Poprawiamy maturę w maju 2009 :)

[abercrombie&fitch]

Napisane przez nebya

Witam w nowym tygodniu
Specjalnie dzisiaj wstałam wcześniej- będę się uczyć Zaraz zmykam do książek. Dzisiaj w nocy wybrałam kierunek awaryjny (nareszcie). Jest nim inżynieria biomedyczna, nie wiem na jakiej uczelni jeszcze, ale i tak się cieszę że zainteresowało mnie coś oprócz medycyny. Może to śmieszne, ale od razu poczułam ulgę, bo do tej pory nie miałam nic " na w razie czego".
Ok, idę się uczyć- Wy też się uczcie

Miłego dnia i owocnej nauki

Moja koleżanka z klasy jest na tym na Polibudzie w Gliwicach. Podobno fajnie, ale sporo matmy i właśnie zaczyna całki i te inne cuda To chyba z medycyną nie ma zbyt wiele wspólnego.
Jednak warto mieć coś awaryjnego. Ja tam sama nie wiem jeszcze...

[nebya]

Napisane przez abercrombie&fitch

Moja koleżanka z klasy jest na tym na Polibudzie w Gliwicach. Podobno fajnie, ale sporo matmy i właśnie zaczyna całki i te inne cuda To chyba z medycyną nie ma zbyt wiele wspólnego.
Jednak warto mieć coś awaryjnego. Ja tam sama nie wiem jeszcze...

Z medycyną ma to tyle wspólnego, że po inżynierii biomedycznej projektuje się, wykonuje i konserwuje sprzęt medyczny czyli np. aparaty słuchowe Wiadomo, że nie jest to medycyna, ani jakoś blisko pokrewny kierunek, ale wydaje mi się być interesujący. A matematyka to wiadomo, w końcu to politechnika- ale tak jak napisałam, da się to wszystko ogarnąć.
Za rok muszę być już na studiach, bo nie wytrzymam kolejnego roku w domu. Wiadomo kierunek awaryjny jest tym drugim, nie wymarzonym, ale chciałabym żeby też w jakimś stopniu mnie interesował, wydawał się ciekawy. Myślałam też o biotechnologii, ale progi są porównywalne do tych na lekarskim, więc ten kierunek nie dawałby mi gwarancji że się dostanę w ogóle

[Nija_]

Napisane przez nebya

Doskonale Cię rozumiem, ja miałam ogromny problem z wyborem czegoś awaryjnego. I chodziło to tak za mną cały czas. Czytając forum biolog.pl przypadkiem kliknęłam w " inne kierunki", bo zazwyczaj czytam tam o studiach medycznych. I trafiłam na tą inżynierię biomedyczną, która wydaje mi się bardzo ciekawym i najważniejsze bardzo przyszłościowym kierunkiem. W większości miast jest na politechnikach, w Krakowie na AGH. Nigdy nie myślałam, że mogłabym wylądować na politechnice, ale z drugiej strony- dlaczego nie? Wszystko da się jakoś ogarnąć, nawet tę nieszczęsną fizykę A przedmioty wymagane zdawałam na maturze i z tego co się zorientowałam dostałabym się już rok temu, ale ja nawet nie wiedziałam że taki kierunek istnieje Chce oprócz tego złożyć papiery na Uniwersytet Podlaski na chemię prawdopodobnie, bo mam baaaardzo blisko i bardzo łatwo się tam dostać, to będzie takie 100% wyjście awaryjne, bo na chemię brany jest pod uwagę wynik z chemii podstawowej, a ja zdawałam rozszerzoną więc trochę punktów nazbieram

Nija a nie myślałaś o jakimś innym mieście ' na w razie czego' ? Może coś w Krakowie? W końcu to jest kierunek awaryjny, więc warto poszukać czegoś na co łatwo się dostać. Ale z drugiej strony to wątpie, żeby było Ci potrzebne takie dodatkowe wyjście awaryjne- ja cały czas twierdzę, że nam się wszystkim uda, ale rozumiem chęć wybierania kierunków na w razie czego- sama wyznaje zasadę: " Przezorny zawsze ubezpieczony"

Jeden chłopak z mojej klasy (tzn. byłej klasy, z LO ) studiuje inżynierię biomedyczną na Politechnice śląskiej. Ale nie mam z nim kontaktu, więc nie wiem jak mu się podoba i jak sobie radzi.

Nie stać mnie na studia w Krakowie. Tam wszystko jest takie drogie... Z mojej klasy 3 osoby mieszkają razem w Krakowie i każda płaci ok.700zł za mieszkanie. A ja nawet nie wiem czy te 700 dostanę od rodziców. Pewnie nie. Od razu zacznę składać CV na pracę w weekendy

Jeżeli miałabym iść na studia do innego miasta to tylko do Katowic.

Najwyżej pójdę na zaoczne i spróbuję się przenieść na dzienne po roku. Ale bardzo bym chciała od początku studiować w trybie dziennym

[nebya]

Napisane przez Nija_

Nie stać mnie na studia w Krakowie. Tam wszystko jest takie drogie... Z mojej klasy 3 osoby mieszkają razem w Krakowie i każda płaci ok.700zł za mieszkanie. A ja nawet nie wiem czy te 700 dostanę od rodziców. Pewnie nie. Od razu zacznę składać CV na pracę w weekendy

Rozumiem, ja też nie mam gwarancji że dostanę pieniądze od rodziców ( a właściwie mamy). Też nie wiem jak to będzie, studiowanie w innym mieście to bardzo duży wydatek, ale ja właściwie nie mam wyboru. Mogłabym dojeżdżać tylko do Siedlec na Uniwersytet Podlaski, ale tam są mało ciekawe kierunki Do Warszawy mam 60 km, ale z tego co słyszałam nawet takie ponad godzinne dojazdy nie wchodzą w grę- zwłaszcza, że połączeń jest mało.

Napisane przez Nija_

Najwyżej pójdę na zaoczne i spróbuję się przenieść na dzienne po roku. Ale bardzo bym chciała od początku studiować w trybie dziennym

Wcale Ci się nie dziwie, ale te zaoczne studia to też jakieś rozwiązanie. Może na pierwszy rzut oka wydaje się to nie za ciekawe, ale to w końcu tylko rok tych zaocznych.

[Nija_]

Napisane przez nebya

Rozumiem, ja też nie mam gwarancji że dostanę pieniądze od rodziców ( a właściwie mamy). Też nie wiem jak to będzie, studiowanie w innym mieście to bardzo duży wydatek, ale ja właściwie nie mam wyboru. Mogłabym dojeżdżać tylko do Siedlec na Uniwersytet Podlaski, ale tam są mało ciekawe kierunki Do Warszawy mam 60 km, ale z tego co słyszałam nawet takie ponad godzinne dojazdy nie wchodzą w grę- zwłaszcza, że połączeń jest mało.

Wcale Ci się nie dziwie, ale te zaoczne studia to też jakieś rozwiązanie. Może na pierwszy rzut oka wydaje się to nie za ciekawe, ale to w końcu tylko rok tych zaocznych.

Chyba, żeby się uspokoić, zadzwonię do AE i zapytam czy jest możliwość przeniesienia się po roku zaocznych na dzienne.

Ja bym mogła dojeżdżać na studia na filię AE, bo jest w mieście, gdzie chodziłam do LO (też godzina autobusem, ale dobre połączenia). Ale nie chcę. Chcę na studiach mieszkać poza domem.


Robię sobie tabelkę w Wordzie (w Open Office Writer ), w której będę zapisywać jaki dział vademecum z geografii przeczytałam każdego dnia.

[Deborah100]

abercrombie&fitch
Ja dalej stoje z materiałem... już od x czasu. Aż mi wstyd sie tu pojawiać wy takie ambitne i pracowite

No nie wiem czy ja taka pracowita jestem

Durga
Ja za swoje 6 lat temu zapłaciłam 500 zł - ale to szkła + oprawki (takie zwykłe oprawki, żadna rewelacja a szkła plastikowe)
A moja koleżanka rok temu zapłaciła 700 zł - szkła + oprawki (ale ona ma jakieś super markowe)

Oj to drogo, u mnie ceny podobne jak u Nija_

Durga
Trochę żałuję, że nie poszłam na wieczorową historie sztuki... uświadomiłam sobie że tyle osób studiuje wieczorowo i nie narzekają a ja sie tak wzbraniałam...

A dlaczego nie chciałaś iść? U mnie na polibudzie zajęcia były razem z dziennymi, zajęcia w różnych godzinach, tylko trochę mniej materiału, chyba 80% tego co jest na dziennych.
Na upartego można było znaleźć dorywczą pracę.
Ale koszt za cały rok to aż 7 tysięcy i pewnie m.in. przez to nie nazbierło się chętnych

[201707171556]

Napisane przez Deborah100

A dlaczego nie chciałaś iść? U mnie na polibudzie zajęcia były razem z dziennymi, zajęcia w różnych godzinach, tylko trochę mniej materiału, chyba 80% tego co jest na dziennych.
Na upartego można było znaleźć dorywczą pracę.
Ale koszt za cały rok to aż 7 tysięcy i pewnie m.in. przez to nie nazbierło się chętnych

Bo chłopak i rodzice wmawiali mi, mówiąc wprost, ze studia wieczorowe to studia dla debili i tylko płaci sie za papierek
U mnie historia sztuki to koszt 3900 zł rocznie, materiał jest taki sam jak na dziennych tylko nie ma lektoratu z języka niemieckiego (to obowiazkowy język dla historyków sztuki) i komputerowej dokumentacji dzieł sztuki.
Niemiecki był dla mnie bardzo wazny bo co to za historyk sztuki co nie zna niemieckiego? A ja sie nigdy nie uczyłam a chyba nie maiłabym juz pieniedzy na kurs... Teraz trochę załuję bo boję się że w tym roku tez nie dostanę się na dzienne.

[AmericanGirl]

Napisane przez abercrombie&fitch

Ja dalej stoje z materiałem... już od x czasu. Aż mi wstyd sie tu pojawiać wy takie ambitne i pracowite.

Ja nie jestem pracowita hehe bo jeszcze nic nie zrobiłam ale mamy czas :P

Napisane przez Nija_

Jeden chłopak z mojej klasy (tzn. byłej klasy, z LO ) studiuje inżynierię biomedyczną na Politechnice śląskiej. Ale nie mam z nim kontaktu, więc nie wiem jak mu się podoba i jak sobie radzi.

Nie stać mnie na studia w Krakowie. Tam wszystko jest takie drogie... Z mojej klasy 3 osoby mieszkają razem w Krakowie i każda płaci ok.700zł za mieszkanie. A ja nawet nie wiem czy te 700 dostanę od rodziców. Pewnie nie. Od razu zacznę składać CV na pracę w weekendy


Moja kolezanka studiuje na polibudzie ale nie biomedycynę . Ciężko jest , bo własnie matematyczne rzeczy są na wyższym poziomie niż w innych szkołach . Ale jak się skończy polibude to chyba ładnie w CV wygląda , lepiej niż jakieś prywatne czy slaby uniwerek - wszyscy wiedzą chyba ze na polibude łatwo się dostać , cięzko utrzymać , więc to duzy + skończyć

Baaaaardzo drogo . To u mnie w Trójmieście o wiele mniej się płaci za wynajem .


Najwyżej pójdę na zaoczne i spróbuję się przenieść na dzienne po roku. Ale bardzo bym chciała od początku studiować w trybie dziennym

Ja też się mam zamiar przenieść i mam nadzieję , że się uda . Z ocen nie wiem czy dam radę ale liczę na poprawioną maturę { o ile zaczne sie wreszcie uczyc ;P }


Apropo awaryjnych kierunków . Czym się kierujecie w wyborze ? Zainteresowaniami/"przyszłościowością" kierunku/łatwością ??
Sama muszę coś znaleźć ale u mnie w grę wchodzi tylko Uniwersytet Gdański { wydział ekonomiczny i dziennikarsteo - niestety- odpada , bo wydziały są poza kampusem } więc zbyt dużego wyboru nie mam . Powiem szczerze , że dla mnie podstwowym kryterium jest możliwość znalezienia pracy , a szczególnie czy znajdę prace studiując/będąc na aplikacji - bo niestety nie wyobrazam sobie mieć jakieś 25lat mieszkać z rodzicami a na aplikacji zarabiac 1000zł z czeko prawie całośc trzeba oddac na składkę jakąś tam ... Tylko takiech kierunków jest strasznie malo .. A wogóle da się rade studiować 3 kierunki?? będąc np na 5 i 2 roku ( licencjackie) wziąść sobie 3 kier. ?

Bo sprawa u mnie wygląda tak : jako drugi kierunek chcę skandynawistykę , ale cięzko się dostać wiec cos trzeba miec w zanadrzu ale oczywiście niewielki wybór a lingwistyka stosowana , ktora rowniez mnie interesuje bedzie prawdopodobnie od następnego roku dobiero - warto poczekac , gdybym sie nie dostała na skandynawistyke? czy isc na jakies rosjanoznawstwo/slawistykę ? No i jeszcze ta popiepszona pani minister chce zeby 2 kierunek był platny nawet jesli studiowac chce sie dziennie na uniwerku.. w tym roku jeszcze raczej ustawa nie zdazy wejsc w zycie ale w przyszłym roku juz z pewnoscia ( o ile zostanie zatwierdzona) . Nie bedzie mnie stac ,zeby studiowac za kase .. Im bliżej matura tym większy mętlik mam .....


Co do ECDL to strasznie tani a czy to tylko w Warszawie można zrobić? bo widze koordynatorów z róznych miast ale nie widzę zadnej siedziby nic ..

[Nija_]

Napisane przez AmericanGirl

Ja też się mam zamiar przenieść i mam nadzieję , że się uda . Z ocen nie wiem czy dam radę ale liczę na poprawioną maturę { o ile zaczne sie wreszcie uczyc ;P }

Apropo awaryjnych kierunków . Czym się kierujecie w wyborze ? Zainteresowaniami/"przyszłościowością" kierunku/łatwością ??
Sama muszę coś znaleźć ale u mnie w grę wchodzi tylko Uniwersytet Gdański { wydział ekonomiczny i dziennikarsteo - niestety- odpada , bo wydziały są poza kampusem } więc zbyt dużego wyboru nie mam . Powiem szczerze , że dla mnie podstwowym kryterium jest możliwość znalezienia pracy , a szczególnie czy znajdę prace studiując/będąc na aplikacji - bo niestety nie wyobrazam sobie mieć jakieś 25lat mieszkać z rodzicami a na aplikacji zarabiac 1000zł z czeko prawie całośc trzeba oddac na składkę jakąś tam ... Tylko takiech kierunków jest strasznie malo .. A wogóle da się rade studiować 3 kierunki?? będąc np na 5 i 2 roku ( licencjackie) wziąść sobie 3 kier. ?

Bo sprawa u mnie wygląda tak : jako drugi kierunek chcę skandynawistykę , ale cięzko się dostać wiec cos trzeba miec w zanadrzu ale oczywiście niewielki wybór a lingwistyka stosowana , ktora rowniez mnie interesuje bedzie prawdopodobnie od następnego roku dobiero - warto poczekac , gdybym sie nie dostała na skandynawistyke? czy isc na jakies rosjanoznawstwo/slawistykę ? No i jeszcze ta popiepszona pani minister chce zeby 2 kierunek był platny nawet jesli studiowac chce sie dziennie na uniwerku.. w tym roku jeszcze raczej ustawa nie zdazy wejsc w zycie ale w przyszłym roku juz z pewnoscia ( o ile zostanie zatwierdzona) . Nie bedzie mnie stac ,zeby studiowac za kase .. Im bliżej matura tym większy mętlik mam .....

Co do ECDL to strasznie tani a czy to tylko w Warszawie można zrobić? bo widze koordynatorów z róznych miast ale nie widzę zadnej siedziby nic ..

Ja dowiedziałam się o ECDLu od jednego z wykładowców w mojej szkole policealnej. Mieliśmy w sobotę i wczoraj zajęcia z obsługi komputera (ledwo powstrzymywałam się od śmiechu jak zobaczyłam, że dla niektórych pogrubienie tekstu itd. w Wordzie to wyższa szkoła jazdy, ale cóż, ja też nie jestem geniuszem we wszystkich dziedzinach ) i wykładowca powiedział nam o tym certyfikacie, że warto zrobić, bo może się kiedyś przydać.

Podobno wystarczy skontaktować się z wybranym przez siebie egzaminatorem. I z nim trzeba się umówić na jakiś termin. Nie wiem na pewno, ale myślę, że każdy egzaminator ma dostęp do tych testów i egzaminów, nie trzeba nigdzie daleko jeździć.

Tutaj znalazłam egzaminatorów z Wasrszawy i okolic:
http://www.ecdl.com.pl/lista/warszawa.php


A czym się kieruję? Trudno powiedzieć. Po części zainteresowaniami, chociaż jakbym kierowała się tylko zainteresowaniami to studiowałabym np. religioznawstwo Albo prawo kanoniczne.

Kierunki inżynierskie są przyszłościowe, ale nie mam zamiaru męczyć się z fizyką i przedmiotami technicznymi. O ile matematykę na AE podejrzewam, że jakoś przemęczę, to już przedmioty z zakresu np. buowy maszyn niekoniecznie


I trochę zmieniły mi się priorytety
Pisałam, że chcę zrobić oprócz studiów jeszcze jeden kierunek w szkole policealnej - roczny albo 2-letni kończący się tytułem technika. Teraz myślę, że lepiej postawić na jeden kieunek studiów i bardzo dobrą znajomość języków obcych



EDIT Widzę, że źle Cię zrozumiałam z tą Warszawą, nie ma to jak czytanie ze zrozumieniem Można zrobić w całej Polsce.

[201707171556]

Moim zdaniem przy wyborze awaryjnego kierunku nie warto kierowac się myślą "co z tego, ze mnie to nie interesuje, wazne ze jest mało chetnych i niski próg" - ja sie tym pokierowałam i poszlam na filologie klasyczną i patrzcie co sie ze mną stalo

Ja jesli nie historię sztuki to chciałabym filologię polską albo hiszpanską (ale na hiszpanską nie mam szans) myślalam jeszcze nad kulturoznawstwem ale to zbyt ogolne, uczą tam o wszystkim i o niczym.

Interesowala by mnie jeszcze psychologia ale raz ze znowu nie mam szans to musialabym zdawac mature z innych przedmiotow

Nie wiedziałam, ze chca zrobic tak ze juz od przyszłego roku 2 kierunek musi byc platny
Ale slyszalam ze planują znieść darmowe studia. nie wiem od kiedy, ale zapewne zaniedługo wszystkie kierunki w każdym trybie będą płatne.

[nebya]

Co do wyboru kierunku awaryjnego, ja kieruję się tym czy ten kierunek mnie interesuje, albo czy mógłby mnie zainteresować Po drugie zastanawiam się czy jest przyszłościowy, ja wiem że po każdych studiach można znaleźć pracę jeśli się tylko chce, ale jeśli decyduję się na konkretne studia to znaczy że w przyszłości chce pracować w zawodzie z nimi związanym, a nie jakimś przypadkowym. I patrzę też czy trudno czy też łatwo się na niego dostać, bo co to za kierunek awaryjny, który ma wyższy (lub porównywalny) próg niż mój kierunek docelowy


Właśnie wydrukowałam sobie wymagania dotyczące matury z chemii, teraz tylko będę sobie odznaczać na tej liście co umiem a czego jeszcze nie

Teraz idę do cioci, później do książek i pewnie wieczorem tu wpadnę

[AmericanGirl]

Napisane przez Durga

Nie wiedziałam, ze chca zrobic tak ze juz od przyszłego roku 2 kierunek musi byc platny
Ale slyszalam ze planują znieść darmowe studia. nie wiem od kiedy, ale zapewne zaniedługo wszystkie kierunki w każdym trybie będą płatne.

Kiedyś w wiadomościach coś napomkneli . Że chcą pozbyć się wiecznych studentów , którzy zajmują miejsca innym chętnym . I że tylko ok 10% studentów bedzie miało szansę studiować 2 kierunki za darmo . To strasznie niesprawiedliwe moim zdaniem . Jeśli ktoś chce studiować kilka kierunków , męczy się na obu dziennych byle tylko nie płacić - to tak powinno zostać . Jesli chciałabym płacic poszłabym na zaoczne albo wieczorowe a nie martwiła sie jak tu połączyć oba plany . Mam nadzieję , że ta ustawa nie przejdzie .

Tez myślałam o filologi klasycznej - u mnie na uniwerku jest zwykła klasyczna i śródziwmnomorska z włoskim językiem , więc fajnie ale nie zniosłabym łaciny a tej pewnie pełno na takim kierunku

Moim marzeniem jest znać biegle chociaż 2 języki , a najlepiej 3 Skandynawistyka by mi to umożliwiła bo jeden jezyk skandynawski + zaawansowany angielski , dodatkowo planuję iść na kurs i porobić certyfikaty . Teraz języki to podstawa . Później pomyślę o odświezeniu mojego niemieckiego albo hiszpański ;D Łatwo mi języki wchodzą ( nie licząc gramatyki ) więc mam nadzieję , że coś z tego wypali . Ale na nauce języków skupię się od wakacji - fundnę może sobie jakiś kursik i moze FCE uda się zrobic


Idę poczytać historię

[201707171556]

Napisane przez AmericanGirl

Tez myślałam o filologi klasycznej - u mnie na uniwerku jest zwykła klasyczna i śródziwmnomorska z włoskim językiem , więc fajnie ale nie zniosłabym łaciny a tej pewnie pełno na takim kierunku

U mnie też jest klasyczna i klasyczna+kultura śródziemnomorska ( łacina i greka i dodatkowe jezyki: włoski, hiszpański, arabski, nowogrecki, egipski, akadyjski, hebrajski) ale i tak wszedzie ta łacina i greka są podstawą programową i to z nich robi się licencjat i magistra wiec na nich trzeba się skupić a nie na ciekawej ofercie jezykow nowozytnych niestety

[Nija_]

Uczę się geografii, zrobiłam sobie przerwę na parę minut Niestety, biurko z komputerem mam kilkanaście centymetrów od biurka do nauki, dlatego co chwilę tu wchodzę

Tak jak pisałam, nie będę czytać vademecum po kolei, tylko wybrane działy i będę odznaczać, które przeczytałam.


AmericanGirl Też bym chciała zrobić FCE

[Deborah100]

Napisane przez AmericanGirl

Kiedyś w wiadomościach coś napomkneli . Że chcą pozbyć się wiecznych studentów , którzy zajmują miejsca innym chętnym . I że tylko ok 10% studentów bedzie miało szansę studiować 2 kierunki za darmo . To strasznie niesprawiedliwe moim zdaniem . Jeśli ktoś chce studiować kilka kierunków , męczy się na obu dziennych byle tylko nie płacić - to tak powinno zostać . Jesli chciałabym płacic poszłabym na zaoczne albo wieczorowe a nie martwiła sie jak tu połączyć oba plany . Mam nadzieję , że ta ustawa nie przejdzie .

Tez myślałam o filologi klasycznej - u mnie na uniwerku jest zwykła klasyczna i śródziwmnomorska z włoskim językiem , więc fajnie ale nie zniosłabym łaciny a tej pewnie pełno na takim kierunku

Moim marzeniem jest znać biegle chociaż 2 języki , a najlepiej 3 Skandynawistyka by mi to umożliwiła bo jeden jezyk skandynawski + zaawansowany angielski , dodatkowo planuję iść na kurs i porobić certyfikaty . Teraz języki to podstawa . Później pomyślę o odświezeniu mojego niemieckiego albo hiszpański ;D Łatwo mi języki wchodzą ( nie licząc gramatyki ) więc mam nadzieję , że coś z tego wypali . Ale na nauce języków skupię się od wakacji - fundnę może sobie jakiś kursik i moze FCE uda się zrobic


Idę poczytać historię

Też muszę wyuczyć się perfekcyjnie jeszcze min. 2 języków. Mam w planach zapisanie się do szkoły językowej ale to jeszcze nie teraz.

Odnośnie tej ustawy to u nas bardzo łatwo jest zapisać się na różne kierunki, o ile już ktoś studiuje. Był taki przypadek, że ktoś "studiował" 13 kierunków i za to dostawał chyba z 10tys. Ludzie robią to dla kasy a nie nauki. Chyba temu służy ta uastawa ale nie wiem dokładnie.

Moim zdanie studia powinny być darmowe, dzienne, wieczorowe, zaoczne. Wszystkie!
Owszem jakieś drobne opłaty mogłyby być ale nie takie sumy jak są teraz.

Też muszę wybrać kierunek awaryjny. Jednak mam wieeeelki problem bo nie widzę siebie w niczym innym niż architektura wnętrz

Jeśli nie dostanę się na dzienne to pójdę na wieczorowe ( o ile utworzą kierunek) Będę wtedy mega szczęśliwa a jeśli to nie wypali to sama nie wiem. Chyba wybiorę wieczorową Architekturę i Urbanistykę ale ten kier. jest trochę trudniejszy. W każdym bądź razie muszę się jeszcze na coś innego zdecydować....

Durga
Bo chłopak i rodzice wmawiali mi, mówiąc wprost, ze studia wieczorowe to studia dla debili i tylko płaci sie za papierek

Nigdy nie zrozumiem takiej generalizacji Nigdy nie pomyślałam w ten sposób o osobach, które studiują na prywatnych uczelniach a co dopiero na państwowych zaocznie lub wieczorowo....

[201707171556]

Napisane przez Deborah100

Nigdy nie zrozumiem takiej generalizacji Nigdy nie pomyślałam w ten sposób o osobach, które studiują na prywatnych uczelniach a co dopiero na państwowych zaocznie lub wieczorowo....

No cóż to nie moje slowa
Teraz żałuję, że ich poszłuchalam i nie poszłam na wieczorowe, kto wie czy nie udałoby mi się przenieść za rok na dzienne - znajomi, chłopak mówili, że na pewno mi się nie uda. Fakt tylko ze srednią powyzej 4,7 mozna sie o to starac i w zeszłym roku tego zaszczytu dostąpiło tylko dwoje studentów wieczorowej historii sztuki (z 90 osób) ale moze akurat by mi sie udalo...

No ale juz nie ma co gdybac, bylo minęlo


Darmowe studia tylko przez 6 lat.

Chcesz studiować na państwowej uczelni za darmo? Nie ma sprawy, ale tylko przez sześć lat. Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego chce wprowadzić zmiany w przepisach, które mają odebrać prawo do "wiecznego studiowania".

Hasło "wieczny student" weszło do języka potocznego. Wszyscy wiedzą, co się za nim kryje - postać niezbyt przejętego swoim losem studenta, któremu średnio zależy na terminowym zdawaniu egzaminów i zdobywaniu dyplomów.

W ubiegłym roku media podały przykład takiego "wiecznego studenta". Był nim pewien 28-latek z Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego, który studiował na... 14 kierunkach i pobierał ponad 10 tysięcy złotych stypendium.

Resort szkolnictwa wyższego chce ukrócić ten proceder. Minister Barbara Kudrycka proponuje, by studia na państwowej uczelni były darmowe przez 6 lat. Jeśli kogoś spotka pech lub po prostu zechce uczynić studiowanie sposobem na życie, będzie musiał wyłożyć pieniądze na dalszą naukę.

Kudrycka zapowiada, że każdy student na początku studiów otrzyma 360 punktów kredytowych. Po zaliczeniu każdego roku ubędzie mu 60 punktów. Taki system ma sprawić, że dziekanaty będą mogły dokładnie obserwować uczelnianej przygody studenta i w razie potrzeby wystawić mu rachunek za kontynuowanie studiów.

dziennik.pl/ŁM

[Nija_]

Napisane przez Durga

Darmowe studia tylko przez 6 lat.

Chcesz studiować na państwowej uczelni za darmo? Nie ma sprawy, ale tylko przez sześć lat. Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego chce wprowadzić zmiany w przepisach, które mają odebrać prawo do "wiecznego studiowania".

Hasło "wieczny student" weszło do języka potocznego. Wszyscy wiedzą, co się za nim kryje - postać niezbyt przejętego swoim losem studenta, któremu średnio zależy na terminowym zdawaniu egzaminów i zdobywaniu dyplomów.

W ubiegłym roku media podały przykład takiego "wiecznego studenta". Był nim pewien 28-latek z Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego, który studiował na... 14 kierunkach i pobierał ponad 10 tysięcy złotych stypendium.

Resort szkolnictwa wyższego chce ukrócić ten proceder. Minister Barbara Kudrycka proponuje, by studia na państwowej uczelni były darmowe przez 6 lat. Jeśli kogoś spotka pech lub po prostu zechce uczynić studiowanie sposobem na życie, będzie musiał wyłożyć pieniądze na dalszą naukę.

Kudrycka zapowiada, że każdy student na początku studiów otrzyma 360 punktów kredytowych. Po zaliczeniu każdego roku ubędzie mu 60 punktów. Taki system ma sprawić, że dziekanaty będą mogły dokładnie obserwować uczelnianej przygody studenta i w razie potrzeby wystawić mu rachunek za kontynuowanie studiów.

dziennik.pl/ŁM

360 : 60 = 6. Aha, darmowe studia przez 6 lat. Standardowo studia trwają 5. OK, rozumiem. A jak ktoś nie zaliczy pierwszego roku to co, będzie tak jakby w ogóle nie zaczął studiów? Nic nie rozumiem z tego fragmentu...

A jeżeli ktoś po roku odkryje, że jednak taki kierunek mu nie pasuje, to będzie mógł bez konsekwencji przerwać studia i zacząć nowy kierunek i ma na jego skończenie 6-1=5 lat?


---------------------------------------------------------------------------------------------


Jestem za tym, żeby pozamykać te wszystkie Wyższe Szkoły Zamiatania Podłogi i Wróżenia z Fusów Ja rozumiem, że mamy wolny rynek, ale chyba są jakieś granice? MOIM ZDANIEM na studia powinni iść najlepsi, osoby, które wyróżniają się wiedzą i ambicją. A teraz na studia idzie (prawie) każdy, kto zdał maturę 3xPP na 30%. Każdy kto chce. Po co się starać, po co się uczyć, może uda się zaliczyć na 30% a mamusia z tatusiem zapłacą czesne.

A potem:
Kraj, który ma dwa razy więcej studentów niż Francja, a inżynier zarabia tu mniej niż przeciętny robotnik.
(z jakiejś francuskiej gazety).

Gdybym to ja decydowała zostawiłabym tylko uczelnie państwowe (też nie wszystkie), ewentualnie kilka prywatnych. Ale tych najlepszych i niech MEN systematycznie kontroluje poziom nauczania Nie twierdzę, że wszystkie szkoły prywatne są złe, np. katowicka GWSH trzyma poziom, wiem, bo znam kilka osób, które tam studiują. Ale mnożenie prywatnych uczelni do niczego nie prowadzi. Bo co dzisiaj znaczy tytuł magistra, skoro jest tak łatwo dostępny



EDIT: To co się teraz dzieje w Polsce jest jakieś chore. Nie rozumiem po co 'produkować' tysiące magistrów kierunków, po których po prostu nie ma pracy
150 miejsc na kulturoznawstwie, 250 na politologii, 150 na socjologii, 250(!) na filologii polskiej. I to na jednym uniwersytecie Rozumiem, że ktoś studiuje, żeby rozwijać zainteresowania, ale zdecydowanie więcej jest osób po prostu chce iść na studia, jakoś przebimbać 5 lat, przedłużyć dzieciństwo, dalej żyć na koszt rodziców, a potem się zobaczy

[201707171556]

Nija ja z tego fragmentu zrozumailam tak, ze jesli ktos nie zaliczy jakiegos roku i musi powtorzyc to ma ten jeden (szósty) rok ekstra za darmo, ale jesli po roku czy wiecej odkryje ze kierunek go nie interesuje to i tak juz wyczerpał cześć punktow z puli początkowej 360 wiec za to czego nie zdazy zrobic za darmo bedzie musial zaplacic

Ja uważam, ze w zadnym wypadku nie powinno się likwidowac studiow za darmo. Wręcz przeciwnie uwazam, ze powinno się zwiększyc ilosć miejsc na studiach dziennych na panstwowych uczelniach bo to jest smiechu warte ze na niektorych kierunkach jest po 20 miejsc.
Gdyby było wiecej miejsc na panstwowych studiach dziennych to moze ludzie nie szukali by dla siebie ratunku na uczelniach prywatnych - a przynajmniej nie w takim stopniu.

I racja jest z tym, ze wiele uczelni prywatnych po prostu nie trzyma poziomu.

[nebya]

Napisane przez Nija_

Jestem za tym, żeby pozamykać te wszystkie Wyższe Szkoły Zamiatania Podłogi i Wróżenia z Fusów Ja rozumiem, że mamy wolny rynek, ale chyba są jakieś granice? MOIM ZDANIEM na studia powinni iść najlepsi, osoby, które wyróżniają się wiedzą i ambicją. A teraz na studia idzie (prawie) każdy, kto zdał maturę 3xPP na 30%. Każdy kto chce. Po co się starać, po co się uczyć, może uda się zaliczyć na 30% a mamusia z tatusiem zapłacą czesne.

A potem:
Kraj, który ma dwa razy więcej studentów niż Francja, a inżynier zarabia tu mniej niż przeciętny robotnik.
(z jakiejś francuskiej gazety).

Gdybym to ja decydowała zostawiłabym tylko uczelnie państwowe (też nie wszystkie), ewentualnie kilka prywatnych. Ale tych najlepszych i niech MEN systematycznie kontroluje poziom nauczania Nie twierdzę, że wszystkie szkoły prywatne są złe, np. katowicka GWSH trzyma poziom, wiem, bo znam kilka osób, które tam studiują. Ale mnożenie prywatnych uczelni do niczego nie prowadzi. Bo co dzisiaj znaczy tytuł magistra, skoro jest tak łatwo dostępny

Popieram!

Jestem po paru godzinach chemii i czuję, że mi mózg posłuszeństwa odmawia. Mały odpoczynek i do biologi

edit. To z tego wynika, że np. na medycynie nie można nie zaliczyć roku jeśli się nie chce płacić. Jakim prawem niektórzy mają mieć jeden rok ekstra? Wprowadzą następny durny przepis i będą z siebie zadowoleni jakby im ktoś w kieszenie narobił ( przepraszam, ale mam dość tym podobnych głupot).

[asi_ula]

Ja byłam na inżynierii biomedycznej na UŚ.. ciężko. Bardzo ciężko. Było 100 osób, teraz zostało chyba 60, bo wszyscy się wypisują ;/ Też chciałam coś związanego z medycyną i biologią.. ale to jest głównie matma - wyższa, programowanie, dużo fizyki i budowa maszyn ( był taki przedmiot techniczny, ale wyleciał mi z głowy ). A dostać się na IB było baaardzo łatwo, wręcz dzwonili do zarejestrowanych żeby tylko wpłacili opłatę nawet po czasie i brali wszystkich Co do przyszłości kierunku to owszem.. ale nie wiem czy w Polsce ;/

Ja kurde nie mam na nic ochoty.. ani na uczenie.. na nic Jakoś tak wszystko jest bez sensu kurde I nie wiem co ja chcę studiować.. podoba mi się wszystko i nic. A jest to tak rozległe - od archeologii, biologii, zdrowia publicznego, filologii angielskiej, mediterraneistyki, finansów, PR-u, kosmetologii, administracji zaczynając a na zarządzaniu kończąc. Pewnie w końcu pójdę tam, gdzie mnie przyjmą.. ale nie wiem no

[201707171556]

Asiula - to masz mniej stresu bo jeśli naprawdę każdy z wymienionych kierunków by Cię satysfakcjonował to tylko pozazdroscić
A jak tam na ochronie środowiska?

[asi_ula]

Oj nie mów mi nawet o UP Było tylu chętnych, że szok Jedynie na chemię by mnie wzięli, ale nie kręci mnie uczenie w szkole lub zabawa w laboratorium ;/
Tak myślę.. że nie powinni opuszczać każdego do tych darmowych studiów tylko właśnie bezrobotnych, z biedniejszych rodzin, z cięższą sytuacją, albo ludzi ze wsi.. a tu pewnie brali każdego nawet jak już miał inne studia Trochę nie fair

Co do kierunków to rzeczywiście, każdy mi się podoba, tylko ehh nie wiem czy na rekrutację mi starczy kasy

[nebya]

Napisane przez asi_ula

Ja byłam na inżynierii biomedycznej na UŚ.. ciężko. Bardzo ciężko. Było 100 osób, teraz zostało chyba 60, bo wszyscy się wypisują ;/ Też chciałam coś związanego z medycyną i biologią.. ale to jest głównie matma - wyższa, programowanie, dużo fizyki i budowa maszyn ( był taki przedmiot techniczny, ale wyleciał mi z głowy ). A dostać się na IB było baaardzo łatwo, wręcz dzwonili do zarejestrowanych żeby tylko wpłacili opłatę nawet po czasie i brali wszystkich Co do przyszłości kierunku to owszem.. ale nie wiem czy w Polsce ;/

Ja kurde nie mam na nic ochoty.. ani na uczenie.. na nic Jakoś tak wszystko jest bez sensu kurde I nie wiem co ja chcę studiować.. podoba mi się wszystko i nic. A jest to tak rozległe - od archeologii, biologii, zdrowia publicznego, filologii angielskiej, mediterraneistyki, finansów, PR-u, kosmetologii, administracji zaczynając a na zarządzaniu kończąc. Pewnie w końcu pójdę tam, gdzie mnie przyjmą.. ale nie wiem no

Liczę się z tym, ta matematyka mnie nie przeraża, fizyka może trochę ale myślę że da się przeżyć. Z resztą nie wiem czy jeszcze zdania nie zmienię- czytałam też o chemii medycznej albo kosmetycznej- też może być ciekawie
Moja koleżanka też nie wiedziała co chce studiować i poszła tam gdzie ją przyjęli- do filii Politechniki Warszawskiej do Płocka na budowę maszyn. Na początku było źle, bo nie mogła się odnaleźć, chciała rzucić studia, ale teraz się przyzwyczaiła i nawet jest zadowolona. Skoro interesuje Cię tyle różnych kierunków to chyba dobrze, nie masz niczego sprecyzowanego i nie ma tego stresu i płaczu jeśli się na wymarzony kierunek nie dostanie. Ale z drugiej strony, przynajmniej dla mnie byłoby to bardzo frustrujące, bo ja muszę mieć wszystko zaplanowane i poukładane. Wiele osób dochodzi do tego co chce robić w życiu trochę później i nie ma w tym nic złego, nie każdy musi od razu wiedzieć.

[Nija_]

Napisane przez Durga

Ja uważam, ze w zadnym wypadku nie powinno się likwidowac studiow za darmo. Wręcz przeciwnie uwazam, ze powinno się zwiększyc ilosć miejsc na studiach dziennych na panstwowych uczelniach bo to jest smiechu warte ze na niektorych kierunkach jest po 20 miejsc.
Gdyby było wiecej miejsc na panstwowych studiach dziennych to moze ludzie nie szukali by dla siebie ratunku na uczelniach prywatnych - a przynajmniej nie w takim stopniu.

Ja też uważam, że nie powinno się likwidować studiów za darmo. Studia mają być dla najzdolniejszych, a nie dla najbogatszych. Czyżby dla rządu najzdolniejszy=najbogatsz y?

Uważam, że na niektórych kierunkach powinno się zwiększyć ilość miejsc, ale też na niektórych zdecydowanie zmniejszyć! Może niech władze uniwersytetu w porozumieniu z MENem zbadają potrzeby rynku pracy. I jeżeli okaże się, że np. w każdym kuratorium leży sterta CV filologów polskich, którzy chcą być nauczycielami, to niech nie tworzą na filologii kolejnych 250 miejsc, a np. 50. Wtedy będą studiować ludzie naprawdę zainteresowani tematem.

Myślę, że warto byłoby zwiększyć ilość miejsc na filologiach obcych. Języki są przyszłościowe, z ich znajomością wcale nie jest w Polsce tak świetnie Teraz na porządne uniwersytety na anglistykę dostają się ludzie z >90% z matury PR z angielskiego. A kandydatów jest powiedzmy 25os/miejsce. I wiele tych osób zdało maturę PR na 70, 80%. Czyli znają język bardzo dobrze i chcą kontynuować naukę w tym kierunku.

Przez długi czas nie doceniałam szkół policealnych. Sytuacja się zmieniła, kiedy sama do niej trafiłam Myślę, że do zwyczajnej pracy w biurze nie trzeba mieć wyższego wykształcenia, wystarczy np. technik prac biurowych. Można ten przypadek odnieść do wielu innych dziedzin.



nebya


Uczyłam się geografii. Najprzyjemniejszy, najciekawszy dział, o ludności na świecie

[201707171556]

Napisane przez Nija_

Ja też uważam, że nie powinno się likwidować studiów za darmo. Studia mają być dla najzdolniejszych, a nie dla najbogatszych. Czyżby dla rządu najzdolniejszy=najbogatsz y?

W październiku byłam na rozmowie z dziekanem historii sztuki i wypytalam się o kilka rzeczy, min o to czy planują zwiększyć ilosć miejsc na historii sztuki i dziekan powiedzial mi, ze on nie widzi przeszkód w tym, żeby przyjmować wiecej studentów dziennych, ale rektor jest innego zdania i limitu miejsc nie zwiększą bo to za duzy koszt. Dał mi do zrozumeinia, ze dla uniwersytetu większa wartosć ma student wieczorowy czy zaoczny niż dzienny - to w pewnym sensie logiczne choć przykre
Licza się dla nich tylko pieniądze.

Myślę, że nie powinno być,kierunku na którym jest miejsc mniej niż 50 bo nawet jesli na rynku pracy nie ma zapotrzebowania na jakiś zawód to może i tak ludzie chcieliby się kształcić w danym kierunku i najwyzej musieliby się liczyć z tym, ze z praca może być krucho.


Asiula szkoda, że nie wyszło z UP, ale fakt Ochrona środowiska od wielu lat cieszy się popularnoscia.

[AmericanGirl]

Jak ja bym była panią minister szkolnictwa wyższego to bym zrobiła porządek ;P

Wg mnie powinny być studia dzienne darmowe , oczywiście jeśli ktoś studiuje 14 kierunków to przesada - ale jeśli ktoś jest ambitny i chce się rozwijać , stara się pogodzić dwa kierunki dzienne - to przez tych wiecznych studentów nie powinno się im tego zabraniać . Nie rozumiem za co miał te 10 tysiecy , bo chyba na wszystkich kierunkach nie miał stypendium naukowego ? Ja bym chciała studiować 3 kierunki i nie chce by przez jakiegoś darmozjada odebrano mi taką możliwość . U mnie na uniwerku to , ze sie studiuje na jednym kierunku nie oznacza , że przyjmą cię na 2 kierunek , wszystko zależy od matury . Poza tym uważam , że powinno się polikwidować prywatne szkółki gdzie chodzią dzieci swoich bogatych rodziców tylko dlatego ze nie mają co robić . Zostawiłabym te najlepsze . Ograniczyła liczbę miejsc - np 250 miejsc na dziennym prawie + 600 miejsc na zaocznym prawie - na jednym uniwerku to przegięcie . Studia powinny być dla najzdolniejszych , ambitnych i pracowitych . Faktem jest , że na niektóre kierunki cięzko się dostać po jest np 60 miejsc - ale dzięki temu nie ma takiej dużej konkurencji na rynku pracy i łatwiej znaleźć pracę . Jeśli wyższe wykształcenie ma być czymś więcej niż tylko papierkiem to robienie dużej ilości miejsc mija się z celem . A najbardziej powinno się ograniczyć ilość miejsc na zaocznych . naprawde , patrząc na rynek pracy to jesli ktos chce zarabiać wiecej niz 3 tysiące miesięcznie to 2 kierunki to nic a kiedys mając mgr z jednego kierunku to było coś .

Co do treści artykułu - jeśli zacznę studia pierwsze i będa trwały 5 lat - mam je za darmo - a jeśli zechcę rozpocząć 2 kierunek będąc na 4 roku - bede musiała płacic? To chore . W takim razie zaczne 3 kierunki w tym samym czasie i bede mogła spokojnie studiować ? w sumie fajnie by było być panią minister może kiedyś .. hehe

[asi_ula]

Napisane przez nebya

Liczę się z tym, ta matematyka mnie nie przeraża, fizyka może trochę ale myślę że da się przeżyć. Z resztą nie wiem czy jeszcze zdania nie zmienię- czytałam też o chemii medycznej albo kosmetycznej- też może być ciekawie
Moja koleżanka też nie wiedziała co chce studiować i poszła tam gdzie ją przyjęli- do filii Politechniki Warszawskiej do Płocka na budowę maszyn. Na początku było źle, bo nie mogła się odnaleźć, chciała rzucić studia, ale teraz się przyzwyczaiła i nawet jest zadowolona. Skoro interesuje Cię tyle różnych kierunków to chyba dobrze, nie masz niczego sprecyzowanego i nie ma tego stresu i płaczu jeśli się na wymarzony kierunek nie dostanie. Ale z drugiej strony, przynajmniej dla mnie byłoby to bardzo frustrujące, bo ja muszę mieć wszystko zaplanowane i poukładane. Wiele osób dochodzi do tego co chce robić w życiu trochę później i nie ma w tym nic złego, nie każdy musi od razu wiedzieć.

Dzięki za miłe słowa, mam nadzieję, że jakoś się to ułoży.. i nie będę postrzegana przez rodzinę jako ta, która 'nie poszła na studia i nic nie robi '
Rok temu moim celem była IB - i tylko ona A wyszło jak wyszło, ja z matmy u fizyki zawsze byłam kiepska, myślałam, że tu będzie informatyka i biologia głównie :/

Napisane przez Durga

Asiula szkoda, że nie wyszło z UP, ale fakt Ochrona środowiska od wielu lat cieszy się popularnoscia.

Tak samo jak turystyka i rekreacja i informatyka z elementami przedsiębiorczości Tam też mnie nie przyjęli - ba, na turystyce miałam numerek 404

[Nija_]

Napisane przez AmericanGirl

Jak ja bym była panią minister szkolnictwa wyższego to bym zrobiła porządek ;P

Wg mnie powinny być studia dzienne darmowe , oczywiście jeśli ktoś studiuje 14 kierunków to przesada - ale jeśli ktoś jest ambitny i chce się rozwijać , stara się pogodzić dwa kierunki dzienne - to przez tych wiecznych studentów nie powinno się im tego zabraniać . Nie rozumiem za co miał te 10 tysiecy , bo chyba na wszystkich kierunkach nie miał stypendium naukowego ? Ja bym chciała studiować 3 kierunki i nie chce by przez jakiegoś darmozjada odebrano mi taką możliwość . U mnie na uniwerku to , ze sie studiuje na jednym kierunku nie oznacza , że przyjmą cię na 2 kierunek , wszystko zależy od matury . Poza tym uważam , że powinno się polikwidować prywatne szkółki gdzie chodzią dzieci swoich bogatych rodziców tylko dlatego ze nie mają co robić . Zostawiłabym te najlepsze . Ograniczyła liczbę miejsc - np 250 miejsc na dziennym prawie + 600 miejsc na zaocznym prawie - na jednym uniwerku to przegięcie . Studia powinny być dla najzdolniejszych , ambitnych i pracowitych . Faktem jest , że na niektóre kierunki cięzko się dostać po jest np 60 miejsc - ale dzięki temu nie ma takiej dużej konkurencji na rynku pracy i łatwiej znaleźć pracę . Jeśli wyższe wykształcenie ma być czymś więcej niż tylko papierkiem to robienie dużej ilości miejsc mija się z celem . A najbardziej powinno się ograniczyć ilość miejsc na zaocznych . naprawde , patrząc na rynek pracy to jesli ktos chce zarabiać wiecej niz 3 tysiące miesięcznie to 2 kierunki to nic a kiedys mając mgr z jednego kierunku to było coś .

Miał stypendium socjalne. I to było jakoś tak, że to stypendium należało mu się na każdym kierunku. Więc dlaczego nie studiować 14, prawda?

Zgadzam się szczególnie z tym pogrubionym

I co do miejsc na prawie. Kiedyś czytałam o zaocznych studentach prawa na UW. Co roku uczelnię opuszcza 400 czy 800 absolwentów prawa (tylko zaocznych). Ciekawe gdzie wszyscy znajdują pracę Np. u nas był na stażu w urzędzie chłopak, który studiuje zaocznie prawo, ale podchodzi to tego poważnie, chce robić aplikację i już teraz załatwił sobie właśnie staż w urzędzie, żeby mieć fajne doświadczenie w CV. To rozumiem, ale też wiele ludzi idzie na prawo, bo to takie prestiżowe studia

[AmericanGirl]

Wydaje mi się , że kończąc prawo nie jest cięzko znaleźć pracę ale niekoniecznie w zawodzie - jakaś administracja , biurowe sprawy - tam napewno chętnie przyjmą osobe z jakąś tam wiedzą prawniczą . Dużo osób , szczególnie studiujących zaocznie poprostu jakoś kończy te studia , niekoniecznie posiadając wiedzę . Na dziennych sprawdzają twoją wiedzę często , a na zocznych takiej możliwości nie ma . Ogromnym plusem według mnie jest to , że na aplikację dostaje się co roku niewiele osób , np z Uniwerku Gdańskiego na aplikację dostało się 15% - więc bardzo mało . Kiedys czytałam , że na notarialną bodajże z jakiegoś miasta dostało się ok 10 osób . To dobrze , że tam nie przyjmują każdego - tylko tych co wiedze naprawde posiadają - bo zdać taki egzamin to nielada wyzwanie ( teraz to dla mnie + ale jak bede sama zdawac na aplikacje to pewnie wolałabym zeby przyjmowali wszystkich:P ) Wydaje mi się , że żeby znaleźć dobrą pracę poprostu trzeba być dobrym w tym co sie robi i rozwijać sie ciągle .


Co do stypendium socjalnego to u mnie na uniwerku tylko na jednym kierunku przysługuje socjalne , natomiast naukowe stypendium na każdym mozna zdobyć ale to chyba nie łatwe:PP

[Nenya_89]

Napisane przez Nija_

To rozumiem, ale też wiele ludzi idzie na prawo, bo to takie prestiżowe studia

moja koleżanka z klasy poszła na prawo bo 'chce mieć papierek' dodam, że dobrze się uczyła, ale jej podejście całkowicie mnie zaskoczyło

A mi się nie chce uczyć. Już drugi tydzień