trzymał za rękę i wilżył usta, całował głaskał, mega wsparcie aż byłam zdumiona. już mi sił brakowało, ale lekarz cały czas "dasz radę pokaż jak się wkurzasz" i po chwili wziął mnie za rękę i "zaprowadził" ją między nogi gdzie poczułam główkę mojego dzidziusia, wtedy jak to mąż nazwał wstąpiły we mnie nieziemskie moce i poszło raz dwa i lekarz mówi: MASZ SYNA, przyszedł na świat o 4,30. Położyli mi go na brzuchu, ryczeliśmy z mężem, a synuś się do mnie tulił. i zaczęło się najgorsze szycie 40 minut i końca nie widać. Oprócz nacięcia obustronne wielowarstwowe pęknięcie pochwy - ból masakryczny Kazali zabrać dziecko i żeby mąż poszedł z nim. Nie mogłam wytrzymać z bółu i się wierciłam, więc decyzja o narkozie, jak się obudziłam miałam przywiązane nogi, więc też musiałam się szarpać, wszędzie pełno krwi, ja na wpół przytomna, pytałam tylko o mojego synka, a lekarz do mnie że jestem stworzona do rodzenia, bo urodziłam konkretnego chłopa 4280g i 61 cm. Przewieźli mnie na salę poporodową i nie pozwolili nawet podnieść głowy, przetaczali mi krew wstrzykiwali antybiotyki, ale mogłam karmić, a mój mały ssaczek był cudny. Mogłam wstać dopiero wieczorem, byłam strasznie słaba i do dziś jeszcze nie doszłam do siebie. 14 sierpnia wróciliśmy do domu i pomału przyzwyczajamy się do nowej sytuacji. Ale mam zdrowego i ślicznego synka i jestem najszczęśliwszą mamą i żona na świecie. Jestem bardzo wdzięczna mężowi, że przy mnie był i mnie wspierał, bez niego nie dałabym rady. I to prawda, że jak się ma dzidziusia na brzuchu to się zapomina o bólu.

Przepraszam, że taki obszerny opis, ale napisałam tak jak było.

Gratulacje dla nowych mamusiek. Cieszę się razem z Wami że macie to już za sobą.

A oto mój Szymonek:
Agatka, szacun, umęczyłaś się, no ale synek kawał chłopa!
żeby wszystko ładnie się goiło

Cytat:
Napisane przez h4linka Pokaż wiadomość
Mój miał urodzeniowe 60 a mnóstwo ciuszków z 56 ma na niego za długie rękawy lub nogawki. Póki co tylko jeden pajac był za mały a na metce było 50/56.
Inna sprawa, że młody jest długi i chudy, bliżej mu do pajęczaka niż do ludzika michelin.

agatka jaki synek przystojniak.

Pierwszy mały sukces! Udało nam się zjeść cały posiłek z cyca Butter możesz być dumna.
Jestem dumna!! Brawo dla Was!

Cytat:
Napisane przez h4linka Pokaż wiadomość
U mnie od 19 do 21.

Wklęsły czy wypukły? U mnie w takim razie chyba będzie wypukły..

W ogóle nie wiem czy pamiętacie, dawno dawno temu była rozmowa o stopach i mówiłam, że stopy są ohydne. Mój syn ma drugi palec dłuższy, fuuuuuu.
U nas pępek jest normalny Taki wklęsły, malutki

Byliśmy dziś u neurologa. Zbadał Hanię, pooglądał z każdej strony popukał młoteczkiem No i powiedział, że wszystko z nią ok, jak na wcześniaka super. Może być lekka asymetria, ale to może się samo wyrównać. Do kontroli za 2 miesiące, ale do szczepień nie ma przeciwwskazań i H jest w super stanie
__________________

Hania

ButterBear jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-08-22, 20:17   #3984
kasia_ruda
Zakorzenienie
 
Avatar kasia_ruda
 
Zarejestrowany: 2012-09
Wiadomości: 4 669
Dot.: Sierpniowe maluchy opuszczają brzuchy. Mamy sierpniowe 2014 część VI

Cytat:
Napisane przez malutka100 Pokaż wiadomość
hej
Ja byłam wczoraj na pierwszym ktg, niby wykazało jakieś skurcze, ale w sumie nie wiem czy to oznacza,że coś się może zacząć dziać niedługo? Jak myślicie?
Na następne mam się zgłosić za tydzień, a jeśli do 2.09 nic się nie wydarzy, mam się zgłosić do szpitala
Czytam, że piszecie o swojej zwiększonej aktywności i w domu i z mężem, a jak ja zapytałam o to lekarza, czy można to jakoś przyśpieszyć, to popatrzył się na mnie tak dziwnie i powiedział, że nie ma takiej potrzeby Dziecko urodzi się, jak będzie na to gotowe...
Kurczę poczułam się jakbym chciała mu zrobić jakąś krzywdę przynajmniej Nie myślicie dziewczyny że mój gin jest jakiś dziwny?? Bo z tego co czytam, to wasi raczej sami sugerują np.działanie z mężem

Nie chcę przenosić ciąży, żeby musieli wywoływać poród w szpitalu
Miałam już 10 ktg i na żadnym mi się nie napisał ani jeden skurcz
Co do współżycia, to moja położna zaleca jak najczęstsze. Mówiła, że to super przygotowuje mięśnie pochwy, poza tym enzymy ze spermy rozluźniają szyjkę itp. Mówiła, że najlepiej codziennie stosujemy się do zaleceń skwapliwie, ale w naszym wypadku nic to nie daje w sensie, że nic w stronę porodu się nie rusza. Inne zalety są niezaprzeczalne. Ale ja się dobrze czuję, brzuch nie przeszkadza, więc korzystam, bo po porodzie będzie przerwa obowiązkowa.
kasia_ruda jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-08-22, 21:01   #3985
damcilapke
Rozeznanie
 
Avatar damcilapke
 
Zarejestrowany: 2014-05
Wiadomości: 541
Dot.: Sierpniowe maluchy opuszczają brzuchy. Mamy sierpniowe 2014 część VI

ja miakam 3 ktg i na kazdym macica sie postawila , najwiecej bylo 96. poczulam to ale co z tego jak byk tylko jeden na cale ktg i cisza. lekarz powiedzial ze na tym etapie 'szalu nie ma'. nasteone w pon, czyli 5 dni po terminie :banghead:
Wysyłane z mojego GT-S6500D za pomocą Tapatalk 2
damcilapke jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-08-22, 21:46   #3986
zuken
Zakorzenienie
 
Avatar zuken
 
Zarejestrowany: 2010-08
Lokalizacja: gdzieś tam ;]
Wiadomości: 11 075
GG do zuken
Dot.: Sierpniowe maluchy opuszczają brzuchy. Mamy sierpniowe 2014 część VI

Dziewczyny ja bym sie nie sugerowala tymi ktg wcale
Zreszta u mnie w szpitalu nikt nawet nie patrzyl na skurcze chodzilo w tym badaniu tylko o tetno dziecka

Co do tych procentow to ja rodzac potrafilam miec 10-20 takze niby zero skurczy

Wysyłane z mojego GT-S5830 za pomocą Tapatalk 2

---------- Dopisano o 22:46 ---------- Poprzedni post napisano o 22:44 ----------

A i my z Mela przeszlismy na karmienie mieszane, dopajamy ja Bebilonem bo chyba sie nie najada moim pokarmem...

Wysyłane z mojego GT-S5830 za pomocą Tapatalk 2
zuken jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-08-22, 21:47   #3987
sara 85
Zakorzenienie
 
Avatar sara 85
 
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 3 835
Dot.: Sierpniowe maluchy opuszczają brzuchy. Mamy sierpniowe 2014 część VI

Cytat:
Napisane przez mandee Pokaż wiadomość
Oj Kobietki ale mnie.nastraszylyscie ostatnio... Tym ze nie powinnam rodzic naturalnie z takim cisnieniem (140/110 a czasem nawet 150/110) bralam dopetyg ale nie pomagal... A maluszek dwa tyg przed porodem wazyl 2200 - mowilyscie ze to za malo... Zaczelam.sie stresowac i to bardzo czy oby napewno wszystko jest w porzadku i co....? I w ten sam dzien.a wlasciwie noc (tydzien przed terminem) odeszly mi wody!! Zero.skurczy,zero rozwarcia,maluch na samej gorze a wody poooszlyyyy. ... 24:30 szpital,ktg... Pojawily sie elikatne skurcze, ale rozwarcie zerowe. Jedna kroplowka,druga... Skurcze sie nasilaly a rozwarcie miniiimalne. Potem zastrzyk pierwszy... Oj bolalo ale nadal za male rozwarcie,drugi... Rozwarcie zrobilo sie na 3 cm. Godzina 11:00 rano czyli ponad 10 godzin maly byl w brzuszku bez wod... Badania bardzooo bolaly,lekarz byl niemily i.niedelikatny... Podjeto decyzje o cesarce. BOLALO MNIE TAK BARDZO ze sama nawet chcialam.by mnie operowano... i.balam.sie.o malego.czy nie za dlugo jest bez tych wod
.strach narastal...
Kroplowka.kedna i druga pod cesarke,cewnik - najgorsze co.moglo byc!! Chyba.caly szpital.slyszal jak.krzyczalam... Operacje widzialam.w.lampie.na.suf icie... To.jak wyjmuja.dziecko,jal.przec inaja.pepowine... I ten krzyyk placz !! - sama sie poplakalam . Xavier dostal.10pkt,wazyl.2640 i.mial 50cm....zdrowy jak ryba! wlasnie razem lezymy w lozeczku.jeszcze szpitalnym...

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
gratulacje

Cytat:
Napisane przez h4linka Pokaż wiadomość
Czy tylko moje dziecko ma już ponad dwa tygodnie i nadal ma kikut? Zaczyna mnie to martwić, kurde dbam o ten pępek a on jest taki jakiś.. Sama nie wiem. Ehh.

W dodatku Tymek ma dzisiaj ze sobą jakiś problem, śpi godzinę, maks dwie i cały czas krzyczy, jak go dostawiam do butli to ile by w niej nie było pochłania do zera, a potem jeszcze podczepia się do cycka i najchętniej by z niego nie schodził. Przez to jego wiszenie nie daję rady odciągać bo mi opróżnia cycki też i zanim znowu się coś zbierze on już nie śpi i chce znowu. Co znowu robię nie tak?!
mój mały prawie 3 tyg miał

Cytat:
Napisane przez Moni 26 Pokaż wiadomość
Witajcie mamusie Przepraszam że tak rzadko sie udzielam, ale co mam do was napisać to zawsze coś teraz też piszę z małym przy cycu na wstępie gratulacje dla nowych mamuś: jagusia, nagi akt,white cafe, mandee, agatka
u mnier lepiej, przełamałam sie i dalam małemu smoka, dzieki temu juz nie ssie cyca 3 gdz tylko góra gdz, niestety budzi sie od razu jak smok wypada, wiedz czasem nawet co 15 minut...
Dziś była u mnie pielegniarka srodowiskowa, ok 10 a ja odsypiałam i zastała nas ledwo zywych Jak wczoraj dałam małemu smoka to tylko 2 razy wstałam w nocy na karmienie góra po pół gdz jedno i mały tak dobrze spał, ze jak o 7 go nakarmiłam poszłam spać, a pielegniarka nas obudziłaPielęgni arka mi powiedziała, że mały widocznie jest małym pieszczoszkiem i lubi sie przytulac, dlatego tak wisi na cycuzasugerowała aby z nim spać, ja wole nie przyzwyczajac bo potem 3 latek bedzie z nam spał
Ogólnie nie miała zastrzeżeń, oprócz oczek małego....Wczoraj zaczeła leciec mu ropka, ale nie wiele. Na jutro kazała zapisać sie doi pediatry, ale mąż sie spóźnił parę minut, bo tylko do 13 czynna była rejestracja.Mam nadzieje ze przykmie nas bez zapisu, bo do poniedziałku z tym oczkiem to nie ma co czekać...Cały czas przemywałam ta sola fizjologiczna, ale mimo to ropka sie wdała...A i Kacperek ma piekna gładziutka skórkę Jak sie urodził, miał bardzo wysuszona, schodziła mu niemiłosiernie. Linomag zdziałał cuda i smarowanie 4 razy dziennie(tak zalecała połozna ze szpitala)Tylko to biedne oczko, serce mi sie kraja , jak na nie patrze,ze bidulek nie moze go otworzyc, momo ze ciagle je przemywam, a ropka ciagle sie gromadzi....
Jeszcze pytanko do was bedziecie szczepiły swoje maluchy na te dodatkowe szczepionki???My jak narazie zdecydujemy sie na płatne z tych na ktore trzeba zaszczepic, Ilosc ukłuc bedzie mniejsza, to mysle ze warto
ja szczepię tymi skojarzonymi, rota i pediatra namawia nas na pneumo, bo Zosia chodzi do przedszkola i może przynosić różne rzeczy

Cytat:
Napisane przez patrycja19894 Pokaż wiadomość
Dziśzis mały podczas karmienia był jakiś zmierzly,nie chciał jeść a płakał ze głodny i nagle złapał mi sutka dziąsłami i pociągnął z całej siły,odchylając do tego swoja główkę. Wyglądało to jakby jadł zelka a ja krzyczałam zeby puścil. Bol niesamowity.. Pol dnia mnie cycek bolał.
o jezuu mój też tak robi



Cytat:
Napisane przez zaczarowanadlaniego Pokaż wiadomość
Dziewczyny mam pytanie
Czy ktoras z Was chodziła ze swoimi pierwszymi dziećmi na basen ?
Macie z tym jakieś doświadczenie?

Nam położna powiedziała ze po 4 miesięcu możemy śmiało iść

My z Tz nie możemy się już doczekać
pierwszy raz z Zosią byliśmy jak miała 4 miesiące

Cytat:
Napisane przez agatka553 Pokaż wiadomość
Opis mojego porodu:

2 sierpnia to była niedziela cały dzień czułam się świetnie gotowałam, sprzątałam, nie mogłam usiedzieć na d***e, po południu z tż leżeliśmy na kocyku i było cudnie. Wieczorem około 9 atak kamicy, o 1 w nocy nie wytrzymywałam z bólu i nospa. I jak zwykle wymioty i meega ulga, więc ja szczęśliwa kładę się spać, a tu skurcz jeden, drugi... zaczęłam patrzeć na zegarek i przerażona stwierdziłam, że są co 4 min. i tak przez półtorej godziny. Decyzja na porodówkę, jeszcze szybki prysznic i jedziemy w samochodzie skurcze już co 2 min... byłam przerażona. W szpitalu badanie - rozwarcie na 3 cm, usg dzidzia waży max 3,500 i od razu przewieźli mnie na sala porodową, jedna położna przygotowywała ktg druga miała mi właśnie wstrzykiwać antybiotyk (gbs dodatni) a ja do niej, że skurcze słabną i coraz rzadziej, więc się wstrzymała i rzeczywiście akcja ucichła, ja wykończona zasnęłąm. i tak przez kolejne kilka dni regularne skurcze się pojawiały, ale jak tylko chwilkę pochodziłam to cisza. I tak patrzyłam tylko jak kolejna sąsiadka zaczyna rodzić. Dopiero w niedzielę rano obudziły mnie dość silne skurcze i zaczynamy wędrówki po korytarzu, ale nie przechodziły tylko słabły i tak cały dzień raz mocniejsze raz słabsze. sąsiadka z pokoju cały dzień wyła z bólu, bo miała bóle krzyżowe, więc ja odwiedziny przyjmowałam na korytarzu i cały dzień na nogach. Wieczorem pożegnałam męża i położyłam się spać, bo byłam mega zmęczona, ale nici ze snu bo na łóżku bóle się strasznie nasiliły, więc spacerek, ale już poprosiłam położną, żeby sprawdziła czy się coś dzieje, po badaniu kazała iść pod prysznic, bo już niedługo. Zadzwoniłam po męża, który tyle co dojechał do domu, a ja pod prysznic. I tak się zaczęło na poważnie, choć w głowie cały czas się bałam, że to kolejny fałszywy alarm, ale modliłam się żeby już nie ucichło bo ból okropny i nie chciałam żeby poszedł na marne. Piłka, prysznic siusiu i wymioty. Około 3 w nocy wody chlusnęły i mi ulżyło, że nie ucichnie. Zaczęły się skurcze parte a ja nie chciałam zejść z kibelka, było mi tam najchłodniej i najwygodniej. Jak się już położyłam to już leciało, bardzo mi pomagali lekarz, położna i salowa, ale najbardziej mąż, cały czas mnie trzymał za rękę i wilżył usta, całował głaskał, mega wsparcie aż byłam zdumiona. już mi sił brakowało, ale lekarz cały czas "dasz radę pokaż jak się wkurzasz" i po chwili wziął mnie za rękę i "zaprowadził" ją między nogi gdzie poczułam główkę mojego dzidziusia, wtedy jak to mąż nazwał wstąpiły we mnie nieziemskie moce i poszło raz dwa i lekarz mówi: MASZ SYNA, przyszedł na świat o 4,30. Położyli mi go na brzuchu, ryczeliśmy z mężem, a synuś się do mnie tulił. i zaczęło się najgorsze szycie 40 minut i końca nie widać. Oprócz nacięcia obustronne wielowarstwowe pęknięcie pochwy - ból masakryczny Kazali zabrać dziecko i żeby mąż poszedł z nim. Nie mogłam wytrzymać z bółu i się wierciłam, więc decyzja o narkozie, jak się obudziłam miałam przywiązane nogi, więc też musiałam się szarpać, wszędzie pełno krwi, ja na wpół przytomna, pytałam tylko o mojego synka, a lekarz do mnie że jestem stworzona do rodzenia, bo urodziłam konkretnego chłopa 4280g i 61 cm. Przewieźli mnie na salę poporodową i nie pozwolili nawet podnieść głowy, przetaczali mi krew wstrzykiwali antybiotyki, ale mogłam karmić, a mój mały ssaczek był cudny. Mogłam wstać dopiero wieczorem, byłam strasznie słaba i do dziś jeszcze nie doszłam do siebie. 14 sierpnia wróciliśmy do domu i pomału przyzwyczajamy się do nowej sytuacji. Ale mam zdrowego i ślicznego synka i jestem najszczęśliwszą mamą i żona na świecie. Jestem bardzo wdzięczna mężowi, że przy mnie był i mnie wspierał, bez niego nie dałabym rady. I to prawda, że jak się ma dzidziusia na brzuchu to się zapomina o bólu.

Przepraszam, że taki obszerny opis, ale napisałam tak jak było.

Gratulacje dla nowych mamusiek. Cieszę się razem z Wami że macie to już za sobą.

A oto mój Szymonek:
śliczny


Cytat:
Napisane przez ButterBear Pokaż wiadomość

Byliśmy dziś u neurologa. Zbadał Hanię, pooglądał z każdej strony popukał młoteczkiem No i powiedział, że wszystko z nią ok, jak na wcześniaka super. Może być lekka asymetria, ale to może się samo wyrównać. Do kontroli za 2 miesiące, ale do szczepień nie ma przeciwwskazań i H jest w super stanie
dla Hani


Franka od 3 dni nie dokarmiamy mm położna udzieliła mi kilka rad i chyba go przekarmialiśmy
Mam dawać mu jeść z jednej piersi, przy kolejnym karmieniu z drugiej. Podobno 4 h trzeba żeby znowu w tej piersi było mleko.
Kiedy mały się naje, a za chwilę się kreci i stęka, to mamy go przytulać, nosić i rzeczywiście to działa, bo się uspokaja i zasypia. A wcześniej pewnie znowu bym mu dała cyca

Dziecko do 6 miesięcy można nosić i kołysać i wcale nie jest tak, że się przyzwyczai i trzeba będzie tak zawsze.


Co do ubrań to mały wyrósł już z 56
__________________
Zosia 26.03.2010 r.

Franio 24.07.2014 r.
sara 85 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-08-22, 21:48   #3988
damcilapke
Rozeznanie
 
Avatar damcilapke
 
Zarejestrowany: 2014-05
Wiadomości: 541
Dot.: Sierpniowe maluchy opuszczają brzuchy. Mamy sierpniowe 2014 część VI

leze wlasnie w lozku i poczulam cos dziwnego. ppszlam do toalety i na bieliznie mokra sredniej wielkosci plamka, bezbarwna.povhodzilam postalam ale nie leci nic wiecej. to wody ? zaczelam sie stesowac

Wysyłane z mojego GT-S6500D za pomocą Tapatalk 2
damcilapke jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-08-22, 21:59   #3989
kasia_ruda
Zakorzenienie
 
Avatar kasia_ruda
 
Zarejestrowany: 2012-09
Wiadomości: 4 669
Dot.: Sierpniowe maluchy opuszczają brzuchy. Mamy sierpniowe 2014 część VI

Cytat:
Napisane przez damcilapke Pokaż wiadomość
leze wlasnie w lozku i poczulam cos dziwnego. ppszlam do toalety i na bieliznie mokra sredniej wielkosci plamka, bezbarwna.povhodzilam postalam ale nie leci nic wiecej. to wody ? zaczelam sie stesowac

Wysyłane z mojego GT-S6500D za pomocą Tapatalk 2
Obserwuj. Jak poleci więcej, to mogą być wody. Jak nie, to pewnie upławy.
kasia_ruda jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-08-22, 22:04   #3990
damcilapke
Rozeznanie
 
Avatar damcilapke
 
Zarejestrowany: 2014-05
Wiadomości: 541
Dot.: Sierpniowe maluchy opuszczają brzuchy. Mamy sierpniowe 2014 część VI

Cytat:
Napisane przez kasia_ruda Pokaż wiadomość
Obserwuj. Jak poleci więcej, to mogą być wody. Jak nie, to pewnie upławy.
narazie nic. pewnie znowu nic z tego. :-(

Wysyłane z mojego GT-S6500D za pomocą Tapatalk 2
damcilapke jest offline Zgłoś do moderatora  
Zamknij wątek

Nowe wątki na forum Poczekalnia - będę mamą


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-09-04 12:42:04


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 18:40.