Filologia polska - WĄTEK ZBIORCZY

[bowszystkotoiluzjajest]

Ja w ogóle teraz we wrześniu będę mieć praktyki w podstawówce... no i się boję Głównie chodzi o to, że nie wyglądam na swój wiek - dają mi zwykle 16-18 lat Chociaż zdarzają się i tacy, co mówią "gimnazjum?" Na szczęście zamierzam iść do podstawówki, która nie jest łączona z gim, więc nikt mnie chyba nie pomyli z uczennicą Gorzej jak w tej podst. nie będą mnie chcieli... to wtedy podst+gim Przypał.

[DouxRebelle]

Witam
W czerwcu obroniłam licencjat z filologii polskiej
Te trzy lata wspominam bardzo miło, tematyka zajęć mi odpowiadała, nauczyłam się wieeeelu nowych, ciekawych rzeczy
Na magisterium z polskiej się nie zdecydowałam, zmieniłam kierunek, żeby mieć więcej możliwości pracy aczkolwiek bardzo kusi mnie wizja mgr z filologii.
Może kiedyś

[raven16]

Myślę o filologii polskiej jako o drugim kierunku. I teraz mam pytanie. Czy na tym kierunku jest dużo prac pisemnych? Uwielbiałam polski,ale polonistka z liceum utwierdziła mnie w przekonaniu,że nie jestem dobra w pisaniu wypracowań. Właściwie tylko to powstrzymuje mnie przed pójściem na ten kierunek. Drogie polonistki, jak to jest z tym pisaniem?

[Esvea]

Napisane przez raven16

Myślę o filologii polskiej jako o drugim kierunku. I teraz mam pytanie. Czy na tym kierunku jest dużo prac pisemnych? Uwielbiałam polski,ale polonistka z liceum utwierdziła mnie w przekonaniu,że nie jestem dobra w pisaniu wypracowań. Właściwie tylko to powstrzymuje mnie przed pójściem na ten kierunek. Drogie polonistki, jak to jest z tym pisaniem?

U mnie (UG, pierwszy rok) z prac pisemnych jedynie prace zaliczeniowe na koniec roku. Poza tym duuużo czytania

[raven16]

Wiem,że ciężko to ocenić,bo każdy jest dobry w czym innym-ale te prace były ciężkie ? Głupio byłoby zawalic studia przez to...

[Esvea]

Prace to najmniejszy problem . Jeśli oddasz wcześniej masz szansę poprawić/zmienić - egzaminy ustne są trudniejsze.

[ania077]

Na UJ, na kierunku nauczycielskim, prace zaliczeniowe oddaje się na koniec roku bądź semestru, z przedmiotów literackich (czyli np. lit. staropolska, HLP itp.) Wypracowania w szkole nie są żadnym wyznacznikiem, ponieważ prace zaliczeniowe pisze się, korzystając z wielu źródeł, na podstawie różnych książek itp. Każdą oddaną pracę można poprawić. Wykładowca ją sprawdza i jeżeli coś mu nie odpowiada to później omawia to z Tobą i wtedy poprawiasz. Zawsze możesz pójść na dyżur i poprosić o dokładne wskazówki, co było źle itp. Z reguły zawsze są jakieś prace do poprawy, więc nie ma się czym stresować! Tak jak już napisała wyżej Esvea - egzaminy czy nawet kolokwia są czasem dużo trudniejsze.

[Switezianka123]

Są tu może jakieś osoby, które w tym roku rozpoczynają studia na filologii polskiej o specjalności nauczycielskiej na UJ? Jeśli tak, zapraszamy do naszej grupy na Fcaebooku.

https://www.facebook.com/groups/polonistyka.uj.2015/

[wild_horse]

Witajcie,

Nie będę się zbytnio rozpisywać więc powiem tylko, że wybieram się na filologię polską zaoczną. Przeglądałam plany studiów, przedmioty, listy lektur, opracowań itd, wertowałam również fora (w tym wątki na Wizażu), i szczerze mówiąc zaczęłam mieć wątpliwości, czy sobie poradzę. Mam więc kilka pytań do osób, które ten kierunek studiują lub studiowały.

1. Czytać trzeba dużo, to wiadomo. Ale słyszałam teorię, że nawet 500 stron dziennie - to prawda?

2. Teraz pytanie może troszkę dziwnie ale dla mnie ważne z racji tego, że studia będę opłacać sama. Czytałam, że do jednego egzaminu w jednym semestrze obowiązuje ok. 100 książek. Czy większość z nich można znaleźć w uniwersyteckiej bibliotece, czy jednak sporą część trzeba kupić?

3. Co jeszcze powinnam wiedzieć?

Ponoć po studiach koniecznie jest zamówienie okularów u optyka

[Shylin]

1. Czytać trzeba dużo, to wiadomo. Ale słyszałam teorię, że nawet 500 stron dziennie - to prawda?

To zależy od wielu czynników - między innymi od Ciebie i Twojej motywacji. Na pierwszym roku przeczytałam od deski do deski wszystkie książki (łącznie z kronikami średniowiecznymi...), ale wiem, że byłam wyjątkiem. Najważniejsze, to orientować się w tematyce, znać tytuły, autorów. Układać lektury w ciąg przyczynowo-skutkowy, zwracać uwagę na tło historycznoliterackie i wydarzenia społeczne. Kolokwia z lektur mogą być najrozmaitsze: miałam takiego doktorka, który potrafił zapytać, skąd wzięła się blizna jednego z bohaterów i jak wyglądała , ale były też takie, do których wystarczyło przejrzeć notatki z zajęć i dostawało się piątkę.
Ogólnie prawda jest taka, że im więcej czytasz, tym lepiej orientujesz się w temacie. Jednak samo czytanie lektur to mało - niekiedy lepiej darować sobie samą książkę i zajrzeć do opracowań naukowych: nie dość, że lepiej zrozumiesz, co autor miał na myśli, to dodatkowo możesz zabłysnąć na zajęciach

2. Teraz pytanie może troszkę dziwnie ale dla mnie ważne z racji tego, że studia będę opłacać sama. Czytałam, że do jednego egzaminu w jednym semestrze obowiązuje ok. 100 książek. Czy większość z nich można znaleźć w uniwersyteckiej bibliotece, czy jednak sporą część trzeba kupić?
Część kupowałam (te, które wydały mi się niezbędne - trojaczki z kultury języka polskiego, białą serię z historii literatury itd.), większość wypożyczałam lub ściągałam z chomika - i tę ostatnią opcję polecam najbardziej. W bibliotekach często są dwa-trzy egzemplarze książki na 150 studentów, więc zawsze najpierw sprawdź, czy ktoś inny nie zrobił skanów . Ponadto lista wymaganych lektur to jedno, a wiedza sprawdzana na egzaminie to drugie. Na każdym z przedmiotów podadzą Ci niekończącą się listę podręczników, ale pamiętaj, że większość się pokrywa i wystarczy zajrzeć do dwóch-trzech.


3. Co jeszcze powinnam wiedzieć?
Cóż, ja okulary noszę od gimnazjum, więc się na ten temat nie wypowiem . Przede wszystkim nie wpadaj w manię kserowania wszystkiego, jak leci. Na pierwszym roku chciałam mieć wszystkie materiały i nie dość, że miesięcznie wydawałam ponad stówę na ksero, to na koniec roku miałam cztery wielkie segregatory wypełnione kserówkami, do których już prędko nie zajrzę.
Poza tym warto zdobyć maila starszych roczników - często można znaleźć na nich setki wartościowych plików, notatek, skanów kolosów

Nie przychodzi mi teraz nic więcej do głowy, jeśli masz jeszcze jakies pytania, napisz do mnie wiadomość

[Le_Souvenir]

Czy któraś was studiowała/studiuje filologię na UŚ? Jeśli tak, jakie miałyście wyniki na maturze z tego przedmiotu? Od bodajże tego roku patrzą nie tylko na pisemny, ale też na ustny i zaczynam się bać Nie widzę dla siebie innego kierunku niż filologii.

[Futbolowa]

Napisane przez Le_Souvenir

Czy któraś was studiowała/studiuje filologię na UŚ? Jeśli tak, jakie miałyście wyniki na maturze z tego przedmiotu? Od bodajże tego roku patrzą nie tylko na pisemny, ale też na ustny i zaczynam się bać Nie widzę dla siebie innego kierunku niż filologii.

Z tego przedmiotu? Tzn. z jakiego?

[Le_Souvenir]

Napisane przez Futbolowa

Z tego przedmiotu? Tzn. z jakiego?

Z polskiego

[calidream]

Żeby nie zakładać nowego tematu, postanowiłam zapytać tutaj. W tym roku zamierzam spróbować swoich sił w rekrutacji na filologię polską na UW. Na maturze pisałam oczywiście podstawę polskiego, ale również rozszerzenie. Wyniki poznam dopiero 5 lipca, nie wiem, który poziom poszedł mi lepiej. Do tej pory byłam przekonana, że będą sumowane punkty zarówno z rozszerzenia polskiego, jak i podstawy, ale teraz dostrzegłam w tabelce na temat rekrutacji słowo-klucz: "albo". Czy to oznacza, że nie znając wyniku matur mam zadecydować, który poziom będzie wliczał się do mojej punktacji? Miałam nadzieję, że obydwa...

[calidrem]

Doczytałam się teraz na stronie innego uniwersytetu, że jeśli polski/angielski był zdawany na obydwu poziomach, to liczy się wynik korzystniejszy. To trochę niepokojące, że poza rozszerzonym angielskim i polskim nie brałam innych przedmiotów dodatkowych

[viva91]

Napisane przez calidrem

Doczytałam się teraz na stronie innego uniwersytetu, że jeśli polski/angielski był zdawany na obydwu poziomach, to liczy się wynik korzystniejszy. To trochę niepokojące, że poza rozszerzonym angielskim i polskim nie brałam innych przedmiotów dodatkowych

No cóż, trzeba było doczytać wcześniej, zasady rekrutacji to nie jest tajemna wiedza, także no mleko się rozlało... Chyba na 99% uczelni działa to w ten właśnie sposób od wielu lat.

Co do wcześniejszego pytania - podczas rekrutacji system sam pobierze Twoje wyniki maturalne lub będziesz musiała je sama wpisać, ale wtedy, kiedy je poznasz. I albo wpiszesz oba poziomy i system sam wybierze korzystniejszy, albo sama będziesz musiała wybrać, który z nich po przeliczeniu daje Ci więcej punktów.

[soniaronia]

Ile orientacyjnie w poprzednich latach trzeba było mieć procent z polskiego,żeby dostać się na fp na UW?

[nasturcja7667]

Halo!
Czy jest tu jakaś studentka filologii polskiej IIst z UP w Krk?
Mam pytanie: czy istnieje szansa dostać się na Wasze studia, nie mając lic z polonistyki? Chodzi mi o realną szansę I czy dużo jest chętnych?

[Larass]

Hej dziewczyny. Planuje się wybrać na filologię polską, na UG albo na uniwerek w Poznaniu. I teraz kwestia:
1. Czy ktoś z Was studiował na jednym z nich i może mi powiedzieć coś o kierunku itd? Pomóc wybrać, który lepszy itd itd
2. Czy w Poznaniu ciężko jest się utrzymać samemu? Mieszkam w Gdańsku, więc z UG nie byłoby problemu, jednak boje się, ze nie dam sobie rady wyjeżdżając.
3.Ktoś mieszkający w Poznaniu da jakieś rady? Kwestia komunikacji miejskiej, zakwaterowania, tego typu sprawy.
4. Organizacyjnie ogólnie, co powinnam wiedzieć o studiowaniu na tym kierunku/uczelni.
Przyznam, że trochę się obawiam tego wszystkiego, nowego rozdziału w życiu i mam obawy, czy wszystko wyjdzie

[justmira]

Cześć Mam nadzieję, że dostanę jakąś odpowiedź. Również chciałabym studiować polonistykę. Jednak waham się, czy iść na Uniwersytet Gdański czy Uniwersytet Jagielloński.

Czy trudno jest się dostać? Jaka mniej więcej panuje atmosfera na tych uczelniach? Byłabym bardzo wdzięczna.

Dziękuję

[woodgirl]

A jeśli chodzi o filologię polską na UG, ścieżka publicystyczno-dziennikarska? Jest tutaj ktoś kto wybrał się na takowe studia?

[c50a1be577f64531281893fc6531c45b90db31cd]

.....

[3ebdb6c370169ce1a39c163fc8d64643247d9f80]

[1=c50a1be577f64531281893f c6531c45b90db31cd;8164345 6]Czy ciężko potem znaleźć pracę w wydawnictwie/czasopismie/gazecie jako redaktorka/korektorka? [/QUOTE]

Tak. O dziwo, bo patrząc na poziom tekstów - i to nie tylko na portalach i stronach internetowych, ale w branżowych magazynach i w książkach - wydaje się, że zapotrzebowanie na takie usługi powinno być... duże. Niestety, cięcia kosztów.

Drugie pytanie - w dalekiej przyszłości marzy mi się praca naukowa, ale dużo mniej mnie interesuje dydaktyka (jestem typem skrajnej introwertyczki). Czy możliwe jest zdobycie stanowiska naukowca, ale jednocześnie nie dydaktyka? Na pewno są tutaj osoby, które są na doktoracie albo nawet go skończyły i mogą się co nieco wypowiedzieć na ten temat .

Jako doktorantka masz praktyki - normalne zajęcia ze studentami niższych lat. Jeśli będziesz mieć masę szczęścia i dostaniesz później etat, jako asystentka masz pensum do wyrobienia i habilitację do zrobienia. Jeśli będziesz wybijać się na polu naukowym i przynosić uczelni wybitnie dużo kudryków to może obniżą Ci pensum. W pierwszych latach na pewno na to nie licz.

Nie wiem, może PAN?

Trzecie - czy dając korki lub pomagając w pisaniu prac na zaliczenie można sobie trochę przyrobić, czy raczej nie ma już za bardzo zapotrzebowania na tego typu usługi?

Korki jako przygotowanie do matury na pewno mają rację bytu (choć szczerze mówiąc w przypadku polskiego zupełnie tego nie rozumiem i dziwiłam się, że nawet bardzo dobra uczennica na takie chodziła). Pisanie prac o tyle, o ile nie uwiera Cię to moralnie...

I czwarte - są jeszcze jakieś nieznane mi ścieżki kariery po polonistyce? Na UP jest osobny kierunek logopedia, która w ciekawy sposób łączy zagadnienia filologiczne i psychologiczne, ale moja wymowa pozostawia wiele do życzenia. Na "czyste" dziennikarstwo albo public relations jestem zbyt mało przebojowa, taka ze mnie szara myszka.

Potencjał ma nauczanie polskiego jako języka obcego.

[c50a1be577f64531281893fc6531c45b90db31cd]

.....

[3ebdb6c370169ce1a39c163fc8d64643247d9f80]

1. Większość filologii obcych nie wymaga znajomości języka na wejściu. Anglistyka, germanistyka, romanistyka, może gdzieniegdzie iberystyka to wyjątki.

Nie wiem, czy warto wybierać filologię polską tylko ze względu na pracę naukową, by później po latach przekonać się, że do dydaktyki nie ma się serca, a pracy po samej polonistyce nie ma.

Absolutnie nie warto, jeśli nie jesteś w 200% przekonana, że chcesz się temu poświęcić.

Teraz jest silna presja, by jak najlepiej zdać maturę i dostać się na jak najlepsze studia, więc ta moda na korki z czegokolwiek bądź mnie specjalnie nie dziwi.

O ile nie dziwią mnie korki z matmy, fizyki czy nawet angielskiego, o tyle już z polskiego bardzo. No ale jest popyt, jest podaż.

Zupełnie nie wiem, dlaczego magiczne słowo "nauczanie" wywołuje u mnie takie ciary na plecach. Może to kwestia przełamania się.

Znowu - absolutnie nie rób tego na siłę. Jest już wystarczająco dużo słabych i beznadziejnych nauczycieli. Poza tym chyba nie warto użerać się przez 40+ lat w robocie, której się nie cierpi, prawda?

[c50a1be577f64531281893fc6531c45b90db31cd]

.....

[3ebdb6c370169ce1a39c163fc8d64643247d9f80]

Czytać książki można i bez studiów, a studia polonistyczne mogą do czytania ostro zniechęcić. Znam osobę, która po polonistyce przez osiem lat nie była w stanie przeczytać czegoś, czego nie musiała.

A czy po filologii polskiej można pracować w bibliotece lub archiwum?

Skoro są rzesze absolwentów bibliotekoznawstwa czy historii ze specjalizacją archiwistyczną to kto ma większe szanse?

Dziwi mnie ten brak pracy dla redaktorów/edytorów/korektorów. Podobno Internet sprawił, że słowo pisane przeżywa swój renesans. Dla mnie taka praca z tekstem byłaby idealna. Naprawdę nie warto iść w tę stronę?

Jeśli naprawdę chcesz to próbuj. Ale nie licz na to, że z tego wyżyjesz, bo na tym się naprawdę oszczędza. W dodaku hordy "absolwentów" z Bożej łaski są gotowe "pracować" za darmo, żeby tylko zdobyć jakieś doświadczenie, rynek jest zepsuty doszczętnie, a jakość niemal nikogo już nie obchodzi. W starych książkach błędy są naprawdę sporadyczne, dodawano erratę. Kto to dzisiaj robi? Jak na dwustru stronach widzę mniej niż pięć baboli to już jest wooow.

Chodziłam też pomiędzy regałami i tam były książki na temat edytorstwa czy filologii obcych. Jak ja żałuję, że w moim przypadku okres nauki szkolnej był czasem straconym. Nie chcę, bym podobnie myślała o studiach...

Wszystko zależy od Ciebie. Nie ustosunkowałaś się do mojej uwagi o filologiach obcych. Z wyjątkiem trzech-czterech znajomość języka nie jest wymagana. A perspektywy zdecydowanie szersze niż po polonistyce. (Oczywiście o ile będziesz bardzo dobra.)


Nie, nie studiowałam polonistyki.

[megamag]

Z tym edytorstwem to jest trochę tak, że z jednej strony absolwenci narzekają na wydawnictwa, że chcą tanio, a z drugiej wydawnictwa narzekają, że trudno znaleźć dobrego redaktora. Ostatnio widziałam taki tekst niby po redakcji i powiem, że moje pisane na kolanie posty na wizażu to przy tym szczyt finezji. Już kilka razy w życiu zdarzyło mi się poprawiać po "poloniście", choć polonistką nie jestem. Więc to wcale nie tak, że tylko ta strona zamawiającą psuje rynek.

---------- Dopisano o 09:43 ---------- Poprzedni post napisano o 09:40 ----------

PS Jeśli chodzi o inne ścieżki kariery, to w mediach i reklamie jest polonistów jak psów.

[3ebdb6c370169ce1a39c163fc8d64643247d9f80]

To na pewno. Ale też za takie pieniądze nikt dobry pracować nie będzie.

[megamag]

Dziś właśnie czytałam o przeciekach na temat nowego kodeksu pracy, wg których ma nie być już w ogóle umów cywilnoprawnych. Do wyboru ma być tylko etat lub działalność. Gdyby to weszło, na pewno interesująco wpłynęłoby na rynek wydawniczy. Wyrzuciłoby z ryku wszystkich, którzy robią redakcje i korekty dorywczo bądź za zbyt małe pieniądze, żeby ich było stać na składki. Mniejsza konkurencja, to może i stawki wzrosną. Z drugiej piekielnie by to utrudniło start we wszystkich freelancerskich zawodach młodym. Raczej mało kto zdecyduje się na otworzenie działalności bez doświadczenia, kiedy jeszcze nie wie, czy ktoś da mu jakieś zlecenie i będzie miał za co opłacić składki.

W ogóle to warto uświadomić wszystkim, którzy chcą się zabierać za jakiekolwiek freelancerskie zawody typu redaktor i korektor, że już teraz wejście na rynek jest bardzo trudne. Wszyscy chcą już kogoś z doświadczeniem i bardzo trudno dostać pierwsze zlecenia. Pierwszych kilka miesięcy to droga przez mękę, człowiek się dobija do mnóstwa firm, pada pytanie o doświadczenie i rozmowa się urywa. Wielu się zniechęca i rezygnuje.

No i jeśli ktoś nie wie, to należy w ogóle uświadomić o tym, że tłumacze, redaktorzy i korektorzy nie pracują w ogromnej większości na etat w wydawnictwach, a właśnie z wolnej stopy. Na miejscu w wydawnictwach siedzą ludzie od administracji, promocji, marketingu, kupowania i prowadzenia tytułów (im też marnie płacą swoją drogą).