2012-11-01, 17:51 | #541 |
BAN stały
|
Dot.: Mieszkanie po ślubie...z teściami??
No tak kojarzę reklamę
Masz rację, ktoś by mi mógł zarzucić, że "idę na łatwiznę", ale ja nie do końca tak uważam. Po prostu nie lubię na siłę stwarzać problemów, gdzie ich nawet nie ma. Jeśli mój partner jest jedynakiem, ma duży dom i od zawsze powtarza, że w tym domu stworzy mi warunki do mieszkania, że nie odczuję, że nie jestem u siebie, a do tego jest człowiekiem, który stoi za mną murem-to po co komuś robić na złość i udowadniać jacy jesteśmy samodzielni. Owszem, każdy marzy o swobodzie w 100 procentach, ale żyjemy w Polsce, gdzie nie stawia się na pomoc młodym małżeństwom. Nie będę się oszukiwać i na silę udowadniać rodzinie i znajomym, że "stać nas!" jak na początku bywa ciężko. Jasne, nie dam sobie głowy uciąć, że będzie sielanka, nawet na to nie stawiam. Ale odpowiednie nastawienie to połowa sukcesu. Konflikt na starcie wróży jedno- Konflikt w finale |
2012-11-01, 18:23 | #542 |
Władca Wizażu
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 17 366
|
Dot.: Mieszkanie po ślubie...z teściami??
Treść usunięta
|
2012-11-01, 18:54 | #543 |
.
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: koniec świata
Wiadomości: 28 112
|
Dot.: Mieszkanie po ślubie...z teściami??
mnie tez to zadziwia, bo ludzie musza koniecznie na starcie miec duzy dom. nie wazne, ze ich na to nie stac. nie wazne, ze malzenstwo moze nie przetrwac proby mieszkania z tesciami. DOM byc musi.
__________________
-27,9 kg |
2012-11-01, 20:18 | #544 |
BAN stały
|
Dot.: Mieszkanie po ślubie...z teściami??
Widzicie, mi się wydaje, albo jestem taka romantyczna, że na początku to cieszy wszystko-nawet mały pokój z kuchnią, ale razem. Budowanie czegoś wspólnie, dla korzyści obojga. Często, gdy słucham opowieści mojej mamy, babci, słyszę, że to naprawdę przyjemny czas-gdy ma się stosunkowo mało i wszystko jeszcze przed nami-ale nie ma się poczucia samotności, bo ma się drugą osobą-nareszcie.
Nie rozumiem więc jak ludzie mogą na dzień dobry stwarzać sobie problemy-jak ten z siostrą, lub jak problem autorki ( co już całkiem jest abstrakcją) : "gdzie będziemy mieszkać za 4 lata mając 20 lat". A powiem Wam, że dziwie się ludziom, którzy nawet przed ślubem biorą kredyt na mieszkanie lub na budowę domu, a później okazuje się, że związek rozpada się po roku. Czy na początku nie lepiej dotrzeć się i zobaczyć najpierw jak to mieszka się we dwoje, a dopiero później podejmować decyzję na 30 lat co do miejsca tej wspólnej codziennej sielanki? Poza tym mimo to, ludzie mają gdzie mieszkać, rodzina proponuje im mieszkanie w dużym wielopokoleniowym domu, to oni chcą za wszelką cenę postawić na swoim, w stylu "zastaw się a postaw się", a później z podkulonym ogonem wracają do rodziców, bo coś poszło nie tak. Sytuacja, którą opisuje jest z życia wzięta. Może więc nie taki diabeł straszy jak go malują i pomysł mojego najukochańszego, żeby spróbować najpierw w rodzinnym domu nie jest taki najgorszy. Co przyniesie życie zobaczymy. Z wyprzedzeniem ( np 4 letnim) nie ma co planować, bo niestety życie bywa brutalnie zaskakujące. |
2012-11-01, 20:23 | #545 |
Władca Wizażu
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 17 366
|
Dot.: Mieszkanie po ślubie...z teściami??
Treść usunięta
|
2012-11-01, 20:33 | #546 |
Rozeznanie
|
Dot.: Mieszkanie po ślubie...z teściami??
Ja mieszkam na kupie z teściami i szwagierką z rodziną. Nauczyłam się nie przejmować, ale jednego nie wytrzymałam i na swoim postawiłam- własna kuchnia. Niestety przez to mam tylko jedną sypialnię jak na razie i w kuchni mąż ma komputer, ale nikt mi w gary nie patrzy. Takie gotowanie obiadków na przemian nie sprawdza się. Ja mam ZJD, nie mogę jeść tego co oni, a do tego dbam o zdrowie i figurę , a oni żrą ciągle smalce tylko i świniaki Także można mieszkać razem, ale trzeba mieć małą autonomię.
|
2012-11-01, 20:35 | #547 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 408
|
Dot.: Mieszkanie po ślubie...z teściami??
rozumiem, że ta ironia to mnie się tyczy
nie bezczelnie im kogoś obcego w chacie zamelduję, tylko już była mowa kiedyś o tym, żeby moja babcia zamieszkała z nami na górze, kiedy już nie będzie w stanie sama się sobą zająć i tylko TZ jest osobą, którą bym zapytała o zgodę i nie mam zamiaru im meldować kogoś na dole, tak jak oni nie maja zamiaru mi meldować siostry na górze |
2012-11-01, 20:37 | #548 |
BAN stały
|
Dot.: Mieszkanie po ślubie...z teściami??
Bardzo dobrze zrobiłaś z tą kuchnią.
Mieszkanie razem ma w sobie coś destrukcyjnego. A jak dochodzi tego zobowiązujący papierek, to już całkiem |
2012-11-02, 12:29 | #549 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2010-06
Wiadomości: 2 260
|
Dot.: Mieszkanie po ślubie...z teściami??
Ja za rok będę mieszkała z teściami. Właśnie jesteśmy na ostatnim roku studiów (ja swoich, i tż swoich) i postanowiliśmy się przeprowadzić do rodzinnego miasta TŻta. Mamy zamiar pomieszkać u teściów dopóki nie wykończymy własnego domu i jak będzie się nadawał do zamieszkania to od razu się wyprowadzamy (w domu trzeba dokończyć instalacje CO, wylać posadzkę na dole, powstawiać drzwi, położyć podłogi, itd. - czyli nie jest aż tak dużo pracy, ale mało też nie). Myślę, że zejdzie się maksymalnie rok- zależy też jak będzie z finansami oczywiście, bo na start robót mamy oszczędności, ale pewnie na wszystko nie wystarczy, więc zależy też to od tego czy znajdziemy w miarę szybko prace w nowym miejscu.
No, a co do mieszkania to się boję, bo wiem, że nie będę tam się czuła do końca dobrze- to nie mój dom i mimo, że nie będziemy się tam kisić na kupie, bo miejsca jest sporo, ale nie będę miała tam własnej autonomii za bardzo. Już się zastanawiam jak to rozwiązać- umówić się na gotowanie obiadów na zmianę (czego się boję, bo teść jest strasznie wybrednym człowiekiem i lubi zupełnie odmienną kuchnię), dokładać pieniądze do jedzenia czy sama robić zakupy, tak samo z rachunkami? Nie chciałabym tam mieszkać na krzywy ryj ale z drugiej strony nie chcę się też panoszyć i wprowadzać własnych rządów. No i jak zapytać się ile miałabym dokładać - kasa to raczej delikatny temat, ech Teściów mam raczej spoko, ale nie mieszkaliśmy jeszcze razem dłużej niż miesiąc, więc nie wiem jak to będzie po dłuższym czasie. W sumie, gdybyśmy nie mieli tego domu do wykończenia to bym nie chciała z nimi mieszkać i wolałabym od razu kupić albo wynająć jakieś mieszkanie. Uważam, że w jednym domu/mieszkaniu powinna być tylko jedna gospodyni. W naszym przypadku jednak nie ma to sensu i lepiej skoncentrować wszystkie finanse na naszym domku, żeby jak najszybciej był dla nas gotowy - z tym zgadzamy się wszyscy. W ogóle chciałam go wykańczać na odległość, ale niestety nie miałby kto przypilnować fachowców, bo my teraz mieszkamy 400km dalej, a teściowie pracują. No a wiadomo jak może się to skończyć, gdy nikt nie patrzy im na ręce |
2012-11-02, 13:30 | #550 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 1 865
|
Dot.: Mieszkanie po ślubie...z teściami??
A ja współczuję facetowi, że mama wpajała jego kobiecie, że faceta trzeba ciągnąć do siebie i ona nawet nie bierze pod uwagę innej opcji.
Trzeba dorosnąć do ślubu moja droga, a jeśli Ty nie jesteś gotowa opuścić mamusi, to po co Ci facet i slub? |
2012-11-02, 21:28 | #551 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-06
Wiadomości: 5 009
|
Dot.: Mieszkanie po ślubie...z teściami??
Cytat:
No to może pomieszkaj jakiś czas w wielopokoleniowym domu i potem wypowiedz się czy jest naprawdę tak super? Ja mieszkam i niebawem zmykam, chociaż nie jest źle, na początku prawdopodobnie coś wynajmiemy, a jeśli będę miała możliwość, to nie widzę nic złego w kredycie (przed ślubem ), nie koniecznie od razu na wielki dom, ale chodzi o to, że po co mam wydawać kasę na wynajem, jak mogę tyle samo wydawać miesięcznie na kredyt i mieszkać, że tak powiem, we własnym. Z tego co zrozumiałam, Twoja sytuacja jest taka, że na dzień dobry dostaliście mieszkanie (osobny lokal), a teściowie będą tylko sąsiadami z dołu i to się zupełnie mija z mieszkaniem u kogoś |
|
2012-11-02, 22:06 | #552 |
BAN stały
|
Dot.: Mieszkanie po ślubie...z teściami??
Czy ja napisałam gdzieś, że to jest super? Może warto czytać ze zrozumieniem.
Każdy ma inną sytuację i inne odczucia, inne rodziny, innych partnerów, więc porównywanie się z innymi mija się z celem. I nie dostałam mieszkania od teściów którzy będą mieszkać w osobnym lokalu. Chodzi o to, że będzie to jeden dom, ale każda rodzina będzie mieszkać na osobnej kondygnacji. Wejście wspólne. Więc moja sytuacja jak najbardziej adekwatna do tego tematu. Jasne, każdy jak już zaznaczyłam marzy o własnym mieszkaniu na początku, ale sa też sytuacje-te poza materialnymi, gdzie plany mogą ulec zmianie. A nie mam też zamiaru toczyć batalii z przyszłym mężem o to, gdy rozumiem jego sytuację. A ja akurat nie pakowałabym się na dzień dobry w kredyt. Może, gdybym miała nóż na gardle... Edytowane przez Kasiuncia23 Czas edycji: 2012-11-02 o 22:12 |
2012-11-02, 23:15 | #553 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-06
Wiadomości: 5 009
|
Dot.: Mieszkanie po ślubie...z teściami??
Cytat:
Widzisz, dla Ciebie jest straszne wpakowanie się w kredyt na 30 lat, a dla mnie straszne jest mieszkanie u kogoś na łasce nie wiadomo ile czasu, prawie jako gość. Nie muszę toczyć batalii z przyszłym mężem, ponieważ jak najbardziej rozumie moje obiekcje przed mieszkaniem z jego rodzicami. Byłoby mi przykro, gdyby próbował mnie na siłę wcisnąć do swojego domu, wiedząc, że mogę czuć tam dyskomfort. Widzę, że mamy podobną sytuację, dla Ciebie może być to nierozsądne, ale ja mam taki charakter, że nie potrafię być zadowolona z życia w czyimś domu i już. Wolę zacisnąć pasa i dążyć do swego, niż zaciskać zęby i dostosowywać się do czyichś zwyczajów. |
|
2012-11-02, 23:48 | #554 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 190
|
Dot.: Mieszkanie po ślubie...z teściami??
Niedawno usłyszałam o sytuacji w dalszej rodzinie, gdzie na jednym piętrze większego domu mieszkali teściowie, a na drugim syn z żoną. Teściowej zginęła droga biżuteria (być może zgubiła, zostawiła gdzieś i zapomniała...) i od razu wszystkie podejrzenia spadły na synową. Dalej nie wyobrażam sobie mieszkać w domu rodzinnym mojego faceta, razem z jego starymi podręcznikami, grami planszowymi, itp. Znajomi mają teraz taką sytuację, od razu po ślubie dziewczyna przeprowadziła się do domu, gdzie do tej pory była po prostu gościem. No nijak sobie tego nie mogę wyobrazić. Dla mnie to nie jest zaczynanie nowego etapu życia, nawet nie stanie w miejscu, tylko krok do tyłu.
__________________
Pain makes you stronger.
Tears make you braver. Heartache makes you wiser. And vodka makes you not remember any of that crap. |
2012-11-03, 02:25 | #555 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-06
Wiadomości: 5 009
|
Dot.: Mieszkanie po ślubie...z teściami??
Cytat:
Ja jestem ogólnie typem raczej asertywnym, zaradnym, ale przy wspólnym mieszkaniu wymiękam. Staram się być jak najmniej inwazyjna i wydaję mi się, że tak trzeba. "Teściowa" mi zawsze opowiada, że jej teściowie zawsze mówili: "Ty się o to nie martw, my wszystko załatwimy" i tak dokładnie sobie wyobrażam mieszkanie z teściami. Że wszystko ogarną, nie masz żadnej frajdy z samodzielnego życia i są pewni, że w ten sposób ułatwiają życie, odciążają od problemów. My z tż tylko się dowiadujemy, że np. od poniedziałku będzie remont schodów czy w garażu i nikt się nas nie pyta o zdanie ani zgodę. (Nawet jakby ktoś pytał to bym wyraziła swoje zdanie, ale nie śmiała się przeciwstawić). |
|
2012-11-03, 06:24 | #556 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 8 980
|
Dot.: Mieszkanie po ślubie...z teściami??
Cytat:
|
|
2012-11-03, 07:17 | #557 |
BAN stały
|
Dot.: Mieszkanie po ślubie...z teściami??
Ależ oczywiście, że napisałam, że nie taki diabeł straszny i tego się trzymam
Dlaczego mam z góry osądzać sytuację i ludzi, jak nawet jeszcze tam nie mieszkam. Mam się nastawiać, że będzie źle i szykować jak na wojnę? Pożyjemy, zobaczymy. |
2012-11-03, 08:19 | #558 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-06
Lokalizacja: RzeszUFF
Wiadomości: 7 528
|
Dot.: Mieszkanie po ślubie...z teściami??
Cytat:
Mimo wszystko to inna sytuacja niż u Bączka, gdzie przeprowadzki jeszcze nie było, a już widać że lekko nie będzie. Zdrowie - bezcenne. Swoją drogą skąd dziewczyny biorą tych wyrozumiałych rodziców. Naszych - obie pary - od dawien dawna zapowiedziały, że nas z domu wykopią nie, żebyśmy chcieli z nimi mieszkać, choć stosunki mamy bardzo dobre. Głównie dlatego, że razem nie mieszkamy |
|
2012-11-03, 09:05 | #559 |
BAN stały
|
Dot.: Mieszkanie po ślubie...z teściami??
anka_res ja też dopiero w moim drugim związku spotkałam się z propozycją ze strony partnera oraz zapewnieniem, że są warunki i będzie dobrze. Może właśnie dlatego, że warunki są-i lokalowe i, że tak to określę rodzinne. Jest jedynakiem i dochodzą inne aspekty życia.
Ale w poprzednim moim związku, gdzie już zakrawało o ślub, a ja byłam zżyta z rodziną byłego partnera nie było mowy o pomocy w tej kwestii. W żadnej kwestii - nawet jeśli chodzi o pomoc przy ewentualnym małym dziecku. Od razu zaznaczono, żebyśmy nie liczyli nawet na chwilowe pomieszkanie w ich domu. Nie, żebym się spodziewała tej pomocy oraz użyczenia części domu, ale nie było to miłe dla uszu. Może też dlatego, że sytuacja w tej rodzinie nie do końca była unormowana, dochodziło rodzeństwo, czyli nie ma co porównywać do obecnej. A co do moich rodziców-Też by nie byli za tym, abym się zwaliła im na głowę, choć mamy duży dom, ale ja sama wiem, że nie jest przeznaczony do życia we dwie rodziny na raz. Rozmawiałyśmy kiedyś z mamą jaki ten dom jest niefunkcjonalny, cienkie ściany , jedna kuchnia i doszłyśmy do oczywistego wniosku, że to nie miało by racji bytu, gdyby np pojawiło się dziecko. No i podstawa: Moja mama należy do nadopiekuńczych, a ja marzę o autonomii. Teściowa nie wejdzie mi tak na głowę jak to potrafi moja rodzicielka Edytowane przez Kasiuncia23 Czas edycji: 2012-11-03 o 09:08 |
2012-11-03, 09:13 | #560 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-06
Lokalizacja: RzeszUFF
Wiadomości: 7 528
|
Dot.: Mieszkanie po ślubie...z teściami??
Cytat:
Niemniej myślę, nie ma co porównywać różnych rodzin, w naszym przypadku i my i obie pary rodziców są obdarzeni tak silnymi charakterami i są takimi indywidualnościami że wojna byłaby murowana w Waszym przypadku może być zupełnie inaczej, zwłaszcza że warunki są. |
|
2012-11-03, 09:22 | #561 | |
Przyczajenie
|
Dot.: Mieszkanie po ślubie...z teściami??
Cytat:
|
|
2012-11-03, 11:33 | #562 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 11 804
|
Dot.: Mieszkanie po ślubie...z teściami??
Zalezy od sytuacji. Są mlodzi ktorym to odpowiada. Takie zycie, mieszkanie im odpowiada i nie maja zamiaru nic z tym zrobic. Inaczej, gdy sytuacja ma byc przejsciowa, a mlodzi maja plan na zycie, chca dążyć do czegoś lepszego. Znam takich co moglby zyc lepiej, ale po co cos zmieniac.Lepiej denerwowac sie i stresowac u boku tesciow.
__________________
wymiana minerały AM i kosmetyki MUA |
2012-11-03, 12:25 | #563 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 190
|
Dot.: Mieszkanie po ślubie...z teściami??
Cytat:
mieszkam z moimi rodzicami rodzicami, którzy zapewniają mi wszystko, ponieważ nie jestem w stanie sama sobie na to zapracować -> mieszkam bez moich rodziców w mieszkaniu, które oni opłacają, ale dokładam się powoli do opłat i po czasie większość przejmuję -> sama opłacam sobie wszystko, żyję na własny rachunek -> wracam do domu rodzinnego, na który pracowali (moi lub czyiś inni) rodzice, dzielimy się rachunkami W związku krok do przodu (mieszkanie z partnerem), w samodzielności krok do tyłu. No ale to moje subiektywne zdanie, rozumiem, że czasami nie ma innej możliwości.
__________________
Pain makes you stronger.
Tears make you braver. Heartache makes you wiser. And vodka makes you not remember any of that crap. |
|
2012-11-03, 14:02 | #564 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-06
Wiadomości: 5 009
|
Dot.: Mieszkanie po ślubie...z teściami??
Cytat:
Mi chodzi o to, że piszesz, jakby ludzie biorący kredyty i koniecznie dążący do mieszkania osobno byli nierozsądni, a ja z kolei uważam, że nie ma co się pakować w mieszkanie u kogoś. Tak ja Leece, uważam, że większym krokiem do przodu jest mieszkanie w choćby wynajętym mieszkanku niż u rodziców. Nie tak sobie wyobrażam dorosłość |
|
2012-11-03, 16:08 | #565 |
Rozeznanie
|
Dot.: Mieszkanie po ślubie...z teściami??
Ja zamieszkałam u teściów, razem z rzeczami "małego TŻta" i jakoś nie miałam problemów z tym. Część wyrzuciłam, cześć oddałam, ofc pytałam o zgodę męża. Wszystko wymieniłam, podłogi, malowanie ścian, meble, etc i tak jakby start od nowa. Nie zamieszkałabym z kimś kto mi nie ufa, jak w przypadku kradzieży biżuterii wyżej. Jeden taki tekst i koniec, syna by tyle widzieli , że o! To zależy od podejścia męża, partnera.
|
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 00:09.