Pielęgniarstwo+Ratownictw o medyczne zarobki

[123luna2013]

Witajcie,
Może to za szybki temat, ale w tym roku zaczynam Pielęgniarstwo a także planuję zrobić 3 mies kurs ratownictwa medycznego po magisterce z pielęgniarstwa. Podsumowując będę miała 2 zawody tak naprawdę w przeciągu 5 lat. Rozważam również podjęcie innego kierunku po ukończeniu pielęgniarstwa: a mianowicie dostać się na Wyższą Szkołę Pożarniczą. I pracować jako ratownik medyczny w straży pożarnej.

Jednakże mam do Was pytania: ile może zarobić na rękę mgr pielęgniarstwa i ratownictwa medycznego? A ile po ukończeniu powyższych kierunków o których pisałam wcześniej? Jakie jest również prawdopodobieństwo dostania się do pracy po ukończeniu tych kierunków?

Wiem, że być może za bardzo wybiegam w przyszłość a także możecie mnie uznać za materialistkę, doskonale wiem że dobro ludzi jest najważniejsze i moje spełnienie się w tej pracy ma także dużą wagę.

Byłabym wdzięczna za odpowiedź i pomoc.

[izzie]

Pracę znajdziesz na pewno. Ja od razu po licencjacie znalazłam pracę w prywatnej klinice. Na początek nie licz na więcej niż "państwowa" + dodatki za dyżury. Mi się upiekło i zarabiam dużo więcej. Ratownictwo bym sobie odpuściła. Widziałaś kobietę jeżdżącą karetką lub wykonującą zawód ratowniczy zawodowo? Ochotniczo, owszem, ale nie zawodowo. Poza tym 3 miesięczny kurs raczej nie pozwoli Ci podjąć pracy w zawodzie.

Miałam kiedyś faceta, pracował na pogotowiu. Ot, taki medyczny związek Mówił, że kobiet nie przyjmują bo się po prostu rzadko sprawdzają fizycznie. Gdy trzeba przenieść kogoś ciężkiego, brać sprzęt łącznie z defibrylatorem, aparatami, noszami i innymi gdy karetka nie da dojechać do pacjenta (np. w powodu śniegu) i drałować pieszo.

Polecam natomiast w tym zawodzie kursy kwalifikacyjne i specjalizacje Dużo łatwiej znaleźć dobrą pracę. Warto też zainwestować w kursy np. RKO, EGK, Endoskopy i tym podobne. Część jest dofinansowywana z Izb Pielęgniarskich.

Pozdrawiam !

[Mustique]

z tym że pracę znajdzie na pewno; w tym bym polemizowała... są miejsca gdzie zwalniają a nie przyjmują nową kadrę. (i to przykład dużego miasta)

zarobki ; na start ok. 1600 złotych- pielęgniarka. ale to zależy ile dyżurów; w tym nocnych; gdzie- czy są dodatki; czy tylko "goła" pensja (np. przychodnia).

po szkole fajnie zainwestować w kursy; jest ich do wyrobu do koloru- niepłatne sponsorowane przez izbę pielęgniarską- wymóg praca w zawodzie i należenie do tej izby

3 miesięczny kurs ratownictwa medycznego??? czegos takiego nie słyszałam...
kobiet- ratowników mało. jak pracodawca będzie miał do wyboru mężczyznę chuderlaka, a kobietę dobrej postury- na 90% przyjmie faceta. ten zawód tak ma...

ps. a wątków w tym temacie mnóstwo na wizażu.. poszukaj; bo już wiele razy my pracownicy / uczący się w zawodzie medycznym wypowiadaliśmy się...

[rodzyneq84]

Chciałaś chyba napisać o specjalizacji z pielęgniarstwa ratunkowego?
Bo tytułu ratownika medycznego po 3 miesięcznym kursie nie dostaniesz - tylko i wyłącznie kolejne studia.
A Szkoła Główna Służby Pożarniczej - wysoko mierzysz tylko hmmm w straży też już nie chcą dziewczyn na podziale. Także jeśli się dostaniesz i skończysz to pozostaje Ci praca za biurkiem - i wiem co mówię, bo sama pracuję w PSP

[kolorowatecza]

Mustique czyżbyś miała na myśli szpital w Łodzi?
To jest mega przykre, co się dzieje w tym kraju pod względem służby zdrowia :/

[Mustique]

Napisane przez kolorowatecza

Mustique czyżbyś miała na myśli szpital w Łodzi?
To jest mega przykre, co się dzieje w tym kraju pod względem służby zdrowia :/

akurat miałam na mysli Kraków! ale i wi,le więcej placówek w naszym kraju.. zmniejszanie personelu, płac to jest teraz standard aby "uratować" szpital .. takie rozumowanie.. a co do czego to wychodzi jedna pielęgniarka na zmianę- przy 20- 25 łózkach!

o pielęgniarstwie / słuzbie zdrowia mogę pisać wiele i duzo.. jak ktoś siedzi w tym od wewnątrz to wie czym to pachnie.. czasami jak czytam net odnośnie pielęgniarek- jak im dobrze i po co one strajkują - to mnie krew zalewa... ale trudno, taki zawód sobie wybrałam!

[micraneska]

Jak widzę jak się pielęgniarki zachowują w szpitalach jak nie opiekują się pacjentami i mało tego jeszcze gębę rozedrą to jest im aż za dobrze. Nie dziw się że ludzie mają złe zdanie o pielęgniarkach, bo większość to już dawno pozbyła się empatii wobec pacjentów

[Mustique]

Napisane przez micraneska

Jak widzę jak się pielęgniarki zachowują w szpitalach jak nie opiekują się pacjentami i mało tego jeszcze gębę rozedrą to jest im aż za dobrze. Nie dziw się że ludzie mają złe zdanie o pielęgniarkach, bo większość to już dawno pozbyła się empatii wobec pacjentów

1-2 czy 10 osób nie może pokazywać ogółu pielęgniarek... pewnie że są i takie; są ludzie i ludziska...

to tak jakbym powiedziała że wszyscy lekarze biorą, każdy prokurator współpracuje z mafią, a każdy polak to pijak...

[micraneska]

wybacz ale ja jeszcze nie spotkalam się z mila bez wiecznych pretensji dotyczacych całego świata pielegniarki, może zmianie zdanie jak ja spotkam

[Mustique]

przykro mi że miałaś tylko takie odczucia

[micraneska]

niestety wiele przykrości mnie i mojej rodzinie zrobiły pielęgniarki, w dużej mierze były to starsze babki czyt. takie które nie kończyły studiow, dlatego mam nadzieje ze teraz osoby po studiach będą bardziej świadome potrzeb pacjenta

[neia]

Nie istnieją kursy które z pielegniarki robiłyby ratownika.
Jedynym sposobem zostania ratownikiem medycznym jest skonczenie 3 letnich studiow.

Także z 3 zawodów nagle został Ci już tylko jeden...

[Mustique]

Napisane przez micraneska

niestety wiele przykrości mnie i mojej rodzinie zrobiły pielęgniarki, w dużej mierze były to starsze babki czyt. takie które nie kończyły studiow, dlatego mam nadzieje ze teraz osoby po studiach będą bardziej świadome potrzeb pacjenta

sorry z aoff top.. a możesz rozwinąć temat; ? przykrości, czyli co?

aby być ratownikiem trzeba skończyć studia, co najmniej licencjata. nie ma możliwości skończyć kurs 3 miesięczny i praktykować np. na karetce.

to tak jak jednego czasu eskk oferowało kursy pielęgniarskie korespondencyjne

[micraneska]

przykrości głównie przez niewyparzona gebe niektórych pań i wielką ignorancję w stosunku do pacjenta

[Adne]

Napisane przez micraneska

przykrości głównie przez niewyparzona gebe niektórych pań i wielką ignorancję w stosunku do pacjenta

W sensie, niewiedzę? "Niewyparzona gęba", jak to ujęłaś, to jedno - ale obwinianie pielęgniarek o nie zaspakajanie potrzeb pacjenta w momencie, kiedy ona, w chorych polskich warunkach, ma na głowie 30stu takich samych pacjentów i jeszcze robotę papierkową, jest nie na miejscu. Wymagasz empatii a sama, co wynika z Twoich wypowiedzi, nie masz jej za grosz.

[Kalini]

Napisane przez micraneska

Jak widzę jak się pielęgniarki zachowują w szpitalach jak nie opiekują się pacjentami i mało tego jeszcze gębę rozedrą to jest im aż za dobrze. Nie dziw się że ludzie mają złe zdanie o pielęgniarkach, bo większość to już dawno pozbyła się empatii wobec pacjentów

Ja zazwyczaj spotykałam bardzo dobre i miłe pielęgniarki. Leżałam w szpitalu m.in. na oddziale ortopedycznym i zarobki pielęgniarek w stosunku do ich pracy były śmieszne. I ja się na dziwię, że wiele z nich jest frustrowanych, bo jeśli ma się na osobę kilkudziesięciu pacjentów, zbyt dużą ilość dyżurów w miesiącu i marne zarobki, każdy może stracić chęć do pracy. Pewnie zdarzają się zołzy, ale ich zachowanie nie powinno wpływać na opinię o całej grupie zawodowej.

[micraneska]

może i nie mam empatii, ale nawet jak pielęgniarka ma na głowie tylu pacjentów ma obowiązek podać przepisane leki i zainteresować się obłożnie chorym, nie obchodzi mnie to - w końcu jej za to płacą i złośliwe komentarze może sobie darowac, za grosz kultury co po niektóre nie maja, wybacz ale obrazania i darcia się na pacjenta bo wielka pani pielęgniarka ma zły humorem nie toleruje i to powinno być tępione. Z niewiedzą pielegniarek się o dziwo rzadko spotykam, niestety cały czas spotykam panie które maja pacjenta głęboko w czterech literach, najchętniej by w ogóle nic nie robiły bo im przeszkadza taki chory w pogaduszkach przy kawce.

[Mustique]

a skąd wiesz że nie podała leków??? masz wiedzę medyczną, rozmawiałaś z nią... przyznała się?
jesli masz jakis problem zwracasz sie do jej przełożonej...

w sensie zainteresować chorym.. ok.. napisz cos konkretniej! bo to stwierdzenie jest szerokie, a mogę ci wypunktować jak szeroko brane, i jak różnie interpretowane!

i jeszcze coś... z twojego punktu widzenia nic nie robią... leki podały, jesli pacjentowi cos sie działo interweniowały... mają być cały czas przy chorym??? bo nie rozumiem... jesli tak, to od tego są prywatne pielęgniarki, które będą miały na oku i trzymały za rączkę chorego 24 / dobę. ...

a właśnie takie osoby widzą tylko to że piją kawę i nic nie robią...polska rzeczywistość sfrustrowanego społeczeństwa...

[micraneska]

wiem ze nie podała leków przeciwbólowych osobie zaraz po operacji i, przez co cierpiała z bólu a wstać z łóżka nie mogła , gdy prosiła o te przepisane leki tekst pielęgniarki był po prostu nie do przyjęcia : "I tak pani chodzi jak naćpana "
I dla Was to jest normalne zachowanie ?
a jeśli chodzi o taka osobę obłożnie chorą to widziałam/słyszałam wiele:
starszy pan który nic juz nie mówił - żadna się nim nie interesowała, leżał w niezmienionym pampersie cały dzień i noc
drugi przykład starsza pani również nie mówi i sama się nie na karmi ani nie obróci, jeden dzień bez opieki rodziny cala skóra w odleżynach, przez caly dzień babina nie nakarmiona
następny przykład pani z ropiejąca raną nogi zalecenia lekarza zmieniać opatrunek trzy razy dziennie a najlepiej nie owijać, po 1,5 dnia nieustannych próśb o zmianę opatrunku pacjent musiał sobie sam odwinąć bandaż bo noga coraz bardziej śmierdziała
na mnie tez pewna pielęgniarka się wydarła gdy poprosiłam o zmianę kroplówki ( zrobiłam tak bo inna pielęgniarka prosiła by mówić gdy się skończy pierwsza kroplówka)

Co ciekawe jak się coś da pielęgniarkom od razu zmieniają ton wypowiedzi i nastawienie do chorego - śmieszne, żenujące ale prawdziwe
może to tylko w moim szpitalu są takie zołzy, ale jednak się takie coś zdarza
ja rozumiem że wy pracujecie w tym zawodzie i dlatego nie wypowiecie się negatywnie o pielęgniarkach
ale nie wpadajmy w samozachwyt

[izzie]

Napisane przez micraneska

wiem ze nie podała leków osobie zaraz po operacji i, przez co cierpiała z bólu a wstać z łóżka nie mogła , gdy prosiła o te przepisane tekst pielęgniarki był po prostu nie do przyjęcia : I tak pani chodzi jak nacpana
jak dla Was to jest normalne zachowanie ?
a jeśli chodzi o taka osobę obłożnie chora to widziałam wiele:
starszy pan który nie juz nie mówił - żadna się nim nie interesowała, leżał w niezmienionym psampersie cały dzień i noc
drugi przykład starsza pani również nie mówi i sama się nie na karmi ani nie obróci, jeden dzień bez opieki rodziny cala skora w odlezynach, przez caly dzień babina nie na karmiona
następny przykład pan z ropiejaca rana nogi zalecenia lekarza zmieniać opatrunek trzy razy dziennie a najlepiej nie owijac, po 1,5 dnia nieustannych próśb o zmianę opatrunku pacjent musiał sobie sam odwinac bandaz bo noga coraz bardziej smierdziala
na mnie tez pewna pielęgniarka się wydarla gdy poprosilam o zmianę kroplowki ( Zrobilam tak bo inna pielęgniarka prosiła by mówić gdy się skończy)

Przepraszam, ale byłaś tam dzień i noc skoro twierdzisz, że nie zmieniano mu pampersa? Uwierz mi, starsi pacjenci, mają również dużą wyobraźnie i choćby chciało się dla nich jak najlepiej, to przez zgorzknienie często opowiadają rodzinie niestworzone historie o podłym traktowaniu.

Poza tym trzeba to przeżyć. Iść na zmianę umyć 30-stu często bezwładnych pacjentów, zmienić pampersy, podać leki, karmić a potem opowiadać, że nie należy się przerwa pielęgniarce bo przecież "zarabia kokosy"!

[micraneska]

była tam moja znajoma, która leżała zaraz obok (nie mówiąc że po nieprzyjemnym zapachu można było wywnioskować że coś jest nie tak)

ale co uważasz że jak mają 20, 30 pacjentów to co mają nie przebrać ich, nie nakarmić, nie zainteresować się nimi? poza tym nie napisałam że nie należy się przerwa pielęgniarce, mi cały czas chodzi o to jak się zachowują niektóre pielęgniarki, zachowania są często poniżej poziomu

[Mustique]

ja powiem / napiszę inaczej...

a czy miała przepisane leki po operacji? pielęgniarka nie może ot tak sobie aplikować pacjentowi leki... przypominam gdybyś nie wiedziała.. tok rozmowy przemilczę; bo różnie sie ludzie zachowują.. i to sie nie tyczy tylko personelu pielęgniarskiego.. bo rodziny też są dość specyficzne- że sie tak wyrażę...

po drugie osoby starsze mają wyobraźnie.. i tu też moze przemilczę

po trzecie byłaś tam? całą dobę, widziałaś, zagladałaś do pampersa.. ?

a po enty (tak w kwestii pielęgnacji) jesli rodzina jest przy pacjencie, to ona powinna zając sie pielęgnacja pacjenta. .. w tym zmiana pampersa.. itd. może poprosić o pomoc pielęgniarkę, a nie na barki na pewno młodej, chudej dziewczyny zrzucić to wszystko! kto sie zajmie pacjentem; mamą / tatą/ babcią w domu??? nikt bo nawet nic nie będzie umiał... i za kilka dni wróci do szpitala...

a wierz mi ludzie są różni.. stoi ich po kilka nad łózkem babci; najlepiej na metr, albo dwa co by sie nie zarazić.. a ona opowiada jak jej źle i nie dobrze; bo sasiadką cały czas ktoś sie zajmuje (a tak naprawdę sąsiadka z łózka obok jest najcieżej chora i pielęgniarki latają koło niej aby leczyć, zmieniają kroplówki, doglądają) a ona nic a nic.. sama w tym wszystkim.. no dałam taki przykład! pielęgniarka w takim wypadku gdy rodzina jest obok, może pomóc, a nie wyręczać... i to samo sie tyczy pacjentów którzy mogą sie poruszać.. ale zazwyczaj nie chcą, wszystko pielęgniarki mają zrobić...

aaa.. i chciałam dodać cos o "łapówkach"... że jak sie nam da to inaczej pracujemy, zwracamy sie.. chciałabym widzieć jak dajesz pierwszej lepszej pielęgniarce... i co? kawę / czekoladkę? za 3-5 złotych? no daj spokój... i ty myślisz że my za tak "wielką łapówkę" inaczej pracujemy? no weź....

[micraneska]

ta dyskusja nie ma większego sensu, bo co bym nie napisała to i tak pielęgniarki są cudowne, miłe, wspaniale się opiekują pacjentem, no i oczywiście biedne harują za marne grosze, trzeba im współczuć bo sobie taki zawód wybraly a teraz wielce narzekają - widziały galy co brały
* tak leki miała przepisane przez lekarza, niestety ich nie dostała albo raczej dostała dużo, dużo później gdy najgorszy ból minął, oczywiście to wina pacjentki bo rodziny tam nie było zaraz po operacji

* co do tego przykładu o babci, rodzina się świetnie opiekowała chorą w domu, trafiła do szpitala, przez jeden dzień i potem noc córka nie mogła być przy niej, a same odleżyny i odparzenia się nie zrobiły przecież, i co to w ogóle za gadanie że rodzina powinna się w szpitalu zajmować osobą chorą, 24h ma tam siedzieć bo pielęgniarka jest chudziutka i młoda i nie potrafi się pacjentem zająć - no chyba żartujesz?

*co do łapówek to wybacz ale takie sytuacje miałam co najmniej z 3 razy, mały prezent miał duży wpływ na stosunek pielęgniarki

[Mustique]

nie powiedziałam że 24 godziny ma siedzieć.. ale nie przyznasz że rodziny przy pacjencie siedzą większość część dnia- zwykle "nielegalnie" bo odwiedziny u chorych są du,zo dużo póxniej niż my pielęgniarki pozwalamy im wejść.. mogą sie zająć, zainteresować.. a nie z byle pierdoła latać do pielęgniarek...

po 1 dniu nie robią sie odleżyny.. chyba nie widziałaś jak odleżyna wygląda...

[micraneska]

no to odparzenie, widziałam jak po jednym dniu leżenia na jednym boku wygląda skóra w pęcherzach, stan zapalny i gorączka w związku z tym,
a dobrze wiesz że ludzie starsi mają papierową skórę, która łatwo uszkodzić

nie napisałam że z byle pierdołą rodziny tych pacjentów leciały do pielęgniarek, właściwie wymagały od nich minimum a i tak się nie wywiązywały
rodziny nie ma jeden dzień a chory zaniedbany

[Japanication]

Nie wiem w jakich szpitalach się leczyliście, ale ja "Szpital Im. Świętej Barbary w Sosnowcu" - wspominam znakomicie.
Miłe, pomocne i uśmiechnięte pielęgniarki.

[yennefer483]

Osobiście nie rozumiem tej dziwnej nagonki na pielęgniarki i wrzucanie wszystkich do jednego worka.
Wiadomo, zdarzają się takie niezbyt przyjemne wyjątki, ale czy to od razu znaczy, że każda pielęgniarka jest wredną zołzą, która ma w głębokim poważaniu pacjentów?! Pielęgniarki to nie są też ludzie?
Moja mama jest pielęgniarką od 20 lat, więc trochę orientuję się jak to wygląda. Co do zarobków to po tych 20 latach, po odprowadzeniu składek i podatków, "na rękę" mama zarabia dosłownie 1400 zł. Nie twierdzę, że jest tak wszędzie (ciocia również jest pielęgniarką nad morzem i zarobki wyglądają już inaczej), w każdym państwowym szpitalu. Ale jak widać kolorowo nie jest.
Może post nie do końca na temat, ale trochę dotknęła mnie ta nagonka.

[micraneska]

Nie ma tu żadnej nagonki, to moje osobiste doświadczenia i nie twierdzę ze wszystkie pielęgniarki są takie. Tylko ze według niektórych każda pielęgniarka jest bez winy, wszystko wina pacjenta i rodziny a w dodatku pielęgniarki są biedne pokrzywfzone przez los. Nie przesadzajmy juz, nie tylko pielęgniarki maja tak niskie zarobki (z tego co wiem ratownicy maja jeszcze mniejsze zarobki), poza tym pielęgniarka ma całkiem nieźle możliwości do robienia sobie np jako pielęgniarka długoterminowa

[favourite]

Nie rozumiem celu tej całej dyskusji. micraneska wyraziła jedynie swoją opinię dotyczącą pielęgniarek, z którymi miała styczność, nie wszystkich w Polsce. Jak w każdym zawodzie zdarzają się osoby z powołaniem, i osoby "wstające lewą nogą".

Ja osobiście również miałam kilka nieprzyjemnych sytuacji z pielęgniarkami z mojego miejskiego szpitala. Wiem, jacy potrafią być starsi ludzie, ponieważ mam w domu babcię, która jest leżąca. Mam ją jedną, nie 20, i wiem, że to ciężkie zajęcie. Jednak zadaniem pielęgniarek (ICH PRACĄ) jest zajmowanie się pacjentem. Moja babcia wielokrotnie była w szpitalu, jej pobyt tam trwał zazwyczaj koło miesiąca.
Pielęgniarka potrafiła się na nią wydrzeć (tak, wydrzeć, nie nakrzyczeć, lecz wydrzeć!), że załatwiła się w czystą pieluchę, mimo iż godzinę wcześniej jej ją zmieniła. Ok, czyli rozumiem, że babcia miała się wstrzymywać? Po tym incydencie owszem, moja babcia wstrzymywała, przy czym strasznie pogorszyła się jej psychika (przecież dla niej to też był szok, że ktokolwiek musi ją przebierać, dla nikogo to nie jest przyjemne, a tutaj jeszcze ktoś ma do niej pretensje - ktoś kto pracuje w zawodzie, gdzie powinien mieć choć trochę szacunku do pacjentów)
Takich sytuacji, gdzie pielęgniarki zachowywały się karygodnie było wiele. Rozumiem, że są one wykończone, ale mimo wszystko.. nie chodzi mi o to, żeby miały przyklejony uśmiech do buzi 24/7 lub by ich ton głosu ciągle był miły dla ucha, ale żeby traktowały swoich pacjentów z szacunkiem. To, że narzekają, to że wołają, że naginają prawdę, że są jak to było tutaj ujęte "zgorzkniali" i mają bujną wyobraźnię, nie powinno wpływać na to, jak są traktowani. Pielęgniarki liczą się z tym, kiedy zaczynają tę pracę, kiedy decydują się być pielęgniarkami, nie rozumiem, więc dlaczego zawsze to one są pokrzywdzone, a pacjenci są tymi złymi, co im pracy dokładają
Nie mówię, że nie spotkałam się z miłymi pielęgniarkami, bo takie też są. Uśmiechną się, zagadają, widać po nich od razu, że są stworzone do tego zawodu. Mimo ogromu pracy nie narzekają. Niestety ostatnimi czasy takich to ze świecą szukać.

[Adne]

W takim razie tylko współczuć, że na takie pielęgniarki była okazja trafić. Oby takich osób w szpitalach (chyba pielęgniarek z przypadku) pracowało jak najmniej.

A dyskusja nie do końca bez sensu, bo zaczęła się od tego wpisu:

Jak widzę jak się pielęgniarki zachowują w szpitalach jak nie opiekują się pacjentami i mało tego jeszcze gębę rozedrą to jest im aż za dobrze. Nie dziw się że ludzie mają złe zdanie o pielęgniarkach, bo większość to już dawno pozbyła się empatii wobec pacjentów.

...bo ja tu widzę poważne generalizowanie. Ale kwestia już raczej wyjaśniona.