2008-10-31, 07:13 | #31 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-11
Wiadomości: 6 085
|
Dot.: co byscie sobie pomyslaly?
Cytat:
Catarina, sugerujesz odejście bez rozmowy i wyjaśnienia o co chodzi? |
|
2008-10-31, 08:14 | #32 | ||
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: moje male krolestwo ;-)
Wiadomości: 323
|
Dot.: co byscie sobie pomyslaly?
Cytat:
Cytat:
No wlasnie rodzice bardzo duzo dla niego znacza. Nawet w czasie tej rozmowy to podkreslil, ze chca dla niego najlepiej i ich opinie bedzie zawsze bral pod uwage. Kiedys nawet stwierdzil, ze bardzo wazny jest dla niego fakt, ze tak mnie lubia z tego wlasnie powodu, bo chca dla niego najlepiej i on ufa ich poparciu. Zaluje ze mi nie powiedzial otwarcie jakie ma plany i co na nie wplynelo, bo przeciez tu chodzi tez o moje zycie, jesli juz nie nasze po tym wszystkim duma mi nie pozwala inicjowac jakiejkolwiek rozmowy z jego strony tez totalna ignorancja. Zero kontaktu od paru dni. Po tym upokorzeniu i wyprowadzce ja mam za nim leciec i przekonywac ze sie myli co do mnie? a co z szacunkiem, zaufaniem?
__________________
"Live as if you were to die tomorrow. Learn as if you were to live forever" (Gandhi) Love doesn't make the world go round. Love is what makes the ride worthwhile. ~ Franklin P. Jones |
||
2008-10-31, 08:35 | #33 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Ślunsk :)
Wiadomości: 27 535
|
Dot.: co byscie sobie pomyslaly?
Facet poszedł i milczy, do tego zabrał swoje zabawki. Ty roztrząsasz tylko kwestię dumy i tego jak Cię potraktował. A gdzie uczucia?
Ten związek się posypał, więc albo trzeba go ratować albo dać sobie spokój i przestać roztrząsać kwestię mieszkania, którego nawet jeszcze nie ma. |
2008-10-31, 08:57 | #34 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 71
|
Dot.: co byscie sobie pomyslaly?
zgadzam sie z opinia wyzej: powinnas sama dla wlasnego zdrowia psychicznego i spokoju ducha w przyszlosci porozmawiac z nim. Powinniscie powyjasniac sobie nieporozumienia i wysnuc jakies konkretne wnioski, na podstawie ktorych albo sie rozstaniecie albo bedziecie starac sie odbudowac zwiazek ... W najgorszym przypadku dowiesz sie dosc pewnie dla Ciebie niemilej prawdy, poboli, potem przestanie ale bedziesz wiedziala dlaczego stalo sie tak a nie inaczej. najgorsze moim zdaniem to tkiwenie w taki zawieszeniu w jakim tkwisz obecnie i analizowanie po 100 razy tej samej sytuacji. sama nic wiecej juz nie wymyslisz ... pozdrawiam i powodzenia zycze
|
2008-10-31, 09:13 | #35 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-02
Lokalizacja: cala Polska
Wiadomości: 124
|
Dot.: co byscie sobie pomyslaly?
Cytat:
tu duma nie ma nic do tego, trzeba twardo stąpać po ziemi. Rozmowa (i to szczera aż do bólu) i albo się rozstajecie, albo razem budujecie przyszlość lepiej wiedzieć na czym się stoi. Ktoś z Was musi zachować się dojrzalej. Czemu nie Ty?
__________________
Bóg obdarza niezwykłych rodziców wyjątkowymi dziećmi |
|
2008-10-31, 09:22 | #36 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: moje male krolestwo ;-)
Wiadomości: 323
|
Dot.: co byscie sobie pomyslaly?
Cytat:
__________________
"Live as if you were to die tomorrow. Learn as if you were to live forever" (Gandhi) Love doesn't make the world go round. Love is what makes the ride worthwhile. ~ Franklin P. Jones |
|
2008-10-31, 09:29 | #37 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-01
Lokalizacja: z daleka
Wiadomości: 34 839
|
Dot.: co byscie sobie pomyslaly?
Nie wiem ile macie lat ale wyglada na to ze on chyba ma 15 bo decyzji o wspolnym zyciu,zakupie mieszkania nie podejmuje sie z rodzicami tylko w pierwszej kolejnosci z parnetrka/partnerem szczegolnie jesli jest to znajomosc dluga i wrozaca na przyszlosc.
Pytanie o zakup mieszkania jako powod do focha i wyprowadzenia sie ? mysle ze facet nie jest pewien swoich uczuc lub ciebie jako w. zony a zapewne rodzinka mu pomogla w podjeiu takiej opinii. wzielabym pod uwage rozstanie sie po ktorym zawsze mozna sie zejsc niz podejmowanie porb pogodzenia i rozmow w kncu on chyba tez mial jakies uczucia w stosunku do ciebie i nie rozumiem dlaczego to ty masz wyciaac reke na zgode . Nie chcesz sie przelamac bo wiesz ze najlepiej dla ciebie bedzie rozstac sie ale trwanie w zawieszeniu i czekanie na krolewicza jest znacznie gorsze dla psychiki niz poiadanie otwartych wszytskich furtek. wiec badz dorosla i zrob z tym porzadek. |
2008-10-31, 10:00 | #38 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: moje male krolestwo ;-)
Wiadomości: 323
|
Dot.: co byscie sobie pomyslaly?
Cytat:
__________________
"Live as if you were to die tomorrow. Learn as if you were to live forever" (Gandhi) Love doesn't make the world go round. Love is what makes the ride worthwhile. ~ Franklin P. Jones |
|
2008-10-31, 10:20 | #39 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 70
|
Dot.: co byscie sobie pomyslaly?
gonieczko, nie wiem czy mam prawo sie wtracac bo sama nie poradzilam sobie ze swoimui problemami ale tak jak Ty siedze i dumam tylko ja juz nad rozlanym mlekiem Ty jeszcze nie.....
Nie wiem czy ważne jest ile razy sie wyciaga reke, wazne ze sie chce!. I to ze cos zrobisz w tym kierunku zalezy tylko od Ciebie .Moze jest wogole jakis kryzys a sprawa mieszkania tylko kropla ktora pociagnela lawine. Mozesz zawsze zapytac o co tak naprawde chodzi, bo tego nie rozumiesz ( kobiety przeciez inaczej mysla mezczyzni splycaja - teraz wiem) i cala ta sytuacja sama jestes zaskoczona.Ze jak przemysli to chcialabys wiedziec i zrozumiec GO, bo moze to jakies niedomowienie, ....a pozniej moze i inne rzeczy wyjda o ktorych nie mialas pojecia ale bedziesz WIEDZIALA - moze. Nie wiem czy mozna to tak zostawic bo moze to tylko zbieg niedomowien , zmeczenia, kryzysu ktore moze byc latwo do rozwiazania. Tylko czy chcesz! sciskam M. |
2008-10-31, 10:42 | #40 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: moje male krolestwo ;-)
Wiadomości: 323
|
Dot.: co byscie sobie pomyslaly?
Cytat:
__________________
"Live as if you were to die tomorrow. Learn as if you were to live forever" (Gandhi) Love doesn't make the world go round. Love is what makes the ride worthwhile. ~ Franklin P. Jones |
|
2008-10-31, 16:13 | #41 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2003-08
Wiadomości: 9 977
|
Dot.: co byscie sobie pomyslaly?
Ja to widze jak Paula78.
Poza tym to ze spakowal sie i wyprowadzil i nie daje oznak zycia to ja to widze jako rozstanie. Normalnie odszedl bez slowa, a ty siedzisz i myslisz o co chodzi. Mialam podobne rozstanie, chodz nie mieszkalismy ze soba. Bylo wszystko ok i czekalam a jego nie bylo. PO ok 2 tyg. juz wiedzialam o co chodzi( kazda dziewczyne ponoc tak zostawial). Jego praca niepozwalala nam na spotykanie sie codziennie. Czasami nie widzielismy sie i 3-4 dni, Gdy nie widzielismy sie tydzien i jeszcze byly Walentynki a on nawet nie zadzwonil zaczelam cos podejrzewac, jdnak nie chcilam sama siebie nakrecac. Gdy minal kolejy tydzien i nie bylo zadnego telefonu wiedzialam na 100% o co chodzi. W przypadku mieszkania razem , wszystko jedno czy w formalnym czy nieformalnym zwiazku widze sprawe jednoznacznie, ze zakonczyl wasz zwiazek. Przeciez dorosly facet nie wyprowadza sie i nie gada takich rzeczy, skoro wczesniej gadal inaczej, jesli jest wszystko ok. Ja mysle, ze powinnas przyjac postawe ze sie rozstaliscie. Nastawianie sie ze jest dobrze, moze sprawic ze gdy wkoncu znajdziesz mozliwosc z nim pogadania , dowiesz sie ze to koniec i bedzie bardzij bolec. Nie wiem co poradzic innego. Pisze jak ja to widze. kazdy mierzy swoja miarka i ja to wlasnie zrobilam. Spakowanie sie i wyprowadzka, do tego nie odzywanie sie , jest dla mnie rozstaniem. Patrzac z drugiej strony, to nawet jesli to jego foch, a takich fochow mial wiecej, co tez sama pisalas, swiadczy o jego niedojrzalosci i nie wiem czy warto snuc plany na przyszlosc z tym panem? Chcesz zeby cale zycie tak wygladalo? Ciagla niewiadoma co bedzie jutro, ciagle podkreslanie to moje a to twoje, tego nie dotykaj a tego nie rusz. Nie wtracaj sie itp. To po co byc razem? Skoro mimo mieszkania pod jednym dachem jestescie jak obcy ludzie... |
2008-10-31, 19:45 | #42 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2005-12
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 284
|
Dot.: co byscie sobie pomyslaly?
Na twoim miejscu wcale nie byłabym zszokowana zachowanie Twojego TZta. Kojarzyłam cię innych wątków, gdzie opisywałaś problemy ze swoim facetem, sprawdziłam i pamięć mnie nie zawiodła...
http://www.wizaz.pl/forum/showthread.php?t=231197 http://www.wizaz.pl/forum/showthread.php?t=249717 http://www.wizaz.pl/forum/showthread.php?t=225831 http://www.wizaz.pl/forum/showthread.php?t=203302 W kontekście pozostałych wątków wasz obecny problem wygląda zupełnie inaczej i pokazuje,że tu nie chodzi o mieszkanie ani kasę ale o to że wasze relacje od dawna nie są takie jak powinne. W jednym wątku sama nazwałaś ten związek toksycznym, a teraz jak byś go nazwała???
__________________
Jak dobrze być razem... |
2008-10-31, 19:49 | #43 | ||||
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2005-09
Lokalizacja: moje miasto
Wiadomości: 2 239
|
Dot.: co byscie sobie pomyslaly?
Cytat:
Cytat:
Cytat:
ale dobre jest tez ochłoniecie pozbieranie siebie, pozbieranie swoich myśli ustalenie tego czego chcesz od zycia i czego chcesz od zycia z nim.... jak ona ma wygladać... musisz porozmawiać ale nie atatkowac i probować wyhamowac ewentualne wybuchy emocji ...i zastanów sie do czego ci potrzebny zwiazek z takim facetem? moze to przelało czarę goryczy? przecież poradzisz sobie bez niego Cytat:
"czy Twoja wyprowadzka bez słowa oznacza nasze rozstanie?" trzymam kciuki Edytowane przez st_ella Czas edycji: 2008-10-31 o 19:55 |
||||
2008-11-01, 07:05 | #44 |
Raczkowanie
|
Dot.: co byscie sobie pomyslaly?
Z tego co przeczyłam wcześniej on już odszedł,więc problem rozwiązany!!!
__________________
Catarina71 Życie jest piękne jak żyć się umie Pięć kilo mniej------i prawo jazdy------mój cel |
2008-11-01, 07:40 | #45 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: moje male krolestwo ;-)
Wiadomości: 323
|
Dot.: co byscie sobie pomyslaly?
No wiec w koncu sie ze mna skontaktowal, ale po to zeby zapytac co z weekendem ( mielismy wspolny wyjazd do jego znajomych na caly weekend). Zaczelismy rozmawiac, i ja mowie, taka rozmowa to nie na telefon, w dodatku w pracy. Powiedzialam mu ze nie wazni sa teraz znajomi tylko to zebysmy rozwiazali nasze problemy. Znalazl sobie wymowke ze to niegrzecznie wobec nich i ze liczy na moje wsparcie zeby razem jechac.
Ja odpowiedzialam ze to ze pojedziemy gdzies na weekend i poudajemy ze w naszym zwiazku wszystko gra to nie jest dobry pomysl. Rozmowa potoczyla sie dalej. Ja go pytam: o co w tym wszystkim chodzi. On mi na to:masz przeprosic ze obrazilas moich rodzicow. Nikogo nie obrazilam, tylko chce wiedziec co jest grane w tym wszystkim i to od ciebie. Pytanie czy rodzice maja cos wspolnego z twoimi planami bylo proba wyjasnienia calej sytuacji. Niestety uparl sie i kompletnie nic. Albo przeprosze albo koniec rozmowy. I kto tu kogo ma przepraszac? juz sie pogubilam. Probowalam go przekonac zeby sobie wszystko na spokojnie wyjasnic twarza w twarz, jak dorosli ludzie zeby wiedziec na czym sie stoi. aha, powiedzial ze jego rodzice naprawde mnie bardzo lubia i zawsze staja po mojej stronie .... Ja mowie, ze tu chodzi o nas, co z nami, musimy wyjasnic cala sytuacje bo tak dalej nie moze byc. On nadal uparl sie z tymi przeprosinami. Kazde z nas sie zaparlo no i rozmowa sie skonczyla. Nie rozumiem czemu nie stac go bylo na rozmowe bezposrednia. Zero informacji, gdzie mieszka, czy sie wprowadzi z powrotem co ma zamiar robic. Wyslal wiadomosc do tych znajomych informujac ze niestety plany na dzis i jutro sie skomplikowaly, ze przechodzimy trudny okres teraz i zdecydowalismy ( oboje !) sie rozstac. I ze ich przeprasza za niedogodnosci.........Kop ia do mnie. Od wczoraj ma wylaczony telefon i nie moge w ogole sie do niego dodzwonic....:e ek: Czuje sie jak w jakiejs tragikomedii. To nie moze byc prawdziwe. Jakies jedno wielkie nieporozumienie. Na pewno nie zostawie tego bez konkretnych wyjasnien. Chce zeby mi spojrzal prosto w oczy i powiedzial prawde. Czemu faceci to tacy tchorze? czemu unikaja konfrontacji???? moze czas na to zeby wszystko sobie przemyslec. Zycie, przyszlosc, to czego chce. Bo nie wiem czy chce zeby moje zycie bylo na takiej trampolinie, albo cos definitywnie musi sie zmienic, albo po prostu to nie dla mnie. a bede miec duzo wolnego czasu na przemyslenia. .
__________________
"Live as if you were to die tomorrow. Learn as if you were to live forever" (Gandhi) Love doesn't make the world go round. Love is what makes the ride worthwhile. ~ Franklin P. Jones Edytowane przez gonieczka_o Czas edycji: 2008-11-01 o 08:26 |
2008-11-01, 08:11 | #46 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 70
|
Dot.: co byscie sobie pomyslaly?
czy chcesz tak dalej zyc??
M |
2008-11-01, 08:32 | #47 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: moje male krolestwo ;-)
Wiadomości: 323
|
Dot.: co byscie sobie pomyslaly?
do tej pory czesto to ja sie ugielam, przeprosilam.Niekonieczni e zawsze z mojej winy. Ale czy tak zawsze ma byc w zwiazku? kompromis ma oznaczac ze jedna osoba sie poddaje? cos w srodku nie pozwolilo mi sie poddac tym razem, jakies wewnetrzne poczucie niesprawiedliwosci tej calej sytuacji. To ja sie czuje pokrzywdzona, a nei on i jego rodzina. Ktos kogo kocham do szalenstwa robi mi takie numery. Moze wlasnie przebaczanie doprowadza do takich sytuacji? obraca sie przeciw tobie? gdy sie kierujesz uczuciami to dostajesz kopa w tylek?
listopad podwojnie smutnie sie zaczal.....
__________________
"Live as if you were to die tomorrow. Learn as if you were to live forever" (Gandhi) Love doesn't make the world go round. Love is what makes the ride worthwhile. ~ Franklin P. Jones Edytowane przez gonieczka_o Czas edycji: 2008-11-01 o 09:07 |
2008-11-01, 10:03 | #48 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2003-08
Wiadomości: 9 977
|
Dot.: co byscie sobie pomyslaly?
Dla mnie to od poczatku wygladalo jak rozstanie, co on ta wiadomoscia do tyhc znajomych tylko potwierdzil.
Niektorzy faceci sa tchorzami i takich jest b. duzo, bo co mu szkodzilo pojawic sie i powiedziec co i jak, ze to czy tamto mu sie nie podoba i co bedzie z wyjazdem czy jedziecie i udajecie czy sie rozstajecie? Rozmowa byla naprawde nie n telefon zwlaszcza ze jak napisalas bylas w pracy, co innego prywatny telefon w domu. facet lubi jak partnerka sie kaja przed nim ,bo on chce byc tym krolem dzungli. Nie wazne czy ma racje, krol ja zawsze ma. On sie nigdy do bledu nie przyzna i nie przeprosi, skoro nigdy tego nie zrobil. Lepiej nie bedzie, a tylko sytuacja bedzie sie nasilac i bedziesz musiala skakac jak on zagra. My nie mozemy ci nic nakazac. ty musisz sama sprawe przemyslec czy chcesz takiego zycia? Sa osoby ktore maja taki charakter ze trzeba nimi pokierowac, ale ja widze ze ty do takich nie nalezy, a twoj TZ chce byc tym co kieruje. On nigdy na kompromis nie poszedl to ty sie musialas ukorzyc, zrezygnowac ze swoich marzen i pragnien i robic tak jak on chce. Nazwij to jak chcesz, ja to tak widze i nie mowie ze sama jestes sobie winna. To nie o to chodzi. Jestescie rozni, ale tylko ty jestes gotowa na kompromis, tylko ty jestes gotowa na rezygnacje ze swoich marzen w imie tej milosci. On nie jest i nigdy nie byl i wyglada na to ze nigdy nie bedzie. On sie chyba urodzil nie w tym panstwie, albo nie w tej epoce. Sama przemysl co i jak i podejmij odpowiednie kroki. Albo bedziesz za nim latac i go przepraszac i kajac sie zeby wrocil pan i wladca do domu, albo nie zrobisz nic, bo co tu robic? Rozstaliscie sie i tak bedzie najlepiej. Przemysl sobie wszystko i podejmij najlepsze dla ciebie kroki. Edytowane przez 201608040942 Czas edycji: 2008-11-01 o 10:04 |
2008-11-01, 10:33 | #49 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: moje male krolestwo ;-)
Wiadomości: 323
|
Dot.: co byscie sobie pomyslaly?
Cytat:
bardzo dziekuje
__________________
"Live as if you were to die tomorrow. Learn as if you were to live forever" (Gandhi) Love doesn't make the world go round. Love is what makes the ride worthwhile. ~ Franklin P. Jones Edytowane przez gonieczka_o Czas edycji: 2008-11-01 o 10:36 |
|
2008-11-01, 13:09 | #50 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2003-08
Wiadomości: 9 977
|
Dot.: co byscie sobie pomyslaly?
Wiem ze boli, to normalne, jak sie kocha to zawsze bedzie bolec.
Moze sprobuj wypisac dobre rzeczy wtym zwiazku. Co zyskujesz bedac z nim, a co tracisz. Wiesz wszystko co sie da wypisz sobie an kartce, nawet takie banaly. Zysk czyli plus, to udany seks, poczucie nie bycia samym (chodz i mieszkajac pod jedym dachem mozna byc samotnym) itp Tracisz czyli minus np ty ciagle musisz isc na kompromis, ty nie masz nic do gadania, musisz jego sluchac, musisz byc posluszna, nie mozesz podjac zadnej dedyzji bez niego, ale on podejmuje wazne dycyzje bez ciebie, masz sie nie wtracac, masz go przepraszac chodz nic zlego nie zrobilas, moze czujesz sie samotna mimo ze mieszkaliscie pod jednym dachem to tez wpisz w ta rubryke itp Przemysl wszystko dokladnie, jesli tych strat jest wiecej , to moze ci to jakos pomoze i bol szybciej przejdzie? Mnie takie myslenie zawsze pomagalo, mniej lub bardzij, ale pomagalo . I nie zadreczaj sie ze nic nie potrafisz zrobic. ty zrobilas tak wiele, a co on zrobil? Nawet nie wysilil sie na normalna rozmowe z toba, nie przedstawil argumentow dlaczego masz go przeprosic. Przeciez normalne pytanie o rodzicow nie jest obraza. Nie probowal cie zrozumiec. Ty sie ciagle pytalas co z wami, a on gadal o rzeczach z poza waszego zwiazku, co nie maja nic wspolnego z wami. NO i ta jego fobia rodzicielska. Kto powiedzial, ze masz uwielbiac jego rodzicow? To ja sie z moim mezem powinnam juz dawno rozejsc. Mnie sie co niektore rzeczy u jego rodzicow nie podobaja i jemu niektore rzeczy u mojej mamy i my normalnie o tym gadamy, chodz on jest bardzo za rodzicami, ale nie robi mi sceny jak mu powiem ze to czy tamto mi sie nie podoba. Jestem inaczej wychowana, wiec nic dziewnego. On tez wychowal sie w innej rodzinie niz ja, wiec tez pewne rzeczy sa dla niego nowe i mu sie to nie widzi. Zadne z nas nie wyzywa na rodzicow drugiego, wiec ich nie obraza i ty tez nie obrazilas jego rodzicow. Efff nie pisze wiecej, bo mi sie jakis laborat( czy jak to sie nazywa) tworzy, a nie o to przeciez chodzi. Twoj watek dal mi wiele do myslenia. Ja tez czasami mam "ale " do mojego meza, ale zeby spakowal rzeczy i sie wyprowadzil, bo mu cos powiedzialam i mu sie to nie spodobalo... |
2008-11-01, 13:46 | #51 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: moje male krolestwo ;-)
Wiadomości: 323
|
Dot.: co byscie sobie pomyslaly?
Cytat:
chyba ta lista mi pomoze, bo sa rzeczy, ktore sa na plus, nie tylko same minusy. Wiele nas łaczy, wiele przeżyliśmy razem i gdyby to było takie proste, już dawno podjęłabym decyzję. Ale nie jest. Myślę, że może właśnie potrzebujemy rozłąki by każde z nas coś sobie przemyślało. Czego chce od życia, jakiej przyszłości. Może on też ma wątpliwości, o których boi się powiedzieć. Może też ma mętlik w głowie. choć dla mnie zawsze jest rozwiązanie- szczera rozmowa o wszystkim. Wiem, że teraz chcę mieć więcej odpowiedzi, nie mogę zignorować wielu spraw. Muszę spojrzeć na wszystko bardziej trzeźwo. Wiem, odejść jest łatwo, będąc z boku też potrafiłam doradzać, ale jak to dotyczy nas samych, tysiąc myśli plącze sie po głowie i tysiąc rozwiązań, bo chcemy być pewni. Pisanie tutaj pozwala dostrzec wszystko z innej perspektywy, rzeczy ktorych nie bralo sie pod uwage. Bardzo dobrze mieć opinię osób postronnych, bo każdy ma różne doświadczenia. Bardzo jestem Wam wdzięczna za wszystkie rady, opinie i wskazówki
__________________
"Live as if you were to die tomorrow. Learn as if you were to live forever" (Gandhi) Love doesn't make the world go round. Love is what makes the ride worthwhile. ~ Franklin P. Jones |
|
2008-11-02, 08:42 | #52 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2005-09
Lokalizacja: moje miasto
Wiadomości: 2 239
|
Dot.: co byscie sobie pomyslaly?
nie zrozumiałam..
za co Ty masz przepraszać jego rodziców? może za jego głupotę? wyrządziłaś im jakaś przykrość czynem lub słowem bezpośrednio? |
2008-11-14, 01:06 | #53 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-04
Lokalizacja: los angeles
Wiadomości: 1 238
|
Re: Dot.: co byscie sobie pomyslaly?
Cytat:
Na pewno nie chcesz takiego zycia Kiedys bylam w podobnym (dzieki bogu nie tak dlugim) zwiazku: sytuacja taka pozre cala twoja energie zyciowa. Bedziesz ciagle emocionalnie wymeczona, az po jakims czasie nie bedziesz miala sily na kontakt ze znajomymi, rozwoj kariery, itp. Jak mswala moja babcia, istna gehenna Tak, faceci unikaja konfrontacje, czesto sa tchorzami emocjonalnymi. Ale wnikanie w to, dlaczego zachowal sie, tak jak sie zachowal nic ci nie da. Ludzie czesto zachowuja sie w sposoby nie logiczne, a wiec zaloze sie ze pod koniec i tak jego nie zrozumiesz. Ja bym radzila pelna seperacje, i zastanowienie sie nad tym co ty chcesz od zycia.
__________________
Tell from my attitiude that I'm most definitely Nakarm zwierzeta w schroniskach ZA DARMO |
|
2009-01-14, 12:38 | #54 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 70
|
Dot.: co byscie sobie pomyslaly?
Gonieczka, co u Ciebie?
M. |
2009-01-14, 14:50 | #55 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: moje male krolestwo ;-)
Wiadomości: 323
|
Dot.: co byscie sobie pomyslaly?
Witaj Ciociuwladziu,
Emocjonalny dol, z ktorego nie moge sie wygrzebac, niestety. Swieta tylko pokazaly ze czas plynie a w moim zyciu pustka. Niby wszystko mam a czegos wciay mi brak... probuje odnalezc te dziewczyne sprzed paru lat, z usmiechem na ustach i pelna energii. Co u Ciebie Kochana? mam nadzieje, ze radzisz sobie dzielnie. Mocno trzymam za Ciebie kciuki! jak dzieci sie miewaja?
__________________
"Live as if you were to die tomorrow. Learn as if you were to live forever" (Gandhi) Love doesn't make the world go round. Love is what makes the ride worthwhile. ~ Franklin P. Jones |
2009-01-14, 16:30 | #56 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2003-08
Wiadomości: 9 977
|
Dot.: co byscie sobie pomyslaly?
gonieczka, tzn , ze jednak sie rozstalas, jestes teraz do wziecie, ze to tak ladnie ujme?
Czy pan i wladca jeszcze sie odzywal? Zadreczal ci zycie? Wszystko jedno jaka dasz mi odpowiedz, Mam nadzieje ze nie az tak zla. jakos twoj ostatni post placze. Ty placzesz. Bedzie dobrze. Rob tak zeby tobie bylo dobrze, ale zeby innych nie krzywdzic. To moje motto zyciowe. jak jest mi zle i inni sie mnie czepiaja, mowie sobie wtedy te slowa i widze swiatelko w tunelu. Wiele rzeczy widze w innym swietle. Widze, ze co bym nie robila, nie krzywdze przy tym innych. mam czyste sumienie, a ze komus sie we lbie cos upleglo... to juz to moj porblem |
2009-01-22, 14:50 | #57 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: moje male krolestwo ;-)
Wiadomości: 323
|
Dot.: co byscie sobie pomyslaly?
Cytat:
__________________
"Live as if you were to die tomorrow. Learn as if you were to live forever" (Gandhi) Love doesn't make the world go round. Love is what makes the ride worthwhile. ~ Franklin P. Jones |
|
2009-02-20, 09:34 | #58 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: moje male krolestwo ;-)
Wiadomości: 323
|
Dot.: co byscie sobie pomyslaly?
Sluchajcie kobietki,
od naszego rozstania minelo troche. Zaczynam sobie zycie na nowo ukladac. Nie bylo zadnej szczerej rozmowy, po tym jak powiedzialam ze to koniec i ma sie wyprowadzic. Dostalam od niego list. Kompletnie nie rozumiem czemu go napisal i czemu wczesniej nie bylo otwartej rozmowy. Napisal, ze jest mu b. przykro, ze tak to wszystko sie potoczylo. Ze czasem w zyciu obieramy sciezke z ktorej nie ma powrotu, kiedy znika umiejetnosc wybaczania i zapominania i ze wtedy nic nie mozna zrobic. Ze oboje na ta sciezke wkroczylismy. Nie chce zebysmy siebie za to winili. Nie wie jak to przekazac, ale chce mi podziekowac za wszystko, ze brakuje mu slow zeby opisac jak bardzo jest wdzieczny za to, ze dalam mu najpiekniejsze momenty w zyciu () i ze one zawsze pozostana w jego sercu. Przeprasza mnie za wszystkie bledy, za to jak bardzo mnie skrzywdzil i jest tego swiadom i bardzo zaluje. Bardziej niz kiedykolwiek zrozumial,ze liczy sie kazda minuta zeby sprawiac radosc ukochanej osobie a nie ja krzywdzic. Bardzo mu przykro, chcialby byc inny. Na koniec napisal ze zawsze bedzie moim przyjacielem i zawsze bedzie kiedykolwiek bede go potrzebowala.
__________________
"Live as if you were to die tomorrow. Learn as if you were to live forever" (Gandhi) Love doesn't make the world go round. Love is what makes the ride worthwhile. ~ Franklin P. Jones Edytowane przez gonieczka_o Czas edycji: 2009-02-20 o 09:39 |
2009-02-20, 11:19 | #59 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2003-08
Wiadomości: 9 977
|
Dot.: co byscie sobie pomyslaly?
Hmmm nie wiem jak to skomentowac.
fajnie ze sie otworzyl, ale nie mogl zrobic tego wczesniej? Nie mogl tego powiedziec? zeby kazde z was moglo przedstawic to ze swojego punktu widzenia? Bo teraz to tak to wyglada, ze on taki biedny, ze wie ze cie skrzywdzil, a ty ta zla, bo go zostawilas. Pewnie sie myle, nie siedze u niego w glowie. Moze facet zrozumial wkoncu co sie stalo, ze swoim zachowaniem sprawil ze sie rozstaliscie. Moze zrozumial, ze jednak cie kochal , ale zle to okazywal? No kurcze ale czego on teraz oczekuje? ze co? ze zadzwonisz do niego i mu wybaczysz? Czy czego? Jak kocha to niech walczy o ciebie, niech pokarze ze zaluje ze zle zrobil. Jak narazie to tylko kawalek papieru. Fajnie bylo by gdyby zadzwonil i poprosil o rozmowe i to samo ci powiedzial w 4 oczy. Jesli tego nie zrobi, tzn ( a przynajmniej ja to tak widze, tak sie dommyslam, ze o to moze chodzic) ze tak naprawde to ty masz latac za nim , jak robilas to do tej pory. Ehhh nie chce nikogo osadzac. Nie znam was, wiec moje gdybanie moze nie pokrywa sie z prawda nie azwesze da sie opisac to co sie czuje w taki sposob zeby druga osoba to czytajac zrizumiala to jak trzeba. Co innego pisanie na forum, a co innego mowienie w twarz o swoich uczuciach. Moze nie nastawiaj sie na nic, zebys potem nie cierpiala, jak nic nie nastapi. jesli sie z toba skontaktuje , zacznie pokazywac ze zrozumial swoje bledy i chce to naprawic to wtedy zaczniesz sie zastanawiac co dalej. ja przynajmniej taka jestem. jak sie nastawie i nic z tego nie wychodzi to cierpie. Jak mysle raczej negatywnie, albo lepiej neutralnie to mi lepiej jesli nic pozytywnego z tego nie ma. Bo nie nastawialam sie, nie robilam sobie nadzieji. Mnie takie podejsce pomaga. Nie widzialam wczesniejszego twojego postu. Dziewczyno nawet tak nie pisz "kto cie zechce" Zbaczysz nie jeden sie obejrzy, ale trzeba na to czasu. Wiem z wlasnego doswiadczenia, ze nie warto ladowac w w nowy zwiazek jak dopiero co sie zakonczylo poprzedni. A czy kiedys bedzioesz miec rodzine itp? A czemu nie? Jak sie szuka faceta to sie nic nie znajduje, albo znajduje ale takie byle co. jak sie nie szuka, to ni z tego ni z owego poznaje sie kogos, kto wie... moze i tego wlasciwego...? Ma wszystko trzeba czasu. odchorujesz, zaczniesz cieszyc sie zyciem,. zapomnisz co bylo zlego, zaczniesz byc pogodbna i sama zobaczysz... |
2009-02-20, 11:39 | #60 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: moje male krolestwo ;-)
Wiadomości: 323
|
Dot.: co byscie sobie pomyslaly?
Cytat:
__________________
"Live as if you were to die tomorrow. Learn as if you were to live forever" (Gandhi) Love doesn't make the world go round. Love is what makes the ride worthwhile. ~ Franklin P. Jones Edytowane przez gonieczka_o Czas edycji: 2009-02-20 o 11:42 |
|
Nowe wątki na forum Kobieta 30+ |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 07:43.