Związek na odległość

[Wiki230695]

Zwiazek na odleglosc co o tym myslicie ?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[niebieskie_oczko]

Napisane przez Wiki230695

Zwiazek na odleglosc co o tym myslicie ?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Były już chyba takie tematy.
Ja w związki na odległość nie wierzę, a może uściślę - nie nadaję się do nich zupełnie.

[I am Rock]

Wcale nie brałabym czegoś takiego pod uwagę.

[Wiki230695]

Ja jestem w takim juz 2 lata nie ktorzy mowia ze to nie ma sensu ale skoro tyle juz wytrzymalismy to chyba cos znaczy prawda ?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Skaaarbek12005]

Zależy jeszcze jaka ta odleglosc jest? ogolnie ciezko jest bo sie teskn za druga polowka , chcialby sie z nia spedzac czas a tu nie ma takiej mozliwosci.ty zyjesz w swoim swiecie i on tak samo.napoczatku moze jesze jaks byc ale potem bedzie brakowac tej bliskosci i kontaktu.

[mansikkaa]

Napisane przez Wiki230695

Ja jestem w takim juz 2 lata nie ktorzy mowia ze to nie ma sensu ale skoro tyle juz wytrzymalismy to chyba cos znaczy prawda ?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Zapraszam na wątek gdzie znajdziesz dziewczyny w związku na odległość
https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=872151

[Renatka16]

Nie wiem, jak to rozumieć. Jeśli chodzi o kilkudniowe/tygodniowe rozstanie np. z powodu pracy za granicą jestem za.
Uważam, że chwila rozłąki jest czymś zdrowym w związku.
Inne zdanie mam natomiast jeśli chodzi o związki przez Internet, czy takie w których osoby widziały się raz w życiu i komunikują się wyłącznie drogą elektroniczną (a bywają takie ananasy ).
Zakładając post zapewne masz na myśli osobę, którą znasz bardzo dobrze i pewnie niejednokrotnie spotkałaś się z nią "na żywo".
Myślę, że taki związek ma szansę zaistnieć, jednak nie potrafię sobie wyobrazić, że miałabym chłopaka na końcu Polski, bądź w innym kraju i rzadko widywalibyśmy się.

Miłość ponoć przetrwa wszystko Wierzę w to... Czemu więc związek na odległość miałby nie mieć szans?

[nyana89]

Byłam w takim 3 lata, nie polecam. Spotkania co 2-3 tygodnie na weekendy. Plus codzienny, bardzo intensywny kontakt sms/fb/skype. Wydawało mi się, że bardzo dobrze go poznałam. A guzik tam. Pół roku pomieszkaliśmy razem, powypadały trupy z szafy w takim stanie rozkładu, że przed rozstaniem prawie się pozabijaliśmy. Ale może nie każdy jest takim jełopem jak mój ex. W konfiguracji takiej, że mieszkasz sobie z facetem a potem musicie przejść na jakiś czas na odległość jest to wykonalne, jak najbardziej.

[Niemapomyslu]

Aktualnie jestem właśnie w trakcie rozłąki. Mój facet wyjechał za granicę do pracy, nie ma go już prawie 3 miesiące, a do powrotu został ponad miesiąc. Jest to jednorazowa rozłąka jednak już wiem, że nie potrafiłabym tworzyć związku na odległość albo byłoby to naprawdę OKROPNIE ciężkie do przejścia. Teraz podczas rozłąki przychodzą takie momenty,dni,noce, że mam totalnie dość wszystkiego, tego że go nie ma, że nie mogę nic z tym zrobić, że tak bardzo tęsknię. Naprawdę dopiero teraz poczułam co to znaczy za kimś tęsknić. Nie ma go 3 miesiące, a ja naprawdę momentami wariowałam. Ostatnio jest odrobinę lepiej, ponieważ zbliżamy się do końca tej udręki. Jednak wciąż się boję, że do tego czasu zdążą jeszcze wrócić naprawdę słabe i ciężkie chwile. Ale jestem dobrej myśli, utrzymujemy ze sobą kontakt, oboje tęsknimy i czekamy, aż wszystko minie i znów będziemy razem, a to najważniejsze. Myślę też, że taka rozłąka umacnia związek, takie mam odczucia w naszym przypadku. Kiedy to nie można przyjść pocałować, dotknąć, przytulić w gorszej chwili, ale wszystko trzeba załatwić rozmową. Tylko na nią jesteśmy zdani i tylko ona może nas ratować i podnosić na duchu.
Moja rozłąka daje mi tylko namiastkę tego jak może wyglądać związek na odległość i jest to naprawdę ciężka sprawa. Ale wierzę w miłość, wierzę, że prawdziwa miłość przetrwa i mówię, że nie dałabym rady być w związku na odległość, a gdyby doszło już do takiego czegoś to tworzyłabym go i za wszelką cenę chciała, żeby udało się, ponieważ kocham całym sercem i nie poddałabym się od razu. Jednak z czasem gdyby trwało to naprawdę kilka długich lat to myślę, że zdecydowalibyśmy się razem z moim facetem kto do kogo jedzie/wraca na stałe i zaczęlibyśmy tworzyć normalny związek będąc obok siebie.
Jeśli miłość jest tą jedyną, prawdziwą miłością to przetrwa naprawdę baaaaaaardzo dużo i pokona wszelkie przeciwności

[kasiatoya]

Napisane przez nyana89

Byłam w takim 3 lata, nie polecam. Spotkania co 2-3 tygodnie na weekendy. Plus codzienny, bardzo intensywny kontakt sms/fb/skype. Wydawało mi się, że bardzo dobrze go poznałam. A guzik tam. Pół roku pomieszkaliśmy razem, powypadały trupy z szafy w takim stanie rozkładu, że przed rozstaniem prawie się pozabijaliśmy. Ale może nie każdy jest takim jełopem jak mój ex. W konfiguracji takiej, że mieszkasz sobie z facetem a potem musicie przejść na jakiś czas na odległość jest to wykonalne, jak najbardziej.

O rany, właśnie tego się najbardziej obawiam :/
Też mam spotkania co mniej więcej 2 tygodnie i coś czuję, że oboje nie do końca się jednak poznaliśmy przez rok takich spotkań.

[adult90]

Nie.

[niebieskie_oczko]

Ja podziwiam osoby, które się na to piszą. Podziwiam i jednocześnie się dziwię.

Jeśli byłabym z partnerem x czasu i mielibyśmy przez określony czas żyć osobno, to dałabym radę. Ale to musiałby być określony czas.

W innym wypadku uważam to po prostu za dziwne i trochę nienormalne, bo dla mnie związek to bliskość, wsparcie, fizyczność. Tego nie da się wypracować pisząc smsy czy dzwoniąc albo spotykając się raz na miesiąc. Takie jest moje zdanie.

[201803290936]

Napisane przez nyana89

Byłam w takim 3 lata, nie polecam. Spotkania co 2-3 tygodnie na weekendy. Plus codzienny, bardzo intensywny kontakt sms/fb/skype. Wydawało mi się, że bardzo dobrze go poznałam. A guzik tam. Pół roku pomieszkaliśmy razem, powypadały trupy z szafy w takim stanie rozkładu, że przed rozstaniem prawie się pozabijaliśmy. Ale może nie każdy jest takim jełopem jak mój ex. W konfiguracji takiej, że mieszkasz sobie z facetem a potem musicie przejść na jakiś czas na odległość jest to wykonalne, jak najbardziej.

Świetnie napisane.

[Frezja__]

Od początku tkwić w związku na odległość to nie, nie poszłabym na coś takiego. Sytuacja gdzie jestem z partnerem ileś czasu i np wyjeżdża na pół roku za granicę to ok.

[Jamajka007]

Napisane przez Frezja__

Od początku tkwić w związku na odległość to nie, nie poszłabym na coś takiego. Sytuacja gdzie jestem z partnerem ileś czasu i np wyjeżdża na pół roku za granicę to ok.

Zgadzam się w 100%

Znam pary, które zaczynały od bycia ze sobą na odległość (oczywiście mam na myśli znaczące odległości, a nie sytuacje, w której jedna osoba jest miejscowa, a druga dojeżdża kilkanaście km do szkoły czy pracy :P ). Tylko jedna para przetrwała i dalej są razem - chociaż akurat im dawałam najmniejsze szanse. Reszta par szybko się rozstała, również licealne pary, które wybrały studia w innych miastach.

Dla kontrastu mam też w rodzinie parę, która od kilkunastu lat żyje na odległość, małżeństwo z prawie 30-letnim stażem, od poniedziałku do piątku żyją osobno i odpowiada im taki układ.

[balletoevs]

Byłam przez dwa lata z ZNO. Poznaliśmy się mieszkając w innych miastach. Byliśmy studentami, widywaliśmy się co tydzień, dwa lub trzy na weekendy lub 3-4 dni. Czasem dłużej jak było więcej czasu. Było ciężko, ale dobrze wspominam tamte czasy. Życie od weekendu do weekendu, każde wolne to święto Do tego codzienny kontakt fb, skype, telefon. Przez ten czas dobrze się poznaliśmy, potem zamieszkaliśmy w jednym mieście, teraz mieszkamy razem. Myślę, że taki związek ma szansę się udać ale wymaga większego zaangażowania i wytrwałości niż taki stacjonarny związek. Obie strony muszą być tego świadome. Dodam jeszcze, że znajomi mieszkali obok siebie, ale ze względu na pracę spędzali ze sobą mniej czasu niż my.

[Duana]

Nie wierzę aby związek na odległość mógł przetrwać.Chyba,że on musi wyjechać jednorazowo do pracy na miesiąc,wtedy tak.Znam przypadki,gdzie mąż pozwolił swojej żonie wyjechać na kilka miesięcy do pracy za granice i niestety,co czasami się zdaża - żona poznała tam kogoś a mąż biedny zaufał i czekał na przyjazd a finał taki,że czeka go rozwód i odwrotnie.Nic tak nie kusi jak długa rozłąka,wolność i to w innym kraju.Wierze,że nie wszyscy którzy wyjadą tak postąpią ale ? nigdy nie wiadomo.Tak czy inaczej jestem na nie.

[Lexie]

Przez jakiś czas byłam w związku na odległość, ale to nie dla mnie. Nie wytrwałabym w tym gdyby nie perspektywa stosunkowo szybkiego zamieszkania razem i cotygodniowe widywanie się w weekendy.

Związki prowadzone głównie przez neta - nie wierzę, że tak można się sensownie poznać i najczęściej to strata czasu.

[I am Rock]

Napisane przez Duana

Nie wierzę aby związek na odległość mógł przetrwać.Chyba,że on musi wyjechać jednorazowo do pracy na miesiąc,wtedy tak.Znam przypadki,gdzie mąż pozwolił swojej żonie wyjechać na kilka miesięcy do pracy za granice i niestety,co czasami się zdaża - żona poznała tam kogoś a mąż biedny zaufał i czekał na przyjazd a finał taki,że czeka go rozwód i odwrotnie.Nic tak nie kusi jak długa rozłąka,wolność i to w innym kraju.Wierze,że nie wszyscy którzy wyjadą tak postąpią ale ? nigdy nie wiadomo.Tak czy inaczej jestem na nie.

No, znam ja tych ufnych mężów.
Biedni, "porzuceni" przez żony, a jednak doskonale sobie radzą, udając singli. A potem spotykasz takiego na ulicy w towarzystwie kobiety i on udaję, że cię nie zna. Bo żona magicznie się odnalazła.

[un_chocolat]

Bylam w zwiazku na odleglosc, bo poznalam partnera przez internet. Jakby tego bylo malo, dzielilo nas 15000km. Da sie ale 2 warunki musza byc spelnione:
1) Obie strony musza chciec ze soba byc i utrzymywac regularny kontakt i pielegnowac zwiazek mimo odleglosci
2) Odleglosc ma byc tylko tymczasowa - macie plany aby byc razem jak najszybciej. Tak wiec jesli to jednorazowy wyjazd to wiadomo, bedzie powrot. Jesli pochodzicie z roznych miejsc to staracie sie uzbierac pieniadze i znalezc prace w tym samym miejscu i zamieszkac razem.

Moj zwiazek zaczal sie od jego przyjazdu, oficjalnie zostalismy para. 8 miesiecy na odleglosc - codzienne rozmowy na skype. Po tym pomieszkalismy razem u jego w kraju przez 2 miesiace i zdecydowalismy ze na pewno chcemy byc ze soba i po nastepnych 2 miesiacach juz sie przeprowadzilam. Ja zmienilam kraj, on pomogl finansowo i wspieral i finansowo i mentalnie caly czas.

[balletoevs]

Napisane przez un_chocolat

Da sie ale 2 warunki musza byc spelnione:
1) Obie strony musza chciec ze soba byc i utrzymywac regularny kontakt i pielegnowac zwiazek mimo odleglosci
2) Odleglosc ma byc tylko tymczasowa - macie plany aby byc razem jak najszybciej. Tak wiec jesli to jednorazowy wyjazd to wiadomo, bedzie powrot. Jesli pochodzicie z roznych miejsc to staracie sie uzbierac pieniadze i znalezc prace w tym samym miejscu i zamieszkac razem.

Podpisuję się pod tym
Trzeba mieć jakiś wspólny plan na przyszłość. I nie przejmować się gadaniem, że ZNO nigdy się nie udają (zwłaszcza od osób, które nigdy w takowym nie były). Udają się lub nie. Tak samo jak związki stacjonarne.

[201709120941]

byłem w takim 1.5 roku zależy czy drugiej osobie faktycznie zależy czy nie bo jak jest obojętna i bez starań to odpuść

Wysyłane z mojego WT19i za pomocą Tapatalk 2

[Wiki230695]

Odleglosc miedzy nami to okolo 500km widujemy sie 2, 3 razy w miesiacu na weekend nie bylo jeszcze ani razu zeby nie przyjechal jak mowi ze bedzie to przyjezdza

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[201702031224]

odpuść sobie, może teraz jest fajnie, ale po dłuższym czasie w końcu jedna strona w końcu będzie miała dosyć jeżdżenia.

[kahoko hino]

zaczęłam taki związek w wieku 19 lat. pierwszy niecały rok na odległość, z rodzicami, którzy byli mu przeciwni, więc widywaliśmy się naprawdę nieczęsto. potem rok mieszkaliśmy w tym samym miejscu. potem znów pół roku na odległość. potem 2 lata razem. znów rok na odległość, tym razem dojazd tylko samolotem - dramat. teraz znów dwa lata razem i nie planujemy kolejnej rozłąki. warto było znosić ciężkie chwile na odległość, w środę wzięliśmy ślub

[Wiki230695]

Czasami warto zaryzykowac z tego co tutaj czytam

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[fbf4f81e41525779832788cd71e9a6a506251643_6580de17ecce4]

Napisane przez Wiki230695

Odleglosc miedzy nami to okolo 500km widujemy sie 2, 3 razy w miesiacu na weekend nie bylo jeszcze ani razu zeby nie przyjechal jak mowi ze bedzie to przyjezdza

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ja bym w życiu na to nie poszła. Jak w ogole poznać faceta, jeśli widuje się go 2-3 razy na miesiąc? Czy jest w ogóle jakaś perspektywa, że będziecie bliżej w najbliższym czasie?

[Frezja__]

[1=fbf4f81e41525779832788c d71e9a6a506251643_6580de1 7ecce4;63629716]Ja bym w życiu na to nie poszła. Jak w ogole poznać faceta, jeśli widuje się go 2-3 razy na miesiąc? Czy jest w ogóle jakaś perspektywa, że będziecie bliżej w najbliższym czasie?[/QUOTE]


+pytanie jak długo to trwa.

[anna_wawa]

[1=fbf4f81e41525779832788c d71e9a6a506251643_6580de1 7ecce4;63629716]Ja bym w życiu na to nie poszła. Jak w ogole poznać faceta, jeśli widuje się go 2-3 razy na miesiąc? Czy jest w ogóle jakaś perspektywa, że będziecie bliżej w najbliższym czasie?[/QUOTE]
Ja tak zaczynałam i wytrwaliśmy. Niedługo planujemy wspólne mieszkanie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Chatul]

[1=fbf4f81e41525779832788c d71e9a6a506251643_6580de1 7ecce4;63629716]Ja bym w życiu na to nie poszła. Jak w ogole poznać faceta, jeśli widuje się go 2-3 razy na miesiąc? Czy jest w ogóle jakaś perspektywa, że będziecie bliżej w najbliższym czasie?[/QUOTE]

2-3 razy na miesiąc, to raz na tydzień/raz na dwa tygodnie. Według mnie to nie tak rzadko. Szczególnie, że w takiej sytuacji jedno spotkanie może trwać np. cały weekend.