Facet krytykuje moje ciuchy!!!!!

[fashionaddicted]

Napisane przez Papiszynka

Czy ja gdzies bronie cudownego TŻcika? raczej staram sie patrzec obiektywnie.
No ale tak czy siak gratuluje wam wszystkim cudownych, idealnych TŻtow ktorzy nigdy nie sprawiaja przykrosci swoja droga jesli autorka tak sie z nim meczy to po co z nim jest? jakiej rady oczekuje? klasnij 2 razy, tupnij w podloge, powiedz "hop" i TŻ przestanie krytykowac? ja bym raczej polecala nabrac dystansu do siebie a biadolenie TŻta wpuszczac jednym uchem a wypuszczac drugim.

Nabrać dystansu do siebie można by w sytuacji, gdyby zwrócił uwagę, że coś mu się nie widzi RAZ NA JAKIŚ czas, a nie non stop.
Mówienie komuś, że źle wygląda, że się za mało stara, porównywanie do innych osób-na niekorzyść non stop, krytykowanie wyboru odzieży tylko dlatego, że jest niezgodna z upodobaniami krytykanta dla mnie osobiście jest przemocą psychiczną, Chłopak, narzeczony mąż staje się dla kobiety najbliższą osobą, często bliższą niż przyjaciółka. Moim zdaniem sytuacje przedstawioną przez autorkę mozną porównać do tego, jakby najbliższa osoba np matka powtarzała ciągle: jesteś głupia, dlaczego nie masz ambicji jak inni, dziecko sąsiadów ma lepsze oceny, nic nie osiągniesz w życiu. I z góry mówię, że nie uważam że przesadzam, zwłaszcza że chodzi w tej całej sprawie TYLKO o ciuchy, które dla kobiety powinny być zabawą i przyjemnością a nie stresem i powodem do płaczu. Takiego ciągłego powtarzania jak beznadziejnym w czymś się jest nie da się znosić, po prostu nie da i jest to bardzo nie zdrowe i może się źle skończyć dla psychiki i dalszych stosunków międzyludzkich tak obrażanej osoby.

Gdyby doszło w moim związku do sytuacji w których ja płaczę, ponieważ tż naprawdę sprawił mi dużą przykrośc, a on się jeszcze na mnie obraża i gdybym wielokrotnie musiała go przepraszać, za to że mi przykro, to straciłabym do siebie samej szacunek.

[nastuska90]

Napisane przez Papiszynka

Znaczy sie co, wchodzisz, on ze zdziwieniem i oburzeniem mowi "myslalem ze sie ladniej ubierzesz", Ty robisz smutna minke a on sie obraza? to do psychiatry z nim

No niestety na takiej zasadzie to funkcjonuje
Jak tam czytam Wasze odpowiedzi, to humor mi się poprawia

[olenkaaa_1]

Pamiętam,jak kiedyś szykowalam się pol dnia,a potem uslyszalam-a co ty masz na sobie?podomkę? ;]

[Karolina Maria]

Moj obecny TŻ jechał ze mna do mojej rodzinki na grilla, ubrałam fuksjowe spodnie bojówki, takie dopasowane na pupie, biodrówki i czarną koszulkę. Ogolnie spoko moim zdaniem. On tak patrzy na te spodnie dziwnie, więc go pytam czy coś nie tak. I wywiązał się dialog:
Odp: wiesz, kochanie, bo wygladasz w tym jak na działkę.
Ja: ale my jedziemy na działkę
On: aaa no tak... no fakt, w szpilkach nie pojedziesz...
Za jakąs godzinkę: swietnie wygladasz w tych spodniach, bo ty zawsze taka piekna jestes, tylko wiesz teraz jak na działkę

Zawsze nawet jak miałam kryzys, ryczałam, chodziłam po domu w dresie i przyjechał, powiedzial, że i tak jestem śliczna a kazdy moze mieć gorszy dzien. Super jest to, że można się czuć bardzo swobodnie przy TŻ, a nie wyobrażam sobie, żeby ktoś mi marudził tyle, a tym bardziej , że nic w związek nie wnosze. TO jak bycie ozdobą jaśnie pana

---------- Dopisano o 19:12 ---------- Poprzedni post napisano o 19:09 ----------

Napisane przez olenkaaa_1

Pamiętam,jak kiedyś szykowalam się pol dnia,a potem uslyszalam-a co ty masz na sobie?podomkę? ;]

co do takich hostorii to mi się przypomniało, jak mój były po mnie przyjechał, ja sobie zrobiłam loczki, takie półafro, drobne i dużo ich było. Moim zdaniem fajnie wyglądało,a on przed wyjsciem : no to sie jeszcze uczesz i jestesmy gotowi

[cannelle]

Czytajac caly watek mam wrazenie, ze ogolnie za bardzo przejmujecie sie slowami swojego partnera na temat wygladu itp.

Ja ubieram sie tylko i wylacznie dla wlasnej przyjemnosci (wiem, ze brzmi to nieco arogancko, ale coz) i jakiekolwiek komentarze ze strony facetow, kolezanek z pracy czy tez rodziny mam w dalekim powazaniu. Jesli kogos razi moj styl, to niech nie patrzy i tyle...

Osobiscie mam alergie na punkcie osob stale krytykujacych wyglad innych i nie moglabym za nic w swiecie byc z osoba, ktora stara sie zrobic ze mnie Dode badz tez inna panne pokazujaca wszystko, co dostala od Boga badz chirurga na raz. Mowim zdaniem bycie sexy oznacza pewna tajemniczosc, niedomowienie, jesli ktos nie ma ciepliwosci na odkrywanie tego, to z calym szacunkiem, nie jest to odpowiedni partner dla mnie...

[niezapominaczka]

skasowano

[elianka]

tak sobie poczytałam, i tak sobie myślę, że tu wcale nie chodzi o ciuchy...
Mam wrażenie, że chłopak autorki bawi się w Pigmaliona, ma jakiś obraz swojej kobiety i jest bardzo zdziwiony i zniesmaczony, że ona ma swoją wizję (inną).

I to ciągłe maglowanie tematu.. coś w tym związku nie gra i nie jest to styl ubierania się Autorki.

Mój mąż też czasem powie, że mam wstrętną bluzkę/ sweter, albo że w jakiejś rzeczy mnie nie znosi. I co? I nic. Albo nosze jak nie widzi, albo wywalam. Bo krytykuje tylko rzeczy a nie mnie. Mam nadzieję, ze różnica jest widoczna....

[Ice Chili]

Wiesz co, ja bym na Twoim miejscu zaczęła jego również krytykować. Pewnie nie zawzse podoba Ci się jego ubiór, ale z czystej kultury mu tego nie mówisz. Zacznij mu wytykać na początku delikatnie, że szkoda,że nie założył takich spodni czy takiej koszulki itd. Niech zobaczy jak to jest. Miałam podobną sytuację i powiedziałam mu, ze po pierwsze wysokie szpilki w ogóle nie powinny się nazywać butami ( ), po drugie dla mnie wygoda jest najważniejsza, ubieram się jak mi się podoba i że sam nie zawsze nosi to co mi akurat sie podoba. I wiesz co? Skończyło się Oczywiście czasem potrafi powiedzieć, że nie podobają mu się powiedzmy baleriny (w końcu nie sa na obcasach ), ale wtedy mu polecam żeby sobie kupił szpilki i w nich sobie pochodził skoro mu się podobają Ale nie chce skorzystać z mojej propozycji.
Podobnie było z mini - że podobają mu sie krótkie spódniczki u dziewczyn. Ja standardowo rzadko kiedy taką zakładam i wolę takie do kolan. Kiedyś mi powiedział w koncu, ze jemu się podoba, ze nie zakładam takich krótkich kiecek jak niektóre z dziewczyn, które jak okreslił - mają wszystko na wierzchu.
Z facetami jak widzisz bywa różnie, moze im się coś nie podobać z pozoru, ale w końcu doceni to, że masz własne zdanie i sam dostrzeże w tym plusy.

[miss_cherie]

Napisane przez elianka

tak sobie poczytałam, i tak sobie myślę, że tu wcale nie chodzi o ciuchy...
Mam wrażenie, że chłopak autorki bawi się w Pigmaliona, ma jakiś obraz swojej kobiety i jest bardzo zdziwiony i zniesmaczony, że ona ma swoją wizję (inną).

I to ciągłe maglowanie tematu.. coś w tym związku nie gra i nie jest to styl ubierania się Autorki.

Mój mąż też czasem powie, że mam wstrętną bluzkę/ sweter, albo że w jakiejś rzeczy mnie nie znosi. I co? I nic. Albo nosze jak nie widzi, albo wywalam. Bo krytykuje tylko rzeczy a nie mnie. Mam nadzieję, ze różnica jest widoczna....

Pięknie ujęłaś różnicę
Autorko, także jestem zdania, że nie wyolbrzymiasz, jest to ewidentny problem. Niejednokrotnie sygnalizowałaś partnerowi, że bolą Cię jego słowa, a on nic sobie z tego nie zrobił, mało tego- zachował się jak dzieciak i obraził się. Związek powinien dawać szczęście, zadowolenie, powinnaś być z człowiekiem, przy którym możesz być sobą. On nie daje Ci na to miejsca. Nie możesz liczyć na jego zrozumienie, że po tygodniu pracy w domowym zaciszu chcesz założyć coś swobodniejszego. Ciężko jest iść przez życie z kimś, kto nas nie rozumie.
Swoją drogą, uważam, że konstruktywna krytyka wnosi coś pozytywnego do związku Tylko w przypadku sytuacji przedstawionej w tym wątku nie jest to krytyka konstruktywna. Jeżeli on naprawdę nie może przyjąć do wiadomości, że wpędza Cię w poczucie winy czy jakiekolwiek kompleksy to nie jest odpowiednim partnerem. Jednak życzę, żeby udało się rozwiązać tę sytuację w jakiś bezbolesny sposób

[PaulinaMigotka]

Napisane przez niezapominaczka

Wiesz.. mój były TŻ zachowywał się identycznie (na pierwszej stronie wątku podałam link do mojego tematu) i z czasem nie tylko wtrącał się do mojego wyglądu ale też do moich relacji rodzinnych, chciał decydować o moich studiach- wybór specjalności. Tłumaczył, że on musi za mnie decydować, bo mężczyzna jest od rządzenia.
Teraz coś mocnego:
"W Biblii jest napisane, że kobieta musi być uległa mężczyźnie" - dosłownie tak powiedział kiedyś do mnie! A zaczęło się od zwracania mi uwagi.. że źle wyglądam - jedyne właściwe buty dla kobiety to takie powyżej 10cm teraz nabrałam dystansu.. jednak przez długi czas nie mogłam od niego odejść - milion sms'ów dziennie, telefony z pretensjami że mu życie zmarnowałam etc.

Jest duża różnica między delikatnym zwracaniem kobiecie uwagi z uśmiechem na ustach.. a robieniem awantury na środku chodnika o złe ubranie.
Dodam, że kiedyś próbował wyrzucić mi moje nowe baleriny... Oczywiście cały czas zapewniał mnie o swojej miłości.. i że robi to wszystko z miłości do mnie.. dba o to bym była pewna siebie etc. tylko w jego zakutej głowie nie mieściło się, że po takich "rozmowach" czuję się stłamszona...

Normalnie szok! Co za tyran! Trzymaj sie od niego z daleka dziewczyno, on normalny nie był.
A do autorki:
ja miałam podobna sytuację, mój TŻ chciał bym ubierała się bardziej młodzieżowo. Ja noszę obcasy, spódniczki itd, lubię elegancki styl, a on wolał bym wkładała jeasy, bluze i addidasy. Mówil, że sie postarzam, żebym założyła coś młodzieżowego. śmiać mi się chciało, bo mając 22 lata, wygladam na 17 więc nie musze sie obawiać, że sie postarzę czymkolwiek. Ja nic sobie nie robiłam z jego gadania, ubieram sie jak chcę. Sama też miałam do niego "ale", że nosi się nie modnie. Musisz sie zastanowic, czy to co on mówi jest poprostu takim gadaniem, czy on naprawdę cos do ciebie ma. Może jego gadanie o "Twoim złym stylu" to jakiś kamuflaż? Może ma inne pretensje do ciebie. Radziłabym szczera rozmowę z nim. Być może za bardzo sie przejmujesz i bierzesz do siebie jego słowa, a on nie ma nic złego na mysli. Po prostu pogadaj z nim! Powodzenia!

[klatka]

Teraz chodzi o ubrania, potem będzie jeszcze gorzej. Skończ z nim.

[gramwzielone]

Napisane przez gad

podejście z gatunku, jak się kogoś kocha, to ten ktoś jest dla Ciebie najpiękniejszy jest mi obce i uważam, że jest bardzo wygodnickie, i zwalnia z rygoru trzymania pewnych standardów

W pełni się z Tobą zgadzam w tej kwestii. Aczkolwiek chciałabym zauważyć że to faceci częściej zaniedbują się po jakimś czasie niż kobiety

Tyle że sytuacja Autorki jest jednak o tyle inna, że ona o siebie właśnie DBA. I ubiera się elegancko i bardzo kobieco, a jednocześnie nie wyzywająco. Problem w tym, że z tego co zrozumiałam jej TŻ jest fanem stylizacji w stylu "ukraińska prostytutka w pracy" - szorciki i kilkunastocentymatrowe szpile czy "Krysia na dyskotece" - miniówka i takież same buty. O tipsach, przefarbowaniu się na blond czy rzeczy oczywistej jak silikonowe piersi Autorka nie wspomniała, ale pewnie i do tego doszłoby prędzej czy później.
I w tym momencie należy się zastanowić co jest standardem - styl Autorki czy oczekiwania jej TŻ? Zastanowić gdzie jest granica dostosowania się do drugiej osoby i rezygnacji z własnego zdania i stylu?

Zwłaszcza, że jak to pisała już elianka - "tak sobie poczytałam, i tak sobie myślę, że tu wcale nie chodzi o ciuchy...
Mam wrażenie, że chłopak autorki bawi się w Pigmaliona, ma jakiś obraz swojej kobiety i jest bardzo zdziwiony i zniesmaczony, że ona ma swoją wizję (inną)" - TŻ Autorki próbuje doprowadzić do tego, żeby ubierała się dokładnie tak jak on tego chce i dąży do tego wszelkimi możliwymi sposobami. Na czele z regularnym upokarzaniem i ranieniem jakby na to nie patrzeć ukochanej osoby.

Tak nawiasem mówiąc co warta jest taka miłość?

[anulka262]

ja uwazam, ze on Cie traktuje przedmiotowo, skoro tak przezywaja Twoje ubranie, Ty masz byc dla niego, taka jak zyczy sobie Pan i raczej Cie nie kocha, albo kocha za cos, a to juz nie milosc. nie do pomyslenia jest wywolywanie u ciebie przykrosci z takiego blahego powodu. nie bronie wcale kobiety,zgadzam sie ze facet nie musi caly czas gadac ze jestesmy piekne i krytyka konstruktywna jest ok, lecz w tym przypadku nie ma o tym mowy. najlepiej z nim porozmawiac stanowczo i wyjasnic sobie wszystko

[maja0]

Najważniejsze że twój ubiór podoba sie tobie i twoim znajomym może twój chłopak własnie jest zazdrosny o to że się ładnie ubierasz i będziesz sie podobac innym mężczyzną jednak jeśli o to nie chodzi to jest okropnym facetem i zwróc uwage na lepszego który cie doceni we wszystkich dziedzinach głowa do góry jeszcze będzie żałował

[podwodniak]

Ja bym nigdy nie powiedział dziewczynie, ze beznadziejnie sie ubiera.
Lepiej potowarzyszyć jej na zakupać i od czasu do czasu coś zasugerować np. żeby jakas rzecz dla mnie przymierzyła.

[megilla]

Może Twój facet nie lubi beżowego

[loon_a]

może po prostu zacznij krytykować jego ; ))!
z tego co piszesz ubierasz sie różnorodnie ,zawsze byłam osobiscie za sukienkami itp ..ale są rozne okazje i powinno sie ubierac na rozne spooby i sukienka i długie spodnie jak najbardziej są ok ,nie zawsze musisz wyglądać tak samo ; ) Twoj ubior, Twoja sprawa ,masz się Ty w tym dobrze czuć ,jak napisałam wczesniej zacznij krytykować jego ,gwarantuje Ci ze szbko odechce mu się komentowania Twojego stylu , zapytaj go ironicznie czy on jest wyznacznikiem mody ,'widocznie minął się z powowałaniem i powinien projektować ciuchy' ..

[katarzynasz]

Moja przyjaciółka przez 6 lat znosiła takie komentarze od swojego, a to że włosy ma w kucyk a nie rozpuszczone a pozniej ze rozpuszczone a mogła związać a co gorsza kiedy zakładała krótkie spodenki albo spódniczki to komentował żę ma krzywe i grube nogi itd A dziewczyna cudo! włosy gęste piekne szczupłe nóżki ogólnei sylwetka rozmiar 34 i do tego piękny peły biust ale przez 6 lat takiego słuchania przestała sie malować włosy w kok lato a ona w długich spodniach, bluzki zakryte i w końcu nabawiła sie takich kompleksów przez niego ze przestała z domu wychodzić i w końcu go zostawiła a też mówiła że on ją bardzo kocha.

Myślę że powinnaś z Nim poważnie pogadać a później sie zastanowić bo z tym chłopem zrobić bo coś tu jest nie halo skoro on Ci tak mówi szczególnie ze jak pisałam wszyscy uważają ze ubierasz sie dobrze.

[patrysssss]

daj spokoj wiesz jacy sa faceci ja sie nauczylam ze czasem nie warto faceta pytac o zdanie i tyle

[aleksjaaa]

ale wy glupoty piszece - juz dawno bym takiego w dupe kopnela?

kobietom podoba sie co innego niz mezczyznom, ty zobaczysz na wystawie ladna bluzke, on powie, ze wyglada jak cerata