2006-06-01, 22:13 | #61 |
Zakorzenienie
|
Dot.: "Spotkałam dzisiaj miłość ... " - czyli piękne opowiadania o miłości i nie tylko
także o miłości...
Wyznanie Co trudno ukryć? Ogień, wierzę, Bowiem za dnia go zdradzi dym, A w nocy płomień, dzikie zwierzę. Lecz trudno ukryć na równi z nim Miłość. Najgłębiej choć ukryta, Każdy ją z oczu wyczyta. List zakochanej Jedno spojrzenie, miły, twoich oczu I na mych ustach jeden pocałunek - Czyż może znaleźć upojniejszy trunek, Kto choć raz w życiu tę słodycz ich poczuł? Z dala od Ciebie żyjąc na uboczu Tobie poświęcam mą myśl i frasunek; Serce potrąca wciąż tę samą strunę Jedną, jedyną... i łzy płyną z oczy. Po licu spływa łza i zaraz wysycha; Kocha mnie - myślę - więc czemuż w tę miłość Mam nie uwierzyć, choć taka daleka? O, usłysz skargę mych miłosnych wzdychań! Twa wola moim szczęściem - i mą siłą - Daj znak, na który me serce tak czeka. + link do stronki z opowiadaniem ... http://www.zosia.piasta.pl/milosc-nie-zna-granic.htm
__________________
Dla Ciebie moje serce bije tak jak kiedyś Twoje dla mnie bić zaczęło... PAWEŁEK 12.04.2013 R. |
2006-06-01, 22:22 | #62 |
Wtajemniczenie
|
Dot.: "Spotkałam dzisiaj miłość ... " - czyli piękne opowiadania o miłości i nie tylko
Gdybym mógł tylko cofnac czas...
List do K Witaj! to ja czlowiek wydany na swiat przez ta przesiaknieta krwia naszych przodkow ziemie. krwia oddana za ojczyzne, za wiare, za polityke. jestem tu, czekam na ciebie, choc Ty nie wiesz ze tu jestem. czekalem na Ciebie cale zycie - te kilka chwil wiecej nie sprawi mi roznicy, a wrecz spoteguje moja radosc, gdy juz do mnie przyjdziesz. Bylem wczoraj pod Twoim domem. mialem nadzieje, ze spotkam Cie gdzies na miescie. Zatrzymalem sie na chwile pod Twoim oknem, swiatlo sie swiecilo. Mialem wejsc, ale brakowalo mi odwagi. Moze nie mialas ochoty na wizyte? Moze to tylko wymowka? Nie chcialem Cie niepokoic. Czulem w powietrzu odrzucenie; to chyba mnie wystraszylo. A moze po prostu peklem, jak zwykle w takiej chwili. Dalem ciala; taka ma slabosc. Moze kiedys sobie to wynagrodze, gdy zabiore Cie nad morze, gdzie calymi dniami bedziemy lezec na plazy, wieczorami chodzic na imprezy albo do pubow. A jak nie, to trudno, kolejna kleska w moim zyciu, kolejny rodzial zakonczony wielokropkiem.... Wiesz, nigdy nie myslalem, ze napisze do Ciebie list. tego listu i tak nigdy nie przeczytasz, nigdy sie nie dowiesz, tego co tu napisalem. zawsze bedzie to tylko kilka linijek tekstu umieszczonego na jakims serwerze. Ale ten tekst, to moje wyznanie. To moj testament. Pisze go dla Ciebie i mysle tylko o Tobie. Nie wazne kto to przeczyta i kiedy. Ten ktos i tak nie pojmie tego, jak wielkim uczuciem Cie darzylem. To bedzie tylko moja tajemnica. zabiore ja ze soba do grobu gdzie szczezne. Zamienie sie w kilka kilogramow cuchnacego zgnilego miesa rozszartywanego przez pasozyty. Umre w ciszy i samotnosci. Umre z moim uczuciem.... Nietze powiedzial kiedys, ze co nas nie zabije, umacnia nas. Dzis wiem, ze milosc, ktora Cie darzylem nie zabila mnie, lecz umocnila. Dala mi wielka sile. Dziekuje Ci za to. dziekuje za wszystkie chwile, ktore bylas przy mnie. Przy ognisku, w szkole. Pokazalas mi ta druga strone swiata, lepsza strone. "światełko w tunelu zawsze będzie".
__________________
"Prawdziwa Wizażanka wychodzi na podwórko gdy nie ma prądu!" Jestem na: http://www.amundsen.pl/home/ Etap oceaniczny http://nwpass.qnt.pl/ |
2006-06-01, 22:58 | #63 |
Wtajemniczenie
|
Dot.: "Spotkałam dzisiaj miłość ... " - czyli piękne opowiadania o miłości i nie tylko
MOJA DZIEWCZYNA
Moja dziewczyna jest wyjatkowa istota... ciagle sie usmiecha i nie narzka, jak pale papierosy. Lubi zabierac mnie do kina, do kawiarni, na spacery po parku w swietle ksiezyca. Caly czas podtrzymuje mnie na duchu; mowi: "dasz sobie rade, w koncu jestem Twoja dziewczyna". Zdaje mi sie, ze tylko ona we mnie wierzy. zawsze powtarza, ze moje wielkie dni sa jeszcze przede mna i mowi mi, ze bedzie zawsze ze mna czekac na te dni, cokolwiek by sie nie wydarzylo. Kocham moja dziewczyne. oddalbym za nia moje zycie. Poswiecil bym dla niej wszytsko. Szkoda, ze tak rzadko sie widujemy, ale gdy tylko juz sie spotkamy, to tym bardziej sie ciesze, ze ja widze, bo steskniony jestem za nia... Smutno mi jest, gdy jej nie ma przy mnie Chodze po mieszkaniu bez celu, odbijam sie od scian, wystawiam sie na slonce w oknie jak kwiat. Mysle o niej, co robi, gdzie jest, czy mysli o mnie...? MOja dziewczyna to najwspanialsza rzecz jaka mi sie przytrafila w moim szarym, pozbawionym sensu zyciu...szkoda tylko, ze ta moja dziewczyna jest wymyslona przeze mnie i pewnie jej nigdy nie spotkam....
__________________
"Prawdziwa Wizażanka wychodzi na podwórko gdy nie ma prądu!" Jestem na: http://www.amundsen.pl/home/ Etap oceaniczny http://nwpass.qnt.pl/ |
2006-06-02, 00:17 | #64 |
Rozeznanie
|
Dot.: "Spotkałam dzisiaj miłość ... " - czyli piękne opowiadania o miłości i nie tylko
popłakałam się przy niektórych piękne...
__________________
Wakacje
|
2006-06-02, 07:19 | #65 |
Zakorzenienie
|
Dot.: "Spotkałam dzisiaj miłość ... " - czyli piękne opowiadania o miłości i nie tylko
Dzień zaczął się dla Piotrka doskonale. Nie dość że miał dwa tygodnie wolnego, to na dodatek reszta rodziny wyjechała, więc całe mieszkanie było tylko dla niego. Nie musiał wcześnie wstawać, ani wysłuchiwać kłótni młodszego rodzeństwa, to miały być dwa najwspanialsze tygodnie spędzone na błogim lenistwie. Poprzedniego dnia położył się dość późno, bo rodzice z bliźniakami jechali w góry a pociąg był dopiero o trzeciej po północy, zanim wrócił z dworca i położył się – zaczęło już świtać.
Wstał tylko na moment, żeby coś przegryźć, w planach miał cały dzień spędzić w łóżku, jednak gdy tylko wrócił z kuchni do sypialni, usłyszał potworny harmider tuż nad jego głową – w mieszkaniu powyżej. Wyjrzał przez okno... Tego można się było spodziewać – ktoś się wprowadzał do od dawna pustego apartamentu. Akurat dzisiaj nowi sąsiedzi musieli wnosić na górę i ustawiać szafy, fotele, stoły i inne meble, robiąc przy tym niesamowity hałas. Jedno było pewne – dzisiaj się już nie wyśpi. Wieczorem wreszcie wrzawa ucichła, Piotrek miał nadzieję że kolejnego ranka nic nie zakłóci jego ciszy – gdyby wiedział jak bardzo się myli, z pewnością od razu spakowałby walizkę i pojechał do rodziców – do cichego pensjonatu, gdzie z pewnością mógłby się wyspać i odpocząć. Faktycznie, sąsiedzi powstawiali wszystkie meble i pudła do mieszkania, ale nie zamierzali na tym kończyć przeprowadzki. Postanowili zrobić remont – kilka dziur w ścianie, nowy parkiet, płytki w łazience, a to wszystko w ciągu dwóch tygodni, żeby zdążyć do końca ferii zimowych. Na trzeci dzień Piotrek nie wytrzymał. Zadzwonił na informację i poprosił o numer do nowych sąsiadów, mógł to załatwić osobiście, ale wtedy nie odważyłby się na tak ostre słowa. Telefon odebrała jakaś dziewczyna – była bardzo zdziwiona, że zamiast powitania usłyszała jak niemile widziani są w tym bloku hałasujący lokatorzy. Przez jakiś czas było cicho. Przestała działać wiertarka – Piotrek był pewien że wygrał, jednak tylko pół godziny cieszył się ze spokoju. Nalał wody do wanny i gdy tylko do niej wszedł poczuł zimne krople spadające prosto z sufitu. Tego było za dużo. Nie dość, że zachowują się jak tubylcy to na dodatek zalewają jego łazienkę! Wściekły ubrał się i poszedł na górę. Długo musiał tłuc do drzwi, bo nowi lokatorzy znowu włączyli wiertarkę. W końcu zgrzytnął zamek, i jego oczy ujrzały najładniejszą dziewczynę na świecie: miała błękitne oczy, lekko kręcone długie blond włosy, smukłą sylwetkę i... mokrą koszulkę. Szybko zorientowała się w jakim celu przychodzi do niej ten wściekły młody człowiek z ociekającymi wodą włosami. Zanim zdążył coś powiedzieć dziewczyna wzięła go za rękę i pociągnęła za sobą do łazienki. Bez słowa zaczęła mu wycierać mokre kosmyki w ręcznik i wytłumaczyła, że zapomniała zakręcić wodę gdy jej tata miał naprawiać rurę, dlatego jego mieszkanie zostało zalane. Jej sympatyczna i ciągle uśmiechnięta twarz sprawiła, że zapomniał o niewyspaniu i złości jakie czuł jeszcze pięć minut temu. Joanna – bo tak miała na imię jego nowa sąsiadka, przeprowadziła się tu razem ze swoim ojcem po tym, jak odeszła od nich jej matka. Chcieli jak najszybciej zadomowić się w nowym miejscu, poukładać swoje sprawy i zapomnieć o smutnej przeszłości. Piotrek zdał sobie sprawę, że był egoistą. Zamiast od razu pierwszego dnia zaproponować pomoc, był wściekły że ktoś inny też chce być szczęśliwy, a jak wiadomo początki nigdy nie są łatwe. Przeprosił Joasię i przyznał siew jakim celu tu przyszedł. Wiedział że tylko w jeden sposób może naprawić złe wrażenie jakie zrobił na nowej lokatorce. Przez kolejnych kilka dni byli nierozłączni. Dzięki jego pomocy remont trwał o połowę krócej, a mieszkanie wyglądało naprawdę świetnie. Joanna polubiła Piotrka i wreszcie uznała, że ta przeprowadzka to był dobry pomysł. Wcześniej nie chciała się wyprowadzać ze swojego miasta – była w klasie maturalnej i wolała zdawać egzamin ze swoimi znajomymi z klasy, w swojej szkole a nie w całkiem obcym, nieznanym miejscu. Piotrek pokazał jej okolicę i szkołę do której miała zacząć chodzić od nowego tygodnia. Okazało się, że będą chodzili do jednej klasy, więc problem z poznaniem nauczycieli został rozwiązany. Cieszyli się, że mają kolejny powód do tego, by być razem. Tak mijały im kolejne dni, na początku udawali że to tylko przyjaźń, że spotykają się żeby pomóc Joannie poznać nowe otoczenie, ale wkrótce przestali się oszukiwać i wyznali sobie miłość. Dla obojga to były najszczęśliwsze ferie – choć Piotrek nie miał ciszy i spokoju a Asia musiała zostawić dotychczasowy świat daleko za sobą. |
2006-06-02, 08:22 | #66 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-08
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 716
|
Dot.: "Spotkałam dzisiaj miłość ... " - czyli piękne opowiadania o miłości i nie tylk
piękne ...wszystkie opowiadania
__________________
W życiu nie ma prób, od razu zaczyna się przedstawienie Marianne Faithfull |
2006-06-02, 08:29 | #67 |
Zakorzenienie
|
Dot.: "Spotkałam dzisiaj miłość ... " - czyli piękne opowiadania o miłości i nie tylko
To może tekst pewnej piosenki
Nie ma ze mną Cię, bo nasz dobry Bóg W miłość włożył śmierć, choć inaczej mógł... Pamięć dawnych chwil, tylko w sercu tkwi mmmmm... W każdy nowy dzień pękiem białych róż Obejmuję Cię choć Cię nie ma już Tylko ramion krzyż w którym życie śpi Miłość i krzyk przekazuje mi... Od Ciebie o krok Wyciągam ręce ciągle chcę Dotknąć Cię przez mrok... Od Ciebie o krok Na dotyk wyciągniętych rąk Czekam wciąż przez mrok... Pękło niebo na pół i pod stopami ziemia Każdy dzień każda noc bez sensu bez znaczenia To co było ważne jak moje własne życie Odeszło raz na zawsze mgłą o bladym świcie Bezlitosny czas zamroził chwile w wieczność Przedzieram się w cierpieniach przez czarnych myśli piekło Aleją tam gdzie drzewa wrzą śmiertelnym dreszczem Płaczą razem ze mną płaczą razem z deszczem... Od Ciebie o krok ( w tle: od Ciebie o krok...) Wyciągam ręce ciągle chcę Dotknąć Cię przez mrok... Od Ciebie o krok ( w tle: wyciągam dłonie chce przebić się przez mrok, ciągle wierzę, że tam jesteś) Na dotyk wyciągniętych rąk ( w tle: ode mnie o krok... wyciągam dłonie chce przebić się przez mrok) Czekam wciąż przez mrok... ( w tle: ciągle wierzę, że tam jesteś, że jesteś o krok) Stoi na wietrze i płacze z deszczem Co na bezdrożach gra Smutek codziennie też płacze we mnie Nadzieją która trwa... Od Ciebie o krok Wyciągam ręce ciągle chcę Dotknąć Cię przez mrok... Od Ciebie o krok ( w tle: od Ciebie o krok...) Na dotyk wyciągniętych rąk Czekam wciąż przez mrok..... |
2006-06-02, 08:46 | #68 |
Zakorzenienie
|
Dot.: "Spotkałam dzisiaj miłość ... " - czyli piękne opowiadania o miłości i nie tylko
i jeszcze 1 tekst piosenki
Jezu, to znowu sie stało Zakochałem się aż mnie coś zabolało Tylko z daleka jej ciało A sam widok to dla mnie za mało Ona uśmiecha się do mnie Ale czy myśli o mnie Kocham Cię moimi myślami Całymi dnaimi i nocami Z Tobą wiążę swe nadzieje A miłość, miłość nas rozgrzeje Złączymy się w parę jedną Będziemy przykładem miłości napewno Chcę byś była moją jedyną Chcę żyć dla ciebie i pić z Tobą wino Zrobiłas pierwszy krok zbliżyłas się i stało się to Kocham Cię moimi myślami Całymi dniami i nocami Z Tobą wiążę swe nadzieje a miłość , miłość nas rozgrzeje Lecz Ty odchodzisz zostawiasz mnie samego Rzuciłaś mnie dla innego Jak mogłaś odejść z tamtym Ja teraz płaczę Nie jestem taki twardy Kochałem Cię moimi myślami Całymi dniami i nocami Z Tobą wiązałem swe nadzieje I myślałem ęe miłość nas rozgrzeje Kocham Cię moimi myślami całymi dniami i nocami Z Tobą wiążę swe nadzieje a miłość, miłość nas rozgrzeje |
2006-06-02, 09:20 | #69 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2003-09
Lokalizacja: morza szum, ptaków śpiew
Wiadomości: 1 090
|
Dot.: "Spotkałam dzisiaj miłość ... " - czyli piękne opowiadania o miłości i nie tylko
Piękne opowiadania i wiersze, aż się łezka w oku kręci.
|
2006-06-02, 12:52 | #70 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-05
Wiadomości: 3 288
|
Dot.: "Spotkałam dzisiaj miłość ... " - czyli piękne opowiadania o miłości i nie tylko
Ja tez uważam, że wszystkie piekne......az mnie ciarki przechodzily jak czytałam
|
2006-06-02, 15:27 | #71 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2005-08
Wiadomości: 2 342
|
Dot.: "Spotkałam dzisiaj miłość ... " - czyli piękne opowiadania o miłości i nie tylko
to znalazłam kiedyś na wizazu, w tym watku chyba jeszcze nie bylo
Pewnego razu było dziecko gotowe, żeby się urodzić. Więc któregoś dnia zapytało Boga: - Mówią, że chcesz mnie jutro posłać na ziemię, ale jak ja mam tam żyć, skoro jestem takie małe i bezbronne? - Spomiędzy wielu aniołów wybiorę jednego dla ciebie. On będzie na ciebie czekał i zaopiekuje się tobą. - Ale powiedz mi, tu w Niebie nie robiłem nic innego tylko śpiewałem i uśmiechałem się, to mi wystarczało, by być szczęśliwym? - Twój anioł będzie ci śpiewał i będzie się także uśmiechał do ciebie każdego dnia. I będziesz czuł jego anielską miłość i będziesz szczęśliwy. - A jak będę rozumiał, kiedy ludzie będą do mnie mówić, jeśli nie znam języka, którym posługują się ludzie? - Twój anioł powie ci więcej pięknych i słodkich słów niż kiedykolwiek słyszałeś, i z wielką cierpliwością i troską będzie uczył Cię mówić. - A co będę miał zrobić, kiedy będę chciał porozmawiać z Tobą? - Twój anioł złoży twoje ręce i nauczy cię jak się modlić. - Słyszałem, że na ziemi są też źli ludzie. Kto mnie ochroni? - Twój anioł będzie cię chronić, nawet jeśli miałby ryzykować własnym życiem. - Ale będę zawsze smutny, ponieważ nie będę Cię więcej widział. - Twój anioł będzie wciąż mówił tobie o Mnie i nauczy cię, jak do mnie wrócić, chociaż ja i tak będę zawsze najbliżej ciebie. W tym czasie w Niebie panował duży spokój, ale już dochodziły głosy z ziemi i Dziecię w pośpiechu cicho zapytało: - O, Boże, jeśli już zaraz mam tam podążyć powiedz mi, proszę, imię mojego anioła. - Imię twojego anioła nie ma znaczenia, będziesz do niego wołał: "Mamusiu". |
2006-06-02, 16:17 | #72 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-05
Wiadomości: 7 861
|
Dot.: "Spotkałam dzisiaj miłość ... " - czyli piękne opowiadania o miłości i nie tylk
Cytat:
__________________
|
|
2006-06-02, 18:46 | #73 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2005-08
Wiadomości: 2 342
|
Dot.: "Spotkałam dzisiaj miłość ... " - czyli piękne opowiadania o miłości i nie tylko
jeśli podobają wam sie takie opowiadania to sięgnijcie po książki z serii "Balsam dla duszy...", (np. Balsam dla duszy, balsam dla duszy 2, balsam dla duszy romantycznej, dla rodzica, nastolatka i wiele innych) polecam!
|
2006-06-02, 19:22 | #74 |
Zakorzenienie
|
Dot.: "Spotkałam dzisiaj miłość ... " - czyli piękne opowiadania o miłości i nie tylko
Kiedyś
Kiedyś byłam inna.. wiecznie radosna i usmichnięta, wszędzie było mnie pełno... Kiedyś nie oglądałam się za siebie, wiecznie goniłam wiatr, kochałam każdą chwile, którą podarowało mi życie... Kiedyś Cię kochałam, wtedy wierzylam, ze milosc przetrwa wszystko... Teraz jestem sama, straciłam wszystko co miałam... Nie opuszczaj mnie, kochany, I nie odchodź, proszę Cię, Niech Twe serce pozostanie, Będę zawsze kochać je. Będę kochać je wytrwale, Będę ciągle o nim śnić I na zawsze pozostanę Wierną i oddaną Ci. Będę stale Cię wspominać, Będę wciąż o Tobie śnić, Bo mi serce przypomina, Jak bez Ciebie trudno żyć. Smutno dzisiaj bez Ciebie, Do oczu cisną się łzy. Jak długo Ciebie nie widzę, Tak długo serce me drży. Chciałabym być znów przy Tobie, W ramionach tulić się Twych, I jak to zwykle bywało Całować Cię, aż po świt.
__________________
Przeciętność nie jest tym, do czego należy dążyć! |
2006-06-02, 22:30 | #76 | |
Zakorzenienie
|
Dot.: "Spotkałam dzisiaj miłość ... " - czyli piękne opowiadania o miłości i nie tylko
Cytat:
__________________
61-60 SB, dam rade |
|
2006-06-02, 22:51 | #78 | |
Zakorzenienie
|
Dot.: "Spotkałam dzisiaj miłość ... " - czyli piękne opowiadania o miłości i nie tylko
Cytat:
__________________
61-60 SB, dam rade |
|
2006-06-02, 22:58 | #79 |
Zakorzenienie
|
Dot.: "Spotkałam dzisiaj miłość ... " - czyli piękne opowiadania o miłości i nie tylko
"Po piaszczystej drodze szła niziutka staruszka.
Chociaż była już bardzo stara, to jednak szła tanecznym krokiem, a uśmiech na jej twarzy był tak promienny, jak uśmiech młodej, szczęśliwej dziewczyny. Nagle dostrzegła przed sobą jakąś postać. Na drodze ktoś siedział, ale był tak skulony, że prawie zlewał się z piaskiem. Staruszka zatrzymała się, nachyliła nad niemal bezcielesną istotą i zapytała: "Kim jesteś?" Ciężkie powieki z trudem odsłoniły zmęczone oczy, a blade wargi wyszeptały: "Ja? ... Nazywają mnie smutkiem" "Ach! Smutek!", zawołała staruszka z taką radością, jakby spotkała dobrego znajomego. "Znasz mnie?", zapytał smutek niedowierzająco. "Oczywiście, przecież nie jeden raz towarzyszyłeś mi w mojej wędrówce. "Tak sądzisz ..., zdziwił się smutek, "to dlaczego nie uciekasz przede mną. Nie boisz się?" "A dlaczego miałabym przed Tobą uciekać, mój miły? Przecież dobrze wiesz, że potrafisz dogonić każdego, kto przed Tobą ucieka. Ale powiedz mi, proszę, dlaczego jesteś taki markotny?" "Ja ... jestem smutny." odpowiedział smutek łamiącym się głosem. Staruszka usiadła obok niego. "Smutny jesteś ...", powiedziała i ze zrozumieniem pokiwała głową. "A co Cię tak bardzo zasmuciło?" Smutek westchnął głęboko. Czy rzeczywiście spotkał kogoś, kto będzie chciał go wysłuchać? Ileż razy już o tym marzył. "Ach, ... wiesz ...", zaczął powoli i z namysłem, "najgorsze jest to, że nikt mnie nie lubi. Jestem stworzony po to, by spotykać się z ludźmi i towarzyszyć im przez pewien czas. Ale gdy tylko do nich przyjdę, oni wzdrygają się z obrzydzeniem. Boją się mnie jak morowej zarazy." I znowu westchnął. "Wiesz ..., ludzie wynaleźli tyle sposobów, żeby mnie odpędzić. Mówią: tralalala, życie jest wesołe, trzeba się śmiać. A ich fałszywy śmiech jest przyczyną wrzodów żołądka i duszności. Mówią: co nie zabije, to wzmocni. I dostają zawału. Mówią: trzeba tylko umieć się rozerwać. I rozrywają to, co nigdy nie powinno być rozerwane. Mówią: tylko słabi płaczą. I zalewają się potokami łez. Albo odurzają się alkoholem i narkotykami, byle by tylko nie czuć mojej obecności." "Masz rację,", potwierdziła staruszka, "ja też często widuję takich ludzi." Smutek jeszcze bardziej się skurczył. "Przecież ja tylko chcę pomóc każdemu człowiekowi. Wtedy gdy jestem przy nim, może spotkać się sam ze sobą. Ja jedynie pomagam zbudować gniazdko, w którym może leczyć swoje rany. Smutny człowiek jest tak bardzo wrażliwy. Niejedno jego cierpienie podobne jest do źle zagojonej rany, która co pewien czas się otwiera. A jak to boli! Przecież wiesz, że dopiero wtedy, gdy człowiek pogodzi się ze smutkiem i wypłacze wszystkie wstrzymywane łzy, może naprawdę wyleczyć swoje rany. Ale ludzie nie chcą, żebym im pomagał. Wolą zasłaniać swoje blizny fałszywym uśmiechem. Albo zakładać gruby pancerz zgorzknienia." Smutek zamilkł. Po jego smutnej twarzy popłynęły łzy: najpierw pojedyncze, potem zaczęło ich przybywać, aż wreszcie zaniósł się nieutulonym płaczem. Staruszka serdecznie go objęła i przytuliła do siebie. "Płacz, płacz smutku.", wyszeptała czule. "Musisz teraz odpocząć, żeby potem znowu nabrać sił. Ale nie powinieneś już dalej wędrować sam. Będę Ci zawsze towarzyszyć, a w moim towarzystwie zniechęcenie już nigdy Cię nie pokona." Smutek nagle przestał płakać. Wyprostował się i ze zdumieniem spojrzał na swoją nową towarzyszkę: "Ale ... ale kim Ty właściwie jesteś?" "Ja?", zapytała figlarnie staruszka uśmiechając się przy tym tak beztrosko, jak małe dziecko. "JA JESTEM NADZIEJA!""
__________________
Gdy już posmakowałeś lotu, zawsze będziesz chodzić po ziemi z oczami utkwionymi w niebo, bo tam właśnie byłeś i tam zawsze będziesz pragnął powrócić. Chciałbym poznać człowieka, który wymyślił seks, żeby zobaczyć nad czym teraz pracuje |
2006-06-02, 23:10 | #80 | |
Zakorzenienie
|
Dot.: "Spotkałam dzisiaj miłość ... " - czyli piękne opowiadania o miłości i nie tylko
"Moje drogie dziecko, wślizgnęłam się do twojego pokoju, by usiąść przy tobie, kiedy śpisz, i popatrzeć, jak twoje kruche ciałko wznosi się i opada w rytmicznym oddechu. Oczy masz ufnie przymknięte, a twoją anielską twarzyczkę otaczają miękkie, jasne loki. Chwilę temu, kiedy pracowałam w gabinecie, ogarnął mnie smutek, gdy wspominałam wydarzenia dzisiejszego dnia. Nie mogłam już dłużej skoncentrować się na pracy, toteż przyszłam, by porozmawiać z tobą w tej ciszy, kiedy tak sobie odpoczywasz.
Rano nazwałam cię guzdrałą, kiedy za bardzo się ociągałeś i zbyt wolno ubierałeś. Zbeształam cię za to, że znowu zapodziałeś gdzieś swoją kartkę na lunch, i sprzątnęłam śniadanie ze stołu z naburmuszoną miną, bo poplamiłeś sobie koszulkę. "Znowu?" - westchnęłam, ty zaś uśmiechnąłeś się do mnie niewinnie i powiedziałeś: "Cześć, mamo!" Po południu wykonywałam telefony, a ty ustawiłeś swoje zabawki w równiutkie rzędy na łóżku, gestykulowałeś i śpiewałeś sobie. Wpadłam zezłoszczona do twojego pokoju i zagrzmiałam, byś przestał wreszcie hałasować. Potem spędziłam kolejną długą godzinę przy telefonie. "Zabieraj się do odrabiania pracy domowej", ryknęłam niczym jakiś sierżant, "i przestań marnować tyle czasu". "Dobra, mamo", odpowiedziałeś skruszony, siadając sztywno przy biurku z długopisem w ręku. Potem nie dochodziły już z twojego pokoju żadne odgłosy. Wieczorem, kiedy ciągłe jeszcze pracowałam, podszedłeś do mnie z wahaniem. "Poczytasz mi dzisiaj, mamo?" -zapytałeś z nadzieją w głosie. "Nie dzisiaj", odpowiedziałam gwałtownie, "twój pokój to istne pobojowisko! Czy za każdym razem muszę ci o tym przypominać?" Z pochyloną głową, powłócząc nogami, odszedłeś do swojego pokoju. Za jakiś czas wróciłeś i zerknąłeś do gabinetu. "A teraz o co chodzi?" - zapytałam wzburzonym głosem. Nie odpowiedziałeś ani słowem, tylko wkroczyłeś do pokoju, zarzuciłeś mi ramiona na szyję i pocałowałeś w policzek. "Dobranoc, mamo, kocham cię", wyszeptałeś, mocno się do mnie przytulając. Po chwili zniknąłeś tak szybko, jak się pojawiłeś. Siedziałam potem ze wzrokiem utkwionym w swojej pracy i czułam, jak ogarniają mnie wyrzuty sumienia. W którym momencie zatraciłam rytm dnia i za jaką cenę? Nic nie uczyniłeś, by wprawić mnie w taki nastrój. Byłeś tylko dzieckiem, zajętym procesem dorastania i uczenia się. Zagubiłam się dzisiaj w dorosłym świecie odpowiedzialności i obowiązków i zabrakło mi już sił, które powinnam ofiarować tobie. Dzisiaj stałeś się moim nauczycielem. Udzieliłeś mi cennej lekcji swoją niewyczerpaną chęcią, by podbiec i pocałować mnie na dobranoc, nawet po tak męczącym dniu chodzenia na palcach wokół moich humorów. Teraz zaś, kiedy patrzę, jak śpisz, pragnę, by ten dzień zaczął się od nowa. Jutro potraktuję ciebie z takim zrozumieniem, jakie ty mi dziś okazałeś, abym mogła być prawdziwą mamą - rano przywitam cię ciepłym uśmiechem, po szkole zachęcę słowem otuchy, wieczorem utulę do snu ciekawą historyjką. Roześmieję się, kiedy ty będziesz się śmiał, zapłaczę, kiedy będziesz płakał. Jutro już nie zapomnę, że wciąż jesteś dzieckiem, a nie dorosłym, i będę cieszyła się tym, że jestem twoją mamą. Twój nieugięty duch ukoił mnie dziś, toteż przychodzę do ciebie o tej późnej porze, by ci podziękować, moje dziecko, mój nauczycielu i mój przyjacielu, za dar twojej miłości." Cytat:
(Mam nadzieję, że nie było tu jeszcze tych opowiadań, niestety wszytskich nie zdążyłam jeszcze przeczytac, wątek rozrasta się bardzo szybko , gdybym wysłała, któreś, które już wcześniej były tu umieszczonę proszę o PW-wyedytuję wtedy post)
__________________
Gdy już posmakowałeś lotu, zawsze będziesz chodzić po ziemi z oczami utkwionymi w niebo, bo tam właśnie byłeś i tam zawsze będziesz pragnął powrócić. Chciałbym poznać człowieka, który wymyślił seks, żeby zobaczyć nad czym teraz pracuje |
|
2006-06-02, 23:28 | #81 | ||
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: łódzkie
Wiadomości: 2 053
|
Dot.: "Spotkałam dzisiaj miłość ... " - czyli piękne opowiadania o miłości i nie tylko
Cytat:
Cytat:
Jestem maxymalnie szczęsliwa, rozplywam sie poprostu... |
||
2006-06-03, 17:19 | #82 | |
Wtajemniczenie
|
Dot.: "Spotkałam dzisiaj miłość ... " - czyli piękne opowiadania o miłości i nie tylko
Cytat:
__________________
|
|
2006-06-03, 19:35 | #83 | |
Zakorzenienie
|
Dot.: "Spotkałam dzisiaj miłość ... " - czyli piękne opowiadania o miłości i nie tylko
Cytat:
pierwsze to: XO feat Gemini - Od ciebie o krok a kolejne to: Rh + - Poprostu miłość Jakbyś ich nie znalazła to służę pomocą |
|
2006-06-03, 20:18 | #84 |
Zakorzenienie
|
Dot.: "Spotkałam dzisiaj miłość ... " - czyli piękne opowiadania o miłości i nie tylko
"Kocham Cię - szepnęła"
- Ech… Jak znów miło posiedzieć przed domem… Jak ja kocham wakacje… - rzekł Robert - zawsze w ten czas zdarza mi się coś fajnego np.: nie muszę zmywać naczyń…. - Tak, tak masz racje… Ja też kocham wakacje… Tylko wtedy mogę spać do późna, i robić przez cały dzień to, na co mam tylko ochotę… - dodał Marek – oooo zobacz, kto wstał tak wcześnie pierwszego dnia wakacji.. – Mówiąc to uśmiechnął się do Roberta -Witaj Moniczko! Co się stało, że tak wcześnie wstałaś?? – Zapytał Robert - Hej chłopcy!! Wstałam, bo wstałam i tyle na ten temat… Ale tak na poważnie, to… ja mam do was taką małą, maluteńką sprawę… Widzicie jutro przyjeżdża moja kuzynka Marta i bardzo mi zależy żeby was poznała… Wiecie spędzimy kilka godzin razem np.: na plaży… Co wy na to? - Jasne… ale wiesz za to się płaci – powiedział roześmiany Robert - Nie słuchaj go. On mówi głupoty, bo mózg mu się już wykończył… Sama wiesz jak to jest, wakacje, słońce…. To wszystko na niego za mocno działa – odpowiedział Marek. W tej chwili na twarzy Moniki pojawił się uśmiech: - Dziękuje chłopcy! Jesteście naprawdę Kochani!!!! Na drugi dzień u Roberta: - Cześć Robert! Ubieraj się i lecimy już do Moniki… - Do Moniki? Po co znów?? - No jak to, po co? Nie pamiętasz? No Robert! Przecież dzisiaj przyjeżdża jej kuzynka Marta! - O rety!! Poczekaj chwilkę! Tylko polecę do łazienki. - Witaj Maniko! – Powiedzieli chłopcy - Oooo jak miło was widzieć. Cieszę się, że już jesteście. To jest moja kuzynka Marta, pamiętacie wczoraj wam o niej opowiadałam. -Cześć Marta, Robert jestem. - Witaj Marto, Marek z tej strony… Dziewczyna nic nie odpowiada. - Moniczko, nie żebym miał coś, przeciwko ale.. Dlaczego ona nic nie mówi? - Zapytał Robert - Przepraszam…. –Urwała - Przepraszasz? Za co? – Zapytał ponownie - Przepraszam, bo powinnam była wam już wczoraj powiedzieć… Marta po wypadku, przestała mówić… - Po wypadku? - Tak, trzy miesiące temu, kiedy ona wraz z mamą jechały samochodem, jakiś wariat je na chama wyprzedzał… Było ciemno i padał deszcz, jej mama chciała usunąć się z drogi, tak, aby ten samochód jej nie zahaczył... I wtedy wpadła w poślizg… Samochód zjechał na pobocze zatrzymując się na drzewie… Jej mama nie żyje… Skonała na jej rękach… Od tamtego czasu Marta przestała mówić. - Przykro mi…- powiedział Robert - Mi także – potwierdził Marek – Ale czy Ona jeszcze kiedyś będzie mówić? – Zapytał - Oj Mareczku! Gdybym ja znała na to odpowiedź! To, czemu Ona nie mówi, jest w niej i Ona sama może to tylko załatwić… W tej chwili Marek odszedł od przyjaciół, podszedł do Marty… Usiadł obok i tylko spojrzał na nią swoimi brązowymi oczami.. - Dziewczyno, jesteś śliczna – szepnął Wtedy Ona podniosła głowę, jej niebieskie oczy zaczęły błyszczeć, a jasne blond włosy spływały jej po twarzy. Spojrzała na Marka tak, jakby chciała mu opowiedzieć o tym, co ją tak bardzo boli. Ale nie potrafiła… Nie mogła wydusić z siebie słowa.. Znów opuściła głowę, a wtedy po jej rumianych policzkach zaczęły spływać łzy, jedna po drugiej… Jej dłonie drżały… Marek spojrzał się na nią. Wziął ją za rękę, powiedział żeby wstała i zabrał ją. - Marek! Gdzie zabierasz Martę? – Krzyknęła Monika - Nie bój się o nią! Przyprowadzę ją później! Marta nie mogła wtedy oderwać wzroku od Marka. Był dla niej w czymś w rodzaju wybawienia. Nikt od dawna jej tak nie rozumiał, bez słów. Widziała w Marku kimś, kogo dużo wcześniej znała…. Nagle schyliła się, podniosła patyk i na ziemi napisała „Gdzie mnie zabierasz Mareczku?”. On tylko uśmiechnął się i powiedział „Tam gdzie Sny stają się jawą”. Dziewczyna uśmiechnęła się. Od dawna nie czuła się równie szczęśliwa. A przecież zna Marka dopiero od kilku godzin… Trzymając go cały czas za rękę czuła się bezpieczna.. Nie bała się niczego… Czuła, że ma znów kogoś bliskiego… Idąc tak z nim patrzyła na wszystko to, co ją otacza…. Marek pokazywał jej najpiękniejsze ścieżki… Całe w zieleni, co parę kroków były różę, tulipany… Wszystko było takie piękne, nieskazane ludzką dłoniom… W końcu doszli na plażę… - Popatrz, jaki piękny zachód słońca. – Powiedział Marek – Widzisz, jakie ma piękne barwy?! Ty jesteś jak to zachodzące słońce, uśmiechasz się, rumienisz i chcesz coś przekazać, ale nie potrafisz tego opisać… Prawda? Dziewczyna tylko spojrzała głęboko w jego oczy… Kolejna łza spłynęła po jej policzkach…. - Marto, przepraszam. Ja nie chciałem, wybacz mi. – Mówiąc te słowa, chłopak przytulił ją – Ja wiem, co przeżywasz, ja wiem, co czujesz! Dziewczynie nadal łzy spływają… Uśmiecha się… i z wielkim trudem mówi - Wiem, wiem, że mnie rozumiesz, czuję to w moim sercu… - Marta! Ty mówisz! – Krzyczy chłopak Ale Marta już nic nie odpowiada…. Napisała tylko na piasku, że chce już wrócić do domu…. Każdego następnego dnia, Marek spotykał się z Martą… Pokazywał jej wszystkie miejsca, które mają dla niego wielkie znaczenie, które są częścią jego duszy, serca… Ale Marta od tamtego pamiętnego dnia, nie wypowiedziała ani słowa…. Z dnia na dzień zakochiwał się w Marcie…. To uczucie go wypełniało, aż w końcu pocałował Martę… Ona odwzajemniła pocałunek… Następnego dnia Marta miała jednak wyjechać…. Ale pisząc na piasku, umówiła się z Markiem, że rano się tutaj spotkają… I tak zrobili… - Marta, ja nie chcę żebyś wyjeżdżała – powiedział smutny Marek – Rozumiesz mnie? Ja nie chcę… Zostań tutaj! – Po tych słowach pocałował ją. - Kocham Cię – wyszeptała dziewczyna i dała mu liścik. Następnie odepchnęła Marka, wbiegła na molo i skoczyła. Marek wskoczył za nią…. Jednak było już za późno… Wyciągnął ją na brzeg… Przytulił… Tym razem po jego policzkach zaczęły spływać łzy… „Nie odchodź!! Słyszysz nie odchodź!!” – Mówił do niej… Chłopak nie wytrzymując zaczął krzyczeć… Zbiegli się ludzie z okolicy… Odsunęli Marka od Marty…. Kazali mu się uspokoić…. Ale on nie potrafił… Usiał i płakał jak dziecko… Dla niego przestał istnieć cały świat… Wyjął z kieszeni liścik, który mu dała i przeczytał zdanie „Dziękuję za to, że mi pokazałeś świat…”. Bał się tych słów… I bał się samego siebie… Po paru dniach, po pogrzebie Marty… O zachodzie słońca usiadł na molo… „Martusiu, pamiętasz jak Cię tutaj zaprowadziłem?! Nawet nie wiesz, jaki byłem szczęśliwy.. Chciałem Ci jeszcze tyle powiedzieć… Wiesz, ja tak bardzo Cię kocham….”. Wstał, podniósł patyk, zszedł z mola… I wielkimi literami na piasku napisał „Kocham Cię Martusiu”…. to chyba moje ulubione opowiadanie znalazłam je...kilka lat temu na jakiejś stronce nie pamietam na jakiej ale jak dla mnie bo$kie
__________________
|
2006-06-03, 20:42 | #85 |
Zakorzenienie
|
Dot.: "Spotkałam dzisiaj miłość ... " - czyli piękne opowiadania o miłości i nie tylko
Cechy miłości:
1.Miłość nigdy nie będzie wymagać od Ciebie zrobienia czegoś, co nie jest dla Ciebie dobre. 2.Miłość nie jest odczuciem, ona jest zasadą. W miłości pojawią się odczucia, ale one nie są dowodem miłości. 3.Miłość chce tego, co dobre dla drugiej osoby. Własna osoba jest na drugim miejscu. 4.Miłość nie jest zadłużeniem. Miłość przynosi wzrost, który zmienia osobę. 5.Miłość to wybór i postawa. Miłość nie jest ślepa. 6.Miłość trwa, nawet wtedy, gdy kochana osoba odchodzi. 7.Miłość szanuje wybory kochanej osoby. Gdy kochamy, nie narzucamy swojej woli. 8.Przyjęta miłość staje się błogosławieństwem . 9.Utrzymanie miłości wymaga poświęcenia, inicjatywy, czasu i ciężkiej pracy. 10.Nie jest zalezna od odległości !!!
__________________
Przeciętność nie jest tym, do czego należy dążyć! |
2006-06-03, 20:43 | #86 |
Zakorzenienie
|
Dot.: "Spotkałam dzisiaj miłość ... " - czyli piękne opowiadania o miłości i nie tylko
Kochać to:
Kochać to - żyć umrzeć dla kogoś Kochać to - dać życie Kochać to - marzyć Kochać to - dać choć jedną rzecz z marzenia Kochać to - być jak słońce być w słońcu Kochać to - ogrzać każdego swym ciepłem Kochać to - rozumieć łzy i otrzeć komuś łzy Kochać to - dać serce i przyjąć czyjeś serce Kochać to - być szczęśliwym i dawać szczęście Kochać to - być dobrym i rozdawać dobro Kochać to - akceptować siebie i innych Kochać to - patrzeć oczyma miłości Kochać to - nie mówić że kocham ponieważ Cię potrzebuję Kochać to - umieć iść na kompromis Kochać to - nie starać się mieć ostatniego słowa lecz uczynić ostatni krok Kochać to - być w zgodzie z własnym sumieniem Kochać to - umieć powiedzieć przepraszam i przyjąć przeprosiny Kochać to - nie spieszyć się i mieć czas dla innych pomimo zmęczenia Kochać to - tworzyć dobro i ochraniać je w sobie aby moc je ofiarować Kochać to - umieć zrezygnować z czegoś dla kogoś Kochać to - umieć naprawić coś co się samemu zepsuło Kochać to - być wartym miłości Kochać to - być cierpliwym Kochać to - odrzucać nienawiść Kochać to - widzieć w kimś piękno pomimo zewnętrznej biedoty Kochać to - przyjmować każdego takiego jakim jest Kochać to - nie ranić Kochać to - nie zapominać o kimś
__________________
Przeciętność nie jest tym, do czego należy dążyć! |
2006-06-03, 21:27 | #87 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-11
Wiadomości: 7 490
|
Dot.: "Spotkałam dzisiaj miłość ... " - czyli piękne opowiadania o miłości i nie tylko
Cytat:
__________________
|
|
2006-06-03, 21:59 | #88 | |
Wtajemniczenie
|
Dot.: "Spotkałam dzisiaj miłość ... " - czyli piękne opowiadania o miłości i nie tylko
Cytat:
Dziewczynyy, mogę sobie kopiować pojedyńcze zdania z Waszych opowiadań do moich opisów Gg? Proszęęę Bardzo mi się podobają |
|
2006-06-03, 22:09 | #89 | |
Wtajemniczenie
|
Dot.: "Spotkałam dzisiaj miłość ... " - czyli piękne opowiadania o miłości i nie tylko
Cytat:
|
|
2006-06-03, 23:02 | #90 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: łódzkie
Wiadomości: 2 053
|
Dot.: "Spotkałam dzisiaj miłość ... " - czyli piękne opowiadania o miłości i nie tylko
Cytat:
|
|
Nowe wątki na forum Kultura(lnie) |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 08:57.